Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ostatnie Namaszczenie, wcale nie ostatnie
Autor Wiadomość
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #1
Ostatnie Namaszczenie, wcale nie ostatnie
Dawniej namaszczenie chorych nazywano ostatnim namaszczeniem, sakramentem konających, w stanie agonii, na łożu śmierci. Modlitwę o zdrowie odmawiano nad konającymi i często nad zwłokami.
Sakrament namaszczenia chorych opiera się na całej postawie Jezusa wobec chorujących. Do tego sakramentu nawiązuje relacja o rozesłaniu dwunastu apostołów: „Wyrzucali wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali” (Mk 6, 13). Stąd w pierwszych gminach chrześcijańskich rozwinęła się praktyka namaszczania chorych, o czym świadczy nowotestamentowy List św. Jakuba: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by modlili się nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5, 14-15).
List św. Jakuba, zawierający to pouczenie, pochodzi prawdopodobnie z lat 80-90, tak samo jak Ewangelia św. Jana. Informuje nas o pierwotnej praktyce sakramentalnej na Środkowym Wschodzie. Dokumenty z w. II i III wśród podstawowych posług „prezbiterów” (kapłanów) i biskupów wymieniają nawiedzanie chorych. Ważnym zadaniem diakonów było wyszukiwanie chorych i zawiadamianie biskupów o ich potrzebach. Nie wspomina się więc o umierających, ale kładzie się akcent na ozdrowienie chorych, na ulżenie ciału i jednocześnie leczenie ducha.
Dopiero od w. VI rozumienie sakramentu namaszczenia degeneruje się, przeistacza w zabobon. Namaszczenia odmawia się „pokutującym” jeszcze nie pojednanym z Kościołem (pokuta publiczna). Bez pojednania (absolucji) nie można uzyskać namaszczenia. Skrucha dopiero na łożu śmierci sprawiała, że również namaszczenia udzielano dopiero konającym i stąd: „ostatnie namaszczenie”. Nawet kiedy oficjalnie ustaliła się praktyka pokuty prywatnej, oleje chorych nadal były przywilejem chorych na łożu śmierci — po pokucie i po Eucharystii — „ostatnim sakramentem” lub „sakramentem konających” (św. Tomasz z Akwinu). W sumie ta praktyka (chodzi o nomenklaturę)- sądząc po modlitewnikach m.in. z lat 40-tych 20 wieku - trwała aż do Vaticanum II, a moze i nawet jeszcze ciut dłużej.Akwinata pisze jeszcze tak:
"Ten sakrament przygotowuje bezpośrednio ludzi do nieba".
Kościół zaś święty oświadcza na soborze trydenckim, że namaszczenie św. Olejami nie tylko powoduje odpuszczenie grzechów i wlewa laskę, lecz zmazuje także pozostałości grzechu tzn. kary należne za grzech! Jeżeli więc chrześcijanin w godzinę śmierci wyspowiadał się i przyjął Wiatyk św., to następnie przez udzielone sobie namaszczenie zostanie zmazane wszystko, co mogłoby z grzechów lub z kar za grzechy ciążyć na jego duszy. Poza tym odyłam do KKK w numerach 1499-1523.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
15-04-2006 17:16
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #2
 
Ogromne dzięki za wyjaśnienie, na pewno dla wielu to dość ciekawe informacje Uśmiech No i może w końcu zaczniemy nazywać rzeczy po imieniu Szczęśliwy

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
15-04-2006 21:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #3
 
Więc powszechna praktyka Kościoła, kierowanego Duchem Świętym to zabobon? Ciekawe.

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
16-04-2006 12:59
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #4
 
Sakrament Ratunkowy
albo
nieco szerzej n/t namaszczenia GN
Franciszek Kucharczak napisał(a):Tu trzeba księdza, nie lekarza – takie słowa oznaczają zwykle, że trzeba już tylko grabarza.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
18-11-2006 10:34
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #5
 
Kyllyan napisał(a):Więc powszechna praktyka Kościoła, kierowanego Duchem Świętym to zabobon? Ciekawe.
Zabobonem nie jest samo udzielanie sakramentu chorych, ale udzielanie go wyłącznie w sytuacji gdy chory jest już umierający. To jest sprzeczne z przekazem NT i praktyką pierwszych wieków.

ks. Marek napisał(a):Dopiero od w. VI rozumienie sakramentu namaszczenia degeneruje się, przeistacza w zabobon. Namaszczenia odmawia się „pokutującym” jeszcze nie pojednanym z Kościołem (pokuta publiczna). Bez pojednania (absolucji) nie można uzyskać namaszczenia. Skrucha dopiero na łożu śmierci sprawiała, że również namaszczenia udzielano dopiero konającym i stąd: „ostatnie namaszczenie”.
Z arykułu w "Gościu niedzielnym" wynika jednak, że Kościół dalej odmawia udzielenia tego sakramentu zatwardziałym grzesznikom nawet na łożu śmierci... To się zatem nie zmieniło.

Wydaje się, że przyczyna praktyki wołania księdza wyłacznie do umierającego może być jeszcze inna. Otóż katarzy [średniowieczna sekta manichejska z południa Francji] dzielili wiernych na "dokonałych" i "niedoskonałych". Niedoskonałym na końcu życia udzielano tzw. consolamentum w postaci namaszczenia. Jeśli po takim "ostatnim namaszczeniu" chory wyzdrowiał, uważano go za nieuchronnie skazanego na piekło, bowiem po czymś takim nie mógł już popełnić najmniejszego naet grzechu pod groźbą potępienia. Tak więc chorego po udzieleniu consolamentum zostawiano jego losowi i skazywano tym samym na śmierć.

To właśnie można nazwać barbarzyńskim obyczajem i zabobonem!. Niestety w praktyce duszpasterskiej Kościoła jakimś cudem zaczęto rozumieć sakrament chorych właśnie jako rodzaj katolickiego consolamentum! Oficjalnie Kościół oczywiście tego nie głosił, ale prosty lud rozumiał to tak właśnie, a nikt mu tego nie potrafił czy też z nie chciał wybić z głowy. Zwłaszcza we Francji przed SWII w zasadzie wzywano księdza tylko wtedy, gdy chory był niemal trupem [albo w ogóle już nie żył], aby go nie szokować.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
18-11-2006 18:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #6
 
jswiec napisał(a):Z arykułu w "Gościu niedzielnym" wynika jednak, że Kościół dalej odmawia udzielenia tego sakramentu zatwardziałym grzesznikom nawet na łożu śmierci... To się zatem nie zmieniło.
Sie zmieniło. Namaszczenia się udziela. Nie udziela sie Wiatyku.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
18-11-2006 20:06
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mak Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 234
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #7
 
Chciałam się zapytać jak to się dzieje , że kościół odmawia tego sakramentu- kiedyś w szpitalu widziałam cieżko chorą staruszkę zamożoną przeż swych synów-nawet nie będę próbowała opisywać jak wyglądała poprostu płakałam i nie mogłam przestać płakałac- - poprosiłam dla niej o sakrament chorych- nic o niej nie wiedziałam -byłam poprostu wstrząśnięta jej stanem i ksiądz udzielił jej sakramentu- po paru tygodniach widziałam ją znowu- ledwie ją poznałam -czekała na miejsce w domu opieki. Na początku chwilami wyzywała wszystkich , nawet nie wiedziałam czy jest wierząca- nie było z nią żadnego kontaktu. Gdy ją ostatni raz widziałam po 2 tygodniach była spokojna można było z nią się odrobinę porozumieć . Próbowałam jej pomóc - skończyło się na winogronach , pampersach i piciu. Teraz w oparciu o te teksty nie wiem czy dobrze zrobiłam. Wówczas naprawdę myślałam ,że robię dobrze. Nawet właściwie te rzeczy wyprosiłam od innych chorych . Nie miałam piniędzy ani nic ze sobą stałam przed szpitalną kaplicą i jakimś cudem nie mogłam jej otworzyć i nagle zobaczyłam rodzinę mojego sąsiada, którzy z todołkami udawali się w odwiedziny -poszłam za nimi i od nich dostałam owoce i napoje( oczywiście bez szkody i za wiedzą sąsiada). Inni chorzy sprezentowali pieluchy.Wydaje mi się ,że nie uczyniłam nic złego- Pan Jezus uzdrawiał różnych ludzi ,również opętanych- czy naprawdę w takich wypadkach nie można prosić o ten sakramet dla kogoś nieznajomego?
18-11-2006 21:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #8
 
mak napisał(a):Chciałam się zapytać jak to się dzieje , że kościół odmawia tego sakramentu
Nie odmawia. Nie namaszczenia. Wiatyku może i owszem - jeśli człowiek jest:
1. Nie przytomny wówczas nie może świadomie przyjąc Ciała Pańskiego, poniewaz nie może się wyspowiadać
2. Żadnego sakramentu nie można udzielic wbrew woli chorego człowieka. Zatem jeśli jest przytomny i oponuje, to na siłę się go nie będzie namaszczać, ni spowiadać.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
18-11-2006 23:09
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mak Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 234
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #9
 
To przepraszam coć żle zrozumiałam. Wiatyk można przyjąć nie wiedząc że to będzie ten ostatni raz. Tak właśnie się stało z moją znajomą przyjeła komunię ś w a potem rozmawiała z mężem o wspólnych planach o nowym domku w którym będą mieszkać i nagle zaczeła odchodzić -była ciężko chora w szpitalu , ale nikt nie spodziewałsię że to jej ostatnie minuty. Bardzo to sama przeżyłam, bo zawsze powtarzała pani Kasiu co ja zrobię jak pani wyjdzie ze szpitala - trafiłam z powrotem na salę następnego dnia ,gdy odeszła...
19-11-2006 12:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #10
 
mak napisał(a):Wiatyk można przyjąć nie wiedząc że to będzie ten ostatni raz.
Oczywiście że tak. Jest to zaopatrzenie w sakramenty na wypadek śmierci. Ale Pan jest łaskaw, i nikt nie ma nigdy absolutnej pewności, że to juz definitywny koniec ziemskiego bytowania

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
19-11-2006 12:12
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
angua Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 353
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #11
Re: Ostatnie Namaszczenie, wcale nie ostatnie
Ks.Marek napisał(a):Kościół zaś święty oświadcza na soborze trydenckim, że namaszczenie św. Olejami nie tylko powoduje odpuszczenie grzechów i wlewa laskę, lecz zmazuje także pozostałości grzechu tzn. kary należne za grzech!

A ja oczywiście nie rozumiem Duży uśmiech

Bo mnie z tego wszystkiego wychodzi, że odpuszczenie kar za grzechy związane jest z przyjęciem Wiatyku, a nie Sakramentu Namaszczenia. Co jest zresztą o wiele logiczniejsze, jeśli o jakiejkolwiek logice można tu w ogóle mówić Oczko


A więc czuwaj i módl się bezustannie,
a czyż to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.
02-12-2006 19:31
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #12
 
To ja mam jeszcze takie pytanko czy namaszczenie olejem podczas rytuału egzorcyzmów lub modlitwy o uwolnienie jest także namaszczeniem chorych :?:

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
02-12-2006 21:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #13
 
Annnika napisał(a):To ja mam jeszcze takie pytanko czy namaszczenie olejem podczas rytuału egzorcyzmów lub modlitwy o uwolnienie jest także namaszczeniem chorych :?:

Aniu: egzorcyzmy egzorcyzmami - czyli sakramentaliami
zaś namaszczenie to sakrament - widzialny znak niewidzialnej łaski.
Dla przypomnienia:
Katechizm Kościoła katolickiego napisał(a):b) cechy charakterystyczne sakramentaliów (1668-1670):
1. dotyczą potrzeb, kultury, historii ludu chrześcijańskiego określonego regionu i epoki,
2. zawierają modlitwę, której często towarzyszy jakiś znak, np. włożenie ręki, znak krzyża, pokropienie wodą święconą,
3. wynikają z kapłaństwa chrzcielnego (każdy ochrzczony jest powołany do tego, by być “błogosławieństwem” i by błogosławić), czyli również świeccy mogą przewodniczyć pewnym błogosławieństwom,
4. sakramentalia nie udzielają łaski Ducha Świętego na sposób sakramentalny, ale przez modlitwę uzdalniają do przyjęcia łaski i dysponują do współpracy z nią,
5. sakramentalia (również sakramenty) czerpią swoją moc z Paschalnego Misterium Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa.

c) formy sakramentaliów (1671-1673)
1. błogosławieństwa (osób, posiłków, przedmiotów, miejsc), jako uwielbienie Boga i modlitwa o Jego dary. Zewnętrznym znakiem błogosławieństwa jest znak krzyża świętego,
2. błogosławieństwo mające charakter trwały, którego skutkiem jest poświęcenie pewnych osób Bogu (błogosławieństwo opata, konsekracja dziewic, obrzęd profesji zakonnej, błogosławieństwo do pełnienia pewnych posług w Kościele, np. lektor, akolita), oraz zastrzeżenie pewnych przedmiotów i miejsc do użytku liturgicznego (poświęcenie Kościoła lub ołtarza, błogosławieństwo świętych olejów, naczyń i szat liturgicznych itp.),
3. egzorcyzmy, mają na celu wypędzenie złych duchów lub uwolnienie od ich demonicznego wpływu, mocą duchowej władzy, jaką Jezus powierzył Kościołowi; w

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
03-12-2006 00:54
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #14
 
Ups, faktycznie namieszałam :/

Dzięki Uśmiech

Po prostu zastanawiałam się czy sakrament może poprzedzić sakramentalium :mrgreen:

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
03-12-2006 15:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów