+
jswiec napisał(a):Z "samej Biblii" wielu poważnych egzegetów dowodzi, że świadomośc trynitarna samych Autorów NT była mocno ograniczona. W każdym razie poprawne wyjaśnienie sensu takich zdań jak "Ojciec jest większy ode mnie" zajęł kilka wieków, a i dziś ŚJ i różni neo-arianie traktuja je jako nieobalalny dowód na niższość osoby Syna od osoby Ojca.
Ja natomiast jestem zdania, że my tak bardzo po ludzku próbujemy odnosić się do rzeczywistości trynitarnej. Nie zapominajmy słów Jezusa: nikt, oprócz Ojca nie zna dnia sądu. Wszelkie poszukiwania teologiczno-filozoficzne IMHO mogą zmierzac jedynie w 2 kierunkach: albo ku pogłębieniu wiary, albo ku intelektualno-ćwiczebnej używce zainteresowanych teologów teoretyków. Ergo: nie można studiować teologii dla niej samej.
miasto napisał(a):Mylisz się - np. dogmatów maryjnych w żaden sposób nie da się udowodnić w ten sposób, gdyż np. kwestia wiecznego dziewictwa jest po prostu całkowicie nieobecna w Biblii i trudno znaleźć sprzeczność zarówno z tą tezą, jak i z jej zaprzeczeniem. Po prostu głuche milczenie. Ma to jedynie ta zaletę, że trudno byłoby biblijnie jednoznacznie podważyć te dogmaty, tak samo, jak np. "dogmat" o tym, że apostoł Tomasz był architektem, czy cos w tym rodzaju.
I po to właśnie jest Tradycja. Nie jest co prawda w kanonie, ale nie znaczy to, że być nigdy nie mogła. Czasy i Opatrzność Boża zadecydowały, że jest jak jest. Zreszta, coś musi nam zostać dane jako poszukiwanie, odkrywanie (Re-velare) żeby mogło Słowo wzrastać w sercach wielu.
jswiec napisał(a):Otóż jeśli Biblię traktujemy jako zbiór "pewników" [podobnie jak w aksjomaty geometrii euklidesowej], to za pomocą zwykłych zasad logiki moglibyśmy wywodzić z niej inne prawdziwe twierdzenia równie "nieomylne" jak sama Biblia.
Bo jeśli z nieomylnej Biblii mogą się wywodzić tylko omylne interpretacje [jak to przyjmują protestanci], to nieomylność Biblii jest dla nas w praktyce równie nieprzydatna i niepoznawalna jak kantowska "rzecz sama w sobie" [Ding um sich].
No właśnie. Tak wielu ludzi boryka się z tym problemem. Uważają, że Biblia to Encyklopedia Brittanica, czy coś w tym stylu. Pismo Święte to mowa Boga do człowieka, podana w taki sposób, by mogła trafić do jego serca. Tu najbardziej pasowne sa porównania do owego ziarna rzuconego w rózne miejsca. Albo bedzie z niego plon jakikolwiek, albo zaden.
miasto napisał(a):1. Nie ma tekstu nie podlegającego interpretacji - nawet nieomylne orzeczenia KK stają się niepwene w momencie, gdy ...je czytasz. Dlatego za lekka hipokryzje uważam krytykowanie zasady :sola scriptura" z powyższej pozycji, skoro z tej samej pozycji mozna krytykowac katolicyzm 2. myślę, że samo szukanie tez ma wielką wartość i wymaga pokory - dopóki jesteśmy pielgrzymami, doputy szukamy
Doskonale znasz słowa z Listu Piotra, więc nie musze ich tu pastować. Jeśli stzrelasz z takiej armaty, to podaj koordynaty
Sola Scriptura sama się w sobie wykańcza. Dlaczego? Ano z tej prostej racji, iż dzisiaj nikogo nie obchodzi, co pisali np apostołowie do poszczególnych gmin chrześcijańskich. Bardziej istotne jest, dlaczego pisali takie czy inne nauki w listach. Owe >>Dlaczego<< jesteśmy w stanie przyjąć tylko i wyłącznie przez działanie/asystencję Ducha Świętego oraz poprzez Tradycję, która jest pomostem między czasem redakcji PŚ a np teraz 21 wiekiem. Osobiście śmiem twierdzić, iz katolicy kruszą kopie z protestantami (lubo na odwrót) o coś, co w gruncie rzeczy ma miejsce po obu stronach. Z tym, że katolicy umieją to jasno określić: asystencja i Tradycja, zaś ewangelicy nie. Zaś co do szukania - 100% racji. Kościół to pielgrzymująca wspólnota wiary, poszukująca ciągle na drodze pielgrzymki "hoi tropoi" Boga Żywego. Dosłownie chodzi o tropy, slady. Dosłownie też chodzi o stapanie po nich, tak jak dziecko np idąc po sniegu, kroczy z a ojcem po jego sladach. A propos Tradycji: prosze zauważyć ów <<refren>> biblijny: Jam jest Bóg Abrachama Izaaka i Jakuba. JHWH rozciąga swa opiekę nad wszystkie pokolenia Izraela. Nie chodzi jedynie o tych trzech facecików, ale o ich klany, które zapełniły ludem całą ziemię.
jswiec napisał(a):]Ale Biblia jednak mówi, jak należy ją interpretować. W 2P 1,20 jest wyraźnie powiedziane, że nie wolno jej interpretować na prywatny użytek.
2Tm 3:16 jako pewien kontrargument do:
miasto napisał(a):Jest napisane jak NIE NALEŻY, a nie jak NALEŻY
Pismo ma służyć nauczaniu, przekonywaniu i poprawianiu. Z mandatu Jezusa Chrystusa cele te realizuje Kościół.
miasto napisał(a):niestety św, Piotr nei wskazuje na żaden nieomyly autorytet, tylko na metodę studiowania Biblii, czyli na podstawowa zasade egzegetyczna, która głosi: nie czytaj Biblii po to by dowieść z góry przyjętą własną tezę.
Św. Piotr nic nie wskazuje bracie.
Ap. Piotr napisał(a): 1,20 Przede wszystkim jednak pamiętajcie o tym, że nikt nie jest w stanie sam zrozumieć żadnego z proroctw zawartych w Piśmie.1,21 Albowiem nie z woli ludzkiej powstały proroctwa; to jakby Duchem Świętym niesieni przemawiali święci mężowie.
On po prostu mówi jak jest.
Ap. Piotr napisał(a): 2,1 Lecz jak kiedyś znaleźli się wśród ludu fałszywi prorocy, tak i teraz pojawią się między wami fałszywi nauczyciele, którzy poczną szerzyć zgubne błędy. Wzgardzą Panem, któremu zawdzięczają swoje ocalenie, i sprowadzą w ten sposób na siebie samych rychłą zagładę.(i cały ten rozdział)
jswiec napisał(a):A to dlatego, że jej treści były wypowiedziane przez ludzi mówiących pod natchnieniem Ducha Świętego. A więc można ją zrozumieć tylko w tym samym Duchu, w jakim została wypowiedziana i spisana. Nie wystarcza zatem sama logika, znajomość języków oryginalnych, form literackich itp. Ale gdzie jest ów Duch ? Otóż ten Duch jest w Ciele Chrystusa, czyli w Kościele.
Po raz kolejny Tradycja dochodzi do głosu. Również i ona jest przeniknieta tym samym Duchem, który wskrzesił Pana Jezusa.
miasto napisał(a):a gdzie jest Kościół? znowu mamy prywatną interpretacje jakoby Duch Swięty był uwiązany do Watykanu, jak pańszczyźniany chłop do ziemi. to kościół się definiuje Duchem Świętym, a nie Duch Świety kościołem.
Ubi Petrus ibi ecclesiae - gdzie Piotr tam Kościół. Zas co do "spętania" Ducha Świętego, to skąd ten pomysł? Tam zaś, gdzie pogrubiłem, to chyba miało być "legitymuje" prawda?
jswiec napisał(a):Stwierdzenie, że każdy chrześcijanin sam nieomylnie interpretuje Biblię, bo otrzymał Ducha św. jest nieporozumieniem.
miasto napisał(a):a kto je głosi, jeśłi wolno spytać?
Tutaj znajdziesz wielu, co tak myślą.
jswiec napisał(a):Bo Duch Święty jest tylko duchem Chrystusa, a nie moim Duchem, i w moim duchu ujawnia się tylko na tyle, na ile tkwię w Ciele Chrystusa. A to Ciało, jak każde ciało jest zhierarchizowane, tak że pewne jego członki otrzymują dar rozeznawania i potwierdzania prawdziwych interpretacji.
Panie Jacku, tu bym polemizował. Chociaż pewnie bardziej idzie o aparat pojęciowy, a więc o nieporozumienie. Otóż wg mnie (jestem fanem Karla Rahnera): "Człowiek jest wydarzeniem absolutnego samoudzielenia się Boga". Chrześcijaństwo jest doświadczaniem Boga przyjętego jako Osoba pozwalająca się wzywać i nazywać. Jest to spotkanie dwóch osób pozostających we wzajemnych relacjach. Co więcej, Bóg jest Tym, który daje człowiekowi życie wieczne – atrybut przynależny tylko i wyłącznie Najświętszemu. Więcej mozna n/t poczytać
tutaj
miasto napisał(a):wybacz, ale w sytuacji gdy "pewne członki" kłócą się ze soba, o to, które sa pewne, a które nie, to biedny szary chrześcijanin znowu jest zmuszony do "prywatnego interpretowania, kto to jest ten "pewny członek" Mówienie, że od prywatnej interpretacji istnieje jakakolwiek uczieczka jest utopią. Dlatego protestanci uznają, że lepiej się głowić nad słowem Bozym, a nie nad rozstrzyganiem awantur o rząd dusz.
Polecam 11 i 12 rodział I Listu do Koryntian.
---------------------------------------------------------------------
uwaga techniczna
----------------------------------------------------------------------
PROSZĘ POSŁUGIWAĆ SIĘ TAGAMI. TO UŁATWIA UNIKANIA NIEPOROZUMIEŃ W ODCZYTYWANIU NASZYCH WYPOWIEDZI.
PZDR