Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Benedykt XVI w Polsce:)
Autor Wiadomość
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #16
 
Zgodzę się z Tobą Darth. Również uważam, że jest tego za dużo. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby co jakiś czas puszczali info na tym pasku, ale nie na okrągło i tak jak mówisz - ciągle to samo... Kto miał przeczytać ten przeczytał. Można się było tego na pamięć nauczyć... Bez przesady... To się chyba nazywa nadgorliwość.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
26-05-2006 10:57
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
tendencja Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 467
Dołączył: Oct 2005
Reputacja: 0
Post: #17
 
Też się zgadzam! Poza tym transmisja,przynajmniej wczoraj, odbywała się jednocześnie na drugim i trzecim kanale!chyba wystarczy jeden! jest to troszke w porządku w stosunku do ateistów, czy ludzi innych wiar!
A tak poza tym bardzo podobała mi wczoraj wypowiedź przedstawiciela Rady Ekumenicznej (nie pamiętam jak się nazywa- ale jest przedstawicielem Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego)podczas spotkania ekumenicznego w Kosciele Świętej Trójcy. Miał naprawde przepiękną mowę, mówił o tym,że Jezus dał nam nowe przykazanie "Byśmy się wzajemnie miłowali" i bysmy byli Jedno. Naprawde mówił bardzo prostym językiem,ale bardzo dosadnie, na przyklad o problemie "mieszanych małżeństw", które sa naprawde bolączką Kościołów chrześcijańskich w Polsce!

"Gdy cz?owiek wolny ponosi pora?k?, to nikogo za to nie wini" Josif Brodski
26-05-2006 11:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
loukas Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 39
Dołączył: Oct 2005
Reputacja: 0
Post: #18
 
Co do deficytu kapłanów, o którym, można przeczytać wyżej, to mogę się krótko podzielić doświadczeniem z Włoch (bo akurat tu jestem): JEST OGROMNY!!!! (i tyle, bo miało być krótko). Średnia wieku kapłanów to ponad 60 lat, w seminarium jest 14 kleryków (dla 3 diecezji... :? ), w tym roku wyświęcono 2 nowych kapłanów.

Co Benedykt XVI dziś na Jasnej Górze powiedział, tom ja napisał(a):Formujcie wasze umysły i serca w oparciu o dzieła wielkich mistrzów oraz świadków wiary, pamiętając, że dziedzictwo szkół duchowości nie powinno być zamknięte, jak skarb, w klasztornych bibliotekach. Mądrość ewangeliczną, zaczerpniętą z dzieł wielkich świętych i sprawdzoną we własnym życiu, trzeba nieść w sposób dojrzały, nie dziecinny, i też nie agresywny, w świat kultury i pracy, w świat mediów i polityki, w świat życia rodzinnego i społecznego.
Te słowa uważam za bardzo ważny drogowskaz dla nas wszystkich - również dla kapłanów, choć w pierwszym rzędzie dotyczą świeckich. Umieć dawać świadectwo wiary to naprawdę wielka sztuka, niestety dziś trzeba szukać czasem ze świecą człowieka, który to potrafi. Jedni bowiem do końca życia spowiadają się, że "nie odmówili paciorka", dając tym samym świadectwo infantylnej wiary, inni zaś każdemu by wcisnęli do ręki różaniec (ewent. zapisali do Neokatechumenatu, na siłę ochrzcili, zabrali na wycieczkę do Medjugorje, wykąpali w wodzie święconej, przykuli łańcuchem do kościelnej ławki... itp itd) czyli działali trochę, przepraszam za wyrażenie i skojarzenie, w stylu zacnych niewiast o wiadomym nakryciu głowy (poważam je za wiarę, a nie za świadectwo Duży uśmiech ).
I warto sobie wziąć do serca te słowa Papieża - a oprócz tego wzór wiary dany nam przez Maryję.

PS. Gorące (jak wszystkie dni) pozdrowienia z Włoch dla wszystkich po dłuuuuugiej nieobecności na forum.

[ Komentarz dodany przez: Annnika: Pią 26 Maj, 2006 21:07 ]
Stanowczo za długiej :krzywy:
26-05-2006 20:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #19
 
Benedykt 16 dziś mówił do młodzieży
(...) W sercu każdego człowieka, moi przyjaciele, jest pragnienie domu. Tym bardziej młode serce przepełnia przeogromna tęsknota za takim domem, który będzie własny, który będzie trwały, do którego będzie się nie tylko wracać z radością, ale i z radością przyjmować każdego przechodzącego gościa. To tęsknota za domem, w którym miłość będzie chlebem powszednim, przebaczenie koniecznością zrozumienia, a prawda źródłem, z którego wypływa pokój serca. To tęsknota za domem, który napełnia dumą, którego nie trzeba będzie się wstydzić i którego zgliszczy nigdy nie trzeba będzie opłakiwać. To pragnienie jest niczym innym jak tęsknotą za życiem pełnym, szczęśliwym, udanym. Nie lękajcie się tej tęsknoty! Nie uciekajcie od niej! Niech was nie zniechęca widok domów, które runęły, pragnień, które obumarły. Bóg Stwórca, dając młodemu sercu ogromną tęsknotę za szczęściem, nie opuszcza go w mozolnym budowaniu domu, któremu na imię życie.(...)

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
27-05-2006 23:38
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #20
 
A gdzie ten fragment o domi na skale i żywiołach? :-({|=

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
27-05-2006 23:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Aslan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 494
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #21
 
Cytat:Mówić w tym miejscu kaźni i niezliczonych zbrodni przeciwko Bogu i człowiekowi, nie mających sobie równych w historii, jest rzeczą prawie niemożliwą - a szczególnie trudną i przygnębiającą dla chrześcijanina, dla papieża, który pochodzi z Niemiec. W miejscu takim jak to, brakuje słów, a w przerażającej ciszy serce woła do Boga: Panie, dlaczego milczałeś? Dlaczego na to przyzwoliłeś? W tej ciszy chylimy czoło przed niezliczoną rzeszą ludzi, którzy tu cierpieli i zostali zamordowani. Cisza ta jest jednak głośnym wołaniem o przebaczenie i pojednanie, modlitwą do żyjącego Boga, aby na to nie pozwolił nigdy więcej.

Dwadzieścia siedem lat temu, 7 czerwca 1979 roku, był tutaj Jan Paweł II. Powiedział wówczas: "Przybywam tu dzisiaj jako pielgrzym. Wiadomo, że nieraz tutaj bywałem bardzo wiele razy! Wiele razy schodziłem do celi śmierci Maksymiliana Kolbe, wiele razy klękałem pod murem zagłady i przechodziłem wśród rozwalonych krematoriów Brzezinki. Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież". Papież Jan Paweł II pielgrzymował tu jako syn narodu, który obok narodu żydowskiego najwięcej wycierpiał w tym miejscu i ogólnie podczas wojny: "Polaków zginęło w czasie ostatniej wojny sześć milionów: jedna piąta części narodu" - przypomniał wtedy Papież. Potem skierował do całego świata apel o poszanowanie praw człowieka i narodów, do czego wcześniej wzywali jego poprzednicy Jan XXIII i Paweł VI, i dodał: "Wypowiada te słowa syn narodu, który doznał w swych dziejach, dalszych i bliższych, wielorakiej udręki (...). Nie powiedziałem tego, żeby kogokolwiek oskarżać - powiedziałem po to, żeby przypomnieć . (...) Mówię w imieniu wszystkich narodów, których prawa są zapoznawane i gwałcone".

Jan Paweł II był tu jako syn polskiego narodu. Ja przychodzę tutaj jako syn narodu niemieckiego i dlatego muszę i mogę powtórzyć za moim poprzednikiem: Nie mogłem tutaj nie przybyć. Przybyć tu musiałem. Był to i jest obowiązek wobec prawdy, wobec tych, którzy tu cierpieli, obowiązek wobec Boga: jestem tu jako następca Jana Pawła II i jako syn narodu niemieckiego - syn tego narodu, nad którym grupa zbrodniarzy zdobyła władzę przez zwodnicze obietnice wielkości, przywrócenia honoru i znaczenia narodowi, roztaczając perspektywy dobrobytu, ale też stosując terror i zastraszenie, by posłużyć się narodem jako narzędziem swojej żądzy zniszczenia i panowania. Tak, nie mogłem tu nie przybyć. 7 czerwca 1979 roku przybyłem tu jako Arcybiskup Monachium-Fryzyngi wśród wielu biskupów, którzy towarzyszyli Janowi Pawłowi II, słuchali go i modlili się z nim. W 1980 roku powróciłem raz jeszcze na to miejsce zbrodni z delegacją biskupów niemieckich, poruszony ogromem zła i wdzięczny za to, że nad tymi ciemnościami zabłysła gwiazda pojednania. Dlatego też jestem tu dziś: aby prosić o łaskę pojednania - aby prosić przede wszystkim Boga, bo tylko On może otworzyć i oczyścić ludzkie serca; ale również ludzi, którzy tu cierpieli. Modlę się o dar pojednania wszystkich, którzy w tej godzinie naszych dziejów wciąż cierpią pod panowaniem nienawiści i przemocy zrodzonej przez nienawiść.

Ileż pytań nasuwa się w tym miejscu! Ciągle powraca jedno: Gdzie był Bóg w tamtych dniach? Dlaczego milczał? Jak mógł pozwolić na tak wielkie zniszczenie, na ten tryumf zła? Przychodzą na myśl słowa Psalmu 44, zawierające skargę cierpiącego Izraela: "...starłeś nas na proch w miejscu szakali i okryłeś nas mrokiem. Lecz to z Twego powodu ciągle nas mordują, mają nas za owce na rzeź przeznaczone. Ocknij się! Dlaczego śpisz, Panie? Przebudź się! Nie odrzucaj na zawsze! Dlaczego ukrywasz Twoje oblicze, zapominasz o nędzy i ucisku naszym? Albowiem dusza nasza pogrążyła się w prochu, a ciało przywarło do ziemi. Powstań, przyjdź nam na pomoc i wyzwól nas przez swą łaskawość!" (Ps 44,20.23-27). Ten krzyk trwogi cierpiącego Izraela , który wzywa Boga w godzinie ogromnej udręki, jest równocześnie wołaniem o pomoc wszystkich ludzi, którzy w historii - wczoraj, dziś i jutro - płacą cierpieniem za umiłowanie Boga, prawdy i dobra; a jest ich wielu, również dziś.

Nie potrafimy przeniknąć tajemnicy Boga - widzimy tylko jej fragmenty i błądzimy, gdy chcemy stać się sędziami Boga i historii. Nie obronimy w ten sposób człowieka, przeciwnie, przyczynimy się do jego zniszczenia. Nie - ostatecznie powinniśmy wytrwale, pokornie, ale i natarczywie wołać do Boga: Przebudź się! Nie zapominaj o człowieku, którego stworzyłeś! To nasze wołanie do Boga winno jednocześnie przenikać i przemieniać nasze serca, aby obudzić ukrytą w nas obecność Boga - by Jego moc, którą złożył w naszych sercach, nie została stłumiona i zagrzebana w nas przez muł egoizmu, strachu przed ludźmi, obojętności i oportunizmu. Zanośmy to wołanie do Boga, skierujmy je również do naszych serc właśnie teraz, gdy pojawiają się nowe zagrożenia, gdy w ludzkich sercach zdają się panować na nowo moce ciemności: z jednej strony nadużywanie imienia Bożego dla usprawiedliwienia ślepej przemocy wobec niewinnych osób; z drugiej cynizm, który nie uznaje Boga i szydzi z wiary w Niego. Wołajmy do Boga, aby pomógł ludziom opamiętać się i zrozumieć, że przemoc nie buduje pokoju, ale rodzi tylko dalszą przemoc - potęgujące się zniszczenie, które sprawia, że w ostatecznym rozrachunku przegrywają wszyscy. Bóg, w którego wierzymy, jest Bogiem rozumu - takiego jednak rozumu, który na pewno nie jest tylko naturalną matematyką wszechświata, ale który stanowi jedność z miłością i dobrem. Prosimy Boga i wołamy do ludzi, aby ten rozum - rozum miłości i afirmacji mocy pojednania i pokoju - przeważył nad grożącym nam irracjonalizmem czy rozumem fałszywym, oderwanym od Boga.

Stoimy dziś w miejscu pamięci. Czas miniony nie jest tylko przeszłością. W jakiś sposób dotyczy to nas wszystkich i wskazuje drogi, którymi nie należy iść, jak też drogi, którymi pójść można. Tak jak Jan Paweł II przeszedłem przed rzędem tablic, które w różnych językach upamiętniają zamordowanych: są tu płyty z napisami w języku białoruskim, czeskim, niemieckim, francuskim, greckim, hebrajskim, chorwackim, włoskim, jidysz, węgierskim, niderlandzkim, norweskim, polskim, rosyjskim, romskim, rumuńskim, słowackim, serbskim, ukraińskim, judeo-hiszpańskim, angielskim. Wszystkie te pamiątkowe tablice mówią o ludzkim cierpieniu, wskazują na cynizm władzy, która traktowała ludzi jak przedmioty, nie jako osoby, nie dostrzegając w nich Bożego obrazu. Niektóre z tablic należy wspominać w sposób szczególny. Jedną z nich jest tablica z napisem w języku hebrajskim. Władze Trzeciej Rzeszy chciały całkowicie zmiażdżyć naród żydowski; wyeliminować go z grona narodów ziemi. Słowa Psalmu: "Przez wzgląd na Ciebie ciągle nas mordują, mają nas za owce na rzeź przeznaczone" w okrutny sposób się spełniają. W istocie, bezwzględni zbrodniarze, unicestwiając ten naród, zamierzali zabić Boga, który powołał Abrahama, a przemawiając na Górze Synaj, ustanowił zasadnicze kryteria postępowania ludzkości, obowiązujące na wieki. Skoro ten naród, przez sam fakt swojego istnienia stanowi świadectwo Boga, który przemówił do człowieka i wziął go pod swoją opiekę, to trzeba było, aby Bóg umarł, a cała władza spoczęła w rękach ludzi - w rękach tych, którzy uważali się za mocnych i chcieli zawładnąć światem. Wyniszczając Izrael, chcieli w rzeczywistości wyrwać korzenie wiary chrześcijańskiej i zastąpić ją przez siebie stworzoną wiarą w panowanie człowieka - człowieka mocnego. Jest tu także tablica z napisem w języku polskim. W pierwszej fazie starano się wyeliminować przede wszystkim elity intelektualne, by w ten sposób zlikwidować naród jako samodzielny podmiot historyczny, aby sprowadzić go, o ile wciąż będzie istniał, do poziomu niewolników. Do szczególnej refleksji pobudza też tablica w języku Sinti i Romów. Również ten lud, wędrujący pośród innych narodów, został skazany na zagładę. W ideologii, w której liczył się tylko zysk wymierny, a wszystko inne, według niej, uważane było za lebensunwertes Leben - życie bezwartościowe, naród ten uważany był za niepotrzebny element historii powszechnej. Jest też tablica w języku rosyjskim, upamiętniająca ogromną liczbę żołnierzy rosyjskich, którzy polegli w walce z reżimem narodowosocjalistycznym. Rodzi się tu równocześnie refleksja nad tragizmem ich misji: wyzwalając narody spod jednej dyktatury, musieli służyć nowej dyktaturze - dyktaturze Stalina i ideologii komunistycznej, która narzucała tym narodom swoją władzę. Wszystkie inne tablice w różnych językach europejskich mówią o cierpieniu ludzkim na całym kontynencie; poruszyłyby się nasze serca jeszcze bardziej, gdybyśmy przywoływali na pamięć ofiary nie zbiorowo, ale mogli zobaczyć twarze poszczególnych osób, które zginęły w mrokach terroru. Odczuwałem wewnętrzną potrzebę, by zatrzymać się zwłaszcza przed tablicą z napisem w języku niemieckim. Tu staje nam przed oczami oblicze Edyty Stein, siostry Teresy Benedykty od Krzyża, Żydówki i Niemki, która wraz z siostrą zginęła w ciemnościach osnuwających obóz koncentracyjny. Jako chrześcijanka i Żydówka zgodziła się umrzeć razem ze swym narodem i za niego. Niemcy, którzy wówczas byli zesłani do Auschwitz-Birkenau i tu zostali zamordowani, uważani byli za Abschaum der Nation - wyrzutków społeczeństwa. Dziś wspominamy ich z wdzięcznością jako świadków prawdy i dobra, które przetrwało również w naszym narodzie. Jesteśmy im wdzięczni za to, że nie podporządkowali się władzy zła i dziś są niczym światło w ciemnościach nocy. Z głębokim szacunkiem i wdzięcznością chylimy czoło przed wszystkimi, którzy podobnie jak trzej młodzieńcy, zagrożeni śmiercią w rozpalonym piecu odpowiedzieli: "Tylko Bóg nasz może nas wybawić, ale nawet gdyby nas nie wybawił, wiedz, królu, że nie będziemy czcić twego boga, ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłeś" (por. Dn 3, 17 nn).

Tak, te tablice upamiętniają losy nieprzeliczonych rzesz ludzi. Ci ludzie wstrząsaj ą naszą pamięcią, wstrząsają naszym sercem. Nie chcą wywoływać w nas nienawiści, ale raczej pokazują, jak straszne jest dzieło nienawiści. Chcą, aby rozum uznał zło za zło i je odrzucił; chcą budzić w nas odwagę dobra i opór wobec zła. Chcą wzbudzić w nas uczucia, które wyrażają słowa włożone przez Sofoklesa w usta Antygony: "Nie jestem tu, aby razem nienawidzić, lecz by razem miłować".

Bogu niech będą dzięki, że oczyszczanie pamięci, do którego wzywa nas to miejsce, rodzi tu także wiele inicjatyw, które mają na celu przeciwstawianie się złu i przyczynianie się do budowania dobra. Przed chwilą miałem okazję pobłogosławić Centrum Dialogu i Modlitwy. W niedalekim sąsiedztwie prowadzą życie ukryte siostry karmelitanki, które czują się w sposób szczególny zjednoczone z tajemnicą Krzyża i przypominają nam wiarę chrześcijan, która głosi, że sam Bóg zstąpił do piekła ludzkiego cierpienia i cierpi razem z nami. W Oświęcimiu istnieje franciszkańskie Centrum św. Maksymiliana i Międzynarodowe Centrum Nauczania o Auschwitz i Holokauście. Znajduje się tu też Międzynarodowy Dom Spotkań Młodzieży. Przy jednym z dawnych Domów Modlitwy mieści się Centrum Żydowskie. Tworzy się Oświęcimska Akademia Praw Człowieka. Możemy więc mieć nadzieję, że z miejsca kaźni będzie wyrastać i dojrzewać konstruktywna refleksja, i że pamięć przeszłości pomoże przeciwstawiać się złu i sprawi, że zatryumfuje miłość.

W obozie Auschwitz-Birkenau ludzkość przeszła przez "ciemną dolinę". Dlatego na zakończenie pragnę właśnie w tym miejscu modlić się z ufnością słowami Psalmu, modlitwy Izraela, która jest jednocześnie modlitwą chrześcijan: "Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć: orzeźwia moją dusze. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i twoja łaska są tym, co mnie pociesza... Zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy." (Ps 23, 1-4. 6).

nie potrzeba komentarza

Wydoby? mnie z do?u zag?ady
i z ka?u?y b?ota,
a stopy moje postawi? na skale
i umocni? moje kroki.
I w?o?y? w moje usta ?piew nowy,
pie?? dla naszego Boga.
Ps. 40
28-05-2006 19:51
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #22
 
Muszę się przyznać, że Benedykt 16 bardzo zyskał, po swojej wizycie w Polsce, w moich (ateistycznych) oczach.
Sądzę, że pokazał klasę, był naturalny, nie "odgrywał papieża" (co mnie zawsze raziło u JP2) ale był po prostu sobą.
Ujęła mnie jego wizyta w Auschwitz - bez słów, bez strojenia żałobnych min, bez nadętych przemówień, bez tych wszystkich "trąbek, pompek i organów" - jedynie modlitwa i osobiste rozmowy z tymi, którzy przeżyli obóz. To było wielkie.

Benedykt był przez ten cały czas po prostu człowiekiem, symaptycznym, trochę zaażenowanym swoją rolą, trochę przytłoczony swoim "papiestwem". Ogólnie ja odebrałem go bardzo pozytywnie.

Nie mozna tego powiedzieć o naszym prezydencie, który dał straszną plamę. Bełkotliwa, mało zrozumiała mowa, notoryczne przekręcanie wyrazów, ogólne zagubienie - w mojej głowie zakiełkowało straszliwe podejrzenie, że prezydent Kaczyński był za bardzo wypełniony duchem.... tym płynnym.... Oczko

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
29-05-2006 12:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #23
 
DARTH_HELMUTH napisał(a):Nie mozna tego powiedzieć o naszym prezydencie, który dał straszną plamę

A ja uważam, że był za bardzo przejęty powagą i dostojeństwem Gościa. On po prostu tak mówi - proszę zauważyć - przy każdej okazji

pzdr

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
29-05-2006 12:31
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
tendencja Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 467
Dołączył: Oct 2005
Reputacja: 0
Post: #24
 
Ks.Marek napisał(a):A ja uważam, że był za bardzo przejęty powagą i dostojeństwem Gościa.
kto?

_______________________________

już poprawiłem się

"Gdy cz?owiek wolny ponosi pora?k?, to nikogo za to nie wini" Josif Brodski
29-05-2006 12:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #25
 
A mnie się ta tęcza nad Auschwitz podobała Uśmiech

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
29-05-2006 16:54
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #26
 
Cytat:Jest też tablica w języku rosyjskim, upamiętniająca ogromną liczbę żołnierzy rosyjskich, którzy polegli w walce z reżimem narodowosocjalistycznym. Rodzi się tu równocześnie refleksja nad tragizmem ich misji: wyzwalając narody spod jednej dyktatury, musieli służyć nowej dyktaturze - dyktaturze Stalina i ideologii komunistycznej, która narzucała tym narodom swoją władzę.

Oto słowa tak długo oczekiwanej prawdy. Odważna odpowiedź na moskiewskie kłamstwa, rozsiewane w świat jeszcze rok temu 9 maja.
Benedykt XVI powiedział coś, czego nigdy przed nim nie ośmielił się powiedzieć żaden papież. Jestem pod wrażeniem jego odwagi. Złamał tabu o roli Związku Radzieckiego w II wojnie światowej. Mam wrażenie, że to na razie umkneło uwadze komentatorów, ale niewątpliwie wyjdzie w stosownym czasie.

Cytat:syn tego narodu, nad którym grupa zbrodniarzy zdobyła władzę przez zwodnicze obietnice wielkości, przywrócenia honoru i znaczenia narodowi, roztaczając perspektywy dobrobytu, ale też stosując terror i zastraszenie, by posłużyć się narodem jako narzędziem swojej żądzy zniszczenia i panowania.

Nie wiem jak odbieracie tę analiże, ale dla mnie jest to wyraźne ostrzeżenie przed pewnymi mechanizmami demokracji, przynajmniej takiej, która stawia tzw. wolę narodu ponad prawo naturalne [czy w ogóle Dekalog]. Komentatorzy ocenili tę wypowiedź negtywnie, jako próbę wybielenia Niemców. Niestety nie zrozumieli, że takimi "Niemcami" może się w pewnych okolicznościach stać absolutnie każdy naród.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
29-05-2006 17:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #27
 
jswiec napisał(a):Nie wiem jak odbieracie tę analiże, ale dla mnie jest to wyraźne ostrzeżenie przed pewnymi mechanizmami demokracji, przynajmniej takiej, która stawia tzw. wolę narodu ponad prawo naturalne [czy w ogóle Dekalog].

Tak jest Panie Jacku! Tą samą myśl podtrzymuje Benedykt 16 cały czas, od konklawe - gdy jako przewodniczący kolegium kardynałów głosił homilię podczas mszy inaugurującej konklawe, potem juz inaugurując swój pontyfikat, wreszcie finalnie w całym dotychczasowym swym papieskim nauczaniu. Myśl te podejmował równiez nasz Papiez przez te 4 dni pielgrzymki. Relatywizm - bo o to głównie idzie, to nurt obcy uczniom Pana Jezusa - chrześcijanom. Grzech zawsze grzechem pozostaje. Nie znosza go "okoliczności łagodzące", byc może łagodzą, ale nie znoszą.

pzdr

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
29-05-2006 17:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
REGMEN Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 8
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #28
 
A ja Wam powiem, ze wizyta B16 w Polsce okazała się w mniemaniu wielu obserwatorów takim występem pod publiczkę.
Papież okazał się Ojcem kochającym nas Polaków, a co miał innego zrobić skoro już na samym wstępie P. Kaczyński zwany Prezydentem witał B16 jako Prezydent Polski i katolik, śmiech jak na filmie,, Sami swoi ”.
P. Kaczyńskiemu pomieszały się role, jako katolik to On może sobie witać B16 prywatnie w pokojach prezydenckich lub w ogrodzie za pałacem prezydenckim.
To tak jakby Prymas Glemp witał B16 jako katolik i zwolennik partii,, Siude Baby za 7 lasami ”.
Co do Papieża to jako mieszkaniec Krakowa powiem tylko tyle, że jeśli następne wizyty będą miały podobny scenariusz jak ta ostatnia to będę mógł spokojnie udać się na zasłużony wypoczynek z dala od tego zgiełku i rwetesu, w którym o dziwo prym wiodły elity a nie społeczeństwo rodem z katolicyzmu.
Wolę sobie poczytać jakąś książkę Papy Ratzingera choćby,, Wprowadzenie w Chrześcijaństwo ” niż deptać trawę na Krakowskich Błoniach nawet w zbożnym celu.
Mówiło się o Ratzingerze pancerny kardynał, a tu okazał się dobrotliwym Papą codziennie stał w oknie tak jak mu dyktowali lub prosili.
Żywię nadzieję, że następna wizyta Papieża, (którego...?) będzie już w następnej dekadzie XXI wieku
Tym optymistycznym stwierdzeniem kończę. :wink:
__________________________________

Ile nas Polaków ta wizyta kosztowała już nie wspomnę.
W Polsce nie [-X ma biednych (duchowo) ludzi.
01-06-2006 19:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów