Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Samookaleczanie - daj sobie pomóc
Autor Wiadomość
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #76
 
dokladnie, a terapia i praca nad soba to kawal ciezkiej roboty. a jak sie nie ma oparcia w najblizszych to moze to byc ciezar nie do uniesienia.

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
04-02-2007 00:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #77
 
Zawsze pozostaje Bóg Uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
04-02-2007 00:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #78
 
no tak, tylko powiem ci ze przy silnej depresji czlowiek nie mysli o bogu i oparciu w nim, ale potrzebuje fizycznie czlowieka, oparcia, przytulenia zrozumienia, a przy terapii szczegolnie kiedy porusza ona powazne i trudne sprawy takie oparcie w czlowieku jest bardzo wazne.

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
04-02-2007 00:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #79
 
Julia napisał(a):przy silnej depresji czlowiek nie mysli o bogu i oparciu w nim,

I to tylko od niego zależy.

Julia napisał(a):potrzebuje fizycznie czlowieka, oparcia, przytulenia zrozumienia

szkoda że niektórzy których znam to szukaja raczej człowieka poduszki do poplakania, bez pracy własnej ;(

Julia napisał(a):a przy terapii szczegolnie kiedy porusza ona powazne i trudne sprawy takie oparcie w czlowieku jest bardzo wazne.

I znowu, zależy jak kto to wsparcie rozumie... czasami takim najlepszym wsparciem jest kopniak w zadek na zapęd Duży uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
04-02-2007 00:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #80
 
Cytat: szukaja raczej człowieka poduszki do poplakania
czasami sama poduszka może wystarczyć :zmieszany:
04-02-2007 03:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #81
 
Annnika napisał(a):Julia napisał/a:
przy silnej depresji czlowiek nie mysli o bogu i oparciu w nim,


I to tylko od niego zależy.

to nie tak do konca. czy znasz specyfike depresji, a szczegolnie silnej depresji? czlowiek schodzi na poziom "wegetacji", nie zawsze jest w stanie racjonalnie myslec, wiec nie wymagajmy zeby jeszcze odwolywal sie do wartosci wyzszych.

Annnika napisał(a):Julia napisał/a:
a przy terapii szczegolnie kiedy porusza ona powazne i trudne sprawy takie oparcie w czlowieku jest bardzo wazne.


I znowu, zależy jak kto to wsparcie rozumie... czasami takim najlepszym wsparciem jest kopniak w zadek na zapęd

mam wrazenie, ze nie do konca wiesz o czym mowisz. kiedy zaczyna sie glegoka i intensywna terapie, czlowiek moze byc bardzo rozbity wewnetrznie, a nawet oslabiony fizycznie. wazne jest wtedy by miec kogos kto bedzie wspieral i pomoze nie zrezygnowac z terapii, ale ja dokonczyc

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
04-02-2007 03:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #82
 
Julia napisał(a):Annnika napisał/a:
Julia napisał/a:
przy silnej depresji czlowiek nie mysli o bogu i oparciu w nim,


I to tylko od niego zależy.


to nie tak do konca. czy znasz specyfike depresji, a szczegolnie silnej depresji? czlowiek schodzi na poziom "wegetacji", nie zawsze jest w stanie racjonalnie myslec, wiec nie wymagajmy zeby jeszcze odwolywal sie do wartosci wyzszych.


Znam osoby z bardzo silnymi stanami depresyjnymi, cały czas na lekach jest, ale podejmuje wysiłek. Bóg jest u niej na pierwszym miejscu. Wierzy że tylko dzięki Niemu trwa pomimo swego stanu.
Jedna ze znajomych, zdecydowała się na zgłoszenie się na oddziała Zdrowia Psychicznego widząe,że jej stan jest zagrozeniem dla innych. Co jest w tym pięknego, że ona pomimo tego stanu, szukała oparcia w Bogu.

Annnika napisał(a):I znowu, zależy jak kto to wsparcie rozumie... czasami takim najlepszym wsparciem jest kopniak w zadek na zapęd

Zgadzam się z Tobą. niektóre osoby które znam , bardziej potrzeba kopniaka niż głaskania po głowce. Ale wiedzą doskonale że nie mogą sobie pozwolić na bezczynność. Chociaż jest chęć pozostawienia wszystkiego , rezygnacja.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
04-02-2007 11:17
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #83
 
Julia napisał(a):czy znasz specyfike depresji, a szczegolnie silnej depresji? czlowiek schodzi na poziom "wegetacji", nie zawsze jest w stanie racjonalnie myslec, wiec nie wymagajmy zeby jeszcze odwolywal sie do wartosci wyzszych.

Doskonale to znam. Ale zanim się wejdzie na ten poziom jest tyle czasu do roboty nad sobą że szok.

Julia napisał(a):mam wrazenie, ze nie do konca wiesz o czym mowisz

Nie tylko to mylne wrazenie ale absolutnie błędne. Nie ty jedna masz problemy ze sobą.

Julia napisał(a):kiedy zaczyna sie glegoka i intensywna terapie, czlowiek moze byc bardzo rozbity wewnetrznie, a nawet oslabiony fizycznie. wazne jest wtedy by miec kogos kto bedzie wspieral i pomoze nie zrezygnowac z terapii, ale ja dokonczyc

Jasne, ale nie kogoś kto na śmierć ma zagłaskać. Dopieszczać taką osobę to najgorsze co można zrobić bo zamiast wziać tyłek w troki to sie pieści ze sobą.

Wracajac do tematu bo offtop leci:


Samookaleczanie to nie jest równonaczne z depresją. To pewne zaburzenie emocjonalne ale nie choroba emocjonalna jeszcze. Faktycznie zdałaby się pomoc psychologa ale i bez niego można z tego wyjść. Ma on głównie za zadanie nie prowadzenie psychoterapii, co bardziej pomoc w odkryciu przyczyn. Mi osobiście wystarczyła pomoc stałego spowiednika, znając moją stronę duchową i warunki w jakich żyję doszedł przyczyn.

Ważne jest oparcie na Bogu i wiara, że ON mozę zabrać od nas ten krzyż. Co więcej, tego typu problemy maja tę dobrą stronę (nawet w największej tragedii jest promyk dobra), że pokazują tę dziedzinę w nas, która wymaga najbardziej naprawy i uporządkowania mobilizując (a w każdym razie powinny) do walki o zmiany.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
04-02-2007 15:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #84
 
Annnika napisał(a):Ma on głównie za zadanie nie prowadzenie psychoterapii, co bardziej pomoc w odkryciu przyczyn
w przypadku, gdy osoba nie wierzy w Boga. To nawet ta droga jest już ważnym krokiem w podjeciu pracy nad sobą, nad emocjami.

Annnika napisał(a):Ważne jest oparcie na Bogu i wiara, że ON mozę zabrać od nas ten krzyż.
zaobserwowane zostało, że osoby wierzące, szybciej wychodzą na prostą Oczko

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
04-02-2007 15:45
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
duszyczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,016
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #85
Jak pomóc osobie która się tnie?
Mam kolezanke, kuzynke.

Wszystkie się tną jak am im pomóc?

Jak zareagować?

Czemu rodzice tego nie widzą?

Pomóżcie

Prosze

„Mówisz, że ja ci pomogłem. Była to moja przyjemność, tańczyłem mój taniec. Pomogło ci to, no to cudownie. Przyjmij moje gratulacje. Niczego mi nie zawdzięczasz”.Anthony de Mello
http://www.dkms.pl
http://www.krewniacy.pl
27-06-2007 13:51
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #86
 
Jeśli są młodsze od ciebie - to w łeb raz i drugi i zagroź, że powiesz ich rodzicom, bo inaczej to chyba nie pomoże.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
27-06-2007 14:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
duszyczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,016
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #87
 
ale to juz nie pomaga!

jednej rozdice wiedą!

ale do jednej już iałam zadzwonić ale ona mnie przekruszyła i nie zadzwoniłam i niby juz się nie tnie

„Mówisz, że ja ci pomogłem. Była to moja przyjemność, tańczyłem mój taniec. Pomogło ci to, no to cudownie. Przyjmij moje gratulacje. Niczego mi nie zawdzięczasz”.Anthony de Mello
http://www.dkms.pl
http://www.krewniacy.pl
27-06-2007 15:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #88
 
Helmutt, to akurat rada w stylu "podaruj sobie".

Duszyczko, ja to znam z autopsji. Najlepsza pomoc to:

1. Modlitwa: Najważniejsze.

Poczucie, że ma się wsparcie. No i to wsparcie naprawdę się ma smiley Warto rozpuścić łańcuszek gdzie sie da. Już niewiarygodne rzeczy wymadlalismy :aniol:

2. Wypłynięcie tematu.

Warto porozmawiać z taką osobą, jeśli nie było jeszcze oficjalnej rozmowy, o metodach radzenia sobie ze smutkiem i stresem. Może temat wypłynie, masz wtedy punkt zaczepienia. Poza tym świadomość, że ktoś przy mnie jest, nawet mentalnie tylko, bardzo wspiera i pomaga zaufać. A od posiadania kogoś wyjątkowo bliskiego wychodzenie z problemu sie zaczyna.

3. Życie sakramentalne.

Kochana moja istotka wiedząc , że ja mam problem ze spowiedzią w czasie wpadania w ciąg chodziła ze mną. Ona też wzrastała. 2 pieczenie przy jednym ogniu. 8)

4. Nie demonizować.

Bardzo szkodzi, jeśli ktoś traktuje upadek jako tragedie godna Titanica. Upadków przed powrotem będzie wiele. Przytulić, powiedzieć "a teraz RAZEM idziemy dalej". :!: :!: :!:

5. Być.

To najważniejsza pomoc. I niezastąpiona. Kiedy ktoś mi mówi, jak jego boli mój ból. Jak bardzo jest obok, aby mnie wspierać. Opieprzyć jak trzeba, ale i przytulić gdy głód skręca trzewia. A nałogowcy wiedzą, o jakim bólu mówię. ;(

6. Psycholog

Na psychologa jest czas, gdy ktoś decyduje sie walczyć i chcecie oboje wiedzieć jak i od czego zacząć.

Ja zaczynam moje powroty do normalności od stałego spowiednika i kierownika duchowego. Niezastąpione.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
27-06-2007 20:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Incubare23 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 49
Dołączył: Mar 2007
Reputacja: 0
Post: #89
 
rozmawiać.... zazwyczaj jak opowiadam im o SWOICH doświadczeniach w tej dziedzinie.... hmmm :twisted:
Cóż... zazwyczaj to się bierze z samotności więc.

G?osz?cy chaos zjednoczeni w jednym...
27-06-2007 21:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #90
 
Nie wiem czy rozmowa o doświadczeniach pomaga, w każdym razie zależy na co kładziesz nacisk. Czy to sie beirze z samotności :?: Przyczyna chyba nieco inna. Ale fakt, tnący sie często czują sie samotni i odrzuceni.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
27-06-2007 21:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów