Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Samookaleczanie - daj sobie pomóc
Autor Wiadomość
Incubare23 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 49
Dołączył: Mar 2007
Reputacja: 0
Post: #91
 
Nie chodzi mi o rozmowę o czymś konkretnym... raczej ogólnie. Najtrudniejsze jest zazwyczaj namówienie tego kogoś do rozmowy o problemie.... Więc dobrze jest chociaż pokazanie temu komuś że nie jest taki do końca samotny.

G?osz?cy chaos zjednoczeni w jednym...
27-06-2007 22:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #92
 
Tu masz rację. Łatwiej się rozmawia, jeśli się wie, że ktoś za na problem - staje się nie tylko "mój".

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
27-06-2007 22:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Incubare23 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 49
Dołączył: Mar 2007
Reputacja: 0
Post: #93
 
Tak swoją drogą:
Helmutt napisał(a):Jeśli są młodsze od ciebie - to w łeb raz i drugi i zagroź, że powiesz ich rodzicom, bo inaczej to chyba nie pomoże.

po prostu brak słów....
Mam nadzieje że to żart :-s 8-[

G?osz?cy chaos zjednoczeni w jednym...
27-06-2007 23:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #94
 
Obawiam sie, że nie. Niestety mnóstwo osób uważa samookaleczanie za szczeniacka manię i modę. I uznają, że lanie pasem wybije głupotę z głowy... a to choroba. I to nierzadka.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
27-06-2007 23:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Incubare23 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 49
Dołączył: Mar 2007
Reputacja: 0
Post: #95
 
Hmmm chorobą bym tego nie nazwał... Mimo wszystko metody "siłowe" w większości przypadków jeszcze bardziej pogarszają sprawę i sprawiają że osoba czuje sie podwójnie odrzucona.

G?osz?cy chaos zjednoczeni w jednym...
27-06-2007 23:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #96
 
Nałóg jest chorobą, a masochizm ( samookaleczanie nim jest) bardzo szybko przemienia sie w nałóg. I nie ma znaczenia, czy czynnikiem uzależniającym jest samo cięcie, krew, ból czy jeszcze coś.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
27-06-2007 23:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Incubare23 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 49
Dołączył: Mar 2007
Reputacja: 0
Post: #97
 
Cytat:Masochizm - rodzaj zaburzenia preferencji seksualnych, w którym jednostka odczuwa podniecenie seksualne w sytuacjach, kiedy zadawany jest jej fizyczny i psychiczny ból lub gdy jest poniżana. Przeważającą część masochistów (jak i sadystów) stanowią mężczyźni[potrzebne źródło].

Nazwa masochizm pochodzi od nazwiska Leopolda Sachera-Masocha, popularnego, XIX-wiecznego powieściopisarza, którego bohaterki lub bohaterowie często byli poniżani seksualnie przez swych partnerów.

Język Szczęśliwy
aha ok....
Jeśli chodzi ci o "cięcie dla przyjemności" cóz... to jest poprostu choroba psychiczna dość ciekawa swoja drogą.
Jeśli chodzi o preferencje seksualne to dość częste hehehehehe
Ale jeśli przyczyną jest depresja, presja otoczenia, smutek itd. To zazwyczaj jest to kwestia "krzyku" takiego ostatniego sposobu na zwrócenie na siebie uwagi, chęć ucieczki od bólu psychicznego poprzez zadawanie sobie fizycznego bólu i jeszcze parę takich możliwości....
Osobiście znam kupę takich ludzi a sam przez pewien czas miałem z tym epizodzik... chociaż może w nieco innej formie.

Ogólnie jednak przyczyny nacinania mogą być bardzo różne, trudno mówić o ogólnikami.

G?osz?cy chaos zjednoczeni w jednym...
28-06-2007 00:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
duszyczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,016
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #98
 
No one bez powodów się tną

„Mówisz, że ja ci pomogłem. Była to moja przyjemność, tańczyłem mój taniec. Pomogło ci to, no to cudownie. Przyjmij moje gratulacje. Niczego mi nie zawdzięczasz”.Anthony de Mello
http://www.dkms.pl
http://www.krewniacy.pl
29-06-2007 19:46
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #99
 
Duszyczko, nigdy nie ma "bez powodów". Tylko czasami są to powody świadomie przeżywane, czasami działa podświadomość.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
29-06-2007 20:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
duszyczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,016
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #100
 
Alejedna to robi bo ją to rajcowało a druga bo inne to robiły

„Mówisz, że ja ci pomogłem. Była to moja przyjemność, tańczyłem mój taniec. Pomogło ci to, no to cudownie. Przyjmij moje gratulacje. Niczego mi nie zawdzięczasz”.Anthony de Mello
http://www.dkms.pl
http://www.krewniacy.pl
29-06-2007 22:31
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #101
 
Ale co może być "rajcownego" w okaleczaniu się? Miałam koleżankę, która też się okaleczała. Nie tylko cięła, ale i przypalała papierosami - potem się tym chwaliła, jakie ma blizny. Naprawdę nie potrafię zrozumieć co jej się w tym podobało, bo ciało, ręcę wyglądały po czymś takim naprawdę okropnie - na dodatek na całe życie. Wątpliwy sposób "upiększania".
Myślę, że osoby, które się okaleczają, chcą w ten sposób zwrócić na siebie uwagę innych. Może nawet w sposób nie do końca świadomy.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
01-07-2007 13:50
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #102
 
To jedna grupa. Poza tym dla niektórych to sposób "szpanowania", poprawy samopoczucia, czują sie odważne, bo łamią opory przed bólem.

Druga grupa to tnący sie w tajemnicy.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
01-07-2007 15:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #103
 
Tutaj zapraszam

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
02-07-2007 19:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #104
 
Już tematy dla naszej wspólnej wygody scaliłam Oczko

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
02-07-2007 19:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #105
 
http://wiadomosci.onet.pl/1421814,242,kioskart.html
Coraz częstszy problem nastolatek
Samookaleczanie się jako oznaka wewnętrznego cierpienia to coraz częstszy problem dzisiejszych nastolatek.
– Wiele razy nacinałam sobie skórę na nadgarstkach metalowym spinaczem. Robiłam to wieczorem w moim pokoju. Byłam równocześnie zła i smutna – zwierza się 14-letnia Marion. Wygląda jak większość dziewcząt w jej wieku: długie włosy, T-shirt, dżinsy i adidasy. Tenisowa opaska wokół nadgarstka maskuje ledwie widoczne już dzisiaj blizny.
Niepewnym głosem opowiada po raz pierwszy o swoich „głupotach” pani psycholog z wyspecjalizowanego ośrodka leczniczego w departamencie Aisne. Owe „głupoty” nazywają się skaryfikacja (nacięcie skóry) lub samookaleczenie.

Owa „moda” zaczyna się one upowszechniać wśród nastolatków. W mniejszym stopniu dotyczy to chłopców, którzy wolą wyrażać cierpienie kierując agresję raczej na zewnątrz niż na własne ciało. Okaleczenie polega na nacinaniu skóry na nadgarstkach, ramionach, czasami na udach i brzuchu, za pomocą ostrego przedmiotu, zwykle brzytwy czy nożyka. W pierwotnych społeczeństwach stanowiło element rytuału przejścia do dorosłości lub oznaczało przynależność do określonej grupy.



– Dojrzewanie zawsze było okresem trudnym, ale dzisiaj młodzi patrzą inaczej na swoje ciało i niektórzy zdają się odczuwać czasami potrzebę jego kaleczenia – mówi z niepokojem Dominique Versini, rzecznik praw dziecka. Postanowiła zająć się nowymi przejawami psychicznych cierpień nastolatek – w tym samookaleczaniem – w swoim rocznym raporcie, który ma być ogłoszony pod koniec tego roku.



We Francji nie przeprowadzono jeszcze popartych danymi liczbowymi badań owego zjawiska, wciąż jest to temat trochę wstydliwy. Wiadomo jednak, że samookaleczeń dokonuje ponad trzy miliony Amerykanów, a w Wielkiej Brytanii stanowią one 10 procent przyczyn hospitalizacji młodych ludzi. Są to oceny psychiatry Armando Favazzy z jego raportu z 1996 roku. Narodowy Instytut Zdrowia i Badań Medycznych we Francji (INSERM) ujawnił w przeprowadzonym w 2004 roku sondażu na temat stanu zdrowia młodzieży w wieku 14-20 lat pozostającej pod nadzorem sądowym, że 14 procent dziewcząt i cztery procent chłopców przyznało się do posiadania nacięć.



Na pierwsze spotkanie z panią psycholog Marion przychodzi w towarzystwie matki, która cały czas mówi, pozwalając córce zachowywać uporczywe milczenie i wyrażać swoją postawą pewne zażenowanie. – Marion, skąd przyszedł ci do głowy taki pomysł? – pyta wreszcie psycholog. – Zauważyłam na dziedzińcu szkolnym dziewczynę, która się cięła. Powiedziałam, że ja też to zrobię – wspomina Marion. – Ona naśladuje wszystkie głupoty swoich koleżanek – wzdycha matka. Jest troskliwa i nieco apodyktyczna.



– Naśladownictwo nie może przysłaniać prawdziwych przyczyn złego nastroju, nazywanego niekiedy bólem istnienia – twierdzi psycholog i psychiatra Catherine Rioult. – Te nastolatki robią sobie nacięcia, aby zmaterializować trudne do wytrzymania cierpienia psychiczne. Dzięki okaleczeniom ból staje się bardziej realny, łatwiejszy do opanowania, odczuwają więc potem ulgę.



Marion mówi jednak, że nie czuła żadnej ulgi po pocięciu się. Zrobiła to jednak powtórnie, kilka miesięcy po pierwszym razie, drapiąc sobie brzuch pręcikiem od kolczyka. Większość dziewcząt, które dokonują samookaleczeń twierdzi, że podczas tej czynności nie odczuwają żadnego bólu. Lubią potem patrzeć na płynącą krew. – To jest dowód życia i akt zaklinania. Chcą usunąć złą krew, jak to robiono niegdyś upuszczając ją – analizuje Rioult.



Pewną rolę grają również blizny pozostawione przez zranienia. Nastolatki pokazują je lub ukrywają, zależnie od okoliczności. – Zaznaczają swe ciało w ten sposób, aby odróżnić się od rodziców i pokazać, jak bardzo cierpią, nie ubierając tego w słowa. Być może czasami chcą odwrócić uwagę od pojawiających się oznak kobiecości. Chyba tak te ślady powinny być odczytane – mówi na zakończenie Catherine Rioult.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
03-07-2007 19:23
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów