kalosz napisał(a):Adam napisał/a:
A zdaniem afgańskiej opozycji Talibowie byli długą ręką
ten fragment nadal pokazuje, że ortodoksi, nawet niewielkimi siłami mogą dużo i jak widać zrobili dużo, gdziej jak piszesz Adam napisał/a:
40 biedaków pod wodzą wiejskiego mułły bez jednego oka
zdobyło władze w państwie.Adam napisał/a:
że wreszcie ktoś zaprowadzi porządek.
Widać jego działania połączone z religią miały duży poklask społeczny
Ale czy my mówimy o kłopotach zrujnowanego wojnami państwa jakim jest Afganistan, czy o islamie, w śród wyznawców którego Afganczycy stanowią jedynie promil promila. Jakkolwiek nie ocenić by genezy rządów Talibów oraz ... teologicznej formacji tychże Talibów niemusi mieć to znaczenia dla ogólnej wiedzy o islamie. W ostateczności Talibowie stanowili człon zaledwie jednej sekty islamu - szkoły wahhabickiej ( inaczej nazywanej salaficką ), która stanowi tylko jedną z wielu sekt islamu. To tak, jakby całe chrześcijaństwo oceniać przez pryzmat świadków Jehowy albo cały ateizm przez pryzmat albańskiego bolszewizmu.
Cytat:Adam napisał/a:
sprzymierzeńców islamu
nie byłem, nie jestem i nie będe.
To nie pisz o nim, nie mając o nim zielonego pojęcia. Bo inaczej
de facto rozbisz mu tylko przysługę.
Cytat:Adam napisał/a:
Refleksja prawna zawiera się w Kijas i Idżma
no widzisz jednak mają refleksię nad prawem
I iluż wioskowych mułłów to czytało ? Iluż z nich w ogóle potrafi czytać :wink: .
Cytat:Adam napisał/a:
Pisząc na przykładzie źródeł prawa polskiego w naszych czasach.
akurat tu jesteś w błędzie - zródła prawa są określone w konstytucji - art. 87 i są to:
To co wymienia art. 87 Konstytucji to są tylko źródła prawa powszechnie obowiązującego ( czyli które mogą być adresowane do ogółu obywateli ) ale są jeszcze źródła prawa wewnętrznego oraz dość specyficzna kategoria autonomicznych źródeł prawa pracy.
Nie mam teraz pod ręką żadnych materiałów z teorii i filozofii prawa, ale na sobotę mogę zdobyć. Pojęcie źródeł prawa jest wieloznaczne, bo są źródła powstania i poznania prawa, a i te pojęcia można rozumieć rozmaicie. Konstytucja mówi jedynie o źródłach prawa w rozumieniu aktów normatywnych, ale przecież źródłem prawa ( w rozumieniu powstania prawa ) są nawet organa stanowiące ( parlament, rząd, organa samorządu terytorialnego ). Źródłami poznania prawa w znaczeniu wąskim są akty normatywne, a w znaczeniu szerokim również orzecznictwo i doktryna.
Co do orzecznictwa i poglądów doktryny to teoretycznie masz rację. Ale w każdym podręczniku do terorii i filozofii prawa ( zazwyczaj tytułowanych jako wstęp do prawoznastwa, polecam Tobora i Nowackiego, albo Winczorka ) masz napisane, że pomiędzy stanowieniem prawa a jego interpretacją granica jest bardzi cieńka, co zresztą widać na przykładzie ostatnich konfliktów pomiędzy rządem i Trybunałem Konstytucyjnym. I sprawa nie jest wcale taka prosta jak przedstawiają to media, że rząd to banda dzikusów nie szanujących żadnego autorytetu. Bo tak na prawdę można z czystym sumieniem sformuować paradygmat, że PRAWO = TEKST + INTERPRETATOR. I w tym spece od teorii i filozofii prawa są zgodni, nawet jeśli niektórzy przesadzają ( Tobor np uważa, że większe znaczenie w praktyce ma wykładnia niż sam akt normatywny ). Jeszcze trzeba pamiętać o wykładni pozajęzykowej ( celowościowej ).