Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Sola Scriptura według Reformowanych Protestantów
Autor Wiadomość
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #106
 
jswiec napisał(a):
Cytat:Nie zdajesz pytania o głębsze róznice, tylko sztucznie te różnice pogłębiasz
Dziwny zarzut. To, że różnice są, widać gołym okiem.

zgadza się
Ale Ty je jeszcze pogłębiasz, podczas gdy ja jestem przekonany, że uważniejsze przyjrzenie się im sprawi, że okazałyby się one znacznie płytsze, niż na pierwszy rzut oka sie wydaje. Moim celem jest pokazywaniwe tego i zauważanie tego,w czym dyskusje z katolikami bardzo mi pomagają.


Cytat:Moim celem jest dotarcie do różnic fundamentalnych, które powodują różnice widoczne na powierzchni.
a co jeśłi to co widać "na powierzchni", nie jest spowodowane tym, co leży u podstaw? Jeślinie dopusczasz takiejmozliwości, to oczywiście na siłę zawsze coś znajdziesz u podstaw. Jak się chce uderzyc psa, to kij się znajdzie (przysłowie)


Cytat:Takie przedsięwzięcie nikogo nie dyskredytuje i wcale nie jest "sztuczne". Sztuczne jest raczej to, że usiłujesz przemilczeć pewne różnice, aby sprowadzić katolickie praktyki do absurdu.

nie jest to moim celem

Cytat:Jeśli np. wierzymy, że zbawienie to po prostu amnestia, w której Bóg darowuje nam kary i pozwala przystąpić do Siebie, to oczywiście katolickie sakramenty nie dają się logicznie uzasadnić.

mylisz się

Ponieważ protestanci ze wszechmiar uznają potrzebę święcenia (jak już o tym wiele razy pisałem, a nawet cytowałem stare konfesje i katechizmy potwierdzające ten fakt), to gotowi byliby przyjąć każdy sposób, który w tym uświęceniu pomaga. Równiez Eucharystię.

Problem jednak tkwi w czyms innym: nie wierzymy, że Eucharystia jest tym, czym wedle katolików jest. A przyczyna tego odmiennego przekonania tkwi w róznicach eklezjologicznych, a nie soteriologicznych.


Cytat:Jeśli katolicyzm ma być logiczny, trzeba odsłonić odmienne od protestantyzmu założenia fundamentalne. Tak więc owo "sztuczne szukanie różnic" przywraca katolicyzmowi logikę - tego chciałbyś ze wszystkich sił uniknąć.

wcale nie

Ja bynajmniej nie twierdze, że katolicyzm jest nielogiczny. Przeciwnie. Natomiast uważam, że wychodzi z pewnych błędnych założen na temat rozumienia roli Kościoła. Niestety przy błędnych założeniach nawet żelazna logika doprowadzi do błędnych wniosków.


Cytat:Chciałbyś przekonać wszystkich, że katolicyzm jest nielogiczny i że należy go porzucić.

mylisz się

Jest dokładnie odwrotnie - już od kilku lat przekonuję moich wspłwyznawców, że celem ewangelizacji nie musi być wcale wyprowadzanie ludzi z Kościoła Katolickiego. Już kilku ludzi do tego przekonałem.

Cytat:
Cytat:na forum "woda żywa" zostałem zaproszony - dostałem prive'a z zachętą do udziału w tym forum
Bardzo proszę Administratora o potwierdzenie, że to istotnie miało miejsce.

Nie jestem pewien, czy osoba, które mnie zaprosiła to był Administrator tego forum
Dostałem zaproszenie na prive'a na forum.katolik.pl

Cytat:
Cytat:Nie stawiamy Biblii jako książki ponad Kościół jako mistyczne Ciało Chrystusa. [...]
Biblia jako słowo Boże i nauka apostolska, stoi ponad (pod względem autoryteru) instytucjonalne kościoły, będące tylko lokalnym przejawem widzialnym mistycznego Ciała Chrystusa
To jest jasne stanowisko. Po prostu dla Ciebie Mistyczne Ciało Chrystusa to nie jest widzialny Kościoł, ale rzeczywistość wyłącznie niewidzialna bez żadnych analogii do ludzkiego ciała i ludzkiej społeczności.
1. Analogie do ludzkiego ciała są takie, jakie punktuje Paweł: jest jedna Głowa i liczne, rozmaite członki winne okazywać sobie wzajemna miłoas i cześć, a głowie posłuszeństwo i uwielbienie.
2. Analogie do ludzkiej społeczności są niewielkie, gdyż Kościół sie rządzi zupełnie innymi prawami - "nie tak będzie między wami", powiedział Pan!

Co do niewidzialności, to ja to widzę niemal na codzień, ale nie w postaci powiązań urzędowo-biurokratycznyc, tylko normalnych - braterskich więzi międzyludzkich, które w ogóle nie zwracają uwagi na przynalezność denominacyjną, która staje się tematem trzciorzędnym. Miałem nawet takie sytuacje, że dopiero kilka tygodni po poznaniu nowego brata całkiem przypadkiem dowiadywałem sie, że jest on członkiem innej denominacji, a wcześniej nawet nie miałem potrzeby go o to zapytać.

I to nie jest żadne "święto ekumenizmu" - to szara codzienność.


Cytat:W związku z tym nie może mieć żadnych uprawnień magisterialnych, co przy tej koncepcji jest logiczne.
Dziękuję za odpowiedź.

dziękuję że tym razem uważnie odpowiedzi wysłuchałeś Uśmiech

Cytat:
Cytat: [Biblia] ma pełnić rolę ostetecznie rozstrzygającego autorytu w kwestiach zbawienia i pobożności
Niestety Biblia to nie "Pani Biblia": to nie jest osoba, której można się o cokolwiek pytać.
dlatego mówiłem o szukaniu w niej odpowiedzi, a nie zadawaniu jej pytań

a malowanie złośliwej karykatury sobie daruj - świadczy to o merytorycznej niemocy

Cytat:Biblia to Słowo Boże na ustach Kościoła. Równie dobrze można by się było pytać samego Chrystusa, tylko powiedz, jak? Chrystus musiałby dalej przebywać na ziemi.
jak?

co niemożliwe dla ludzi...
16. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze -
17. Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.
18. Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was.
(Jn 14:16-18)
26. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. (Jn 14:26)


Cytat:Ale On nie jest już taką samą osobą, do której można podejśc i o cokolwiek zapytać. Teraz można pytać o rozstrzygnięcia ludzi, którzy czytają i interpretują Biblię, ale nie "samą Biblię". Sęk w tym, jacy ludzie czytający Biblię mają moc rozstrzygania, co mówi Biblia na dany temat.

i czy w ogóle jacyś

Widzisz - na tym polega róznica naszych eklezjologii, że dla nas jedność nie opiera sie na wspólnym rozstrzygnieciu, tylko na wspólnym Bogu - Ojcu, i wzajemnej miłości, pomimo róznych roztrzygnięć.
I dopóki ktoś nie zacznie uważać siebie lub jakieś swoje gremium za "posiadające wyłączną moc rozstrzygnia", doputy ta jedność ma szansę trwać. W momencie gdy ktos uwierzy w "moc rozstrzygającą" zaczyna się pogarda i lekceważenie w względem innych.

Cytat:Jeśli odpowiesz "nie ma ich", to znaczy, że treść Biblii nie może być poznana.Jeśli powiesz "każdy chrześcijanin" to znaczy, że każda interpretacja jest prawdziwa, nawet zupełnie sprzeczna z inną. Jeśli powiesz "wszyscy", to znaczy, że wszyscy muszą odczytać Biblię w taki sam sposób i rozumieć z niej dokładnie to samo, czemu przeczy doświadczenie. Jeśli powiesz: "tylko niektórzy specjalnie do tego namaszczeni" to tworzysz Magisterium. Z tym, że mogą być oczywiście różne kryteria tego "namaszczenia". Na którąś z tych odpowiedzi musisz się zdecydować, inaczej nie można sensownie określić w jaki sposób Biblia sprawuje swój autorytet.

po pierwsze: musi to na Rusi - nie będziezs mi dyktował co muszę

po drugie: prawdziwa jest odpowiedź pierwsza i druga jednocześnie, z tym, że nielogiczne są wycigane przez Ciebie implikacje

każdy może - ma szansę na dobre poznanie, ale jednoczęsnie nikt nie ma monopolu na rację

treść Biblii moze być poznana, tylko, że nikt nie może siebie stawiac jako nieomylny autorytet i mówić:
- zabraniam Ci tak wierzyć
- nakazuje Ci tak wierzyć
bo "każdy poniesie własny ciężar"


Cytat:
Cytat:w Biblii szukamy zarówno odpowiedzi na pytania zrodzone w umyśle, jak i zachęty, pociechy inspiracji do życia w pobożności i kochania Boga i bliźnich
jak pisał Paweł: "do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości" - tu widać, że trzy funkcje Pisma odnoszą się do sfery intelektu, a jedna (last but not least - jak sądzę) do przemieniania życia i natury.
To jest prawda. Niemniej to jeszcze nie oznacza, że Pismo ma być "samo" [to znaczy właśnie "sola"].
To akurat nie oznacza, że musi być, ale za to oznacza, że zarzut nielogiczności tej zasady sam jest pozbawiony logiki.

Cytat:Ale z tej odpowiedzi wnioskuję, że Twoje podejście do Biblii nie jest fundamentalistyczne.
a jak Ci mówiłem to sto rzy to nie wierzyłeś :mrgreen:


Cytat:
Cytat:wierzę, że na Gubałówce Bóg zbudował stacyjkę kolejki linowej, która zawiezie nas prosto na Rysy.
Sęk w tym, że droga na Rysy ma na celu oswojenie się z inną rzeczywistością. Nagłe postawienie na Rysach kogoś, kto jedynie chodził na Gubałówkę może doprowadzić do swoistego szoku.
wcale nie wydaje mi sie niemożliwe, że to będzie dla każego z nas wielce pozytywny szok, wszak ani ucho nie słyszało...

Cytat:Od ciemności do pełnego światła nie można przejść zbyt nagle. Potrzebna jest adaptacja nie bez osobistego udziału adaptowanego.
wybacz, ale to są dzikie spekulacje

Jeśli niewidomy od urodzenia nagle przejrzał i od razu rozpoznawał drzewa, to znaczy, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. jesłi sparalizowany od urodzenia nagle wstał i zaczął chodzić i nosić łoże, to znaczy, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.

Cytat:
Cytat:Tylko gdzie jest ta rzeczywistość i gdzie o danej rzeczywistości mówi Pismo.
Pismo odsyła do Kościoła, a bez Kościoła Pismo jest nieprzydatne. Pismo jest pamięcią Kościoła, światłem na jego drodze i zapowiada jego przyszłość. Tymczasem w protestatyzmie z Pisma zrobiono rodzaj "przepisu na zbawienie" niezależnego od istnienia Ludu Bożego.
Każdy może sobie wziąć taką instrukcję, przeczytać, zastosować i nic więcej nie jest mu potrzebne. Może co najwyżej poprosić o pomoc kogoć, kto z powodzeniem już tę instrukcję zastosował.
Ot i cała różnica.
eklezjologicna róznica
zgadza się - treść Pisma jest niezależna od tego, co Lud Boży sobie wykombinuje, i dlatego jest kanonem, czyli miarą.

Pomnij słowa Pana: Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? (Łk 18:8)



Cytat:
Cytat:zgadza się
jest o wybór pozabiblijny, lecz niesprzeczny z Biblią
myślę, że jest to dobry przykład ilustrujący sens i zakres zasady ss - niestety większość katolickich apologetów zupełnie tego nie raczy zauważać, bo nie pasuje to do ich prostej strategii krytykowania protestantów
Tu mnie zaskoczyłeś bardzo pozytywnie. A zatem wytłumacz nam teraz na jakiej zasadzie owa Scriptura jest jeszcze "sola", skoro możliwe są także jakieś wybory pozabiblijne w reformowanej wierze.
na tej zasadzie, że nie można przyjąć niczego, co jest z Biblią sprzeczne, bo nie ma zasady: "poza Biblią nie ma żadnej prawdy"

tłumaczę to od lat! Powtarzam: Biblia SAMA jest:
1. na pewno
2. bez błędów

Inne teksty albo
1. są bez błedów, ale nie na pewno
lub
2. na pewno, jakieś błędy mają, ale nie wyłącznie

tylko Biblia jest na pewno bez błędów

Cytat:Wszak to klasyczny zarzut wobec katolików: bierzecie rzeczy, których nie ma nic jasno powiedzianego w Biblii, co najwyżej można snuć tylko wokół pewnych fragmentów mało przekonywujące domysły i spekulacje.
Uważam, że ten zarzut jest często niesłuszny i logicznie niezadowalający, jako rozstrzygający dowód. Może jednak być mocnym przyczynkiem wsoierającym pewne tezy. Jeżeli np. widzimy, że po dnu Piećdziesiątnicy (cyli od momentu kiedy wedle wielu zaczęła się historia Kościoła) nie znajdujemy w Biblii żadnej wzmianki o Maryi, to jest to dość istotny argument za tym, że w pierwotnym Kościele jej rola nie była tak potężna, jak we współczesnym KK.


Cytat:
Cytat:teraz to już u nich [ŚJ] Biblia stoi praktycznie na równi z ich uświęconą Tradycją.
Bardzo słuszna uwaga. Ale dotyczy ona właściwie wszystkich denominacji, które kiedyś przyjęły zasadę ss. Po jakimś czasie rodzi się Tradycja i zaczyna z czasem zyskiwać coraz większą wagę.

Ale nie taką wagę jaką ma Tradycja w KK (formalnie) i nei taka wagę jaka ma "Straznica" dla św. Jehowy (nieformalnie). nawet Księgi Konfesyjne są uważane w KEA za podważalne. Tym bardziej nie ma żadnego takiego gremium, jak Magisterium, którego odpowiednikiem uśw.J. jest jakać grupa autorów na Brooklynie.

Cytat:A powrót do czystej ss powoduje prawie automatycznie powstanie nowej denominacji, gdy pewni członkowie ugruntowanej denominacji odrzucają w jakiejś części jej Tradycję.
nie całkiem tak jest

Możliwość sprzeciwu wobec pewnych tradycji jest na stałe wpisana właśnie ze względu na "sS", a dyskusje na wiele tematów toczą sie nieustannie. Dlatego Kalwin przywrócił kościłowi antyczna zasadę "ecclesia semper reformanda". Nowe denominacje powstaja dopiero wtedy, gdy pewne praktyki wynikające z odmiennych poglądów stają sie trudne do praktycznego koegzystowania.

Typowy przykład: mi nie przeszkadza, że pentakostaliści wierzą w to, w co wierzą, ale moja potrzeba skupienia na modlitwie w ciszy nie daje sie pogodzić z ich zwyczajem bardzo głośnych modlitw.

Cytat:
Cytat:wszyscy protestanci odnoszą się tego samego tekstu i nie ma obawy, że podczas dyskusji nagle ktos wyskoczy z argumentem: "a ten tekst to nie ma odpowiedniej rangi", albo "a świętej Petroneli z Pcimia Dolnego Maryja w objawieniu powiedziała tak a tak, i już!"
Po pierwsze także katolicy najpierw badają Pisma przed jakimkolwiek innym Objawieniem, bo obowiązuje zasada "Prima Scriptura".
Po drugie sam oceń, na ile Twoja wypowiedź jest obraźliwa dla katolików. To po prostu bardzo bezczelna karykatura procedury rozstrzygania o autentyczności objawień prywatnych. Krytykujesz moją wiedzę o protestantyzmie, choć wiesz, że akurat o Twojej wersji protestantyzmu moja wiedza może być rzeczywiście ogromnie skromna. Ale Twoja wiedza na temat katolicyzmu jest też momentami żenująco słaba i pokrywasz ją własnymi wyobrażeniami tudzież protestanckimi fobiami. Nie znasz katolicyzmu w innych krajach poza Polską, która jest jedna szalenie "specyficzna" w tej materii [czasem to dobrze, ale czasem źle]. A ja, owszem, znam różne katolicyzmy.

To są różne katolicyzmy?

Ja nie wypowiadam sie tutaj o doktrynie katolickiwej, którą jako tako znam - na pewno lepiej niz przeciętny katolik - tylko o jej praktycznych skutkach.

Ty twierdzisz, że zasada "sola Scriptura" prowadzi do rozłamów, a ja na to odpowieadam, że w katolicyźmie, ktore jest od "sS" wolny, gama rozmaitych zapatrywań na rózne tematy jest znacznie większa (choć formalnyh denominacji jest nieco mniej, ale to z innych powodów)


Cytat:Mam wrażenie, że wciąż podświadomie szukasz uzasadnienia, że Twoja decyzja opuszczenia Kościoła katolickiego była słuszna.
mam tych uzasadnień już dość

teraz wręcz przeciwnie: szukam uzasadnienia, że nie jest konieczne wyrywanie ludzi z KK. Niestety baaaaardzo mi to utrudniasz.

Cytat:Natomiast to wcale nie oznacza, że decydując się na to miałeś wystarczające rozeznanie co do istoty katolicyzmu.
Tu moge Ci przyznac rację - gdybym wtedy wiedział o katolicyźmie tyle, co teraz, to moja decyzja na mogła być inna, jednak nie uważam, żebym popełnił życiowy błąd - przeciwnie.

Cytat:Lepiej będzie, jeśli skupisz się na swojej protestanckiej duchowości, a nie wpadał na różne katolickie fora z okrzykami: bałwochwalcy! idioci! nie wierzcie w rzekome objawienia Petroneli z Pcimia Dolnego!

powiem krótko i spokojnie:

zmyślasz - nie panujesz nad gniewem

Nigdzie i nigdy nie wznosiłem takich okrzyków.
Nikogo nigdy nie nazwałem ani bałwochwalcą, ani idiotą.
Nikomu nie mówiłem: "nie wierz".
W swoim życiu dyskutowałem bodaj na pięciu tylko katolickich forach. W tej chwili tylko na to jedno zaglądam w miarę regularnie.

zatem: zmyślasz
wstyd
21-11-2006 17:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #107
 
Cytat:uważniejsze przyjrzenie się [różnicom] sprawi, że okazałyby się one znacznie płytsze, niż na pierwszy rzut oka sie wydaje. Moim celem jest pokazywaniwe tego i zauważanie tego
Tylko w pewnych sprawach. Nawet we "Wspólnej deklaracji o usprawiedliwieniu" jest spory protokół rozbieżności. Wypada dotrzeć do głębokich źródeł/przyczyn tych różnic. Ale to jest tylko 10% wszystkich różnic, które istniały przed Deklaracją. To świadczy o tym, że rzeczywiście wiele spraw już rozwiązano pozytywnie i można mówić o przezwyciężeniu pewnych barier [w przypadku luteranów].
Niemniej w przypadku wyznań ewangelikalnych dialog jest znacznie trudniejszy, a różnic dużo więcej.

Cytat:oczywiście na siłę zawsze coś znajdziesz u podstaw.
Nie. Te różnice i te przyczyny są bardzo powszechnie rozpoznawalne.
Przykład: mamy różnice w poglądach na kult ikon, bo inaczej rozumiemy sens Wcielenia. To nie jest wyszukiwanie problemów "na siłę".

Cytat:nie wierzymy, że Eucharystia jest tym, czym wedle katolików jest. A przyczyna tego odmiennego przekonania tkwi w róznicach eklezjologicznych, a nie soteriologicznych
Powiedzmy, że dla protestantów tkwienie w Kościele nie jest konstytutywnym elementem treści zbawienia. Zaś dla katolika zbawienie wyraża się także w tkwieniu w Kościele, a nie jest "konsekwencją" zbawienia, które jest z natury inne niż tkwienie w Kościele.

Jest to zatem inna soteriologia, pociągająca za sobą inną eklezjologię.

Cytat:Ja bynajmniej nie twierdze, że katolicyzm jest nielogiczny. Przeciwnie. Natomiast uważam, że wychodzi z pewnych błędnych założen na temat rozumienia roli Kościoła. Niestety przy błędnych założeniach nawet żelazna logika doprowadzi do błędnych wniosków.
Otóż właśnie !!!! Byłbym bardzo zobowiązany, gdybyś wymienił owe "błędne założenia" katolicyzmu. Ja znalazłem 6 błędnych założeń protestantyzmu, ktre nazwałem "aksjomatami". Znalazłem zresztą artykuł ewangelikalnego teologa, który wymienia 4 błędne aksjomaty katolicyzmu, co mi ogromnie pomogło w mojej "pracy u podstaw".
Sam więc widzisz, że szukanie "błędnych założeń" ma ogromny sens poznawczy.

Cytat:od kilku lat przekonuję moich wspłwyznawców, że celem ewangelizacji nie musi być wcale wyprowadzanie ludzi z Kościoła Katolickiego. Już kilku ludzi do tego przekonałem.
jeśli chcesz czynić z katolików krypto-protestantów [taktyka wspólnoty Chefsiba z Ursynowa], to wcale mnie to nie cieszy.
Czy mógłbyś pokrótce opisać jak to sobie wyobrażasz?

Cytat:mówiłem o szukaniu w niej odpowiedzi, a nie zadawaniu jej pytań
Kto szuka odpowiedzi, ten wcześniej zadaje pytania. Odpowiedzi udziela się na zawarte pytania. To co piszesz, to raczej szukanie w Biblii inspiracji na pytania, które sobie zadajesz, ale nie gotowych odpowiedzi.
To jest sensowne, ale to nie to nie wyjaśnia dlaczego Biblia miałaby być "sama".

Cytat:na tym polega róznica naszych eklezjologii, że dla nas jedność nie opiera sie na wspólnym rozstrzygnieciu, tylko na wspólnym Bogu - Ojcu, i wzajemnej miłości, pomimo róznych roztrzygnięć. [...]
prawdziwa jest odpowiedź pierwsza i druga jednocześnie
No widzisz, tu rzeczywiście odpowiadasz pośrednio na moje pytanie.
Pismo czyta każdy i interpretuje po swojemu, z tym, że Duch święty dająć wszystkim miłość i jedność uzgadnia interpretacje tak, aby były spójne.
Bardzo podobna jest prawosławna koncepcja jedności kościołów autokefalicznych obywających się bez posługi piotrowej [papieża].

Powiedziałbym: wszystko to bardzo piękne, ale życie zweryfikowało te teologie negatywnie. Powiem tylko, że prawosławni też dzielą się na coraz to nowe autokefalie i nakładają na siebie w związku z tym dośc szczególne anatemy [chociażby sprawa odłączenia się Skopje od Belgradu i Tallina od Moskwy, o Ukrainie nie wspominając gdzie są aż 3 równoległe autokefalie zwalczające się nawzajem].
O protestantach litościwie przemilczę.

Niemniej po raz pierwszy ktoś równie jasno wyraża wiarę w mozliwość uzgodnienia interpretacji biblijnych bez jakiegokolwiek Magisterium ukazując pewien czysto duchowy "mechanizm". Niewątpliwie bardzo piękna koncepcja, ale mało licząca się z grzechem człowieka [zwłaszcza z pychą interpretatora].
Cytat:Jeśli niewidomy od urodzenia nagle przejrzał i od razu rozpoznawał drzewa, to znaczy, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Coś Ci się pomyliło. Drzewa rozpoznawał nie niewidomy od urodzenia z J 9, ale niewidomy z Mk 8,22-26. Ale tam właśnie jest opisane, że proces uzdrowienia był stopniowy, a nie nagły. Dziś właśnie w diecezjalnym radiu "Józef" słuchałem opowieści o zakonniku, który chciał ujrzeć rąbek chwały nieba. Bracia chcieli mu to wyperswadować, ale on dalej prosił o to Pana na modlitwie. Gdy jego życzniu stało się zadość, pękło mu serce.
Sapienti sat.

Cytat:treść Pisma jest niezależna od tego, co Lud Boży sobie wykombinuje, i dlatego jest kanonem, czyli miarą.
To nie o to chodzi. Chodzi o to, że jest to miara kształtowania Ludu Bożego, a nie kogokolwiek, także poza Ludem Bożym. Poganin czytający Pismo może je zrozumieć na własną zgubę. A nawet i chrześcijanin, jeśli czyta to Pismo poza kontekstem Kościoła.

Cytat:Inne teksty albo
1. są bez błedów, ale nie na pewno
lub
2. na pewno, jakieś błędy mają, ale nie wyłącznie
tylko Biblia jest na pewno bez błędów
Wybacz, ale nie rozumiem. Co to znaczy, że coś jest bez błędów, ale nie na pewno? Jakiś mały przykład? Jeśli coś jest, ale nie na pewno, to tak jakby nie wiadomo było, czy w ogóle jest.

Cytat:nie znajdujemy w Biblii żadnej wzmianki o Maryi, to jest to dość istotny argument za tym, że w pierwotnym Kościele jej rola nie była tak potężna, jak we współczesnym KK.
O tym z kolei świadczą bardzo stare modlitwy i teksty liturgiczne, czyli owa osławiona Tradycja. Co do rozstrzygania roli Maryi w "samej Biblii" to potrzebna jest solidna analiza retoryczna. Taki choćby zwrot "weź Dziecię i jego matkę" wypowiedziany przez anioła do Józefa. W ST z pewnością pominięto by matkę, jako mało ważną kobiecinę. W końcu Józef i tak by ją zabrał, bo kto by w końcu karmił Małego? Dopiero po zastanowieniu się nad niezwykłością tego zwrotu [w porównaniu z analogicznymi tekstami z epoki] możemy cośkolwiek wnioskować o roli Maryi w kościle palestyńskim. Nie za wiele, ale jednak.

Cytat:nie ma żadnego takiego gremium, jak Magisterium, którego odpowiednikiem uśw.J. jest jakać grupa autorów na Brooklynie.
Z tego co wiem ich rola dla ŚJ jest większa niż dla katolików Magisterium. Np jeśli zapowiadają kolejny "Har-Maggedon".

Cytat:Nowe denominacje powstaja dopiero wtedy, gdy pewne praktyki wynikające z odmiennych poglądów stają sie trudne do praktycznego koegzystowania.
Typowy przykład: mi nie przeszkadza, że pentakostaliści wierzą w to, w co wierzą, ale moja potrzeba skupienia na modlitwie w ciszy nie daje sie pogodzić z ich zwyczajem bardzo głośnych modlitw.
Otóż nasi przyjaciele pentakostaliści odłączyli się nie ze względu na odmienne praktyki, a ze względu na odmienną teologię uświęcenia. "Mówienie językami" zostało przez nich początkowo uznane za decydujacy "owoc Ducha" świadczący o pozyskanym zbawieniu. To oczywiście napotkało na opór tradycyjnych denominacji.

Cytat:To są różne katolicyzmy?
Są różne katolickie duchowości w ramach jednego Koscioła. Także styl duszpasterki w różnych krajach bywa bardzo odmienny. Proszę bez złośliwostek.

Cytat:ja na to odpowieadam, że w katolicyźmie, ktore jest od "sS" wolny, gama rozmaitych zapatrywań na rózne tematy jest znacznie większa
Co do raz ustalonych dogmatów panuje zgoda. A innych problemów, których nie rozstrzsygnięto jest coraz więcej. Stąd Twoje wrażenia.

Cytat:szukam uzasadnienia, że nie jest konieczne wyrywanie ludzi z KK. Niestety baaaaardzo mi to utrudniasz.
Prywatnie uważam, że lepiej być szczerym protestantem w protestanckiej denominacji niż krypto-protestantem tkwiącym formalnie w katolickich strukturach.
Cytat:powiem krótko i spokojnie:
zmyślasz - nie panujesz nad gniewem
Mogę tylko odpowiedzieć równie krótko mi spokojnie: nawzajem!
Sam nie czytasz, co wypisujesz tu i tam pod wpływem albo emocji, albo bardzo zaczepnej retoryki. Jeśli tak dobrze znasz katolicyzm jak twierdzisz, to powinieneś wiedzieć, co może rozdrażnić katolika i wyprowadzić go z równowagi. Jeśli to wiesz i czynisz to co czynisz - to nie masz usprawiedliwienia.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
22-11-2006 15:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #108
 
jswiec napisał(a):
Cytat:oczywiście na siłę zawsze coś znajdziesz u podstaw.
Nie. Te różnice i te przyczyny są bardzo powszechnie rozpoznawalne.
Przykład: mamy różnice w poglądach na kult ikon, bo inaczej rozumiemy sens Wcielenia. To nie jest wyszukiwanie problemów "na siłę".

Problem w tym, że gdybym przyją do końca i bez zastrzeżeń katolicko rozumiany sens wcielenia, to nadal nie dostrzegłbym w nim uzasadnienia dla kultu ikon (z resta wielu katolików go nie praktykje). Nie jest on uzasadnieniem, tylko ledwo pretekstem, i to dośc słabym.

Cytat:
Cytat:nie wierzymy, że Eucharystia jest tym, czym wedle katolików jest. A przyczyna tego odmiennego przekonania tkwi w róznicach eklezjologicznych, a nie soteriologicznych
Powiedzmy, że dla protestantów tkwienie w Kościele nie jest konstytutywnym elementem treści zbawienia. Zaś dla katolika zbawienie wyraża się także w tkwieniu w Kościele, a nie jest "konsekwencją" zbawienia, które jest z natury inne niż tkwienie w Kościele.

Tkwienie w kościele jest dla nasz także "wyrazem" zbawienia. Uważamy, że tkwienie w kościele nie czyni nas chrześcijanami, tylko stanie się chrześcijaninem czyni nas członkami kocioła. Można z tego nie korzystać (jak np. brat syna marnotrawnego), ale my tego bynajmniej nie pochwalamy.


Cytat:
Cytat:Ja bynajmniej nie twierdze, że katolicyzm jest nielogiczny. Przeciwnie. Natomiast uważam, że wychodzi z pewnych błędnych założen na temat rozumienia roli Kościoła. Niestety przy błędnych założeniach nawet żelazna logika doprowadzi do błędnych wniosków.
Otóż właśnie !!!! Byłbym bardzo zobowiązany, gdybyś wymienił owe "błędne założenia" katolicyzmu.

moim zdaniem podstawowym błędnym założeniem jest błędne rozmienie roli Kościoła

Kod:
[quote]
od kilku lat przekonuję moich wspłwyznawców, że celem ewangelizacji nie musi być wcale wyprowadzanie ludzi z Kościoła Katolickiego. Już kilku ludzi do tego przekonałem.[/quote]
jeśli chcesz czynić z katolików krypto-protestantów [taktyka wspólnoty Chefsiba z Ursynowa], to wcale mnie to nie cieszy.

Nie - nie chcę przerabiać katolików, tylko chcę przerabiać swój (i moich współwyznawców) sposób patrzenia na katolików. Chcę umieć dostrzegać w pobożnym katoliku, człowieka odrodzonego duchowo pozostającego świątynia Ducha Świętego. Człowieka, którego nie trzeba już na nic nawracać.

Zrozum Jacku nasze myślenie (nawet jeśłi sie z tym nie zgadzasz) - dla nas nie wyznawana doktryna decyduje o zbawieniu, tylko postawa człowieka przed Bogiem. Ja chce się przekonać (i moich współwyznawców), że wyznawanie katolickiej doktryny nie przeszkadza katolikowi zachować właściwą (z punktu widzenia protestantów) postawę przed Bogiem.

To wszystko.

I tu nie chodzi o przwerabianie katolików na kryptoprotestantów, albo protestantów na kryptokatolików, tylko o dostrzeganie jednych i drugich jako prawdziwych chrzecijan.


Cytat:
Cytat:mówiłem o szukaniu w niej odpowiedzi, a nie zadawaniu jej pytań
Kto szuka odpowiedzi, ten wcześniej zadaje pytania.
tak
zadajemy pytania po to, by sformuowac problem

ale nie zadajemy pytań żadnej "Pani Biblii" po to by się zastanowiła i odpowiedziała. Po prostu wierzymy, że w Biblii te odpowidzi już są od dawna - Bóg tych odpowiedzi udzielił, a my tylko musimy je odnaleźć


Cytat:Odpowiedzi udziela się na zawarte pytania. To co piszesz, to raczej szukanie w Biblii inspiracji na pytania, które sobie zadajesz, ale nie gotowych odpowiedzi.
To jest sensowne, ale to nie to nie wyjaśnia dlaczego Biblia miałaby być "sama".

to nie - to jest konsekwencja "sS"

Ale jest inny powód - jest im nasze przekonanie (którego nie musisz podzielać, ale zechciej zrozumieć), że jedynie Biblia jest całkowicie wolnym od błędów świadectwem nauki apostolskiej.


Cytat:Powiedziałbym: wszystko to bardzo piękne, ale życie zweryfikowało te teologie negatywnie. Powiem tylko, że prawosławni też dzielą się na coraz to nowe autokefalie i nakładają na siebie w związku z tym dośc szczególne anatemy [chociażby sprawa odłączenia się Skopje od Belgradu i Tallina od Moskwy, o Ukrainie nie wspominając gdzie są aż 3 równoległe autokefalie zwalczające się nawzajem].
O protestantach litościwie przemilczę.
OK - mówi sie o tym bardzo dużo wśród katolickich apologetów, czasami za dużo - np. krąży wśród nich bezrefleksynie i bez sprawdzenia powtarzana "miejska legenda" o 30 tysiącach denominacji protestanckich - liczba zawyżona co najmniej 4-krotnie, a gdyby nieco mniej tendencyjnie zdefiniowac słowo "denominacja", to jest ona zawyżona 40-krotnie.

Ale za to ja będe bezlitosny i przypomnę fakty, które katoliccy apologeci lubia przemilczać. Fakt, że wśród wiernych wyznawców katolickiej eklezjologii jest równie kiepsko. Przypomnę fakt, że obecnie chodzi po ziemi co najmniej pięciu panów, z których każdy przez pewne gremia jest uwazany za jedynego prawowitego nastepcę Piotra. Nie przemilczę faktu, że jest mnóstwo frakcji katolickich uważających, że Piotrowy Tron jest obecnie nie obsadzony (sedewakantyści), nie przemilczę, że jest wiele frakcji, które uważaja, że ostatni, albo dwa ostatnie sobory były nielegalne (tradycjonaliści, starokatolicy). Nie przemilczę, że sa setki katolickich frakcji święcie wierzących w treści jakichś prywatnych objawień. Nie przemilcze, że w wielukrajach powstały katolickie kościoły narodowe.
itd.itd.

ŻADEN system kościlelnym, nie został pozytywnie zweryfikowany przez historię, i dlatego protestanci wierzą, że prawdziwa rzeczywistośc eklezjalna nie jest widzialna. Nie jest nią także żaden kościół protestancki

Cytat:Niemniej po raz pierwszy ktoś równie jasno wyraża wiarę w mozliwość uzgodnienia interpretacji biblijnych bez jakiegokolwiek Magisterium ukazując pewien czysto duchowy "mechanizm".

źle mnie zrozumiałeś
ja wyrażam wiarę, że mozna zachować jedność (wyrażaną przez wzajemną miłość i wspólne wielbienie Boga) pomimo braku uzgodnienia interpretacji biblijnych


Cytat:Niewątpliwie bardzo piękna koncepcja, ale mało licząca się z grzechem człowieka [zwłaszcza z pychą interpretatora].

Być może , ale podane powyżej przykłady dowodzą, że istnienie Magisterium nie jest w stanie zapobiec skutkom "pychy interpretatora", bo można bez zastrzeżen uznawać autorytet Magisterium, ale zupełnie inaczej interpretować, co jest tym Magisterium.

Cytat:
Cytat:Jeśli niewidomy od urodzenia nagle przejrzał i od razu rozpoznawał drzewa, to znaczy, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Coś Ci się pomyliło. Drzewa rozpoznawał nie niewidomy od urodzenia z J 9, ale niewidomy z Mk 8,22-26.
Tym niemniej od razu rozpoznawał drzewa i ludzi.

Chodzi mi o to, ze gdy Jezus uzdrawiał, to nie tylko uzdrawiał ciao, ale take w mgnieniu oka przeprowadzał to, co normalnie wiąże się z długotrwałą i żmudną rehabilitacją.
Współczesna medycyna potrafi przywrócić wzrok niektórym niewidomym od urodzenia, ale oni muszą po tym zabiegu przejść długotrwałą rehabilitację - ich mózg przez wiele miesiecy uczy sie widzieć, uczy się analizować zmasowany atak miliona bodżców.
Podobnie jest ze sparaliżowanym - samo uzdrowienie mięśni i nerwów to mało - taki człowiek w normalnych warunkach musiałby się uczyć chodzić, chwytać, drapać po głowie itd.itd. - tak, jak noworodek.

Jezus skracał te procesy przystosowawcze do mgnienia oka.

Cytat:Dziś właśnie w diecezjalnym radiu "Józef" słuchałem opowieści o zakonniku, który chciał ujrzeć rąbek chwały nieba. Bracia chcieli mu to wyperswadować, ale on dalej prosił o to Pana na modlitwie. Gdy jego życzniu stało się zadość, pękło mu serce.

a ja wierzę, że dobry Bóg nas potrafi w jednej chwili przygotować na świętość - tak jak łotra - z krzyża skazańca prosto do nieba


Cytat:
Cytat:treść Pisma jest niezależna od tego, co Lud Boży sobie wykombinuje, i dlatego jest kanonem, czyli miarą.
To nie o to chodzi.
Wiem, że Tobie nie o to chodzi - nie muszisz powtarzać

Ale ja staram sie Ci wyjaśnić, o co chodzi nam - protestantom - i to powinieneś spróbować zrozumieć.


Cytat:
Cytat:Inne teksty albo
1. są bez błedów, ale nie na pewno
lub
2. na pewno, jakieś błędy mają, ale nie wyłącznie
tylko Biblia jest na pewno bez błędów
Wybacz, ale nie rozumiem. Co to znaczy, że coś jest bez błędów, ale nie na pewno?

to znaczy, że nawet jesłi tak jest, to my tego nie wiemy


Cytat:Jakiś mały przykład? Jeśli coś jest, ale nie na pewno, to tak jakby nie wiadomo było, czy w ogóle jest.
Zgadza się - i dlatego do wszystkich tekstów, poza Biblią należy podchodzić z krytycyzmem.

Cytat:
Cytat:nie znajdujemy w Biblii żadnej wzmianki o Maryi, to jest to dość istotny argument za tym, że w pierwotnym Kościele jej rola nie była tak potężna, jak we współczesnym KK.
O tym z kolei świadczą bardzo stare modlitwy i teksty liturgiczne, czyli owa osławiona Tradycja. Co do rozstrzygania roli Maryi w "samej Biblii" to potrzebna jest solidna analiza retoryczna.

To nie jest wątek poświecony Maryi, więc go tu nie podejmę - podałem tylko przykład. Chodzi o to, że na podstawie Biblii widać, że w pierwotnym Kościele rola Marii była, delikatnie mówiąc, mało znacząca, w porównaniu do roli, jaka odgrywa w KK obecnie. Jesłi widzę np. że papiez Benedykt XVI każdą audiencję (albo nawt swoją encyklikę) kończy inwokacją do Maryi, a żaden list apostolski takowej nie zawiera, to znaczy, że od czasów apostolsich nastąpiła jakaś istotna zmiana.



Cytat:
Cytat:To są różne katolicyzmy?
Są różne katolickie duchowości w ramach jednego Koscioła. Także styl duszpasterki w różnych krajach bywa bardzo odmienny. Proszę bez złośliwostek.

To samo mozna powiedzieć o protestantyźmie - z tym, że przybiera to formę pluralizmu wyznanowego, do którego dopuszczamy, bo wierzymy, że istota Kościoła nie tkwi w ludzkich organizacjach.

Podam Ci przykłąd z życia: pół roku temu był rozłam w jednym z baptystycznych zborów w moim mieście, który zaowocował powstaniem nowego zboru - niebaptystycznego. Jest to fakt sam w sobie smutny i haniebny - nie przeczę. Ale mimo to w jakieś dwa miesiące potem, w tym nowym zborze był chrzest i byli tam także obecni ludzie z tego "starego" zboru.
Nikt nie krzyczał: "jakim prawem chrzcicie!"

Kościół jest jak rodzina, ale nawet w rodzinie czasami lepiej dla wszystkich jest gdy małżonkowie nie mieszkają z teściami.

Cytat:
Cytat:ja na to odpowiadam, że w katolicyźmie, ktory jest od "sS" wolny, gama rozmaitych zapatrywań na rózne tematy jest znacznie większa
Co do raz ustalonych dogmatów panuje zgoda. A innych problemów, których nie rozstrzsygnięto jest coraz więcej. Stąd Twoje wrażenia.

tylko że
1. Katolicy bardzo róznią sie w kwestii interpretacji, które dogmaty są ustalone, a które nie. Nawet nie zgadzają sie w kwestii legalnosci soborów, a nawet samych papieży.
2. Jest przecież w Prawie Kanonicznym nakaz "religijnego posłuszeństwa rozumu i woli" nawet w kwetiach niezdogmatyzowanych, i podejście do tego jest u katolików baaaardzo rózne. Każdy ten tajemniczy zwrot interpretuje po swojemu, lub wprost twierdzi, że Prawo Kanoniczne... no właśnie - nie ma rangi dogmatu, więc można je zlekcewazyć.
3. Sam dogmat też podlega interpretacji.

Choćbyś nie wiem jak zdogmatyzował wiarę, to na koniec i tak o wszystkim praktycznie decyduje własne "widzimisię" wiernego.

Dlateog uważam, że zasada "sS" wcalenie jest utopią. Przeciwnie jest zaprzestaniem udawania, że jakakolwiek utopia może dobrze funkcjonować.

Cytat:
Cytat:szukam uzasadnienia, że nie jest konieczne wyrywanie ludzi z KK. Niestety baaaaardzo mi to utrudniasz.
Prywatnie uważam, że lepiej być szczerym protestantem w protestanckiej denominacji niż krypto-protestantem tkwiącym formalnie w katolickich strukturach.

Powtarzam - nie chodzi mi o robienie z katolików kryptoporotestantów, tylko o zmianę własnego postrzegania katolików takich, jakimi oni .

Cytat:
Cytat:powiem krótko i spokojnie:
zmyślasz - nie panujesz nad gniewem
Mogę tylko odpowiedzieć równie krótko mi spokojnie: nawzajem! Sam nie czytasz, co wypisujesz tu i tam pod wpływem albo emocji, albo bardzo zaczepnej retoryki.
nie

Nikogo nigdy nie nazwałem idiotą lub bałwochwalcą, więc zmyślasz czyniąc mi taki zarzut.
Nikomu nie mówiłem "nie wierz", więc zmyślasz czyniąc mi taki zarzut.


Cytat:Jeśli tak dobrze znasz katolicyzm jak twierdzisz, to powinieneś wiedzieć, co może rozdrażnić katolika i wyprowadzić go z równowagi. Jeśli to wiesz i czynisz to co czynisz - to nie masz usprawiedliwienia.

Wiem, że jest pewna grupa katolików, których może rozdrażnić nawet sam fakt, że ziemia jeszcze nosi kacerzy, a fakt że oni nie zawsze zachowują milczenie doprowadza ich do wściekłości. I faktycznie - mam w nosie, co ta część katolików sobie myśli.

Ja zwracam sie do tej grupy katolików, którzy potrafią spokojnie wysłuchać poglądów i argumentów innowierców. A Ty sam się zdecyduj, do której grupy należysz. Na razie sposób Twojego dyskutowania wskazuje, że skłaniasz się raczej do tej pierwszej grupy.
23-11-2006 10:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #109
 
Cytat:gdybym przyją do końca i bez zastrzeżeń katolicko rozumiany sens wcielenia, to nadal nie dostrzegłbym w nim uzasadnienia dla kultu ikon (z resta wielu katolików go nie praktykje). Nie jest on uzasadnieniem, tylko ledwo pretekstem, i to dośc słabym.
Sobów w Nicei wz 783 r. uzasadnia możliwość - ale nie konieczność! - kultu ikon biorąc pod uwagę właśnie Wcielenie Chrystusa i fakt, że święci są w doskonały sposób członkami Chrystusa.
Tak więc połączenie tych dwóch faktów było przynajmniej wtedy dość oczywiste. Jeśli teraz tak nie jest, to znaczy, że i sam kult obrazów zboczył z oficjalnej ortodoksji w stronę "fokloru".

Cytat:Uważamy, że tkwienie w kościele nie czyni nas chrześcijanami, tylko stanie się chrześcijaninem czyni nas członkami kocioła.
Także katolicy nie uważają, że tkwienie w kościle czyni ich chrześcijanami. Ale, że jest treścią zbawienia, nie skutkiem zbawienia różnym jakościowo od zbawienia.

Cytat:moim zdaniem podstawowym błędnym założeniem jest błędne rozmienie roli Kościoła
A rola kościoła zależy od doktryny soteriologicznej. Wracamy do punktu wyjścia.

Cytat:Chcę umieć dostrzegać w pobożnym katoliku, człowieka odrodzonego duchowo pozostającego świątynia Ducha Świętego. Człowieka, którego nie trzeba już na nic nawracać.
No dobrze, ale wobec tego zupełnie nie rozumiem, dlaczego Ci tak przeszkadza katolicka mariologia, kult ikon itp i dlaczego chcesz to nam tak usilnie wybić z głowy. Czy irytują Cię tylko przerosty kultu [tak jak i mnie], czy też problem leży głębiej?

Cytat:dla nas nie wyznawana doktryna decyduje o zbawieniu, tylko postawa człowieka przed Bogiem. Ja chce się przekonać (i moich współwyznawców), że wyznawanie katolickiej doktryny nie przeszkadza katolikowi zachować właściwą (z punktu widzenia protestantów) postawę przed Bogiem.
Tu nie widzę większej różnicy w poglądach. Św. bp Bilczewski też mówił o innowiercach zachowujących właściwą postawę przed Bogiem, że Pan Bóg ich traktuje jak katolików.
Rzecz w tym jednak, że wyznawana doktryna wpływa pośrednio na postawę, nie jest zatem zupełnie nieistotna do zbawienia.

Cytat:I tu nie chodzi o przwerabianie katolików na kryptoprotestantów, albo protestantów na kryptokatolików, tylko o dostrzeganie jednych i drugich jako prawdziwych chrzecijan.
To Ci się bardzo chwali. W razie czego trzymam Cię za słowo. Ale wiedz, że jesteś w swoim środowisku w zdecydowanej mniejszości. Nawet pastor Wilkerson ostatnio zaczął traktować katolików jak niechrześcijan. W przeciwieństwie do nieodżałowanego Dawida de Plessis.

Cytat:Po prostu wierzymy, że w Biblii te odpowidzi już są od dawna - Bóg tych odpowiedzi udzielił, a my tylko musimy je odnaleźć
Także w sprawie sztucznej prokreacji, manipulacji genetycznych i możliwości rozwodów? Dlaczego zatem każda z denominacji daje tu niekiedy skrajnie różne odpowiedzi?

Cytat:jedynie Biblia jest całkowicie wolnym od błędów świadectwem nauki apostolskiej.
Różnica jest tylko w słowie "jedynie". Kościół uznaje także takie bezbłędne świadectwo w Tradycji modlitewnej i liturgicznej - łącznie z gestami jak to stwierdza Sobór trydencki. A dużo przedtem np. św. Bazyli Wielki. Z tym, że trudno jest porównać prawdę bibijnego wersetu z prawdą getsu liturgicznego. To są trudno porównywalne przekazy.

Cytat:ŻADEN system kościlelnym, nie został pozytywnie zweryfikowany przez historię, i dlatego protestanci wierzą, że prawdziwa rzeczywistośc eklezjalna nie jest widzialna. Nie jest nią także żaden kościół protestancki
A jednak Kościół katolicki wciąż trwa w sojej jakże niedoskonałej strukturze orgasnizacyjnej i rozszerza się [chyba wszędzie poza Europą]. powiedziałbym, że historia nie zweryfikowała ani triumflizmu katolickiego, ani protestanckiego pesymizmu. Prawda jest zupełnie inna. Kościół może przypominać mniej lub bardziej jednego z adresatów listów zamieszczonych w Ap 2-3: jest rzeczywiście momentami bardzo grzeszny, niewierny, a nawet martwy, ale jednak Jezus z niego nie rezygnuje.

Cytat:wyrażam wiarę, że mozna zachować jedność (wyrażaną przez wzajemną miłość i wspólne wielbienie Boga) pomimo braku uzgodnienia interpretacji biblijnych
Wobec tego widzę, że masz jeszcze inny pogląd: interpretacje Pisma mogą być skrajnie odmienne, ale póki trwa braterska miłość, te różnice nie są ważne.

No cóż, słyszałem kiedyś chrześcijan gejów opowiadających z zapałem, że Biblia bynajmniej nie potępia ich praktyk. Nie wiem, czy taki przykład jest w stanie przetrwać Twoje wzniosłe teorie na temat jedności pomimo sprzecznych interpretacji.

Cytat:Jezus skracał te procesy przystosowawcze do mgnienia oka. [...]
ja wierzę, że dobry Bóg nas potrafi w jednej chwili przygotować na świętość - tak jak łotra - z krzyża skazańca prosto do nieba
Pytanie: Jeśli tak jest, to dlaczego Jezus nie przenosi każdego wierzącego od razu do raju i każe mu się jeszcze tyle męczyć tu na ziemi. To nie jest moje pytanie. Słyszałem je już wielokrotnie. Nie wiem, jakbyś na nie mógł przekonywująco odpowiedzieć.

Cytat:do wszystkich tekstów, poza Biblią należy podchodzić z krytycyzmem
Może nie krytycyzm, ale zdrowy rozsądek i roztropność są potrzebne także przy czytaniu samej Biblii.

Cytat:Jesłi widzę np. że papiez Benedykt XVI każdą audiencję (albo nawt swoją encyklikę) kończy inwokacją do Maryi, a żaden list apostolski takowej nie zawiera, to znaczy, że od czasów apostolsich nastąpiła jakaś istotna zmiana.
Zmina nastąpiła także i w tym, że papież mówi do mikrofonu... Uśmiech
Poważnie, wydaje mi się, że z ewangelicznego ziarna wiara musi kiełkować i rozwijać się epoka po epoce. Rola Maryi była także stopniowo odkrywana - i było w tych odkryciach także sporo ślepych zaułków [zwłaszcza w XVIII w.]. Wschodni hymn "Akatyst ku czci NMP" pochodzi jednak z czasów Soboru efeskiego. Jest to wystarczająco dawne świadectwo, które zapewne nie wzięło się z niczego. Musiało wyrosnąć na glebie wcześniejszych tradycji.

Cytat:Katolicy bardzo róznią sie w kwestii interpretacji, które dogmaty są ustalone, a które nie. Nawet nie zgadzają sie w kwestii legalnosci soborów, a nawet samych papieży.
Katolicy odłączeni są za burtą piotrowej łodzi.

Cytat:Jest przecież w Prawie Kanonicznym nakaz "religijnego posłuszeństwa rozumu i woli" nawet w kwetiach niezdogmatyzowanych, i podejście do tego jest u katolików baaaardzo rózne. Każdy ten tajemniczy zwrot interpretuje po swojemu, lub wprost twierdzi, że Prawo Kanoniczne... no właśnie - nie ma rangi dogmatu, więc można je zlekcewazyć.
To niestety prawda. Należy jednak zrozumieć, że posłuszeństwo odnosi się nie tylko do spraw czysto intelektualnych [treść doktryny], ale także do spraw organizacyjnych i moralnych. Obecnie jednak Magisterium nie może absolutnie wszystkiego reglamentować, bo różnych problemów robi się za dużo. Ja to rozumiem tak, ze podejmując jakąs decyzję powinienem inspirować się wskazaniami Magisterium i w ich świetle kształtować swoje sumienie. Bardzo rzadko Magisterium coś zdecydowanie nakazuje lub zakazuje [np. w oczywistych sprawach aborcji i homoseksualizmu]

Cytat:Wiem, że jest pewna grupa katolików, których może rozdrażnić nawet sam fakt, że ziemia jeszcze nosi kacerzy, a fakt że oni nie zawsze zachowują milczenie doprowadza ich do wściekłości.
Nie odwracaj kota ogonem. To ja właśnie miałem wrażenie, że należysz do takiej grupy "kacerzy", której samo istnienie Kościoła katolickiego doprowadza do furii [vide casus wielu bojowych pastorów z Irlandii Pólnocnej, twórców stroniczki "Alberto" itp]
jeśli tak nie jest - przyjmuję to do wiadomości i zmieniam linię postępowania. Ale trzymam Cię tu za słowo.

Moja ocena protestantyzmu nie jest tak prościutka, jak mi to sugerujesz. W życiu nie ma czarno-białych schematów. To w czym Luter miał rację, to miał. A w czy nie miał, to nie miał.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
23-11-2006 19:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #110
 
jswiec napisał(a):Sobów w Nicei wz 783 r. uzasadnia możliwość - ale nie konieczność! - kultu ikon biorąc pod uwagę właśnie Wcielenie Chrystusa i fakt, że święci są w doskonały sposób członkami Chrystusa.
Tak więc połączenie tych dwóch faktów było przynajmniej wtedy dość oczywiste. Jeśli teraz tak nie jest, to znaczy, że i sam kult obrazów zboczył z oficjalnej ortodoksji w stronę "fokloru".
Gdyby ktoś ćwierć wieku temu mi uświadomił, ze kult ikon to tylko "możliwość", to kto wie? może bym pozostal w KK, gdyz właśnie kult ikon był najpierw zarzewiem zwątpienia w KK, a potem ostateczną kroplą, która przelała czarę. Ale było - minęło

Co do folkloru i ortodoksji, to niegdyś rozmawiałem o tym z pewnym parwosławnym, i zauważyłem, że prawosławni sa skłonni wypowiadać sie o kulcie ikon w KK w sposób szalenie krytyczny i z dużym ładunkiem złych emocji. Człowiek ten wręcz twierdził, że katolicy nie mają bladego pojęcia o co chodzi w ikonodulii, katolickie "pisanie ikon" jest dla nich grafomanią analfabety itd. Twierdził też, co mnie kompletnie zszokowało, że kult ikon jest konieczny do zbawienia, gdyż (jesli dobrze go zrozumiałem) bez ikon czowiek nie jest zdolny do prawdziwej wiary i tylko pradziwi giganci ducha byli zdolni do modlitwy i uwielbienia Boga inaczej niż przed ikoną.
Nie ukrywam, że z jednej strony zaimponowała mi swgo rodzaju "żelazna dyscyplina" ikonodulii prawosławnych, pilnowanie, by pozostała tym, czym teoretycznie miałby być- kontemplowaniem Boga (w ikonach Chrystusa i Trójcy Świętej, a także jego dokonań w życiu Jego świętych.
Jdnak z drugiej strony zniesmaczył mnie ten swosty "fatalizm" - przekonanie o małości ducha ludzkiego, który bez graficznego zobrazowania nie jest w stanie nic pomyśleć, zrozumiec ani uwierzyć o duchowej, niewidzialnej rzeczywistości.

Cytat:Także katolicy nie uważają, że tkwienie w kościle czyni ich chrześcijanami. Ale, że jest treścią zbawienia, nie skutkiem zbawienia różnym jakościowo od zbawienia.

Jeśli tak jest faktycznie, to jest to istotna różnica. Dla nas "twardym jądrem zbawienia" jest wyłącznie więż z Bogiem. Choć z drugiej strony zastanawiam się, czy stanowisko katolickie nie jest raczej wynikiem myślenia w kategorii "sprzedaży wiązanej".

Kiedyś studiowałem historię architektury starozytnej, i przyszła mi do głowy taka refleksja, że zwykle mówiąc o pojęciu "domu", bardzo wiele czasu poświęcamy na kwestie technologiczne: dom musi mieć ściany, dach, podłogę, okna, wannę, kibelek, grzejniki, mebelki itd.itd. Wydaje nam się, że dom na tym właśnie polega, żeby to wszystko miał. Jednak zapominamy często, że pierwotnym sensem pojęcia "dom" nie są technologie budowlane i sprzęty, tylko zaspokojenie potrzeb: potrzeby bezpieczeństwa, potrzeby ochrony przed chłodem, wiatrem, deszczem, hałasem, dzikimi zwierzetami i intruzami, potrzeby bezpiecznego przechowywania swego dobytku, możliwość odizolowania się od obcych itd.itd..

gdyby to wszystko ktoś nam zapewnił inaczej niż za pomocą ścian i dachu, to być może okazałoby się, że wcale nie potrzebujemy żadnego domu.

Podobnie jest z kościołem, sakramentami, liturgiami, rytami - nawet z Pismem Świętym. To są tylko rozpowszechnione "technologie" zbawienia, ale najbardziej rdzennym sensem zbawienia jest więź z Bogiem - to, co Biblia nazywa: "pojednaniem z Bogiem", "pokojem z Bogiem", "życiem dla Boga", "przystępem do Boga" itd.itp.


Cytat:
Cytat:Chcę umieć dostrzegać w pobożnym katoliku, człowieka odrodzonego duchowo pozostającego świątynia Ducha Świętego. Człowieka, którego nie trzeba już na nic nawracać.
No dobrze, ale wobec tego zupełnie nie rozumiem, dlaczego Ci tak przeszkadza katolicka mariologia, kult ikon itp i dlaczego chcesz to nam tak usilnie wybić z głowy. Czy irytują Cię tylko przerosty kultu [tak jak i mnie], czy też problem leży głębiej?

1. nic nikomu nie "wybijam z głowy", tylko podobnie jak Ty, pisze to, co sam myślę. Nie wiem, jak Ty, ale ja po prostu zakładam, że katolik to istota myśląca, która sobie przeczyta to co napisałem, zastanowi się, skonfrontuje to z katechizmem lub choćby z Twoimi ripostami. A na koniec samodzielnie, zamorządnie i niezależnie podejmie wolną decyzję o tym, co uważa za słuszne, a co nie.
2. katolicka mariologia, kult ikon i kilka innych tematów mi nie tyle przeszkadza, co mam do nich poważne zastrzeżenia i gdy dyskusja sie toczy na ich temat, to po prostu o tych swoich zastrzeżeniach mówię - to wszystko. A słuchający tego katolik będąc istotą myślacą.... (przejdź do punktu 1.)
3. Irytuja mnie przerosty kultu, ale uważam także że problem leży głębiej, to znaczy:
a/ myslę przede wszystkim, że owe "przerosty kultu" mogące łatwo osiągać wręcz rozmiar bałwochwalstwa, są naturalnym i prawie nieuchronnym zagrożeniem które niosą praktyki mariologiczne i ikonodulcze
b/ korzyści duszpasterskie niesione przez te praktyki są, jeśli nie znikome, to na pewno nie niezastąpione, co wobec ryzyka z nimi związanego czyni je per saldo niewartymi wprowadzania.
obrazowo mówiąc: nie ma sensu wypasać owieczki w poblizu jakini lwa, skoro z dala od niej rośnie równie dobra trawa, a może nawet lepsza.

Cytat:Tu nie widzę większej różnicy w poglądach. Św. bp Bilczewski też mówił o innowiercach zachowujących właściwą postawę przed Bogiem, że Pan Bóg ich traktuje jak katolików.
Rzecz w tym jednak, że wyznawana doktryna wpływa pośrednio na postawę, nie jest zatem zupełnie nieistotna do zbawienia.

zgadza się

Jeśli wyznawana doktryna wpływa negatywnie na postawę, to odgrywa ona pewne znaczenie, tym niemniej to od postawy, a nie od doktryny zalezy zbawienie. Zawsze to powtarzam, że Sąd Ostateczny to nie będzie egzamin z dogmastyki. Bóg nie będzie mnie też pytał, jaka doktryna wpłynęła na moją postawę.

Cytat:
Cytat:I tu nie chodzi o przwerabianie katolików na kryptoprotestantów, albo protestantów na kryptokatolików, tylko o dostrzeganie jednych i drugich jako prawdziwych chrzecijan.
To Ci się bardzo chwali. W razie czego trzymam Cię za słowo. Ale wiedz, że jesteś w swoim środowisku w zdecydowanej mniejszości. Nawet pastor Wilkerson ostatnio zaczął traktować katolików jak niechrześcijan.
Domyślam się, że ten zarzut opierasz na osławionym (zła sławą, niestety) artykule księdza (wtedy jeszcze nie biskupa) Siemieniewskiego, na temat wystąpienia Wolkersona podczas konferencji we Wrocławiu. Otóż chce Cie poinformowac, że znam tekst tego wystapienia i niestety jego ekscelancja S. moim zdaniem nie zrozumiał wielebnego W. Nie powiem, że zareagował na zasadzie "uderz w stół....", ale faktem jest, że Wilkerson nie mówił wcale o Kościele Katolickim, tylko o "skostniałych strukturach kościelnych", i każdy kto nieco lepiej zna twórczość i działalność Wilkersona doskonale wie, że takie skostnienie zarzuca on wielu zborom ewangelikalnym w tym i zielonoświątkowym, zwłaszcza w USA.
Nie pamiętam też, żeby sugerował, iż ludzie w tych strukturach tkwiący to nie są chrześcijanie.

Cytat:
Cytat:Po prostu wierzymy, że w Biblii te odpowidzi już są od dawna - Bóg tych odpowiedzi udzielił, a my tylko musimy je odnaleźć
Także w sprawie sztucznej prokreacji, manipulacji genetycznych i możliwości rozwodów? Dlaczego zatem każda z denominacji daje tu niekiedy skrajnie różne odpowiedzi?

bo nasze poznanie jest niedoskonałe - poznanie Magisterium KK również

Cytat:
Cytat:ŻADEN system kościlelnym, nie został pozytywnie zweryfikowany przez historię, i dlatego protestanci wierzą, że prawdziwa rzeczywistośc eklezjalna nie jest widzialna. Nie jest nią także żaden kościół protestancki
A jednak Kościół katolicki wciąż trwa w sojej jakże niedoskonałej strukturze orgasnizacyjnej i rozszerza się [chyba wszędzie poza Europą].
i Amryką Łacińską - głownie na zasadzie przyrostu naturalnego z resztą

Ciekawe, że prawosławni uważają, że KK powstał gdzieś pod koniec pierszego milenium, na tomiast cerkiew wciąż trwa.

Protestanci ucinaja ten spór niczym węzeł gordyjski i twierdzą, że Kościół trwa, ale nie pod postacią żadnej z ludzkich struktur, które są jedynie jego lepsą lub gorszą emanacją.


Cytat:
Cytat:wyrażam wiarę, że mozna zachować jedność (wyrażaną przez wzajemną miłość i wspólne wielbienie Boga) pomimo braku uzgodnienia interpretacji biblijnych
Wobec tego widzę, że masz jeszcze inny pogląd: interpretacje Pisma mogą być skrajnie odmienne, ale póki trwa braterska miłość, te różnice nie są ważne.

No cóż, słyszałem kiedyś chrześcijan gejów opowiadających z zapałem, że Biblia bynajmniej nie potępia ich praktyk. Nie wiem, czy taki przykład jest w stanie przetrwać Twoje wzniosłe teorie na temat jedności pomimo sprzecznych interpretacji.

i po co ironizujesz? po to żeby za chwilę przybrać pozę ciężko obrażanego?
albo jedno, albo drugie

A co do meritum, to jest chyba oczywiste, że w imię miłości nie można tolerować grzechu, gdyż to byłaby fałszywa miłość. Mimo wszystko jest pewien poziom interpretacji, który jest oczywistym absurdem. Z reztą kiedyś zapoznałęm sie z owymi "interpretacjami" progejowskimi, i musze Ci powiedzieć, że choć powstały w kręgach luteranskich, to paradoksalnie bazują one na beztroskim odejściu od zasady "sola Scruptura", i budowanu teorii mozno zbliżonych do zasady Tradycji. Mniej więcej tak jak Ty kilka akapitów dalej tłumaczysz, jak to Kościół dojrzewał do kultu Maryi nieobecnego w NT.

Cytat:Pytanie: Jeśli tak jest, to dlaczego Jezus nie przenosi każdego wierzącego od razu do raju i każe mu się jeszcze tyle męczyć tu na ziemi. To nie jest moje pytanie. Słyszałem je już wielokrotnie. Nie wiem, jakbyś na nie mógł przekonywująco odpowiedzieć.
A ja nie wiem, jak mógłbyś sensownie wyjaśnić, do czego komuś jest potrzebna taka wiedza?

Uczciwe duszpasterstwo nie polega tylko na wymyślaniu odpowiedzi na każde możliwe pytanie, ale także na poskramianiu ciekawości wiernych przed prometejską chęcią zgłębiania Bożych zamiarów. Jego myśli nie są myślami naszymi.

Cytat:
Cytat:do wszystkich tekstów, poza Biblią należy podchodzić z krytycyzmem
Może nie krytycyzm, ale zdrowy rozsądek i roztropność są potrzebne także przy czytaniu samej Biblii.
ale jednak NIE KRYTYCYZM, któyjest potrzebny przy lekturze każdego innego tekstu, tylko nie Biblii

Cytat:Poważnie, wydaje mi się, że z ewangelicznego ziarna wiara musi kiełkować i rozwijać się epoka po epoce.
I tak własnie luteranom i anglikanom wykiełkowała pobłażliwośc dla związków homoseksualnych. Niektórym katolikom też już kiełkuje.

Cytat:
Cytat:Katolicy bardzo róznią sie w kwestii interpretacji, które dogmaty są ustalone, a które nie. Nawet nie zgadzają sie w kwestii legalnosci soborów, a nawet samych papieży.
Katolicy odłączeni są za burtą piotrowej łodzi.

Sam więc potwierdzasz, jak głębokie są podziały między katolikami!

Protestanci, choć są znacznie bardziej spluralizowani, to nie mają takiej lekkości mówienia o innych denominacjach, że są "za burtą" - przeciwnie. Wierzymy, że przykładamy ręce do tego samego pługa i pracujemy w tej samej winnicy. Nierzadko w sensie całkiem nieprzenośnym, bo nie są wcale rzadkością rozmaite przedsięwzięca podejmowane wspólnie przez kościoły różnych denominacji. W moim mieście sporo takich inicjatyw funkcjonuje ze sporym pożytkiem dla wszyskich.


Cytat:Ja to rozumiem tak, ze podejmując jakąs decyzję powinienem inspirować się wskazaniami Magisterium i w ich świetle kształtować swoje sumienie.
ty to rozumiesz tak, a inny katolik inaczej

każdy katolik rozumie to po swojemu, podobnie jak protestanci Biblię Uśmiech

Cytat:
Cytat:Wiem, że jest pewna grupa katolików, których może rozdrażnić nawet sam fakt, że ziemia jeszcze nosi kacerzy, a fakt że oni nie zawsze zachowują milczenie doprowadza ich do wściekłości.
Nie odwracaj kota ogonem. To ja właśnie miałem wrażenie, że należysz do takiej grupy "kacerzy", której samo istnienie Kościoła katolickiego doprowadza do furii [vide casus wielu bojowych pastorów z Irlandii Pólnocnej, twórców stroniczki "Alberto" itp]
jakie vide?
przepraszam, ale co pan "Alberto" ma wspólnego ze mną?
Ty twierdzisz, żę w moich wypowiedziach są rzekomo jakieś "podłości", więc czemu pokazujesz nam pana "Alberto"?
Zgubiłeś pod drzewem, ale szukasz pod latarnią, bo jaśniej? :mrgreen: Duży uśmiech

Cytat:Moja ocena protestantyzmu nie jest tak prościutka, jak mi to sugerujesz. W życiu nie ma czarno-białych schematów. To w czym Luter miał rację, to miał. A w czy nie miał, to nie miał.
Może. Nie mówie o Twoje ocenie protestantyzmu, tylko o ocenie gadających kacerzy.
Protestant, który nie milczy jest od razu podejrzewany o prozelickie podstępy - nawet wtedy gdy przekonuje, że katolicyzm się aż tak bardzo nie różni od protestantyzmu.

Mam wrażenie że nawet gdybym przywdział wór pokutny i oświadczył, że jestem głupcem, który tkwi po uszy w herezji, to zaraz byś w tym postępowaniu "zdemaskował" jakąś podstępną strategię prozelicką. Szczęśliwy
24-11-2006 17:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #111
 
Cytat:zauważyłem, że prawosławni sa skłonni wypowiadać sie o kulcie ikon w KK w sposób szalenie krytyczny i z dużym ładunkiem złych emocji. Człowiek ten wręcz twierdził, że katolicy nie mają bladego pojęcia o co chodzi w ikonodulii, katolickie "pisanie ikon" jest dla nich grafomanią analfabety itd.
Rosyjskie prawosławie [i kościoły prawosławne pozostające pod jego wpływem] są szalenie agresywne wobec katolików. Ale np. w Rumunii i w Bułgarii jest inaczej. Niedawno w Bułgarii widziałem ogromnie nowczesne sanktuarium Męczenników bułgarskich z ikonostasem wymalowanym w sposób - w moim odczuciu przynajmniej - wyłamujący się z reguł malowania ikon. Tam też pewne sprawy dojrzewają. Najgorsze jest zaś zacietrzewienie.

Cytat:zniesmaczył mnie ten swosty "fatalizm" - przekonanie o małości ducha ludzkiego, który bez graficznego zobrazowania nie jest w stanie nic pomyśleć, zrozumiec ani uwierzyć o duchowej, niewidzialnej rzeczywistości.
Człowiek jako istota psycho-fizyczna, a nie anielska inteligencja, potrzebuje jednak od czasu do czasu oprzeć się na graficznym wyobrażeniu. Trzymanie się w fałszywej ascezie "bez żadnych ikon" też nie jest zbyt dobre. Prawosławne ikony zawierają przekaz o prawdach wiary i o cnotach moralnych - jeśli kto je potrafi odczytać.

Cytat:Podobnie jest z kościołem, sakramentami, liturgiami, rytami - nawet z Pismem Świętym. To są tylko rozpowszechnione "technologie" zbawienia, ale najbardziej rdzennym sensem zbawienia jest więź z Bogiem - to, co Biblia nazywa: "pojednaniem z Bogiem", "pokojem z Bogiem", "życiem dla Boga", "przystępem do Boga" itd.itp.
Z Kościołem jest jednak trochę inaczej. Po prostu jesteśmy zbawieni tak [wg mojego przekonania], że tylko tkwiąc w nim możemy mieć więź z Bogiem. Dlatego, że tylko poprzez Kościół dokonuje się zjednoczenie z Chrystusem w Jednym Ciele, a poprzez zjednoczenie z Chrystusem, zjednoczenie z Bogiem w Trójcy Jedynym.

Cytat:nasze poznanie jest niedoskonałe - poznanie Magisterium KK również
No właśnie. Dla nas poznanie Magisterium nie może być omylne, ponieważ wtedy cały Kościół zostanie wprowadzony w błąd i zejdzie z drogi zbawienia. Jeśli Jezus od kwestii wierności małżeńskiej uzależnia wejście do swojego Królestwa, bo "cudzołożnicy tam nie wejdą", to kwestia rozstrzygnieć w kwestii możliwości rozwodów ma tu znaczenie trudne do przecenienia.

Lecz jeśli zbawienie uzależnione jest wyłącznie od samej wiary, cokolwiek by się nie robiło, bo szczera wiara jakoby nie może prowadzić do grzechu, to rzeczywiście nie ma potrzeby Magisterium.

Cytat:Z reztą kiedyś zapoznałęm sie z owymi "interpretacjami" progejowskimi, i musze Ci powiedzieć, że choć powstały w kręgach luteranskich, to paradoksalnie bazują one na beztroskim odejściu od zasady "sola Scruptura", i budowanu teorii mozno zbliżonych do zasady Tradycji. Mniej więcej tak jak Ty kilka akapitów dalej tłumaczysz, jak to Kościół dojrzewał do kultu Maryi nieobecnego w NT.
Otóż sprawy maryjne wyszły już w IIgim wieku, a sprawy gejowskie w dopiero w XX w. W jednej sprawie jest ciągłość, w drugiej - zupełne zerwanie ciągłośći.

Cytat:A ja nie wiem, jak mógłbyś sensownie wyjaśnić, do czego komuś jest potrzebna taka wiedza?
Choćby do budowania zaufania do Boga. ileż razy słyszałem: dlaczego ja muszę się zatem aż tak bardzo męczyć, skoro Bóg podobno tak mnie kocha? Skoro pokonał śmierć, to niby dlaczego ja mam cierpieć i umierać?
Ja bym takich pytań nie lekceważył. Z powodu takich pytań można albo utwierdzić swoją wiarę, albo też całkowicie ją stracić. Ale przed nimi się nie ucieknie. Doktryna musi takie sprawy wyjaśniać, albo też przestanie być wiarygodna dla współczesnego człowieka.

Cytat:ty to rozumiesz tak, a inny katolik inaczej
każdy katolik rozumie to po swojemu, podobnie jak protestanci Biblię
Trzymamy się wspólnego trzonu wiary. Owszem w tym jest paradoksalnie większa wolność niż w ciągłym wyłamywaniu się ze wszystkiego. Musi być jakiś wspólny "acquis communautaire" [co najmniej jak w UE], którego wszyscy katolicy powinni przestrzegać, aby się porozumieć i aby coś wspólnie tworzyć. Inaczej będzie jedno wielkie zamieszanie. Ale "samo" to się nie zrobi.

Na marginesie tej wymiany zdań przyznam chętnie, że obecny model posłuszęństwa w Kościele przechodzi zmiany w związku z innymi warunkami rozwoju społecznego. Dawny model ściśle "paternalistyczny" zapewne się zmieni, choć trudno jest jeszcze powiedzieć jak. Wierni wiedzą coraz więcej i są coraz bardziej odpowiedzialni za różne sprawy, które jeszcze wiek temu byłyby trudne do pomyślenia.

Cytat:Nie mówie o Twoje ocenie protestantyzmu, tylko o ocenie gadających kacerzy.
Jeśli "kacerz" gada, aby wymienić poglądy, to proszę bardzo. Ale jeśli sieje swoją propagandę i rzuca się na katolickie świętości na katolickich forach - to jest to sprzeczne z elementarnym kodeksem gościnności.
Mam nadzieję, że ten temat jest zamknięty. Po prostu szanujmy siebie w przyszłości. Mogliśmy siebie zranić, bo nie znaliśmy wzajemnej wrażliwości na pewne sprawy, a teraz spróbujmy wyciągnąc z tego pozytywne wnioski.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
24-11-2006 19:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #112
 
jswiec napisał(a):
Cytat:zauważyłem, że prawosławni sa skłonni wypowiadać sie o kulcie ikon w KK w sposób szalenie krytyczny i z dużym ładunkiem złych emocji. Człowiek ten wręcz twierdził, że katolicy nie mają bladego pojęcia o co chodzi w ikonodulii, katolickie "pisanie ikon" jest dla nich grafomanią analfabety itd.
Rosyjskie prawosławie [i kościoły prawosławne pozostające pod jego wpływem] są szalenie agresywne wobec katolików.

znowu "agresja"?!

Ten człowiek nie był wcale agresywny, tylko mocno krytyczny. Trzeba umieć odrózniać te dwie postawy, które jednak różnią się i to bardzo.


Cytat:
Cytat:zniesmaczył mnie ten swosty "fatalizm" - przekonanie o małości ducha ludzkiego, który bez graficznego zobrazowania nie jest w stanie nic pomyśleć, zrozumiec ani uwierzyć o duchowej, niewidzialnej rzeczywistości.
Człowiek jako istota psycho-fizyczna, a nie anielska inteligencja, potrzebuje jednak od czasu do czasu oprzeć się na graficznym wyobrażeniu.

Nie potrzebuje- mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów - mówię to także na podstawie doświadczenia osobistego i duszpsterskiego naszych zborów.
Przeciwnie. Wmawianie ludziom, że graficzne wyobrażenia są konieczne, by poznać Boga wręcz fałszują obraz Boga


Cytat:Trzymanie się w fałszywej ascezie "bez żadnych ikon" też nie jest zbyt dobre.
nie powoduje żadnych problemów.
próbowałeś, że z taką pewnością się wypowiadasz?


Cytat:Prawosławne ikony zawierają przekaz o prawdach wiary i o cnotach moralnych - jeśli kto je potrafi odczytać.

Problem nie w przekazie prawd wiary (nie mam nic przeciwko opowiadaniu ewangelii tym "pismem obrazkowym"), tylko w tym, że ikona ma nas przybliżać do Boga, pośredniczy między Bogiem a nami itd.
To zcieśnia nasze pojmowanie Boga.

Cytat:
Cytat:Podobnie jest z kościołem, sakramentami, liturgiami, rytami - nawet z Pismem Świętym. To są tylko rozpowszechnione "technologie" zbawienia, ale najbardziej rdzennym sensem zbawienia jest więź z Bogiem - to, co Biblia nazywa: "pojednaniem z Bogiem", "pokojem z Bogiem", "życiem dla Boga", "przystępem do Boga" itd.itp.
Z Kościołem jest jednak trochę inaczej. Po prostu jesteśmy zbawieni tak [wg mojego przekonania], że tylko tkwiąc w nim możemy mieć więź z Bogiem. Dlatego, że tylko poprzez Kościół dokonuje się zjednoczenie z Chrystusem w Jednym Ciele, a poprzez zjednoczenie z Chrystusem, zjednoczenie z Bogiem w Trójcy Jedynym.

No i tu jest chyba jednak clue problemu - zwłaszcza jeśli rozumiesz Kościół jako instytucjonalny KK.

To wzasadniczy sposób stoi w sprzeczności z czterem solami Reformacji, które poniekąd zastępuje jedna katolicka "uniwersalna sola" - Sola Ecclesia

Cytat:
Cytat:nasze poznanie jest niedoskonałe - poznanie Magisterium KK również
No właśnie. Dla nas poznanie Magisterium nie może być omylne, ponieważ wtedy cały Kościół zostanie wprowadzony w błąd i zejdzie z drogi zbawienia.

nie każdy błąd oznacza zejście z drogi zbawienia - na szczęście

Cytat:Jeśli Jezus od kwestii wierności małżeńskiej uzależnia wejście do swojego Królestwa, bo "cudzołożnicy tam nie wejdą", to kwestia rozstrzygnieć w kwestii możliwości rozwodów ma tu znaczenie trudne do przecenienia.

Lecz jeśli zbawienie uzależnione jest wyłącznie od samej wiary, cokolwiek by się nie robiło, bo szczera wiara jakoby nie może prowadzić do grzechu, to rzeczywiście nie ma potrzeby Magisterium.

pojęcie: "sama wiara, cokolwiek by się nie robiło" jest.
1. psychologicznie niemożliwe - wiara rozumiana jako zawierzenie jest z definicji sprzeczna z nieposuszeństwem i lekceażeniem przykazań
2. stosowaną w celach propagandowych od zarania Reformacji złośliwą karykaturą zasady "sola fide"

Co do "potrzeby Magisterium", to ja nie twierdze, że ono by się nie "przydało", ale co z tego, skoro ono nie istnieje?

Cytat:Otóż sprawy maryjne wyszły już w IIgim wieku, a sprawy gejowskie w dopiero w XX w. W jednej sprawie jest ciągłość, w drugiej - zupełne zerwanie ciągłośći.

ale już np. w sparwach ekumenizmu mamy w KRz-K tak gwałtowne drastyczne zerwanie ciągłości, że aż dochodzi w do powaznych schizm, z kwestionowaniem legalności soborów i papieży włącznie

natomiast trzymanie sie zasady "sS" pozwala w każdej chwili powrócić do dyskusji, nawet wtedy, gdy najpoważniejsze gremium już sie wypowiedziało. U nas casa nigdy nie jest finita

Cytat:Ja bym takich pytań nie lekceważył. Z powodu takich pytań można albo utwierdzić swoją wiarę, albo też całkowicie ją stracić. Ale przed nimi się nie ucieknie. Doktryna musi takie sprawy wyjaśniać, albo też przestanie być wiarygodna dla współczesnego człowieka.
dydatycy i pedagodzy zgodnie twierdzą, że umiejstność mówienia "nie wiem", paradoksalnie podnosi wiarygodnosc nauczyciela w oczach uczniów. Jako ojciec moge to potwierdzic swoim osobistym doświadczeniem. Sprawdza sie to także w praktyce duszpasterskiej.


Cytat:
Cytat:ty to rozumiesz tak, a inny katolik inaczej
każdy katolik rozumie to po swojemu, podobnie jak protestanci Biblię
Trzymamy się wspólnego trzonu wiary. Owszem w tym jest paradoksalnie większa wolność niż w ciągłym wyłamywaniu się ze wszystkiego.
Problem w tym, że nawet ten trzon jest rozumiany praktycznie dowolnie, więc prowadzi to do anarchii. Weźmy choćby znany z netu osławaiony przykład niejakiego wuja-zbuja, na którego nawet na tym forum skarżył się ks.Marek, mówiąc że doprowadza go do rozpaczy rozgaszłaniem jawnie heretyckich poglądów, przy jednoczesnym twierdzenieniu, że jest jak najlojalniejszym katolikiem rzymskim.
Ja sam tez mam znajomego, który mieniąc się rzymskim katolikiem plecie jakieś wyssane z palca bzdury, a gdy mu przytaczałem jawnie zadające mu kłam fragmenty katechizmu i wypowiedzi papieża odpowiedział: "ja jestem Kościołem tak samo jak biskupi"

Cytat:Musi być jakiś wspólny "acquis communautaire" [co najmniej jak w UE], którego wszyscy katolicy powinni przestrzegać, aby się porozumieć i aby coś wspólnie tworzyć. Inaczej będzie jedno wielkie zamieszanie. Ale "samo" to się nie zrobi.

no i jest zamieszanie na granicy anarchii - tyle że skrywane fasadową jednościa biurokratyczną (z resztą też nie do końca) - nawet sensowna dyskusja jest w zasadzie niemożliwa, gdyż każdy sam sobie ustawia zestaw obowizujących wypowiedzi, albo wręcz powie: "ja jestem kościołem"

W porównaniu z tym zgodne uznawanie przez protestantów zasady "sola Scriptura" jawi się jako szczyt uporządkowania, pomimo zewnętrznego pluralizmu.


Cytat:
Cytat:Nie mówie o Twoje ocenie protestantyzmu, tylko o ocenie gadających kacerzy.
Jeśli "kacerz" gada, aby wymienić poglądy, to proszę bardzo. Ale jeśli sieje swoją propagandę i rzuca się na katolickie świętości na katolickich forach - to jest to sprzeczne z elementarnym kodeksem gościnności.

no tak, tylko że
1. Gościnność nie pozowala także na obrażanie gości (poza tym przestrzeń netowa jest przestrzenią publiczną a nie prywatną)
2. W jaki sposób odrózniasz wygłaszanie poglądów od propagandy? Czy może muszę wygłaszac swój pogląd tak, by go skompromitować? (czyli tak, jak Ty referujesz protestancie poglady, robiąc z nich akrykaturę i dezinformując) Chyba jednak wymagasz cokolwiek za wiele, a co gorsza tylko od strony przeciwnej - nie od siebie bynajmniej.
3. W katolicyźmie prawie wszystko jest "święte" (nawet inkwizycja Uśmiech ), i naprawdę trudno kacerzowi jest cokolwiek powiedzieć zgodnie z przekonaniem, żeby nie naruszyć jakiejś waszej świętości - jest to swoisty szantaż dyskusyjny: nie argumentuj, bo to obraża moje uczucia religijne.
Ja też mógłbym powiedzieć, że nasze "sole" są święte, albo nasz świąty pluralizm i święty indywidializm to uświęcone zasady eklezjalne itd. itd.
I co wtedy?
Cokolwiek nie powiesz, wyjdziesz nieokrzesanego chama i świetokradcę. To szantaż zamykający usta.
25-11-2006 10:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #113
 
Cytat:znowu "agresja"?!
Ten człowiek nie był wcale agresywny, tylko mocno krytyczny.
przypuszczlanie dlatego, ze rozmawiał z protestantem, a nie z katolikiem. prwosławni księża z patriarchatu moskiewskiego potrafią z krzykiem wygonić z cerkwi katolika, która żegna się "nie w tę stronę"!
A w Rumunii prowosławny ksiądz pobłogosławił mnie olejem [na nieszporach], choć najpierw przedstawiłem mu się jako rzymski katolik. Jest różnica ?
Cytat:Wmawianie ludziom, że graficzne wyobrażenia są konieczne, by poznać Boga wręcz fałszują obraz Boga
Tego nikt nie twierdzi w Kościele katolickim. Nawet w prawosławiu poglądy są zróżnicowane. W prawosławnym katechizmie wydanym we Francji [i przetłumaczonym na polski przez WAM] nie ma nawet śladu podobnej doktryny. Ale w Moskwie zapewne zawze "lepiej wiedzą"...

Sęk w tym, że takie przedstawienia mogą być i bywają pomocne. Brutalne zakazywanie ich pod pretekstem "walki z bałwochwalstwem" jest IMHO błędem.

Cytat:jedna katolicka "uniwersalna sola" - Sola Ecclesia
No, to już byłby skrót myślowy do "extra Ecclesiam nulla salus".

Cytat:nie każdy błąd oznacza zejście z drogi zbawienia - na szczęście
W ważnej sprawie - owszem.

Cytat:wiara rozumiana jako zawierzenie jest z definicji sprzeczna z nieposuszeństwem i lekceażeniem przykazań
W zasadzie masz rację. Ale są tacy, którzy sprowadzają ją do przylgnięcia do prawdy, że Jezus umarł za moje grzechy, a reszta jest jakby "zaniedbywalna".

Cytat:stosowaną w celach propagandowych od zarania Reformacji złośliwą karykaturą zasady "sola fide"
Mam wrażenie, że protestantom każe się przedstawiać dowody szczerości nawrócenia w postaci "owoców Ducha" równocześnie zabraniając im współpracować z łaską.

Cytat:np. w sparwach ekumenizmu mamy w KRz-K tak gwałtowne drastyczne zerwanie ciągłości, że aż dochodzi w do powaznych schizm, z kwestionowaniem legalności soborów i papieży włącznie
Ekumenizm nie jest dogmatem. To raczej kwestia strategii duszpasterskiej.

Cytat:dydatycy i pedagodzy zgodnie twierdzą, że umiejstność mówienia "nie wiem", paradoksalnie podnosi wiarygodnosc nauczyciela w oczach uczniów.
Nie o to tutaj chodzi. Sprawa polega na nieumiejętności odpowiedzi na bardzo podstawowe pytania dotyczące sensu wiary.

Cytat:Weźmy choćby znany z netu osławaiony przykład niejakiego wuja-zbuja, na którego nawet na tym forum skarżył się ks.Marek, mówiąc że doprowadza go do rozpaczy rozgaszłaniem jawnie heretyckich poglądów, przy jednoczesnym twierdzenieniu, że jest jak najlojalniejszym katolikiem rzymskim.
Jeśli chodzi o apokatastazę, wuj-zbój ma oparcie np. w osobie ks. Hryniewicza. Czytając ego fantazje dochodzę do wniosku, że jest nie tyle heretykiem, co próbuje wymyślić jak jest mozliwe powszechne zbawienie dla wszystkich tak, aby ominąć orygeneński schemat apokatastazy potępiony w VI w. Jak na razie - niespójne logicznie, mało udane próby.
Ale taki Urs von Balthasar twierdził, że katolik może mieć nadzieje, że po Paruzji Bóg coś jednak jeszcze zrobi dla potępionych [w następnych "epokach" o ile taki termin ma sens] - i nie został z tego powodu potępiony. Prawosławni też wyrażają niekiedy bardzo sprzeczne opinie w tej kwestii.
Dla mnie nie jest to zbyt "pasjonujący" temat. Stwarzanie ludziom nadziei na zbawienie "czy się stoi, czy się leży" może doprowadzić ich do grzechu przeciw Duchowi św. To jest duszpastersko nieodpowiedzialne.

Cytat:gdy mu przytaczałem jawnie zadające mu kłam fragmenty katechizmu i wypowiedzi papieża odpowiedział: "ja jestem Kościołem tak samo jak biskupi"
No to znaczy, że sam uznał się za papieża.

Cytat:jest zamieszanie na granicy anarchii - tyle że skrywane fasadową jednościa biurokratyczną (z resztą też nie do końca) - nawet sensowna dyskusja jest w zasadzie niemożliwa, gdyż każdy sam sobie ustawia zestaw obowizujących wypowiedzi, albo wręcz powie: "ja jestem kościołem"
No cóż, jest oczywiste, że dyscyplina w Kościele rzymsko-katollickim padła w pewnych krajach od jakiegoś czasu. Trochę w reakcji na dawny model "paternalistyczny", niemniej jest to niewątpliwy objaw kryzysowy. Zapewne nie pierwszy i nie ostatni raz. Wydaje się, że prędzej czy później dojdzie do zmian praktycznych w rozumieniu posłuszeństwa wobec hierarchii, tak jak to już bywało w przeszłości.

Cytat:W porównaniu z tym zgodne uznawanie przez protestantów zasady "sola Scriptura" jawi się jako szczyt uporządkowania, pomimo zewnętrznego pluralizmu.
Trudno mi to zauważyć. protestanci są między sobą skłóceni o bardzo wiele rzeczy, np. w interpretacji charyzmatów. Wystarczy wpisać w "google"hasło "charismania" i znajdziemy mnóstwo napastliwych artykułów przeciw wszelkiej maści pentekostalistom.

Cytat:Ja też mógłbym powiedzieć, że nasze "sole" są święte, albo nasz świąty pluralizm i święty indywidializm to uświęcone zasady eklezjalne itd. itd.
I co wtedy?
Cokolwiek nie powiesz, wyjdziesz nieokrzesanego chama i świetokradcę. To szantaż zamykający usta
Niestety, to nie myśmy zaczęli. To w waszych księgach konfesyknych zaczęto nazywać "papistowskie msze" - "bluźnierstwem wobec Boga". I tak wam to zostało do tej pory.

Dotknąłeś zatem poważnego problemu. Gdy ja mówię o tym, ze nie podoba mi się po protestancku sprawiedliwy Bóg - Ty od razu masz to za obrazę. Gdy Ty ironizujesz na temat mistyczki Petroneli z Pcimia Dolnego - to mnie z kolei ręka świerzbi.
Spróbujmy może jednak powstrzymać emocje na wodzy i zacząć rozmawiać z większym respektem jeden o drugim. I może niech każdy spróbuje skoncentrować się na przekazie własnej duchowości zamiast atakować duchowość drugiej strony.
Na początku nie będzie to łatwe - ani dla mnie ani dla Ciebie - ale może chociaż spróbujmy!

Cytat:Ty referujesz protestancie poglady, robiąc z nich karykaturę i dezinformując
Staram się je zrozumieć, a ty niewiele mi w tym pomagasz jak na razie. Chodzi mi o zrozumienie logiki wierzącego protestanta, a nie o zestawianie takich czy innych przekonań, które często zdają się być wewnętrznie sprzeczne.

A jeśli chodzi o dezinformację, to niestety oficjalna strona luterańska jest wyjątkowoźle poinformowana co do katolicyzmu. Przykład:
luteranie napisał(a):"Zapatrywanie Kościoła katolickiego na Chrzest różni się od naszej nauki pod tym względem, że Kościół ten naucza, iż przez Chrzest zostanie zgładzony tylko grzech pierworodny, Kościół ewangelicki zaś twierdzi, że przez Chrzest otwiera się dla człowieka dostęp do łaski."
Wystarczy to tylko porównać z KKK, aby odkryć że takie stwierdzenie, to po prostu bzdura:
Cytat:1279 Skutek chrztu lub łaski chrzcielnej jest bardzo bogatą rzeczywistością. Obejmuje ona: odpuszczenie grzechu pierworodnego i wszystkich grzechów osobistych, narodzenie do nowego życia, przez które człowiek staje się przybranym synem Ojca, członkiem Chrystusa, świątynią Ducha Świętego. Przez fakt przyjęcia tego sakramentu ochrzczony jest włączony w Kościół, Ciało Chrystusa, i staje się uczestnikiem kapłaństwa Chrystusa.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
25-11-2006 23:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #114
 
jswiec napisał(a):
Cytat:znowu "agresja"?!
Ten człowiek nie był wcale agresywny, tylko mocno krytyczny.
przypuszczlanie dlatego, ze rozmawiał z protestantem, a nie z katolikiem. prwosławni księża z patriarchatu moskiewskiego potrafią z krzykiem wygonić z cerkwi katolika, która żegna się "nie w tę stronę"!
A w Rumunii prowosławny ksiądz pobłogosławił mnie olejem [na nieszporach], choć najpierw przedstawiłem mu się jako rzymski katolik. Jest różnica ?

Co nie zmienia faktu, że ten człowiek, o którym mówię (Polak) nie był agresywny, tylko krytyczny. No i troche rozgoryczony, bo twierdził, że przez katolików rozpowszechnia się w świecie negatywne myślenie o ikonodulii.

A co do żegnania się, to ja kiedyś na katechezie zostałem wobec inych dzieci ostro skarcony i ośmieszony przez katechetkę za robienie znaku krzyża lewą ręką, co mi się zdarzało z powodu mańkuctwa.
Dlatego uważam, że tego typu rytualizmy, podobnie jak kult ikon nazbyt łatwo "zjadają" autentyczną duchowość, bardzo niewiele dając w zamian.


Cytat:Sęk w tym, że takie przedstawienia mogą być i bywają pomocne. Brutalne zakazywanie ich pod pretekstem "walki z bałwochwalstwem" jest IMHO błędem.
no to juz jest kwestia oceny na ile bywają pomocne, a na ile bywają groźne
Moim zdaniem katolicy zdecydowanie przeceniają walor duszpasterski, a niefrasobliwie niedoceniaja zagrożenia.

W Starym Przymierzu Bóg zarówno doceniał zagrożenia, jak zbagatelizował korzyści - czy aż tyle się zmieniło? Przeciwnie - nasz aparet myślowy szalenie sie od tamtego czasu wzbogacił o myslenie abstrakcyne. Powino byc więc jeszcze łatwiej bez ikon, niż Izraelitom.

Cytat:
Cytat:wiara rozumiana jako zawierzenie jest z definicji sprzeczna z nieposuszeństwem i lekceażeniem przykazań
W zasadzie masz rację. Ale są tacy, którzy sprowadzają ją do przylgnięcia do prawdy, że Jezus umarł za moje grzechy, a reszta jest jakby "zaniedbywalna".

a kto konkretnie tak robi?

Twoje krytykowanie protestantyzmu jest głęboko sprzeczne wewnętrznie. Z jednej strony krytykujesz, że protestanci za za dużo mówią o konsekwencjach grzechów, a z drugiej twierzisz, że jest to dla protestantów problem zaniedbywalny.

No wybacz, ale to naprawde trudno nazawać to rzetelną analizą krytyczną - jest to raczej czepianie sią na chybił trafił i przypadkowe łapanie za słówka

Cytat:
Cytat:stosowaną w celach propagandowych od zarania Reformacji złośliwą karykaturą zasady "sola fide"
Mam wrażenie, że protestantom każe się przedstawiać dowody szczerości nawrócenia w postaci "owoców Ducha" równocześnie zabraniając im współpracować z łaską.

Jesłi już to "zabrania się" postrzegania swych dobrych uczynków (albo religijnych rytów) w kategoriach zasługiwania na zbawienie.
A co do owoców, to nie da sie ukryć, że Jezus nakazał po nich poznawać - nie jest to kacerski wymysł. Również przwidziana jest w NT procedura ekskomuniki wobec osoób, które nie chcą zerwać z grzechem.

Cytat:
Cytat:np. w sparwach ekumenizmu mamy w KRz-K tak gwałtowne drastyczne zerwanie ciągłości, że aż dochodzi w do powaznych schizm, z kwestionowaniem legalności soborów i papieży włącznie
Ekumenizm nie jest dogmatem. To raczej kwestia strategii duszpasterskiej.

potepienie związków jednopłciowych tez nie jest dogmatem

Cytat:
Cytat:dydatycy i pedagodzy zgodnie twierdzą, że umiejstność mówienia "nie wiem", paradoksalnie podnosi wiarygodnosc nauczyciela w oczach uczniów.
Nie o to tutaj chodzi. Sprawa polega na nieumiejętności odpowiedzi na bardzo podstawowe pytania dotyczące sensu wiary.

Moim zdaniem niewłaściwy stosunek do Boga często owocuje niewłaściwa oceną w kwestii: co jest podstawowym sensem wiary.


Cytat:
Cytat:Weźmy choćby znany z netu osławaiony przykład niejakiego wuja-zbuja, na którego nawet na tym forum skarżył się ks.Marek, mówiąc że doprowadza go do rozpaczy rozgaszłaniem jawnie heretyckich poglądów, przy jednoczesnym twierdzenieniu, że jest jak najlojalniejszym katolikiem rzymskim.
Jeśli chodzi o apokatastazę, wuj-zbój ma oparcie np. w osobie ks. Hryniewicza.
Chodzi o to, e wuj-zbuj zaciekle popiera zwiazki homoseksualne oraz aborcje w fazie embrionalnej. I nie wątpie , że równiez w tym znalazłby on poarccie jakiegoś "księdzza profesora" Uśmiech

Cytat:Dla mnie nie jest to zbyt "pasjonujący" temat. Stwarzanie ludziom nadziei na zbawienie "czy się stoi, czy się leży" może doprowadzić ich do grzechu przeciw Duchowi św. To jest duszpastersko nieodpowiedzialne.
Czyli jednak bez mówienia o gniewie Bożym trudno w sposób odpowiedzialny zwistować Ewangelię?

Cytat:
Cytat:gdy mu przytaczałem jawnie zadające mu kłam fragmenty katechizmu i wypowiedzi papieża odpowiedział: "ja jestem Kościołem tak samo jak biskupi"
No to znaczy, że sam uznał się za papieża.

a co se będzie żałował?

Cytat:
Cytat:W porównaniu z tym zgodne uznawanie przez protestantów zasady "sola Scriptura" jawi się jako szczyt uporządkowania, pomimo zewnętrznego pluralizmu.
Trudno mi to zauważyć. protestanci są między sobą skłóceni o bardzo wiele rzeczy, np. w interpretacji charyzmatów. Wystarczy wpisać w "google"hasło "charismania" i znajdziemy mnóstwo napastliwych artykułów przeciw wszelkiej maści pentekostalistom.
totez ja nie twierdzę, że protestantyzm nie jest zróznicowany

Ale racz zauważyć, że mimo tego zróznicowania, wszelka dyskusja jest o wiele łatwiejsza, gdyż bazujemu na jednym źródle - Piśmie Świętym. Nie ma kłótni o to, czy dany sobór, albo dane objawienia jakiegos świętego jet autentyczne i czy jest wiarygodne.

Cytat:Niestety, to nie myśmy zaczęli. To w waszych księgach konfesyknych zaczęto nazywać "papistowskie msze" - "bluźnierstwem wobec Boga". I tak wam to zostało do tej pory.
A ja mamwrażenie, że to Tobie coś "zostało" i jak tylko kacerz otworzy buzie, to niezależnie od tego co powie, zawsze między wierszami wyczytasz te "papizmy" i 'bluźnierstwa", których potem nijak nie umiesz zacytować, bo one były w Twojej gowie, a nie na ustach rozmówcy. Ajak sie prosi o cytat, to owszem pada cytat, ale z "ksiąg konfesyjnych", albo z komksów "Albetrto", ale nie z wypowiedzi adwersarza.

Cytat:Dotknąłeś zatem poważnego problemu. Gdy ja mówię o tym, ze nie podoba mi się po protestancku sprawiedliwy Bóg - Ty od razu masz to za obrazę. Gdy Ty ironizujesz na temat mistyczki Petroneli z Pcimia Dolnego - to mnie z kolei ręka świerzbi.

Ty nie mówisz: "nie podoba mi się" - Ty bluźnisz nazywając Go "mściwym molochem", co jest podłościa jakiej sie nigdy nie dopuściłem wobec katolików. Nawet mówiąc o Petroneli z Pcimia, nie obrażałem ani Boga w którego wierzysz, ani żadnego konkretnego świętego, tylko postawę iefrasobliwego rewelacjonizu, której egzemplifikacje dały nam ostatnio betanki z Kazimierza, a ktorej chyba nie zamierzasz bronić?

Cytat:
Cytat:Ty referujesz protestancie poglady, robiąc z nich karykaturę i dezinformując
Staram się je zrozumieć, a ty niewiele mi w tym pomagasz jak na razie.
Bo tek naprawde, to Ty nie chcesz pozowlić na zmianę swoich błędnych stereotypów - Ty szukasz ich potwierdzenia, a ja - faktycznie - nie zamierzam Ci w tym pomagać. Wręcz przeciwnie.

Cytat:Chodzi mi o zrozumienie logiki wierzącego protestanta, a nie o zestawianie takich czy innych przekonań, które często zdają się być wewnętrznie sprzeczne.
przykro mi, ale ja mam nieodparte wrażnie, że albo nie do końca potrafisz logicznie wnioskować, albo nie chcesz przyjąć do wiadomości faktów, które nie pozwoliłyby Ci opowiadać więcej o tym, jaki to protestantyzm jest nielogiczny.

A tymczasem to Twojej krytyce zupełnie brak logicznej spójności, bo np. w jednym zdaniu zarzucasz, że bagatelizujemy grzech, a zaraz potem twierdzisz, że za mocno problem grzechu podkreślamy. To trochę tak, jakbyś chciał mi dać kopniaka jednocześnie lewą i prawą nogą Uśmiech

Cytat:A jeśli chodzi o dezinformację, to niestety oficjalna strona luterańska jest wyjątkowoźle poinformowana co do katolicyzmu.
no i..?
to ma usprawiedliwać Twoja dezinformacją, czy jak?
26-11-2006 11:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #115
 
Cytat:człowiek, o którym mówię (Polak) nie był agresywny, tylko krytyczny. No i troche rozgoryczony, bo twierdził, że przez katolików rozpowszechnia się w świecie negatywne myślenie o ikonodulii.
Dla prawosławnych ikona wyraża jakąś regułę wiary i/lub cnotę moralną. Jest to także kontemplacja Oblicza Chrystusa - także w Jego świętych. Z pewnością nie jest to ani fetysz, ani zabobon. Katolicy nie potrafią "czytać" swoich ikon, dlatego też zwracają więcej uwagi [od czasów Renesansu] na kwestie estetyczne i emocjonalne. Z pewnością prawosławna krytyka jest w dużej części uzasadniona.

Cytat:rytualizmy, podobnie jak kult ikon nazbyt łatwo "zjadają" autentyczną duchowość, bardzo niewiele dając w zamian.
Rzecz w tym, że nawet w Biblii tyle razy jest mowa o "prawicy Pańskiej", a każdy znak wyrażał jakąś prawdę wiary, że żegnanie się lewą ręką uważano za rodzaj "zniewagi" wobec Boga. Prawosławni żeganją się trzema palcami ku czci Trójcy św. a kiedyś żegnali się dwoma [tak jak katolicy] ku czci dwóch natur Chrystusa.
Teraz nasza kultura zmieniła się na tyle, że takie "szczegóły" przestały być aż tak istotne. Znaki stały sie tak zindywidualizowane, że przestały tworzyć czytelny kod wiary.

Niemniej jakieś czytelne znaki są dalej człowiekowi potrzebne. Z pewnością mniej niż kiedyś, ale jeszcze nie do końca.
Cytat:katolicy zdecydowanie przeceniają walor duszpasterski, a niefrasobliwie nie doceniaja zagrożenia.
Gdzieniegdzie może być tak, jak stwierdzasz. Ale to raczej bardziej "polska" cecha katolicyzmu niż uniwersalna.
W prawosławiu bułgarskim też widziałem ostatnio ogromnie dziwactwa w kulcie ikon, które z pewnością nie podpadają pod normę ikonodulii - i są jak najbardziej tolerowane. Na przykład przynoszenie owoców pod ikonę jakiejś tam świętej w celu wyproszenia łaski poczęcia dziecka.

Cytat:Z jednej strony krytykujesz, że protestanci za za dużo mówią o konsekwencjach grzechów, a z drugiej twierzisz, że jest to dla protestantów problem zaniedbywalny.
Nie wszyscy protestanci wierzą tak samo. Ciężko jest powiedzieć w co oni właściwie wierzą, jeśli najpierw nie pokażą swoich ksiąg wyznaniowych.
Tu miałem na myśli to, że:
- nie można wypowiedzieć DObrej Nowiny najpierw nie strasząc ludzi grzechem i gniewem Bożym
- po uznaniu Jezusa "osobistym Panem i Zbawicielem" ów problem grzechu jest raz na zawsze rozwiązany, problem "odfajkowany" - itp. itd.
Oczywiście dla Twojej denominacji jest to karykatura nawrócenia. Ale nie wszyscy są aż tak konsekwentni. Coraz więcej uznaje "dogmat" o nieutracalności zbawienia "czy się stoi, czy się leży".

Cytat:Jesłi już to "zabrania się" postrzegania swych dobrych uczynków (albo religijnych rytów) w kategoriach zasługiwania na zbawienie.
...a jedynie w kategoriach "dowodu" na już uzyskane zbawienie.

Tymczasem wg doktryny katolickiej nasze dobre czyny też całkowcie pochodzą od Boga. ich rola jest jednak inna: przygotowują nas na kolejne działania stwórczej łaski uświęcającej aż do pełnego uświęcenia/przebóstwienia. Dobre uczynki są świadectwm tego, na ile jesteśmy przygotowani do życia, którym mamy żyć w wieczności. Ale to nie my sami siebie zbawiamy: my tylko świadomie współpracujemy z darami Boga, tak, że w stajemy się coraz bardziej zdolni do "udźwignięcia" kolejnych darów - aż do końcowego rezultatu.

Mam tymczasem wrażenie, że protestanci panicznie boją się widzialnego braku owych "owoców", bo to byłby dowód na nieszczerość nawrócenia i braku zbawienia. Podejście katolików do "owoców Ducha" jest inne: uczymy się zostawać świętymi, nie wszystko od razu musi nam wychodzić i nie ma powodów do paniki.

Cytat:wuj-zbuj zaciekle popiera zwiazki homoseksualne oraz aborcje w fazie embrionalnej
O tym nie słyszałem. Bo jeśli tak jest - jego ortodoksja nie da się w żaden sposób obronić.

Cytat:Czyli jednak bez mówienia o gniewie Bożym trudno w sposób odpowiedzialny zwistować Ewangelię?
Sam wiesz, że się nie da.
Moja teza dotyczy tego, że można wypowiedzieć prawdę o godności i powołaniu człowieka do synostwa Bożego bez mówienia o grzechu i gniewie. Dopiero potem powinien pojawić się ten motyw: z jednej strony jest to piękne i mnie to pociąga, a z drugiej strony tego nie chcę. Jak syn marnotrawny chcę korzystać z dóbr Boga, ale równocześnie nie chcę być Jego synem. W ten sposób odkrywamy grzech i reakcję Boga, który jest zraniony w swej ojcowskiej miłości.
Tymczasem protestanci na ogół najpierw muszą dobrze przestraszyć grzechem i gniewem, aby potem wyjaśnieć, że można tego wszystkiego uniknąć.
To są dwie różne logiki zwiastowania Dobrej Nowiny wskazujące na dwie różne koncepcje zbawienia.

Cytat:wszelka dyskusja jest o wiele łatwiejsza, gdyż bazujemu na jednym źródle - Piśmie Świętym.
Pozornie tak. Problem w tym, że z Pisma też możemy wyrywać wzjemnie sprzeczne zdania, co już pokazywałem w tym wątku. Wtedy musimy oprzeć się na jakiejś "szkole interpretacji" czyli właśnie Tradycji. Inaczej możemy z Pisma dowieść wszystko i przeciwieństwo wszystkiego.

Cytat:Ajak sie prosi o cytat, to owszem pada cytat, ale z "ksiąg konfesyjnych", albo z komksów "Albetrto", ale nie z wypowiedzi adwersarza.
Mnie do tej pory trudno jest czasem określić, w co Ty właściwie wierzysz i jak to się ma do takich czy innych ksiąg konfesyjnych. Niektóre z Twoich wypowiedzi wydają mi się wzajemnie sprzeczne. Być może to kwestia terminologii.
Dlatego dyskusja z wieloma protestantami jest tak trudna. Zawsze mogą powiedzieć, że oni akurat wierzą inaczej niż Luter w "Artykułach szmalkaldzkich" czy czymś tam jeszcze.

Cytat:Ty nie mówisz: "nie podoba mi się" - Ty bluźnisz nazywając Go "mściwym molochem", co jest podłościa jakiej sie nigdy nie dopuściłem wobec katolików. Nawet mówiąc o Petroneli z Pcimia, nie obrażałem ani Boga w którego wierzysz, ani żadnego konkretnego świętego, tylko postawę iefrasobliwego rewelacjonizu, której egzemplifikacje dały nam ostatnio betanki z Kazimierza, a ktorej chyba nie zamierzasz bronić?

Owszem stwierdziłem, że wielu protestantów ma fałszywy obraz Boga upodobniający Go do jakiegoś germańskiego bożka. Ale to nie jest problem wyłącznie protestantów. To jest problem pokłosia niewłaściwie rozumianej teologii św. Anzelma.
Tak to właśnie w "Raju utraconym" Johna Miltona Syn błaga Boga Ojca o przebaczenie dla upadłej ludzkości, a ten upiera się przy swoim "nie przebaczę!!!!!", dopóki Syn nie ofiaruje Ojcu swojej krwi przelanej w strasznej męce.

To jest po prostu karykatura Boga o jakim mówi Objawienie. Jako naczelny problem odkupienia stawia się nieubłagany gniew Boga, a nie jego intencję wydobycia człowieka z matni grzechu tak, aby mogło być zrealizowane początkowe powołanie człowieka do przebóstwienia [KKK 398].
Otóż ja walczę z tą niebiblijną karykaturą, a nikomu nie chcę urągać.
Owszym 3 lata temu w bardzo emocjonalny sposób, bo chciałem to "wyrzucić z siebie", a teraz w sposób znacznie bardziej chłodny i racjonalny.
Równocześnie w ogniu tamtych dyskusji zniuansowałem wiele swoich poglądów, co powinieneś od dawna zauważyć, gdybyś tylko zechciał.

Natomiast w Twojej wypowiedzi o Petroneli z Pcimia Dolnego po prostu drwisz sobie z Magisterium jakoby zobowiązanego, aby brać podobne "rewelacje" pod uwagę.

Cytat:nie chcesz przyjąć do wiadomości faktów, które nie pozwoliłyby Ci opowiadać więcej o tym, jaki to protestantyzm jest nielogiczny.
Protestantyzm jest dla mnie krystalicznie logiczny i właśnie dlatego usiłuję pokazać, do czego zmierza ta logika. To właśnie katolicyzm był dla mnie przez całe lata "mało logiczny" w wielu kwestiach, ponieważ ta logika jest subtelna i nie jest łatwa do odkrycia i wyjaśnienia. Ale przekonałem się, że ona jest i jest nie mniej żelazna od logiki protestanckiej, choć przykryta warstwami różnorodnych tradycji, niekoniecznie tożsamych z Tradycją.

Wynik moich dociekań jest taki, że różnice te wynikają z innych wizji zbawienia. Nie chcę nikomu "obrzydzać" protestantyzmu. Chcę jednak, aby katolik wybierający protestantyzm wiedział, jakiego rodzaju rozumienie zbawienia wybiera, a jakie porzuca. To musi być jasne. Wielu katolików jest po prostu manipulowanych i sami nie wiedzą "w co się pakują". Nie zdają sobie sprawy, że "łatwe zbawienie" jest zbawieniem "tylko na pół gwizdka".

Cytat:to ma usprawiedliwać Twoja dezinformacją, czy jak?
To ma uświadomić, że zdobywanie rzetelnych informacji o "drugiej stronie" bywa trudne i często ulega "przekłamaniom apologetycznym".

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
27-11-2006 13:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #116
 
jswiec napisał(a):
Cytat:rytualizmy, podobnie jak kult ikon nazbyt łatwo "zjadają" autentyczną duchowość, bardzo niewiele dając w zamian.
Rzecz w tym, że nawet w Biblii tyle razy jest mowa o "prawicy Pańskiej", a każdy znak wyrażał jakąś prawdę wiary, że żegnanie się lewą ręką uważano za rodzaj "zniewagi" wobec Boga. Prawosławni żeganją się trzema palcami ku czci Trójcy św. a kiedyś żegnali się dwoma [tak jak katolicy] ku czci dwóch natur Chrystusa.
Teraz nasza kultura zmieniła się na tyle, że takie "szczegóły" przestały być aż tak istotne. Znaki stały sie tak zindywidualizowane, że przestały tworzyć czytelny kod wiary.

powiem któtko:
kod dla człowieka, a nie człowiek dla kodu - w kulcie ikon ta proporcja już dawno została odwrócona, to postawienie sprawy na głowie


Cytat:Niemniej jakieś czytelne znaki są dalej człowiekowi potrzebne. Z pewnością mniej niż kiedyś, ale jeszcze nie do końca.

a Izrelitom 3000 lat temu?
nie były potrzebne?


a z jakichs powodów Bóg uznał, że więcej zaszkodzą niz pomogą...


Cytat:W prawosławiu bułgarskim też widziałem ostatnio ogromnie dziwactwa w kulcie ikon, które z pewnością nie podpadają pod normę ikonodulii - i są jak najbardziej tolerowane. Na przykład przynoszenie owoców pod ikonę jakiejś tam świętej w celu wyproszenia łaski poczęcia dziecka.

to pokazuje jak znakomicie kult ikon wpisał się w pogaństwo - min. dlatego był zakazany w Izraelu

Cytat:
Cytat:Z jednej strony krytykujesz, że protestanci za za dużo mówią o konsekwencjach grzechów, a z drugiej twierzisz, że jest to dla protestantów problem zaniedbywalny.
Nie wszyscy protestanci wierzą tak samo. Ciężko jest powiedzieć w co oni właściwie wierzą, jeśli najpierw nie pokażą swoich ksiąg wyznaniowych.

akurat
zawsze gdy jesteś przyparty do muru tak się tłumaczysz, ale tym razem pudło, gdyż nie znajdziesz żadnego protestanckiego wyznania, które by nie twierdziło, że grzech oddala człowieka od Boga i nie znajdziezz żadnego wyznania, które twierdzi, że można juz sobie nie grzeszyć - w to wierza wszyscy, więc skoro Ci ciężko o tym mówić, to tylko dlatego, że cieżko jest przyznać się do błędu.



Cytat:Tu miałem na myśli to, że:
- nie można wypowiedzieć DObrej Nowiny najpierw nie strasząc ludzi grzechem i gniewem Bożym

po pierwsze: nikt nie twierdzi, że musi to byc najpierw i jak doskonale WIESZ w sekowanych przez Ciebie 4PDŻ kolejność jest inna
po drugie: nie ma mowyu o straszeniu, tylko o uświadomieniu jakie są rezczywiste konsekwencje grzechu, a czy kogoś to przestraszy..? Lepiej żby przestraszyo, niz miało spłynąc jak po kaczce.
po trzecie: Nawet Duch Święty, zdaniem Jezusa, preferuje taka kolejność:
On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat
1. o grzechu,
2. o sprawiedliwości i...
3. ...o sądzie.

(Jn 16:8)


Cytat:- po uznaniu Jezusa "osobistym Panem i Zbawicielem" ów problem grzechu jest raz na zawsze rozwiązany, problem "odfajkowany" - itp. itd.
Oczywiście dla Twojej denominacji jest to karykatura nawrócenia. Ale nie wszyscy są aż tak konsekwentni.

a raczej NIKT nie jest w tak dosłowny sposób karykaturalny

to zdumiewające, że potrafisz niefrasobliwie, lekką rączką usprawiedliwiać karykaturalne formy kultu ikon i przonyważ, że za nimi kryje się gęboka "kontemplacja kodów" itd, a wobec niektórych protestantów nie potrafisz wykrzesać nawet grama podobnej wyrozumiałości

Cytat:Coraz więcej uznaje "dogmat" o nieutracalności zbawienia "czy się stoi, czy się leży".
z mojej obserwacji wynika, że właśnie coraz mniej.

Cytat:
Cytat:Jesłi już to "zabrania się" postrzegania swych dobrych uczynków (albo religijnych rytów) w kategoriach zasługiwania na zbawienie.
...a jedynie w kategoriach "dowodu" na już uzyskane zbawienie.

Nie dowodu, tylko owocu, o którym mówił Jezus ("po ich owocach poznacie...") i św.Paweł.

Cytat:Tymczasem wg doktryny katolickiej nasze dobre czyny też całkowcie pochodzą od Boga. ich rola jest jednak inna: przygotowują nas na kolejne działania stwórczej łaski uświęcającej aż do pełnego uświęcenia/przebóstwienia.

a dlaczego uważasz, że jedno wyklucza drugie?

Rola uczynków jest wieloraka - sa zarówno świadectwem, jak milą wonią dla Boga, jak drobnymi kroczkami ku uświęceniu.

dlaczego tak nielogicznie i uczepliwie krytykujesz doktrynę protestancką?
dlaczego jak się powie: "trzeba jeść by przeżyć", to Ty wnioskujesz, że odrzucamy możliwośc delektowania się smakami potraw?

Cytat:Dobre uczynki są świadectwm tego, na ile jesteśmy przygotowani do życia, którym mamy żyć w wieczności. Ale to nie my sami siebie zbawiamy

A co jesli się nie oprzygotujemy wystarczająco?


Cytat:Mam tymczasem wrażenie, że protestanci panicznie boją się widzialnego braku owych "owoców", bo to byłby dowód na nieszczerość nawrócenia i braku zbawienia. Podejście katolików do "owoców Ducha" jest inne: uczymy się zostawać świętymi, nie wszystko od razu musi nam wychodzić i nie ma powodów do paniki.

myślę jednak, że całkowity brak jakiejkolwiek zmiany w życiu nawróconego to jest pewien powód do niepokoju, a już na pewno Jezus i św. Paweł nakazali usuwac takie osoby ze społeczności kościelnej: "...na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha"


Cytat:
Cytat:wuj-zbuj zaciekle popiera zwiazki homoseksualne oraz aborcje w fazie embrionalnej
O tym nie słyszałem. Bo jeśli tak jest - jego ortodoksja nie da się w żaden sposób obronić.
wuj-zbuj czyni to z niemałym powodzeniem (w swoim przekonaniu)

Cytat:
Cytat:Czyli jednak bez mówienia o gniewie Bożym trudno w sposób odpowiedzialny zwistować Ewangelię?
Sam wiesz, że się nie da.
Moja teza dotyczy tego, że można wypowiedzieć prawdę o godności i powołaniu człowieka do synostwa Bożego bez mówienia o grzechu i gniewie.

dlatego 4PDŻ mówią na początek: "Bóg cię kocha"

Widzisz, może to jest tak, że niektórzy widzą swoją godność dopiero w staniu się niemal-bogiem, a innym za całą godność swiata wystarczy już prosty fakt, że są obiektem miłości Boga Prawdziwego.

Cytat:To są dwie różne logiki zwiastowania Dobrej Nowiny wskazujące na dwie różne koncepcje zbawienia.
Powoli mnie przekonujesz, że tak jest. Faktycznie:
protestancka soteriologia skupia się na relacji człowieka ze Stwórcą
katolicka soteriologia skupia się na człowieku


Cytat:
Cytat:wszelka dyskusja jest o wiele łatwiejsza, gdyż bazujemu na jednym źródle - Piśmie Świętym.
Pozornie tak. Problem w tym, że z Pisma też możemy wyrywać wzjemnie sprzeczne zdania, co już pokazywałem w tym wątku. Wtedy musimy oprzeć się na jakiejś "szkole interpretacji" czyli właśnie Tradycji. Inaczej możemy z Pisma dowieść wszystko i przeciwieństwo wszystkiego.

z Tradycji też możemy dowieść "wszystko i przeciwieństwo wszystkiego", czego wuj-zbuj jest tyleż charakterystycznym, co nieodosobnionym przykładem.

Cytat:
Cytat:Ajak sie prosi o cytat, to owszem pada cytat, ale z "ksiąg konfesyjnych", albo z komksów "Albetrto", ale nie z wypowiedzi adwersarza.
Mnie do tej pory trudno jest czasem określić, w co Ty właściwie wierzysz i jak to się ma do takich czy innych ksiąg konfesyjnych. Niektóre z Twoich wypowiedzi wydają mi się wzajemnie sprzeczne. Być może to kwestia terminologii.

byc może
mi niektóre Twoje wypowiedzi tez wydają sie sprzeczne z niektórymi fragmentami katechizmu, lub encyklik papieskich. Nawet Ci kiedyś je cytowałem na apologetyce i aż miło było patrzeć, ja sie gimnastykowałeś, by to jakoś uspójnić :mrgreen:

Cytat:Dlatego dyskusja z wieloma protestantami jest tak trudna. Zawsze mogą powiedzieć, że oni akurat wierzą inaczej niż Luter w "Artykułach szmalkaldzkich" czy czymś tam jeszcze.
a z katolikami to może jest inaczej?
wiesz doskonale, że nie jest trudno natknąć się na katolika, który wierzy akurat inaczej, niż w jakiejs enyklice, katechiźmie, dokumencie soborowym itd.?

Sorry, ale zasada Tradycji posiada DOKŁĄDNIE WSZYSTKIE te wady, które zarzucasz zasadzie "so.la Scriptura", a na dodatek jeszcze tą, że każdy sam sobie dobiera co jest dla niego obowiązująca go Tradycją.
Zasada "sS" posiada więc o jedną poważną wadę mniej.


Cytat:Owszem stwierdziłem, że wielu protestantów ma fałszywy obraz Boga upodobniający Go do jakiegoś germańskiego bożka. Ale to nie jest problem wyłącznie protestantów. To jest problem pokłosia niewłaściwie rozumianej teologii św. Anzelma.
Ja tez mógłbym teraz odmalować Twoja wizje Boga, jako siwobrodego, dobrotliwego i lekko sklerotycznego dziadunia na chmurce... tylko do czego to miałoby doprowadzić nasza dyskusję?
Ja dopiero w protestantyźmie wyzbyłem, się wizji Boga - mściciela. Twoja logika więc sugeruje, że najpierw wypaczony katolicym dał mi protestancką wizje Boga, a potem wypaczony protestantyzm dał mi katolicką wizję Boga. :zmieszany: ](*,) :coo:

problem polega na tym, że to nie "niektórzy protestanci" tak widzą Boga, tylko Ty malujesz taką złośliwą karykaturę ich wizji, a owi "niektórzy protestanci" po prostu ...czytaja Biblię, która po prostu ...mówi o gniewie Bożym.

Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży. (Jn 3:36)
Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na buntowników. (Ef 5:6)
Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w /waszych/ członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem. Z powodu nich nadchodzi gniew Boży na synów buntu. (Kol 3:5-6)
Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków jego: tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają chwały, czci i nieśmiertelności - życie wieczne; tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości – gniew i oburzenie. (Rz 2:5-8)

Twoja krytyka protestantów sprowadza sie więc do tego, że swoją doktrynę formułują używając języka Pisma Świętego.
Zarzut cokolwiek absurdalny.

Cytat:Tak to właśnie w "Raju utraconym" Johna Miltona Syn błaga Boga Ojca o przebaczenie dla upadłej ludzkości, a ten upiera się przy swoim "nie przebaczę!!!!!", dopóki Syn nie ofiaruje Ojcu swojej krwi przelanej w strasznej męce.

ciekawe na ile Twoje zreferowanie tekstu "Miltona" jest karykaturalne - musze sięgnąc do źródłą, bo niestety nie mam do Ciebie zaufania, po tym, jak opacznie i stronniczo referowałeś kazania Edwardsa

Cytat:To jest po prostu karykatura Boga o jakim mówi Objawienie. Jako naczelny problem odkupienia stawia się nieubłagany gniew Boga, a nie jego intencję wydobycia człowieka z matni grzechu tak, aby mogło być zrealizowane początkowe powołanie człowieka do przebóstwienia
nie

Gniew Boga nie jest "stawiany jako naczelny", tylko po prostu JEST stawiany, tam, gdzie wedle Objawienia jego miejsce. Ty się boisz tego zrobić, bo zhumanizowany i zateizowany świat by sie zniesmaczył. A my po prostu nie robimy tchórzliwego uniku, by nie stanąć wobec tego niewygodnego dla niektórych faktu. Być może dla niektórych "Ojciec" bardziej wyraża atrybuty Boga związane z gniewem, a "Syn" atrybuty Boga związane z miłosierdziem, ale cały czas jest to jeden i ten sam Bóg
Moim zdaniem jednak dychotomiczny obraz Boga u Miltona (o ile talowy jest) nie jest w pełni adekwatny, gdyż Zarówno Ojciec i Syn, jest zarówno Sędzią i Zbawicielem.
Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. (Rz 5:8-9), ...nawróciliście się od bożków do Boga, by służyć Bogu żywemu i prawdziwemu i oczekiwać z niebios Jego Syna, którego wzbudził z martwych, Jezusa, naszego wybawcę od nadchodzącego gniewu. (1 Tes 1:9-10)
pytanie za sto punktów: o czyim gniewie pisze tu Paweł?

Syn również jest nacechowany gniewem:
Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem Zasiadającego na tronie i przed gniewem Baranka, bo nadszedł Wielki Dzień Jego gniewu, a któż zdoła się ostać? (Ap 6:17)

Jednak z drugiej dychotomiczny obraz miltonowski nie jest całkiem pozbawiony swoich analogicznych ujęć w Biblii, która temat zbawienia często ujmuje podobnie:
Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu. (Hbr 2:17)
Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni, zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej /świątyni/, ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga (Hbr 9:24), Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. (1 Jn 2:1)


nie ma tu jednak przeciwstawiania gniewnego Boga łagodnemu człowiekowi i dawania w ten sposób człowiekowi przewagi nad Bogiem, jak to się robi np. w mariologii (vide: "Serdeczna Matka")

Cytat:Otóż ja walczę z tą niebiblijną karykaturą, a nikomu nie chcę urągać.
Owszym 3 lata temu w bardzo emocjonalny sposób, bo chciałem to "wyrzucić z siebie", a teraz w sposób znacznie bardziej chłodny i racjonalny.
Równocześnie w ogniu tamtych dyskusji zniuansowałem wiele swoich poglądów, co powinieneś od dawna zauważyć, gdybyś tylko zechciał.

zauważyłem, jednak pozostaje faktem, że nadal prezentujesz fałszywy obraz protestantyzmu

Cytat:Natomiast w Twojej wypowiedzi o Petroneli z Pcimia Dolnego po prostu drwisz sobie z Magisterium jakoby zobowiązanego, aby brać podobne "rewelacje" pod uwagę.
hmm.. nie mogę brać odpowiedzialności za wytwory Twojej nadmiernie bujnej wyobraźni, więc nie oczekuj, że będę za nie przepraszał.

W tej wypowiedzi nie było ani ćwierć słóweczka o tym, z czym powinno liczyć się Magisterium (to wyłącznie Twój wymysł!), tylko o tym, na ile szary katolik liczy się z Magisterium (o ile przełożona zakonu to jeszcze "szary katolik")


Cytat:Wynik moich dociekań jest taki, że różnice te wynikają z innych wizji zbawienia. Nie chcę nikomu "obrzydzać" protestantyzmu. Chcę jednak, aby katolik wybierający protestantyzm wiedział, jakiego rodzaju rozumienie zbawienia wybiera, a jakie porzuca.
i wprowadzasz go w błąd

a zabiegi w postaci naduzywania epitetów nie sprzyjają "zrozumieniu", ale raczej wywołaniu negatywnych emocji.


Cytat:Wielu katolików jest po prostu manipulowanych i sami nie wiedzą "w co się pakują". Nie zdają sobie sprawy, że "łatwe zbawienie" jest zbawieniem "tylko na pół gwizdka".
no i to są właśnie te epitety działające na emocje, a nie na zrozumienie

Czy Ty Jacku nie widzisz, że na tej stosowanej przez Ciebie zasadzie, ja myślacych o konwersji na katolicyzm protestantów manipulowanych obietnicami w rodzaju: "tylko u nas sa prawdziwe kanały łaski - sakramenty, a wasza droga zbawienia jest niedoskonałą" - mógłbym "uświadamiać" słowami: nie pakuj sie w łatwe zbawienie, gdzie możesz sobie grzeszyć ile wlezie, a potem tylko wystarczy, że ksiądz trzy razy puknie w dechę konfesjonału i będziesz czysty!

tyle samo prawdy, tyle samo "uświadamiania"


Cytat:
Cytat:to ma usprawiedliwać Twoja dezinformacją, czy jak?
To ma uświadomić, że zdobywanie rzetelnych informacji o "drugiej stronie" bywa trudne i często ulega "przekłamaniom apologetycznym".
OK

czy chodzi Ci więc o to, że znalezienie rzetelnych informacji o protestatnyźmie w wypowiedziach Jacka Św. jest zadaniem trudnym?
29-11-2006 13:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #117
 
Cytat:kod dla człowieka, a nie człowiek dla kodu - w kulcie ikon ta proporcja już dawno została odwrócona, to postawienie sprawy na głowie
W kodem ikon jest tak samo jak z językiem naturalnym: nie możesz bezkarnie łamać zasad gramatyki i wymowy w myśl zasady "niech tam każdy mówi sobie jak chce".
Cytat:a Izrelitom 3000 lat temu?
nie były potrzebne?
Izraelici przywiązywali ogromną rolę do znaków: mezuzy [odrzwia domów], filakterie [frędzle u szat], cheruby na Arką, pektorał, efod, specjalne szaty i co tam jeszcze.
Po przejściu przez Jordan umieścili w nurcie rzeki 12 kamieni [Joz 5] na znak... aby nie zapomnieć o zbawczych dziełach Bożych.

Cytat:ale tym razem pudło, gdyż nie znajdziesz żadnego protestanckiego wyznania, które by nie twierdziło, że grzech oddala człowieka od Boga
A jeśli znajdę, to oczywiście powiesz, że to nie są protestanci itp itd. Musimy ustalić jakieś granice, gdzie oni są, a gdzie ich nie ma. A to możemy zrobić tylko za pomocą jakichś spisanych dokumentów konfesyjnych.

Cytat:Nawet Duch Święty, zdaniem Jezusa, preferuje taka kolejność:
On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat
1. o grzechu,
2. o sprawiedliwości i...
3. ...o sądzie.
(Jn 16:8)
To tłumaczy, skąd wziął się początkowy 3-punktowy kerygmat neo-protestancki [wtedy jeszcze nie było przed nim punktu 1 o Miłości Bożej]
Ważne jest jednak skonfrontowanie tego z kerygmatem rzeczywiście głoszonym przez samych Apostołów [Dz 2,3 i 13].
W J 16 kerygmat jest podany w formie trójpunktowej, ale jest wyjasniony nieco inaczej niż w 4PŻD itp tekstach. Najpierw jest grzech jako niewiara w Jezusa, do upodobnienia się do którego każdy z nas jest powołany od założenia świata [Ef 4+]. Potem jest misterium paschalne, wreszcie jest klęska szatana, który traci panowanie nad odnowioną ludzkością.
Dlaczego nie ? Można mówić od razu o grzechu mówiąc wyraźnie, że jest to odrzucenie powołania do synowstwa Bożego w Jednorodzonym Synu Bożym.

Ale nie zaczynać od tego, że "mam taki problem: Bóg się na mnie śmiertelnie gniewa, bo mam grzech", jak znakomita większość protestanckich broszurek.

Cytat:potrafisz niefrasobliwie, lekką rączką usprawiedliwiać karykaturalne formy kultu ikon i przonyważ, że za nimi kryje się gęboka "kontemplacja kodów" itd, a wobec niektórych protestantów nie potrafisz wykrzesać nawet grama podobnej wyrozumiałości
Ranga tych spraw nie jest taka sama. Ikona to tylko pomoc, a nie istota wiary. Natomiast sposób w jaki jesteśmy zbawiani to istota wiary.

Cytat:Rola uczynków jest wieloraka - sa zarówno świadectwem, jak milą wonią dla Boga, jak drobnymi kroczkami ku uświęceniu.
Otóż nie wszyscy Twoi współwyznawcy patrzą na to tak szeroko jak Ty. Większość mówi, że ich rola w procesie pozyskiwania zbawienia jest żadna i przecinają więź między uświęceniem i zbawieniem.

Cytat:Widzisz, może to jest tak, że niektórzy widzą swoją godność dopiero w staniu się niemal-bogiem, a innym za całą godność swiata wystarczy już prosty fakt, że są obiektem miłości Boga Prawdziwego.
Ale jedno nie przeczy drugiemu. Miłość Boża obdarza nas wszystkimi dobrami Boga, łącznie z boską naturą.

Cytat:protestancka soteriologia skupia się na relacji człowieka ze Stwórcą
katolicka soteriologia skupia się na człowieku
Ale to jest ze sobą ściśle powiązane. Przemiana człowieka nie jest możliwa bez pewnego rodzaju relacji z Bogiem. Także sama relacja z Bogiem też przemienia człowieka, ale jak, to już zależy od rodzaju tej relacji.
Przebóstwienie nie czyni z człowieka innego Boga, ale sprawia, że Bóg całkowicie i bez reszty napełnia człowieka. Niczym światło witraż katedry. Bez światła witraż jest niczym. Z tym, że najpierw potłuczone szkło musi zostać przetopione na witraż.
Gotyckie katedry zawierały czytelne symbole czaekającej nas rzeczywistośći Nowej Jerozolimy.

Cytat:niektóre Twoje wypowiedzi tez wydają sie sprzeczne z niektórymi fragmentami katechizmu, lub encyklik papieskich. Nawet Ci kiedyś je cytowałem na apologetyce i aż miło było patrzeć, ja sie gimnastykowałeś, by to jakoś uspójnić
W przypadku KKK 615 polskie tłumaczenie nie zgadza się ani z tekstem francuskim [oryginalnym], ani z łacinskim [oficjalnym].
Co do fragmentu encykliki "Dives in Misericordia", to po pierwsze trzeba to było skorygować w oparciu o fragment 2 rozdziały wcześniej [czego w swoim czasie nie zauważyłem], po drugie dopiero po pewnym czasie zauważyłem, że JPII mówi o zniszczeniu na krzyżu dawnego człowieka, co rzeczywiście pominąłem wtedy w swojej argumentacji.

Ty zaś w obu przypadkach dość złośliwie usiłowałeś uczynić ze mnie heretyka. Jeśli tak wyglądają Twoje zwykłe sposoby przekonywania katolików, że Tradycja i Magisterium nic nie dają w gruncie rzeczy, to tu przynajmniej trafiła kosa na kamień. [-X
Trzeba uważnie czytać takie teksty, a czasem konfrontować je z oryginałem. Jak wiem polskie przekład "Dominus Iesus" jest fatalny. Dopiero w wersji francuskiej zrozumiałem o co chodziło Autorowi w kilku trudnych fragmentach.

Cytat:Zasada "sS" posiada więc o jedną poważną wadę mniej.
sS prowadzi do powstania kilkunastu spójnych i logicznych interpretacji, niekiedy wzajemnie sprzecznych. Takie są fakty.

Cytat:owi "niektórzy protestanci" po prostu ...czytaja Biblię, która po prostu ...mówi o gniewie Bożym.
I ci protestanci interpretują ten Boży gniew jak ludzki.
Ja nie przeczę, że Boży gniew istnieje. Ale nie można go sobie wyobrażać na podobieństwo wściekłości jakiegoś króla czy też pogańskiego bóstwa. Trzeba patrzeć np. w jaki sposób sam Jezus ukazuje swój gniew i wnioskować na tej podstawie o gniewie Ojca. Wszystko można znaleźć w Ewangeliach.

Cytat:Twoja krytyka protestantów sprowadza sie więc do tego, że swoją doktrynę formułują używając języka Pisma Świętego. Zarzut cokolwiek absurdalny.
Samo używanie biblijnego języka nie chroni jeszcze przed błędnymi interpretacjami. Jak wiesz diabeł także cytuje Biblię, gdy kusi Jezusa.

Cytat:Gniew Boga nie jest "stawiany jako naczelny", tylko po prostu JEST stawiany, tam, gdzie wedle Objawienia jego miejsce. Ty się boisz tego zrobić, bo zhumanizowany i zateizowany świat by sie zniesmaczył. A my po prostu nie robimy tchórzliwego uniku, by nie stanąć wobec tego niewygodnego dla niektórych faktu.
Nie, ja wcale się tego boję. Tego co się boję, to oznajmiania takiej oto "złej nowiny":
"Czy wiesz, że Bóg się na Ciebie śmiertelnie gniewa z powodu twojego grzechu? Jeśli nie rozwiążesz tego problemu, to jesteś zgubiony! Pomyśl, co się stanie z tobą, jeśli umrzesz tej nocy!"
Przeglądałem te wasze broszurki i stroniczki: wszystko dokładnie w takim właśnie tonie. Ale czy to jest początek autentycznej Ewangelii ? IMHO zupełnie nie.

Cytat:mógłbym "uświadamiać" słowami: nie pakuj sie w łatwe zbawienie, gdzie możesz sobie grzeszyć ile wlezie, a potem tylko wystarczy, że ksiądz trzy razy puknie w dechę konfesjonału i będziesz czysty!
Takie tłumaczenie świadczyłoby najlepiej jak protestant rozumie termin "zbawienie". Dla katolika brzmi to absurdalnie.
Otóż każda religia mówi o zbawieniu i każda wyobraża je sobie nieco inaczej. Każda jednak wizja zbawienia:
- implikuje odpowiednie do swoich wyobrażeń o zbawieniu środki zbawienia
- stoi za nią jakaś konkretna wizja człowieka
- w dalszej kolejności jakaś konkretna wizja Boga

Różnica między protestantyzmem i katolicyzmem polega na pewnej redukcji. My uważamy wasze środki uświęcenia za dobre, ale Wy nie wszystkie nasze uważacie za właściwe. Ponadto przypisujecie swoim środkom cechy, które mają te środki, które Wy odrzucacie.

Jak ktoś się przeprowadza z katedry do skromnego zboru, to oczywiście witraże mu albo niepotrzebne, albo ogranicza ich ilość. A jak wielki żyrandol się nie mieści, to wiesza zwykłą lampę. To zupełnie zrozumiałe.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
29-11-2006 16:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #118
 
miasto napisał(a):a Izrelitom 3000 lat temu?
nie były potrzebne?
Były potrzebne. Stąd Dekalog, prorocy, etc
miasto napisał(a):Ja dopiero w protestantyźmie wyzbyłem, się wizji Boga - mściciela.
O zaiste, widać to. Teraz jaki jest twój obraz Boga? Kwietystyczny?

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
29-11-2006 23:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #119
 
jswiec napisał(a):
Cytat:kod dla człowieka, a nie człowiek dla kodu - w kulcie ikon ta proporcja już dawno została odwrócona, to postawienie sprawy na głowie
W kodem ikon jest tak samo jak z językiem naturalnym: nie możesz bezkarnie łamać zasad gramatyki i wymowy w myśl zasady "niech tam każdy mówi sobie jak chce".

mogę
w ten sposób powstają gwary środowiskowe, dialekty a w końcu także odrębne języki

z ikonami jest niestety tak, że to nie one służa iknodulcy, tylko ikonodulca służy im

podobnie jest z liturgią, o czym świadczy fakt, że dziecko może zostać publicznie ośmieszone za przeżegnanie sie lewą ręką - gest, który ma słuzyć człowiekowi staje się ważniejszy do człowieka

Cytat:
Cytat:a Izrelitom 3000 lat temu?
nie były potrzebne?
Izraelici przywiązywali ogromną rolę do znaków: mezuzy [odrzwia domów], filakterie [frędzle u szat], cheruby na Arką, pektorał, efod, specjalne szaty i co tam jeszcze.
i też dochodziło do zjadania treści przez formę, co potepiał Pan Jezus:
Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. (Mt 23:5)

Jeśli o szabacie nakazanym przez Prawo Jezus mówił: "człowiek dla szabatu, a nie szabat dla czowieka", to co mówić o ikonodulii, która była w Prawie zakazana?

Cytat:
Cytat:ale tym razem pudło, gdyż nie znajdziesz żadnego protestanckiego wyznania, które by nie twierdziło, że grzech oddala człowieka od Boga
A jeśli znajdę, to oczywiście powiesz, że to nie są protestanci itp itd. Musimy ustalić jakieś granice, gdzie oni są, a gdzie ich nie ma. A to możemy zrobić tylko za pomocą jakichś spisanych dokumentów konfesyjnych.
nie
bo nie ma instytucjonalnego Kościoła Protestanckiego, jest tylko pewien szeroki nurt teologiczny w chrześcijaństwie, który ktoś kiedyś nazwał "protestatyzmem"

W sumie to jakoś nie mam specjalnej potrzeby okreslać czym ów "protestantyzm" jest. Bardziej interesuje mnie czym jest dziecięctwo Boże, a znacznie mniej, czym jest protestantyzm, nawet gdyby miało się okazać, że wedle jakiejś nowej definicji protestantyzmu już nie jestem protestantem Uśmiech

Ale jeśli już chcesz bawić się w religioznastwo, to osobiście uważam, że protestantyzm powinien być definiowany przez uznawanie
1. "czterech sol"
2. roztrzygnięć trynitarnych pierwszych soborów.

I tutaj ze wzgledu na "sola gratia" uważam, że ktoś, kto neguje iż grzech oddala od Boga, automatycznie neguje "sola gratia", zatem już nie jest protestantem.


Cytat:
Cytat:Nawet Duch Święty, zdaniem Jezusa, preferuje taka kolejność:
On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat
1. o grzechu,
2. o sprawiedliwości i...
3. ...o sądzie.
(Jn 16:8)
To tłumaczy, skąd wziął się początkowy 3-punktowy kerygmat neo-protestancki [wtedy jeszcze nie było przed nim punktu 1 o Miłości Bożej]
1. wziął się z Biblii
2. A w jakiejż to księdze konfesyjnej taki kerygmat znalazłeś?
3. Od kiedy, Twoim zdaniem, protestanci zaczęli mówic o Miłości Bożej?

Cytat:Można mówić od razu o grzechu mówiąc wyraźnie, że jest to odrzucenie powołania do synowstwa Bożego w Jednorodzonym Synu Bożym.

Ale nie zaczynać od tego, że "mam taki problem: Bóg się na mnie śmiertelnie gniewa, bo mam grzech", jak znakomita większość protestanckich broszurek.

Poddaję w watpliwość rzetelność tej Twojej analizy.
Jednak to nie jest kwestia sporu soterologicznego, tylko kwestia dyskusji o tym, co jest lepszą strategia ewangelizacyjną dla naszego społeczeństwa. Bardzo podobnie rozumiemy naturę choroby i stosujemy niemal identyyczne leki, natmiast tobie się nie podoba jedynie sposób aplikowania tych leków

Wieu protestantów i katolików także, dokonuje takiej oceny naszego społeczeństwa, że przyjmuja strategię, która sie Tobie nie podoba. Ale to jest juz dyskusja o naszym społęczeństwie, a nie o teologii. To ocena społeczeństwa sprawia, że zdaniem niektórych na pierwszy plan lepiej jest wysunąć "złą nowinę". Np. wybitny teolog amerykański Francis Schaeffer, tak pisał o tym w książce "Death In The City":
Cytat:Tak więc w ongiś chrześcijańskim świecie, a także często w rzekomo chrześcijańskim kościele, konieczna jest rzeczą, ażeby z miłością wskazać na istotę odstępstwa. Musimy dyskutować otwarcie z wszystkimi, którzy będą chcieli słuchać, traktując wszystkich jako bliźnich, ale odstępstwo musimy przy tym nazwać po imieniu. Jeżeli tego nie będziemy czynić, nie będziemy gotowi na reformę, na przebudzenie i powstanie rewolucji miłości w Kościele – w mocy Ducha Świętego.
Cytat:Nasze pokolenie potrzebuje tego, by mu powiedzieć, że człowiek nie może lekceważyć Boga, że kultura taka, jak nasza, która miała tyle światła, a potem z premedytacją odwróciła się od Boga, skazana jest teraz na sąd Boży. Bóg jest Bogiem łaski, ale odwrotna strona medalu łaski jest sąd. Jeżeli Bóg istnieje, jeżeli Bóg jest święty (a my potrzebujemy świętego Boga – albo nie będziemy mieli absolutów), to musi być sąd.
Cytat:Czy oczekujesz, że Bóg będzie siedział i bujał się w Niebiosach i mówił: „Bardzo dobrze, bardzo ładnie, nieprawdaż?” Jakiego ty masz boga? A gdyby taki bóg istniał, jakim byłby bogiem? Jaki byłby pożytek z jego istnienia? Ludzie powiadają, że my, ewangeliczni chrześcijanie, wierzymy w coś w rodzaju starego człowieka z brodą. Mówimy wtedy, że to w żadnym wypadku nie jest prawdą. Ale ja muszę powiedzieć, że przyglądając się ewangelicznemu kościołowi, odnoszę wrażenie, że bardzo często dajemy im prawo, by tak mówili. Tak więc będę mówił do kościoła, do mojego pokolenia, a także do tej części ewangelicznego kościoła, która chwieje się niepewnie po obrzeżach i powiem: „Bóg będzie sądził”
Cytat:Ci, którzy w takim pokoleniu, jak nasze pragną być głosicielami Słowa Bożego, musza zrozumieć, że ludzie będą mówili: „Wy zabijacie optymizm i dlatego my użyjemy w stosunku do was każdej możliwej formy ucisku”. Kiedy człowiek Boży dzisiaj powstaje, by ogłaszać sąd, jest traktowany tak samo, jak Jeremiasz. Ludzie mówią: „Jesteście wrogami naszej kultury, jesteście przeciwko postępowi naszej kultury, sprzeciwiacie się optymizmowi naszej kultury i my będziemy przeciw wam występować, jak to tylko możliwe”. Nasza kultura nie będzie specjalnie reagować, jeżeli będziemy głosić tylko pozytywne poselstwo. Ale jeżeli chcemy być wierni i będziemy także głosić sąd nad światem, czy kościołem, rezultat będzie taki sam, jak za Jeremiasza.
Cytat:...bywają takie okresy – a nasze czasy są właśnie takim okresem – kiedy najpierw potrzebne jest negatywne poselstwo, zanim może się zacząć cokolwiek pozytywnego. Najpierw musi mieć miejsce poselstwo sądu, które niszczy. Bywają takie okresy – a dni Jeremiasza i nasze czasy są właśnie takimi okresami, kiedy nie możemy oczekiwać konstruktywnej rewolucji miłości, jeżeli zaczynamy od przesadnego podkreślania pozytywnego aspektu Bożego poselstwa.
Cytat:Ja osobiście jestem przekonany, że duża część naszej ewangelizacyjnej i duszpasterskiej pracy nie jest jasna z tego prostego powodu, że za szybko chcemy dotrzeć do odpowiedzi, i to zanim dany człowiek uświadomi sobie prawdziwą przyczynę jego choroby, którą jest prawdziwa moralna wina (a nie tylko psychologiczne poczucie winy) wobec Boga.
Cytat:Nie wolno nam tylko podleczyć choroby. Musimy z cała jaskrawością odmalować rzeczywistość. Musimy głosić poselstwo ze łzami i podawać je z miłością. Kiedy przemawiamy, musi nastąpić poprzez Ducha Świętego: równoczesne wykazanie Bożej świętości jak i Jego miłości. Nie wolno nam krzyczeć na ludzi. Musza odczuć, że jesteśmy z nimi, że stwierdzamy, iż wszyscy jesteśmy na równi grzesznikami.

I oczywiście masz prawo Jacku postawić inną diagnozę naszego społeczeństwa niż Schaeffer, i twierdzić, że nasze wspólczesne zachodnie społeczeństwo nie jest pogrążone w kryzysie moralnym, nie jest zagrożone relatywizmem, nie jest opętane materializmem i egotyzmem, brakiem szacunku dla życia, rodziny i nnych wartości. Możesz uważać, że Jan Paweł II się głęboko mylił mówiąc o cywilizacji śmierci itd.itp.

Tylko że taka ocena będzie fałszywa.


Cytat:
Cytat:potrafisz niefrasobliwie, lekką rączką usprawiedliwiać karykaturalne formy kultu ikon i przonyważ, że za nimi kryje się gęboka "kontemplacja kodów" itd, a wobec niektórych protestantów nie potrafisz wykrzesać nawet grama podobnej wyrozumiałości
Ranga tych spraw nie jest taka sama. Ikona to tylko pomoc, a nie istota wiary. Natomiast sposób w jaki jesteśmy zbawiani to istota wiary.

sposób w jaki jesteśmy zbawieni to problem Pana Boga, a nie nasz

nasz problem to mieć właściwą postawę wobec Boga, a ikonodulia ma na to znaczny wpływ - moim zdaniem często dość negatywny

Cytat:
Cytat:protestancka soteriologia skupia się na relacji człowieka ze Stwórcą
katolicka soteriologia skupia się na człowieku
Ale to jest ze sobą ściśle powiązane. Przemiana człowieka nie jest możliwa bez pewnego rodzaju relacji z Bogiem.
tylko że problem polega na tym, że:
a/ jeśli ktoś chce odzyskać relacje z Bogiem zerwaną zpowodu grzechu, to TYLKO chrześcijaństwo jest dlań odpowiedzią
b/ jeśli ktoś chce "wejść w boską naturę", to o wiele wygodniejszą, bezstresową i poprawniejszą (politycznie, rzecz jasna) odpowiedź da mu np. buddyzm albo hinduizm


Cytat:Ty zaś w obu przypadkach dość złośliwie usiłowałeś uczynić ze mnie heretyka.
nie
Sądzę raczej, że w katolicyzmie możliwe są oba ujęcia, różniące sie de facto sposobem rozkładania akcentów.
Ponadto chciałem Ci pokazać, że Tradycja podlega niemal równie dowolnej interpretacji, jak Biblia. A nawet bardziej dowolnej, bo nie ma zgodności czym jest Tradycja, a co do Biblii to w zasadzie nie ma sporów o to co nię jest, a co nia nie jest.


Cytat:Trzeba uważnie czytać takie teksty, a czasem konfrontować je z oryginałem. Jak wiem polskie przekład "Dominus Iesus" jest fatalny. Dopiero w wersji francuskiej zrozumiałem o co chodziło Autorowi w kilku trudnych fragmentach.
sam widzisz

z Magisterium są dokładnie te same problemy, co z "samą Biblią": trzeba poznawać języki oryginałów, czytać w kontekście, nie dawać się zwieść błędnym tłumaczeniem itd.

Cytat:
Cytat:Zasada "sS" posiada więc o jedną poważną wadę mniej.
sS prowadzi do powstania kilkunastu spójnych i logicznych interpretacji, niekiedy wzajemnie sprzecznych. Takie są fakty.

to samo jest z Magisterium, z tym, że interpretacji jego orzeceń jest znacznie więcej, gdyż jest również wiele sprzecznych odpowiedzi na pytanie: czym jest Magisterium i które jego wypowiedzi są wiażące, które nieomylne a które nieważne.

Cytat:
Cytat:owi "niektórzy protestanci" po prostu ...czytaja Biblię, która po prostu ...mówi o gniewie Bożym.
I ci protestanci interpretują ten Boży gniew jak ludzki.
nie
to tylko Ty rozgłasasz takie bzdury

mam przed sobą klasyczny protestancki podręcznik: "Wielkie doktryny biblijne" sprzed stu lat i tam nawet nie pada słow "gniew", jest tylko mowa o "manifestacji Bożej świętości":
The Great Doctrines Of The Bible napisał(a):świątość Boża manifestuje sie nienawiścią grzechu i oddzieleniem grzesznika od Boga

Boży gniew w rozumieniu protestantów bardziej przypomina naturą żywioł, niż emocje. Podobnie jak opisuje go Biblia porównując np. do "pochłaniającego ognia"

Cytat:Trzeba patrzeć np. w jaki sposób sam Jezus ukazuje swój gniew i wnioskować na tej podstawie o gniewie Ojca. Wszystko można znaleźć w Ewangeliach.
i w Apokalipsie (Ap 6:16)

Cytat:
Cytat:Twoja krytyka protestantów sprowadza sie więc do tego, że swoją doktrynę formułują używając języka Pisma Świętego. Zarzut cokolwiek absurdalny.
Samo używanie biblijnego języka nie chroni jeszcze przed błędnymi interpretacjami.
ale Ty w zasadzie czepiasz sie tylko języka, nie wnikając specjalnie w interpretacje

Cytat:
Cytat:Gniew Boga nie jest "stawiany jako naczelny", tylko po prostu JEST stawiany, tam, gdzie wedle Objawienia jego miejsce. Ty się boisz tego zrobić, bo zhumanizowany i zateizowany świat by sie zniesmaczył. A my po prostu nie robimy tchórzliwego uniku, by nie stanąć wobec tego niewygodnego dla niektórych faktu.
Nie, ja wcale się tego boję. Tego co się boję, to oznajmiania takiej oto "złej nowiny":
"Czy wiesz, że Bóg się na Ciebie śmiertelnie gniewa z powodu twojego grzechu? Jeśli nie rozwiążesz tego problemu, to jesteś zgubiony! Pomyśl, co się stanie z tobą, jeśli umrzesz tej nocy!"
Gybyś stwaił sprawę uczciwie, a nie propagandowo, to byś dodał, że na tym oczywiście zwiastowanie Ewngelii się nie kończy, tylko na mówieniu o tym jaki jest Boży sposób na rozwiąznie tego problemu.

Cytat:Przeglądałem te wasze broszurki i stroniczki: wszystko dokładnie w takim właśnie tonie. Ale czy to jest początek autentycznej Ewangelii ? IMHO zupełnie nie.

To znaczy, że np. Jan Chrzciciel był zwiastunem fałszywej Ewangelii, gdyż zaczynał głoszenie od słów: ...plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem?(...) Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.
(Mt 3:7-10)

Wszystko zależy na czym sie kończy, ale Tobie niestety brakuje rzetelności, by powiedzieć, że owe "broszurki" mówią znacznie więcej. Głoszą także Boże Miłosierdzie. Moim zdaniem przedstawiasz sprawę bardzo nieuczciwie.

Cytat:Jak ktoś się przeprowadza z katedry do skromnego zboru, to oczywiście witraże mu albo niepotrzebne, albo ogranicza ich ilość. A jak wielki żyrandol się nie mieści, to wiesza zwykłą lampę. To zupełnie zrozumiałe.

witraże i inne bajery nie są potrzebne temu kto "według wiary, a nie dzięki widzeniu postępuje" (2 Kor 5:7) ciekawe ile witrazy było w izdebce, o której mówi Jezus w Mt 6:6:
Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu.


Ks.Marek napisał(a):Teraz jaki jest twój obraz Boga? Kwietystyczny?
nie

pietytyczny raczej
30-11-2006 14:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #120
 
Cytat:z ikonami jest niestety tak, że to nie one służa iknodulcy, tylko ikonodulca służy im
Sprawa jest subtelniejsza.
Bóg może związać swoje łaski z jakąś określoną ikoną, choć z pewnością nie na zawsze i nie tak samo jak w znaku sakramentalnym.
Protestanci w ogóle pomijają taką możliwość, zupełnie ignorując fakt, że Wcielenie Odwiecznego Słowa radykalnie zmieniło sens i kontekst wielu poprzednich przykazań.

Cytat:podobnie jest z liturgią, o czym świadczy fakt, że dziecko może zostać publicznie ośmieszone za przeżegnanie sie lewą ręką - gest, który ma słuzyć człowiekowi staje się ważniejszy do człowieka
Ciekawe, że ja też jestem leworęczny i z uporem żegnam się lewą ręką - skoro Pan Bóg mnie właśnie takim stworzył, to nie może być to złe - ale nikt mi na to nie zwraca uwagi.
Twoja historia to właśnie niewłaściwe rozumienie Tradycji w Kościele - branie znaku za ważniejszy od człowieka. Takich niezręczności jest dużo i to one właśnie stoją u progu wielu odejść. Ale to nie ma nic wspólnego z prawidłowo rozumianym kultem ikon.

Cytat:Jeśli o szabacie nakazanym przez Prawo Jezus mówił: "człowiek dla szabatu, a nie szabat dla czowieka", to co mówić o ikonodulii, która była w Prawie zakazana?
Była zakazana dlatego, że Bóg się jeszcze wtedy nie objawił w fizycznej i widzialnej postaci.
Cytat:ze wzgledu na "sola gratia" uważam, że ktoś, kto neguje iż grzech oddala od Boga, automatycznie neguje "sola gratia", zatem już nie jest protestantem.
Myślę, że może się znaleźć ktoś, kto powie, że jak już jest "pod samą łaską" to jego uczynki [także złe] nie mogą odtąd mieć wpływu na jego zbawienie.
I co mu wtedy powiesz ?

Cytat:A w jakiejż to księdze konfesyjnej taki kerygmat znalazłeś?
W księgach konfesyjnych nie ma kerygmatów. Ale kiedyś podałem ci link do strony opartej na takim kerygmacie.

Cytat:Od kiedy, Twoim zdaniem, protestanci zaczęli mówic o Miłości Bożej?
Przekręcasz moją poprzednią wypowiedź. Chodzi mi o to, że ten punkt znalazł się w neoprotestanckim kerygmacie znacznie później po triadzie grzech-Jezus-zbawcza proklamacja.

Cytat:To ocena społeczeństwa sprawia, że zdaniem niektórych na pierwszy plan lepiej jest wysunąć "złą nowinę". Np. wybitny teolog amerykański Francis Schaeffer, tak pisał o tym w książce "Death In The City":
Tę "złą nowinę" wysuwano w ewangelizacji naprzód przez całe wieki. I to nie zapobiegło dechrystianizacji - kto wie, czy ludzie nie zaczęli się właśnie odwracać od tak groźnego i surowego Boga, by potem go "uśmiercić" zgodnie z pomysłem Nitsche. Sam Nitsche był synem pastora i z misterium Boga zrozumiał tylko surową Wszechmoc i Majestat.

Schaeffer powołuje się na przykład Jeremiasza, podczas, gdy właśnie Jeremiasz powiedział słowa, które świadczą o tym jak sam się nawrócił:
"Uwiodłeś mnie Jahwe, a ja dałem się uwieść" [Jer 20,7]
Dokładna analiza księgi nie przedstawia wcale obrazu Boga jak z protestanckiej broszurki. Owszem, są mocne i prawdziwe słowa o grzechu, ale wybucha treż z całą siłą prawda o niezniszczalnym powołaniu Izraela, w dodatku łącząc je z dziełem stworzenia:
Jer 31,35 To mówi Pan,
który ustanowił słońce, by świeciło w dzień,
[nadał] prawa księżycowi i gwiazdom, by świeciły w nocy,
który spiętrza morze, tak że huczą jego bałwany,
imię Jego Pan Zastępów!
36 "Jeśliby te prawa przestały działać
przede Mną - wyrocznia Pana -
wtedy i pokolenie Izraela przestałoby
być narodem na zawsze przede Mną".
37 To mówi Pan:
"Jeśli jest możliwe zmierzyć niebo w górze
i zbadać podstawy ziemi w dole,
to i Ja także odrzucę całe pokolenie Izraela
za to wszystko, co uczynili - wyrocznia Pana.


Bez takich fragmentów nie jesteś w stanie właściwie ocenić wymowy całej księgi. Schaeffer głęboko myli się co do "metody Jeremiasza".

Cytat:I oczywiście masz prawo Jacku postawić inną diagnozę naszego społeczeństwa niż Schaeffer, i twierdzić, że.... itd
Ja nie stawiam innej diagnozy od Shaeffera, jak mi to usiłujesz wcisnąć. Uważam jedynie, że nawrócenie zaczyna się od zachwytu Bogiem, a ze strachu przed Bogiem można tylko na chwilę tylko zawrócić z drogi grzechu, bo tylko na moment lęk przeważy nad atrakcyjnością grzechu. Aby nawrócenie było trwałe trzeba, aby Bóg stał się atrakcyjniejszy od grzechu, aby pociągał bardziej.

Cytat:sposób w jaki jesteśmy zbawieni to problem Pana Boga, a nie nasz
Owszem, jeśli w celu zbawienia mamy aktywnie współpracować z łaską, to jest to także [do pewnego stopnia] nasz problem.

Cytat:nasz problem to mieć właściwą postawę wobec Boga, a ikonodulia ma na to znaczny wpływ - moim zdaniem często dość negatywny
Wiesz co, nawet i Biblia może mieć negatywny wpływ na naszą percepcję Boga jeśli tylko uczepimy drastycznych fragmentów o rzeziach dokonanych z motywów religijnych, o wielożeństwie, o pomście ["szczęśliwy kto roztrzaska twoje dzieci o skałę"] itp itd. Można się zgorszyć nawet i Biblią w pewnych okolicznościach. Nie tylko ikonami. Do wszystkiego trzeba podchodzić sensownie i słuchać wyjasnień.

Cytat:jeśli ktoś chce odzyskać relacje z Bogiem zerwaną z powodu grzechu, to TYLKO chrześcijaństwo jest dlań odpowiedzią
Żydom też Pan Bóg przebacza grzechy w ramiach Pierwszego Przymierza, które nigdy nie zostało zerwane.
Z tym, że tylko w chrześcijaństwie odpowiedź na problem grzechu jest całkowita.
wiele religii w ogóle nie zna pojęcia grzechu, więc tak postawiona teza od razu świadczy, że ten, kto ją postawił jest żydem albo chrześcijaninem.
Cytat:jeśli ktoś chce "wejść w boską naturę", to o wiele wygodniejszą, bezstresową i poprawniejszą (politycznie, rzecz jasna) odpowiedź da mu np. buddyzm albo hinduizm
W religiach wschodnich boskość natury jest rozumiana inaczej niż w Biblii. Tam Bóg nie jest Współnotą Miłości. Przebóstwienie wg recepty religii wschodnich jest zniszczeniem człowieka, a nie jego zbawieniem.

Cytat:chciałem Ci pokazać, że Tradycja podlega niemal równie dowolnej interpretacji, jak Biblia.
To prawda. Ale nie tu leży siła Tradycji. Tradycja wskazuje na to, że Objawienie nie jest zbiorem iluś tam spisanych tekstów, ale że jest żywym słowem na ustach ludu Bożego. Biblia jako książka położona na półce nie jest żywym Słowem. Ale proklamawana na liturgii, w modlitwie, w przepowiadaniu, stosowana w życiu codziennym już nim jest. Podobnie jest z Tradycją. To co jest żywe, ostaje się, trwa i przynosi owoc.
Ciekawe, że Żydzi w dalszym ciągu mają Tradycję, którą nazywają Torą ustną. Mają bowiem silną świdomośc tego, że są ludem Bożym.

Cytat:nie ma zgodności czym jest Tradycja, a co do Biblii to w zasadzie nie ma sporów o to co nię jest, a co nia nie jest.
Owszem, spory co do tego czym jest Biblia trwały aż do połowy XVI w. a nawet i dzisiaj. Protestanci mają najmniejszą Biblię, katolicy większą, a prawosławni największą. Tym bardziej spór dotyczyć może zakresu Tradycji.

Cytat:jest również wiele sprzecznych odpowiedzi na pytanie: czym jest Magisterium i które jego wypowiedzi są wiażące, które nieomylne a które nieważne.
Sądzę, że nie ma nieważnych wypowiedzi Magisterium. Mogą one tylko odnosić się do jakiejś epoki i rozwiązywać problemy, których w naszej epoce już nie ma.

Ja osobiście widzę, że Magisterium bardzo mi pomaga w formowaniu sumienia i w rozumieniu mojej wiary. Gdybym uformował ją tylko na katechezach, kazaniach i rekolekcjach - byłbym o krok od ateizmu. Dokumenty Magisterium to pierwszorzędne źródło nieskażonej informacji. Zwłaszcza jeśli jedne wypowiedzi interpretuje się w świetle innych. Tak samo jeśli chodzi o dzieła Ojców i Doktorów Koscioła.
Owszem Pismo św. jest w dalszym ciągu fundamentalne, równocześnie jednak dobrze jest widzieć, jak jest ono interpretowane przez mądrzejszych ode mnie.

Cytat:The Great Doctrines Of The Bible napisał/a:
świątość Boża manifestuje sie nienawiścią grzechu i oddzieleniem grzesznika od Boga
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Boży gniew w rozumieniu protestantów bardziej przypomina naturą żywioł, niż emocje. Podobnie jak opisuje go Biblia porównując np. do "pochłaniającego ognia"
To tylko częściowa prawda o świętości Boga. Bóg jest święty, ponieważ podstawą jego bytu jest realcja miłości osobowej, a nie substancja, tak jak w przypadku stworzenia.
Bóg objawia nam, że nawet śmierć nie jest tragedią, jeśli nie oddziela nas od Boga i od braci.
Zaś grzech to jedynie stan niemożności do wejścia w relację miłości. Świętość Boga nie definiuje się jako "anty-grzech", ale jako pewien pozytywny [choć dla nas tajemniczy] rodzaj istnienia.
Przytoczona definicja jest za bardzo negatywna i nie dociera do istoty sprawy.
Cytat:To znaczy, że np. Jan Chrzciciel był zwiastunem fałszywej Ewangelii, gdyż zaczynał głoszenie od słów: ...plemię żmijowe...
Nieprawda ! Jan rozpoczyna Ewangelię od cytatu z Iz 40:
"Głos się rozlega: "Drogę dla Pana
przygotujcie na pustyni,
wyrównajcie na pustkowiu
gościniec naszemu Bogu! "
To jest Dobra Nowina: Bóg przychodzi do ciebie, aby cię obsypać darami, więc się przygotuj! Dopiero potem: w związku z tym zmień swoje postępowanie, nawróć się!

Cytat:owe "broszurki" mówią znacznie więcej. Głoszą także Boże Miłosierdzie.
Mówią to tak: informujemy cię, że jesteś potępiony, bo "masz krechę" u Boga. A teraz powiemy Ci, co musisz zrobić, aby Bóg teraz tę "krechę" wymazał i nie karał ciebie za to i za tamto.
Reakcja na takie przepowiadanie może być różna. Częśc ludzi uzna, że trzeba to zrobić. Ale częśc uzna to za szantaż emocjonalny i spróbuje wykazać, że to bajka. A w dalszej kolejności pozbędzie się problemu grzechu negując samo nawet istnienie Boga.

Mam wrażenie, że jest to jedna z zasadniczych przyczyn współczesnego post-chrześcijańskiego ateizmu. Mamy już wymowne świadectwo Nitschego. A i ja sam rozmawiałem z wieloma przekonanymi ateistami, którzy oświadczali mi z dumą, że nie ugną się przed jakąś tam tajemniczą Transcendencją, która im wymachuje "kwitami" przed nosem i wskazuje na sposób, w jaki moglibyśmy skłonić Ją do "udobruchania się" i do podarcia tych kwitów.
[te słowa nie pochodzą ode mnie - ja tylko streszczam to, co sam usłyszałem]

Głosząc karykaturę odkupienia wg scematu anzelmiańskeigo pomijamy istotę prawdziwego problemu: sensu ludzkiego życia, przeznaczenia/powołania człowieka do synostwa Bożego, najgłębszych aspiracji tkwiących głęboko w jestestwie każdego człowieka. Ewangelizacja to na początku rozbudzenie tej głębokiej świadomości. Dopiero potem zjawia się grzech jako zasadnicza przeszkoda. Wreszcie realizacja celu ludzkiego życia pomimo przeszkody grzechu.

Cytat:ciekawe ile witrazy było w izdebce, o której mówi Jezus w Mt 6:6:
"Błogosławieni czystego serca, albowiem oni będą oglądać Boga"
Witrażem jest czyste serce modlącego się, poprzez które przenika do świata Boże światło. W ten sposób człowiek staję się powoli "ikoną" samego Chrystusa.

Byłem wiele razy w katedrze w Chartres i słuchałem wielu wyjasnień na temat witraży. Za każdym razem było to dla mnie wielkie, jak najbardziej duchowe przeżycie. Teraz łatwo jest tam pojechać. Przekonaj się sam!

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
30-11-2006 18:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów