Katharsis napisał(a):Gepardzik - wyjscie mojego chłopaka z przyjaciółką na piwo?? ABSOLUTNIE. Moje wyjście z przyjacielem na piwo, kiedy mam chłopaka ?? Hmm czyli wyjście z moim SZCZĘŚCIEM na piwo.
Czy istnieje prawdziwa przyjaźń między kobietą a mężczyzną "TAK" tylko jeśli są parą.
Też tak uważam, że aby przyjaźń była naprawdę pełna między osobami różnych płci, to te osoby muszą tworzyć parę. Powtórzę, że chodzi mi o pełną przyjaźń, a nie jej namiastkę. No i jak takie osoby są parą, to przy okazji wg mnie jest to najpiękniejsza z form miłości, prawdziwej miłości.
Oskar napisał(a):A co do tych "nocnych czuwan", to zawsze facet idac do przyjaciolki moze wziac ze soba swoja zone, ktora na pewno tez zlituje sie nad obloznie chora.
Ja uważam, że gdy już facet ma żonę i poza nią jeszcze swoją przyjaciółkę, to aby dalej utrzymać tą przyjaźń, to jego żona też powinna się przyjaźnić z tą kobietą. Taki "trójkąt" przyjaźni i zaufania. Inaczej na pewno by nie dało rady to się ostać, oczywiście przy zdrowych relacjach pomiędzy ludźmi.
Futrzak napisał(a):I jeszcze jedno pytanie: Czy uważacie, że MIŁOŚĆ=ZAKOCHANIE ????
Oczywiście, że NIE!!!
Dla mnie zakochanie, to chemia, która sprawia, że ta czy inna osoba nam się podoba (niekoniecznie tylko musi chodzić o wygląd, choć w większości przypadków właśnie o to chodzi). Sami na zakochanie nie mamy zbytniego wpływu.
No a miłość, to coś zupełnie innego. To przede wszystkim dojrzałość, dobrowolne poświęcenie się dla drugiej osoby, oddanie cząstki siebie innym, świadoma i dobrowolna decyzja.
Miłości trzeba się nauczyć (a to wymaga naszego wysiłku), a zakochanie po prostu samo przychodzi (jak grom z jasnego nieba).
Julis napisał(a):nie wiem jak to jest z ta przyjaznia... u mnie neistety wszystkie proby takowej przyjazni konczyly sie oczekiwaniem czegos wiecej ktorejs ze stron... (i to w dodatku jednostonnie) moze dlatego jestem sama...
No to jest oczywiste, że gdy któraś ze stron chce czegoś więcej, to przyjaźń niestety się kończy. Dlatego między kobietą i mężczyzną jest o przyjaźń tak ciężko.
Mówicie, że jak jest zaufanie i odpowiedzialność, to będzie OK. No też bym się do końca nie zgodził. Owszem, bez tego nie ma szans, ale i to nie zawsze wystarcza. Tak to już jest, że gdy kogoś doskonale znamy, wiemy o nim wszystko, doskonale go rozumiemy, luibimy z nim przebywać (a to chyba jest właśnie przyjaźń), to skoro jest to osoba płci przeciwnej to z czasem przychodzą myśli czy to nie jest osoba stworzona właśnie dla mnie, aby z nią planować przyszłość. Przecież się doskonale rozumiemy, lubimy, itp. Logicznie rzecz biorąc są do podwaliny do dobrego związku.
Więc uważam, że pomiędzy płciami przyjaźń można utrzymać tylko i wyłącznie gdy między tymi osobami kompletnie nic nie "iskrzy" i się sobie kompletnie nie podobają. Bo jak to się zacznie pojawiać, to na bank prędzej czy później którejś ze stron nie wystarczy sama czysta przyjaźń.
Sam gdybym miał prawdziwą przyjaciółkę, która by mi się do tego podobała, to chyba bym nie potrafił się powstrzymać i dobrowolnie zrezygnować z próby tworzenia związku, który przy takim układzie był by na pewno cudowny. Sam miał bym rezygnować z tego co by mnie najlepszego w życiu mogło spotkać???? O nie! Takich okazji się nie przepuszcza, bo się znowu nie powtórzą.
Dodam, że prawdziwa przyjaźń jest podstawą każdego związku, każdej prawdziwej miłości. Wtedy jest to coś cudownego.
Julia napisał(a):Nie wiem jak to jest z ta przyjaznia... u mnie neistety wszystkie proby takowej przyjazni konczyly sie oczekiwaniem czegos wiecej ktorejs ze stron...
U mnie może nie wszystkie (ale większość) przyjaźnie z kobietami się tak kończyły, ale cząsto zauważałem po sobie, że sam chce czegoś więcej, albo ona. No i gdy ja nie mogłem dostać tego "więcej", to przyjaźń się zaczęła psuć. To samo gdy zauważałem, że ona by czegoś więcej chciała, a ja nie chciałem/mogłem jej tego dać. To się wycofywałem w cień i znów przyjaźń się psuła.
Powiem, że to się mi w życiu przytrafiło naprawdę wiele razy. A przypadków, gdy przyjaźń się tym nie kończyła niestety z mojego życia znam bardzo mało.