Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Poczucie winy a świadomość grzechu
Autor Wiadomość
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #1
Poczucie winy a świadomość grzechu
Dojrzała religijność nie podejmuje pod wpływem jakiejkolwiek presji lecz na zasadzie głębokiego wglądu w obiektywną hierarchię wartości. Tak, jak człowieka nie można redukować do jego pojedynczego czynu, tak też żadna siła nie może przymuszać go do podjęcia jakiejkolwiek decyzji i działania. Chodzi o postępowanie wyrażone zdaniem: >>Działam tak, ponieważ chcę<<. Nie zaś w oznajmieniu: >>Działam tak, bo muszę<<. Tylko przy postawie *dobrowolności* można mówić o tym, iż sumienie posiada moc przejawiającą zobowiązanie wobec świata wartości

Żadną miarą nie da się odrzucić od rzeczywistości sumienia wartości moralnych: dobra i zła. W związku zaś z nimi takich pojęć, jak poczucie winy, żal, czy zadośćuczynienie.

Ujmując syntetycznie powyższe składowe, można mówić o pewnej szczególnej gałęzi psychologii, którą określa się jako: „Psychologię Głębi”. Nie ma ona na celu dokonywania oceny (nawet nie wolno jej tego czynić), wartościowania; nie pyta również o sens dobra i zła. Głównym celem tej gałęzi psychologii jest wskazywanie tych ludzkich zachowań, które są niezgodne z przyjętymi w danym środowisku zasadami. Inaczej mówiąc, psychologia głębi chce wskazać na patologię, na przyczyny warunkujące jej występowanie, by finalnie doprowadzić do stosownej pomocy, która podejmie terapię tejże patologii.

Mówiąc o dojrzałej religijności chrześcijanina, a w jej kontekście, o formacji jego sumienia, należy z całą mocą zaakcentować, iż psychologia głębi nie ma nic do powiedzenia odnośnie chrześcijańskiego sumienia osobowego. Jego probierzem nie jest jakakolwiek ideologia, światopogląd, czy system, lecz tylko i wyłącznie Osoba – Chrystus. Fundamentem takiej postawy jest oczywiście wiara w bóstwo Jezusa Chrystusa. Osobowa relacja z Nim jest niczym kompas dla sumienia chrześcijanina. To w konfrontacji z Panem dokonuje się weryfikacja ludzkich pobudek, intencji..
Również tylko w relacji do Osoby Chrystusa możemy mówić o postawie, czy wręcz o zespole postaw, jakie odnajdujemy w przebaczeniu. Chcąc wyraźnie uchwycić istotę przebaczenia, wierzący w Chrystusa, powinien postarać się wniknąć w treść Jego słów, jakie odnajdujemy w Ewangelicznej relacji apostoła Mateusza: Nie przyszedłem bowiem, by upominać sprawiedliwych, lecz grzeszników (9.13). Aby bardziej jeszcze uwypuklić tę myśl, warto przywołać taki oto obraz: Człowiek to nie karta choroby, która ma na celu informować o przebytych patologiach. To nie na darmo prorokuje Izajasz:
Przyjdźcie więc, by pospierać się ze Mną – mówi Pan. Jeśli grzechy wasze będą jak szkarłat, ponad śnieg wybieleją; jeśli będą jak purpura - czerwone, staną się bielsze od wełny.(Iz 1,18). Tylko Bóg Człowiek potrafi przebaczyć, zmazać zapis „dłużny!”, a więc zapomnieć.
Sumienie posiadające kotwicę w Chrystusie jest o wiele trudniej podważyć, wprowadzić w dysharmonię, niż na przykład takie, które opiera się na deontonomiźmie. Jest to typ etyki powinności, obowiązku, kategorycznego rozkazu. W skrócie można powiedzieć, iż deontonomizm kieruje się nakazem: rozkaz to rozkaz! Nie ma tu mowy o wolności. Bardziej jest to optyka Starego Prawa, z dobitnym formalizmem zakazów i nakazów. Znamy odniesienie Jezusa do tego biegu rzeczy: Litera Prawa z odrzuceniem jednoczesnym Ducha.

Sumienie na fundamencie Osoby Chrystusa może być budowane tylko w Kościele, bo tylko tu spotykamy Chrystusa a co najistotniejsze, tylko w Kościele możemy mówić o sakramentalności Pana. Na ile człowiek złączony jest z Kościołem, na tyle złączony jest z Chrystusem.
Cały Kościół, wraz z Piotrem, „pasącym baranki” Chrystusa jest pielgrzymująca wspólnota wiary, wspólnotą kroczącą ku prawdzie, wolności i miłości. Wszystkie 3 są wartościami osobowymi, ponieważ tylko osoba posiada zdolność dostrzegania ich, a tym bardziej odczuwa wolę ich posiadania. Daremnym trudem byłoby poszukiwanie tych wartości w świecie rzeczy. Drogą do nich jest Ten, który sam o Sobie mówi: Ja Jestem Drogą i Prawdą i Życiem. Z całą mocą i odważnie należy głosić. Prawda, wolność i miłość to nie coś, lecz zdecydowanie Ktoś, Kto pragnie być spotkanym.
Do spotkania dochodzi we wspólnocie. W Kościele – rodzinie. To we wspólnocie eklezjalnej dochodzi do formacji sumienia, do szczególnej formacji, bo sakramentalnej. Sumienie budzi się do relacji ku „TY”. Obudziwszy się raz, już potem nieustannie, poprzez cały etap egzystowania ziemskiego konstytuuje się nieustannie w tej właśnie relacji do „TY”. Ciągle oczywiście odżywiane poprzez sakramenty, ciągle formowane przez Chrystusa w Jego Kościele.

CDN – a póki co, zapraszam do dzielenia się refleksjami n/t treści niniejszego tekstu

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
29-09-2006 22:40
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #2
 
Ojej, multum treści ,ale mimo piramidalnego zmęczenia spróbuję conieco napisać Oczko

Jeśli dobrze rozumiem to jednym z głównych punktów tego eseju / artykułu jest ukazanie pawidłowej podstawy "reakcji" sumienia, czy tak :?:

Faktycznie dość często można spotkać siez postawa"strachu" - słucham bo sie boję, robię tak bo tak trzeba... tylk ocyz to wyika bardziej z nieprawidłowego ukształtowania sumienia czy bardziej z nieprawidłowego obrazu Boga :?:

I inna kwestia, skoro sumienie ma się kształtować we wspólnocie... a pierwszą wspólnotą jest rodzina, to nie bardzo potrafie określić ile człowiek jest odpowiedzialny za swoje niedojrzałe / skrzywione sumienie...

Ks.Marek napisał(a):Również tylko w relacji do Osoby Chrystusa możemy mówić o postawie, czy wręcz o zespole postaw, jakie odnajdujemy w przebaczeniu. Chcąc wyraźnie uchwycić istotę przebaczenia, wierzący w Chrystusa, powinien postarać się wniknąć w treść Jego słów, jakie odnajdujemy w Ewangelicznej relacji apostoła Mateusza: Nie przyszedłem bowiem, by upominać sprawiedliwych, lecz grzeszników (9.13). Aby bardziej jeszcze uwypuklić tę myśl, warto przywołać taki oto obraz: Człowiek to nie karta choroby, która ma na celu informować o przebytych patologiach. To nie na darmo prorokuje Izajasz:
A co do tego kawałeczka to nie widzę związku z resztą więc nie bardzo wiem jak to rozumiec Smutny

Jeśli źle zrozumiałam intencje Autora to przepraszam, może Autor wywalić mój post Język

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
30-09-2006 20:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #3
 
Annnika napisał(a):Jeśli dobrze rozumiem to jednym z głównych punktów tego eseju / artykułu jest ukazanie pawidłowej podstawy "reakcji" sumienia, czy tak
Tak, ale nie na pierwszym planie. Bo do priorytetu należy ukazanie róznicy między elementami zawartymi w tytule wątku. Chodzi wskazanie na sakramentalnośc przebaczenia i na sakramentalną nadzieję na poprawę i odejście od grzechu.
Annnika napisał(a):tylk ocyz to wyika bardziej z nieprawidłowego ukształtowania sumienia czy bardziej z nieprawidłowego obrazu Boga :?:

Jeśli będzie prawidłowy obraz Boga, to równiez istnieje niemalże pewnośc na prawą formację sumienia.
Jeśli zacznę opierac się w życiu jedynie na poczuciu winy, wówczas niewykluczoną może być reakcja samozniszczenia. O tym w II częci, niebawem Duży uśmiech
Annnika napisał(a):ile człowiek jest odpowiedzialny za swoje niedojrzałe / skrzywione sumienie...
Na tyle, na iler jest związany z Kościołem i Chrystusem
Annnika napisał(a):A co do tego kawałeczka to nie widzę związku z resztą więc nie bardzo wiem jak to rozumiec Smutny
Również w 2 częsci ;P

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
30-09-2006 23:23
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #4
 
Ks.Marek napisał(a):Na tyle, na iler jest związany z Kościołem i Chrystusem

Nie zawsze ktoś jest za to odpowiedzialny sam.

Ks.Marek napisał(a):Jeśli będzie prawidłowy obraz Boga, to równiez istnieje niemalże pewnośc na prawą formację sumienia.

J.w.

Ks.Marek napisał(a):Chodzi wskazanie na sakramentalnośc przebaczenia

No to jednak ni zozumiałam Smutny

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
30-09-2006 23:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #5
 
Zadaniem psychologii/psychoterapii jest uwolnienie człowieka od ciągłego poczucia winy. Poczucie winy to proces mający miejsce w psychice. Przebieg psychiczny to takie zjawisko, które powstaje, trwa i ginie. Nie leczone moze poprowadzic do postawy rezygnacyjnej. Ta zaś do samodestrukcji - czyli do unicestwienia samobójczego. Jest tezą psychologiczna, iż każda reakcja rezygnacyjna wiąże się również z poczuciem winy. Poczucie winy ma przebieg wewnątrzosobowy, dotyczy konkretnej jednostki i w niej sie dokonuje. Krótko: jest sprawą osobistą.
Inaczej jest z grzechem. On zawsze ma wymiar społeczny.Chrystus zaprasza do wspólnoty z soba każdego człowieka. Każdy ochrzczony tworzy budowlę Bożą - Kościół. Odrzucając łaskę, pojedynczy człowiek godzi w całą społeczność. Albo inaczej: cała społeczność cierpi z powodu tego jednego. Jakaż radośc jest z tego jednego własnie, kiedy się nawróci, kiedy wróci na łono swej wspólnoty. Sadze, że na tym polu dużo powiedzą ci, którzy po jakichś perturbacjach rodzinno-małżeńskich zeszli się, i tworzą na nowo jedną rodzinę. Ta sytuacja równiez świetnie ukazuje interpersonalny przebieg grzechu. On zawsze istnieje w odniesieniu do TY - innego człowieka/ludzi a nade wszystko do Chrystusa. Grzech nie jest zjawiskiem, które przemija samo z siebie, jak to mam miejsce z poczuciem winy. Nie wystarczy wiedzieć, że było źle. Trzeba być pojednanym. Z Bogiem, bliźnimi, i z samym sobą.

koniec częsci 2. ciąg dalszy nastąpi

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
01-10-2006 22:21
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #6
 
No to teraz w ogóle nie rozumiem związku miedzy grzechem a poczuceim winy w tym temacie Smutny please, oświećcie mnie bo chyba sie cofam w rozwoju Smutny
_____________________________________________________________________
Żeby nie robić na razie zamętu: Anniko, proszę o cierpliwość. Już jutro postaram się pociągnąć dalej temat. Potem powinno ci sie rozjaśnić.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
01-10-2006 22:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #7
 
Zasadnicze różnice, jakie zachodzą pomiędzy poczuciem winy a świadomością grzechu:

Poczucie winy dotyczy pojedynczej osoby
Świadomość grzechu ma wymiar społeczny

Poczucie winy powstaje, trwa i ginie. Jeśli jest procesem trwałym, potrzeba psychoterapii.
Jeśli idzie o poczucie grzechu: on nie przemija, musi być przebaczony przez rozgrzeszenie.

Być człowiekiem, znaczy czuć się winnym.
Być uczniem Chrystusa znaczy między innymi posiadanie trwałej świadomości swej grzeszności wobec Chrystusa.

Nie każde poczucie winy jest grzechem
Nie każdy grzech budzi poczucie winy.

Poczucie winy jest przedmiotem badań psychologicznych.
Świadomość grzechu zakłada relacje osobowe, to znaczy relację do Chrystusa i do Kościoła (por. „spowiedź powszechna”); ale też i relację do samego siebie: por. Ps 50, 5 : „Grzech mój jest zawsze przeciwko mnie”

Konsekwencją poczucia winy jest kara.
Świadomość grzechu szuka rozgrzeszenia i zadośćuczynienia. Konsekwencja kary zajmuje dalsze miejsce

Trwałe i gwałtowne poczucie winy może doprowadzić do samobójstwa – samoukaranie (por. Judasz).
Silna świadomość grzechu pragnie miłosiernej miłości. Świadomości grzechu towarzyszy wiara w przebaczenie. Ta właśnie postawa obecna jest u Apostoła Piotra, wzięła górę nad emocjonalnym poczuciem winy

O poczuciu winy w szerokim tego słowa znaczeniu, jako przebiegu psychicznym, można mówić również w świecie zwierząt.
Uczeń Chrystusa przeżywa nie tylko poczucie winy, ale też i świadomość grzechu. W świecie zwierząt wykluczone jest mówienie o świadomości grzechu. Tu ciekawostka: język łaciński na określenie świadomości i sumienia używa tego samego terminu: c o n s c i e n t i a.

Reasumując owe zestawienie. Skrupulant, obciążający się jedynie poczuciem winy, każdy taki akt utożsamiać będzie z grzechem. To właśnie poczucie winy prowadzi go na kozetkę psychoterapeuty. Dojrzały zaś chrześcijanin nie przystępuje do spowiedzi z poczuciem winy, lecz właśnie nade wszystko z świadomością grzechu. Nie oczekuje w konfesjonale penitent pschychoanalizy lecz rozgrzeszenia. Droga sakramentalna jest zawsze drogą najwyższego obdarowania. Tam, gdzie grzech został w wierze uświadomiony, w miłości sakramentalnej jest odpuszczony. Zatem, jako iż grzech nie został stłumiony, czy zracjonalizowany (samousprawiedliwienie) tam również przestaje on być przeszkodą w formacji sumienia. Przeciwnie: staje się siłą i mocą do przylgnięcia do Chrystusa, prowadząc do wewnątrzosobowej równowagi.

Ciąg dalszy nastąpi

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
03-10-2006 12:06
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
m... Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 57
Dołączył: Aug 2006
Reputacja: 0
Post: #8
 
:cry:

" I nie ma niczego,co wspomina si? z ulg?.I niczego na co czeka si? z nadziej?"
03-10-2006 12:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #9
 
m... napisał(a)::cry:
oj nie płacz
[Obrazek: s278.gif]

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
03-10-2006 12:49
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
m... Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 57
Dołączył: Aug 2006
Reputacja: 0
Post: #10
 
|Dobrze M.Ink-u nie będę płakusiała(chyba) ;(

" I nie ma niczego,co wspomina si? z ulg?.I niczego na co czeka si? z nadziej?"
03-10-2006 13:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #11
 
Dzięki za wyjaśnienie, teraz już rozumiem Uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
03-10-2006 16:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #12
 
Annnika napisał(a):Dzięki za wyjaśnienie, teraz już rozumiem Uśmiech

No problemo. Uwaqżam, że potzreba tej katechezy jest wielka. Oby tylko nie potraktowano tego, jako "zapełnienia wirtualnej kartki papieru"

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
03-10-2006 17:22
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #13
 
Ja nie zamierzam Oczko mam teraz materiału do przemyślenia, oj mam :mrgreen: - jeszcze raz dzięki Oczko

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
03-10-2006 17:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
meta Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 287
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #14
 
Ks.Marek napisał(a):"...Osobowa relacja z Nim jest niczym kompas...


...Prawda, wolność i miłość to nie coś, lecz zdecydowanie Ktoś, Kto pragnie być spotkanym...


Do spotkania dochodzi we wspólnocie.


Sumienie budzi się do relacji ku „TY”.


Ciągle oczywiście odżywiane poprzez sakramenty, ciągle formowane przez Chrystusa w Jego Kościele.


Sumienie posiadające kotwicę w Chrystusie jest o wiele trudniej podważyć, wprowadzić w dysharmonię, niż na przykład takie, które opiera się na deontonomiźmie...."



[quote="Ks.Marek"]
w Ewangelicznej relacji apostoła Mateusza: Nie przyszedłem bowiem, by upominać sprawiedliwych, lecz grzeszników (9.13).
"Nie przyszedłem bowiem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników"


Cytat:Skrupulant, obciążający się jedynie poczuciem winy, każdy taki akt utożsamiać będzie z grzechem. To właśnie poczucie winy prowadzi go na kozetkę psychoterapeuty. Dojrzały zaś chrześcijanin nie przystępuje do spowiedzi z poczuciem winy, lecz właśnie nade wszystko z świadomością grzechu. Nie oczekuje w konfesjonale penitent pschychoanalizy lecz rozgrzeszenia. Droga sakramentalna jest zawsze drogą najwyższego obdarowania. Tam, gdzie grzech został w wierze uświadomiony, w miłości sakramentalnej jest odpuszczony. Zatem, jako iż grzech nie został stłumiony, czy zracjonalizowany (samousprawiedliwienie) tam również przestaje on być przeszkodą w formacji sumienia. Przeciwnie: staje się siłą i mocą do przylgnięcia do Chrystusa, prowadząc do wewnątrzosobowej równowagi.


Poczucie winy dotyczy pojedynczej osoby
Świadomość grzechu ma wymiar społeczny


Czy to znaczy, że psychologia głębi ma pomóc skrupulantowi dostrzec różnicę pomiedzy grzechem a poczuciem winy?
Tekst jest dosyć skomplikowany jak dla mnie. może to brak koncentracji, a może brak spójności w samym tekście?

"Bóg jest wielki!"
31-01-2007 16:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #15
 
meta napisał(a):Czy to znaczy, że psychologia głębi ma pomóc skrupulantowi dostrzec różnicę pomiedzy grzechem a poczuciem winy?
Ks. Marek napisał(a):Ujmując syntetycznie powyższe składowe, można mówić o pewnej szczególnej gałęzi psychologii, którą określa się jako: „Psychologię Głębi”. Nie ma ona na celu dokonywania oceny (nawet nie wolno jej tego czynić), wartościowania; nie pyta również o sens dobra i zła. Głównym celem tej gałęzi psychologii jest wskazywanie tych ludzkich zachowań, które są niezgodne z przyjętymi w danym środowisku zasadami. Inaczej mówiąc, psychologia głębi chce wskazać na patologię, na przyczyny warunkujące jej występowanie, by finalnie doprowadzić do stosownej pomocy, która podejmie terapię tejże patologii.
Psychologia głębi ma być narzędziem, a nie terapią. Mnie osobiście podoba się spojrzenie PG na zjawisko zakochania: "że jest to projekcja neurotycznych potrzeb". Czyż dla przeciętnego człowieka nie jest to powód do zrewidowania jego zakochania?

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
31-01-2007 17:10
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów