Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przyjaźń między kobietą a mężczyzną
Autor Wiadomość
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #106
 
Sivis Amariama napisał(a):Facetowi kobiety zawsze sprawiały wieksze problemy w miłości Język
Większe ? Niż kto ? :shock:

pozdrawiam
Marek
20-06-2008 14:25
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daniela Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 258
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #107
 
Uważam, że w dzisiejszych czasach istnieje tendencja do nadużywania słowa "kocham". Nie powiem sąsiadom, że ich kocham, bo to mija się z prawdą, co mogę powiedzieć?:, że szanuję, że lubię.... ehhh
20-06-2008 14:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
rodzyna Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 127
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #108
 
Marek MRB napisał(a):
Sivis Amariama napisał(a):Facetowi kobiety zawsze sprawiały wieksze problemy w miłości Język
Większe ? Niż kto ? :shock:

niz mężczyźni. oni są prości, mężczyzna mężczyzne najlepiej zrozumie. xD

"I to jest prawdziwe przesłanie wolności: mieć najważniejszą rzecz na świecie, ale jej nie posiadać."
20-06-2008 14:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #109
 
Rachel napisał(a):Niestety, muszę ciebie poprzeć
lubię, gdy ktoś tak zaczyna ... Duży uśmiech

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
20-06-2008 14:37
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #110
 
mysia napisał(a):Ks.Marek napisał/a:
A ja się zaczynam uczyć kochać wszystkie kobiety...
..hmm...ja myślałam,że księża to kochają od razu wszystkich ludzi hi hi a myliłam się ?? a jak księża kochają kobiety a jak mężczyzn ?? na czym polega różnica??bo myślałam,że jak księża kochają człowieka to bez różnicy czy to kobieta czy nie...ale nie wie,może się myliłam.. proszę o odpowiedź
ksiądz też jest normalnym człowiekiem a nie maszyną.Więc też się uczy, wiec stawianie kapłana prawie na poziomie Boga jest dużym błędem.

Marek MRB napisał(a):Sivis Amariama napisał/a:
Facetowi kobiety zawsze sprawiały wieksze problemy w miłości

Większe ? Niż kto ?
Też się nad tym zastanawiam :roll:

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
20-06-2008 15:01
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sivis Amariama Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 641
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #111
 
Jejku Język

Pisałem to tak odnośnie przyjaźni, też z własnego doświadczenia.
Chcę przyjaźnić się z jakąś dziewczyną, to muszę się ze wszystkich sił starać, żeby żadnych gestów czy słów nie zinterpretowała jako znak, że chcę czegoś więcejJęzyk
I odwrotnie, chociaż w moim przypadku jako że jestem singlem to łatwiejsza sytuacja, ale też nie dużo trzeba, żebym się zakochał:>

S?awi? Ci?, ?e? mnie tak cudownie stworzy?;
godne podziwu s? Twoje dzie?a (Ps 139:14)

***
http://sivis.ddl2.pl

http://sivis.salon24.pl/
20-06-2008 15:21
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gosia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 247
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #112
 
kochają - Miłością kapłańską Uśmiech

Bóg jest wielki - kocha? Go ma?o to nie kocha? Go wcale.
20-06-2008 22:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sivis Amariama Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 641
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #113
 
co to znaczy kaplanska?

S?awi? Ci?, ?e? mnie tak cudownie stworzy?;
godne podziwu s? Twoje dzie?a (Ps 139:14)

***
http://sivis.ddl2.pl

http://sivis.salon24.pl/
20-06-2008 23:23
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gosia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 247
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #114
 
Zachęcam do lektury: (szczególnie ks.Marka) Uśmiech > znalazłam to w internecie..

1. Kapłan człowiekiem miłości.

"Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!" (J 15,9).

Różne opinie słyszymy na nasz temat: "Ten ksiądz to świetny budowniczy, doskonały pedagog i psycholog, znajduje bardzo dobry kontakt z dziećmi, z młodzieżą, świetny organizator, potrafi wszystko załatwić, wspaniale gra na gitarze, dobrze gra w piłkę, pięknie śpiewa, znakomity naukowiec, bardzo dobry teolog", itp. Oczywiście możemy spotkać się i z innymi opiniami: "ten ksiądz kocha dobre samochody, lubi pieniądze, nie dopuści nikogo do głosu, nie potrafi dogadać się z młodzieżą, jest dyktatorem, jest niecierpliwy, zupełnie nie rozumie naszych problemów" (nie mam zamiaru zagłębiać się w komentarze, które na temat księży - czyli nas - pojawiają się zadziwiająco regularnie na stronach internetowych. Żałosne plwociny "dyżurnych wrogów" nie rozumiejących nic a nic i zacietrzewionych do tego stopnia, że nie ma sensu z nimi dyskutować, choć warto zastanowić się czasem nad nimi i wziąć je jako temat osobistego rachunku sumienia, gdyż tamte przykłady nie zawsze są wyssane z palca).

Można zastanawiać się w takim razie, jak można by określić najbardziej fundamentalnie naturę powołania i misji kapłana. Oczywiście wszystko zależy od punktu wyjścia, od kryterium jakie się przyjmie za podstawę. Różne szkoły duchowości będą upierać się przy swoich założeniach i wnioskach i będą wskazywały na różne definicje. Osobiście uważam, że trudno jest podać w jednaj małej definicji całe bogactwo jakie niesie w sobie powołanie kapłańskie. Całego naszego życia nie starczy, by odkryć wszystkie elementy potrzebne do skonstruowania jakiegoś krótkiego, wyczerpującego stwierdzenia. I może dobrze, że tak jest - mamy bowiem możliwość i okazję co dnia odkrywać coraz to nowy aspekt naszego powołania. Widzieć go w coraz to nowych barwach i odkrywać coraz to nowe obszary do przemyśleń.

Dla mnie osobiście bardzo ważnym słowem określającym tożsamość kapłana jest "miłość". Być może komuś może się wydawać, że to frazes, że wszyscy o tym wiedzą, że to oczywiste, więc nie warto o tym wspominać. Mnie się jednak wydaje, że trzeba o tym wspomnieć, że trzeba o tym przypominać, ze trzeba o tym mówić w seminarium, na spotkaniach formacyjnych, na dniach skupienia i rekolekcjach i że wreszcie trzeba byłoby to potraktować na serio. Czasami bowiem w zalewie różnego rodzaju akcji i w wirze naszego zabiegania zapominamy o najbardziej fundamentalnych i wydawałoby się oczywistych sprawach. Niekoniecznie świadomie. Wydaje mi się to szczególnie ważne w dzisiejszych czasach, kiedy znaczenie słowa miłość jest tak bardzo sprofanowane i czasem nawet obawiamy się używać tego słowa nawet we właściwym kontekście by nie być źle zrozumianym.

W takich właśnie czasach, w jakich żyjemy (nic na to nie poradzimy i nie warto złościć się i oburzać na czasy) kapłan powinien być, musi być, znakiem prawdziwej miłości, człowiekiem prawdziwej miłości. Możemy zapomnieć w naszym kapłańskim życiu o wielu rzeczach, możemy nie przeprowadzić wielu hucznych i spektakularnych akcji duszpasterskich, możemy nie zrealizować wielu naszych "wspaniałych projektów", ale nie możemy, ale nie wolno nam zapomnieć, że jesteśmy ludźmi miłości, depozytariuszami i ambasadorami miłości Boga do człowieka.

Powołanie kapłańskie bierze swój początek z miłości Boga do człowieka; tej miłości, która kazała nawet "własnego Syna nie oszczędzić, ale go za nas wszystkich wydać" (por. Rz 8,32). Tej miłości, która Chrystusowi kazała zbudować Kościół i zostawić w Nim środki zbawienia. Tej miłości, która kazała pozostać Mu w Kościele po wszystkie dni, aż do skończenia świata aby zbawiać wszystkich ludzi wszystkich czasów.

Z tej miłości Boga do człowieka rodzi się właśnie dar kapłaństwa. Powołanie jest właśnie takim darem miłości Boga - miłości do wszystkich ludzi, ale i miłości do powołanego - (zob. przykład młodzieńca, na którego Pan spojrzał z miłością - por. Mk 10,21). Możemy szukać u źródeł naszego osobistego powołania przeróżnych motywacji, ale podstawową motywacją musi pozostać właśnie miłość. Dar powołania jest właśnie darem miłości. A miłość nigdy nie może zamknąć się w sobie. Tą miłością otrzymaną od Boga musimy się dzielić z innymi. Ta miłością musimy obdarzać innych. Każda - nowa czy stara, tradycyjna akcja duszpasterska - musi mieć u fundamentów tę właśnie prawdę. Każda inna motywacja jak np. chęć przypodobania się przełożonemu, biskupowi, chęć zabłyśnięcia, chęć udowodnienia komuś czegoś, chęć zarobku, sławy, uznania..., jest fundamentalnym błędem i wcześniej czy później okaże swoją prawdziwą twarz.

Jesteśmy Bożymi ludźmi. Istotą Boga jest miłość. Mamy być więc wobec ludzi obrazem Boga, który jest Miłością. Jan Paweł II w jednej ze środowych katechez poświęconych sakramentowi święceń stwierdził, że kapłan powinien być człowiekiem miłości. Może po ludzku rzecz osadzając to zbyt wielkie słowo i zbyt wielkie zadanie, ale przecież nie możemy naszego powołania rozpatrywać tylko po ludzku (Por. Jan Paweł II, Prezbiter człowiekiem miłości, 07.07.1993). Mistrz, który nas powołuje nie obarcza nas brzemieniem nie do uniesienia bez odpowiedniego wyposażenia, bez wzmocnienia. W sakramencie święceń wszczepiając nas w Siebie chce stać się źródłem naszej miłości - do Boga i do ludzi. Łaska sakramentu święceń działa przez całe nasze życie a nie tylko jak można by sądzić w pierwszym roku święceń, kiedy jeszcze pachną oleje, kiedy jeszcze wszyscy traktują nas jako pełnego entuzjazmu, świeżego łaską neoprezbitera. Nie wolno nam także później zapomnieć, że nie jesteśmy skazani na własne siły. W dziesiątym, czy czterdziestym roku kapłaństwa także nie wolno nam zapomnieć o tej miłej woni olejów i nie dać się przygwoździć normalnymi, zwykłymi sprawami i problemami i nie zacząć wszystkiego rozwiązywać "po ludzku".


2. Jak realizować miłość?

"Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała" (1 J 4,12)

Wypada zapytać się w tym miejscu, jaka powinna być ta miłość kapłańska, jakiej miłości oczekuje od nas nasz Mistrz? Na pierwszym miejscu oczywiście musi to być miłość do Tego, któremu zawdzięczamy wszystko. To przecież hierarchia wskazana ściśle przez samego Jezusa Chrystusa, pierwsze i największe przykazanie. Ale przecież to jest tak oczywiste, że aż głupio o tym mówić. By jednak ta miłość do Boga nie okazała się tylko pustym słowem trzeba konkretnie ją udokumentować. Św. Jan Apostoł powtarza wielokrotnie w swoich listach, że miłość do Boga musi objawić się poprzez miłość do bliźnich: "Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał" (1 J 3,23); "Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością" (1 J 4,8); "A teraz proszę cię, Pani, abyśmy się wzajemnie miłowali. A pisząc to - nie głoszę nowego przykazania, lecz to, które mieliśmy od początku" (2 J 5).

Czy nie zdarza się tak czasami, że pochłonięci przez zadania duszpasterskie, przez obowiązki, poświęcając całego siebie naszym wiernym owieczkom zapominamy jednak, że są oni również naszymi bliźnimi, że słowa Jezusa dotyczą naszego stosunku także do nich. Może tłumaczymy sobie, że przecież duszpasterska troska i odpowiedzialność za tych ludzi wymaga surowego, zdecydowanego traktowania wszystkich spraw, że nie możemy sobie pozwolić na pobłażanie, na słabość, a tym samym na uczucia. Może gdyby to byli inni ludzie, z innej parafii, z którymi nie jesteśmy związani duszpastersko - to jeszcze co innego. Ale tych "naszych" ludzi musimy nauczyć, musimy trzymać krótko. Przecież będziemy z tego rozliczeni - jeśli nie przez kurię to na pewno przez Boga na sądzie ostatecznym. Jan Paweł II we wspomnianej już w poprzednim fragmencie katechezie stwierdził wyraźnie, że bez miłości bliźniego u kapłana nie można mówić ani o prawdziwej miłości Boga, ani o prawdziwej pobożności, ani także o prawdziwej apostolskiej gorliwości (por. Jan Paweł II, Prezbiter człowiekiem miłości).

Wypada się jednak w tym momencie jeszcze raz zapytać: "Jak konkretnie taka miłość powinna wyglądać? Teoretycznie nie powinniśmy mieć z tym żadnego problemu. Tak często mówimy o tym w naszych kazaniach. Ale jakże często kiedy przyjdzie do konkretów...

:!: Dokumenty Magisterium Kościoła dotyczące kapłaństwa ukazują wiele konkretnych wymiarów miłości, jaka powinna charakteryzować kapłana. Przede wszystkim jest to miłość mająca swój niedościgniony wzór w samym Mistrzu: miłość Dobrego Pasterza dającego swoje życie za owce, miłość heroiczna, pokorna, miłość, która jest w stanie wyrzec się osobistych ambicji, miłość, która służy, na wzór Jezusa, który "nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu" (Mk 10,45). Miłość kapłana naśladująca wzór Chrystusa potrafi okazać serce zagubionym, błądzącym. Taka miłość potrafi wymagać od innych ale przede wszystkim wymaga od siebie. Pasterska miłość każe nam wyjść do ludzi, a nie czekać na nich w kancelarii parafialnej czy w kościele, każe spotykać się z nimi (tak jak Chrystus, chodząc po palestyńskiej ziemi spotykał się z potrzebującymi), ona nakaże nam uczestniczyć w codziennym życiu naszych wiernych (bardziej lub mniej wiernych owieczek), w ich cierpieniach, radościach i troskach. Jezus "widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza" (Mt 9, 36); "Gdy wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych" (Mt 14,14). Nauczając o królestwie Bożym Jezus nie zapominał także o zwykłych ludzkich potrzebach: "Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: Żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze" (Mt 15, 32). Nieobce Mu były także zwykłe ludzkie uczucia: "Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz!" (Łk 7,13) i właśnie dlatego "Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać" (Łk 15,1). :!:

Konkretna nasza miłość powinna więc także - na wzór miłości Mistrza - objawić się w umiejętności współodczuwania (i trzeba podkreślić, że samo współczucie nie wystarcza), w umiejętność słuchania, próbie zrozumienia, w otwartości, życzliwości, cierpliwości, gotowości do wielkodusznego przebaczania (z tym także nie jest najlepiej), w uprzejmości, ale także w towarzyskości, w gotowości do śpieszenia z pomocą (por. PO, 3; PDV, 23). Tylko taka postawa może pomóc nam uchronić się od wyobcowania z życia, z warunków, w jakich żyją nasze owieczki (por. PO, 3). Ludzie przecież potrzebują kontaktu z kapłanem, pasterzem, doradcą, kierownikiem duchowym, ale także z kapłanem - człowiekiem takim jak oni, bo Królestwo Boże jest równocześnie królestwem człowieka, królestwem dla człowieka.

I jeszcze jedno oblicze naszej kapłańskiej miłości. Sprawa, która staje się coraz bardziej aktualna. Miłość to także umiejętność kontaktów z tymi, którym daleko jeszcze (albo już) do owczarni - z niewierzącymi, z wyznawcami innych religii, czy nawet z wrogami Kościoła. Oczywiście nie wolno zapominać, że naszym obowiązkiem jest zdecydowanie bronić wiary, bronić najświętszych prawd. Mamy jednak o wiele skuteczniejsze środki niż czołgi, bombowce, więzienia itp.


Można czasem odczuć wrażenie - tak przynajmniej mówi wielu ludzi - że jednak brak nam tej prawdziwej miłości. Trzeba w takim razie zapytać się dlaczego? Może jest to spowodowane strachem, obawą przed ludzką miłością, z którą tak często nie potrafimy sobie poradzić, z którą tak często nie wiemy co zrobić? Może uciekając przed nią, chroniąc się przed nią tracimy powoli ludzką wrażliwość, zaczynamy unikać dialogu z ludźmi... i w ten sposób powoli tracimy bardzo wiele z naszego człowieczego oblicza. A przecież nie wolno nam zapomnieć, że Jezus miał także ludzkie oblicze. On był (i jest) prawdziwym Człowiekiem! Jezus nie bał się miłości rodziców, nie bał się miłości Marii Magdaleny, nie bał się miłości Jana i pozostałych Apostołów.

Można by w nieskończoność wyliczać jeszcze konkretne wymiary tej miłości - przecież życie jest tak bogate! Miłość jako główne zadanie kapłana. Trudne zadanie? Tak, bardzo trudne! Zadanie, które wymaga każdego dnia walki z własnym egoizmem, z przyzwyczajeniami, z rutyną, ze zmęczeniem, ze zniechęceniem.... Zadanie bardzo trudne - zadanie na całe nasze życie. Ale przecież musimy zawsze pamiętać, że to co po ludzku może wydawać się niemożliwe nie jest takim z nadprzyrodzonego punktu widzenia. Jesteśmy tak blisko prawdziwego źródła miłości. Fundamentem, szkołą, przykładem i źródłem miłości jest Eucharystia. Sakrament miłości Boga (a przecież celebrujemy ją codziennie!) jest źródłem, z którego powinniśmy czerpać siły do naszej miłości. Eucharystia jest przecież fundamentem i centrum całego naszego życia.

Z Eucharystii i przez Eucharystię nasza miłość może i powinna "rozlać się" na ambonę, konfesjonał, kancelarię, archiwum parafialne, szkołę, plebanię, dom, szpital, uczelnię, prasę, radio, telewizję ... na wszystkie miejsca, gdzie spełniamy naszą duszpasterska posługę (Jan Paweł II, Prezbiter człowiekiem miłości).

Bóg jest wielki - kocha? Go ma?o to nie kocha? Go wcale.
21-06-2008 09:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
zbylut Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 19
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #115
 
Przepraszam, to już drugi wątek, w których chce napisać coś podobnego. Znam wielu dobrych i nie najlepszych księży. Wielu pięknie oddanych Bogu świeckich również. Nie widzę różnicy w powołaniu do miłości między jednymi, a drugimi. Bycie księdzem wyklucza jedynie miłość erotyczną (z fizycznością). Ksiądz nie jest powołany do większej miłości, ma tak samo kochać jak świecki. Zamieszczony tekst jest ładny, poetycki i wzniosły, ale może sugerować coś innego niż napisałem wyżej. Osobiście wydaje mi się po prostu przypomnieniem księżom o ich powołaniu - do miłości właśnie, bo często zwykli o tym zapominać. Miłość to główne zadanie każdego Chrześcijanina i tylko może smucić, że części kleru należy o tym przypominać.
21-06-2008 10:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
margerytka Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 15
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #116
 
Ks.Marek napisał(a):A ja się zaczynam uczyć kochać wszystkie kobiety... Uśmiech

szanowny;
ja tam nie za bardzo rozumiem...
a co ma kochanie wszystkich kobiet do przyjazni "ponad granicami"?
no chyba ze mowimy nie o amor czy eros a o fileo albo agape
bo caritas raczej dla nas wszytskich malo osiagalna...

[ Dodano: Sob 21 Cze, 2008 11:32 ]
Marek MRB napisał(a):Moim najbliższym przyjacielem jest kobieta i dlatego wiem że taka przyjaźń jest możliwa - acz nie wiem czy byłaby możliwa gdybym był o 20-30 lat młodszy... :oops:

to ja dopowiem:
przyjazn takowa jest mozliwa na plaszczyznie braterstwa;
nie oznacza to ze tylko brat z siostra moga byc przyjaciolmi ,
chodzi mi o to ze jest to mozliwe jesli oboje beda traktowali siebie jak brata i siostre;

i wtedy jest to super
21-06-2008 11:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gosia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 247
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #117
 
Zbylut - zachęcam do ponownego przeczytania tekstu. On jest po prostu życiowy. Oczywiście - Miłość jest powołaniem każdego człowieka, ale KAPŁAN "... z ludu jest wybrany. Z ludu, nie spośród aniołów. I do tego ludu macie wrócić - aby go prowadzić, współczuć mu i nauczać. Wypełnijcie dobrze to zadanie." - ten tekst przedstawia jak powinna taka MIŁOŚĆ WYGLĄDAĆ. Proste.

zbylut napisał(a):tylko może smucić, że części kleru należy o tym przypominać
> dlaczego piszesz, że "części kleru"? - wyżej piszesz, że:
zbylut napisał(a):Ksiądz nie jest powołany do większej miłości, ma tak samo kochać jak świecki.
więc należy się tu Twoje sprostowanie - każdemu trzeba o tym przypominać - a przede wszystkim SOBIE i zająć się swoim podejściem do Miłości. Prawda?

"Kapłan powinien być, musi być, znakiem prawdziwej miłości, człowiekiem prawdziwej miłości.."

Bóg jest wielki - kocha? Go ma?o to nie kocha? Go wcale.
21-06-2008 12:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
zbylut Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 19
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #118
 
Gosiu, nie piszę "kler" w senie pejoratywnym. Nie uważam żeby miłość "kapłańska" różniła się czymkolwiek od miłości "świeckiej". Chyba tylko podmiotem uczuć.
21-06-2008 12:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #119
 
Ale w wątku chyba jest mowa o przyjaźni, ale nie tylko kapłańskiej. Zwłaszcza między kobietą a mężczyzną Uśmiech
Ksiądz jak każdy człowiek, uczy się ciągle na nowo, co to znaczy przyjaźń.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
21-06-2008 15:44
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
zbylut Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 19
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #120
 
:diabelek: Sivis! To po co się tak męczyć w przyjaźni?

Moja ukochana jest moją najlepszą przyjaciółką. W tę stronę taka przyjaźń jest możliwa. W drugą- nie jestem pewien
22-06-2008 14:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów