Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
zniesmaczenie po niedzielnej liturgii
Autor Wiadomość
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #1
zniesmaczenie po niedzielnej liturgii
i jak tu nie szydzić ... ? nie mówię, żeby szydzić z dobrego, ale jak tu się nie natrząsać z ludzkiej głupoty ... ? :-k

po niedzielnej mszy Mroczny Inkwizytor napisał(a):szopki, spendy, ceremonie
zawsze słów tak wiele ...

a On umarł i zmartwychwstał
i powróci w chwale; o tym jednak
milczysz, skostniały Kościele ...
czy i Wam zdarza się wychodzić zniesmaczonymi z mszy lub z nabożeństwa?

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
15-10-2006 18:04
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
alus Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,688
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #2
 
Zdarzało mi się..... bardzo mnie irytowało, gdy księża podczas homilii "uprawiali politykę" - wskazując na "właściwe", te"nasze" partie i besztając za złe wybory.
Obecnie, dzięki Bogu, księża (przynajmniej w moim kościele parafialnym) zaprzestali tej praktyki.
15-10-2006 18:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #3
 
Nastawaj w porę i nie w porę - Ink`y, zobacz swój podpis [-o<

Poza tym, uważam, że myśl kaznodziei powinna koncetrować sie wokół Ewangelii. Ma wskazywać błąd, aby z miłością poprawić tych, którzy kluczą :-({|=

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
15-10-2006 19:56
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
RySia :) Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 215
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #4
 
alus napisał(a):Zdarzało mi się..... bardzo mnie irytowało, gdy księża podczas homilii "uprawiali politykę" - wskazując na "właściwe", te"nasze" partie i besztając za złe wybory.
U mnie jest tak teraz...ksiądz troszeczkę bluzga na ambonie za takich czy innych polityków....i czasami mi się wydaje, że chce nam uzmysłowić że ta a nie inna partia jest najlepsza...bo dba o dobro ogółu a nie jednostki Język Czasami mnie to wkurza...a szczególnie moich rodziców Język Język Język
:-s

CZerwone: stój!
Zielone: jed?!
Pomara?czowe: Ry?ka!!! Duży uśmiech

...id? ?ni? niemo?liwe, burzy? wszech?wiaty, rozdziera? rzeczywisto?ci w imi? Ojca i Syna... ju? dobrze. :*
15-10-2006 20:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #5
 
M. Ink. * napisał(a):czy i Wam zdarza się wychodzić zniesmaczonymi z mszy lub z nabożeństwa?
TAK! Nie raz i w dodatku dzisiaj! Ale nie z powodu kazania, bo bardzo chciałam go posłuchać, lecz mi tą przyjemność odebrano, ale z powodu dzieci! Do jasnej cholery, dlaczego ci głupi rodzice nie mogą zrozumieć, że dzieci zabiera się ma msze dla dzieci??? [-o< No Boże... Nie pamiętam z tej mszy nic. Siedziało przede mną takich dwoje, co non stop się wiercili, kręcili, hałasowali. Na dodatek z końca kościoła rozlegała się inna konwersacja jakiegoś dziecka, tyle że na całe gardło ](*,) Po prostu porażka.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
15-10-2006 21:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #6
 
Rozumiem jak to jest, też tak nieraz miałam, nie tak dawno: jest przeistoczenie a jakieś dziecko wtedy zaczeło rzucać klucze na posadzke, prawie nie było księdza słychac, a skupić się już nie dało totalnie, albo kiedyś indziej zaś dziecko tak zaczeło wrzeszcześć z tyłu kościoła, że ja stojąc z przodu obok głośnika nie słyszałam księdza! na szczęscie zaraz się zrobiło cicho, chyba z nim rodzice wyszli albo byłam na różanću i dostałam normalnie nerwicy bo dziecko tak się zachowywało, że zgroza, co z tego, że było z babcią jak widać, że jest nauczone, że to co mówi babcia to nieważne, ważne że on chce robić tak a nie inaczej a ta babka jeszce głośnym szeptem je upominała, a potem półgłosem zamiast wyjść i upomnieć np. w przedsionku to w czasie nabożeństwa tylko chyba po to aby ludzie widzieli jak się stara, szkoda tylko, że tylko w kościele a nie w domu :?
15-10-2006 21:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #7
 
Ks.Marek napisał(a):Nastawaj w porę i nie w porę - Ink`y, zobacz swój podpis [-o<
nastaję, wykazuję błąd i pouczam :-({|=

RySia :) napisał(a):
alus napisał(a):Zdarzało mi się..... bardzo mnie irytowało, gdy księża podczas homilii "uprawiali politykę" - wskazując na "właściwe", te"nasze" partie i besztając za złe wybory.
U mnie jest tak teraz...ksiądz troszeczkę bluzga na ambonie za takich czy innych polityków....i czasami mi się wydaje, że chce nam uzmysłowić że ta a nie inna partia jest najlepsza...bo dba o dobro ogółu a nie jednostki Język Czasami mnie to wkurza...a szczególnie moich rodziców
robienie z ambony miejsca agitacji politycznej to oczywiście dno; ale z drugiej strony piętnowanie nadużyć w polityce to jak najbardziej słuszne działanie ... czyż nie za to Jan Chrzciciel dał głowę, że piętnował niemoralność polityka ...

Offca napisał(a):
M. Ink. * napisał(a):czy i Wam zdarza się wychodzić zniesmaczonymi z mszy lub z nabożeństwa?
TAK! Nie raz i w dodatku dzisiaj! Ale nie z powodu kazania, bo bardzo chciałam go posłuchać, lecz mi tą przyjemność odebrano, ale z powodu dzieci! Do jasnej cholery, dlaczego ci głupi rodzice nie mogą zrozumieć, że dzieci zabiera się ma msze dla dzieci??? [-o< No Boże... Nie pamiętam z tej mszy nic. Siedziało przede mną takich dwoje, co non stop się wiercili, kręcili, hałasowali. Na dodatek z końca kościoła rozlegała się inna konwersacja jakiegoś dziecka, tyle że na całe gardło ](*,) Po prostu porażka.
to Ja :) napisał(a):Rozumiem jak to jest, też tak nieraz miałam, nie tak dawno: jest przeistoczenie a jakieś dziecko wtedy zaczeło rzucać klucze na posadzke, prawie nie było księdza słychac, a skupić się już nie dało totalnie, albo kiedyś indziej zaś dziecko tak zaczeło wrzeszcześć z tyłu kościoła, że ja stojąc z przodu obok głośnika nie słyszałam księdza! na szczęscie zaraz się zrobiło cicho, chyba z nim rodzice wyszli albo byłam na różanću i dostałam normalnie nerwicy bo dziecko tak się zachowywało, że zgroza, co z tego, że było z babcią jak widać, że jest nauczone, że to co mówi babcia to nieważne, ważne że on chce robić tak a nie inaczej a ta babka jeszce głośnym szeptem je upominała, a potem półgłosem zamiast wyjść i upomnieć np. w przedsionku to w czasie nabożeństwa tylko chyba po to aby ludzie widzieli jak się stara, szkoda tylko, że tylko w kościele a nie w domu :?
a ja wam powiem jedno... często, gdy jakiś mały rozrabiaka zaczyna wariować w kościele, zastanawiam się nad słowami: 'pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie'; i tak sobie myślę ... czy to dziecko - w tym kościele - doświadcza miłości dzięki 'Mistycznemu Ciału Chrystusa' ... ? czy czuje się kochane przez Jego Kościół? gdyby Kościół rzeczywiście zatroszczył się o tego małego, nadpobudliwego berbecia - czy rzeczywiście doprowadzałby mnie do wściekłości? ale nie... my mu każemy równo stać, prosto się modlić, skupić się na nudnym kazaniu i grzecznie recytować ... nie dziwię się, że dziecko dostaje szału

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
16-10-2006 07:30
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #8
 
Cytat:a ja wam powiem jedno... często, gdy jakiś mały rozrabiaka zaczyna wariować w kościele, zastanawiam się nad słowami: 'pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie'; i tak sobie myślę ... czy to dziecko - w tym kościele - doświadcza miłości dzięki 'Mistycznemu Ciału Chrystusa' ... ? czy czuje się kochane przez Jego Kościół? gdyby Kościół rzeczywiście zatroszczył się o tego małego, nadpobudliwego berbecia - czy rzeczywiście doprowadzałby mnie do wściekłości? ale nie... my mu każemy równo stać, prosto się modlić, skupić się na nudnym kazaniu i grzecznie recytować ... nie dziwię się, że dziecko dostaje szału
Ink, przeczytaj dokładnie mojego posta! Dla berbeci są specjalne msze! Na których mogą pobiegać, poskakać, zaglądać pod ławki czy poobmacywać każdą rzecz jaką się da w kościele obmacać. Ksiadz wtedy również jest przygotowany na ich wybryki. I na takie msze rodzice powinni zabierać swoje dzieciaki, przynajmniej do któregoś roku życia, aż nie dojrzeją do tego by w miarę spokojnie "wystać" na mszy. Byłam raz na takiej mszy dla dzieci. Szłam akurat wtedy do spowiedzi. Jakiś dzieciak mi się do konfesjonału wpakował, ale tą sytuację potrafiłam zrozumieć. Była to msza dla dzieciaków, więc latały sobie po kościele i zaglądały w każdy kąt (jak to dzieci).
Czemu nie przejmujesz się dorosłymi, którzy mają ochotę się pomodlić i w spokoju wysłuchać Słowa Bożego czy Homilii??? Przy hałasującym i robiącym zamieszanie dziecku nie da się! Wyszłam z wczorajszej mszy pusta i zirytowana, że nawet przez chwilę z niej nie skorzystałam. Rodzice też powinni nauczyć się pilnować swoich dzieci. Jeśli nie chcą chodzić na mszę i marudzą przez całe nabożeństwo, nie zabierać ich. Nie można zabierać na siłę. I nie mówię tego od siebie, lecz sama to powiedziała osoba duchowna. I wcale się nie dziwię, że dziecko marudzi, jak ksiądz gada rzeczy, których ono totalnie nie pojmuje i nie jest w stanie w tym wieku pojąć! A na mszach dla dzieci księża dobierają odpowiednie środki i treści by je jakoś zachęcić do czynnego udziału w nabożeństwie.
Myślę, że zielonoświątkowcy mają dobre rozwiązanie. Kiedy uczestniczą w nabożeństwie, ich dzieciaki (te które faktycznie nie są w stanie wytrzymać całego nabożeństwa) bawią się w jakimś pomieszczeniu obok, żeby nie rozpraszać pozostałych w modlitwie. Gdy mają luźniejsze spotkania, dzieci uczestniczą w nich razem z dorosłymi. I nie ma problemu.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
16-10-2006 13:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #9
 
Zgadzam się z tym co napisała Offca, od siebie dodam, że twierdzenie, iż dziecko może robić co chce i przeszkadzać nijak ma się do szacunku dla innych osób, nie ma nic wspólnego z miłościa do bliźniego ponieważ "mamy kochać bliźniego swego jak siebie samego" a założe się, że rodzic takiego dziecka gdy widzi inne dzieciaki jak rozrabiają i przeszkadzaja swoim hałasem to też go wkurza ale nie odnosi tego do swojego dziecka i innych osób, po prostu krótkowzroczność.I nie tylku o zielonoświątkowców tak jest ale również w synagodze, gdzie sprząta moja kuzynka: jest tam przedszkole dla dzieci, z zabawkami itp.żeby mogły się bawić jak ich rodzice się modlą i nie przeszkadzać im.
16-10-2006 14:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #10
 
Offca napisał(a):Ink, przeczytaj dokładnie mojego posta!
przeczytałem, przeczytałem ... pytanie jednak - czy Ty równie dokładnie przeczytałaś mojego :hm:

Offca napisał(a):Dla berbeci są specjalne msze! [...] Czemu nie przejmujesz się dorosłymi, którzy mają ochotę się pomodlić i w spokoju wysłuchać Słowa Bożego czy Homilii??? Przy hałasującym i robiącym zamieszanie dziecku nie da się!
wiem, że są specjalne msze, ale cóż z tego, skoro nie każdy może na nią iść? a dorosłymi mniej się przejmuję, bo dorosły [jeśli faktycznie jest dorosły] powinien umieć zdobyć się na wyrozumiałość wobec dziecka, które nie za bardzo rozumie o co w tym chodzi; poza tym zastanawiam się czy zwróciłaś choć raz uwagę temu dzieciakowi na mszy, albo jego rodzicom...

Offca napisał(a):Jeśli nie chcą chodzić na mszę i marudzą przez całe nabożeństwo, nie zabierać ich. Nie można zabierać na siłę. I nie mówię tego od siebie, lecz sama to powiedziała osoba duchowna.
a czy ta osoba duchowna [która - jak widzę - jest dla Ciebie autorytetem] pomyślała o zastosowaniu rozwiązań, które same przytaczacie:

Offca napisał(a):Myślę, że zielonoświątkowcy mają dobre rozwiązanie. Kiedy uczestniczą w nabożeństwie, ich dzieciaki (te które faktycznie nie są w stanie wytrzymać całego nabożeństwa) bawią się w jakimś pomieszczeniu obok, żeby nie rozpraszać pozostałych w modlitwie

to Ja :) napisał(a):I nie tylku o zielonoświątkowców tak jest ale również w synagodze, gdzie sprząta moja kuzynka: jest tam przedszkole dla dzieci, z zabawkami itp.żeby mogły się bawić jak ich rodzice się modlą i nie przeszkadzać im.
i jeszcze dwa słowa...

to Ja :) napisał(a):Zgadzam się z tym co napisała Offca, od siebie dodam, że twierdzenie, iż dziecko może robić co chce i przeszkadzać nijak ma się do szacunku dla innych osób
fakt - dziecko nie powinno robić co chce, tu mądrze napisałaś...

to Ja :) napisał(a):nie ma nic wspólnego z miłościa do bliźniego ponieważ "mamy kochać bliźniego swego jak siebie samego"
rzeczywiście; dlaczego więc BARDZIEJ kochamy SIEBIE i swój spokój na mszy?

to Ja :) napisał(a):a założe się, że rodzic takiego dziecka gdy widzi inne dzieciaki jak rozrabiają i przeszkadzaja swoim hałasem to też go wkurza ale nie odnosi tego do swojego dziecka i innych osób, po prostu krótkowzroczność
proponuję rozwiązać problem w zarodku: zwrócić uwagę rodzicom lub porozmawiać z proboszczem o zastosowaniu rozwiązań analogicznych do użytych przez zielonoświątkowców i opisanych żydów, modlących się w synagodze

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
17-10-2006 08:18
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Cichociemny Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 521
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #11
 
Tak słodko pisaliście o tych przebrzydłych zielonoświątkowcach , że mnie sprowokowaliście do małej dygresji. Pytanie jak dla mnie jest : w jakim celu chadzamy na nabożeństwo. Bo jeśli chodzimy do kościoła dla samego faktu obecności w nim to co to za różnica co w nim robimy i tak już "Nabo" zaliczyliśmy.Jeśli jednak mamy cokolwiek 'wynieść" Duży uśmiech ze słowa to sprawą jest oczywistą że powinnismy się na nim skupić i nie mówię tu (w takim wypadku) o "sąsiadach z ławy" ale przede wszystkim o rodzicach którzy i tak całą uwagę muszą poświęcić małemu berbeciowi i nie wiem co w tym aspekcie zmieniają msze dla dzieci ???? Czy no owych mszach dzieci mniej rozrabiają i przeszkadzają - wątpię i tak rodzic nic z mszy nie "wyniesie" (sory za ten slang ale lepszego słowa nie udało mi się wymyślić).
Dlatego dla mnie jest zastanawiające dlaczego "u was" tak ważnej sprawy nie można rozwiązać w tak prosty sposób..... :|

2 Tym. 4:18
Wyrwie mnie Pan ze wszystkiego z?ego i zachowa dla Królestwa swego niebieskiego; jemu niech b?dzie chwa?a na wieki wieków. Amen.
[Obrazek: radio_chn.gif]
17-10-2006 10:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
angua Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 353
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #12
 
Ja na sposób sprawowania mszy w mojej parafii złego słowa nie mogę powiedzieć. I długo myślałam, że tak jest wszędzie. Ale okazuje się, że niestety nie. Zaczynam rozumieć, czemu tyle mówi się o potrzebie odnowy liturgii...


A więc czuwaj i módl się bezustannie,
a czyż to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.
17-10-2006 13:21
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #13
 
Cytat:a czy ta osoba duchowna [która - jak widzę - jest dla Ciebie autorytetem] pomyślała o zastosowaniu rozwiązań, które same
Nie znam na tyle tego księdza, jest spoza mojego miasta, zatem nie jestem w stanie stwierdzić, czy u niego na parafii takie rozwiązanie funkcjonuje. Jeśli o tym mówi, widocznie takie zastosowanie istnieje.

Cichociemny napisał(a):nie wiem co w tym aspekcie zmieniają msze dla dzieci ????
Byłeś kiedyś na prawdziwej mszy dla dzieci w kościele katolickim?
Otóż, jak już wspomniałam, jeśli msza taka jest dobrze przemyślana i zorganizowana, uwierz mi, że dzieciaki za zachętą księdza potrafią się skupić - przynajmniej w czasie najważniejszych momentów mszy. Nie ma wtedy typowej homilii. Ksiądz w inny sposób rozważa z dzieciakami Ewangelię. Dyskutuje z nimi, zadaje pytania, pokazuje im coś, rozdaje różne rzeczy. Dzieciaki zbierają się w jednym miejscu przed ołtarzem i tam spędzają całą mszę. Jeśli jest ktoś prowadzący śpiew, jakas osoba z gitarą, to jeszcze lepiej. U mnie w parafii coś takiego właśnie funkcjonuje.
Jeśli dzieciaki są wśród swoich równieśników, zaufaj mi - nudzić się nie będą i marudzić, że chcą wracać już do domu.

Cichociemny napisał(a):wątpię i tak rodzic nic z mszy nie "wyniesie"
Jak wyżej. Dodam tylko, że liturgia mszy dla dzieci niczym nie różni się od tej dla młodzieży czy dorosłych. Czytane jest to samo Słowo Boże, występują te same elementy mszy. Nie szkodzi, że nie ma normalnej homilii. Ważne, że jest Słowo Boże. A powiem Ci nawet, że i z takiej pogadanki dzieciaków z księdzem na temat Ewangelii z dnia można wynieść dużo ciekawych rzeczy i refleksji Uśmiech
Jestem jak najbardziej za takimi mszami.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
17-10-2006 15:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #14
 
M. Ink. * napisał:
Cytat: rzeczywiście; dlaczego więc BARDZIEJ kochamy SIEBIE i swój spokój na mszy?
oczywiście, masz racje ja mam po to iść na Msze czy nabożestwo, żeby się denerwować tym, że nie słysze co ksiądz mówi, po to mam iść żebym nie skupiała się na tym co Bóg do mnie mówi w czytaniach i w kazaniu ect. :?
17-10-2006 18:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #15
 
to Ja :) napisał(a):M. Ink. * napisał:
Cytat: rzeczywiście; dlaczego więc BARDZIEJ kochamy SIEBIE i swój spokój na mszy?
oczywiście, masz racje ja mam po to iść na Msze czy nabożestwo, żeby się denerwować tym, że nie słysze co ksiądz mówi, po to mam iść żebym nie skupiała się na tym co Bóg do mnie mówi w czytaniach i w kazaniu ect. :?
proponuję iść tam po to, by spotkać się z Chrystusem ...
np. z Chrystusem obecnym w sercach Jego maluczkich Oczko

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
18-10-2006 06:50
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów