Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
"Transsubstancjacja i konsubstancjacja"
Autor Wiadomość
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #1
"Transsubstancjacja i konsubstancjacja"
Jak to jest u naszych braci protestantów? Pan Jezus obecny jest podczas komunii tylko, a po niej juz nie? Ktoś z reformowanych mnie poinformuje w temacie?

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
18-11-2006 12:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #2
 
Obawiam się, księże Marku, ze tylko luteranie i anglikanie uznają "konsubstancjację", a cała reszta już nie. To znaczy uważają Eucharystię za czysty symbol, bez jakiejkolwiek realnej obecności Chrystusa w postaciach Chleba i Wina.

O doktrynie luterańskiej można przeczytać na ich własnych stronach:
http://www.luteranie.pl
Na tych stronach omówiony jest luterański sens Eucharystii:
http://www.luteranie.pl/pl/index.php?D=448
http://www.luteranie.pl/pl/index.php?D=549
http://www.luteranie.pl/pl/index.php?D=551
http://www.luteranie.pl/pl/index.php?D=548

Z tego co zrozumiałem, Luteranie uznają w Komunii św. materialny znak odpuszczenia grzechów. Dlatego zawsze pastor mówi podając ten sakrament: "Ciało Chrystusa wydane / Krew Chrystusa przelana dla odpuszczenia grzechów". Tak więc Chrystus realnie przebywa w postaciach chleba i wina jedynie w celu odpuszczenia grzechów. Tak więc przebywanie Chrystusa w postaciach sakramentalnych po zakończeniu Wieczerzy Pańskiej nie ma sensu.

Podobna jest teologia chrztu: Chrystus jest obecny w wodzie chrztu jedynie w celu obmycia z grzechów i włączenia w Kościół. Po dokonaniu chrztu woda jest już tylko zwykłą wodą, nie ma w niej Chrystusa.

Mozna też sięgnąc do Dużego Katechizmu Lutra:
http://www.luteranie.pl/pl/index.php?D=198

Odrzucenie przeistoczenia bierze się m.in. stąd, że dla Reformatorów istotą Dobrej Nowiny jest odpuszczenie grzechów, a nie dopuszczenie człowieka do udziału w życiu samego Boga przez doskonałe zjednocznie z Chrystusem [nie tylko duchowe, ale i materialne/fizyczne, niczym w małżeństwie]. Dla Kościoła substancjalna obecnośc Chrystusa w postaciach chleba i wina ma głęboki sens, ponieważ zapowiada przeistoczenie samego człowieka, czyli jego przebóstwienie [tę myśl zawdzięczam bpowi Świerzawskiemu]. Zapowiada także nastanie Nowej Ziemi, gdzie Chrystus będzie obecny w całej materii, a cała Nowa Jerozolima będzie jednym wielkim "Najświętszym Sakramentem". Takiej wizji zbawienia nie ma żadna protestancka denominacja. Stąd właśnie aż tak duże różnice doktrynalne w sprawie Eucharystii.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
18-11-2006 19:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #3
 
jswiec napisał(a):Dla Kościoła substancjalna obecnośc Chrystusa w postaciach chleba i wina ma głęboki sens, ponieważ zapowiada przeistoczenie samego człowieka, czyli jego przebóstwienie
THEOSIS lubo też THEOPOIESIS - Teologia przebóstwienia to "klimaty" sięgające juz czasów III/IV wieku w myśli teologicznej. I co ciekawe - te nurty teologiczne już wtedy - jeśli mamy mówić o dziwactwach - na synergizmie, czyli na Boskich energiach.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
18-11-2006 20:04
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
angua Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 353
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #4
 
Można poczytać jeszcze tu:
http://liturgia.wiara.pl/?grupa=6&art=11...1115658817


A więc czuwaj i módl się bezustannie,
a czyż to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.
18-11-2006 21:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #5
 
jswiec napisał(a):Odrzucenie przeistoczenia bierze się m.in. stąd, że dla Reformatorów istotą Dobrej Nowiny jest odpuszczenie grzechów, a nie dopuszczenie człowieka do udziału w życiu samego Boga przez doskonałe zjednocznie z Chrystusem [nie tylko duchowe, ale i materialne/fizyczne, niczym w małżeństwie].

istotą Dobrej Nowimy jest dopuszczenie czowieka do udziału w życiu Boga (mówiac prosto: relacji z Bogiem), do czego warunkiem sine qua non jest przede wszystkim odpuszczenie grzechów.


Cytat:Dla Kościoła substancjalna obecnośc Chrystusa w postaciach chleba i wina ma głęboki sens, ponieważ zapowiada przeistoczenie samego człowieka, czyli jego przebóstwienie [tę myśl zawdzięczam bpowi Świerzawskiemu]. Zapowiada także nastanie Nowej Ziemi, gdzie Chrystus będzie obecny w całej materii, a cała Nowa Jerozolima będzie jednym wielkim "Najświętszym Sakramentem".

Dla protestantów "substancjalna obecnośc Chrystusa w postaciach chleba i wina" nie ma takiego sensu, a "przeistoczenie samego człowieka, czyli jego przebóstwienie" zapowiada Pismo Święte i po prostu w to wierzymy.


Cytat:Takiej wizji zbawienia nie ma żadna protestancka denominacja. Stąd właśnie aż tak duże różnice doktrynalne w sprawie Eucharystii.

róznice wynikaja z wizji Koscioła

katolicy udzielili Kosciołowi władzy - rządu dusz - dlatego koniecznością było uzależnić zbawienie od udziału w rytach, na których sprawowanie Kościół (poprzez wybraną grupę kapłanów) otrzymuje wyłączność

dla protestantów zbawienie dokonuje sie wyłącznie przed obliczem Boga i dopiero ono włącza w Kościół - dlatego nie przypisuje się kościołowi takiej władzy - nie musi więc posiadać także żadnych instrumentów owej władzy, w postaci sakramentów rozumianych jako "kanał łaski"
19-11-2006 10:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #6
 
miasto napisał(a):istotą Dobrej Nowimy jest dopuszczenie czowieka do udziału w życiu Boga (mówiac prosto: relacji z Bogiem), do czego warunkiem sine qua non jest przede wszystkim odpuszczenie grzechów.
Niewiarygodne uproszczenie, ktre pomija fakt, że tu wcale nie chodzi o "dopuszczenie" pojęte prawnie, ale o zdolność człowieka do wejścia w życie trynitarne. Tej zdolności trzeba się uczyć i trzeba dać się Bogu stworzyć do końca, aby tę zdolność od Niego otrzymać.

Normalną drogą do osiągnięcia tego jest właśnie Eucharystia, gdzie człowiek powoli upodobnia się substancjalnie [a nie tylko "duchowo"] do samego Chrystusa. Komunia św. to nie jest "placebo", chciałem zauważyć, ale efektywne lekarstwo, efektywny pokarm. To nie jest także fizyczny symbol jakiegoś "układu", który zawieramy z Bogiem, ale udzielanie się samego Chrystusa, który w ten sposób powoli przemienia i buduje nie tylko samego komunikującego, ale także wraz z nim cały Kościół.

Zapewne sam masz wielki problem z poprawnym rozumieniem nie tylko "transsubstancjacji, ale także "konsubstancjacji". Z twoimi poglądami także luterańskie i anglikańskie Eucharystie z pewnością są dla ciebie rodzajem "uzurpacji".

miasto napisał(a):katolicy udzielili Kosciołowi władzy - rządu dusz
Tego rządu dusz udzieloił Kościołowi sam Chrystus:
"Kto was słucha , mnie słucha, kto wami gardzi, mną gardzi". A to mówi do Apostołów, których sam powołał po całonocnej modlitwie.

Cytat:THEOSIS lubo też THEOPOIESIS - Teologia przebóstwienia to "klimaty" sięgające juz czasów III/IV wieku w myśli teologicznej. I co ciekawe - te nurty teologiczne już wtedy - jeśli mamy mówić o dziwactwach - na synergizmie, czyli na Boskich energiach.
To nie jest dziwactwo. KKK używa często tego określenia i stosuje zamiennie termin "łaska uświęcająca" i "łaska przebóstwiająca".
Jeśli wierzymy, że Chrystus jest obecny w złożonych darach chleba i wina [a więc w materii!!], tym bardziej będzie obecny w całym swoim stworzeniu od chwili Paruzji, a już szczególnie w nas. [1Kor 15,27]
Poprzez Eucharystię Bóg przygotowuje nas samych i całe swoje stworzenie do tego właśnie stanu. A nas czyni swoimi wspołpracownikami w dziele stwarzania Nowego Jeruzalem. To jest niesłychane.
Ale do tego właśnie jest potrzebna owa "transsubstancjacja". W "konsubstancjacji" Chrystus jedynie odpuszcza grzechy i zachowuje w łasce, ale niczego nie stwarza, niczego nie buduje, niczego nie zapowiada. Tu jest właśnie "nasz pies pogrzebany".

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
20-11-2006 12:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #7
 
jswiec napisał(a):To nie jest dziwactwo.
Żle sie wyraziłem. Chodziło mi o dziwactwa synergizmu.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
20-11-2006 17:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #8
 
jswiec napisał(a):
miasto napisał(a):istotą Dobrej Nowimy jest dopuszczenie czowieka do udziału w życiu Boga (mówiac prosto: relacji z Bogiem), do czego warunkiem sine qua non jest przede wszystkim odpuszczenie grzechów.
Niewiarygodne uproszczenie, ktre pomija fakt, że...

:evil: niewiarygodny jest Twój skandalicznie niekonstruktywny sposób dyskutowania

Jeśli w jakimś zdaniu nie zawrę WSZYSTKIEGO w co wierzę, to Ty wyskakujesz z tym swoim "uproszczenie", "pomija" itd. Jak kataryna. Nawet jeśli dwa zdania dalej piszę własnie o tym, co rzekomo pomijam, a de facto to Ty nie dopuszczasz do umysłu żadnych wyjaśnień udzielanych po dziesięć razy.

Wczoraj na kazaniu pastor przytoczył słowa św. Augustyna (cytuje z pamięci): "Mówić warto wtedy, gdy ktoś słucha" - mądre.
Ty nie słuchasz - Ty tylko nadajesz jswiecu.

Szkoda czasu na takie dyskutowanie.
20-11-2006 20:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #9
 
Absurdalne zarzuty. :-
Cały problem w tym, że ja usiłuję pokazać, że za różnymi przekonaniami takimi jak "transsubstancjacja", "konsubstancjacja" i "czysty symbol" kryją się nieco inne przekonania co do zbawienia. Jakie bowiem zbawienie, takie też środki, które do niego prowadzą.

A ty w zaparte, że żadnych różnic w pojmowaniu zbawienia nie ma, tylko że katolicy mylą się jeśli chodzi o środki zbawienia i niepotrzebnie komplikują sprawy.
Taki punkt widzenia jest bardzo wygodny dla siania propagandy ewangelikalnej, zaś zdemaskowanie rozbieżnych założeń początkowych wielu propagandystów doprowadza do furii.

Trzeba przyznać, że Twój punkt widzenia jest znacznie bardziej subtelny, dlatego, że bierzesz na serio uświęcenie i jego konieczność do zbawienia [Hbr 12,14]. Jednak Twoja wizja uświęcenia odrzuca przebóstwienie, wobec tego łatwo możesz też odrzucić konieczność Eucharystii i transsubstancjacji. Do uświęcenia wystarcza ci modlitwa i pobożna lektura Pisma św.
[zaznaczam, że to nie jest żadne "szyderstwo" co mi zapewne od razu zarzucisz, znając Twoje obyczaje; bo owszem modlitwa i metytacja Pism są autentyczną drogą uświęcenia, choć w moim rozumieniu powinny prowadzić przynajmniej pośrednio do Eucharystii, która jest "szczytem i źródłem"]
Ot i całe nieporozumienie.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
21-11-2006 12:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #10
 
Katechizm Kościoła Katolickiego napisał(a):„Wspólnoty eklezjalne powstałe w wyniku Reformacji (...) «sprawując w świętej Uczcie pamiątkę śmierci i zmartwychwstania Pańskiego, wyznają, że oznacza ona życie w łączności z Chrystusem i oczekują Jego chwalebnego przyjścia»” (DE, 22; KKK, 1400).
Ewangelicka Wieczerza Pańska jest zatem wspólnotą z Chrystusem, jednak nie w takim sensie, jaki kojarzymy z Eucharystią.
Poza tym polecam kapitalny wykład, którego autorem jest Christoph kard. Schönborn.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
21-11-2006 12:31
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #11
 
jswiec napisał(a):Absurdalne zarzuty. :-
Cały problem w tym, że ja usiłuję pokazać, że za różnymi przekonaniami takimi jak "transsubstancjacja", "konsubstancjacja" i "czysty symbol" kryją się nieco inne przekonania co do zbawienia. Jakie bowiem zbawienie, takie też środki, które do niego prowadzą.

A ty w zaparte, że żadnych różnic w pojmowaniu zbawienia nie ma

Czy Ty umiesz nie przesadzać?

1. Ja nie twierdze wcale, że róznic nie ma. Twierdzę jedynie, że nie są one aż tak drastyczne, jak Ty to próbujesz błędnie przedstawić. Np. protestanci wierzą w coś, co jest pewnym odpowiednikiem waszego czyśćca, czyli w "odmienienie", które nastąpi pośmierci lub zmartwychwstani ciał.
2. Nie idę w zaparte, tylko po prostu tak uważam i jak na razie nie zmieniłem zdania.
3. Nie uprawiam propagandy, tylko mówię o zaletach teologii, do której jestem dość mocno przekonany.


Cytat:Taki punkt widzenia jest bardzo wygodny dla siania propagandy ewangelikalnej, zaś zdemaskowanie rozbieżnych założeń początkowych wielu propagandystów doprowadza do furii.
Komiczne i nielogiczne postawienie sprawy.

Dlaczegóż niby miałbym chcieć ukrywać różnice między protestantyzmem a katolicyzmem, gdyby takowe były? Do czego by miało mi być to potrzebne?

Mówię i będę o nich mówić tam gdzie one faktycznie są. Ale dezinformacji i wzmacnianiu uprzedzeń i fałszywych strereotypów będę sie sprzeciwiał. A jesi zobaczę pewne wspólne mianowniki, to tym bardziej będę o tym mówił - a odkrywam je z niemałą radością.


Cytat:Trzeba przyznać, że Twój punkt widzenia jest znacznie bardziej subtelny, dlatego, że bierzesz na serio uświęcenie i jego konieczność do zbawienia [Hbr 12,14].
Ściślej rzecz biorąc uznaje, że jest ono udziałem zbawionych. I nie jestem w tym punkcie widzenia odosobniony od reszty protestantów.

Cytat:Jednak Twoja wizja uświęcenia odrzuca przebóstwienie
nie odrzuca

po prostu uważam, że słowo którym je określasz jest bardzo niefortunne

Cytat:wobec tego łatwo możesz też odrzucić konieczność Eucharystii i transsubstancjacji.
znowu brak logiki w tym stwierdzeniu.

Gdybyś przyszedł do pana X, z wielkim kartonem czekolady i powiedział: tą czekoladą będziesz sie żywić przez najbliższe pół roku, a pan X powiedziałby, że się na to nie zgadza, to byś uznał, że pan X neguje fakt iż musi on jeść by żyć? Czy moze raczej uznałbyś, że pan X uważa, ze sama czekolada nie jest dla niego odpowiednim pokarmem, by utrzymać go przy życiu przez pół roku?

Otóż przyjmij wreszcie do wiadomości, że negacja katolickiego rozumienia Eucharystii wynika z przekonania, że nie jest ona narzędziem uświęcenia, a nie z przekonania, że uświęcenie nie jest potrzebne. Zaś odrzucenie transsubstancjacji wynika z przekonania, że ona nie ma miejsca, a nie z przekonania, że uświęcenie jest niepotrzebne.

Powtarzam: uznajemy potrzebę uświęcenia, wierzymy, że jest ono przeznaczeniem każdego zbawionego, ale nie wierzymy, że uświęcenie dokonuje się przez sakrament Eucharystii, tylko na wiele innych sposobów.

Jest to wynikiem naszego postrzegania roli Kościoła, a nie zbawienia. Kościół w naszym przekonaniu nie ma żadnych sakramentalnych mocy. Co nie oznacza (tu uprzedę Twój kolejny nielogiczny zarzut), że Kościół jest dla nas bezużyteczny. Przecwinie - jest bardzo pomocny, także na drodze uświęcenia.

Cytat:Do uświęcenia wystarcza ci modlitwa i pobożna lektura Pisma św.
[zaznaczam, że to nie jest żadne "szyderstwo" co mi zapewne od razu zarzucisz , znając Twoje obyczaje

nie wiem czy to jest szyderstwo - wiem natomiast, że jest to nieprawda

Uświęcenei odbywa sie oprzez stałe napełnianie Duchem Świętym i pozwalanie Mu by zmieniał życie, tak by pojawiały się np. owoce Ducha wymienione w Gal 5. służa temu i modlitwa i czytanie Pisma - ale także udział w życiu Kościóła, we wspólnym wielbieniu Boga, służeniu sobie nawzajem itd.itd.

Cytat:bo owszem modlitwa i metytacja Pism są autentyczną drogą uświęcenia, choć w moim rozumieniu powinny prowadzić przynajmniej pośrednio do Eucharystii, która jest "szczytem i źródłem"]

a dla mnie "szczytem i żródłem" jest bliska więź z Bogiem utrzymywana przez zasłanego nam Ducha Świętego
21-11-2006 14:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #12
 
miasto napisał(a):Ściślej rzecz biorąc uznaje, że jest ono [uświęcenie] udziałem zbawionych. I nie jestem w tym punkcie widzenia odosobniony od reszty protestantów.
A ztem jak to jest: najpierw zbawioenie, a potem uświęcenie, czy na odwrót? Nieustannie zmieniasz zdanie w tej kwestii.

miasto napisał(a):
jswec napisał(a):Jednak Twoja wizja uświęcenia odrzuca przebóstwienie

nie odrzuca
po prostu uważam, że słowo którym je określasz jest bardzo niefortunne
Słowo nie ja wymysliłem, ale Ojcowie wschodni.
Po drugie Twoja wersja uświęcenie jest wyraźnie słabsza od wersji katolickiej i prawosławnej: zakłada inny rodzaj życia wiecznego.

miasto napisał(a):Otóż przyjmij wreszcie do wiadomości, że negacja katolickiego rozumienia Eucharystii wynika z przekonania, że nie jest ona narzędziem uświęcenia, a nie z przekonania, że uświęcenie nie jest potrzebne. Zaś odrzucenie transsubstancjacji wynika z przekonania, że ona nie ma miejsca, a nie z przekonania, że uświęcenie jest niepotrzebne.
jeśli ktoś odrzuca Eucharystię jako środek uświęcenia, to znaczy że wierzy w inny rodzaj uświęcenia. Eucharystia to niebo, które otwiera się dla nas już na ziemi. To wzajemne ofiarowanie się sobie człowieka i Boga mocą Ofiary Chrystusa, który połączył w swoim misterium człowieka i Boga w nieodwracalny sposób.

miasto napisał(a):Jest to wynikiem naszego postrzegania roli Kościoła, a nie zbawienia.
No i znów nie rozumiesz, że jeśli odrzucasz katolicką rolę kościoła, to równocześnie zakładasz implicite inny rodzaj zbawienia, inny rodzaj zbawczej więzi z Bogiem.

Powtarzam to po raz setny, ale widzę że trzeba.
Jeśli chcesz zbudować katedrę, to nie możesz dobierać takich samych środków, jak gdy budujesz zbór o prostej architekturze. Owszem, za pomocą młotka i kielni może też wybudujesz to i tamto, ale po setkach lat a nie po dziesiątkach.
Jezus daje Ci środek uświęcenia, ale Tobie nie podoba się Kościół wobec tego mówisz: dam sobie radę bez tego. No dobrze, myślę że Jezus dalej się Tobą opiekuje i doprowadzi Cię do pełni zbawienia. Tylko może to być znacznie trudniejsze, znacznie bardziej bolesne niż bez Eucharystii.

Cytat:a dla mnie "szczytem i żródłem" jest bliska więź z Bogiem utrzymywana przez zasłanego nam Ducha Świętego
Nie wiem po czym to poznajesz.
Widzisz, Eucharystia jest właśnie tym, co napisałeś powyżej. Eucharystia jest także Pamiątką Pięćdzisiątnicy, gdzie wierni napełniają się Duchem św. [to podkreślają zawsze kościoły wschodnie].
Chodzi tylko o jakość tej więzi. Możesz wejść w więź z Bogiem płycej lub głębiej. Może to być sakramentalna antycypacja życia wiecznego. A może to być tylko więź modlitewna, która sama w sobie jest dobra, ale jeszcze nie jest doskonała.
Tu jest cała różnica.

To prawda, że w XVI w. katolicka teologia Eucharystii też była niepełna, głównie z powodu rozłączenia się ze Wschodem. Dopiero obie teologie razem dają pełny obraz. Tak więc Reformatorzy z braku pełnego zrozumienia najpierw zdegradowali Eucharystię do obrzędu odpuszczenia grzechów, a potem do czystego symbolu.
Niestety Rzym wtedy też nie potrafił stanąć na wysokości zadania tak, aby pokazać pełnię owej Tajemnicy Wiary. Bronił racji cząstkowych. Dopiero począwszy od końca XIX w. zaczęły poswtawać coraz wspanialsze encykliki eucharystyczne.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
21-11-2006 19:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #13
 
jswiec napisał(a):
miasto napisał(a):Ściślej rzecz biorąc uznaje, że jest ono [uświęcenie] udziałem zbawionych. I nie jestem w tym punkcie widzenia odosobniony od reszty protestantów.
A ztem jak to jest: najpierw zbawioenie, a potem uświęcenie, czy na odwrót? Nieustannie zmieniasz zdanie w tej kwestii.

nie zmieniam
powtarzam po raz setny:

Postrzegam "proces" zbawienie tak, jak Ty, z tym, że twierdze, że o zbawieniu można już mówić w momencie usprawiedliwienia. Dla Ciebie prwdziwym obywatlem Królestwa jest dopiero pełnoletni pisiadający wszelkie prawa, obowiązki i odpowiedzialności, a dla mnie obywatelem Królestwa jest już noworodek, choc nie cieszy sie jeszcze tym wszystkim.

jswec napisał(a):
miasto napisał(a):
jswec napisał(a):Jednak Twoja wizja uświęcenia odrzuca przebóstwienie

nie odrzuca
po prostu uważam, że słowo którym je określasz jest bardzo niefortunne
Słowo nie ja wymysliłem, ale Ojcowie wschodni.
wiem
po prostu uważam, że słowo to jest bardzo niefortunne

Cytat:Po drugie Twoja wersja uświęcenie jest wyraźnie słabsza od wersji katolickiej i prawosławnej: zakłada inny rodzaj życia wiecznego.
nie

ja NICZEGO nie zakładam, poza tym, że będziemy w jedności z Ojcem - nie kwestionuję wcale "wersji katolickiej i prawosławnej", ale odmawiam spekulacji na ten temat, gdyz uważam, że nie posiadają one żadnych mocnych podstaw

Cytat:
miasto napisał(a):Otóż przyjmij wreszcie do wiadomości, że negacja katolickiego rozumienia Eucharystii wynika z przekonania, że nie jest ona narzędziem uświęcenia, a nie z przekonania, że uświęcenie nie jest potrzebne. Zaś odrzucenie transsubstancjacji wynika z przekonania, że ona nie ma miejsca, a nie z przekonania, że uświęcenie jest niepotrzebne.
jeśli ktoś odrzuca Eucharystię jako środek uświęcenia, to znaczy że wierzy w inny rodzaj uświęcenia.

A jeśli ktoś odrzuca ślimaki i ośmiornice jako pokarm, to czy wierzy w inny rodzaj przemiany materii?

Przeanalizuj to spokojnie i logicznie. bez nerw i emocji


Cytat:Eucharystia to niebo, które otwiera się dla nas już na ziemi. To wzajemne ofiarowanie się sobie człowieka i Boga mocą Ofiary Chrystusa, który połączył w swoim misterium człowieka i Boga w nieodwracalny sposób.

a zdaniem protestantów to wzystko się dzieje, ale nie w Eucharystii

Cytat:
miasto napisał(a):Jest to wynikiem naszego postrzegania roli Kościoła, a nie zbawienia.
No i znów nie rozumiesz, że jeśli odrzucasz katolicką rolę kościoła, to równocześnie zakładasz implicite inny rodzaj zbawienia, inny rodzaj zbawczej więzi z Bogiem.
nie

Jest to taki sam rodzaj więżi z Bogiem, tylko bez pośrednictwa Kościoła. Kościół jest skutkiem tej więzi z Bogiem, a nie środkiem do uzyskania jej.

Cytat:Powtarzam to po raz setny, ale widzę że trzeba.
Jeśli chcesz zbudować katedrę, to nie możesz dobierać takich samych środków, jak gdy budujesz zbór o prostej architekturze. Owszem, za pomocą młotka i kielni może też wybudujesz to i tamto, ale po setkach lat a nie po dziesiątkach.

moim zdaniem budowniczym katedry jest Bóg, a nie ja

Cytat:Jezus daje Ci środek uświęcenia, ale Tobie nie podoba się Kościół wobec tego mówisz: dam sobie radę bez tego.

a gdzie ja napisałem, że mi sie nie podoba Kościół.

mógłbys pochamowac nieco swoja bujna wyobraźnie?


Cytat:No dobrze, myślę że Jezus dalej się Tobą opiekuje i doprowadzi Cię do pełni zbawienia. Tylko może to być znacznie trudniejsze, znacznie bardziej bolesne niż bez Eucharystii.
No dobrze - sakramentalizm nieco utrudnia Jezusowi doprowadzenie Cię do pełni zbwienia, ale ufam, że Jezus sobie jakoś z tym poradzi mimo tych przeszkód.

Cytat:
Cytat:a dla mnie "szczytem i żródłem" jest bliska więź z Bogiem utrzymywana przez zasłanego nam Ducha Świętego
Nie wiem po czym to poznajesz.

Po prostu w to wierzę. Jezus obiecał.

Cytat:Widzisz, Eucharystia jest właśnie tym, co napisałeś powyżej. Eucharystia jest także Pamiątką Pięćdzisiątnicy, gdzie wierni napełniają się Duchem św. [to podkreślają zawsze kościoły wschodnie].
Nie wiem po czym to poznajesz. Uśmiech
22-11-2006 10:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #14
 
Cytat:Postrzegam "proces" zbawienie tak, jak Ty, z tym, że twierdze, że o zbawieniu można już mówić w momencie usprawiedliwienia. Dla Ciebie prwdziwym obywatlem Królestwa jest dopiero pełnoletni pisiadający wszelkie prawa, obowiązki i odpowiedzialności, a dla mnie obywatelem Królestwa jest już noworodek, choc nie cieszy sie jeszcze tym wszystkim.
Mylenie zbawienia z wejściem na drogę zbawienia powoduje liczne nieporozumienia. W tak subtelnych sprawach potrzeba większej precyzji.

Cytat:nie kwestionuję wcale "wersji katolickiej i prawosławnej", ale odmawiam spekulacji na ten temat, gdyz uważam, że nie posiadają one żadnych mocnych podstaw
Owszem te podstawy są poczynając od 2P 1,3-4 z tym że trzeba je jeszcze chcieć dostrzec. :roll:

Cytat:jeśli ktoś odrzuca Eucharystię jako środek uświęcenia, to znaczy że wierzy w inny rodzaj uświęcenia.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
A jeśli ktoś odrzuca ślimaki i ośmiornice jako pokarm, to czy wierzy w inny rodzaj przemiany materii?

Owszem każda ludzka dieta ma bardzo praktyczne konsekwencje dla zdowia i ogólnej sprawności organizmu. "Stajesz się tym co jesz" mówią zarówno kolorowe pisemka o zdrowiu i urodzie, a także... św. Tomasz z Akwinu.
Też proponuję to przemyśleć na spokojnie.

Cytat:Jest to taki sam rodzaj więżi z Bogiem, tylko bez pośrednictwa Kościoła. Kościół jest skutkiem tej więzi z Bogiem, a nie środkiem do uzyskania jej.
Otóż wcale nie "taki sam".
W Kościele jestem członkiem Jezusa i jako członek Jego Ciała mam więź z Bogiem, także w aspekcie jak najbardziej namacalnym, fizycznym i materialnym , a nie tylko "duchowym". Ciała będzimy mieli także przez całą wieczność. Kościół zatem to po prostu moja więż z Bogiem. To nie jest skutek innej więzi, jaka mnie łączy z Bogiem, ale po prostu więź.
Ot i cała różnica.

Cytat:moim zdaniem budowniczym katedry jest Bóg, a nie ja
W 100% Bóg i w 100% ja. Jedno nie wyklucza drugiego. Nowa Jerozolima zstępuje z nieba i równocześnie ja też jestem jej budowniczym. Po prostu Bóg czyni mnie w swoich niezbadanych wyrokach współpracownikiem swojego dzieła stworzenia.

Cytat:Po prostu w to wierzę. Jezus obiecał.
[...]
Nie wiem po czym to poznajesz.
Tak więc wg Ciebie wiara nie domaga się żadnego znaku sakramentalnego. To jest właśnie owa "wiara w wiarę", którą potępił Sobór trydencki. To tłumaczy bardzo wiele.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
22-11-2006 14:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #15
 
jswiec napisał(a):
Cytat:Postrzegam "proces" zbawienie tak, jak Ty, z tym, że twierdze, że o zbawieniu można już mówić w momencie usprawiedliwienia. Dla Ciebie prwdziwym obywatlem Królestwa jest dopiero pełnoletni pisiadający wszelkie prawa, obowiązki i odpowiedzialności, a dla mnie obywatelem Królestwa jest już noworodek, choc nie cieszy sie jeszcze tym wszystkim.
Mylenie zbawienia z wejściem na drogę zbawienia powoduje liczne nieporozumienia.

usilnie próbuję te nieporozumienia wyjaśnić

Cytat:
Cytat:nie kwestionuję wcale "wersji katolickiej i prawosławnej", ale odmawiam spekulacji na ten temat, gdyz uważam, że nie posiadają one żadnych mocnych podstaw
Owszem te podstawy są poczynając od 2P 1,3-4 z tym że trzeba je jeszcze chcieć dostrzec. :roll:

Nie sugeruj, jakobym nie chciał ich dostrzec. To nie fair. Chcę je dostrzec, ale nie widzę. Podany fragment zawiera pewne dość ogólne (choć mimo to zachwycające) obietnice, podczas gdy prawosławno-katolicka ich interpretacja trochę zbyt daleko wybiega oczami wyobraźni naprzód.

Mówiac obrazowo, Biblia mówi: "będzie wspaniała uczta Baranka" i żaden protestant tego nie odrzuca! Natomiast dość sceptycznie podchodzimy do szczegółowej "listy dań", którą skądś wytrzasnęli prawosławni i katolicy. A już tym bardziej nie widzimy potrzeby, by już teraz stopniowo "przyzwyczajać żołądek", do tych dań, żeby się przypadkiem nie zatruć potrawami, które zechce nam zaserwować dobry i kochający Bóg.

Cytat:
Cytat:jeśli ktoś odrzuca Eucharystię jako środek uświęcenia, to znaczy że wierzy w inny rodzaj uświęcenia.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
A jeśli ktoś odrzuca ślimaki i ośmiornice jako pokarm, to czy wierzy w inny rodzaj przemiany materii?

Owszem każda ludzka dieta ma bardzo praktyczne konsekwencje dla zdowia i ogólnej sprawności organizmu. "Stajesz się tym co jesz" mówią zarówno kolorowe pisemka o zdrowiu i urodzie, a także... św. Tomasz z Akwinu.
Też proponuję to przemyśleć na spokojnie.

Wierzymy w taką samą przemianę materii i chcemy być zdrowi. Jednak mamy odmienne poglady na tema tego, który pokarm jest zdrowszy.

Ty z faktu, że inny pokarm uznaliśmy za zdrowy wyciągasz błedny wniosek, ze nie chcemy być całkiem zdrowi. Chcemy być zdrowi. Problem w tym, że wybraliśmy zła (Twoim zdaniem) dietę.
Dlatego treścią sporu nie jest: "czy warto być w zdrowym" - bo w tym się zgadzamy. Natomiast spieramy się o to, co trzeba jeść, by być zdrowym.


Cytat:
Cytat:Jest to taki sam rodzaj więżi z Bogiem, tylko bez pośrednictwa Kościoła. Kościół jest skutkiem tej więzi z Bogiem, a nie środkiem do uzyskania jej.
Otóż wcale nie "taki sam".
W Kościele jestem członkiem Jezusa i jako członek Jego Ciała mam więź z Bogiem, także w aspekcie jak najbardziej namacalnym, fizycznym i materialnym , a nie tylko "duchowym".

OK
ale zrozum Jacku, że ja ni ezadaję tu kłamu Twoim przekonaniom i nie mówie "nie wierz", tylko próbuję przedstawić moje przekonania. I powtarzam jesze raz: Moim zdaniem jest to taki sam rodzaj więżi z Bogiem. nie wierze w inny rodzaj więzi z Bogiem, lecz wierzę, że można go osiągnąć innymi środkami.
Możesz mi mówić, że Twoim zdaniem ja tej więzi w ten sposób nie osiągnę, ale nie zarzucaj mi, że ja pragnę innej więzi niz Ty.


Cytat:Ciała będzimy mieli także przez całą wieczność.

ale przemienione
nawet ciało Chrystusa uległo przemieniu


Cytat:
Cytat:moim zdaniem budowniczym katedry jest Bóg, a nie ja
W 100% Bóg i w 100% ja. Jedno nie wyklucza drugiego.

A ja wierzę, że Bóg jest budowniczym w 100%, nawet jeśli z powodu moich słabości i upadków mój wkład wyniesie kilka procent.


Cytat:
Cytat:Po prostu w to wierzę. Jezus obiecał.
[...]
Nie wiem po czym to poznajesz.
Tak więc wg Ciebie wiara nie domaga się żadnego znaku sakramentalnego. To jest właśnie owa "wiara w wiarę", którą potępił Sobór trydencki.

to nie jest "wiara w wiarę" - to jest wiara w Boga, która się nie domaga ani znaków, ani mądrości
23-11-2006 11:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów