Re: Futrzak
Trochę nie dopracowałeś swoich poglądów pod względem logicznej spójności.Bo najpierw piszesz
Cytat:Jestem przeciwny karze śmierci, bo tak mówi Jezus (oczywiście nie dosłownie, ale chodzi o kochanie nieprzyjaciół) i swojego zdania nie zmienię.
Ciekawe, jak ma się do tego to, co napisałeś wcześniej
Cytat:Oczywiście, musiałes to dodać. Jakbyś nie zauważył, osoby, które są przeciwne karze śmierci, chcą dożywocia w dosłownym znaczeniu. Bez możliwości wyjścia
Bo z tego co piszesz o wybaczaniu oraz miłosierdziu, i jak każesz to rozumieć to chyba należałoby w ogóle dać sobie spokój z jakimkolwiek ścigganiem przestępstw i wymiarem sprawiedliwości w sprawach karnych. Na szczęście Ewangelia chyba nie idzie aż tak daleko i mowa o przebaczaniu i miłości nieprzyjaciół
dotyczy raczej relacji pomiędzy ludźmi a nie pomiedzy władzą państwową a obywatelem/poddanym. Bo i św. Paweł napisał coś o władzy, która ma mandat Boga do sądzenia i karania przestępców, na których
nie na próżno miecz nosi. A i w Ewangelii gdy mamy scenę ukrzyżowania mamy tego dobrego łotra, który mówi, że
sprawiedliwie cierpią wisząc na krzyżu.
Więc jak widać, Bóg chce władzy publicznej, która w Jego imieniu pilnuje porządku w społeczeństwie w tym ściga i karze przestępców.
Tak w każdym razie te teksty przez dwa tysiące lat rozumiano. A gdy wreszcie kończę studiować prawo to się dowiaduję, że bezbożnikiem jestem, choć na szczęście pracę magisterską piszę z prawa administracyjnego, choć ... mam dusze karnisty o zgrozo
. Na szczęście abolicjonizm zrodził się na zewnątrz Kościoła, bo sama katolicka Tradycja nigdy nie kwestionowała konieczności karania bandytów a za karą śmierci była przynajmniej do roku 1997.
A jak właściwie jest różnica między karą śmierci a każdą inną ? Czy Pismo Święte to gdzieś rozróżnia ? Kara śmierci jest mniej nawet sprzeczna z V Przykazaniem niż grzywna z VII. W j. hebrajskim inaczej określano zabicie żołnierza na wojnie, inaczej wykonanie kary smierci a zupełnie inaczej zaójstwo w sensie kryminalnym !! Ogólne reguły miłosierdzia też się na niewiele zdadzą, bo inne kary np więzienia są tak samo podejrzane jak kara śmierci. No, moze trochę mniej, ale wystarczająco, aby w Wasze argumentach przeciw karze śmierci odnieść do istnienia prawa karnego w ogóle. Na szczęście ewangeliczne miłosierdzie nie oznacza ustroju anarchicznego, bo patrząc na nie czy to w kontekście tekstu św. Pawła o władzy, pochodzącej od Boga czy to słów dobrego łotra na krzyżu o sprawiedliwej karze, możemy wyciągnąć wniosek, że dotyczą różnych spraw. Tak jak pisałem na początku. Miłosierdzie obejmuje relacje między ludźmi a nie między państwem i obywatelem/poddanym... Z tego punktu widzenia można się zastanowić nad instytucją
oskarżyciela posiłkowego w procesie karnym !!!
Jedyny sensowny argument abolicjonistów to kwestia pomyłki sądowej. Myślę jednak, że wszystko zależy od ogólnego podejścia wymiaru sprawiedliwości do sprawy a i kultury prawniczej w ogóle.Nasz wymiar sprawiedliwości do surowych raczej nie należy. Gdy kara śmierci była jeszcze realnie stosowana to rzadko orzekano więcej niż 20 KSów na rok, a zdarzało się, że było tego najwyżej 3-5. W III RP nieprawomocnie orzekano góra dwie - trzech kar śmierci rocznie a prawomocnie bodaj jeden...
A i poziom kryminalistyki oraz pscyhologii sądowej idzie do przodu.
Zresztą ile tych pomyłek sądowych było ? Najgłośniejsza w Polsce sprawa do bracia Marchwiccy. Ale mimo sprzyjającego klimatu politycznego jakoś do ich rehabilitacji nie doszło. A klimat polityczny jest sprzyjający. Z jednej strony możnaby trąbić o zbrodni komunistycznej i to po roku 56 a z drugiej strony wpływowe lobby abolicjonistów miałoby niezłą gradkę. Ale jakoś braci Marchwickich nie zrehabilitowano mimo tak korzytstnego klimatu.
Oczywiście, nie mówię tu o czasach przed rokiem 1956, bo wtedy ludzie niewinni czwórkami szli na miejsce straceń, ale wtedy akurat wina nie miała większego znaczenia. Mówię o w miarę normalnych czasach a nie staliniźmie.
Ostatecznie, kara śmierci nei jest tu znowu żadnym wyjątkiem, bo każda kara jest mniej czy bardziej nieodwracalna. Dostać dożywocie i 15 lat przesiedzieć niewinnie, to też żadna frajda.