Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak się zabrać za spowiedź po kilku latach?
Autor Wiadomość
kasieńka88 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 14
Dołączył: Dec 2006
Reputacja: 0
Post: #1
Jak się zabrać za spowiedź po kilku latach?
Witajcie Uśmiech Jestem tu nowa. Szukałam podobnego postu, ale nie znalazłam, więc zakładam nowy temat.
Chodzi o to, że zebrałam się w sobie, by po kilku latach pójść do spowiedzi. Nie układa mi się nic od dawna, a mama powtarza, że bez Boga ani do proga (jest bardzo wierząca).
Teraz jest ku temu okazja, bo dziś rozpoczynają się rekolekcje adwentowe (piątek, sobota, niedziela) i w mojej parafii będą obcy księża. Mieszkam w małym miasteczku, wszyscy się znają, ja z naszymi parafialnymi księżmi również i nie chciałabym się spowiadać u żadnego z nich. Po prostu czuję, że to nie to, nie potrafię nawiązać z nimi zbyt dobrego kontaktu, nie są hmm... młodzieżowi. Jest taki jeden ksiądz, który mógłby być ok, ale już kiedyś poszłam do znajomego księdza i potem nie mogłam mu patrzeć w oczy, tyle o mnie wiedział. Już nie chcę powtórzyć czegoś takiego. A więc dziś i jutro mam okazję, by udać się do spowiedzi do jakiegoś przyjezdnego księdza.
Tylko... jak to kurczę wszystko zrobić? Jak na złość coraz bardziej myślę, że to zły pomysł z tą spowiedzią, robię coraz większe głupstwa. Nie pójdę ot, tak do konfesjonału, bo ludzie będą gadać, że się dłuuugo spowiadam (małe miasteczko, wszyscy się znają), do księdza po mszy podejść tym bardziej głupio (już tak kiedyś zrobiłam po dłuższej przerwie i też żałuję...) nie wiem, jak się zabrać za rachunek sumienia, było tyle złego, ale jak mam przypomnieć grzechy sprzed kilku lat?
W sumie to jest taka częściowo spontaniczna decyzja z tą spowiedzią, bo planowałam po wyjeździe na studia, za niecały rok, zapisać się do jakiejś wspólnoty (np. Duszpasterstwa Akademickiego czy też Odnowy) i tam wyprostować swoją ścieżkę, ewentualnie wyspowiadać się podczas jakiegoś wyjazdu do Częstochowy, bo tam przynajmniej nie odczuwałabym żadnej presji czy nacisku ze strony innych, bylabym anonimowa i byłoby lepiej. Ale jeśli nawet mama zamawia za mnie mszę, ludzie się modlą i nic, to chyba jeszcze ja powinnam uczynić ten krok i się wyspowiadać, bo może trwając w grzechu zamykam się na Bożą łaskę? :roll:
Nie chciałabym już dramatyzować, a widzę, że mój post nabiera takich odcieni :mrgreen: , przecież bywa, że ludzie nie chodzą do spowiedzi nawet po 40 albo i więcej lat i jakoś udaje im się wyjść na dobrą drogę. Po prostu proszę o kilka rad, co ja mam ze sobą zrobić, bo nie mam za bardzo z kim o tym porozmawiać i tylko się męczę sama ze swoimi myślami. Z góry dziękuję bardzo :wink:
15-12-2006 14:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #2
 
kasieńka88 napisał(a):Nie pójdę ot, tak do konfesjonału, bo ludzie będą gadać, że się dłuuugo spowiadam
A niech gadają! Ich problem. Ty będziesz miała czyste sumienie. Inna sprawa, że ich w ogóle nie powinno obchodzić, co Ty w tym konfesjonale robisz: czy masz naprawdę tak dużo strasznych grzechów, czy po prostu chcesz pogadać z jakimś kapłanem. To jest Twoja sprawa osobista. Nie patrz na ludzi, co powiedzą, tylko patrz na to, by pojednać się porządnie z Bogiem, bo to się liczy, a nie ploty ludzi. Olej ich.

kasieńka88 napisał(a):nie wiem, jak się zabrać za rachunek sumienia, było tyle złego, ale jak mam przypomnieć grzechy sprzed kilku lat?
Przydałaby się może spowiedź generalna... Przydałby Ci się jakiś obszerniejszy rachunek sumienia, niż te co są zwykle w książeczkach do nabożenstwa. Takie rachunki można znaleźć w sieci. Módl się do Ducha Świętego o światło i poznanie wszystkich swoich grzechów.

kasieńka88 napisał(a):bo może trwając w grzechu zamykam się na Bożą łaskę?
Otóż to.

kasieńka88 napisał(a):ewentualnie wyspowiadać się podczas jakiegoś wyjazdu do Częstochowy
A może któregoś dnia pojedź do jakiegoś większego miasta albo sąsiedniej wioski i tam się wyspowiadaj, skoro tak bardzo zniechęca Cię myśl, że miałabyś się spowiadać u kogoś znajomego?

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
15-12-2006 15:04
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #3
 
kasieńka88 napisał(a):Po prostu czuję, że to nie to, nie potrafię nawiązać z nimi zbyt dobrego kontaktu, nie są hmm... młodzieżowi.
Pierwszy "zonk"
Polega na tym, że ty nie masz nawiązac kontaktu z księdzem, tylko z Chrystusem Miłosiernym. Nie jesteś "omniscjensem" by wyrokować, czy "zrozumie mnie" czy "sobie coś tam o mnie pomyśli". Wierz mi, że tym bardziej, przez sakrament pokuty człowiek zarówno wpierw do Pana Boga się zbliża, ale też i ludziom innym staje się bliższy.
kasieńka88 napisał(a):jest taki jeden ksiądz, który mógłby być ok, ale już kiedyś poszłam do znajomego księdza i potem nie mogłam mu patrzeć w oczy, tyle o mnie wiedział. Już nie chcę powtórzyć czegoś takiego.
Drugi "zonk" - w deseń pierwszego: komu ty się spowiadasz? Księdzu? Czy Bogu wyznajesz grzechy? Zostaw ludzkie odruchy na boku. Módl się, realizuj "metanoję", a nie rozmyślasz nad czymś, co pewnie w ogóle nie ma miejsca.
kasieńka88 napisał(a):Tylko... jak to kurczę wszystko zrobić? Jak na złość coraz bardziej myślę, że to zły pomysł z tą spowiedzią, robię coraz większe głupstwa. Nie pójdę ot, tak do konfesjonału, bo ludzie będą gadać, że się dłuuugo spowiadam (małe miasteczko, wszyscy się znają), do księdza po mszy podejść tym bardziej głupio (już tak kiedyś zrobiłam po dłuższej przerwie i też żałuję...) nie wiem, jak się zabrać za rachunek sumienia, było tyle złego, ale jak mam przypomnieć grzechy sprzed kilku lat?
Trzeci "zonk" - to opieranie się Bożym natchnieniom. Grzech przeciw Duchowi Świętemu. Dziś wyrażasz tęsknote, potzrebę pojedania się z Bogiem. Jutro może już jej nie być.
Piszesz że od 11 lat przynależysz do Eucharystycznego Ruchu Młodych - dobrze rozumiem? Zatem powiedz, gdzie ta formacja? Chyba, że erm - to jakiś inny skrót, którego treści nie znam.

kasieńka88 napisał(a):Formację mam, animatoruję, prowadzę spotkania, wszystko jest ok, tylko po prostu nikt z moich podopiecznych i wielu moich znajomych nie wie, że mam kłopot, jeśli chodzi o spowiedź. Poza tym normalnie jestem wierząca, uczestniczę w spotkaniach, erm-owych wyjazdach, rozmawiam z ludźmi o Bogu...
Znów pytam: gdzie ta formacja? Tego uczy Eucharystia? Spychania do szuflady swych słabości? Grzechów? Niedostatków? A gdzie wymiar eucharystyczny -> dziękczynny - za żal, za natchnienia Boże? Rozmowy o Bogu to równiez domena wielu ateistów i agnostyków, nie brzmi to jako dobry argument obronny z ust dziewczyny, która ma innych prowadzić ku Panu Bogu. Podopieczni na kilometr takie rzeczy czują i "instynktownie" będą wpierw dziwić się nieco, a potem praktykowac to samo, albo tez po prostu odejdą.
Masz okazje spowiedzi u obcego księdza. Wykorzystaj tą szansę: wyprostuj ścieżki swego zycia. Wtedy będziesz miała świetną okazję do pracy nad poprawą, nad zgłebianiem Bożych tajemnic w twoim życiu.
Chrześcijanin, powtarzając za Janem Chryzostomem - to ktoś, kto swoje życie opiera na Niedzieli, na Zmartwychwstaniu. Każdy dzień wykorzystuje na to, by przeżywać Rezurekcję w swym życiu. Również, a może nade wszystko wręcz, kiedy chodzi o grzechy, o zawiłości życiowe.
Przypominasz sobie te słowa: Tobie Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki!

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
15-12-2006 21:35
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
kasieńka88 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 14
Dołączył: Dec 2006
Reputacja: 0
Post: #4
 
Formację mam, animatoruję, prowadzę spotkania, wszystko jest ok, tylko po prostu nikt z moich podopiecznych i wielu moich znajomych nie wie, że mam kłopot, jeśli chodzi o spowiedź. Poza tym normalnie jestem wierząca, uczestniczę w spotkaniach, erm-owych wyjazdach, rozmawiam z ludźmi o Bogu...

[ Komentarz dodany przez: Ks.Marek: Pią 15 Gru, 2006 23:43 ]
To ja teraz, żeby postów nie nabijać, odpowiem "wstecz" - czyli w moim poprzednim poście
16-12-2006 00:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #5
 
No to trochę dziwne, skoro w pierwszym poście piszesz, że Ci się nie układa, że bez Boga ani do proga, a w kolejnym, że jesteś praktykującą katoliczką, a ze spowiedzią jesteś na bakier. Można by sądzić, że skoro tak ją skutecznie ileś lat omijałaś, coś pod tym względem było nie tak? Jakieś urazy?

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
16-12-2006 00:49
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
kasieńka88 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 14
Dołączył: Dec 2006
Reputacja: 0
Post: #6
 
Spotykałam się w konfesjonale z niezrozumieniem, po spowiedziach było mi źle. No i ogólnie to dużo by pisać. Nie za bardzo ufam ludziom, jestem raczej zamknięta w sobie, a tu się trzeba tak otwierać. To tak ogólnie. Wiem, że to wszystko dziwnie brzmi. Nie mam komu o tym powiedzieć, dziś chciałam złapać pewnego ks. po mszy i zapytać, co mam zrobić, ale nie mam odwagi. To tak z grubsza.
Tak, jestem praktykującą katoliczką, ale to wszystko we mnie gaśnie, np. nie modlę się codziennie itd. Chciałabym, by było jak kiedyś, no ale jak nie ma chęci, motywacji, momentami uważam, że to wszystko bez sensu. Kurczę, pogmatwane, wiem.
I pewnie usłyszałabym podobnie, gdybym poszła do jakiegoś księdza na rozmowę, że jestem jakaś 'dziwna', 'niewiarygodna' w mojej wspólnocie.
Dziękuję Wam za rady :]
16-12-2006 01:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #7
 
kasieńka88 napisał(a):Kurczę, pogmatwane, wiem.
Mowa moja będzie krótka: chcieć to znaczy móc.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
16-12-2006 01:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #8
 
kasieńka88 napisał(a):Spotykałam się w konfesjonale z niezrozumieniem, po spowiedziach było mi źle.
Jak z niezrozumieniem? A próbowałaś normalnie porozmawiać z księdzem i mu wszystko wytłumaczyć, czy leciałaś z grzechami po łebkach i ogólnie? Wyjaśnić jaka jest sytuacja? Że masz problemy z otwarciem się czy z czym innym? Wypowiedzenie swoich wątpliwości i lęków na początku dużo daje. Poza tym,jeśli ksiądz Cię nie zrozumie, trudno. Ważne, że wyznałaś swoje grzechy, żałujesz za nie i wracasz do Boga. Spowiedź jak najbardziej ważna.

kasieńka88 napisał(a):no ale jak nie ma chęci, motywacji, momentami uważam, że to wszystko bez sensu.
Chodzi właśnie o to, żeby płynąć pod prąd. Z prądem płyną tylko zdechłe ryby Oczko

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
16-12-2006 01:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
kasieńka88 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 14
Dołączył: Dec 2006
Reputacja: 0
Post: #9
 
Zawsze się spowiadałam tak z serca, ale niektórzy księża to tylko po wyznaniu grzechów: za pokutę to i to, puk puk, koniec. Albo to było takie moralizowanie typu, że to i to jest złe, a to i to dobre (a przecież to oczywiste), że masz się poprawić i koniec.
W sumie nigdy nie mówiłam, że mam problemy z otwarciem się, ale kiedyś był u nas taki fajny ksiądz (obecnie za granicą), który widział, że się strasznie stresuję i trzęsę i zawsze mówił, żebym spokojnie podeszła, nie ma się czego bać i jakoś to było Uśmiech
No i może teraz też jakoś to będzie. Dzięki za okazane zainteresowanie :wink:
16-12-2006 01:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #10
 
kasieńka88 napisał(a):Zawsze się spowiadałam tak z serca, ale niektórzy księża to tylko po wyznaniu grzechów: za pokutę to i to, puk puk, koniec. Albo to było takie moralizowanie typu, że to i to jest złe, a to i to dobre (a przecież to oczywiste), że masz się poprawić i koniec.
O rany, ile to ja takich spowiedzi w życiu miałam... :roll: Różne są powody, dla których niektórzy księża tak szybko "pozbywają się" penitentów. Jeśli to jakieś lenistwo, albo niedbalstwo, poniosą tego konsekwencje. Grunt, że Ty masz sakrament ważny.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
16-12-2006 01:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #11
 
kasieńka88 napisał(a):Zawsze się spowiadałam tak z serca, ale niektórzy księża to tylko po wyznaniu grzechów: za pokutę to i to, puk puk, koniec. Albo to było takie moralizowanie typu, że to i to jest złe, a to i to dobre (a przecież to oczywiste), że masz się poprawić i koniec.
A czego się spodziewać w spowiedzi? Grzech ma być odpuszczony. Pokuta ma wymiar symboliczny. A istota tkwi w nawróceniu trwałym, pełnym dziękczynienia i zadośćuczynienia za popełnione zło

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
16-12-2006 01:36
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
kasieńka88 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 14
Dołączył: Dec 2006
Reputacja: 0
Post: #12
 
No i już po...
Duchowo nie czuję żadnej zmiany (aż dziwne?...), ale zdałam sobie sprawę, że zapomniałam o kilku grzechach ciężkich. I co teraz?
16-12-2006 21:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #13
 
kasieńka88 napisał(a):zapomniałam o kilku grzechach ciężkich. I co teraz?
Jeśli zapomniałaś, to i tak spowiedź jest ważna. Rozgrzeszenie to nie zastrzyk na ospe, tylko przebaczenie Chrystusa i zbudowanie łaską. Jeśli jednak są to rzeczy, że tak powiem "palące", to warto udać się jeszcze do spowiedzi. Ale nie jutro, czy za 3 dni. Najlepiej za jakieś 2 tygodnie. A póki co, robić sobie codzienny rachunek sumienia.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
16-12-2006 21:47
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #14
 
Kasieńko! Czego ty oczekujesz w konfesjonale? Psychoterapii? Nie ten adres.

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
17-12-2006 09:35
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #15
 
kasieńka88 napisał(a):Duchowo nie czuję żadnej zmiany (aż dziwne?...), ale zdałam sobie sprawę, że zapomniałam o kilku grzechach ciężkich.
Zapomniałaś, czy specjalnie zapomniałaś? Oczko

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
17-12-2006 12:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów