Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przerabiamy teksty z Ateista.pl
Autor Wiadomość
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #1
Przerabiamy teksty z Ateista.pl
Drodzy forumowicze. Mimo, iż mamy wiele na głowie na naszym forumowym podwórku, zachęcam do podjęcia refleksji nad perełkami, jakie pojawiają się na forum Ateista.pl.

http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&a...1166851078 napisał(a):Abp Głódź pisze do niewierzących
http://www.diecezja.waw.pl/a.
Kościół ma wielki szacunek dla godności każdego człowieka, niezależnie od jego religii i światopoglądu - napisał abp Sławoj Leszek Głódź w liście na tegoroczne Boże Narodzenie adresowanym do niewierzących i poszukujących.
Proponuję dyskusję nad listem abp Głodzia w zestawieniu z degrengoladą jaką sieją tak zwani "ateiści" będący w sumie zdeklarowanymi antyklerykalnymi agnostykami.
Niech poniższy tekst służy jako centralne odniesienie się do listu hierarchy Kościoła Katolickiego.
Kuba Kapitański (kkapa) napisał(a):Pokój ludziom którzy dadzą mi nieświęty spokój

List kkapa do Biskupa Warszawsko-Praskiego Arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia i innych wierzących, którzy chcą mnie na siłę uszczęśliwić.

Szanowni nieprzyjaciele

Zwracam się do Was nieprzypadkowo w czasie Bożego Narodzenia, które to jest tylko zmodyfikowanym po chrześcijańsku świętem pogańskim. Są to bowiem dni, które szczególnie mnie wkurzają, od tych wszystikch kolęd i tych waszych chrystuskowych bajek które wy nazywacie prawdą robi mi się niedobrze. Dokonuje się to często ponad podziałami religijnymi, kulturowymi i narodowościowymi, nawet wierzący ludzie mają na ogół po kilku dniach tego doscyć. W te szczególne Święta łatwiej znajdujemy wspólny język, nie kłócimy się, nie mniej jednak już dzień po świętach o tym nie pamiętamy i znowu się żremy. Jest to język nienawiści, pogardy, wywyższenia, głównie z waszej strony.

Wymownym znakiem przełamywania barier i nieufności jest praktykowany w Polsce chrześcijański zwyczaj dzielenia się opłatkiem, który powoli robi się już świecką tradycją i wymiaru religijnego po prostu nie ma, na co wskazuje fakt, że często biorą w nim udział również niekatolicy, którzy na ogół nie chcą się izolować na siłę od tradycji. Jest to prosta konsekwencja faktu, że na co dzień wszyscy nikt nikogo nie będzie pytał czy jest katolikiem czy kimś innym jeszcze bo w codziennym życiu nie ma na to miejsca. W ostatnich dniach miałem okazję spotykać się z ludźmi różnych światopoglądów i religii. Wszyscy podzielili się tym opłatkiem, ale widać było sztuczną atmosferę. Te spotkania, ciepłe słowa, a także wszystko za współtworzenie tego wszystkiego, co jest autentycznym skarbem waszej kultury, chętnie zamieniłbym na dzień wolnego, który wykorzystałbym w znacznie pożyteczniejszy sposób.

W czasie Bożego Narodzenia leżę dupą do góry i nic nie robię bo nie ma co robić. Wszystko pozamykane, na dworze piździawa, nic tylko sie w łeb trzasnąć. Niektórych z Was będą mi pewnie robić wyrzuty że nie uczestniczyłem w waszej imprezie którą wy mszą świętą nazywaci. Dlatego piszę ten list. Bo my nie jesteśmy żadną cząstką waszej diecezji i chciałbym abyście się w nasze życie nie wtrącalu. Tu wypełniamy swoje powołanie rodzinne i zawodowe, ale do tego nie jesteście nam w niczym potrzebni. W wielu sprawach współpracujemy z ludźmi wierzącymi, ponieważ nam jest to naprawdę obojętne czy ktoś wierzy w te wasze "nauki" czy nie, najważniejsze jest to kto jest jakim człowiekiem. Nie bierzemy udziału w uroczystościach religijnych waszych przyjaciół chyba, że są to śluby albo pogrzeby. Nawet wtedy jednak wymiar religijny nie ma dla nas żadnego znaczenia, jesteśmy tam tylko z szacunku. Nie znamy, choćby pośrednio, swoich proboszczów i swojego biskupa, ponieważ nijak się z nimi nie identyfikujemy. To są wasi ludzie, dla nas ateistów oni nie są kimś innym aniżeli przecięty Kowalski. Na swój sposób obchodzimy katolickie święta, ponieważ są to dni wolne od nauki/pracy, nie chcemy się izolować od tradycji rodzinnych, ponieważ nam na tym nie zależy, nie działamy ostentacyjnie. Żyjemy niestety w katolickim kraju (chociaż władza twierdzi co innego) i niestety chcąc nie chcąc uczestniczymy w tym, co jest społecznym wymiarem waszej wiary, co wcale nie doprowadza nas do orgazmu. Dlatego traktujemy was, jak wszystkich ludzi dopóki nie chcecie nas nawrócić na wasz tok myślenia.

Godność człowieka

Ja i na ogół każdy racjonalnie myślący ateista ma wielki szacunek dla godności każdego człowieka, niezależnie od jego religii i światopoglądu. Źródłem tej godności jest nie jest żaden fakt stworzenia i odkupienia każdego człowieka jak wy to gadacie, tylko elementarne zasady moralne. I aby to stwierdzić nie potrzebujemy żadnych pism ateistycznych ani nic takiego, my to po prostu rozumiemy. Bez zbędnych dodatków, bez przekonywania was o naszych racjach.

Tajemnica Bożego Narodzenia nie jest w nas żadną tajemnicą, a jedynie waszym wymysłem. Do niczego nic nas nasz światpogląd ateistyczny nie zobowiązuje, jesteśmy ludźmy wolnymi, w większości bardzo inteligentnymi i ugodnymi. W tym tkwi fundament tolerancji, która jest czymś więcej niż sztuczna i nieszczera chrześcijańska miłość bliżniego, którą przedstawił Pan w swoim liście, jednocześnie wielce się nad nas wywyższając. Tu nie odnajdujemy żadnej z najważniejszych przesłanek chrześcijańskiego humanizmu. W teorii jest on piękny, w praktyce przez wieki nawracaliście ludzi przemocą, mordowaliście wszystkich w imię waszego boga, teraz wywyższacie się wielce nad nas i jeszcze macie czelność nazywać się naszymi przyjaciółmi. Czyż nie jest to hipokryzja?

Sobór Watykański II w Deklaracji o Wolności Religijnej naucza, że w godności osoby ludzkiej zakorzenione jest prawo do wolności religijnej. por. DWR 2. Zatem również prawo do odrzucenia Boga. Mówił o tym Jan Paweł II podczas pierwszej pielgrzymki do Polski, pytając zarazem: „Czy można odrzucić Chrystusa i wszystko to, co On wniósł w życie człowieka? Oczywiście można. Człowiek jest wolny. Człowiek może powiedzieć Bogu: „nie!”. Może powiedzieć Chrystusowi: „nie!” Ale – pytanie zasadnicze – czy wolno i w imię czego wolno? Jaki argument rozumu, jaką wartość woli i serca można przedłożyć sobie samemu i bliźnim, i Rodakom i Narodowi, ażeby odrzucić, ażeby powiedzieć „nie” temu, czym wszyscy żyliśmy przez tysiąc lat?” Jan Paweł II, Kraków, 10 czerwca 1979r.

Jak najbardziej można powiedzieć nie waszej całej religii. Jest ona irracjonalna, jej piękne nauczanie nijak nie odnosi się do rzeczywistości, jesteście chyba najbardziej zakłamanymi ludźmi świata. Mówicie jak to nas bardzo kochacie, chociaż większość z was aż zaciera ręce na myśl jak to się w piekle będziemy smażyć (wg was). I nie prawda że wszyscy żyliśmy tym przez 1000 lat. Dawniej nikt się nad tym nie zastanwiał, a nawet jeśli ktoś doszedł do wniosku że boga nie ma to by się nie przyznał bo...? No właśnie? Czemu nikt normalny w średniowieczu nie przyznałby się do niewiary? I ja to doskonale wiem i Pan to doskonale wie i każdy kto chociaż trochę się historii uczył także wie.

Źródła niewiary

W ciągu 27 lat, jakie upłynęły od pierwszej pielgrzymki papieża Jana Pawła II, sytuacja społeczna w naszej ojczyźnie uległa zasadniczej zmianie. Poprzedni nie "ateistyczny"a socjalistyczny system polityczny stwarzał rozmaite bariery i przeszkody, które miały obywateli odciągać od bytu transcendentnego zwanego przez was bogiem, zerwać ich więzi z Kościołem. Kiedy system upadł, nastąpiła olbrzymia fala indoktrynacji, narzucania wszystkim w około wartości chrześcijańskich, a także powrót do tradycji ojczystych wspartych nie na wierze jak wy to mówicie na obrzędach religijnych, które są czym zupełnie innym niż wiara. Doświadczyłem tego jako ateista, kiedy nie raz słyszałem obelgi na mój temat ze względu na mój światopogląd. Dzisiaj nie ma powodów, by deklarować niewiarę, kierując się względami politycznymi czy zawodowymi, to prawda i nikt tego nie robi. Wielu może jednak czuć opory przed powrotem do Kościoła, zwłaszcza po kilkudziesięciu latach, ale to chyba znaczy tyle że nigdy prawdziwie w to wszystko nie wierzyli, po co więc wam tacy wyznawcy?

Coraz mniej jest wśród nas takich ludzi, którzy nigdy o Bogu nie słyszeli, a szkoda bo byłoby to piękne, nie przejmować się czymś tak błahym i irracjonalnym jak wiara i religia. Zwłaszcza od kiedy indoktrnacja wróciła do szkół i nastąpiło otwarcie się mediów publicznych na szerzenie klerykalizacji, co jest koronnym dowodem na to, że w naszym proces teokratyzacji postępuje. Mimo to, na całe szczęście w niektórych przypadkach wpływ racjonalnego, ateistycznego wychowania w rodzinie jest tak dobry, że nie pozwala on człowiekowi na zawracanie sobie głowy wiarą i religią. Nie przybywa natomiast ludzi wyznających praktyczny ateizm, ponieważ ateizmu nikt nie wyznaje. To nie jest religia, to jest światopogląd, który się ma, nie mamy jednak nic co mielibyśmy wyznawać o czym wie każdy kto choć trochę poznał filozofię ateistyczną. Chociaż wielu ludzi formalnie należy do Kościoła, bo zostali ochrzczeni, to nie respektują przykazań Bożych i nie korzystają z sakramentów świętych itp rzeczy, ponieważ apostazja jest męcząca i wiąze się niekiedy z ostacyzmem rodzinno-społecznym. Na przeszkodzie w życiu religijnym wielu ludzi stanął konflikt sumienia spowodowany rozbitym małżeństwem, aborcją, nałogiem, albo zwyczajne przedkładanie doczesnego sukcesu i przyjemności. Jest to wina waszych irracjonalnych zakazów i nakazów, które utrudniają życie człowiekowi, który wierzy w wasz przekaz o zbawieniu itp... Na całe szczęście ludzie racjonalni, olewają po prostu wasze pseudonauki i dążą do własnego szczęścia aby wykorzystać to jedno życie. W tej samej grupie ludzi, których wiara nie wytrzymała próby są i ci, którzy odeszli od praktyk religijnych wskutek zgorszenia postawą duchownych lub świeckich członków Kościoła. Wpływ na to na pewno ma wasza pazerność, zakłamanie i szerzące się w Kościele ekscesy seksualne z udziałem kleru, co jest winą utrzymywania przez was celibatu, który jest po prostu czymś nienaturalnym i prowadzi do skrzywień psychicznych na tle seksualnym.

Nieprawdą jest, że niewielki procent wśród niewierzących stanowią ci, dla których ateizm lub agnostycyzm jest przemyślaną filozofią życia. Sam się zaliczam do takowych i większość moich znajomych którzy są niewierzący, również ma solidne podstawy logiczno-filozoficzno-naukowe aby podążać tą drogą życia. Są pośród nich zarówno ludzie o wysokich standardach moralnych, jak i tzw. wojujący ateiści, którzy otwarcie mówią o swojej niewierze, wytykają błędy w przekonaniach religijnych w sposób konstruktywny, oraz zwracają uwagę na zbrodnie, kradzieże i nadużycia popełniane przez Kościół Katolicki.

Ludzie niewierzący wobec wierzących i Kościoła

Racjonalny ateista nikogo nie potępia z powodu jego światopoglądu. Przeciwnie, racjonalny ateista uważa, że każdy najlepiej czuje się z własnym, nienarzuconym światopoglądem. Chce bowiem, aby wszyscy ludzie byli szczęśliwi, a do tego niezbędna jest wolność przekonań. Dlatego i oni mogą osiągnąć szczeście jeśli tylko prowadzą życie zgodne z swoją moralnością. Co więcej, racjonalny ateista nikomu nie chce na siłę wmówić że po śmierci pójdzie do piasku i tyle. Racjonalny ateista po prostu da człowiekowi wybór filozofii życiowej i uszanuje wybór drugiego człowieka. Tym zaś, którzy straszą nas piekłem i karą za grzechy z powodu odejścia od nauki ascety, który dał się przybić do krzyża w imię niezrozumiałej idei i od Kościoła, mówimy jednogłośnie, że nie potrzebujemy żadnej modlitwy z waszej strony, żadnych napominań, że mamy szanse się nawrócić etc... My również wam moglibyśmy powiedzieć, że macie szansę dojść do takich samych wniosków jak my i nie marnować sobie życia na tak zbędną rzecz jak wiara, religia i praktyki religijne. Nie robimy tego jednak, bo uznajemy wasze pełne prawo do takiej drogi życia.

W duchu posłuszeństwa Chrystusowi przyjmujecie Jego nakaz misyjny: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”. Szkoda tylko, że w ten sposób nie jesteście posłuszni konstytycji, która gwarantuje nam wolność światopoglądową. Wy swój światopogląd próbujecie nam narzucić, co nam się wyraźnie nie podoba. Sobór przypomina, że: „Każdy uczeń Chrystusa ma obowiązek szerzenia wiary stosownie do swoich możliwości”. W zasadniczy sposób nogranicza to wolność światopoglądową niekatolików. Obnosicie się wszędzie ze swoją wiarą, wasze symbole religijne wiszą w miejscach publicznych, rząd kieruje się waszymi naukami a budżet państwa kosztujecie kilka miliardów złotych rocznie. Jesteście rzekomo wezwani do naśladowania Chrystusa, który przyszedł na świat, aby dać świadectwo rzekomej prawdzie (która prawdą jest tylko dla was), ale nie narzucał tej rzekomej prawdy racjonalistom, którzy uznali jego słowa za bezsensowne. Nie mniej jednak na codzień nie naśladujecie tego Chrystusa, którego opisuje Nowy Testament. Jesteście pazerni i zakompleksieni a przede wszystkim bardzo, bardzo fałszywi.

Nie narzucajcie nam waszej "prawdy"

Piszecie że "Godność człowieka zobowiązuje go do poszukiwania prawdy. A kiedy ją znajdzie, powinien przy niej trwać i według niej kształtować swoje życie." My swoją prawdę już znaleźliśmy i dajcie nam z nią żyć godnie.

Zachęcam Was przeto nachalni i księża i fanatyczni katolicy, którzy jeszcze nie zrozumieliście że nam jest dobrze bez waszej religii, abyście nie narzucali nam wiary w swojego boga, który nadaje sens waszemu życiu. Dla nas natomiast jest on zwykłym wytworem waszej wyobraźni. Pamiętajcie, że chrześcijaństwo jest wg nas czymś irracjonalnym. Jak najbardziej od samego początku staje w opozycji do rozumu. Nie chcemy natomiast zabrać wam tego wszystkiego co nadaje sens waszemu życiu. Ale będziemy się bronić kiedy będziecie wchodzić z butami w nasze życie i będziecie chcieli uszczęśliwić nas waszym bogiem. Wasza teoria boga wg nas jest kompletnie pozbawiona sensu i szczęścia nam nie da. Szczęśliwi będziemy kiedy raz na zawsze odwalicie się od nas i nie będziecie wpychać swojej religii wszędzie gdzie się da.

Miejcie odwagę przyznać się że dawniej zabijaliście ludzi w imię waszej wiary. Kościół w Polsce dokonał wielu przekrętów i matactw za które powinniście się głęboko wstydzić. Obchodzona niedawno dwudziesta piąta rocznica stanu wojennego przypomniała nam jak pięknie Kościół postawił się w roli ofiary, mimo że cały czas współpracował z systemem i czerpał z tego korzyści. Tej prawdy nie można przekreślać, należy dokonać lustracji której wy tak piekielnie się boicie.

Szanowni nieprzyjaciele

W okresie Bożego Narodzenia Kościół wspomina również mit o Mędrcach ze Wschodu, których do Chrystusa doprowadziła tajemnicza gwiazda. Jest to dla nas jednak taka sama bajka jak Mity greckie czy rzymskie. Dlatego oprócz tradycyjnych życzeń zdrowia i wszelkiej pomyślności, nie przyjmiemy tych, w których chcecie uszczęśliwić nas waszą wiarą i religią. Nam jest to po prostu niepotrzebne i mamy nadzieję że kiedyś to w końcu zrozumiecie. Obyście zawsze mieli wokół siebie takich ludzi, którzy będą mieli do was anielską cierpliwość, ja w waszym towarzystwie nie umiem wytrzymać więcej jak pięć minut.

A teraz coś prywatnie ode mnie:
Nie nazywam się waszym przyjacielem bo nigdy nim nie byłem i nie będę. Czuję do was niechęć i odrazę właśnie dlatego że cały czas chcecie wejść w moje życie. Nie uda wam się to, wasze starania są daremne. Wam życzę szczęścia na waszej drodze życiowej, nie zależy mi kompletnie na tym abyście ją zmienili bo to jest tylko wasz wybór.

Kuba "kkap" Kapitański

Uczeń II LO w Częstochowie
Na początek od siebie chcę powiedziec tylko tyle: rasowy ateista nigdy nie rzuca żadnych kalumni pod adresem jakiejkolwiek wspólnoty wyznaniowej

Zastanawiam się też, czy pośród innych denominacji religijnych "ateiści" też podnoszą taki wrzask. #-o

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
25-12-2006 15:51
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Scott Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,259
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #2
 
ateista.org

http://www.mamre.pl

"Jeżeli ze wszystkich burz i klęsk ocalicie Trójce Świętą i wasz Kościół- macie wszystko." kard. Wyszyński
25-12-2006 18:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #3
 
Ks.Marek napisał(a):Zastanawiam się też, czy pośród innych denominacji religijnych "ateiści" też podnoszą taki wrzask. #-o
U nas dominujący jest katolicyzm, więc wszelkie ciosy otrzymuje KK. Co mnie nawet nie dziwi. Czytając ów wywód, po części przyznałam temu młodemu ateiście rację. Kościół nie powinien wpychać się na siłę tam gdzie go nie chcą (chociażby brać przyład z Boga czy Jezusa, którzy nie pchali się tam, gdzie ich nie chciano). Zwłaszcza z naukami swoimi. Uważam, że prędzej jakiś ateista by się nawrócił, gdyby zobaczył katolika po jego naprawdę dobrych i szczerych czynach, niż jak będzie wysłuchiwał "wykładów" z teologii, które, jak się można przekonać, dla ateisty są śmieszne i niezrozumiałe. Ciężko jest przyjąć coś, czego nie widzi się niestety w praktyce. I temu też się wcale nie dziwię. Jak niektórzy rodzice mają czelność zakazywać swoim dzieciom palenia papierosów lub picia alkoholu, skoro sami nagminnie to robią?! Dla dzieciaka są to tylko puste frazesy. Tak samo dla ateisty - nauka chrześcijan jest tylko piękną utopią bez pokrycia. Oczywiście autor tego tekstu zbytni generalizuje moim zdaniem, bo widzi w Kościele samo zło, a nie potrafi dostrzec, że jest też masa dobrych i naprawdę porządnych katolików, ale w takim tłumie, są oni niestety mało dostrzegalni. Będę się tego czepiać zawsze: Kościół po pierwsze powinien stawiać na jakość, a nie na ilość! Bo jeśli postawi na jakość, to myślę, że i ilość się zwiększy po pewnym czasie, jak ludzie by się przekonali, że Kościół to wcale nie banda hipokrytów, ale porządnych ludzi dobrej woli. Ale to chyba niestety niemożliwe. Czego bardzo żałuję. Głosić Chrystusa czynami, a nie samą teologiczną nauką! Może wtedy ludzie mieliby do katolików większy szacunek. A tak, pomiata się nami, jak szmatami. Bo nauczanie Kościoła swoje, a ludzie swoje. I dopóki się to nie zmieni, zawsze będziemy pomiatani. Kościołowi zależy na uratowaniu dusz ludzi? Przecież taki katol-hipokryta, co wypacza na wszystkie strony obraz prawdziwego chrześcijanina i tak się pewnie do nieba nie dostanie. Więc to bez sensu. Kościół powinien najpierw zadbać o sumienia swoich owiec, a dopiero potem brać się za ewangelizowanie pozostałych. A także brać pod uwagę, że i tak nie da rady wszystkich przyciągnąć do Boga. Ludzie sami maja prawo wybrać. Jeśli wybierają życie bez Boga, trudno. ICH WYBÓR. Mogą później tylko żałować. Ale to ICH WYBÓR. Świadomy na dodatek. Koniec kropka, nie ma co dyskutować.
Tyle z mojej strony.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
25-12-2006 20:03
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #4
 
Po części masz rację, Offco - zauważ tylko taką rzecz:
Ogromna większość osób przedstawiających się za "ateistów" to tak naprawdę "antyklerykałowie" których tak naprawdę NIC nie zmieni - wszędzie będą węszyć "spisek Kościoła" domniemywać jakieś "ukryte zło" i tak dalej.
Przyznam, że w całym swoim życiu spostałem dwóch Ateistów z prawdziwego zdarzenia.
Tylko - za Chiny nie potrafię pojąc jak się to stało, że (z tego co mnie dobiegło) to obydwaj przed swoją śmiercią z powrotem przeszli na katolicyzm ... :?:

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
25-12-2006 20:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #5
 
ddv napisał(a):Ogromna większość osób przedstawiających się za "ateistów" to tak naprawdę "antyklerykałowie" których tak naprawdę NIC nie zmieni - wszędzie będą węszyć "spisek Kościoła" domniemywać jakieś "ukryte zło" i tak dalej.
Szkoda nawet gadać Oczko Ale nie mam w sam raz na myśli takich czy owakich ateistów, ale ogólnie osoby niewierzące.

ddv napisał(a):Tylko - za Chiny nie potrafię pojąc jak się to stało, że (z tego co mnie dobiegło) to obydwaj przed swoją śmiercią z powrotem przeszli na katolicyzm ... :?:
Hmmm... Co trwoga to do Boga? :hm:

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
25-12-2006 21:00
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #6
 
Offca napisał(a):Hmmm... Co trwoga to do Boga?
raczej nie o to chodzi.
Zdajmy sobie bowiem sprawę z faktu, że prawdziwy Ateista to zazwyczaj osoba bardzo kulturalna - to idealista szanujący innych i stosujący się najczęsciej "niechcący" do Dekalogu (ściślej - do humanizmu w pierwotnej postaci a ten jest "odbiciem" Dekalogu) - tyle tylko że odrzucający możliwość istnienia Boga.
Obydwaj wrócili po tym jak przekonali się o tym, do czego tak naprawdę prowadzi odrzucenie Boga z własnego życia ...

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
25-12-2006 23:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #7
 
W sumie po części masz rację. Prawdziwych ateistów teraz jak na lekarstwo. Ale porządnych katolików chyba też.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
25-12-2006 23:40
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
rafalafar Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 111
Dołączył: Aug 2006
Reputacja: 0
Post: #8
 
Ja nie spotkałem w życiu człowieka, który by powiedział, że nie wierzy w nic. Każdy w coś instynktownie wierzy i wie o istnieniu Boga, bo nie można o nim nie wiedzieć. Co prawda objawił się nam nie na tyle wystarczająco, żeby mieć pewność, ale na tyle wystarczająco, żeby uwierzyć i jeśli ktoś mówi, że Boga nie ma to oszukuje sam siebie, bo sumienie na pewno podpowiada co innego.
Ateizm można rozumieć jako sposób życia, gdzie nie ma miejsca na refleksję i myślenie o Bogu. Jednak wydaje mi się, że wcześniej czy później nadchodzi ten moment, że się każdy zastanawia nad sensem i celem... Dlatego ogólnie uważam, że ateiści w ścisłym sensie nie istnieją.
Osobną grupę stanowią tzw. ateiści wojujący jak ten przytoczony przez księdza. Są agresywni, mają dużą wiedzę, sypią przykładami i używają wszelkich środków podważających wiarygodność przywódców religijnych. Głoszą spiskową teorię dziejów (np. że kler to mafia, która okrada naiwnych i łatwowiernych "wiernych") i ogólnie zachowują się jak nawiedzeni...
Spotykam takich wielu i jak widzę nie tylko ja :wink: Myślę, że w jakimś stopniu są to osoby opętane. Tylko takie wytłumaczenie widzę.
Kiedyś bałem się takich ludzi. Szczególnie nie wiedziałem jak się zachować, kiedy widzę, że nie mam argumentów na to co mówią, choć wiem, że to nie prawda.
Pan Bóg pozwolił mi 2 razy doświadczyć, że ich siła jest pozorna. Ale nie będę szczegółów opowiadał, bo myślę, że mnie nikt nie zrozumie, a nawet nie wiem jak to opisać... OUśmiech
W każdym razie wystarczy spokojnie, ale odważnie powiedzieć im 'nie". Najlepiej w 4 oczy zaproponować spowiedź i modlitwę. Wtedy są potulni jak aniołki :aniol: i zmieniają ton rozmowy. Przynajmniej mi się tak przytrafiło, bo nerwową reakcją nic nie wskórałem... Tzn. trzeba im dać do zrozumienia, że jesteśmy wobec nich pokojowo nastawieni, ale też ten spokój musi oznaczać, że jesteśmy pewni siebie. Tak naprawdę to wystarczy tylko spokój i odwaga w jednym. Ufność, że Bóg istnieje i prawda sama się obroni :wink:
25-12-2006 23:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #9
 
Offca napisał(a):Ale porządnych katolików chyba też.
I to - niestety - również smutna prawda ... Smutny
Hmm...
Jedno co na pocieszenie - to fakt, że (przynajmniej w sondażach) coraz więcej osób przedstawia się jako "głęboko wierzący" ...

Rafał !
Jak najbardziej zgodzę się z tym, co piszesz .... Uśmiech

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
26-12-2006 09:54
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #10
 
Offca napisał(a):Tak samo dla ateisty - nauka chrześcijan jest tylko piękną utopią bez pokrycia.
Nie prawda. Chrześcijaństwo nie ogranicza się do zakazów i nakazów jako pustych haseł. Za każdym z nich stoi nauka tłumacząca taką czy inna postawę. Nie sądzę, by poza chrześcijaństwem istniała równie zsyntezowana doktryna, która w równym stopniu z chrześcijaństwem właśnie zawiera wykład egzystencji człowieka w świecie.
Co zaś to tekstu owego "ateisty" - opluwanie Kościoła to opluwanie Chrystusa. Konsekwentnie jest to bycie pod władzą złego ducha. W najlepszym przypadku - świadome, bądź nie, stworzenie mu doskonałych warunków do tego, by mógł władać czyimś życiem.

[ Dodano: Wto 26 Gru, 2006 09:11 ]
Rafał Gudzowski napisał(a):Osobną grupę stanowią tzw. ateiści wojujący jak ten przytoczony przez księdza. Są agresywni, mają dużą wiedzę, sypią przykładami i używają wszelkich środków podważających wiarygodność przywódców religijnych. Głoszą spiskową teorię dziejów (np. że kler to mafia, która okrada naiwnych i łatwowiernych "wiernych") i ogólnie zachowują się jak nawiedzeni.
Inteligencja jest domeną szatana. Bóg wybiera to, co głupie w oczach świata.

[ Dodano: Wto 26 Gru, 2006 09:12 ]
Rafał Gudzowski napisał(a):Pan Bóg pozwolił mi 2 razy doświadczyć, że ich siła jest pozorna. Ale nie będę szczegółów opowiadał, bo myślę, że mnie nikt nie zrozumie, a nawet nie wiem jak to opisać... OUśmiech
A ja chętnie Pana posłucham.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
26-12-2006 10:09
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
alus Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,688
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #11
 
...."Mnie jest bardzo trudno mówić o sobie, a już w kontekście spraw y tak intymnej, jak religijnośc, jest szczególnie trudne. W czasie najgorętszej zimnej wojny religijnej ktos mi powiedział:"Czym ty się tak przejmujesz, przecież to całe chrześcijaństwo to anachronizm, cała ta Ewangelia, dekalog - to jest przestarzałe". Ja na to zareagowałem niesłychanie emocjonalnie:"Nie! - powiedziałem - To nie jest przestarzałe i nigdy nie będzie. To jest wpisane w sama naturę naszej ludzkiej egzystencji". Moja wolnośc jest bardzo ścisle sprzężona z potrzebą religijną. Nigdy nie miałem poczucia, że ta potrzeba w czymkolwiek ogranicza moja wolność. Przeciwnie. Ona tę wolnośc otwiera. Otwiera mnie ku wolności, ku godności, zakorzenia mnie w wolności i godności, dodaje mi sił, by być wolnym. Wolnośc to jest wybór, ale jest to także zdolność odróżnienia dobra od zła. Mozna być człowiekiem wolnym, a jednocześnie pokornym. Pokornym wobec wartości, wobec tej struny, która odzywa się w tobie. Jestes wolny, bo mozesz jej nie posłuchac. Nie ma takiego determinizmu"....
....."Im częściej o tym wszystkim myślę, tym częściej się zgadzam z Miłoszem, że nie ma konstrukcji bardziej precyzyjnej, lepiej objasniającej kosmos naszego życia, niż Ewangelia. W Ewangelii nic nie znalazło się przypadkiem. I tu mogę sie odwołac do do figury św. Pawła. To nie przypadek, że jedną z centralnych postaci NT jest własnie św. Paweł, który był przesladowcą chrześcijan - mozna powiedzieć "ubek" tamtego czasu. Teraz pomysl, że kogos takiego chrześcijaństwo wynosi do świetości. To jest sygnał dla całego Koscioła, ba - dla całego ludzkiego gatunku, że nikt nie jest nigdy do końca przegrany. Że każdy może mieć szansę, żeby z drogi najpodlejszej wejśc na najwspanialszą"....
..."Wiara to dla mnie w pierwszym rzędzie szukanie odpowiedzi na pytanie najbardziej intymne i najdramatyczniejsze. Ludzie pytają: czy jest coś po śmierci? Czy jest ktoś w niebie? Mamy do tych pytań prawo. I to one legalizują Kościół katolicki..... Dlatego nie wyobrażam sobie Polski bez Kościoła. Ja - człowiek, który się z Kościołem nie identyfikuję, który jest często postrzegany jako wróg Kościoła - bez niego nie wyobrażam sobie zycia. Muszę mieć w życiu prawo wejść do świętego miejsca, kleknąć i zapytać: co bedzie potem? Czy niewidzialne istnieje? Gdyby mi to prawo odebrano, nie byłbym wolny, a gdybym go nie uzył, nie byłbym sobą".....
Świadomie nie podaję autora tych wypowiedzi - może ktoś odgadnie - jest on postrzegany zwłaszcza przez kręgi tzw. "prawdziwy Polak-katolik", jako obrazoburca, zakała, wróg Kościoła.
Stąd pytanie, refleksja - czy chrześcjanie po części nie tworzą ateistów, odrzucając ludzi nie mieszczacych się w utartych schematach????
26-12-2006 12:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #12
 
alus napisał(a):Świadomie nie podaję autora tych wypowiedzi - może ktoś odgadnie - jest on postrzegany zwłaszcza przez kręgi tzw. "prawdziwy Polak-katolik", jako obrazoburca, zakała, wróg Kościoła.
Stąd pytanie, refleksja - czy chrześcjanie po części nie tworzą ateistów, odrzucając ludzi nie mieszczacych się w utartych schematach????
Czy nie jest to aby Leszek Kułakowski? Jeśli tak, to nie mam pojęcia skąd ten pomysł, aby utożsamiac Kułakowskiego z wrogiem Kościoła? Zresztą, ateizm w praktyce nie będzie walką, bo to byłoby nielogiczne. A theos = bez Boga, rak Boga. Jak mozna być wrogiem kogoś, kto nie istnieje?
Zaś co do tworzenia ateistów przez samych katolików:co to znaczy NIE MIEśCIć SIĘ w Utartych schematach?

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
26-12-2006 18:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mak Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 234
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #13
 
Trudno ślepcowi wytłumaczyć piękno tęczy na niebie, trudno głuchemu wytłumaczyć czym jest szept ptaków na powitanie dnia, Rozważanie testów opisujących piękno tęczy przez niewidomego lub cichy trel ptaków przez głuchego jest bez większego sensu- oni widzą inaczej świat -należy chyba się modlić za nich -Niech Pan uzdrowi ich dusze- szybciej i z większym rezultatem!
26-12-2006 18:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
alus Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,688
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #14
 
Umownie "utartych schematach" - dla wielu wiara sprowadza się do uczestnictwa w nabożeństwach, słownym deklarowaniu swojej wiary, z niewielkim odniesieniem do swego życia i poprzez taki pryzmat oceniają, klasyfikują ludzi: wierzący - ateista.
Autor tych słów mówi - "Bo dla mnie wiara to jest przeświadczenie, jak mam żyć".
O miłości Jezusa - "Wiesz, jak sobie uświadomię, z czego wyszedłem i gdzie doszedłem, to nie mam cienia wątpliwości, że mnie umiłował".
O Kościele - "Więc kiedy mówię, że demokracji potrzebny jest Kościół, to dlatego, że on staje się jej sumieniem. Demokracja jest systemem, technika zycie publicznego, organizacją współzycia pluralistycznych społeczeństw. W ten system Kościół wnosi wiedzę o Absolucie i znak miłosierdzia. Ja bez tych dwóch drogowskazów bym się mógł w demokracji zagubić, a żadna inna instytucja dać mi ich nie może".
Dekalog - "Nie zabijaj" to jest nakaz bezwzgledny, którego nikt żadnym głosowaniem znieść nie jest w stanie. To samo można powiedzieć o wszystkich nakazach i zakazach dekalogu. One są ważne bez względu na to, co mysli o nich parlament, i także bez względu na to, jaki byłby wynik ogółnonarodowego referendum. To oczywiście oznacza wyłączenie norm moralnych z demokratycznej procedury. Ale to dotyczy wyłącznie sumienia, a nie kodeksu karnego. Nikt żadnym głosowniem nie rozstrzygnie problemów czyjegokolwiek sumienia".
Nie mówi tego Leszek Kołakowski, narazie nie podam autora, bo chcę aby inni uczestnicy forum wypowiedzieli się.
26-12-2006 20:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #15
 
alus napisał(a):dla wielu wiara sprowadza się do uczestnictwa w nabożeństwach, słownym deklarowaniu swojej wiary, z niewielkim odniesieniem do swego życia i poprzez taki pryzmat oceniają, klasyfikują ludzi: wierzący - ateista.
Owszem, ale nie zapominajmy, że to działa równiez i w drugą stronę. A i oczywiście generalizowanie, mierzenie jedną miarą wszystkich, nie ma najmniejszego sensu.
Ciekaw jestem bardzo, czyje to są słowa, które cytuje Alus Pomysł

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
27-12-2006 01:32
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów