Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Co mysleć o braku żalu?
Autor Wiadomość
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #1
Co mysleć o braku żalu?
Cytat:Co mysleć o braku żalu?

Nieraz słyszałem od młodych ludzi wypowiedzi typu: “ja wiem, że to jest grzech, ale nie potrafię za to żałować... nic nie czuję...”. Czasem trudno się temu dziwić, bo popełniony grzech wcale nie wydaje się taki zły. Na przykład: ktoś w czasie wędrówki po górach podziwiał piękno przyrody i przy tym gorąco modlił się do Boga, który to całe piękno stworzył. Lecz ten “pobożny turysta” nawet w niedzielę nie zmienił trasy swej wędrówki, by nawiedzić kościół i uczestniczyć we Mszy św. Obawiał się bowiem, że następnego dnia nie będzie już tak sprzyjającej pogody. Po wrażeniach udanej wycieczki trudno żałować, że się z niej nie zrezygnowało.... Są i inne sytuacje tego typu, które znamy ze swojego życia, gdy brak nam poczucia żalu za popełnione grzechy.

Żal za grzechy


Najpierw powiemy sobie, co to jest żal za grzechy. Bardzo zwięźle na ten temat wypowiedział się Katechizm (nr 1451) odwołując się zresztą do określenia Soboru Trydenckiego: żal jest to "ból duszy i znienawidzenie popełnionego grzechu z postanowieniem 431 niegrzeszenia w przyszłości". Tak rozumiany żal ma zatem w sobie zarówno coś z emocji (ból) jak i, a może przede wszystkim, jest aktem ducha, aktem woli (znienawidzenie... z postanowieniem...). I to ostatnie jest jego istotą - żal jest aktywnie przyjmowaną postawą, a nie bierną reakcją, odczuciem.

Czyny i akty woli


Czasem trudno nam odróżnić różne stany emocjonalne, które się w nas budzą od postaw, które przyjmujemy. Papież Jan Paweł II w Katechizmie (nr 1762) wskazuje przede wszystkim na świadomy aspekt ludzkich dążeń. To czyny człowieka, akty woli, decyzje, przyjmowane postawy mogą podlegać ocenie moralnej. Bowiem to one są mniej czy bardziej świadome i przez to mamy na nie wpływ. Działanie takie ma swoje miejsce w najgłębszym centrum ludzkiego bytu jakim jest ludzkie serce.

Emocje

Natomiast stany emocjonalne, uczucia, doznania i inne poruszenia są to zjawiska bardziej cielesne i psychiczne niż duchowe; są to stany jakich człowiek często doświadcza niezależnie od swojej woli. Można to sobie wyobrazić na podobieństwo lustra, które po prostu odbija znajdujący się przed nim świat. Podobnie i nasza psyche “odbija” w postaci emocji to co widzimy, wyobrażamy sobie czy odczuwamy wewnątrz swego ciała lub też w swoim sercu. Takie emocje i uczucia(*1) stanowią obszar przejściowy pomiędzy naszą sferą cielesnozmysłową oraz sferą ducha. One to skłaniają i popychają nas do działania zgodnie z tym co jest odczuwane lub wyobrażane jako dobre lub złe (Katechizm nr 1763). Odpowiedzialność moralna za emocje i uczucia zależy od ich powiązania z rozumem i wolą - dobrowolne są wtedy, gdy nakazuje je wola albo ich nie zabrania.

Człowiek posiada wiele uczuć. Wśród nich możemy wyróżnić m.in. bojaźń. “Bojaźń przed złem – jak uczy Katechizm w numerze 1765- wywołuje nienawiść, wstręt i lęk przed złem przyszłym. Bojaźń ta kończy się smutkiem z powodu istniejącego zła lub gniewem, który się mu sprzeciwia”. W przypadku żalu za popełnione grzechy w jego wymiarze emocjonalnym chodzić będzie właśnie o taką bojaźń, o ten smutek z powodu zaistniałego zła.

Brak uczucia żalu


Co robić, gdy brak tego smutku, czyli uczucia żalu za popełnione grzechy? Uczucia same w sobie nie są ani dobre ani złe. Podobnie i ich brak nie jest niczym dobrym ani złym moralnie. Ich przeżywanie lub nie, samo w sobie nie decyduje o czyjejś świętości. Owszem, inaczej się czujemy, inaczej postępujemy, gdy przeżywany jakieś wzniosłe uczucia, ale wobec Boga to nie ma istotnego znaczenia. On patrzy na serce w biblijnym tego słowa znaczeniu; dla Niego ważne jest nasze wewnętrzne pragnienie, nasza intencja. Stąd czasem nawet nasze bardzo negatywne emocje lub brak uczuć pozytywnych mogą zwiększać wartość czynu, bo to dopiero jest ofiara i wyrzeczenie, gdy potrafimy dotrzymać słowa wbrew temu co czujemy. Jednak doskonałość i harmonia człowieka na dłuższą metę wymagać będzie zgodności dobrej woli i dążeń zmysłowych zgodnie ze słowami psalmu: 30 "Moje serce i ciało radośnie wołają do Boga żywego" (Ps 84, 3). I dlatego do takiego stanu należy dążyć i o taki stan należy prosić w modlitwie, zwłaszcza prosić Ducha Świętego, który pobudza całego człowieka (Katechizm nr 1769).

Oschłość i oziębłość

Jak wspomniałem wcześniej, akt żalu ma wymiar zarówno emocjonalny jak i wolitywny. Natomiast odpowiedzialność moralna dotyczy przede wszystkim tego drugiego: naszego “chcenia”: postanowienia i postawy, którą przyjmujemy w sposób świadomy i dobrowolny. Brak emocjonalnego poruszenia wynikać może bowiem z przeżywanej oschłości lub oziębłości. Oschłość może być jakąś cechą etapu naszej drogi duchowej. Bóg nie zawsze podsuwa człowiekowi “cukierki” i pociechy duchowe, ale czasem prowadzi człowieka drogą oczyszczenia, czy używając języka mistyków “nocy duchowej” lub “pustyni”. Natomiast oziębłość jest czymś zawinionym, jest owocem zaniedbania, oddalenia się od Boga. Wydaje się, że możliwe są w takim przypadku dwie sytuacje:

1. jeśli brakuje oddźwięku emocjonalnego (np. w przypadku oschłości) to możemy wtedy aktem woli i za pomocą rozumu, ze wszystkich sił, używając jak tylko to możliwe swojej wyobraźni, odwracać się od popełnionego zła i dla Boga ten nasz akt, nasza dobra wola, nasza szczera intencja i podejmowane wysiłki są w pełni wystarczające dla udzielenia łaski rozgrzeszenia i miłosierdzia.

2. gdy jednak brak uczucia z powodu oddalenia się od Boga (oziębłość) to wówczas należy odnowić więź z Bogiem, z Tym, który jest Miłością, oraz pogłębić refleksję nad popełnionym złem (za pomocą rozmyślania i wyobraźni), aby ten oddźwięk emocjonalny wywołać. Pamiętajmy, że Duch Święty pobudza całego człowieka i jeśli taka jest wola Boża, to w stosownym dla nas czasie rozbudzi w sercu szczere uczucie żalu i smutku. Jeśli mimo to nic się nie stanie to patrz punkt pierwszy.

Borys Jacek Soiński OFM


Przypisy:
1 - Nie chcę komplikować swojego wywodu i wprowadzać dodatkowego rozróżnienia pomiędzy emocjami i uczuciami. Krótko mówiąc: jeśli poruszenie jest bardziej zmysłowe to będziemy raczej mówić o emocjach, a gdy wypływa bardziej z ludzkiego serca to będziemy mówić o uczuciach. Jeśli czytelnika bardziej jeszcze interesuje ta kwestia to odsyłam do ciekawej książki pod redakcją ks. Prof. Makselona pt. Psychologia dla Teologów wydanej w Krakowie.


***

Znaleziono na:

http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=1374

***

Może komuś się ten tekścik przyda.

Co o nim myślicie :?:

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
21-01-2007 15:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów