Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autor Wiadomość
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #46
 
Hehe, ja byłam chyba dwa razy na takim spotkaniu. Może nie będę opowiadać, jak mnie tam ludzie z mojej parafii potraktowali, łącznie z księdzem, ale ta pseudowspólnota to była kupa g.... . Kółko wzajemniej adoracji, nic się tam nie robiło, tylko ludzie gapili się na siebie nawzajem bez sensu. Więcej tam nie poszłam. Później się rozpadło. I dobrze.
26-03-2008 17:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Polonium Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,635
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #47
 
Aga napisała:
Cytat:Może nie będę opowiadać, jak mnie tam ludzie z mojej parafii potraktowali, łącznie z księdzem

Zastanawia mnie to, co napisałaś. Rozumiem, że osoby mogły nie być zainteresowane, ale co masz na myśli w przypadku księdza. Czy nie okazał zainteresowania Waszą wspólnotą ? Jeśli tak było, to problem rzeczywiście jest poważny, ale nie usprawiedliwia to braku inicjatywy ze strony KSM-owiczów. O co konkretnie chodziło. Czy zaproponowałaś, by odbywały się spotkania i natrafiłaś na brak odpowiedzi ?

Z tym "kółkiem wzajemnej adoracji" to nie pierwszy raz słyszę i spotykam. Po prostu nie każdy rozumie, czym jest wspólnota modlitewna i jakie są cele KSM-u. KSM jest wspólnotą katolicką a nie klubem towarzyskim, zatem najpierw liczy się modlitwa, potem wspólnota a dyskusje po zakończeniu spotkania.Poza tym, brak wspólnotowej Eucharystii minimum raz w miesiącu to też problem. Bez Eucharystii i wspólnej modlitwy każda wspólnota z rodziną włącznie po prostu zamiera w wierze.

Aga piszesz:
Cytat:Więcej tam nie poszłam. Później się rozpadło. I dobrze.

Łatwo się poddajesz. Ale czy o to tu chodzi ? To, że się rozpadło to wcale nie oznacza, że ten stan ma trwać. Jak wiadomo, do parafii co i raz przybywa nowy wikariusz. Trzeba tylko odważnie wyjść z propozycją, porozmawiać z księdzem i ze znajomymi chociażby. Tej odwagi Tobie życzę. Spróbuj zachęcić, choć nie twierdzę, że to łatwe. Trzeba zawsze pamiętać, że to pewien trud. Ale gdy się uda, to sama zauważysz, że warto było nie poddać się. Pozdrawiam i odwagi życzę. Przytulanie
26-03-2008 19:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #48
 
No właśnie, przyszedł nowy ksiądz i po kilku miesiącach się rozpadło. Hehe, bo ksiądz się zmienił? Podobno nie jest dobrze, kiedy:
a)na spotkania przychodzą ciągle te same osoby
b)ludzie przestają przychodzić
c)ludzie ciągle się zmieniają
28-03-2008 11:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #49
 
aga napisał(a):a)na spotkania przychodzą ciągle te same osoby
b)ludzie przestają przychodzić
c)ludzie ciągle się zmieniają
te kwestie się nawzajem wykluczają.

A przeciez wspólnota to nie może być hermatyczna bo to pachnie mi sekta.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
28-03-2008 12:05
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Polonium Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,635
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #50
 
Rachel napisała:
Cytat:A przeciez wspólnota to nie może być hermetyczna bo to pachnie mi sekta.

Nie tylko nie może, ale nie powinna być hermetyczna. Czyż zarządowi naszego KSM-u na tym nie zależało ? Zależało jak najbardziej. Ale przekonaj pozostałych ... Zarząd próbował i niewiele wyszło. Pozostało jedynie kilka osób czynnie zaangażowanych w świetlicę Caritas jako wolontariusze i tym osobom zależy jeszcze na KSM-ie.

Jak powiedział ksiądz Asystent KSM-u lubelskiego, że celem wspólnoty nie jest fajność. Cel wspólnoty katolickiej to rozwijanie odpowiedzialnych postaw, służba bliźnim i praca nad sobą. We wspólnocie nie ma miejsca na indywidualizm. Wspólnota jest grupą osób. Dla mnie w KSM-ie autorytetem jest zawsze ksiądz i prezes KSM. Ksiądz w miarę możliwości czuwa nad wspólnotą, by ta nie chodziła "własnymi drogami", jednak pełna odpowiedzialność spada na prezesa i zarząd niestety.

Ale tu akurat nie prezes zawinił. Przychodzący po prostu nie byli zainteresowani. Na siłę nikt nikogo nie zatrzymuje. Ale żeby część członków po przyrzeczeniu odeszło ? To już przesada.

KSM lubelski wziął to pod uwagę w rekolekcjach kandydackich, które trwają tydzień w okresie letnim, zaś miesiąc przed przyrzeczeniem są trzydniowe rekolekcje, które kończy egzamin ze znajomości historii,patronów i przede wszystkim hymnu KSM-u. Kiedyś były tylko rekolekcje przed przyrzeczeniem zakończone egzaminem,lecz nie dało się ocenić, kto spełnia wymagania. :? Obecnie bierze się pod uwagę zachowanie kandydata, więc jest lepsza selekcja. Uśmiech
28-03-2008 19:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #51
 
mietio napisał(a):Prowadziłem KSM w mojej parafii. Akcje tak, lecz działanie większe duchowe to porażka. Załatwianie spraw - super, ale poprowadzić modlitwę to problem. Co po takiej elicie?? KSM rozpadł się - ludzie którzy uważali się za osoby kościoła mają problem z niedzielną eucharystią.

Ksiądz Mietek ma rację. Ludzi narzekali, że się rozpadł KSM, jak nie ma na kogo zwalić to zwala się na księdza, że trudny, a to, co mietio pisze to jest niestety prawda. KSM w naszej parafii to była elita. Przynależność do tej grupy wiązała się z jakimś prestiżem. Jak ktoś obcy przychodził, spoza kółka wzajemnej adoracji to dziwnie na człowieka patrzono. Przynajmniej tak było w "moich" czasach. Dobrze, że to się rozpadło, bo istnienie KSM-u nie miało racji bytu.
01-01-2009 13:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ona17 Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 92
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #52
 
W naszym KSM-ie jest taki problem że Ksiądz przez problemy w parafii nie ma ochoty się spotykać z nami...Mówi że nie ma czasu albo że że mu się nie chce kiedy proponujemy mu żebyśmy pojechali niewiem np na lodowisko to mówi że jest na to za stary.ma dopiero 30 lat no ale dobra ;/ Chcemy wszystko zrobić żeby zmobilizować księdza tylko nie wiemy jak,gdy tylko zaczynamy z nim rozmowe że coś się z nim dzieje źle zaczyna zmieniać temat mówiać np" o kogo to gitara" ;/

Jak myślicie? czy on się krępuje przy wszystkich o tym rozmawiać? MOże jedna osoba (prezes) powinnien z Nim porozmawiać?
24-01-2009 13:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #53
 
Nie spodziewaj się, że ksiądz przyzna się ludziom, że ma problemy. Co najwyżej mówi o tym swojemu kierownikowi duchowemu, a Wasze pytanie byłoby co najmniej niestosowne. Nie każdemu mówi się o osobistych problemach tylko tym, z którymi łączy bardzo bliska więź. Sądzę, że trudności księdza trzeba przeczekać, ale warto skłonić go, żeby przynajmniej towarzyszył Wam na spotkaniach, bo wspólnota nie może funkcjonować bez opiekuna duchowego. W kwestii wyjazdów, imprez, zapytajcie, jakie są zainteresowania księdza, bo może on naprawdę nie lubi jechać np. na lodowisko.
24-01-2009 14:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ona17 Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 92
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #54
 
Aga tylko ze jak On przyszedł 3 lata temu to pierwszy rok był dla niego świetny miał tyle planów cały czas gdzies z nami jeździł.A gdy nagle dwa lata temu zmienił się proboszcz zaczeły się znim dziać dziwne rzeczy ;/ nic mu sie niechce jest masakra...;/ więc może będzie podzieli się swoimi problemami z prezesem ?;/ niewiem co mamy robić...
24-01-2009 15:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #55
 
U nas też była identyczna sytuacja. Przyszedł nowy ksiądz, miał wiele zapału. Zmienił się proboszcz, który źle traktował księży. Ten młody miał jakiś kryzys przez rok mniej więcej, później było dobrze.
Nie oczekujcie, że wikary będzie Wam mówił o problemach z proboszczem. To jest sprawa między nimi, na pewno nie będzie gadać obcym ludziom i wcale się nie dziwię, że zmienia temat. Skoro nie chce rozmawiać to po co go wypytujecie? Raczej módlcie się za Waszego kapłana, powiedzcie, że wspieracie go swoją modlitwą, może namawiajcie na jakieś rekolekcje.
24-01-2009 15:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ona17 Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 92
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #56
 
Aga wszystko rozumiemUśmiech Tylko chcemy żeby On był taki jak dawny...żeby przynajmniej jak z młodzieza(z nami) się spotyka co piątek zapomniał o wszystkich problemach. On odchodzi w sierpniu raczej (tak nam mówi drugi ksiądz) i chcemy zeby te ostatnie miesiące miło wspominał naszą parafie. Tylko o to nam chodzi PozdrawiamUśmiech
24-01-2009 18:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #57
 
Ja proponuję, byście pomyśleli o tym, czego ksiądz chce, a nie czego Wy chcecie i jakie są Wasze oczekiwania wobec tego, jaki powinien być. Nie chciałabym być na miejscu tego księdza...
Jeśli miał wcześniejsze dobre wspomnienia to na pewno takie będzie je miał jak odejdzie.
A o problemach czasem nie można zapomnieć.
Wydaje mi się, że za bardzo chcecie tego księdza zmieniać. Nie lepiej, by dać mu odczuć, że go wspieracie, modlicie, trwacie przy nim, bo wiecie, że przeżywa trudności? My wiedzieliśmy i widzieliśmy wyraźnie, że nasz opiekun nie czuje się dobrze, ale wspieraliśmy go trwaniem samym, ciepłym słowem, modlitwą. Trzeba przeczekać.
24-01-2009 20:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ona17 Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 92
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #58
 
Aga tylko jak my mamy dać mu to odczuć jak on nie chce już przychodzić na spotkania do nas?Smutny
ostatnio (Wczoraj dokładnie) kiedy mieliśmy spotkanie zadzowniliśmy do jego domofonu a on na to że mamy chyba z drugim ks po czym powiedzielismy mu że Drugi Wikary miał osatnio z nami spotkanie (bo my mamy spotkania ksmu na zmiane raz ten ks raz ten) On powiedział ze zaraz przyjdzie ,po czym mineło 40 minut przyszedł porozmawiał z nami 20 minut kiedy zaczoł się temat jakiś wyjazdów powiedział ze jest na to za stary,zmieniając temat i wyszedłSmutny porażka...=( My naprawdę chcemy coś zrobić,rozumiem to ze może być mu cięzżko i może powinniśmy go wspierać tylko modlitwę no ale skoro on nawet nie chce sie z nami spotykaćSmutny
24-01-2009 21:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #59
 
Ona17 pomyśl jak by to było, gdyby Twoja mama zabraniała Ci wyjeżdżać na rekolekcje.
Czy chciałabyś, żeby Twoi przyjaciele na siłę próbowali Cię wyciągać, sprawiając tym większy ból, że nie możesz?
Czy chciałabyś, żeby obgadywali Twoją mamę i pisali o niej na forach internetowych, że jest wredna, robi dziwne "akcje" i nikt się z nią nie może dogadać?
Czy może wolałabyś, żeby przyjaciele zrozumieli, nie wypytywali o szczegóły, byli przy tobie i modlili się za Ciebie i mamę?

Odpowiedz sobie sama i postępuj podobnie w tej sytuacji.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
24-01-2009 21:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #60
 
Ja rozumiem wszystko, naprawdę, ale uważam, że podejście młodzieży do księdza jest niewłaściwe. Kiedy przeżywa się trudności, kryzysy to człowiek nie jest w stanie się do niczego zmusić i trzeba dać mu spokój, a nie cokolwiek wymuszać, bo nastąpi skutek odwrotny do zamierzonego.
24-01-2009 21:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów