Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autor Wiadomość
ona17 Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 92
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #61
 
Słuchajcie mam problem. Po dzisiejszym spotkaniu doszliśmy do wniosku że Ksiądz Asystentowi nie chce się prowadzić z nami spotkań..;/ Bo my mamy dwóch księży którzy prowadzą nasz KSM. Jeden to ten który przeyżwa teraz ciężki okres w swoim życiu...(chodzi mi o leki psychotropowe..) drugi to nowy ks którzy przyszedł niedawno do naszej parafii.Na początku był bardzo fajny,teraz zauwazyliśmy że nie chce mu się prowadzić grupy może dlatego że nas chodzi mało na KSM? dziisaj było ok 11 osób ale nie było ciekawie ;/ a kiedy pytamy się Go czy pojedzie z nami gdzieś,odpowiada że od tego jest ten 1 ksiądz(ten chorySmutny) kompletnie nie wiemy co zrobić ;/
30-01-2009 21:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Talmid Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 624
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #62
 
Najlepiej wziąść sprawy w swoje własne ręce, a nie trzymać się księżoskiej sutanny.

[Obrazek: userbarewangelizacja24.jpg]
Nie wystarczy mieć wartości, trzeba je jeszcze umieć wypromować.
30-01-2009 22:31
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #63
 
Księdzu wcale się nie dziwię. KSM jest nudny :roll: Ja po pierwszym spotkaniu skapitulowałam.
30-01-2009 22:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ona17 Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 92
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #64
 
Ale jeśli nie będziemy mieć wsparcia ze strony Księdza nic nie zdziałamy !;/ taka jest prawda..ksiądz też musi wyrazić chęć prowadzenia KSM nie może nas tak po prostu zostawić i olać to ;////
30-01-2009 22:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #65
 
Niestety nie może Was olać. Wraz z przyjściem na parafię dostaje zakres obowiązków, w tym opiekę nad konkretną wspólnotą i nikogo to nie obchodzi, z jaką duchowością sympatyzuje.
30-01-2009 22:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #66
 
Ona masz świętą rację!
Niektórzy zapominają, że "świecki lider" to nie wszystko, a KSM nie jest "dorosłą" wspólnotą charyzmatyczną.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
30-01-2009 22:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ona17 Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 92
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #67
 
Skonczyłam kurs animatora chodzi nas naj wiecej do 11 osób Dzisiaj pare osób powiedziało mi że nikt mnie nie słucha,Sytuacja w parafii jest ciężka zaczełam im tłumaczyć że musimy sobie jakoś "poradzić" przynajmniej teraz SAMI ! ale wiem że to nie jest takie proste...

Czy mamy iść z tym problemem do ks Proboszcza? przez którego niestety część problemów jest... ;/ wiem nie CHCE najeżdżać na proboszcza po prostu pisze jaka jest prawda...

[ Dodano: Pią 30 Sty, 2009 21:44 ]
aga napisał(a):Niestety nie może Was olać. Wraz z przyjściem na parafię dostaje zakres obowiązków, w tym opiekę nad konkretną wspólnotą i nikogo to nie obchodzi, z jaką duchowością sympatyzuje.

Nie olewa nas tak całkiem ale przychodzi na spotkania pogada po czym idziemy do domu.! Ale nie ma takich spotkań DUCHOWYCH że rozważamy coś(no może czasem fragment Pisma Św) jak chcemy pojechać z nim na rekolekcje to mówi że nie w ogóle brak u nich chęci do prowadzenia naszego KSM : ( porażka totalna..
30-01-2009 22:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #68
 
ona17 napisał(a):Dzisiaj pare osób powiedziało mi że nikt mnie nie słucha,

Wcale się nie dziwię. Jak prowadzić spotkanie bez wsparcia i autorytetu kapłana?
30-01-2009 22:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #69
 
Mogę tylko powiedzieć, co bym zrobiła na waszym miejscu...
Wzięłabym 1 lub 2 osoby, którym najbardziej zależy na wspólnocie i razem z nimi ustaliła plan rozmowy, po czym umówiłabym się z jednym z ks. asystentów (tym "głównym") na herbatę. Trzeba mu powiedzieć otwarcie, że potrzebujecie go, że wspólnota bez kapłana nie da rady, że ktoś to musi pociągnąć i albo w to 'wchodzi' i bierze na siebie odpowiedzialność asystenta wspólnoty, albo KSM się rozwiązuje. Tylko trzeba mieć na tyle odwagi, żeby naprawdę ruszyć z miejsca.

Byłam w podobnej sytuacji w starej wspólnocie.
Przedział wiekowy 14-18 lat, jeden ojciec asystent lokalny (nie do końca zdawał sobie sprawę z problemów, ciągle mówił, że jest wszystko dobrze przecież), 40 osób na 'teoretycznej' liście, podczas, gdy na spotkaniach było nas kilkanaście, z czego około 10-ciu naprawdę zależało, a 5-6 osób było na tyle zaufanych, żeby powierzyć im ścisłe kierownictwo. To był taki "trzon" wspólnoty. Konspekty formacyjne przedawnione o kilkanaście lat, beznadziejne i z mnóstwem błędów, spotkania coraz luźniejsze, bo jak ojca asystenta nie było (a był taki czas, że wyjeżdżał często), to nikomu się nie chciało...
Wiesz jaki był problem?
Zdecydowana większość z tych ludzi nie znała Jezusa osobiście. Tam nie było nawrócenia!
Nie potrafiliśmy modlić się własnymi słowami, nie potrafiliśmy mówić o naszym doświadczeniu Boga, mówiliśmy o wyklepanych i pobożnych oczywistościach.
Czasem dobrze się bawiliśmy przy pizzy, czy ciastku i herbacie... Czasem oglądaliśmy film, czasem jak już trzeba było, robiliśmy "jakąś formację"...
A tak naprawdę wspólnota była tylko sposobem na zajęcie czasu i znalezienie znajomych.

Odeszłam stamtąd, w dość dramatycznym momencie zostawiłam przewodniczenie komu innemu. Po moim odejściu okazało się, że większość "byłych przyjaciół" chce mnie zjeść za to, że ośmieliłam się pójść za rozeznaną wolą Bożą i ich zostawić.
Podobno dzisiaj wspólnota "odżywa" po kryzysie. Nie wiem, jak jest naprawdę.

[ Dodano: Pią 30 Sty, 2009 21:55 ]
Powiedział młodzieży, że mu się nie chce?
Albo szczery aż do bólu [dziwne...], albo problem jest inny.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
30-01-2009 22:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ona17 Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 92
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #70
 
U nas na spotkaniach wydaje mi się że brakuje właśnie czegoś takiego ! przedział wiekowy 14-18 lat,te młodsze dziewczyny jeszcze nie zdają sobie sprawy co i jak,starsze nie są lepsze( też nie jestem dobra ) .Przychodzą ,pogadają,po czym idą ;/ Ja nie umiem sobie z tym poradzić...bo czujesz się okroppnie gdy ktoś CI powie w twarz ze ta grupa jest bez sensu i ze nie umiesz jej prowadzić...=/bardzo chce coś zrobić zeby oni mi wreszcie zaufali ale wiem ze bez ks asystenta to ciężko...

z tą rozmowę Omyk święta racja ! Tylko że ten Ks cały czas mówi że od tego jest drugi ksiadz(ten chory) i co mamy zrobic podejść do "chorego"i go namawiać żeby jednak schodził na dól i się nami zajoł ;/ bez sensu...
30-01-2009 23:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #71
 
Tak, bo to Jezus powinien prowadzić Uśmiech
A kiedy nikt nie wierzy w to, że to On chce prowadzić, kiedy nikt nie wierzy w Niego tak naprawdę w głębi serca... to jak On ma działać? Jezus bazuje na wierze Uśmiech

A gdyby złapać ich obu razem i powiedzieć krótko: Bardzo byśmy chcieli, żeby księża uzgodnili między sobą kto może się zająć KSMem, bo jeden ksiądz mówi, że nie ma ochoty, a drugi, że to nie jest jego zakres obowiązków, a my w praktyce zostajemy bez żadnego asystenta. Potrzebujemy kapłana.

I zostawić ich do przemyślenia z tym? Żeby porozmawiali między sobą.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
30-01-2009 23:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Talmid Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 624
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #72
 
A innych wspólnot w parafii nie ma?

[Obrazek: userbarewangelizacja24.jpg]
Nie wystarczy mieć wartości, trzeba je jeszcze umieć wypromować.
30-01-2009 23:06
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ona17 Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 92
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #73
 
Są ! ale resztą wspólnot zajmuje się ks Proboszcz;]

Omyk dzięki Uśmiech postaram się z Nimi porozmawiać ...
A co zrobić żeby młodzież zaufała Mi? jako animatorce..jak ich jeszcze zachęcić?
30-01-2009 23:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #74
 
Ciężko będzie z zaufaniem. Jeśli chodzicie do 1 szkoły, czy na te same imprezy, a potem się okazuje, że koleżanka ma być "szefem", to młodzież to kiepsko znosi Oczko

Nie wiem, co poradzić tutaj. Może jedynie dystans i pokorę... Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
30-01-2009 23:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Talmid Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 624
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #75
 
Ja bym polecił delegacje odpowiedzialności, żeby każdy był za coś odpowiedzialny.
Bardziej demokratyczną strukturę, wtedy będą się bardziej identyfikować i nie będą musieli ci ufać.

[Obrazek: userbarewangelizacja24.jpg]
Nie wystarczy mieć wartości, trzeba je jeszcze umieć wypromować.
30-01-2009 23:36
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów