Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Artykuł ks. Beinerta
Autor Wiadomość
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #1
Artykuł ks. Beinerta
Kościelna jedność i konfesyjna różnorodność jako kryteria chrześcijaństwa
Tu znajduje się Omówienie owego artykułu. Szukam oryginału, ale przy okazji zapraszam baci Reformowanych do dzielenia się swymi uwagami do tekstu, jaki zareklamowałem

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
29-01-2007 01:00
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #2
Re: Artykuł ks. Beinerta
Ks.Marek napisał(a):zapraszam baci Reformowanych

czy masz może na myśli tych katolików, którzy uznają reformy ostatniego Soboru? :wink:
29-01-2007 12:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #3
 
miasto napisał(a):czy masz może na myśli tych katolików, którzy uznają reformy ostatniego Soboru?
NIe. Tu myślę o Tobie 8)

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
29-01-2007 15:59
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #4
 
Ks.Marek napisał(a):
miasto napisał(a):czy masz może na myśli tych katolików, którzy uznają reformy ostatniego Soboru?
NIe. Tu myślę o Tobie 8)

a z jakich powodów nazywasz mnie "Reformowanym"?
29-01-2007 16:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #5
 
Cytat:a z jakich powodów nazywasz mnie "Reformowanym"?
A podaj mi choc jeden powód, dlaczego nie?
Poza tym, nie rób Tomek Off topa

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
29-01-2007 20:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #6
 
Ks.Marek napisał(a):
Cytat:a z jakich powodów nazywasz mnie "Reformowanym"?
A podaj mi choc jeden powód, dlaczego nie?

bo nie za bardzo wiadomo o kogo Ci chodzi

A teraz Ty odpowiedz na moje pytanie...
Odpowiedź w rodzaju: "bo napisałem to bezmyślnie" - też mnie zadowoli Uśmiech


Cytat:Poza tym, nie rób Tomek Off topa
jak wyjaśnisz tą kwestię to chętnie wrócę do tematu
30-01-2007 15:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #7
 
miasto napisał(a):bo nie za bardzo wiadomo o kogo Ci chodzi
Tomek, o ciebie mi chodzi. Przecież Ty ani z Oazą (już) nie masz nic wspólnego ani z niczym innym, co nosi znamiona rzymskokatolickie. Ty przecież bardziej zdążasz ku górskim kipielom, przy których nierzadko kręcą sie "Chrzciciele" baptystyczni.
Poza tym, Susz od Kwidzyna dzieli jedynie 40 (niecałe) kilometrów :wink:

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
30-01-2007 17:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #8
 
Ks.Marek napisał(a):Tomek, o ciebie mi chodzi.
o mnie?!
no to używasz dziwnych i mało trafnych określeń by to wyrazić

tak sie składa, że określeniem "reformowany" nazywa się teologię opowiadającą się za twardym kalwinizmem, a ja jak raz opowiadam sie raczej za nurtem arminiańskim...
31-01-2007 21:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #9
 
Cytat:Dzięki prowadzonym do tej pory rozmowom teologicznym okazało się, że panuje zasadnicza jedność w podstawowych prawdach wiary: w teologii Boga Ojca, chrystologii i pneumatologii. Także w eschatologii i antropologii istnieje daleko idąca zbieżność poglądów. Jedynym kamieniem niezgody między Kościołami jest sprawa pośrednictwa, przekazu zbawienia (Vermittlung des Heils). Chodzi konkretnie o znaczenie ludzkiego udziału w dziele zbawienia, a co za tym idzie o rolę eklezjologii, w której zawiera się nie tylko sakramentologia, hamartiologia, ale także teologia urzędu. Nawet problem Filioque, pochodzenia Ducha Świętego od Ojca i Syna jest w gruncie rzeczy pytaniem o autorytet: kto ma prawo zmieniać zasady ustanowione przez Sobór ekumeniczny, a więc, kto ma prawo ingerować w przekaz wiary.

Takie postawienie sprawy jest dla mnie ogromnie kontrowersyjne.
Jeśli bowiem różnice wynikają jedynie ze sposobu przekazywania zbawienia, to można sobie zadać w pełni uprawnione pytanie, czy te środki przypadkiem nie wynikają z naszego pojmowania zbawienia. Jeśli wierzymy, że zbawienie to właśnie to, a nie co innego, to prowadzące do niego środki powinny zależeć od takiego właśnie rozumienia zbawienia.
To zachodzi także i w drugą stronę: jeśli Chrystus ustanowił Chrzest i Eucharystię, to uczynił to w celu osiągnięcia właśnie takiego rodzaju zbawienia, a nie innego.

Jeśli Kościół akceptuje takie formuły jak "Filioque", to dlatego, że Duch Święty w ramach procesu zbawiania Koscioła prowadzi go do coraz głębszego wnikania w powierzoną mu Prawdę. Ale aby to przyjąć, potrzebna jest jakaś wizja zbawienia, która by dawała Kościołowi podobne uprawnienia.

Tak więc różnice w "przekazywaniu zbawienia" zależą od subtelnych różnic w samym rozumieniu tegoż zbawienia.

Cytat:Beinert argumentuje, że ekumenizm nie jest niczym innym jak szczególną formą katolickości (Katholizität) Kościoła Jezusa Chrystusa: „Zasadnicze pytanie nie powinno brzmieć: w czym się różnimy i jak możemy pokonać dzielące nas różnice? Lecz powinno brzmieć następująco: czy to, co nas różni jest rzeczywiście tym, co nas dzieli, czy czasem nie jest to nieunikniona i zwarta postać prawdziwego chrystianizmu? (...) Nie trzeba pojednywać ze sobą różnic, które by można było rozumieć jako wydarzenie historycznego działania Boga. Ekumenizm religii chrześcijańskiej byłby w świetle powyższego kolejnym powodem do uwielbiania Boga. Konfesje nie byłyby zatem do usunięcia, lecz do zachowania, jedna przez drugą w Duchu jednoczącej miłości.”

I znów cała rzecz rozbija się o rozumienie zbawienia. Jeśli uważam, że różnice jakie nas dzielą nie mają większego wpływu na zbawienie, to wtedy mogę jak najbardziej akceptować inne wyznanie. Ale jeśli uważam, że w innym wyznaniu jest coś, co bardzo utrudnia czy wręcz uniemożliwia zbawienie, to oczywiście będę się starał "uratować" tamtejszych wyznawców przed piekłem.

Tak to właśnie różni protestanci odciągają katolików od kultu ikon, relikwii, świętych, różańca itd. bo uważają je za bałwochwalcze praktyki, za które należy się piekło. I być może dlatego są w tym aż tak bardzo agresywni.
Natomiast katolik uznający w Eucharystii "źródło i szczyt" będzie musiał patrzyć na protestantów jak na ludzi, którzy świadomie i dobrowolnie odcięli się od najważniejszego środka zbawienia i tym samym postawili w prawie "niemożliwej" sytuacji.

Wydaje się, ze dialog ekumeniczny nie postąpi naprzód gdy będziemy uzgadniać wyłącznie rozbieżne doktryny, ale musimy przede wszystkim uzgodnić po co właściwie wierzymy, jakiego rodzaju nadzieję pokładamy w Chrystusie i jakiego owocu miłości się spodziewamy. Do tego potrzebna jest wyjątkowa duchowa świadomość, co do której św. Paweł mówi: "Teraz widzimy niewyraźnie, jakby w zwierciadle". Dopiero zbiorowa pamięć Kościoła jako całości przechowuje tę świadomość w najwyraźniejszej postaci.

Tu jest nasz pies pogrzebany Pomysł [hau hau Szczęśliwy ]
Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę z faktu, że drobne, prawie niezauważalne różnice soteriologiczne generują już dobrze zauważalne różnice eschatologiczne i antropologiczne. oraz gigantyczne różnice eklezjologiczne.
Wystarczy, aby kwestię zbawienia sprowadzić do pytania: "jak mogę uniknąć gniewu Bożego" - lekceważąc przy tym inne aspekty - i wtedy wpadamy nieuchronnie [choćby po długim czasie] w protestancki sposób myślenia.
Ale mogę też się pytać inaczej: "Kim jestem, kim mam się stać i co mam czynić, aby spełnić siebie?". I dalej: "Do czego Bóg mnie powołuje, kim mnie chce uczynić i jak to czyni?".
Takie pytania prowadzą znacznie szybciej do katolicyzmu.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
16-02-2007 14:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #10
 
jswiec napisał(a):Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę z faktu, że drobne, prawie niezauważalne różnice soteriologiczne generują już dobrze zauważalne różnice eschatologiczne i antropologiczne. oraz gigantyczne różnice eklezjologiczne.

o ile to fakt

bo moim zdaniem to raczej już sam preferowany sposób zadawania pytań zdradza pewien typ mentalności zalezny od preferowanej teologii, zwłaszcza antroplogii i wizji Kościoła

jswiec napisał(a):Wystarczy, aby kwestię zbawienia sprowadzić do pytania: "jak mogę uniknąć gniewu Bożego" - lekceważąc przy tym inne aspekty - i wtedy wpadamy nieuchronnie [choćby po długim czasie] w protestancki sposób myślenia.
Ale mogę też się pytać inaczej: "Kim jestem, kim mam się stać i co mam czynić, aby spełnić siebie?". I dalej: "Do czego Bóg mnie powołuje, kim mnie chce uczynić i jak to czyni?".
Takie pytania prowadzą znacznie szybciej do katolicyzmu.

coś w tym jest
w sumie to nic dziwnego, że pytania w rodzaju: "kim JA jestem? kim JA mam się stać? co JA mam czynić aby spełnić SIEBIE?" prowadzą znacznie szybciej do katolicyzmu - nie od dzis wszak wiadomo, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła... :wink:

A mówiąc bez uszczypliwości powiem, że nie zachwyca mnie taka wybiegająca przed szereg koncentracja na sobie i antropocentryzm zawarty w tego typu pytaniach.

Pytanie: "jak mogę uniknąć gniewu Bożego", może i lekceważy jakieś inne - mniej istotne moim zdaniem - aspekty, ale skupia się na tym najważniejszym i fundamentalnym - sine qua non: "Jak odzyskać pokój z Bogiem?" Do tego się to pytanie sprowadza.
I mi się ono podoba, bo skupia sie na Bogu zamiast na człowieku, a bez niego wszelkie inne pytania są cokolwiek przedwczesne.
17-02-2007 01:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
krzysiek_enoch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 622
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #11
 
miasto napisał(a):
Ks.Marek napisał(a):Tomek, o ciebie mi chodzi.
o mnie?!
no to używasz dziwnych i mało trafnych określeń by to wyrazić
tak sie składa, że określeniem "reformowany" nazywa się teologię opowiadającą się za twardym kalwinizmem, a ja jak raz opowiadam sie raczej za nurtem arminiańskim...
Człowiek- ks.Marku - uczy się całe życie Duży uśmiech
17-02-2007 21:29
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #12
 
krzysiek_enoch napisał(a):Człowiek- ks.Marku - uczy się całe życie
Owszem, racja. Ale jak ma się to do wątku?

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
17-02-2007 21:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
krzysiek_enoch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 622
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #13
 
:-k Cóż mozna napisać po lekturze tego tekstu? Że autor poddaje w wątpliwość autorytet Biblii:
Cytat:Powołując się na pracę katolickiego egzegety z Münster, ks. prof. Martina Ebnera, Wolfgang Beinert przytacza kilka interesujących przykładów problematycznej jedności NT. I tak według ewangelisty Marka (7,19) Jezus ogłasza wszystkie potrawy za czyste, natomiast u Mateusza (15,1-20) nadal obowiązują żydowskie przepisy czystości z wyjątkiem rytualnego mycia rąk. Czytelnicy Mateusza to judeochrześcijanie, którzy nadal praktykują obrzezanie, natomiast czytelnicy Marka to poganochrześcijanie, którym obce były żydowskie zwyczaje liturgiczne. Autorzy obydwóch ewangelii wkładają w usta Jezusa wypowiedzi, których nie można ze sobą pogodzić.
że nawołuje do pójścia na kompromis gdy chodzi o prawdę:
Cytat:Ponieważ przedmiotem dialogu jest eklezjalna prawda, to musi ona być poszukiwana w ramach wspólnotowości, tzn. w dialogu Kościołów. Jak w każdej prawdziwej rozmowie partnerskiej wynikiem takiego dialogu może być kompromis w prawdzie, poprzez który jednostronne zapatrywania mogą zostać pominięte przy jednoczesnym zachowaniu roszczenia prawdy.
A jego wnioskiem jest, że tak naprawdę niczym szczególnym sie nie różnimy:
Cytat:„Zasadnicze pytanie nie powinno brzmieć: w czym się różnimy i jak możemy pokonać dzielące nas różnice? Lecz powinno brzmieć następująco: czy to, co nas różni jest rzeczywiście tym, co nas dzieli, czy czasem nie jest to nieunikniona i zwarta postać prawdziwego chrystianizmu? (...) Nie trzeba pojednywać ze sobą różnic, które by można było rozumieć jako wydarzenie historycznego działania Boga. Ekumenizm religii chrześcijańskiej byłby w świetle powyższego kolejnym powodem do uwielbiania Boga. Konfesje nie byłyby zatem do usunięcia, lecz do zachowania, jedna przez drugą w Duchu jednoczącej miłości.”
Otóż ja na takie postawienie sprawy sie nie godzę. Jeśli mam już zacytować wypowiedź jakiegoś autora katolickiego, to niech to będzie raczej kard. John Henry Newman, który - o ile dobrze pamiętam (bo dość dawno czytałem) - w swojej autobiografii "Apologia pro vita sua" napisał (parafrazuję): "Katolicyzm i Protestantyzm to tak naprawde dwie różne religie".
Ekumenizm traktuję osobiście jako jedno z wielu narzędzi szatana, którego celem jest walka z prawdą. Smutny
To tyle z mojej strony.
18-02-2007 00:45
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #14
 
Myślę, że Krzysztofie wysuwasz zbyt daleko idące wnioski. Szczególy wkrótce. W razie czego, przypomnij mi sie Duży uśmiech

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
18-02-2007 00:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
miasto Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 391
Dołączył: May 2006
Reputacja: 0
Post: #15
 
krzysiek_enoch napisał(a)::-k Cóż mozna napisać po lekturze tego tekstu? Że autor poddaje w wątpliwość autorytet Biblii

Wiesz Krzyśku, to nie jest takie proste, zwłaszcza dla nas - solascipturowców Uśmiech Dla mnie też skłonnos c do liberalnej biblistyki (nazwijmy to tak umownie) była kiedyś jednoznaczna z podważaniem autorytetu Biblii, jednak z czasem zrozumiałem, że wcale tak nie jest (a raczej być nie musi, bo czasem niestety jest). Liberalna biblistyka zgadza sie, że Biblia mówi nam prawde i tylko prawdę (tak jej dopomóż Bóg), ale mówi ją nieco innym językiem, niż ten, któym posługuja się np. współcześni historycy lub dziennikarze.


krzysiek_enoch napisał(a):że nawołuje do pójścia na kompromis gdy chodzi o prawdę:
Cytat:Ponieważ przedmiotem dialogu jest eklezjalna prawda, to musi ona być poszukiwana w ramach wspólnotowości, tzn. w dialogu Kościołów. Jak w każdej prawdziwej rozmowie partnerskiej wynikiem takiego dialogu może być kompromis w prawdzie, poprzez który jednostronne zapatrywania mogą zostać pominięte przy jednoczesnym zachowaniu roszczenia prawdy.

moim zdaniem "kompromis w prawdzie" nie oznacza "kompromis gdy chodzi o prawdę". Wręcz przeciwnie.


krzysiek_enoch napisał(a):A jego wnioskiem jest, że tak naprawdę niczym szczególnym sie nie różnimy:
Cytat:„Zasadnicze pytanie nie powinno brzmieć: w czym się różnimy i jak możemy pokonać dzielące nas różnice? Lecz powinno brzmieć następująco: czy to, co nas różni jest rzeczywiście tym, co nas dzieli, czy czasem nie jest to nieunikniona i zwarta postać prawdziwego chrystianizmu? (...) Nie trzeba pojednywać ze sobą różnic, które by można było rozumieć jako wydarzenie historycznego działania Boga. Ekumenizm religii chrześcijańskiej byłby w świetle powyższego kolejnym powodem do uwielbiania Boga. Konfesje nie byłyby zatem do usunięcia, lecz do zachowania, jedna przez drugą w Duchu jednoczącej miłości.”
Otóż ja na takie postawienie sprawy sie nie godzę.

trochę mnie to dziwi, ze jako kacerz sie nie godzisz na to

a jeszcze bardziej mnie dziwi, że katolik się moze na takie postawienie sprawy godzić


krzysiek_enoch napisał(a):Jeśli mam już zacytować wypowiedź jakiegoś autora katolickiego, to niech to będzie raczej kard. John Henry Newman, który - o ile dobrze pamiętam (bo dość dawno czytałem) - w swojej autobiografii "Apologia pro vita sua" napisał (parafrazuję): "Katolicyzm i Protestantyzm to tak naprawde dwie różne religie".

Z punktu widzenia katolika byłoby to nawet jakoś uzasadnione, ale w przypadku protestanta byłoby to, moim zdaniem, niekonsekwentne.

krzysiek_enoch napisał(a):Ekumenizm traktuję osobiście jako jedno z wielu narzędzi szatana, którego celem jest walka z prawdą.


A to nawet możliwe
jednak ja będąc mocno zdystansowany do instytucjonalnego ekumenizmu, jestem gorącym zwolennikiem prowadzenia dialogu. Proponuję zatem hasło:

Porozumienie ponad ekumenizmem Duży uśmiech
19-02-2007 09:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów