Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak stałem się tym kim jestem.
Autor Wiadomość
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #31
 
Biomen napisał(a):Ale gdybym mógł ....... to wyrzuciłbym ten komputer, i te różne badziewne książki - bio... i powiedziałbym sobie rozwijaj się człowieku, myśl !!!
A co Cię przed tym powstrzymuje? Pamiętasz co powiedział Jezus? Jeśli Twoja ręka jest Ci powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Oczywiście dosłownie nie należy sobie tego tłumaczyć. Po słowem "ręka" wstaw sobie wszystkie te rzeczy i przejawy życia, które Cię blokują, zamykają na Boga. Więc jaki z tego wniosek Biomenie?

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
16-02-2007 18:46
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
czarek Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 418
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #32
 
Ja miałem kiedyś tak, że "biczowałem" sie z tego powodu, ze moje nawrócenie było takie normalne, bez fajerwerków... Szczęśliwy
Ale mi przeszło...teraz dziekuje za nie Panu Uśmiech

http://www.ewangelizatorzy.pl
16-02-2007 20:34
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #33
 
Ale się temat rozwinął, no no....

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
20-02-2007 08:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #34
 
DARTH_HELMUTH napisał(a):wiem że te MOJE zasady te to tak naprawdę zasady chrześcijańskie, dekalog (bez 3 pierwszych przykazań
Czy znajdujesz jakieś uzasadnienie do stosowania ich ?

DARTH_HELMUTH napisał(a):Nie boję się "sądu ostatecznego" bo wiem, że takowego nie będzie. Jestem bezgrzeszny, bo dla ateisty nie ma czegos takiego jak grzech - może być najwyżej wykroczenie przeciwko swoim zasadom, które uwierzcie - boli o wiele bardziej niz chrześcijański grzech.
W zasadzie to sam sobie odpowiedziałeś. Sąd Jezusa jest znacznie łagodniejszy od sądu, jaki czynimy nad nami samymi. Po prostu nie mamy tyle kompetencji, aby osądzać nasze własne czyny w świetle naszego ostateczengo przeznaczenia.

DARTH_HELMUTH napisał(a):Jest wiele, wiele rzeczy, których na razie nie potrafimy wyjaśnić (chodzi mi o naukowe wyjasnienie). Może kiedyś nam się uda, może nie.
Z twierdzenie Goedla wynika, że to co potrafimy wyjaśnić to zaniedbywalna częśc tego, czego nigdy nie będziemy potrafili wyjaśnić. Oczywiście o ile nauka będzie się opierać na zasadach teorii aksjomatycznych.
DARTH_HELMUTH napisał(a):nie ma "górnej granicy" rozwoju człowieka.
Z tym zdaniem zgodziłby się także każdy chrześcijanin. Rzecz w tym, że rozwój ten nie przebiega "automatycznie" i jest do czegoś ukierunkowany, Równocześnie prawdą jest też, że nie ma też i "dolnej" granicy w możliwym upadku człowieka.

"Grzech" to nic innego, jak tylko stan, w którym człowiek zmierza w stronę swojej dolnej granicy, a oddala się od górnej. Słowo "greszka" dalej po bułgarsku oznacza tyle co "błąd", "anomalia", "pomyłka". Ale w innych językach słowiańskich to już jest tylko i wyłącznie termin religijny. Szkoda, że tak jest, wtedy moglibyśmy rozmawiać o grzechu także poza kontekstem chrześcijaństwa.

Kowal napisał(a):"zacznij sobie wmawiać że bóg istnieje" brzydko brzmi, to chrześcijanie mówią, zacznij szukać boga i już jest lepiej
Szukanie Boga od dowodów na Jego istnienie to nie zawsze właściwa metoda.
Czasem lepiej jest zadać sobie pytanie, jakie życie uważam za w pełni udane, w czym upatruję swoje spełnienie.
Rzecz w tym, że człowiek jest istotą niedokończoną i wciąż szuka swojej "górnej granicy". Granica funkcji czy ciągu jest, jak wiadomo, poza ową funkcją czy ciągiem. Bóg jest właśnie ową "granicą" ku której zmierza człowiek, choć nigdy jej bezpośrednio nie dotknie. Nazywa się to "domknięciem analitycznym".
Warto zastanowić się nad tym w kontekście własnego życia.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
21-02-2007 14:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #35
 
jswiec napisał(a):Czasem lepiej jest zadać sobie pytanie, jakie życie uważam za w pełni udane, w czym upatruję swoje spełnienie.
Ale co zrobić, w przypadku, gdy stawiający to pytanie sobie samemu, jest, delikatnie mówiąc, posiadaczem hedonistycznej hierarchii wartości?

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
21-02-2007 14:15
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #36
 
jswiec napisał,
Cytat: Czy znajdujesz jakieś uzasadnienie do stosowania ich ?
jakby nie patrzeć to te przykazania są tym samym co prawo moralne, wielu ludzi (nie wierzących) będących moralnymi osobami czy też, inaczej ujmując, którzy mają prawo moralne w sobie i to bardzo takie rozwinięte prawo, nie będą kraść, zabijać, cudzołożyć, będę szanować rodziców...różnica polega na tym, że oni będą tak postępować z powodu moralności czy prawa moralnego jaki w nich jest, a chrześcijanie/wierzący robią tak bo są to dla nich przykazania otrzymane od Boga.
21-02-2007 15:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #37
 
Ks.Marek napisał(a):Ale co zrobić, w przypadku, gdy stawiający to pytanie sobie samemu, jest, delikatnie mówiąc, posiadaczem hedonistycznej hierarchii wartości?
Pytanie o w pełni udane życie to zaledwie początek. Potem musi nastąpić krytyczna analiza swojej odpowiedzi i odkrycie, że nasze poglądy na osobiste szczęście składają się z tysięcy iluzji i "fatamorgan". Taka analiza jest zawarta m. in. w księdze Koheleta.

Dopiero potem można przystąpić do odkrycia, że szczęście jest zawarte w bezinteresownym darze z samego siebie, czyli w miłości. Dopiero wtedy można zacząć odkrywać przekaż Ewangelii.

to-Ja napisał(a):różnica polega na tym, że oni będą tak postępować z powodu moralności czy prawa moralnego jaki w nich jest, a chrześcijanie/wierzący robią tak bo są to dla nich przykazania otrzymane od Boga

Czyli powracamy do "Imperatywu kategorycznego" Kanta...
Rzecz w tym, że owo "prawo moralne we mnie" w niczym nie przypomina obiektywnego prawa przyrody, bo tak naprawdę do niczego mnie nie przymusza i niczego nie wymusza. Owszem, jest ono obiektywne w tym tylko sensie, że społeczeństwa, które go przestrzegają prosperują, a te, które go ignorują - szybko giną. Jednak w wymiarze indywidualnej egzystencji nie ma aż tak prostej zależności.

Także ludzkie sumienie nie działa jak "Imperatyw kategoryczny", bo jest to jedynie głos, który niejako czegoś nakazuje lub zakazuje w bardzo konkretnej sytuacji, ale wcale nie daje od razu treści reguły moralnej w gotowej formie.

Dlatego właśnie treść Dekalogu uważamy za objawioną, ponieważ człowiek w obecnym stanie nigdy nie doszedłby sam do tak precyzyjnego sformułowania, choć zapewne jest zdolny pokusić się o wiele opracowań częściowych [widzimy to dobrze na przykładzie konfucjanizmu, taoizmu itp.].

Kant wyrastał z wielowiekowej cywilizacji chrześcijańskiej i przyjął błędny pogląd, że prawo moralne jest tak wdrukowane w człowieka jak trajektorie w ciała niebieskie. Dekalog był dla niego czymś równie "oczywistym" jak geometria euklidesowa. Niestety pomylił się i w jednym i w drugim.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
22-02-2007 13:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #38
 
Kant czy nie Kant nie o to mi chodziło, ani tym bardziej o to co było dawniej tylko o realną, rzeczywistą sytuację, kiedy ateista postępuje wg siedmiorga przykazań, bez tych trzech początkowych, nazwałam to "prawem moralnym" bo uznałam, że jest ono równoznaczne z tym, że dana osoba ma moralność i to bardzo....hmmm..rozwiniętą [ ? nie wiem czy można tak to nazwać...brakuje mi słowa...ale chyba wiadomo o co mi chodzi? ]
22-02-2007 14:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Aristojos Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 187
Dołączył: Mar 2007
Reputacja: 0
Post: #39
 
Moja sytuacja bardzo przypomina Helmutta, tyle że nie mam brata księdza... Też chodziłem do kościoła, szukałem Boga, a tu nic? Trochę w życiu przeszełem i nigdy nie czułem Jego obecności. Nie mogę uwierzyć w Boga, który twierdzi, że nas kocha, a jednocześnie pozwala żeby na świecie działy się rzeczy tak makabryczne jak się dzieją.Po prostu nie wierze w takiego Boga w jakiego wierzą chrześcijanie. Jego postepowanie jest dla mnie niezrozumiałe i dziwne. Bardziej wierzę w Boga filozofów.
07-03-2007 21:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #40
 
Aristojos napisał(a):Nie mogę uwierzyć w Boga, który twierdzi, że nas kocha, a jednocześnie pozwala żeby na świecie działy się rzeczy tak makabryczne jak się dzieją.
A jak Ten Bóg ma działać, jeśli nie ma dostępu do człowieka, który powiedział Mu NIE? Bóg szanuje Twoja wolę. Mówisz Mu NIE, On nie jest nachalny i nie wpieprza Ci się z butami w życie. Jak On ma działać, skoro Go ludzie wywalili ze swojego życia??? No weź się zastanów. W takich chwilach jest własciwie bezradny. Jest wszechmogący, mógłby człowieka zmusić do siebie, ale tego nie robi, bo dał mu wolną wolę i szanuje ją ponad wszystko. Bóg nie jest tyranem.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
07-03-2007 21:59
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #41
 
Czasami to współczuje Bogu: zostawia człowiekowi wolny wybór i słyszy same zarzuty, robi coś dla człowieka to zaraz słyszy "be" i "fe"oraz dlaczego ogranicza wolną wolę człowieka :zmieszany: A co mnie jeszcze bardziej powala na łopatki to hasło w stylu to nie ja jestem winny, nie inni ludzie tak uczynili tylko Bóg :zmieszany:
07-03-2007 22:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #42
 
Ze specjalną dedykacją dla Aristojosa a propos tego com napisała w ostatnim poście:

Cytat:Po katastrofie terrorystycznej w USA 11.09.01 córka Billy Grahama w wywiadzie TV na pytanie: "Jak Bóg mógł pozwolić na coś takiego?" odpowiedziała: Jestem przekonana, że Bóg jest do głębi zasmucony z tego powodu, podobnie jak i my, ale od wielu już lat mówimy Bogu, żeby wyniósł się z naszych szkół, z naszych rządów oraz z naszego życia, a ponieważ jest dżentelmenem jestem przekonana, że w milczeniu wycofał się. Jak możemy się spodziewać, że Bóg udzieli nam swojego błogosławieństwa i ochroni nas, skoro my żądamy, aby On zostawił nas w spokoju? Zobaczmy - myślę, że zaczęło się to wówczas, kiedy Madeline Murray O'Hare (została zamordowana, niedawno znaleziono jej ciało) narzekała nie chcąc żadnych modlitw w naszych szkołach, a my powiedzieliśmy OK.
Potem ktoś powiedział, żeby lepiej nie czytali Biblii w szkole... Biblii, która mówi: nie zabijaj, nie kradnij, kochaj swego bliźniego jak siebie samego. A my powiedzieliśmy OK.
Następnie dr. Benjamin Spock powiedział, że nie powinniśmy dawać klapsa dzieciom, kiedy się źle zachowują, ponieważ ich małe osobowości się zniekształcają i możemy zniszczyć u nich szacunek do samych siebie (syn dr. Spock'a popełnił samobójstwo). A my powiedzieliśmy, że ekspert powinien wiedzieć o czym mówi. Dlatego powiedzieliśmy OK.
Po czym ktoś powiedział, że lepiej by było, aby nauczyciele i wychowawcy nie karali naszych dzieci, kiedy się źle zachowują. Dyrektorzy szkół powiedzieli, że lepiej by było aby żaden pracownik tej szkoły nie dotykał uczniów, kiedy się źle zachowują, ponieważ nie chcemy złej opinii i z pewnością nie chcemy być zaskarżeni do sądu (istnieje ogromna różnica między karaniem i dotykaniem, biciem, upokarzaniem, kopaniem itd.). A my powiedzieliśmy OK.
Następnie ktoś powiedział - pozwólmy naszym córkom na aborcję - jeśli chcą. Nawet nie muszą o tym mówić swoim rodzicom. A my powiedzieliśmy OK.
Po czym ktoś mądry z rady szkoły powiedział; ponieważ chłopcy i tak będą chłopcami, więc i tak będą to robić, dajmy naszym synom tyle prezerwatyw, ile chcą, aby mogli zażywać tyle radości ile chcą, a my nie będziemy musieli mówić ich rodzicom, że otrzymują je w szkole. A my powiedzieliśmy OK.
Po czym niektórzy z wyższych wybranych urzędników powiedzieli, że to nieważne, co robimy prywatnie, dopóki wykonujemy naszą pracę. Zgadzając się z nimi powiedzieliśmy, że nie obchodzi mnie to, co ktoś, łącznie z prezydentem, robi prywatnie, dopóki ja mam pracę, a ekonomia jest dobra. Po czym ktoś powiedział - drukujmy czasopisma ze zdjęciami nagich kobiet i nazwijmy to zdrowym, trzeźwym podziwem dla piękna kobiecego ciała. A my powiedzieliśmy OK.
Po czym ktoś inny poszedł o krok dalej z tym podziwem i opublikował zdjęcia nagich dzieci, a następnie jeszcze jeden krok dalej i udostępnił je w Internecie. A my powiedzieliśmy - OK, są upoważnieni do swobodnego wyrażania.
Po czym przemysł rozrywkowy rozpoczął produkcję widowisk TV i filmów promujących przemoc, profanacje, zakazany seks. Rozpoczął nagrania muzyki zachęcającej do gwałtu, narkotyków, zabójstwa, samobójstwa oraz satanistycznej. My powiedzieliśmy, że to tylko rozrywka; to nie ma żadnych szkodliwych skutków, w każdym bądź razie nikt nie traktował tego poważnie, więc idziemy do przodu.
Teraz nasze dzieci nie mają sumienia, dlaczego nie wiedzą, co jest dobre, a co złe. I dlaczego nie martwi ich zabijanie obcych, kolegów z klasy oraz samych siebie - prawdopodobnie, gdybyśmy o tym długo i wystarczająco mocno myśleli, moglibyśmy zgadnąć.
Ja myślę, że ma to wiele wspólnego z tym, że "ZBIERAMY TO, CO ZASIALISMY." To śmieszne, jak prostym jest dla ludzi wyrzucić Boga, a potem dziwić się, dlaczego świat zmierza do piekła. To śmieszne, jak bardzo wierzymy w to, co napisane jest w gazetach, a poddajemy w wątpliwość to, co mówi Biblia. To śmieszne, jak bardzo każdy chce iść do nieba, pod warunkiem, że nie będzie musiał wierzyć, myśleć, mówić, ani też czynić czegokolwiek, o czym mówi Biblia. To śmieszne, jak ktoś może powiedzieć "Wierzę w Boga" i nadal iść za szatanem, który, tak a'propos również "wierzy" w Boga. To śmieszne, jak łatwo osądzamy, ale nie chcemy być osądzeni. To śmieszne, jak możesz wysyłać tysiące "dowcipów" przez e-mail, które rozprzestrzeniają się jak nieokiełzany ogień, ale kiedy zaczynasz przesłania dotyczące Pana, ludzie dwa razy zastanawiają się czy podzielić się nimi. To śmieszne, jak wiadomości sprośne, bezwstydne, pikantne i wulgarne swobodnie przenoszą się w cyber-przestrzeni lecz publiczna dyskusja o Bogu w szkole i w miejscu pracy jest tłumiona. To śmieszne, jak ktoś może być zapalony dla Chrystusa w niedziele, a przez resztę tygodnia jest niewidzialnym chrześcijaninem. Śmiejesz się? To śmieszne, że kiedy przeczytasz tę wiadomość nie podzielisz się tym, co przeczytałeś ze znajomymi, ponieważ nie jesteś pewny, w co wierzą lub, co pomyślą o tobie kiedy im to przekażesz. To śmieszne, jak bardzo mogę być przejęty tym, co inni ludzie pomyślą o mnie, zamiast tym, co Bóg pomyśli o mnie...

Zacznij już teraz głosić miłość Boga - jeżeli tego nie zrobisz - nie narzekaj nad fatalnym stanem tego świata!

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
07-03-2007 22:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #43
 
Jest taki fajny tekst Bruno Ferrero:

Dziecko pisze list, dlaczego Panie Boże nie uchroniłeś mojej koleżanki z klasy, którą szaleniec zabił w sali do gimnastyki.

Odpowidź Boga była krótka: Drogi Paulo. Chciałem, uwierz mi żę chciałem, ale dorośli postawili mi po prostu tabliczkę: "Bogu i psom wstęp wzbroniony".

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
07-03-2007 22:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Aristojos Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 187
Dołączył: Mar 2007
Reputacja: 0
Post: #44
 
Ale ja Mu nie powiedziałem nie. Po prostu nie potrafię czcić takiego Boga jakiego przedstawia katolicyzm. Bóg katolicki jest obserwatorem, który patrzy jak my ułomni i słabi ludzie walczymy o Jego względy. Można tu podać wypowiedź Giordana Bruna, za którą tak poza tym został spalony na stosie: jeżeli na świecie jest grzech, to tylko dlatego że Bóg tak chce.
No bo jeżeli Bóg jest wszechmogący to dlaczego np. nie zabije Szatana, którego Wy obwiniacie za całem zło? To właśnie pytanie zadał głupiutki Piętaszek Robinsonowi Cruzoe :)Jeżeli mam możliwość zapobiegnięcia czemuś złemu to to robię, a nie biernie przyglądam się.
08-03-2007 18:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #45
 
Aristojos napisał(a):np. nie zabije Szatana, którego Wy obwiniacie za całem zło?
Bo nie jest mordercą (a gdyby to zrobił to by było jak pokazówka patrzcie co ja zrobię z tymi, którzy są mi wrodzy). Właściwe pytanie brzmi dlaczego Bóg nie oddzielił Szatana od ludzi ? Dlaczego pozwala mu "hasać" pośród ludzi ?

[ Dodano: Czw 08 Mar, 2007 19:05 ]
Annnika napisał(a):Dziecko pisze list, dlaczego Panie Boże nie uchroniłeś mojej koleżanki z klasy, którą szaleniec zabił w sali do gimnastyki.

Odpowidź Boga była krótka: Drogi Paulo. Chciałem, uwierz mi żę chciałem, ale dorośli postawili mi po prostu tabliczkę: "Bogu i psom wstęp wzbroniony".
Czyli to będzie tak : Wybacz stary, że Ci nie pomogłem, ale ktoś mi powiedział, żeby Ci nie pomagać (ewentualnie zabronił mi tego).

[ Dodano: Czw 08 Mar, 2007 19:07 ]
Innymi słowy heysel chciał by Bóg przyszedł do niego, ale Bóg nie przyszedł bo Miecio spod trójki zabronił mu przyjść. Fajno...

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
08-03-2007 20:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów