Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Młodzież zamyka się w sobie
Autor Wiadomość
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #1
Młodzież zamyka się w sobie
Artykuł, który poniżej cytuję zwraca uwagę na ciekawe rzeczy:
Artykuł napisał(a):Niestety - pisze "Rzeczpospolita" - nastolatki czują się coraz bardziej osamotnione i nie zrozumiane przez zapracowanych rodziców. Pogarszają się też relacje z przyjaciółmi. Kolejnym zjawiskiem jest rosnąca grupa dziewczynek, które twierdzą, że są zbyt grube. W ten sposób określa siebie co trzecia nastolatka. Co dziesiąta 15-latka przyznaje, że nienawidzi swojego ciała
Jakie są wasze komentarze n/t tych informacji?

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
16-02-2007 20:28
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #2
 
Z braku zainteresowania rodziców-karierowiczów swoimi dziećmi mnożą się patologie wśród młodych. Jak te dzieciaki mogą się czuć dowartościowane, kochane, bezpieczne, jeśli nie doznały tego w środowisku, w którym bezwzględnie powinny tego doznać - czyli w najbliższej rodzinie? Niektórzy rodzice wolą dać dziecku wypasiony komputer, niż samych siebie.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
16-02-2007 20:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #3
 
Dokładnie jak mówisz. Skoro dzieci nie słyszą szczerego zainteresowania w głosie rodziców, nie czują sie godne uwagi.

A co do 15-latek, to akurat naturalne że dojrzewajaca dziewczynka nie lubi swojego zmieniajacego sie ciała ,ale przez ten czas powinna przejsć z kochajacą mama obok Smutny a nie z magazynami dla nastolatek, gdzie bzdura bzdurę goni.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
16-02-2007 23:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #4
 
Zbigniew Zamachowski napisał(a):Dzieci trzeba uczyć samodzielności. Należy też wyznaczać im rozsądne granice. Czasami warto powiedzieć im zdecydowanie "stop”. Myślę, że na tym właśnie polega rola rodziców - pisze w DZIENNIKU aktorZbigniem Zamachowski

Dzieci pozbawione wyraźnych wartości czują się zagubione. Głęboko osamotnione. Myślę, że wynika to między innymi z tego, że niektórzy rodzice nie rozumieją zasady bezstresowego wychowania. Z przerażeniem obserwuję rodziców, którzy swoje dzieci traktują jak dorosłych. I nie mówię tu oczywiście o nastolatkach. Pamiętam taką sytuację, jak któregoś dnia rodzice postanowili zorganizować w szkole urodziny swojemu dziesięcioletniemu synowi. Moja córka też dostała zaproszenie. I fajnie. Tyle tylko, że gdy spytałem rodziców małego jubilata, kiedy możemy z żoną odebrać nasze dziecię, ze zdziwieniem usłyszałem, że zabawa będzie trwała tak długo, jak długo mali ludzie zechcą się bawić.

Przepraszam bardzo - ale to chyba jeszcze nie ten wiek, żeby dzieciom pozwalać na takie długie imprezy?! Kiedy zgłosiliśmy się po odbiór córki o godzinie 21 - nie chciała wychodzić, bo przyjęcie trwało w najlepsze. Mnie się to jednak nie mieści w głowie. Dzieci w tym wieku tak naprawdę nigdy nie zadecydują same, że już wystarczy, że warto kończyć.

Dzieci muszą wiedzieć, co im wolno, a czego nie.
A my, rodzice, musimy ich tego odpowiedzialnie nauczyć. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Szkoda, że nie każdy rodzic o tym pamięta. To prawda - żyjemy dziś w ogromnym pośpiechu, wciąż nie ma nas w domu. I to naturalne, że chcemy w jakiś sposób tę nieobecność wynagrodzić naszym dzieciom. Pozwalanie na wszystko z pewnością jednak do niczego dobrego nie doprowadzi. Bo dokąd może prowadzić ślepa uliczka?

W moim domu na szczęście jest inaczej – choć również nie spędzam z dziećmi mnóstwa czasu. Nieobecność wynagradzam dzieciakom w zupełnie inny sposób. Nie tylko wspólnie czytamy książki czy gramy w gry towarzyskie. Zdarza się, że zabieram córki do teatru na próby. To zdecydowanie więcej niż obietnica kupienia nowego roweru. To smutne, że wielu rodziców myśli, że spełniając dziecięce zachcianki, daje im szczęście.

Każdy ojciec i każda matka popełniają błędy. To nieuniknione. Sam mam wrażenie, że przy pierwszej córce - Marysi, byliśmy nazbyt opiekuńczy. Byliśmy na każde jej zawołanie. I do dziś to widać. Na szczęście kolejne pociechy, siłą rzeczy, są dużo bardziej samodzielne. Na przykład pięcioletnia Bronia doskonale umie wszystko wokół siebie zrobić, podczas gdy starsza, Marysia, nadal bardzo potrzebuje naszej pomocy. Stąd wiem już teraz, że dzieci trzeba uczyć większej samodzielności.

Nie można ich rozpieszczać. Choć z pewnością nie jest to takie proste. Zwłaszcza jeśli ma się tylko jedno dziecko. Ale to możliwe. Jestem o tym przekonany. Pokazujmy dzieciom wartości, których powinny się zawsze trzymać. Dajmy im coś pewnego i trwałego w życiu. Rozmawiajmy z nimi. Cierpliwie i mądrze objaśniajmy świat. Tak jak kiedyś robili to nasi dziadkowie. Nie dajmy się zwariować.

Ale najważniejsze - nasze dzieci przede wszystkim potrzebują rodzicielskiej miłość. Wierzę głęboko, że spokój i cierpliwość oraz mądre uczenie zasad przyniosą w przyszłości szczęście zarówno dzieci, jak i rodziców.
I to jest w moich oczach autorytet.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
16-02-2007 23:16
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #5
 
Nom, dobrze prawi.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
16-02-2007 23:22
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #6
 
Manuela Gretkowska pisze o swoich macierzyńskich perypetiach:
Manuela Gretkowska napisał(a):Nasz bezstresowo wychowany aniołeczek wpadł nagle w szał, gdy w centrum handlowym odmówiliśmy mu trzeciej kolejki lodów. Trzymając Polę za wierzgające nóżki, sądziliśmy jeszcze, że się wygłupia. Kiedy zaczęła wyć i gryźć - oniemieliśmy. Tata przez kilka pięter do parkingu niósł ją wrzeszczącą, skrępowaną w uścisku niczym baleron. Pola w histerii zamieniła się w mini-Hannibala Lectera i, próbując zjeść własnego ojca, uszkodziła sobie mleczny ząb. W przygnębiającym milczeniu wracaliśmy do domu.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
16-02-2007 23:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
msg Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,107
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #7
 
Co prawda moja córka do młodzieży to jeszcze ma bardzo dużo czasu, ale z mojego doświadczenia widzę, że dziecko potrzebuje:
1) rodziców (a nie dziadków czy opiekunów),
2) jasnych zasad
3) konsekwencji
4) jedności rodziców w podejmowanych decyzjach
5) czasu
6) dużo rozmów - to jest wręcz niesamowite, jak takie dziecko (bo moja córka niedawno skończyła 3 lata) uważnie wszystko słucha, chociaż wydaje się, że w ogóle nie słucha

Kolejność w zasadzie można zmieniać, ale widzę jak trudno mi czasami zamknąć język za zębami i przestać kreować swoją córkę wg mojego widzimisię, bo już takie zapędy w sobie odkrywam.

W każdym bądź razie żadne spełnianie zachcianek nic nie da, po prostu trzeba osobistego kontaktu, trzeba po prostu być rodzicem i dużo rozmawiać - ze mną moja córka najwięcej rozmawia z rana, jak wracam z pracy, to jakoś mniej rozmowna ze mną jest Uśmiech

Nie ga? dopóki nie zbadasz, najpierw si? zastanów, a potem czy? wyrzuty,
Nie odpowiadaj, dopóki nie wys?uchasz, a w ?rodek s?ów nie wpadaj,
Nie wad? si? o rzecz, która ci nie jest konieczna, i nie mieszaj si? do sporu grzeszników!
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw, bo je?li b?dziesz je mno?y?, nie b?dziesz bez winy.
I cho?by? p?dzi?, nie dop?dzisz, a uciekaj?c, nie umkniesz.

[Syr 11, 7-10]
22-02-2007 18:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mietio Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 43
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #8
 
jeśli dziś indywidualnie wyciągam rękę i na różne sposoby staram się dotrzeć do człowieka, modlę się za niego - poświęcam - to z czasem praktycznie każdy (no może prawie każdy) otworzy się na obecność naszej osoby.
Czasami jest trudno, ale jak się kocha - to cały czas się walczy - a miłość umiera ostatnia - czyli praktycznie zawsze zwycięża...


Sukcesów i gotowości do poświęceń - trudnych, po trzeba zapominać o sobie....
23-02-2007 00:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Myszkunia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,371
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #9
Re: Młodzież zamyka się w sobie
Ks.Marek napisał(a):Artykuł, który poniżej cytuję zwraca uwagę na ciekawe rzeczy:
Artykuł napisał(a):Niestety - pisze "Rzeczpospolita" - nastolatki czują się coraz bardziej osamotnione i nie zrozumiane przez zapracowanych rodziców. Pogarszają się też relacje z przyjaciółmi. Kolejnym zjawiskiem jest rosnąca grupa dziewczynek, które twierdzą, że są zbyt grube. W ten sposób określa siebie co trzecia nastolatka. Co dziesiąta 15-latka przyznaje, że nienawidzi swojego ciała
Jakie są wasze komentarze n/t tych informacji?
Osamotnione bo niezrozumiane? Taka myśl mi chodzi po głowie.
Zapracowani rodzice - bo:1. kariera to ważna sprawa(dla niektórych okazuje sie wazniejsza niż cokolwiek innego), 2. pracodawcy za duzo wymagają ( np. 10 godzin pracy to zdecydowanie za dużo lub konieczność zabierania roboty do domu).
Pogarszają się relacje w ogóle pomiędzy ludźmi.
Grube- bo często pokazuje się kobiety, które są na dzień przed śmiercią głodową ( dosłownie) i jacyś idioci wmawiają, że takie szkielety są ładne. Jak młode dziewczyny zaczynają dostawać piersi, to już czują się grube, bo przedtem tych wypukłości nie mialy.
Cytat:jeśli dziś indywidualnie wyciągam rękę
dobry sposób tylko dodać do tego morze cierpliwości.

msg napisał(a):1) rodziców (a nie dziadków czy opiekunów),
2) jasnych zasad
3) konsekwencji
4) jedności rodziców w podejmowanych decyzjach
5) czasu
6) dużo rozmów - to jest wręcz niesamowite, jak takie dziecko (bo moja córka niedawno skończyła 3 lata) uważnie wszystko słucha, chociaż wydaje się, że w ogóle nie słucha

Dobre punkty, podobają mi się. Chociaz dodałabym jeszcze KONIECZNIE poczucie miłośći. Dziecko musi czuć,że jest kochane przez tych rodziców.[/quote]

[Obrazek: mysz4.gif]
26-02-2007 15:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
sanderka1000 Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 50
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #10
 
Być może nie jestem rodzicem ani kimś starszym, kto ma jakiekolwiek doświadczenie z dziećmi ale chciałabym się wypowiedzieć na ten temat.

Co do artykułu to moje stosunki z przyjaciółmi, kolegami bądź koleżankami nie pogarszają się (czego nie moge powiedzieć o relacjach z rodzicami). Najchętniej jakby mnie nie było cały dzień domu. Co do tych kompleksów na temat "O jaka ja jestem gruba!" To też nie odczuwam takiego czegoś. Wiem, że Bogu będę sie podobać pod każdym względem i nie zwracam uwagi na to, co mówią złośliwi ludzie Uśmiech Wracając do releacji z rodzicami to nie wiem dlaczego tak jest... W prawdzie ostatnio miałam taką sytuację: (M-mama, T-tata, J-ja Duży uśmiech )
M: weź jak najszybciej idź do tego zakonu albo gdzieś tam żebym cię nie musiała widzieć!
T: Co?! Co ty gadasz ?!
M: (zwracając się do mnie) jak ty nie pójdziesz na studia to ja się ciebie wyrzeknę!
J: Proszę bardzo! Możesz zrobić to nawet teraz! Podać ci mój nowy adres ?! Śmietnik numer 4!
I wyszłam na próbę do Misterium Uśmiech

Rodzice cały czas mi dokuczają na temat mojej wiary. Myślą, że jak należę do wspólnoty to zaraz pójdę do zakonu !!

Zdobyć świat dla Chrystusa przez Niepokalaną Uśmiech

[Obrazek: 21e9i54.gif]
23-02-2008 21:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Myszkunia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,371
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #11
 
Często tak bywa w rodzinach. Bo we wspólnocie i ze wspólnotą spędzasz dużo czasu. To sprawia,że rodzice mają obawy,że zbyt mocno się "przejmiesz sprawą wiary" i zdecydujesz na życie zakonne. a to nie jest prawdą. Znaczna liczba osób, które aktywnie działały we wspólnotach, założyły rodziny.

[Obrazek: mysz4.gif]
24-02-2008 17:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #12
 
Ja myślę, że trzeba pamiętać, że podstawowym miejscem rozwoju chrześcijańskiego, jeśli trzeba, to także ewangelizacji, i pierwszą wspólnotą każdego człowieka jest rodzina. Jeśli wspólnota ma zastępować rodzinę, to coś jest nie tak.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
24-02-2008 17:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #13
 
omyk napisał(a):Jeśli wspólnota ma zastępować rodzinę, to coś jest nie tak.
Wspólnota może pomóc , i dać konkretny wzór. Ale zgadzam się z tobą, że podstawowe wzorce i fundamenty należało by zdobyć w rodzinie. Tylko nie zawsze jest to możliwe. I osoby gdzie w rodzinie jest nie ciekawie,szukają zastępczych rodzin np. wspólnota kościelna. Jeżeli trafi na osoby, które ją zmotywują i ta osoba zacznie wychodzić dalej i nawet ewangelizować we własnej rodzinie to będzie cudnie xD
Bo raczej chodzi o tę kwestie, aby młodzież nauczyć, przygotować do wychodzenia do innych. A złe wzorce raczej powodują ,ze człowiek sie wycofuje i może reagować aspołecznie.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
24-02-2008 18:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
motylek Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 158
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #14
 
może i nie tak ale czasem wspólnoty rodzinne nie dażą człowieka taką milościę jak powinny, ja sie tobie nie dziwięsanderka1000, a o zakonie też juz slyszalam ale to zlewam i mam wypracowane odpowiedzi:przecież najważniejsze abym była szczęśliwa, to działa

"Wierzysz, ?e jest jeden Bóg? S?usznie czynisz - lecz tak?e z?e duchy wierz? i dr??"
Jk 2,19
24-02-2008 18:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #15
 
motylek, mnie już skazali za zakon i tylko czekali. A raz mama sie spytał czy już jestem w zakonie. Duży uśmiech Ale teraz to mam luzik Uśmiech
Bo do zakonu mnie nie przyjmą , to nie wiedzą co powiedziec ;P

Ale z najbliższymi najczęściej relacje są trudne. może dlatego że ich mamy nonstop :-k

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
24-02-2008 18:29
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów