Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
EWANGELIZACJA EKUMENICZNA? GARŚĆ CYTATÓW
Autor Wiadomość
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #1
EWANGELIZACJA EKUMENICZNA? GARŚĆ CYTATÓW
:arrow: http://apologetyka.katolik.net.pl/index....Itemid=111

Po przeczytaniu zapraszam do dyskusji :!:
14-11-2004 23:15
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Brat odłączony Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 16
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #2
 
Odnisosę się do jednego fragmentu, w kórym autor przywołuje do tablicy braci odłączonych:

Można by się spodziewać, że członkowie społeczności ewangelikalnych będą kształtować swoją tożsamość przez odwołanie się do tradycji protestanckiej. Okazuje się jednak, że znacznie częściej budują ją jedynie na bazie negacji Kościoła katolickiego.

Nie bardzo wiem, co autor ma na myśli pisząc o tradycji protestanckiej, zapewne ma jakąś koncepcję tej tradycji. Generalnie jednak protestanci odżegnują się od tradycji, a swoją tożsamość starają się budować wyłącznie na Piśmie Świetym. Z własnego doświadczenia wiem, że rozmowa z katolikiem (zwłaszcza świadomym swojej wiary) nie dotyczy tego, co do czego obaj/oboje się zgadzamy, ale rozmówcy są zainteresowani poznaniem odmiennego punktu widzenia. A więc próbujemy wyjaśnić sobie różnice, czyli to co powoduje kontrowersje. Stąd może powstać wrażenie "negacji Kościoła katolickiego". Równie uprawnione - w odniesieniu rozmów katolików z protestantami, które zakończyły się przyłączeniem tych ostatnich do Kościoła katolickiego - jest stwierdzenie, że katolicy bazowali na negacji Kościoła protestanckiego.

Nawiasem mówiąc, jeżeli zdarzało mi się rozmawiać z katolikiem, który kochał Pana Boga, swój Kościół, wzrastał w Chrystusie, żył moralnie i wiedział, czego Bóg od niego oczekuje, to nigdy nie próbowałem go odciagać od miejsca w którym był.
31-03-2005 08:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #3
 
Brat odłączony napisał(a):Nawiasem mówiąc, jeżeli zdarzało mi się rozmawiać z katolikiem, który kochał Pana Boga, swój Kościół, wzrastał w Chrystusie, żył moralnie i wiedział, czego Bóg od niego oczekuje, to nigdy nie próbowałem go odciagać od miejsca w którym był.

Otóż to!!! Zgadzam się w 100%, podobnie i ja bym postąpił. Nawet jeśli by ktoś chciał przejść to niech robi to sam ale beze mnie. Generalnie autorowi być może chodziło o tą część, która uprawia tzw. "przeciąganie". Podam przykład.

Ostatnio w naszej djecezji 3 księży związanych dość mocno z ruchem charyzmatycznym odeszło do zielonoświątkowców. Jeden z nich już uczy jak ewangelizować katolików przez przyjaźń. Pytma po co to? Przecież to dotyczy w większości przypadków zaangażowane osoby, które są świadome swojej wiary. Dla mnie to jest zwykła głupota i hamstwo. Prędziej czy później doprowadzi to tylko do wzajemnych animozji....

Podobne aluzje ale jeszcze gorsze czynił mój znajomy zielonoświątkowiec, były katolik. Jakoby w Kościele Katolickim była głoszona fałszywa ewangelia. Fakt, może trochę emocje go poniosły, to dobry człowiek ale chyba gdzieś o to chodzi. Często ci, którzy byli katolikami a później odeszli popadają w jakiś rodzaj fundamentalizmu. Wcześniej o tym tylko czytałęm, teraz trochę już wiem z własnego doświadczenia. Tylko to nie dotyczy wszystkich a zapewne jakieś mniejszej grupy. Protestanci "od urodzenia" zazwyczaj takich problemów nie mają.

Mam pytanie: a jesśli osoba jest katolikiem takim letnim, to co wtedy prowadzisz ją do swojej wspólnoty???

Brat odłączony napisał(a):Z własnego doświadczenia wiem, że rozmowa z katolikiem (zwłaszcza świadomym swojej wiary) nie dotyczy tego, co do czego obaj/oboje się zgadzamy, ale rozmówcy są zainteresowani poznaniem odmiennego punktu widzenia. A więc próbujemy wyjaśnić sobie różnice, czyli to co powoduje kontrowersje.

Dokładnie. Poznać siebie a nie nawracać bądź coś w tym stylu. Wtedy można się swoją różnością nawet ubogacać.

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
31-03-2005 10:01
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Brat odłączony Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 16
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #4
 
Gregoriano napisał(a):Mam pytanie: a jesśli osoba jest katolikiem takim letnim, to co wtedy prowadzisz ją do swojej wspólnoty?

Na początek zastrzeżenie: każda rozmowa ewangelizacyjna jest inna, dlatego pełne udzielenie odpowiedzi na to pytanie jest tu niemożliwe, bo wymagałoby przeanalizowania poszczególnych przypadków. Dlatego proszę o powstrzymanie się od generalizujących ocen.

Letni katolicy są chyba najtrudniejsi, bo im po prostu nie zależy. Często w rozmowie nie zostawiają suchej nitki na KK, ale jak pojawia się temat ewangelizacji, to stają się bardziej papiescy niż papież. Można to odebrać to jako dwulicowość. Czasami są letni, dlatego że doznali prawdziwych bądź wyimaginowanych zranień w KK. W takiej sytuacji dobrze jest zachęcić do załatwienia tego w Boży sposób. Z jednej strony łatwiej przyjmują taką zachętę od brata odłączonego niż od nie odłączonego, z drugiej strony niechęć do KK może być tak zapiekła, że uniemożliwia zbliżenie się do Pana Boga. Uważam, że ralcja z Panem Bogiem ma w takiej sytuacji priorytet.

Generalnie staram się, by rozmowa przede wszystkim dotyczyła osobistej relacji z Panem Bogiem. Oczywiście wcześniej czy później nie da uniknąć pytania o wspólnotę. Wtedy zachęcam do aktywnego włączenia się w życie wspólnoty. Daję rozmówcy kilka adresów do zborów (relacje między różnymi zborami/Kościołami ewangelikalnymi można porównać do relacji pomiędzy różnymi zgromadzeniami zakonnymi w KK) oraz - jeżeli w mieście jest przyjazna nam Odnowa lub neokatechument - także do nich. Pamiętam, że tak robiłem w Toruniu, Raciborzu, Łodzi i chyba jeszcze w Zielonej Górze. Wiem, że inni współpracowali z Odnową w Koszalinie, Kaliszu i Kielcach.

Kiedy rozmowa schodzi na tematy doktrynalne, to - zapewnie podobnie jak Ty - mówię zgodnie ze swoim przekonaniem.

Co to znaczy "przyjazna nam" Odnowa? Taka, która nie kładzie większego nacisku na odłączony niż na brat, zaprasza na swoje spotkania, a nawet wspólnie prowadzi ewangelizację. Można z tego wysnuć wniosek, że im bardziej przyjazna Odnowa, tym więcej ludzi może trafić do niej z rozmów ewangelizacyjnych.
31-03-2005 11:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #5
 
Twoja odpowiedź mnie nie dziwi aczkolwiek nie wiem czy to co sądzisz jest dobre. Problem polega na tym, że na pytanie co robić z inaczej wierzącym dotyczy w tym przypadku Ciebie, ogólnie bardziej nie katolików. Specyfika polskiej rzeczywistości: zdecydowana przewaga katolików nad innymi wyznaniami. Przywołąny przez Ciebie przykład ewangelizacji letnich jak to określiliśmy w odwrotnej konfiguracji ma miejsce zdecydowanie rzadziej. Powód: protestantów jest poprostu mało, a letnich można tylko spotkać jak już to w jakiś większych skupiskach, może w Bielsko Białej... Zazwyaczaj jak spotkam jakiegoś brata /!/ chrześcijanina to będzie to "przebudzony" zielonoświatkowiec. Takich znam i to nie jednego i jak powiedziałem Jezus jest centrum ich życia. Przecież ich nie będę nawracał, bo to osby już nawrócone.

Jak napisałem nie miałem nigdy styczności z osobami - protestantami, które mógłbym "przeciągnąć" na katolicyzm, stąd nawet nie próbowałem sobie odpowiadać na tak postawione pytanie. Ty przeciwnie! Czy to dobre, wyrywanie kogoś z Tradycji w której został wychowany? Jeszcze trzeba było by się zastanowić co to jest rozłam? Jak wiesz dla katolika Kościół ma bardzo ważne znaczenie, nie można od tak sobie o tym zapomnieć, byłoby to nie w porządku. Odejście od Kościoła jest dla nas grzechem ciężkim /tak zreszta jest napisanie w Pismie/ czy zastanawiałeś się nad tym?

Napisałeś o przyjaznej Odnowie, powiedzmy ekumenicznej stąd pytam co rozumiesz przez ekumenizm? Jak wygląda wspólna ewangelizacja?

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
01-04-2005 08:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Brat odłączony Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 16
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #6
 
Chetnie odpowiem na zadane pytania i dodam swoję refleksję, ale nie dam rady zrobić tego za jednym zamachem. Dzisiaj rozpoczynam od końca:

Gregoriano napisał(a):Jak wygląda wspólna ewangelizacja?

Z własnego dośwaidczenia przypominam sobie kilka - kilkanaście takich sytuacji. Np. moja pierwsza ewnagelizacja uliczna (pewnie wiecie jak wygląda ewaneglizacja uliczna: kilku muzyków na centralnym deptaku, zwiastowanie Słowa, świadectwa, scenki pantomimiczne, rozmowy z ludźmi, którzy się zatrzymują). Przyjechałem do miasta niedaleko naszej południowej granicy. Organizotorem był Kościoł Zielonoświątkowy, ale na ulicy razem z zielonymi byli ludzie z Odnowy. Ponieważ przyjechałem z zewnątrz i nie znałem wcześniej ani jednych ani drugich, nie potrafiłem ich rozróznić. Zieloni odgrywali aktywniejszą rolę, korzystali z nagłośnienia, a ludzie z Odnowy tylko prowadzili rozmowy z osobami, które się zatrzymywały. To był wybór ich liderów, obawiali się za bardzo afiszować współpracą z braćmi odłączonymi. Wieczorami był wyświetlany film, chyba Krzyż i sztylet, a projekcja była przedstawiana jako wspólne przedsięwzięcie KZ i Odnowy. Nie interesowałem się wtedy, gdzie trafiali ludzie, z którymi rozmawialiśmy na ulicy. O ile wiem, to dzisiaj w tym mieście KZ i Odnowa mają poprawne stosunki, ale nie współdziałają tak blisko.

Inny przykład: prowadziłem ewangelizację uliczną w średniej wielkości mieście w centralnej Polsce (tym razem nie był to KZ, a jeden z innych Kościołów ewangelikalnych). Dowiedziałem się, że trochę dalej, na tym samym deptaku, podobną akcję prowadzą ludzie z Odnowy z pobliskiego miasteczka. My głównie dzieliliśmy się świadectwami Bożego działania w naszym życiu, oni głównie śpiewali. Podszedłem do nich i zaproponowałem połączenie naszych wysiłków. Mieli opory, ale się zgodzili. Zaczęliśmy wspólnie tańczyć (w kółeczku) i śpiewać. Zdecydowaliśmy, że nie będziemy ludzi zachęcać do żadnej z naszych współnot, tylko głościć Jezusa Zmartwychwstałego. Obie strony były bardzo zbudowane możliwością dania wyrazu temu, że kochamy tego samego Boga. Wiem, że dzisiaj lider tamtej Odnowy jest członkiem jednego z kościołów ewangelikalnych (ale ja nie mam z tym nic wspólnego).

Kolejny przykład, współpracy pojedynczych ludzi, a nie całych grup: od 11 lat mój przyjaciel organizuje Marsze dla Jezusa. Przed dwa tygodnie ludzie z całej Polski (ok. 100 osób), głównie młodzi, przez dwa tygodnie maszerują wybraną trasą od miasteczka do miasteczka/miasta, po drodze śpiewając pieśni i wielbiąc Boga, a każdego dnia w innym mieście prowadzą na rynku/deptaku przedstawienie ewangelizacyjne, na którym zapraszają na wieczorne spotkanie w kinie/domu kultury. Adresy do ludzi, kórzy wyrazili zainteresowanie Ewangelią zostawiają lokalnej wspólnocie, która deklaruje gotowość utrzymania z nimi kontaktu. Jest to działalność stricte poanddenominacyjna: głoszą wyłącznie Pana Jezusa Zmartwychwstałego i nie wspominają o żadnym kościele. Nikt nie pyta się uczestników o przynależność denominacyjną, są tam ludzie z różnych kościołów, ale to nie jest przedmiotem rozmów. Organizatorem jest stowarzyszenie powołane w tym właśnie celu, a więc organizacja pozakościelana, dzięki czemu ludzie mogą uniknąć konfliktów sumienia. Zdarzały się tam także osoby z Kościoła katolickiego. O ile wiem, nikt z dotychczasowych uczestników nie opuścił swojego dotychczasowego Kościoła. Dlatego pozwalam sobie podać tu adres strony Marszu: http://obozwedrowny.asternet.pl/nowe/ind...?what=main

Odpowiedzi na dalsze pytania nastąpią, ale na razie mam urwanie głowy, więc proszę o cierpliwość.
02-04-2005 09:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #7
 
Brat odłączony napisał(a):Odpowiedzi na dalsze pytania nastąpią, ale na razie mam urwanie głowy, więc proszę o cierpliwość.

Jasne, a więc czekam na twoje odpowiedźi. Ewentualnie poźniej znaczy napewno odnisoe sie do tego co napisałeś. W sumie już teraz bym coś napisał ale to znów pojawiły by się jakieś pytania, zatem "pozowlę" ci spokojnie odpowiedzieć... :wink:

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
02-04-2005 15:29
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
SamotnyMis Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 87
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #8
 
mi to sie podoba ehehehe a nie iwem jak wam to prawda ze
Cytat:Wiele osób z różnych katolickich grup Odnowy pod wpływem charyzmatyków, pochodzących z tzw. wolnych Kościołów lub zielonoświątkowców, opuściło Kościół katolicki. W połowie lat 90. słynne były rozłamy i odejścia całych grup katolickiej Odnowy.

Kp? 26:1
1. Nie b?dziecie sobie czynili bo?ków, nie b?dziecie sobie stawiali pos?gów ani stel. Nie b?dziecie umieszcza? w waszym kraju kamieni rze?bionych, aby im oddawa? pok?on, bo Ja jestem Pan, Bóg wasz.
(BT)
18-05-2005 21:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #9
 
Samotny, temat o rozłamach już istnieje i ten problem też został poruszony.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
18-05-2005 21:43
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #10
 
SamotnyMis napisał(a):Wiele osób z różnych katolickich grup Odnowy pod wpływem charyzmatyków, pochodzących z tzw. wolnych Kościołów lub zielonoświątkowców
No ale charyzmaty o ile mi sie wydaje nie pochodza od ani wolnych kościołów ani od protestantów ...
18-05-2005 22:10
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #11
 
SamotnyMis napisał(a):mi to sie podoba ehehehe a nie iwem jak wam to prawda ze
Cytat:Wiele osób z różnych katolickich grup Odnowy pod wpływem charyzmatyków, pochodzących z tzw. wolnych Kościołów lub zielonoświątkowców, opuściło Kościół katolicki. W połowie lat 90. słynne były rozłamy i odejścia całych grup katolickiej Odnowy.

Co ci się w tym podoba?

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
19-05-2005 10:04
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #12
 
Cytat:Wiele osób z różnych katolickich grup Odnowy pod wpływem charyzmatyków, pochodzących z tzw. wolnych Kościołów lub zielonoświątkowców, opuściło Kościół katolicki. W połowie lat 90. słynne były rozłamy i odejścia całych grup katolickiej Odnowy.

To smutne, moim zdaniem wina leży po stronie owych wiernycj, którzy nie jako na fali uniesienia emocjonalnego opuścili KRzK. Jak i pasterzy, którzy nie dostatecznie "działali" w tych grupach. Lecz nie do końca musi byćć to jedyny schemat odejścia. w Gdyni przed wielu laty, jeden z moich znajomych oazowiczów, z którym nie raz graliśmy na dniach Wspólnot Oazowych. Założył swój Kościół, i jest jego pastorem. Pomimo dobrej opieki kapłanów, nie dało się go utrzymać w ramach KRzK.

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
19-05-2005 11:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Brat odłączony Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 16
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #13
 
Po dość długiej przerwie przyszedł czas na odpowiedź na kolejne pytanie:
Gregoriano napisał(a):Czy to dobre, wyrywanie kogoś z Tradycji w której został wychowany?

Jeżeli ktoś został wychowany w taki sposób, że aby zmienić pewne rzeczy, konieczne jest "wyrwanie" go z Tradycji, to takiego człowieka można zostawić w miejscu, w którym jest. Ale też ludzie, którzy zostali wychowani w taki sposób w tradycji katolickiej niezbyt często reagują na ekumeniczną czy też nie-katolicką ewangelizację. Tych pozostawiam KRK, zadowalając się tymi, kórzy nie zostali wychowani w żadnej tradcyji, zostali wychowani w złej (np. pijackiej) tradycji - nawet jeżeli plączą się tam jakieś elementy katolickie, lub zostali wychowani w tradycji katolickiej, ale poza suchą tradycją nie mają związku z Kościołem.

Trzy przykłady:
(1) Jakiś czas temu na studia biblijne, które odbywały się w u mnie w domu przychodziła kilkunastoletnia cyganka. Zawsze przychodziła nieumyta i w brudnym ubraniu. Tak śmierdziała, że ludzie nie byli w stanie wytrzymać na spotkaniu. Moja żona zaproponowała jej, aby przychodziła wcześniej i kąpała się przed spotkaniem, ale to nie wiele pomogło, bo po kąpieli zakładała te same ciuchy. Zastanawialiśmy jakby tu mieć dla niej jedne ubranie na zmianę, ale było to zbyt skomplikowane. Trwało to jakieś 1,5 roku, po czym utraciliśmy z nią kontakt. Po kilku latach, dwa miesiące temu, spotkałem ją na ulicy i porozmawiałem. Wygląda zupełenie inaczej: czysto ubrana i umyta, uśmiechnięta. Od dwóch lat chodzi regularnie na spotkania Odnowy w Duchu Świętym. Nadal mieszka w tym smamym mieszkaniu z rodziną, która żyje tak, jakby nie znała Pana Boga, większość pije i tak jak kiedyś chodzi w niepranych ubraniach. Bodźcem do związania sie z Odnową były dawne spotkania u mnie w domu. Czy wtedy należało uszanować tradycję, w której ta dziewczyna została wychowana i należało zostawić ją w miejscu, w którym była, czy lepiej było wyrwać ją z tej tradycji? Zachęcam ją, aby trwała w Odnowie, ale ona chce przychodzić także na studia biblijne do mnie do domu - zobaczymy, co z tego wyniknie.

(2) Na ewangelizacji ulicznej zainteresował się nami pan w wieku ok. 50 lat, znany rozbójnik i pijak. Przez kilka lat - kiedy nie był akurat pijany - od czasu do czasu przychodził do mnie do domu, rozmawialismy o Panu Bogu i modlilismy się. W międzyczasie odsiedział 2,5 roku w zakładzie karnym (w sumie życiu spędził ponad 20 lat w więzieniu), pożyczał drobne kwoty i nie oddawał. Nie robiłem sobie większych nadzieji, że coś z niego będzie. Ale po 6 latach (ponad 1,5 roku temu) przeżył coś z Bogiem, co odmieniło jego życie: przestał zupełnie pić, podajął dorywczą pracę i uregulował wszystkie zaległe długi, ożenił się ze swoją wieloletnią konkubiną, rzucił palenie, podejmował dorywcze prace, zaczał opowiadać kolegom od kieliszka, co Pan Bóg uczynił w jego życiu i stał się członkiem Kościoła Zieolnoświątkowego. Wcześniej przyjmował księdza po kolędzie i czasami chadzał na mszę - teraz przestał. Czy należało usznaować tradycję, w której ten pan został wychowany i należało zostawić go w miejscu, w którym był, czy lepiej było wyrwać go z tej tradycji?

(3) Dziewczyna wychowana w rodzinie świadków Jehowy, mocno tkwiąca w tradycji, w której została wychowana. Zwiastowałem jej rodzicom ewangelię i nawrócili się do Pana Jezusa. Potem również ona się nawróciła. Dzisiaj jest członkiem jedengo z Kościołów ewangelikalnych. Czy należało uszanować tradycję, w której została wychowana i należało zostawić ją w miejscu, w którym była, czy lepiej było wyrwać ją z tej tradycji?

Tradycja powinna ustępować przed wiarą, posłuszeństwem Bogu, Jego bojaźnią, wypełnianiem Jego woli i świętym życiem. Do tych rzeczy Pan Jezus zachęca wielokrotnie na karatch Pisma Świętego, natomiast o Tradycji nie wspomina. Być może istnieje tradycja, która wspomaga wszystkie te rzeczy. Jednak generalnie życie Boże to powiew Ducha, strumienie wody życia, wiara żywa w uczynkach, dynamiczna relacja z Ojcem, przykładanie ręki do pługa, zaś tradycja ma sztywne ramy, a życie - zwłaszcza Boże - trudno zamknąć w ramkach.

[ Dodano: Wto 07 Cze, 2005 17:26 ]
Gregoriano napisał(a):Zazwyaczaj jak spotkam jakiegoś brata /!/ chrześcijanina [...]

Zauważyłem, że zamiast odłączony wstawiłeś wykrzyknik w nawiasie. Rozumiem, że ma on zwracać uwagę na brak słowa odłączony Uśmiech

Postępujcie mądrze wobec tych, którzy do nas nie należą, wykorzystując sposobny czas.
07-06-2005 15:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #14
 
Brat odłączony napisał(a):Po dość długiej przerwie przyszedł czas na odpowiedź na kolejne pytanie:

A myślałem, że olałeś. Pomyliłem się :wink:

Brat odłączony napisał(a):Jeżeli ktoś został wychowany w taki sposób, że aby zmienić pewne rzeczy, konieczne jest "wyrwanie" go z Tradycji, to takiego człowieka można zostawić w miejscu, w którym jest.

Jakbyś to dookreślił to byłoby fajnie :wink: Szczerze mało dla mnie zrozumiałe.

Brat odłączony napisał(a):Tych pozostawiam KRK, zadowalając się tymi, kórzy nie zostali wychowani w żadnej tradcyji, zostali wychowani w złej (np. pijackiej) tradycji - nawet jeżeli plączą się tam jakieś elementy katolickie, lub zostali wychowani w tradycji katolickiej, ale poza suchą tradycją nie mają związku z Kościołem.

Póki co chodziło mi o katolików, którzy świadomie idą za Jezusem. Niestety takich przykładów jest wiele /relatywnie/, gdzie pragnie się takie osoby poprostu "wyrwać". Buduje się duchowość na negacji Kościoła katolickiego, bo jak inaczej. Jeśli ktoś jest w Kościele katolickim a nagle jakiś protestant chce mu pokazać "walory" /przepraszam za określenie/ swojej wspólnoty to trudno nie wspomnieć o tym, że Kościół katolicki jest zły. Póki co stwierdzenia w stylu, że w Kościele katolickim nie ma zbawienia tylko znam z publikacji ale powoli mam z tym większą styczność. Stąd podane przez Ciebie przykłady nie za bardzo są adekwatne do sytuacji, o którą mi chodzi.

W Polsce jest specyficzna sytuacja. Zdecydowana większość to katolicy a inne wyznania chrześcijańskie to małe procentowo grupy. Narazie nie odnosze się do tego jaka jest ta zdecydowana większość katolików, to odrębny temat.

Stąd zawsze pojawi się problem. Nawet jeśli nominalny katolik przebudza się do świadomej wiary w innym wyznaniu /chrześcijanskim oczywiście :wink: / jak po drodze nie wspomnieć o dawnych "praktykach". Np. ktoś przechodzi do zielonoświątkowców a był katolikiem, to jak nie powiedzieć, że Eucharystia nie jest aż tak ważna. Jeśli by to się zrobiło na zasadzie Kościół katolicki tak twierdzi, bo ..... . Jednak niekiedy to pokazuje się na zasadzie, iż katolicy odeszli od wiary biblijnej i np. taka Eucharystia to nasza przesada dogmatyczna. Czy to jest powszechne? Nie wiem. Jednak zastanawiające jest to, że duży odsetek byłych katolików /opieram się na publikacjach i swoim skromnym doświadczeniu/ jest często zagożałymi antykatolikami. Akurat w tym aspekcie mam świeże wydarzenia. Niestety.

Tylko nie myśl, że to jakieś oskarżenia do Ciebie. Snuje poprostu ogólne dywagacje.

Jak zauważyłeś narazie zwróciłem uwagę na formę budowanej duchowości. Napewno nie pochwalam jak buduje się ją - oczywiście po części - na negacji dawnej przynależności do Kościoła. Chyba można to ominąć. Zastanawiające w tym wszystkim jest to, że np. baptysta, który urodził się we wspólnocie baptystycznej jest bardziej przychylnie nastawiony do Kościoła katolickiego niż dawny katolik. Być może chodzi o to, że nie było potrzeby jakoś szczególnie odnosić się do katolików.

Natomiast podane przez Ciebie przykłady to przebudzenia wiary oraz wielkie nawrócenie. To ostatnie tyczy się do przykładu nr 3. Świadkowie Jehowy to skomplikowana sprawa. Tylko chwalić Pana, że zawrócili na swojej drodze życia.

Brat odłączony napisał(a):Tradycja powinna ustępować przed wiarą, posłuszeństwem Bogu, Jego bojaźnią, wypełnianiem Jego woli i świętym życiem. Do tych rzeczy Pan Jezus zachęca wielokrotnie na karatch Pisma Świętego, natomiast o Tradycji nie wspomina. Być może istnieje tradycja, która wspomaga wszystkie te rzeczy. Jednak generalnie życie Boże to powiew Ducha, strumienie wody życia, wiara żywa w uczynkach, dynamiczna relacja z Ojcem, przykładanie ręki do pługa, zaś tradycja ma sztywne ramy, a życie - zwłaszcza Boże - trudno zamknąć w ramkach.

Bracie! Z całym szacunkiem do Ciebie :roll: Tradycja przez duże "T" dla katolika to nie skostniałe formy. Tradycja to nie folklor tylko dla nas jest nierozerwalnie związana z Pismem. Tu potrzeba większego wytłumaczenia, bo jest w tej materii wiele nieporozumień. Często nierozumie się katolików co widzą w Tradycji /w odróżnieniu od tradycji z małej litery/ a później oskarża się ich, że dodają coś do Biblii. Tu zapewne się różnimy, choć może będzie nam dane wytłumaczyć to sobie jak na to patrzymy :wink: Nie będe tego rozwlekał i tak już dużo napisałem.

PS. A może byś napisał co to za studia biblijne :?: Duży uśmiech /w jakimś innym dziale/

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
07-06-2005 17:49
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #15
 
Ważne chyba o jakiej tradycji (czy Tradycji) mówimy. Nie chodzi raczej o tradycję w znaczeniu potocznym (której nikt, a już najmniej Kościół Katolicki nie przypisuje specjalnego znaczenia) , ale o tradycję w znaczeniu teologicznym.
Piszę o tym, by uniknąć dyskusji sporów o tradycje ludowe ( w rodzaju łowickich lalek, zwyczajów ludowych i plemiennych bajań).
Innymi słowy, będziemy rozważać tę Tradycję, o której Słowo Boże mówi:
"Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu."
(2 Tes 2,15)
"Nakazujemy wam, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście stronili od każdego brata, który postępuje wbrew porządkowi, a nie według tradycji, którą przejęliście od nas."
(2 Tes 3,6)
(patrz też 1 Kor 11,2)
Natomiast nie zamierzam bronić tradycji ludzkich, zwłaszcza że Biblia nie wystawia im najlepszego świadectwa (Mt 15,2-6 ;Mk 7,3-13 ;Gal 1,14;Kol 2,8). Takiej tradycji nie będę bronić, więc proszę aby nie mylić jej z Tradycją, jaką Biblia poleca.
WIęcej na ten temat napisałem tu
http://analizy.biz/marek1962/solascriptura.htm

pozdrawiam
Marek
18-07-2005 09:47
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów