Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Historyjka
Autor Wiadomość
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #106
 
Dawno dawno temu za górami , lasami Zenobia i jej kot oraz dzieci poszły sobie z tymże kotem, co chodził własnymi drogami. No i nie potrafiły się porozumieć ponieważ Zenek nie miał butów a Małgosia miała nos w piegi. Ale na szczęście wyruszyli idąc zygzakiem przez pustynie na której spotkali białą owieczkę. Co tu robisz? -Zapytała Zenobia.
Poszukuje Małgosi ale przez czarną grzywkę na oczach Zenobia nie dostrzegła zbliżającego się wilka. Wilk był zawiedziony zachowaniem Zenobii ponieważ ona dłubała w uchu.Wilk jej powiedział,że to nie przystoi młodej damie, żeby na środku polany dłubać sobie w uchu. Wtem rozległ się huk i wystraszył wilka. Na to wszystko okazało się że będzie padać deszcz marchewkowych Kubusiów. Zenobia wraz z owieczką były spragnione wrażeń lecz przyszła Małgosia i powiedziała: Sio spać!
Ale one nie usłuchały jej ponieważ, miały zapchane woskowiną uszy i w najlepsze harcowały.
- Zenek jak Ci nogi śmierdzą- westchnęła Zenobia. Zenek nie zwracając na to większej uwagi poszedł gonić kota, który nie wiadomo dlaczego zaczął skakać na ogonie, co sprawiało wrażenie, jakoby zwierzę było odurzone.
Ale dość tego wstępu.
Zawiał mocno wiatr od strony morza i rozległ się przeraźliwy skowyt wielkiego wieloryba, który zabłądził w wędrówce po Morzu Grenlandzkim. Zaskoczony że pomylił drogi zapytał się: czy to szosa na Ostrołękę?
Nie, to w drugą stronę - odparła Zenobia, która właśnie łowiła małże na kolacje.
Hmm... - mruknął waleń.
Lecz Zenobia była tak sprytna i odechciało jej się małż tylko wieloryba na kolację, wiec pokazała mu gdzie miała rozstawione sieci i wieloryb się złapał na nie. Z odsieczą (wielorybowi) pośpieszyły małże i mucha plujka oraz ślimaczek winniczek. Ślimaczek podłożył nogę, plujka plunęła Zenobii w oko, a małże rozmieniły się na drobne. Nagle nadjechał pociąg z chińskimi turystami.Skąd pociąg w lesie - pewnie zapytacie?
Nie zapytamy bo to bajka.
- Spiąć po sytej kolacji Zenobia budząć się z lękiem sztura Marysie i pyta:
-słyszałaś o tym bioenergoterapeucie?
- O tym straszliwym Biomanie, który zabił Moby Dicka? - spytała Marysia, której lęk Zenobii udzielił się całkiem na serio.
- Psssst, nie wymieniaj jego imienia, bo spadnie na nas nieszczęście!
Wtem... zjawił się owy straszny Bioman i zaczął odprawiać rytuał, który obfitował w straszliwe łacińsko - języczne formuły. straszliwy Bioman zaczął się po prostu jąkać.Ale pomimo to Bioman zaczął ponownie. Jednak niezbyt na nim się teraz skupiajmy, albowiem nieopodal widać było, że chińscy turyści porwali wieloryba i podopłyneli swoim kontenerowcem lecz było ich tak dużo, że sie nie zmieścił, więc zaczęli się wyrzucać nawzajem, a nie umiejąc pływać zaczęli tonąć w piaskach pustyni. I tak minął poranek i wieczór, dzień pierwszy. I widziała Zenobia, że Marysia ma więcej oleju w głowie. Więc poprosiła ją, by upuściła tego oleju, a rano zrobi jajecznicę. Skąd ja wezmę jajek, zapytała Zenobia. Z powodu takiego strapienia miała w nocy straszny sen , ponieważ śniło się jej że była kurą i nie nadążała znosić jajek. Obudziła sie Zenobia z ręką w nocniku, który stał pod jej łóżkiem. Więc szybko wstała i pobiegła aby położyć się z dala od tego nieszczęsnego nocnika. I zasnęła snem sprawiedliwego.A gdy się rano obudziła ujrzała przy kanapie w pokoju dużego kocura o ciemnozielonych ślepiach który ugryzł ja w nos a ona zaczęła znosić jajka... z kurnika sąsiadki Genowefy. Hmm ale co ja tutaj robie przecież byłam umówiona z Gienkiem w restauracji i miałam iść do kosmetyczki i fryzjer a mnie tu w jakąś bajkę wkręcają. Więc włączyła rozum ponieważ już jest już 20 a ja byłam z nim umówiona na 19;30 więc cofnę zegarek o 40 min.Dobry pomysł ale jak to zrobic żeby Gienek też mial przesunięty? Może mu zrobię wodę z jego przemądrzałego mózgu, tylko czy on umie pływać? hmmChyba nie bo jak ostatnio był na plazy to jak się topił chłopak wpadł do wody go ratowac a sam zaczął się topic az 3 ratowików go wyciągało Zenobia zatem szybko pozbyła się tych omamów i zwidów.Lecz ciagle ją dreczyło , że zmarnowała tyle czasu na banalne sprawy. Poszła zatem do Kościoła. Kościół był pusty. Tylko mała czerwona lampka świeciła się w oddali. Znak, że Jezus był tam teraz, tylko dla niej. Ona opowiedziała mu całą historię... Ciężar spadł z jej serca i mogła iść dalej wolna, ale teraz wiedziała, że choć wszystko jej wolno, to nie wszystko przynosi korzyść, że podejmując decyzję trzeba robić najpierw to co ważne, a potem dopiero to co pożyteczne, na koniec zaś zostawiając przyjemności.Weszła do domu odpocząć po ciężkim dniu położyć się spać zobaczyła dyskotekę bo była sobota więc wstąpiła do niej i zaczeła się bawić i nagle zrozumiała, że znów postąpiła nie tak jak powinna i to co uznała za rzecz,którą powinna zrobić na końcu zrobiła na początku. Zwiesiła głowę, bo...
...oto zobaczyła Kogoś, wobec Kogo strasznie się jej wstyd zrobiło.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
19-07-2007 13:34
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #107
 
Dawno dawno temu za górami , lasami Zenobia i jej kot oraz dzieci poszły sobie z tymże kotem, co chodził własnymi drogami. No i nie potrafiły się porozumieć ponieważ Zenek nie miał butów a Małgosia miała nos w piegi. Ale na szczęście wyruszyli idąc zygzakiem przez pustynie na której spotkali białą owieczkę. Co tu robisz? -Zapytała Zenobia.
Poszukuje Małgosi ale przez czarną grzywkę na oczach Zenobia nie dostrzegła zbliżającego się wilka. Wilk był zawiedziony zachowaniem Zenobii ponieważ ona dłubała w uchu.Wilk jej powiedział,że to nie przystoi młodej damie, żeby na środku polany dłubać sobie w uchu. Wtem rozległ się huk i wystraszył wilka. Na to wszystko okazało się że będzie padać deszcz marchewkowych Kubusiów. Zenobia wraz z owieczką były spragnione wrażeń lecz przyszła Małgosia i powiedziała: Sio spać!
Ale one nie usłuchały jej ponieważ, miały zapchane woskowiną uszy i w najlepsze harcowały.
- Zenek jak Ci nogi śmierdzą- westchnęła Zenobia. Zenek nie zwracając na to większej uwagi poszedł gonić kota, który nie wiadomo dlaczego zaczął skakać na ogonie, co sprawiało wrażenie, jakoby zwierzę było odurzone.
Ale dość tego wstępu.
Zawiał mocno wiatr od strony morza i rozległ się przeraźliwy skowyt wielkiego wieloryba, który zabłądził w wędrówce po Morzu Grenlandzkim. Zaskoczony że pomylił drogi zapytał się: czy to szosa na Ostrołękę?
Nie, to w drugą stronę - odparła Zenobia, która właśnie łowiła małże na kolacje.
Hmm... - mruknął waleń.
Lecz Zenobia była tak sprytna i odechciało jej się małż tylko wieloryba na kolację, wiec pokazała mu gdzie miała rozstawione sieci i wieloryb się złapał na nie. Z odsieczą (wielorybowi) pośpieszyły małże i mucha plujka oraz ślimaczek winniczek. Ślimaczek podłożył nogę, plujka plunęła Zenobii w oko, a małże rozmieniły się na drobne. Nagle nadjechał pociąg z chińskimi turystami.Skąd pociąg w lesie - pewnie zapytacie?
Nie zapytamy bo to bajka.
- Spiąć po sytej kolacji Zenobia budząć się z lękiem sztura Marysie i pyta:
-słyszałaś o tym bioenergoterapeucie?
- O tym straszliwym Biomanie, który zabił Moby Dicka? - spytała Marysia, której lęk Zenobii udzielił się całkiem na serio.
- Psssst, nie wymieniaj jego imienia, bo spadnie na nas nieszczęście!
Wtem... zjawił się owy straszny Bioman i zaczął odprawiać rytuał, który obfitował w straszliwe łacińsko - języczne formuły. straszliwy Bioman zaczął się po prostu jąkać.Ale pomimo to Bioman zaczął ponownie. Jednak niezbyt na nim się teraz skupiajmy, albowiem nieopodal widać było, że chińscy turyści porwali wieloryba i podopłyneli swoim kontenerowcem lecz było ich tak dużo, że sie nie zmieścił, więc zaczęli się wyrzucać nawzajem, a nie umiejąc pływać zaczęli tonąć w piaskach pustyni. I tak minął poranek i wieczór, dzień pierwszy. I widziała Zenobia, że Marysia ma więcej oleju w głowie. Więc poprosiła ją, by upuściła tego oleju, a rano zrobi jajecznicę. Skąd ja wezmę jajek, zapytała Zenobia. Z powodu takiego strapienia miała w nocy straszny sen , ponieważ śniło się jej że była kurą i nie nadążała znosić jajek. Obudziła sie Zenobia z ręką w nocniku, który stał pod jej łóżkiem. Więc szybko wstała i pobiegła aby położyć się z dala od tego nieszczęsnego nocnika. I zasnęła snem sprawiedliwego.A gdy się rano obudziła ujrzała przy kanapie w pokoju dużego kocura o ciemnozielonych ślepiach który ugryzł ja w nos a ona zaczęła znosić jajka... z kurnika sąsiadki Genowefy. Hmm ale co ja tutaj robie przecież byłam umówiona z Gienkiem w restauracji i miałam iść do kosmetyczki i fryzjer a mnie tu w jakąś bajkę wkręcają. Więc włączyła rozum ponieważ już jest już 20 a ja byłam z nim umówiona na 19;30 więc cofnę zegarek o 40 min.Dobry pomysł ale jak to zrobic żeby Gienek też mial przesunięty? Może mu zrobię wodę z jego przemądrzałego mózgu, tylko czy on umie pływać? hmmChyba nie bo jak ostatnio był na plazy to jak się topił chłopak wpadł do wody go ratowac a sam zaczął się topic az 3 ratowików go wyciągało Zenobia zatem szybko pozbyła się tych omamów i zwidów.Lecz ciagle ją dreczyło , że zmarnowała tyle czasu na banalne sprawy. Poszła zatem do Kościoła. Kościół był pusty. Tylko mała czerwona lampka świeciła się w oddali. Znak, że Jezus był tam teraz, tylko dla niej. Ona opowiedziała mu całą historię... Ciężar spadł z jej serca i mogła iść dalej wolna, ale teraz wiedziała, że choć wszystko jej wolno, to nie wszystko przynosi korzyść, że podejmując decyzję trzeba robić najpierw to co ważne, a potem dopiero to co pożyteczne, na koniec zaś zostawiając przyjemności.Weszła do domu odpocząć po ciężkim dniu położyć się spać zobaczyła dyskotekę bo była sobota więc wstąpiła do niej i zaczeła się bawić i nagle zrozumiała, że znów postąpiła nie tak jak powinna i to co uznała za rzecz,którą powinna zrobić na końcu zrobiła na początku. Zwiesiła głowę, bo...
...oto zobaczyła Kogoś, wobec Kogo strasznie się jej wstyd zrobiło. Był to oczywiście Gienek cały mokry od prania mózgu.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
19-07-2007 13:47
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
duszyczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,016
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #108
 
Dawno dawno temu za górami , lasami Zenobia i jej kot oraz dzieci poszły sobie z tymże kotem, co chodził własnymi drogami. No i nie potrafiły się porozumieć ponieważ Zenek nie miał butów a Małgosia miała nos w piegi. Ale na szczęście wyruszyli idąc zygzakiem przez pustynie na której spotkali białą owieczkę. Co tu robisz? -Zapytała Zenobia.
Poszukuje Małgosi ale przez czarną grzywkę na oczach Zenobia nie dostrzegła zbliżającego się wilka. Wilk był zawiedziony zachowaniem Zenobii ponieważ ona dłubała w uchu.Wilk jej powiedział,że to nie przystoi młodej damie, żeby na środku polany dłubać sobie w uchu. Wtem rozległ się huk i wystraszył wilka. Na to wszystko okazało się że będzie padać deszcz marchewkowych Kubusiów. Zenobia wraz z owieczką były spragnione wrażeń lecz przyszła Małgosia i powiedziała: Sio spać!
Ale one nie usłuchały jej ponieważ, miały zapchane woskowiną uszy i w najlepsze harcowały.
- Zenek jak Ci nogi śmierdzą- westchnęła Zenobia. Zenek nie zwracając na to większej uwagi poszedł gonić kota, który nie wiadomo dlaczego zaczął skakać na ogonie, co sprawiało wrażenie, jakoby zwierzę było odurzone.
Ale dość tego wstępu.
Zawiał mocno wiatr od strony morza i rozległ się przeraźliwy skowyt wielkiego wieloryba, który zabłądził w wędrówce po Morzu Grenlandzkim. Zaskoczony że pomylił drogi zapytał się: czy to szosa na Ostrołękę?
Nie, to w drugą stronę - odparła Zenobia, która właśnie łowiła małże na kolacje.
Hmm... - mruknął waleń.
Lecz Zenobia była tak sprytna i odechciało jej się małż tylko wieloryba na kolację, wiec pokazała mu gdzie miała rozstawione sieci i wieloryb się złapał na nie. Z odsieczą (wielorybowi) pośpieszyły małże i mucha plujka oraz ślimaczek winniczek. Ślimaczek podłożył nogę, plujka plunęła Zenobii w oko, a małże rozmieniły się na drobne. Nagle nadjechał pociąg z chińskimi turystami.Skąd pociąg w lesie - pewnie zapytacie?
Nie zapytamy bo to bajka.
- Spiąć po sytej kolacji Zenobia budząć się z lękiem sztura Marysie i pyta:
-słyszałaś o tym bioenergoterapeucie?
- O tym straszliwym Biomanie, który zabił Moby Dicka? - spytała Marysia, której lęk Zenobii udzielił się całkiem na serio.
- Psssst, nie wymieniaj jego imienia, bo spadnie na nas nieszczęście!
Wtem... zjawił się owy straszny Bioman i zaczął odprawiać rytuał, który obfitował w straszliwe łacińsko - języczne formuły. straszliwy Bioman zaczął się po prostu jąkać.Ale pomimo to Bioman zaczął ponownie. Jednak niezbyt na nim się teraz skupiajmy, albowiem nieopodal widać było, że chińscy turyści porwali wieloryba i podopłyneli swoim kontenerowcem lecz było ich tak dużo, że sie nie zmieścił, więc zaczęli się wyrzucać nawzajem, a nie umiejąc pływać zaczęli tonąć w piaskach pustyni. I tak minął poranek i wieczór, dzień pierwszy. I widziała Zenobia, że Marysia ma więcej oleju w głowie. Więc poprosiła ją, by upuściła tego oleju, a rano zrobi jajecznicę. Skąd ja wezmę jajek, zapytała Zenobia. Z powodu takiego strapienia miała w nocy straszny sen , ponieważ śniło się jej że była kurą i nie nadążała znosić jajek. Obudziła sie Zenobia z ręką w nocniku, który stał pod jej łóżkiem. Więc szybko wstała i pobiegła aby położyć się z dala od tego nieszczęsnego nocnika. I zasnęła snem sprawiedliwego.A gdy się rano obudziła ujrzała przy kanapie w pokoju dużego kocura o ciemnozielonych ślepiach który ugryzł ja w nos a ona zaczęła znosić jajka... z kurnika sąsiadki Genowefy. Hmm ale co ja tutaj robie przecież byłam umówiona z Gienkiem w restauracji i miałam iść do kosmetyczki i fryzjer a mnie tu w jakąś bajkę wkręcają. Więc włączyła rozum ponieważ już jest już 20 a ja byłam z nim umówiona na 19;30 więc cofnę zegarek o 40 min.Dobry pomysł ale jak to zrobic żeby Gienek też mial przesunięty? Może mu zrobię wodę z jego przemądrzałego mózgu, tylko czy on umie pływać? hmmChyba nie bo jak ostatnio był na plazy to jak się topił chłopak wpadł do wody go ratowac a sam zaczął się topic az 3 ratowików go wyciągało Zenobia zatem szybko pozbyła się tych omamów i zwidów.Lecz ciagle ją dreczyło , że zmarnowała tyle czasu na banalne sprawy. Poszła zatem do Kościoła. Kościół był pusty. Tylko mała czerwona lampka świeciła się w oddali. Znak, że Jezus był tam teraz, tylko dla niej. Ona opowiedziała mu całą historię... Ciężar spadł z jej serca i mogła iść dalej wolna, ale teraz wiedziała, że choć wszystko jej wolno, to nie wszystko przynosi korzyść, że podejmując decyzję trzeba robić najpierw to co ważne, a potem dopiero to co pożyteczne, na koniec zaś zostawiając przyjemności.Weszła do domu odpocząć po ciężkim dniu położyć się spać zobaczyła dyskotekę bo była sobota więc wstąpiła do niej i zaczeła się bawić i nagle zrozumiała, że znów postąpiła nie tak jak powinna i to co uznała za rzecz,którą powinna zrobić na końcu zrobiła na początku. Zwiesiła głowę, bo...
...oto zobaczyła Kogoś, wobec Kogo strasznie się jej wstyd zrobiło. Był to oczywiście Gienek cały mokry od prania mózgu.Zenobiba nie zastanawiając się podbiegła do niegi się spytała co mu sie stało i wyznała mu miłosc

„Mówisz, że ja ci pomogłem. Była to moja przyjemność, tańczyłem mój taniec. Pomogło ci to, no to cudownie. Przyjmij moje gratulacje. Niczego mi nie zawdzięczasz”.Anthony de Mello
http://www.dkms.pl
http://www.krewniacy.pl
19-07-2007 17:50
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #109
 
Dawno dawno temu za górami , lasami Zenobia i jej kot oraz dzieci poszły sobie z tymże kotem, co chodził własnymi drogami. No i nie potrafiły się porozumieć ponieważ Zenek nie miał butów a Małgosia miała nos w piegi. Ale na szczęście wyruszyli idąc zygzakiem przez pustynie na której spotkali białą owieczkę. Co tu robisz? -Zapytała Zenobia.
Poszukuje Małgosi ale przez czarną grzywkę na oczach Zenobia nie dostrzegła zbliżającego się wilka. Wilk był zawiedziony zachowaniem Zenobii ponieważ ona dłubała w uchu.Wilk jej powiedział,że to nie przystoi młodej damie, żeby na środku polany dłubać sobie w uchu. Wtem rozległ się huk i wystraszył wilka. Na to wszystko okazało się że będzie padać deszcz marchewkowych Kubusiów. Zenobia wraz z owieczką były spragnione wrażeń lecz przyszła Małgosia i powiedziała: Sio spać!
Ale one nie usłuchały jej ponieważ, miały zapchane woskowiną uszy i w najlepsze harcowały.
- Zenek jak Ci nogi śmierdzą- westchnęła Zenobia. Zenek nie zwracając na to większej uwagi poszedł gonić kota, który nie wiadomo dlaczego zaczął skakać na ogonie, co sprawiało wrażenie, jakoby zwierzę było odurzone.
Ale dość tego wstępu.
Zawiał mocno wiatr od strony morza i rozległ się przeraźliwy skowyt wielkiego wieloryba, który zabłądził w wędrówce po Morzu Grenlandzkim. Zaskoczony że pomylił drogi zapytał się: czy to szosa na Ostrołękę?
Nie, to w drugą stronę - odparła Zenobia, która właśnie łowiła małże na kolacje.
Hmm... - mruknął waleń.
Lecz Zenobia była tak sprytna i odechciało jej się małż tylko wieloryba na kolację, wiec pokazała mu gdzie miała rozstawione sieci i wieloryb się złapał na nie. Z odsieczą (wielorybowi) pośpieszyły małże i mucha plujka oraz ślimaczek winniczek. Ślimaczek podłożył nogę, plujka plunęła Zenobii w oko, a małże rozmieniły się na drobne. Nagle nadjechał pociąg z chińskimi turystami.Skąd pociąg w lesie - pewnie zapytacie?
Nie zapytamy bo to bajka.
- Spiąć po sytej kolacji Zenobia budząć się z lękiem sztura Marysie i pyta:
-słyszałaś o tym bioenergoterapeucie?
- O tym straszliwym Biomanie, który zabił Moby Dicka? - spytała Marysia, której lęk Zenobii udzielił się całkiem na serio.
- Psssst, nie wymieniaj jego imienia, bo spadnie na nas nieszczęście!
Wtem... zjawił się owy straszny Bioman i zaczął odprawiać rytuał, który obfitował w straszliwe łacińsko - języczne formuły. straszliwy Bioman zaczął się po prostu jąkać.Ale pomimo to Bioman zaczął ponownie. Jednak niezbyt na nim się teraz skupiajmy, albowiem nieopodal widać było, że chińscy turyści porwali wieloryba i podopłyneli swoim kontenerowcem lecz było ich tak dużo, że sie nie zmieścił, więc zaczęli się wyrzucać nawzajem, a nie umiejąc pływać zaczęli tonąć w piaskach pustyni. I tak minął poranek i wieczór, dzień pierwszy. I widziała Zenobia, że Marysia ma więcej oleju w głowie. Więc poprosiła ją, by upuściła tego oleju, a rano zrobi jajecznicę. Skąd ja wezmę jajek, zapytała Zenobia. Z powodu takiego strapienia miała w nocy straszny sen , ponieważ śniło się jej że była kurą i nie nadążała znosić jajek. Obudziła sie Zenobia z ręką w nocniku, który stał pod jej łóżkiem. Więc szybko wstała i pobiegła aby położyć się z dala od tego nieszczęsnego nocnika. I zasnęła snem sprawiedliwego.A gdy się rano obudziła ujrzała przy kanapie w pokoju dużego kocura o ciemnozielonych ślepiach który ugryzł ja w nos a ona zaczęła znosić jajka... z kurnika sąsiadki Genowefy. Hmm ale co ja tutaj robie przecież byłam umówiona z Gienkiem w restauracji i miałam iść do kosmetyczki i fryzjer a mnie tu w jakąś bajkę wkręcają. Więc włączyła rozum ponieważ już jest już 20 a ja byłam z nim umówiona na 19;30 więc cofnę zegarek o 40 min.Dobry pomysł ale jak to zrobic żeby Gienek też mial przesunięty? Może mu zrobię wodę z jego przemądrzałego mózgu, tylko czy on umie pływać? hmmChyba nie bo jak ostatnio był na plazy to jak się topił chłopak wpadł do wody go ratowac a sam zaczął się topic az 3 ratowików go wyciągało Zenobia zatem szybko pozbyła się tych omamów i zwidów.Lecz ciagle ją dreczyło , że zmarnowała tyle czasu na banalne sprawy. Poszła zatem do Kościoła. Kościół był pusty. Tylko mała czerwona lampka świeciła się w oddali. Znak, że Jezus był tam teraz, tylko dla niej. Ona opowiedziała mu całą historię... Ciężar spadł z jej serca i mogła iść dalej wolna, ale teraz wiedziała, że choć wszystko jej wolno, to nie wszystko przynosi korzyść, że podejmując decyzję trzeba robić najpierw to co ważne, a potem dopiero to co pożyteczne, na koniec zaś zostawiając przyjemności.Weszła do domu odpocząć po ciężkim dniu położyć się spać zobaczyła dyskotekę bo była sobota więc wstąpiła do niej i zaczeła się bawić i nagle zrozumiała, że znów postąpiła nie tak jak powinna i to co uznała za rzecz,którą powinna zrobić na końcu zrobiła na początku. Zwiesiła głowę, bo...
...oto zobaczyła Kogoś, wobec Kogo strasznie się jej wstyd zrobiło. Był to oczywiście Gienek cały mokry od prania mózgu.Zenobiba nie zastanawiając się podbiegła do niegi się spytała co mu sie stało i wyznała mu miłosc ale on zaskoczony zmianem sytuacji postanowił

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
11-10-2007 16:47
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #110
 
Dawno dawno temu za górami , lasami Zenobia i jej kot oraz dzieci poszły sobie z tymże kotem, co chodził własnymi drogami. No i nie potrafiły się porozumieć ponieważ Zenek nie miał butów a Małgosia miała nos w piegi. Ale na szczęście wyruszyli idąc zygzakiem przez pustynie na której spotkali białą owieczkę. Co tu robisz? -Zapytała Zenobia.
Poszukuje Małgosi ale przez czarną grzywkę na oczach Zenobia nie dostrzegła zbliżającego się wilka. Wilk był zawiedziony zachowaniem Zenobii ponieważ ona dłubała w uchu.Wilk jej powiedział,że to nie przystoi młodej damie, żeby na środku polany dłubać sobie w uchu. Wtem rozległ się huk i wystraszył wilka. Na to wszystko okazało się że będzie padać deszcz marchewkowych Kubusiów. Zenobia wraz z owieczką były spragnione wrażeń lecz przyszła Małgosia i powiedziała: Sio spać!
Ale one nie usłuchały jej ponieważ, miały zapchane woskowiną uszy i w najlepsze harcowały.
- Zenek jak Ci nogi śmierdzą- westchnęła Zenobia. Zenek nie zwracając na to większej uwagi poszedł gonić kota, który nie wiadomo dlaczego zaczął skakać na ogonie, co sprawiało wrażenie, jakoby zwierzę było odurzone.
Ale dość tego wstępu.
Zawiał mocno wiatr od strony morza i rozległ się przeraźliwy skowyt wielkiego wieloryba, który zabłądził w wędrówce po Morzu Grenlandzkim. Zaskoczony że pomylił drogi zapytał się: czy to szosa na Ostrołękę?
Nie, to w drugą stronę - odparła Zenobia, która właśnie łowiła małże na kolacje.
Hmm... - mruknął waleń.
Lecz Zenobia była tak sprytna i odechciało jej się małż tylko wieloryba na kolację, wiec pokazała mu gdzie miała rozstawione sieci i wieloryb się złapał na nie. Z odsieczą (wielorybowi) pośpieszyły małże i mucha plujka oraz ślimaczek winniczek. Ślimaczek podłożył nogę, plujka plunęła Zenobii w oko, a małże rozmieniły się na drobne. Nagle nadjechał pociąg z chińskimi turystami.Skąd pociąg w lesie - pewnie zapytacie?
Nie zapytamy bo to bajka.
- Spiąć po sytej kolacji Zenobia budząć się z lękiem sztura Marysie i pyta:
-słyszałaś o tym bioenergoterapeucie?
- O tym straszliwym Biomanie, który zabił Moby Dicka? - spytała Marysia, której lęk Zenobii udzielił się całkiem na serio.
- Psssst, nie wymieniaj jego imienia, bo spadnie na nas nieszczęście!
Wtem... zjawił się owy straszny Bioman i zaczął odprawiać rytuał, który obfitował w straszliwe łacińsko - języczne formuły. straszliwy Bioman zaczął się po prostu jąkać.Ale pomimo to Bioman zaczął ponownie. Jednak niezbyt na nim się teraz skupiajmy, albowiem nieopodal widać było, że chińscy turyści porwali wieloryba i podopłyneli swoim kontenerowcem lecz było ich tak dużo, że sie nie zmieścił, więc zaczęli się wyrzucać nawzajem, a nie umiejąc pływać zaczęli tonąć w piaskach pustyni. I tak minął poranek i wieczór, dzień pierwszy. I widziała Zenobia, że Marysia ma więcej oleju w głowie. Więc poprosiła ją, by upuściła tego oleju, a rano zrobi jajecznicę. Skąd ja wezmę jajek, zapytała Zenobia. Z powodu takiego strapienia miała w nocy straszny sen , ponieważ śniło się jej że była kurą i nie nadążała znosić jajek. Obudziła sie Zenobia z ręką w nocniku, który stał pod jej łóżkiem. Więc szybko wstała i pobiegła aby położyć się z dala od tego nieszczęsnego nocnika. I zasnęła snem sprawiedliwego.A gdy się rano obudziła ujrzała przy kanapie w pokoju dużego kocura o ciemnozielonych ślepiach który ugryzł ja w nos a ona zaczęła znosić jajka... z kurnika sąsiadki Genowefy. Hmm ale co ja tutaj robie przecież byłam umówiona z Gienkiem w restauracji i miałam iść do kosmetyczki i fryzjer a mnie tu w jakąś bajkę wkręcają. Więc włączyła rozum ponieważ już jest już 20 a ja byłam z nim umówiona na 19;30 więc cofnę zegarek o 40 min.Dobry pomysł ale jak to zrobic żeby Gienek też mial przesunięty? Może mu zrobię wodę z jego przemądrzałego mózgu, tylko czy on umie pływać? hmmChyba nie bo jak ostatnio był na plazy to jak się topił chłopak wpadł do wody go ratowac a sam zaczął się topic az 3 ratowików go wyciągało Zenobia zatem szybko pozbyła się tych omamów i zwidów.Lecz ciagle ją dreczyło , że zmarnowała tyle czasu na banalne sprawy. Poszła zatem do Kościoła. Kościół był pusty. Tylko mała czerwona lampka świeciła się w oddali. Znak, że Jezus był tam teraz, tylko dla niej. Ona opowiedziała mu całą historię... Ciężar spadł z jej serca i mogła iść dalej wolna, ale teraz wiedziała, że choć wszystko jej wolno, to nie wszystko przynosi korzyść, że podejmując decyzję trzeba robić najpierw to co ważne, a potem dopiero to co pożyteczne, na koniec zaś zostawiając przyjemności.Weszła do domu odpocząć po ciężkim dniu położyć się spać zobaczyła dyskotekę bo była sobota więc wstąpiła do niej i zaczeła się bawić i nagle zrozumiała, że znów postąpiła nie tak jak powinna i to co uznała za rzecz,którą powinna zrobić na końcu zrobiła na początku. Zwiesiła głowę, bo...
...oto zobaczyła Kogoś, wobec Kogo strasznie się jej wstyd zrobiło. Był to oczywiście Gienek cały mokry od prania mózgu.Zenobiba nie zastanawiając się podbiegła do niegi się spytała co mu sie stało i wyznała mu miłosc ale on zaskoczony zmianem sytuacji postanowił że nie da sie tak łatwo jej wariować.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
12-10-2007 15:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #111
 
Dawno dawno temu za górami , lasami Zenobia i jej kot oraz dzieci poszły sobie z tymże kotem, co chodził własnymi drogami. No i nie potrafiły się porozumieć ponieważ Zenek nie miał butów a Małgosia miała nos w piegi. Ale na szczęście wyruszyli idąc zygzakiem przez pustynie na której spotkali białą owieczkę. Co tu robisz? -Zapytała Zenobia.
Poszukuje Małgosi ale przez czarną grzywkę na oczach Zenobia nie dostrzegła zbliżającego się wilka. Wilk był zawiedziony zachowaniem Zenobii ponieważ ona dłubała w uchu.Wilk jej powiedział,że to nie przystoi młodej damie, żeby na środku polany dłubać sobie w uchu. Wtem rozległ się huk i wystraszył wilka. Na to wszystko okazało się że będzie padać deszcz marchewkowych Kubusiów. Zenobia wraz z owieczką były spragnione wrażeń lecz przyszła Małgosia i powiedziała: Sio spać!
Ale one nie usłuchały jej ponieważ, miały zapchane woskowiną uszy i w najlepsze harcowały.
- Zenek jak Ci nogi śmierdzą- westchnęła Zenobia. Zenek nie zwracając na to większej uwagi poszedł gonić kota, który nie wiadomo dlaczego zaczął skakać na ogonie, co sprawiało wrażenie, jakoby zwierzę było odurzone.
Ale dość tego wstępu.
Zawiał mocno wiatr od strony morza i rozległ się przeraźliwy skowyt wielkiego wieloryba, który zabłądził w wędrówce po Morzu Grenlandzkim. Zaskoczony że pomylił drogi zapytał się: czy to szosa na Ostrołękę?
Nie, to w drugą stronę - odparła Zenobia, która właśnie łowiła małże na kolacje.
Hmm... - mruknął waleń.
Lecz Zenobia była tak sprytna i odechciało jej się małż tylko wieloryba na kolację, wiec pokazała mu gdzie miała rozstawione sieci i wieloryb się złapał na nie. Z odsieczą (wielorybowi) pośpieszyły małże i mucha plujka oraz ślimaczek winniczek. Ślimaczek podłożył nogę, plujka plunęła Zenobii w oko, a małże rozmieniły się na drobne. Nagle nadjechał pociąg z chińskimi turystami.Skąd pociąg w lesie - pewnie zapytacie?
Nie zapytamy bo to bajka.
- Spiąć po sytej kolacji Zenobia budząć się z lękiem sztura Marysie i pyta:
-słyszałaś o tym bioenergoterapeucie?
- O tym straszliwym Biomanie, który zabił Moby Dicka? - spytała Marysia, której lęk Zenobii udzielił się całkiem na serio.
- Psssst, nie wymieniaj jego imienia, bo spadnie na nas nieszczęście!
Wtem... zjawił się owy straszny Bioman i zaczął odprawiać rytuał, który obfitował w straszliwe łacińsko - języczne formuły. straszliwy Bioman zaczął się po prostu jąkać.Ale pomimo to Bioman zaczął ponownie. Jednak niezbyt na nim się teraz skupiajmy, albowiem nieopodal widać było, że chińscy turyści porwali wieloryba i podopłyneli swoim kontenerowcem lecz było ich tak dużo, że sie nie zmieścił, więc zaczęli się wyrzucać nawzajem, a nie umiejąc pływać zaczęli tonąć w piaskach pustyni. I tak minął poranek i wieczór, dzień pierwszy. I widziała Zenobia, że Marysia ma więcej oleju w głowie. Więc poprosiła ją, by upuściła tego oleju, a rano zrobi jajecznicę. Skąd ja wezmę jajek, zapytała Zenobia. Z powodu takiego strapienia miała w nocy straszny sen , ponieważ śniło się jej że była kurą i nie nadążała znosić jajek. Obudziła sie Zenobia z ręką w nocniku, który stał pod jej łóżkiem. Więc szybko wstała i pobiegła aby położyć się z dala od tego nieszczęsnego nocnika. I zasnęła snem sprawiedliwego.A gdy się rano obudziła ujrzała przy kanapie w pokoju dużego kocura o ciemnozielonych ślepiach który ugryzł ja w nos a ona zaczęła znosić jajka... z kurnika sąsiadki Genowefy. Hmm ale co ja tutaj robie przecież byłam umówiona z Gienkiem w restauracji i miałam iść do kosmetyczki i fryzjer a mnie tu w jakąś bajkę wkręcają. Więc włączyła rozum ponieważ już jest już 20 a ja byłam z nim umówiona na 19;30 więc cofnę zegarek o 40 min.Dobry pomysł ale jak to zrobic żeby Gienek też mial przesunięty? Może mu zrobię wodę z jego przemądrzałego mózgu, tylko czy on umie pływać? hmmChyba nie bo jak ostatnio był na plazy to jak się topił chłopak wpadł do wody go ratowac a sam zaczął się topic az 3 ratowików go wyciągało Zenobia zatem szybko pozbyła się tych omamów i zwidów.Lecz ciagle ją dreczyło , że zmarnowała tyle czasu na banalne sprawy. Poszła zatem do Kościoła. Kościół był pusty. Tylko mała czerwona lampka świeciła się w oddali. Znak, że Jezus był tam teraz, tylko dla niej. Ona opowiedziała mu całą historię... Ciężar spadł z jej serca i mogła iść dalej wolna, ale teraz wiedziała, że choć wszystko jej wolno, to nie wszystko przynosi korzyść, że podejmując decyzję trzeba robić najpierw to co ważne, a potem dopiero to co pożyteczne, na koniec zaś zostawiając przyjemności.Weszła do domu odpocząć po ciężkim dniu położyć się spać zobaczyła dyskotekę bo była sobota więc wstąpiła do niej i zaczeła się bawić i nagle zrozumiała, że znów postąpiła nie tak jak powinna i to co uznała za rzecz,którą powinna zrobić na końcu zrobiła na początku. Zwiesiła głowę, bo...
...oto zobaczyła Kogoś, wobec Kogo strasznie się jej wstyd zrobiło. Był to oczywiście Gienek cały mokry od prania mózgu.Zenobiba nie zastanawiając się podbiegła do niegi się spytała co mu sie stało i wyznała mu miłosc ale on zaskoczony zmianem sytuacji postanowił że nie da sie tak łatwo jej wariować. Rozpoczęto przygotowania do

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
12-10-2007 16:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Polonium Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,635
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #112
 
Dawno dawno temu za górami , lasami Zenobia i jej kot oraz dzieci poszły sobie z tymże kotem, co chodził własnymi drogami. No i nie potrafiły się porozumieć ponieważ Zenek nie miał butów a Małgosia miała nos w piegi. Ale na szczęście wyruszyli idąc zygzakiem przez pustynie na której spotkali białą owieczkę. Co tu robisz? -Zapytała Zenobia.
Poszukuje Małgosi ale przez czarną grzywkę na oczach Zenobia nie dostrzegła zbliżającego się wilka. Wilk był zawiedziony zachowaniem Zenobii ponieważ ona dłubała w uchu.Wilk jej powiedział,że to nie przystoi młodej damie, żeby na środku polany dłubać sobie w uchu. Wtem rozległ się huk i wystraszył wilka. Na to wszystko okazało się że będzie padać deszcz marchewkowych Kubusiów. Zenobia wraz z owieczką były spragnione wrażeń lecz przyszła Małgosia i powiedziała: Sio spać!
Ale one nie usłuchały jej ponieważ, miały zapchane woskowiną uszy i w najlepsze harcowały.
- Zenek jak Ci nogi śmierdzą- westchnęła Zenobia. Zenek nie zwracając na to większej uwagi poszedł gonić kota, który nie wiadomo dlaczego zaczął skakać na ogonie, co sprawiało wrażenie, jakoby zwierzę było odurzone.
Ale dość tego wstępu.
Zawiał mocno wiatr od strony morza i rozległ się przeraźliwy skowyt wielkiego wieloryba, który zabłądził w wędrówce po Morzu Grenlandzkim. Zaskoczony że pomylił drogi zapytał się: czy to szosa na Ostrołękę?
Nie, to w drugą stronę - odparła Zenobia, która właśnie łowiła małże na kolacje.
Hmm... - mruknął waleń.
Lecz Zenobia była tak sprytna i odechciało jej się małż tylko wieloryba na kolację, wiec pokazała mu gdzie miała rozstawione sieci i wieloryb się złapał na nie. Z odsieczą (wielorybowi) pośpieszyły małże i mucha plujka oraz ślimaczek winniczek. Ślimaczek podłożył nogę, plujka plunęła Zenobii w oko, a małże rozmieniły się na drobne. Nagle nadjechał pociąg z chińskimi turystami.Skąd pociąg w lesie - pewnie zapytacie?
Nie zapytamy bo to bajka.
- Spiąć po sytej kolacji Zenobia budząć się z lękiem sztura Marysie i pyta:
-słyszałaś o tym bioenergoterapeucie?
- O tym straszliwym Biomanie, który zabił Moby Dicka? - spytała Marysia, której lęk Zenobii udzielił się całkiem na serio.
- Psssst, nie wymieniaj jego imienia, bo spadnie na nas nieszczęście!
Wtem... zjawił się owy straszny Bioman i zaczął odprawiać rytuał, który obfitował w straszliwe łacińsko - języczne formuły. straszliwy Bioman zaczął się po prostu jąkać.Ale pomimo to Bioman zaczął ponownie. Jednak niezbyt na nim się teraz skupiajmy, albowiem nieopodal widać było, że chińscy turyści porwali wieloryba i podopłyneli swoim kontenerowcem lecz było ich tak dużo, że sie nie zmieścił, więc zaczęli się wyrzucać nawzajem, a nie umiejąc pływać zaczęli tonąć w piaskach pustyni. I tak minął poranek i wieczór, dzień pierwszy. I widziała Zenobia, że Marysia ma więcej oleju w głowie. Więc poprosiła ją, by upuściła tego oleju, a rano zrobi jajecznicę. Skąd ja wezmę jajek, zapytała Zenobia. Z powodu takiego strapienia miała w nocy straszny sen , ponieważ śniło się jej że była kurą i nie nadążała znosić jajek. Obudziła sie Zenobia z ręką w nocniku, który stał pod jej łóżkiem. Więc szybko wstała i pobiegła aby położyć się z dala od tego nieszczęsnego nocnika. I zasnęła snem sprawiedliwego.A gdy się rano obudziła ujrzała przy kanapie w pokoju dużego kocura o ciemnozielonych ślepiach który ugryzł ja w nos a ona zaczęła znosić jajka... z kurnika sąsiadki Genowefy. Hmm ale co ja tutaj robie przecież byłam umówiona z Gienkiem w restauracji i miałam iść do kosmetyczki i fryzjer a mnie tu w jakąś bajkę wkręcają. Więc włączyła rozum ponieważ już jest już 20 a ja byłam z nim umówiona na 19;30 więc cofnę zegarek o 40 min.Dobry pomysł ale jak to zrobic żeby Gienek też mial przesunięty? Może mu zrobię wodę z jego przemądrzałego mózgu, tylko czy on umie pływać? hmmChyba nie bo jak ostatnio był na plazy to jak się topił chłopak wpadł do wody go ratowac a sam zaczął się topic az 3 ratowików go wyciągało Zenobia zatem szybko pozbyła się tych omamów i zwidów.Lecz ciagle ją dreczyło , że zmarnowała tyle czasu na banalne sprawy. Poszła zatem do Kościoła. Kościół był pusty. Tylko mała czerwona lampka świeciła się w oddali. Znak, że Jezus był tam teraz, tylko dla niej. Ona opowiedziała mu całą historię... Ciężar spadł z jej serca i mogła iść dalej wolna, ale teraz wiedziała, że choć wszystko jej wolno, to nie wszystko przynosi korzyść, że podejmując decyzję trzeba robić najpierw to co ważne, a potem dopiero to co pożyteczne, na koniec zaś zostawiając przyjemności.Weszła do domu odpocząć po ciężkim dniu położyć się spać zobaczyła dyskotekę bo była sobota więc wstąpiła do niej i zaczeła się bawić i nagle zrozumiała, że znów postąpiła nie tak jak powinna i to co uznała za rzecz,którą powinna zrobić na końcu zrobiła na początku. Zwiesiła głowę, bo...
...oto zobaczyła Kogoś, wobec Kogo strasznie się jej wstyd zrobiło. Był to oczywiście Gienek cały mokry od prania mózgu.Zenobiba nie zastanawiając się podbiegła do niegi się spytała co mu sie stało i wyznała mu miłosc ale on zaskoczony zmianem sytuacji postanowił że nie da sie tak łatwo jej wariować. Rozpoczęto przygotowania do wyprawy po skarby Majów.
12-10-2007 20:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
duszyczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,016
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #113
 
Dawno dawno temu za górami , lasami Zenobia i jej kot oraz dzieci poszły sobie z tymże kotem, co chodził własnymi drogami. No i nie potrafiły się porozumieć ponieważ Zenek nie miał butów a Małgosia miała nos w piegi. Ale na szczęście wyruszyli idąc zygzakiem przez pustynie na której spotkali białą owieczkę. Co tu robisz? -Zapytała Zenobia.
Poszukuje Małgosi ale przez czarną grzywkę na oczach Zenobia nie dostrzegła zbliżającego się wilka. Wilk był zawiedziony zachowaniem Zenobii ponieważ ona dłubała w uchu.Wilk jej powiedział,że to nie przystoi młodej damie, żeby na środku polany dłubać sobie w uchu. Wtem rozległ się huk i wystraszył wilka. Na to wszystko okazało się że będzie padać deszcz marchewkowych Kubusiów. Zenobia wraz z owieczką były spragnione wrażeń lecz przyszła Małgosia i powiedziała: Sio spać!
Ale one nie usłuchały jej ponieważ, miały zapchane woskowiną uszy i w najlepsze harcowały.
- Zenek jak Ci nogi śmierdzą- westchnęła Zenobia. Zenek nie zwracając na to większej uwagi poszedł gonić kota, który nie wiadomo dlaczego zaczął skakać na ogonie, co sprawiało wrażenie, jakoby zwierzę było odurzone.
Ale dość tego wstępu.
Zawiał mocno wiatr od strony morza i rozległ się przeraźliwy skowyt wielkiego wieloryba, który zabłądził w wędrówce po Morzu Grenlandzkim. Zaskoczony że pomylił drogi zapytał się: czy to szosa na Ostrołękę?
Nie, to w drugą stronę - odparła Zenobia, która właśnie łowiła małże na kolacje.
Hmm... - mruknął waleń.
Lecz Zenobia była tak sprytna i odechciało jej się małż tylko wieloryba na kolację, wiec pokazała mu gdzie miała rozstawione sieci i wieloryb się złapał na nie. Z odsieczą (wielorybowi) pośpieszyły małże i mucha plujka oraz ślimaczek winniczek. Ślimaczek podłożył nogę, plujka plunęła Zenobii w oko, a małże rozmieniły się na drobne. Nagle nadjechał pociąg z chińskimi turystami.Skąd pociąg w lesie - pewnie zapytacie?
Nie zapytamy bo to bajka.
- Spiąć po sytej kolacji Zenobia budząć się z lękiem sztura Marysie i pyta:
-słyszałaś o tym bioenergoterapeucie?
- O tym straszliwym Biomanie, który zabił Moby Dicka? - spytała Marysia, której lęk Zenobii udzielił się całkiem na serio.
- Psssst, nie wymieniaj jego imienia, bo spadnie na nas nieszczęście!
Wtem... zjawił się owy straszny Bioman i zaczął odprawiać rytuał, który obfitował w straszliwe łacińsko - języczne formuły. straszliwy Bioman zaczął się po prostu jąkać.Ale pomimo to Bioman zaczął ponownie. Jednak niezbyt na nim się teraz skupiajmy, albowiem nieopodal widać było, że chińscy turyści porwali wieloryba i podopłyneli swoim kontenerowcem lecz było ich tak dużo, że sie nie zmieścił, więc zaczęli się wyrzucać nawzajem, a nie umiejąc pływać zaczęli tonąć w piaskach pustyni. I tak minął poranek i wieczór, dzień pierwszy. I widziała Zenobia, że Marysia ma więcej oleju w głowie. Więc poprosiła ją, by upuściła tego oleju, a rano zrobi jajecznicę. Skąd ja wezmę jajek, zapytała Zenobia. Z powodu takiego strapienia miała w nocy straszny sen , ponieważ śniło się jej że była kurą i nie nadążała znosić jajek. Obudziła sie Zenobia z ręką w nocniku, który stał pod jej łóżkiem. Więc szybko wstała i pobiegła aby położyć się z dala od tego nieszczęsnego nocnika. I zasnęła snem sprawiedliwego.A gdy się rano obudziła ujrzała przy kanapie w pokoju dużego kocura o ciemnozielonych ślepiach który ugryzł ja w nos a ona zaczęła znosić jajka... z kurnika sąsiadki Genowefy. Hmm ale co ja tutaj robie przecież byłam umówiona z Gienkiem w restauracji i miałam iść do kosmetyczki i fryzjer a mnie tu w jakąś bajkę wkręcają. Więc włączyła rozum ponieważ już jest już 20 a ja byłam z nim umówiona na 19;30 więc cofnę zegarek o 40 min.Dobry pomysł ale jak to zrobic żeby Gienek też mial przesunięty? Może mu zrobię wodę z jego przemądrzałego mózgu, tylko czy on umie pływać? hmmChyba nie bo jak ostatnio był na plazy to jak się topił chłopak wpadł do wody go ratowac a sam zaczął się topic az 3 ratowików go wyciągało Zenobia zatem szybko pozbyła się tych omamów i zwidów.Lecz ciagle ją dreczyło , że zmarnowała tyle czasu na banalne sprawy. Poszła zatem do Kościoła. Kościół był pusty. Tylko mała czerwona lampka świeciła się w oddali. Znak, że Jezus był tam teraz, tylko dla niej. Ona opowiedziała mu całą historię... Ciężar spadł z jej serca i mogła iść dalej wolna, ale teraz wiedziała, że choć wszystko jej wolno, to nie wszystko przynosi korzyść, że podejmując decyzję trzeba robić najpierw to co ważne, a potem dopiero to co pożyteczne, na koniec zaś zostawiając przyjemności.Weszła do domu odpocząć po ciężkim dniu położyć się spać zobaczyła dyskotekę bo była sobota więc wstąpiła do niej i zaczeła się bawić i nagle zrozumiała, że znów postąpiła nie tak jak powinna i to co uznała za rzecz,którą powinna zrobić na końcu zrobiła na początku. Zwiesiła głowę, bo...
...oto zobaczyła Kogoś, wobec Kogo strasznie się jej wstyd zrobiło. Był to oczywiście Gienek cały mokry od prania mózgu.Zenobiba nie zastanawiając się podbiegła do niegi się spytała co mu sie stało i wyznała mu miłosc ale on zaskoczony zmianem sytuacji postanowił że nie da sie tak łatwo jej wariować. Rozpoczęto przygotowania do wyprawy po skarby Majów.[b]Gdy była już na warszawskim Okeciu i miała już wsiadac do samolotu stwierdziła ze to nie dla niej bo widziała ostatnio swojego byłego kochanka[/bzobaczyła swojego byłego kochanka

„Mówisz, że ja ci pomogłem. Była to moja przyjemność, tańczyłem mój taniec. Pomogło ci to, no to cudownie. Przyjmij moje gratulacje. Niczego mi nie zawdzięczasz”.Anthony de Mello
http://www.dkms.pl
http://www.krewniacy.pl
13-10-2007 08:02
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Polonium Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,635
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #114
 
Dawno dawno temu za górami , lasami Zenobia i jej kot oraz dzieci poszły sobie z tymże kotem, co chodził własnymi drogami. No i nie potrafiły się porozumieć ponieważ Zenek nie miał butów a Małgosia miała nos w piegi. Ale na szczęście wyruszyli idąc zygzakiem przez pustynie na której spotkali białą owieczkę. Co tu robisz? -Zapytała Zenobia.
Poszukuje Małgosi ale przez czarną grzywkę na oczach Zenobia nie dostrzegła zbliżającego się wilka. Wilk był zawiedziony zachowaniem Zenobii ponieważ ona dłubała w uchu.Wilk jej powiedział,że to nie przystoi młodej damie, żeby na środku polany dłubać sobie w uchu. Wtem rozległ się huk i wystraszył wilka. Na to wszystko okazało się że będzie padać deszcz marchewkowych Kubusiów. Zenobia wraz z owieczką były spragnione wrażeń lecz przyszła Małgosia i powiedziała: Sio spać!
Ale one nie usłuchały jej ponieważ, miały zapchane woskowiną uszy i w najlepsze harcowały.
- Zenek jak Ci nogi śmierdzą- westchnęła Zenobia. Zenek nie zwracając na to większej uwagi poszedł gonić kota, który nie wiadomo dlaczego zaczął skakać na ogonie, co sprawiało wrażenie, jakoby zwierzę było odurzone.
Ale dość tego wstępu.
Zawiał mocno wiatr od strony morza i rozległ się przeraźliwy skowyt wielkiego wieloryba, który zabłądził w wędrówce po Morzu Grenlandzkim. Zaskoczony że pomylił drogi zapytał się: czy to szosa na Ostrołękę?
Nie, to w drugą stronę - odparła Zenobia, która właśnie łowiła małże na kolacje.
Hmm... - mruknął waleń.
Lecz Zenobia była tak sprytna i odechciało jej się małż tylko wieloryba na kolację, wiec pokazała mu gdzie miała rozstawione sieci i wieloryb się złapał na nie. Z odsieczą (wielorybowi) pośpieszyły małże i mucha plujka oraz ślimaczek winniczek. Ślimaczek podłożył nogę, plujka plunęła Zenobii w oko, a małże rozmieniły się na drobne. Nagle nadjechał pociąg z chińskimi turystami.Skąd pociąg w lesie - pewnie zapytacie?
Nie zapytamy bo to bajka.
- Spiąć po sytej kolacji Zenobia budząć się z lękiem sztura Marysie i pyta:
-słyszałaś o tym bioenergoterapeucie?
- O tym straszliwym Biomanie, który zabił Moby Dicka? - spytała Marysia, której lęk Zenobii udzielił się całkiem na serio.
- Psssst, nie wymieniaj jego imienia, bo spadnie na nas nieszczęście!
Wtem... zjawił się owy straszny Bioman i zaczął odprawiać rytuał, który obfitował w straszliwe łacińsko - języczne formuły. straszliwy Bioman zaczął się po prostu jąkać.Ale pomimo to Bioman zaczął ponownie. Jednak niezbyt na nim się teraz skupiajmy, albowiem nieopodal widać było, że chińscy turyści porwali wieloryba i podopłyneli swoim kontenerowcem lecz było ich tak dużo, że sie nie zmieścił, więc zaczęli się wyrzucać nawzajem, a nie umiejąc pływać zaczęli tonąć w piaskach pustyni. I tak minął poranek i wieczór, dzień pierwszy. I widziała Zenobia, że Marysia ma więcej oleju w głowie. Więc poprosiła ją, by upuściła tego oleju, a rano zrobi jajecznicę. Skąd ja wezmę jajek, zapytała Zenobia. Z powodu takiego strapienia miała w nocy straszny sen , ponieważ śniło się jej że była kurą i nie nadążała znosić jajek. Obudziła sie Zenobia z ręką w nocniku, który stał pod jej łóżkiem. Więc szybko wstała i pobiegła aby położyć się z dala od tego nieszczęsnego nocnika. I zasnęła snem sprawiedliwego.A gdy się rano obudziła ujrzała przy kanapie w pokoju dużego kocura o ciemnozielonych ślepiach który ugryzł ja w nos a ona zaczęła znosić jajka... z kurnika sąsiadki Genowefy. Hmm ale co ja tutaj robie przecież byłam umówiona z Gienkiem w restauracji i miałam iść do kosmetyczki i fryzjer a mnie tu w jakąś bajkę wkręcają. Więc włączyła rozum ponieważ już jest już 20 a ja byłam z nim umówiona na 19;30 więc cofnę zegarek o 40 min.Dobry pomysł ale jak to zrobic żeby Gienek też mial przesunięty? Może mu zrobię wodę z jego przemądrzałego mózgu, tylko czy on umie pływać? hmmChyba nie bo jak ostatnio był na plazy to jak się topił chłopak wpadł do wody go ratowac a sam zaczął się topic az 3 ratowików go wyciągało Zenobia zatem szybko pozbyła się tych omamów i zwidów.Lecz ciagle ją dreczyło , że zmarnowała tyle czasu na banalne sprawy. Poszła zatem do Kościoła. Kościół był pusty. Tylko mała czerwona lampka świeciła się w oddali. Znak, że Jezus był tam teraz, tylko dla niej. Ona opowiedziała mu całą historię... Ciężar spadł z jej serca i mogła iść dalej wolna, ale teraz wiedziała, że choć wszystko jej wolno, to nie wszystko przynosi korzyść, że podejmując decyzję trzeba robić najpierw to co ważne, a potem dopiero to co pożyteczne, na koniec zaś zostawiając przyjemności.Weszła do domu odpocząć po ciężkim dniu położyć się spać zobaczyła dyskotekę bo była sobota więc wstąpiła do niej i zaczeła się bawić i nagle zrozumiała, że znów postąpiła nie tak jak powinna i to co uznała za rzecz,którą powinna zrobić na końcu zrobiła na początku. Zwiesiła głowę, bo...
...oto zobaczyła Kogoś, wobec Kogo strasznie się jej wstyd zrobiło. Był to oczywiście Gienek cały mokry od prania mózgu.Zenobiba nie zastanawiając się podbiegła do niegi się spytała co mu sie stało i wyznała mu miłosc ale on zaskoczony zmianem sytuacji postanowił że nie da sie tak łatwo jej wariować. Rozpoczęto przygotowania do wyprawy po skarby Majów.Gdy była już na warszawskim Okeciu i miała już wsiadac do samolotu stwierdziła ze to nie dla niej bo widziała ostatnio swojego byłego kochanka,który włamał się do azteckiej świątyni i ściągnął klątwę.Gdy wyszedł tylko z Boeinga nagle wszyscy zaczęli mówić językiem Azteków i wybuchały konflikty.Zenobii jednak nie dotknęła klątwa,gdyż była na pół Indianką.Poprosiła o ratunek Biomana,wielkiego maga.
13-10-2007 11:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
duszyczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,016
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #115
 
Dawno dawno temu za górami , lasami Zenobia i jej kot oraz dzieci poszły sobie z tymże kotem, co chodził własnymi drogami. No i nie potrafiły się porozumieć ponieważ Zenek nie miał butów a Małgosia miała nos w piegi. Ale na szczęście wyruszyli idąc zygzakiem przez pustynie na której spotkali białą owieczkę. Co tu robisz? -Zapytała Zenobia.
Poszukuje Małgosi ale przez czarną grzywkę na oczach Zenobia nie dostrzegła zbliżającego się wilka. Wilk był zawiedziony zachowaniem Zenobii ponieważ ona dłubała w uchu.Wilk jej powiedział,że to nie przystoi młodej damie, żeby na środku polany dłubać sobie w uchu. Wtem rozległ się huk i wystraszył wilka. Na to wszystko okazało się że będzie padać deszcz marchewkowych Kubusiów. Zenobia wraz z owieczką były spragnione wrażeń lecz przyszła Małgosia i powiedziała: Sio spać!
Ale one nie usłuchały jej ponieważ, miały zapchane woskowiną uszy i w najlepsze harcowały.
- Zenek jak Ci nogi śmierdzą- westchnęła Zenobia. Zenek nie zwracając na to większej uwagi poszedł gonić kota, który nie wiadomo dlaczego zaczął skakać na ogonie, co sprawiało wrażenie, jakoby zwierzę było odurzone.
Ale dość tego wstępu.
Zawiał mocno wiatr od strony morza i rozległ się przeraźliwy skowyt wielkiego wieloryba, który zabłądził w wędrówce po Morzu Grenlandzkim. Zaskoczony że pomylił drogi zapytał się: czy to szosa na Ostrołękę?
Nie, to w drugą stronę - odparła Zenobia, która właśnie łowiła małże na kolacje.
Hmm... - mruknął waleń.
Lecz Zenobia była tak sprytna i odechciało jej się małż tylko wieloryba na kolację, wiec pokazała mu gdzie miała rozstawione sieci i wieloryb się złapał na nie. Z odsieczą (wielorybowi) pośpieszyły małże i mucha plujka oraz ślimaczek winniczek. Ślimaczek podłożył nogę, plujka plunęła Zenobii w oko, a małże rozmieniły się na drobne. Nagle nadjechał pociąg z chińskimi turystami.Skąd pociąg w lesie - pewnie zapytacie?
Nie zapytamy bo to bajka.
- Spiąć po sytej kolacji Zenobia budząć się z lękiem sztura Marysie i pyta:
-słyszałaś o tym bioenergoterapeucie?
- O tym straszliwym Biomanie, który zabił Moby Dicka? - spytała Marysia, której lęk Zenobii udzielił się całkiem na serio.
- Psssst, nie wymieniaj jego imienia, bo spadnie na nas nieszczęście!
Wtem... zjawił się owy straszny Bioman i zaczął odprawiać rytuał, który obfitował w straszliwe łacińsko - języczne formuły. straszliwy Bioman zaczął się po prostu jąkać.Ale pomimo to Bioman zaczął ponownie. Jednak niezbyt na nim się teraz skupiajmy, albowiem nieopodal widać było, że chińscy turyści porwali wieloryba i podopłyneli swoim kontenerowcem lecz było ich tak dużo, że sie nie zmieścił, więc zaczęli się wyrzucać nawzajem, a nie umiejąc pływać zaczęli tonąć w piaskach pustyni. I tak minął poranek i wieczór, dzień pierwszy. I widziała Zenobia, że Marysia ma więcej oleju w głowie. Więc poprosiła ją, by upuściła tego oleju, a rano zrobi jajecznicę. Skąd ja wezmę jajek, zapytała Zenobia. Z powodu takiego strapienia miała w nocy straszny sen , ponieważ śniło się jej że była kurą i nie nadążała znosić jajek. Obudziła sie Zenobia z ręką w nocniku, który stał pod jej łóżkiem. Więc szybko wstała i pobiegła aby położyć się z dala od tego nieszczęsnego nocnika. I zasnęła snem sprawiedliwego.A gdy się rano obudziła ujrzała przy kanapie w pokoju dużego kocura o ciemnozielonych ślepiach który ugryzł ja w nos a ona zaczęła znosić jajka... z kurnika sąsiadki Genowefy. Hmm ale co ja tutaj robie przecież byłam umówiona z Gienkiem w restauracji i miałam iść do kosmetyczki i fryzjer a mnie tu w jakąś bajkę wkręcają. Więc włączyła rozum ponieważ już jest już 20 a ja byłam z nim umówiona na 19;30 więc cofnę zegarek o 40 min.Dobry pomysł ale jak to zrobic żeby Gienek też mial przesunięty? Może mu zrobię wodę z jego przemądrzałego mózgu, tylko czy on umie pływać? hmmChyba nie bo jak ostatnio był na plazy to jak się topił chłopak wpadł do wody go ratowac a sam zaczął się topic az 3 ratowików go wyciągało Zenobia zatem szybko pozbyła się tych omamów i zwidów.Lecz ciagle ją dreczyło , że zmarnowała tyle czasu na banalne sprawy. Poszła zatem do Kościoła. Kościół był pusty. Tylko mała czerwona lampka świeciła się w oddali. Znak, że Jezus był tam teraz, tylko dla niej. Ona opowiedziała mu całą historię... Ciężar spadł z jej serca i mogła iść dalej wolna, ale teraz wiedziała, że choć wszystko jej wolno, to nie wszystko przynosi korzyść, że podejmując decyzję trzeba robić najpierw to co ważne, a potem dopiero to co pożyteczne, na koniec zaś zostawiając przyjemności.Weszła do domu odpocząć po ciężkim dniu położyć się spać zobaczyła dyskotekę bo była sobota więc wstąpiła do niej i zaczeła się bawić i nagle zrozumiała, że znów postąpiła nie tak jak powinna i to co uznała za rzecz,którą powinna zrobić na końcu zrobiła na początku. Zwiesiła głowę, bo...
...oto zobaczyła Kogoś, wobec Kogo strasznie się jej wstyd zrobiło. Był to oczywiście Gienek cały mokry od prania mózgu.Zenobiba nie zastanawiając się podbiegła do niegi się spytała co mu sie stało i wyznała mu miłosc ale on zaskoczony zmianem sytuacji postanowił że nie da sie tak łatwo jej wariować. Rozpoczęto przygotowania do wyprawy po skarby Majów.Gdy była już na warszawskim Okeciu i miała już wsiadac do samolotu stwierdziła ze to nie dla niej bo widziała ostatnio swojego byłego kochanka,który włamał się do azteckiej świątyni i ściągnął klątwę.Gdy wyszedł tylko z Boeinga nagle wszyscy zaczęli mówić językiem Azteków i wybuchały konflikty.Zenobii jednak nie dotknęła klątwa,gdyż była na pół Indianką.Poprosiła o ratunek Biomana,wielkiego maga.który jej nie pomóg poniewaz nie umiał

„Mówisz, że ja ci pomogłem. Była to moja przyjemność, tańczyłem mój taniec. Pomogło ci to, no to cudownie. Przyjmij moje gratulacje. Niczego mi nie zawdzięczasz”.Anthony de Mello
http://www.dkms.pl
http://www.krewniacy.pl
13-10-2007 14:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Polonium Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,635
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #116
 
Dawno dawno temu za górami , lasami Zenobia i jej kot oraz dzieci poszły sobie z tymże kotem, co chodził własnymi drogami. No i nie potrafiły się porozumieć ponieważ Zenek nie miał butów a Małgosia miała nos w piegi. Ale na szczęście wyruszyli idąc zygzakiem przez pustynie na której spotkali białą owieczkę. Co tu robisz? -Zapytała Zenobia.
Poszukuje Małgosi ale przez czarną grzywkę na oczach Zenobia nie dostrzegła zbliżającego się wilka. Wilk był zawiedziony zachowaniem Zenobii ponieważ ona dłubała w uchu.Wilk jej powiedział,że to nie przystoi młodej damie, żeby na środku polany dłubać sobie w uchu. Wtem rozległ się huk i wystraszył wilka. Na to wszystko okazało się że będzie padać deszcz marchewkowych Kubusiów. Zenobia wraz z owieczką były spragnione wrażeń lecz przyszła Małgosia i powiedziała: Sio spać!
Ale one nie usłuchały jej ponieważ, miały zapchane woskowiną uszy i w najlepsze harcowały.
- Zenek jak Ci nogi śmierdzą- westchnęła Zenobia. Zenek nie zwracając na to większej uwagi poszedł gonić kota, który nie wiadomo dlaczego zaczął skakać na ogonie, co sprawiało wrażenie, jakoby zwierzę było odurzone.
Ale dość tego wstępu.
Zawiał mocno wiatr od strony morza i rozległ się przeraźliwy skowyt wielkiego wieloryba, który zabłądził w wędrówce po Morzu Grenlandzkim. Zaskoczony że pomylił drogi zapytał się: czy to szosa na Ostrołękę?
Nie, to w drugą stronę - odparła Zenobia, która właśnie łowiła małże na kolacje.
Hmm... - mruknął waleń.
Lecz Zenobia była tak sprytna i odechciało jej się małż tylko wieloryba na kolację, wiec pokazała mu gdzie miała rozstawione sieci i wieloryb się złapał na nie. Z odsieczą (wielorybowi) pośpieszyły małże i mucha plujka oraz ślimaczek winniczek. Ślimaczek podłożył nogę, plujka plunęła Zenobii w oko, a małże rozmieniły się na drobne. Nagle nadjechał pociąg z chińskimi turystami.Skąd pociąg w lesie - pewnie zapytacie?
Nie zapytamy bo to bajka.
- Spiąć po sytej kolacji Zenobia budząć się z lękiem sztura Marysie i pyta:
-słyszałaś o tym bioenergoterapeucie?
- O tym straszliwym Biomanie, który zabił Moby Dicka? - spytała Marysia, której lęk Zenobii udzielił się całkiem na serio.
- Psssst, nie wymieniaj jego imienia, bo spadnie na nas nieszczęście!
Wtem... zjawił się owy straszny Bioman i zaczął odprawiać rytuał, który obfitował w straszliwe łacińsko - języczne formuły. straszliwy Bioman zaczął się po prostu jąkać.Ale pomimo to Bioman zaczął ponownie. Jednak niezbyt na nim się teraz skupiajmy, albowiem nieopodal widać było, że chińscy turyści porwali wieloryba i podopłyneli swoim kontenerowcem lecz było ich tak dużo, że sie nie zmieścił, więc zaczęli się wyrzucać nawzajem, a nie umiejąc pływać zaczęli tonąć w piaskach pustyni. I tak minął poranek i wieczór, dzień pierwszy. I widziała Zenobia, że Marysia ma więcej oleju w głowie. Więc poprosiła ją, by upuściła tego oleju, a rano zrobi jajecznicę. Skąd ja wezmę jajek, zapytała Zenobia. Z powodu takiego strapienia miała w nocy straszny sen , ponieważ śniło się jej że była kurą i nie nadążała znosić jajek. Obudziła sie Zenobia z ręką w nocniku, który stał pod jej łóżkiem. Więc szybko wstała i pobiegła aby położyć się z dala od tego nieszczęsnego nocnika. I zasnęła snem sprawiedliwego.A gdy się rano obudziła ujrzała przy kanapie w pokoju dużego kocura o ciemnozielonych ślepiach który ugryzł ja w nos a ona zaczęła znosić jajka... z kurnika sąsiadki Genowefy. Hmm ale co ja tutaj robie przecież byłam umówiona z Gienkiem w restauracji i miałam iść do kosmetyczki i fryzjer a mnie tu w jakąś bajkę wkręcają. Więc włączyła rozum ponieważ już jest już 20 a ja byłam z nim umówiona na 19;30 więc cofnę zegarek o 40 min.Dobry pomysł ale jak to zrobic żeby Gienek też mial przesunięty? Może mu zrobię wodę z jego przemądrzałego mózgu, tylko czy on umie pływać? hmmChyba nie bo jak ostatnio był na plazy to jak się topił chłopak wpadł do wody go ratowac a sam zaczął się topic az 3 ratowików go wyciągało Zenobia zatem szybko pozbyła się tych omamów i zwidów.Lecz ciagle ją dreczyło , że zmarnowała tyle czasu na banalne sprawy. Poszła zatem do Kościoła. Kościół był pusty. Tylko mała czerwona lampka świeciła się w oddali. Znak, że Jezus był tam teraz, tylko dla niej. Ona opowiedziała mu całą historię... Ciężar spadł z jej serca i mogła iść dalej wolna, ale teraz wiedziała, że choć wszystko jej wolno, to nie wszystko przynosi korzyść, że podejmując decyzję trzeba robić najpierw to co ważne, a potem dopiero to co pożyteczne, na koniec zaś zostawiając przyjemności.Weszła do domu odpocząć po ciężkim dniu położyć się spać zobaczyła dyskotekę bo była sobota więc wstąpiła do niej i zaczeła się bawić i nagle zrozumiała, że znów postąpiła nie tak jak powinna i to co uznała za rzecz,którą powinna zrobić na końcu zrobiła na początku. Zwiesiła głowę, bo...
...oto zobaczyła Kogoś, wobec Kogo strasznie się jej wstyd zrobiło. Był to oczywiście Gienek cały mokry od prania mózgu.Zenobiba nie zastanawiając się podbiegła do niegi się spytała co mu sie stało i wyznała mu miłosc ale on zaskoczony zmianem sytuacji postanowił że nie da sie tak łatwo jej wariować. Rozpoczęto przygotowania do wyprawy po skarby Majów.Gdy była już na warszawskim Okeciu i miała już wsiadac do samolotu stwierdziła ze to nie dla niej bo widziała ostatnio swojego byłego kochanka,który włamał się do azteckiej świątyni i ściągnął klątwę.Gdy wyszedł tylko z Boeinga nagle wszyscy zaczęli mówić językiem Azteków i wybuchały konflikty.Zenobii jednak nie dotknęła klątwa,gdyż była na pół Indianką.Poprosiła o ratunek Biomana,wielkiego maga,który jej nie pomóg poniewaz nie umiał.Ale Zenobiba nie poddawała się,mimo iż cała Europa gadała już po aztecku.W końcu wezwała na pomoc rycerzy Jedi.Kochanek Zenobiby został deportowany do USA i skazany na krzesło elektryczne.Ale strażnik oniemiał widząc,że więzień żyje i pochłania cały prąd w kraju.W Stanach gasną wszystkie światła i wybucha panika.Został więc przez rycerzy Jedi jako terrorysta wysłany do czarnej dziury a klątwa wnet ustąpiła.Po ustąpieniu klątwy Azteków do Polski przybywa Amerykanka polskiego pochodzenia mieszkająca w Oklahoma City.
-Hi everybody ! My name Lucy McBride ,w waszym country czuję się poprostu very good.Oklahomianka przybyła do was with visit.
-Wow ! - rzekła Zenobiba.Lucy jak ty ślicznie wyglądasz.
-Really.Wonderfull.I kupiłam to w my city.-rzekła Lucy
14-10-2007 21:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
duszyczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,016
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #117
 
Dawno dawno temu za górami , lasami Zenobia i jej kot oraz dzieci poszły sobie z tymże kotem, co chodził własnymi drogami. No i nie potrafiły się porozumieć ponieważ Zenek nie miał butów a Małgosia miała nos w piegi. Ale na szczęście wyruszyli idąc zygzakiem przez pustynie na której spotkali białą owieczkę. Co tu robisz? -Zapytała Zenobia.
Poszukuje Małgosi ale przez czarną grzywkę na oczach Zenobia nie dostrzegła zbliżającego się wilka. Wilk był zawiedziony zachowaniem Zenobii ponieważ ona dłubała w uchu.Wilk jej powiedział,że to nie przystoi młodej damie, żeby na środku polany dłubać sobie w uchu. Wtem rozległ się huk i wystraszył wilka. Na to wszystko okazało się że będzie padać deszcz marchewkowych Kubusiów. Zenobia wraz z owieczką były spragnione wrażeń lecz przyszła Małgosia i powiedziała: Sio spać!
Ale one nie usłuchały jej ponieważ, miały zapchane woskowiną uszy i w najlepsze harcowały.
- Zenek jak Ci nogi śmierdzą- westchnęła Zenobia. Zenek nie zwracając na to większej uwagi poszedł gonić kota, który nie wiadomo dlaczego zaczął skakać na ogonie, co sprawiało wrażenie, jakoby zwierzę było odurzone.
Ale dość tego wstępu.
Zawiał mocno wiatr od strony morza i rozległ się przeraźliwy skowyt wielkiego wieloryba, który zabłądził w wędrówce po Morzu Grenlandzkim. Zaskoczony że pomylił drogi zapytał się: czy to szosa na Ostrołękę?
Nie, to w drugą stronę - odparła Zenobia, która właśnie łowiła małże na kolacje.
Hmm... - mruknął waleń.
Lecz Zenobia była tak sprytna i odechciało jej się małż tylko wieloryba na kolację, wiec pokazała mu gdzie miała rozstawione sieci i wieloryb się złapał na nie. Z odsieczą (wielorybowi) pośpieszyły małże i mucha plujka oraz ślimaczek winniczek. Ślimaczek podłożył nogę, plujka plunęła Zenobii w oko, a małże rozmieniły się na drobne. Nagle nadjechał pociąg z chińskimi turystami.Skąd pociąg w lesie - pewnie zapytacie?
Nie zapytamy bo to bajka.
- Spiąć po sytej kolacji Zenobia budząć się z lękiem sztura Marysie i pyta:
-słyszałaś o tym bioenergoterapeucie?
- O tym straszliwym Biomanie, który zabił Moby Dicka? - spytała Marysia, której lęk Zenobii udzielił się całkiem na serio.
- Psssst, nie wymieniaj jego imienia, bo spadnie na nas nieszczęście!
Wtem... zjawił się owy straszny Bioman i zaczął odprawiać rytuał, który obfitował w straszliwe łacińsko - języczne formuły. straszliwy Bioman zaczął się po prostu jąkać.Ale pomimo to Bioman zaczął ponownie. Jednak niezbyt na nim się teraz skupiajmy, albowiem nieopodal widać było, że chińscy turyści porwali wieloryba i podopłyneli swoim kontenerowcem lecz było ich tak dużo, że sie nie zmieścił, więc zaczęli się wyrzucać nawzajem, a nie umiejąc pływać zaczęli tonąć w piaskach pustyni. I tak minął poranek i wieczór, dzień pierwszy. I widziała Zenobia, że Marysia ma więcej oleju w głowie. Więc poprosiła ją, by upuściła tego oleju, a rano zrobi jajecznicę. Skąd ja wezmę jajek, zapytała Zenobia. Z powodu takiego strapienia miała w nocy straszny sen , ponieważ śniło się jej że była kurą i nie nadążała znosić jajek. Obudziła sie Zenobia z ręką w nocniku, który stał pod jej łóżkiem. Więc szybko wstała i pobiegła aby położyć się z dala od tego nieszczęsnego nocnika. I zasnęła snem sprawiedliwego.A gdy się rano obudziła ujrzała przy kanapie w pokoju dużego kocura o ciemnozielonych ślepiach który ugryzł ja w nos a ona zaczęła znosić jajka... z kurnika sąsiadki Genowefy. Hmm ale co ja tutaj robie przecież byłam umówiona z Gienkiem w restauracji i miałam iść do kosmetyczki i fryzjer a mnie tu w jakąś bajkę wkręcają. Więc włączyła rozum ponieważ już jest już 20 a ja byłam z nim umówiona na 19;30 więc cofnę zegarek o 40 min.Dobry pomysł ale jak to zrobic żeby Gienek też mial przesunięty? Może mu zrobię wodę z jego przemądrzałego mózgu, tylko czy on umie pływać? hmmChyba nie bo jak ostatnio był na plazy to jak się topił chłopak wpadł do wody go ratowac a sam zaczął się topic az 3 ratowików go wyciągało Zenobia zatem szybko pozbyła się tych omamów i zwidów.Lecz ciagle ją dreczyło , że zmarnowała tyle czasu na banalne sprawy. Poszła zatem do Kościoła. Kościół był pusty. Tylko mała czerwona lampka świeciła się w oddali. Znak, że Jezus był tam teraz, tylko dla niej. Ona opowiedziała mu całą historię... Ciężar spadł z jej serca i mogła iść dalej wolna, ale teraz wiedziała, że choć wszystko jej wolno, to nie wszystko przynosi korzyść, że podejmując decyzję trzeba robić najpierw to co ważne, a potem dopiero to co pożyteczne, na koniec zaś zostawiając przyjemności.Weszła do domu odpocząć po ciężkim dniu położyć się spać zobaczyła dyskotekę bo była sobota więc wstąpiła do niej i zaczeła się bawić i nagle zrozumiała, że znów postąpiła nie tak jak powinna i to co uznała za rzecz,którą powinna zrobić na końcu zrobiła na początku. Zwiesiła głowę, bo...
...oto zobaczyła Kogoś, wobec Kogo strasznie się jej wstyd zrobiło. Był to oczywiście Gienek cały mokry od prania mózgu.Zenobiba nie zastanawiając się podbiegła do niegi się spytała co mu sie stało i wyznała mu miłosc ale on zaskoczony zmianem sytuacji postanowił że nie da sie tak łatwo jej wariować. Rozpoczęto przygotowania do wyprawy po skarby Majów.Gdy była już na warszawskim Okeciu i miała już wsiadac do samolotu stwierdziła ze to nie dla niej bo widziała ostatnio swojego byłego kochanka,który włamał się do azteckiej świątyni i ściągnął klątwę.Gdy wyszedł tylko z Boeinga nagle wszyscy zaczęli mówić językiem Azteków i wybuchały konflikty.Zenobii jednak nie dotknęła klątwa,gdyż była na pół Indianką.Poprosiła o ratunek Biomana,wielkiego maga,który jej nie pomóg poniewaz nie umiał.Ale Zenobiba nie poddawała się,mimo iż cała Europa gadała już po aztecku.W końcu wezwała na pomoc rycerzy Jedi.Kochanek Zenobiby został deportowany do USA i skazany na krzesło elektryczne.Ale strażnik oniemiał widząc,że więzień żyje i pochłania cały prąd w kraju.W Stanach gasną wszystkie światła i wybucha panika.Został więc przez rycerzy Jedi jako terrorysta wysłany do czarnej dziury a klątwa wnet ustąpiła.Po ustąpieniu klątwy Azteków do Polski przybywa Amerykanka polskiego pochodzenia mieszkająca w Oklahoma City.
-Hi everybody ! My name Lucy McBride ,w waszym country czuję się poprostu very good.Oklahomianka przybyła do was with visit.
-Wow ! - rzekła Zenobiba.Lucy jak ty ślicznie wyglądasz.
-Really.Wonderfull.I kupiłam to w my city.-rzekła Lucyno i Zenobiba sama zaczeła stradac zmysły

„Mówisz, że ja ci pomogłem. Była to moja przyjemność, tańczyłem mój taniec. Pomogło ci to, no to cudownie. Przyjmij moje gratulacje. Niczego mi nie zawdzięczasz”.Anthony de Mello
http://www.dkms.pl
http://www.krewniacy.pl
19-10-2007 20:42
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów