Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autor Wiadomość
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #271
 
spioh napisał(a):ale co? sugerujesz, że odradzasz się już jako oświecony/częściowo oświecony i z tymi samymi intencjami co umierałeś? przecież nawet w ciągu jednego życia nie masz pewności, że jak ktoś postanowił dążyć do dobra to że w tym wytrwa, a co dopiero na dłuższą metę. jakieś błędne koło się zaczyna w tym robić.
Karma wszystko tłumaczy, w niej mieszczą się Twoje zasługi więc jeżeli ktoś umarł jako "częściowo oświecony" to w kolejnym życiu ta świadomość będzie w nim ukorzeniona i prędzej czy później się objawi. Ponadto wiele osób potrafi ujrzeć swoje przeszłe wcielenia - są na to różne metody - sam mam plany udać się na sesję regresyjną i upewnić się czy dobrze zobaczyłem moje przeszłe wcielenie - ale to tak na marginesie Oczko
spioh napisał(a):na czym ta pomoc polega? bo tak czytam różne strony i z niektórych wynika wręcz, że na tym, że on sam nie staje się oświeconym, żeby inni z tego "nauczyli się", że warto być oświeconym ](*,)
Podam Ci przykład:
Mnich który medytuje samotnie w lesie i nie dzieli się Dharmą z innymi nie jest Bodhisattwą zaś mnich który pomaga innym w dążeniu do Oświecenia jest Bodhisattwą (uproszczając).

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
19-09-2010 13:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #272
 
zatem teoria karmy, jaką podajesz powoduje, że wystarczyło raz kiedyśtam zdecydować się na dążenie do oświecenia, i każde wcielenie automatycznie będzie to kontynuować, zatem ludzie powinni się odradzać jako coraz bardziej "święci" a populacja "złych" powinna się kurczyć, zważywszy, że buddyzm ma parę tys. lat. skąd więc narastające w świecie zło, a brak oświeconych/pozytywnych postaci? - bo nawet nie wszyscy oświeceni jak się okazuje działają ku pomnażaniu "dobra oświecenia" ale egoistycznie zagarniają je dla siebie, np. medytując w lesie (jw.).

ps. omyk, chyba zaczynam widzieć hefalumpy :wink:

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
19-09-2010 13:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #273
 
spioh, to nie jest takie proste - złe uczynki też niosą swoje konsekwencję. Nie jest tak, że wszystko idzie ku dobremu i wystarczy powiedzieć - chcę osiągnąć Nirwanę i już - życzenie spełnione. Praca, praca, praca.

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
19-09-2010 15:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #274
 
to jednak wole chrześcijaństwo: praca praca praca + bonus łaski Bożej i niebo po jednym życiu a nie śmierć (bo jak inaczej uznać rozpad mojego ja w nirwanie?).

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
19-09-2010 15:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
MSA Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 253
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #275
 
Czyżby chęć pójścia na skróty? Uśmiech

Rozpad w Nirvanie nie jest "śmiercią"...

O wiem:

"zjednoczenie w Panu"

to będzie lepsze określenie.
19-09-2010 17:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #276
 
w jakim panu się jednoczysz w buddyzmie, skoro nie uznajesz żadnego?

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
19-09-2010 17:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
MSA Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 253
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #277
 
...

Przyrównałem rozpad w Nirvanie do czegoś podobnego, co jest o ile wiem znane w Katolicyzmie?

A czy buddyści wierzy w Boga? Chyba nie wiadomo Uśmiech. O ile wiem, to uznają, że zajmowanie się takimi głupotami jak wyjaśnienie stworzenia świata i dowód na istnienie "Boga", nie pomoże w oświeceniu. I są ważniejsze rzeczy do roboty. Uśmiech
20-09-2010 14:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #278
 
MSA napisał(a):A czy buddyści wierzy w Boga? Chyba nie wiadomo Uśmiech . O ile wiem, to uznają, że zajmowanie się takimi głupotami jak wyjaśnienie stworzenia świata i dowód na istnienie "Boga", nie pomoże w oświeceniu. I są ważniejsze rzeczy do roboty. Uśmiech
Hm - jeśli dla ciebie chrześcijaństwo polega "wyjaśnienie stworzenia świata i dowodach na istnienie "Boga" to faktycznie masz rację że się od niego dystansujesz. Gdybym tak uważał to miałbym dokładnie takie samo zdanie jak ty. I buddyzm byłby lepszy. Sęk w tym że cechy które wymieniłeś absolutnie nie mają z chrześcijaństwem nic wspólnego. Wręcz w starożytności pogański świat właśnie dlatego zarzucał chrześcijanom bezbożność i ateizm.
Chrześcijaństwo jest czymś innym niż wyjaśnianie stworzenia świata. To zostawiamy nauce. Również jakieś dowody lub ich brak. Zajmowanie się jak piszesz- "takimi głupotami" to faktycznie strata czasu. I iluminacji nie daje. Mnie również nie interesuje. I jednak do buddyzmu mi daleko. Bardzo daleko. Może dlatego że iluminacja nie jest celem. Jest zaledwie środkiem do niego. Początkiem drogi. Czyli chrześcijaństwo zaczyna się tu gdzie kończy się buddyzm.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
20-09-2010 21:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #279
 
MSA, brak relacji osobowych to śmierć wewn. człowieka, nawet wg psychologii

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
22-09-2010 13:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #280
 
spioh napisał(a):MSA, brak relacji osobowych to śmierć wewn. człowieka, nawet wg psychologii
Czy ja wiem - można żyć szczęśliwie w samotności i nie potrzebny jest do tego drugi człowiek (czy jakiś bóg).

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
22-09-2010 13:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #281
 
Więc stwórz się sam, zbaw się sam, uszczęśliw się sam. "Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!"

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
22-09-2010 13:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #282
 
omyk, nie w tym rzecz, a:
omyk napisał(a):stwórz się sam
Tak tego się nie da zrobić Uśmiech
omyk napisał(a):zbaw się sam
Zależy od czego Oczko
omyk napisał(a):uszczęśliw się sam
A to jest już banalnie proste.

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
22-09-2010 13:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #283
 
Razen napisał(a):Czy ja wiem - można żyć szczęśliwie w samotności i nie potrzebny jest do tego drugi człowiek (czy jakiś bóg).
Nie wiem czy znasz przypadek Heleny Keller?
Dziewczynka nie widziała, nie słyszała i nie mówiła. Była jak roślinka. I nie mozna było sie z nia nawet skontaktować. Ona nawet nie wiedziała czym jest świat. Dopiero pielęgniarka Anna Sillivan weszła z nią w kontakt dziecko zyskało kontakt ze światem. Zaczęło się rozwijać. Bo słowo - drugi człowiek jest niezbędny do normalnego funkcjonowania. Dzisiaj Helena jest pisarką. Głucho-niemo-ślepą. Dzięki kontaktowi z drugim człowiekiem - Sullivan.
Albo drugi przypadek z dziećmi z którymi uczyniono doświadczenie. (okres IIw. św.) Część z nich zamknięto w sterylnym pomieszczeniu, do którego nie dochodził żaden dźwięk. Niczego im nie brakowało poza słowem. Po kilku tygodniach eksperyment trzeba było przerwac, bo dzieci po prostu umierały. Słowo, kontakt, drugi człowiek jest niezbędny do życia.
Razen napisał(a):omyk napisał/a:
zbaw się sam

Zależy od czego
Od niczego się nie zbawisz.
Razen napisał(a):omyk napisał/a:
uszczęśliw się sam

A to jest już banalnie proste.
Niemożliwe- to o czym piszesz, to tylko erzac. Mizerna namiastka.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
22-09-2010 14:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #284
 
Razen, twoje dążenie do kontaktów z innymi przeczy twoim śmiałym/nawinym* tezom.


----
* - niepotrzebne skreślić

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
22-09-2010 14:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #285
 
sant, nie popadajmy w skrajności Uśmiech Nie chodzi tu o absolutne oderwanie się od świata tylko ograniczenie kontaktów międzyludzkich - ponadto wiele zależy od danej jednostki - od jej stanu psychicznego i poglądów.
sant napisał(a):Od niczego się nie zbawisz.
Rozwiń myśl - nie chcę opierać się na domysłach Oczko
sant napisał(a):Niemożliwe- to o czym piszesz, to tylko erzac. Mizerna namiastka.
Niekoniecznie. Ja chciałbym zamieszkać gdzieś samotnie w np: lesie. Budzić się wśród traw, medytować na koronach drzew, przesiadywać nocą przy ognisku wystukując dźwięki na "bębno-podobnych" instrumentach - nikt nie dręczył by mnie swoimi uwagami/problemami/kłótniami. Oczywiście to utopijna wizja w otaczającym nas systemie, jednak można ofiarować sobie część tego pięknego świata np: samotnymi wędrówkami w medytacji (jak to robią buddyści) itd. Nie przeczę, że ma to także swoje minusy jednak jak dla mnie plusów jest więcej.
spioh - jeśli chodzi o fora to służą mi za weryfikatory poglądów. Nie odcinam się całkowicie od ludzi, bo nie mogę - jestem zmuszony do życia w "stadzie" ale mam nadzieję, że kiedyś uda mi się od niego odłączyć Uśmiech (ale to też życie zweryfikuje Uśmiech )

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
22-09-2010 15:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów