Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autor Wiadomość
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #181
 
Pafni, zmieniłeś avatar! ;( A gdzie mój śliczny kotek?
No dobra, ten też jest fajny Język

Drizzt - dużo pytań. Jeśli pytając miałeś rzeczywiście na myśli skąd JA to wiem, to odpowiem Ci osobiście: Przekonałam się o tym doświadczalnie.

Jako ciekawostkę jeszcze dopiszę pewną myśl... Jeśli Jezus, w przeciwieństwie do Siddarthy, wzywa żeby Jemu wierzyć, to znaczy, że Jemu zależy na tym, żeby w Niego wierzono. Czemu? Bo zależy Mu na człowieku. Wie, że to On jest Synem Bożym, Mesjaszem i wręcz woła, żeby w Niego wierzono, a jeśli nie Jemu, to przynajmniej Jego dziełom - czyli temu, czego doświadcza się właśnie "eksperymentalnie". Wydaje mi się, że bardzo często jest tak, że zaczyna się od wiary Jego dziełom, a potem przechodzi się do wiary Jemu. Jeżeli natomiast Siddartha był naprawdę przekonany o słuszności swoich przekonań o sobie samym (wcale nie jestem pewna, czy tak było) a nie wzywał do tego, żeby inni tego słuchali, to wg mnie znaczy tyle, że los drugiego człowieka był mu obojętny. Pozna prawde, albo nie pozna - ot, ważne, że Siddartha ją - jak mu się być może zdawało - odkrył.

[ Dodano: Pon 06 Wrz, 2010 13:19 ]
Cytat:mógłbym postawić Ci podobne pytanie, co Ty Razenowi i Pafini: Dlaczego mam wierzyć Jezusowi/Apostołom/autorom Ewangelii/Kościołowi, a nie Zenkowi spod monopola, który uczonym głosem mówi: "Jest jeden bóg - i ma on 40%"?
Stawiasz mi to pytanie i mam odpowiedzieć, czy tylko zaznaczasz, że mógłbyś?

W tym temacie moim głosem jest też to: http://www.youtube.com/watch?v=8nWCsVudn5U
Proszę, zobaczcie Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
06-09-2010 13:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #182
 
Sant - z tego co widzę, robisz z igły widły i na siłę chcesz się czegoś przyczepić a gdy pada porównanie Buddy do Jezusa zasłaniasz się Off Topem i chyba nie śledzisz na bieżąco tematu (albo nie chcesz zrozumieć co pragnę przekazać).
Spioh - wydaje mi się, że Drizztowi chodziło o co innego - bardziej ogólnego. Człowiek zazwyczaj wierzy, bo myśli, że przyniesie to dla niego korzyści no i uznaje, że jest to na pewien sposób logiczne.
Cytat:buddyzm jest odkrywczy dla zdemoralizowanego ateizmu czy pewnych form pogaństwa, w zakresie pokoju może i dla islamu, ale względem np. judaizmu, chrześcijaństwa jest uwsteczniający. dlatego: po cóż się wracać zamiast iść naprzód?
Tak jest jeśli patrzy się z perspektywy Chrześcijanina (o biedny Buddysta będzie smażyć się w piekle! Duży uśmiech ) jednak chcąc zrozumieć sens Buddyzmu należy spojrzeć na niego obiektywnym okiem - zresztą tak samo jest z Chrześcijaństwem. Jednak raczej nie udowodnisz swoich racji przez odwołanie się do Chrześcijańskich wierzeń lecz przez logikę i dowody no, bo w końcu to temat o Buddyzmie i zapewne próba udowodnienia, że jest "zły" Uśmiech
Omyk napisał(a):Jako ciekawostkę jeszcze dopiszę pewną myśl... Jeśli Jezus, w przeciwieństwie do Siddarthy, wzywa żeby Jemu wierzyć, to znaczy, że Jemu zależy na tym, żeby w Niego wierzono. Czemu? Bo zależy Mu na człowieku. Wie, że to On jest Synem Bożym, Mesjaszem i wręcz woła, żeby w Niego wierzono, a jeśli nie Jemu, to przynajmniej Jego dziełom - czyli temu, czego doświadcza się właśnie "eksperymentalnie". Wydaje mi się, że bardzo często jest tak, że zaczyna się od wiary Jego dziełom, a potem przechodzi się do wiary Jemu. Jeżeli natomiast Siddartha był naprawdę przekonany o słuszności swoich przekonań o sobie samym (wcale nie jestem pewna, czy tak było) a nie wzywał do tego, żeby inni tego słuchali, to wg mnie znaczy tyle, że los drugiego człowieka był mu obojętny. Pozna prawde, albo nie pozna - ot, ważne, że Siddartha ją - jak mu się być może zdawało - odkrył.
Oj Omyk, Omyk - gdyby Budda tak myślał nie głosił by Dharmy... A owe "jeśli chcesz to mi wierz" było także okazaniem szacunku dla odbiorcy - pozwala, ba nawet zachęca do sprawdzania - nie chcę tępego tłumu który ślepo będzie za nim podążał Oczko

Co do filmu - niestety strasznie subiektywny i płytki. Po I jeśli tak stawiać sprawę to Jezus powinien powiedzieć "Poczekaj - ja za Ciebie umrę a Ty się módl. Jak zginiesz z wycieńczenia znajdziesz się w Niebie". Po II (tu praktyka) - medytacja nie jest lekarstwem na wszystko - nie wszystko sprowadza się do medytacji. Buddyzm nie twierdzi, że np: ucięty palec sam się przyszyje a krew nagle sama przestanie płynąć gdy tylko będziemy medytować Oczko I jeszcze jedna sprawa - lepszym przedstawieniem Buddy byłyby pierwsze chwile z ratunku Jezusa lecz zamiast przywiązanie liny do krzyża przywiązana byłaby do drzewa Bodhi - przecież Budda też nieźle się namęczył by osiągnąć stan Oświeconego... no ale cóż to tylko subiektywny filmik który jest dość bezsensowny.

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
06-09-2010 14:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #183
 
Razen napisał(a):Sant - z tego co widzę, robisz z igły widły i na siłę chcesz się czegoś przyczepić a gdy pada porównanie Buddy do Jezusa zasłaniasz się Off Topem i chyba nie śledzisz na bieżąco tematu (albo nie chcesz zrozumieć co pragnę przekazać).
Nic podobnego- odpowiadałem na pytania, ale temat jest o buddyźmie a nie porównywaniu go z chrześcijaństwem. Możemy o tym owszem rozmawiać, ale w temacie odpowiednim. Jako moderator mam obowiązek dbania o nie zasmiecanie tematu wątkami ubocznymi, mimo, że niejednokrotnie sam nie mogę się powstrzymać.
Prośba- nie przypisuj od razu złych intencji i czepiania się, tylko spróbuj zrozumieć też 2-ą stronę.
A`propos - nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
06-09-2010 14:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #184
 
Sant napisał(a):Nic podobnego- odpowiadałem na pytania, ale temat jest o buddyźmie a nie porównywaniu go z chrześcijaństwem. Możemy o tym owszem rozmawiać, ale w temacie odpowiednim. Jako moderator mam obowiązek dbania o nie zasmiecanie tematu wątkami ubocznymi, mimo, że niejednokrotnie sam nie mogę się powstrzymać.
Trudno rozmawiając o Buddyzmie z Chrześcijanami nie porównać dwóch przedstawicieli tych religii - wtedy rozmowa jest uboga w ten wątek... no ale cóż...
Cytat:spróbuj zrozumieć też 2-ą stronę.
Nawzajem Uśmiech
Cytat:Czemu słuchać tego co mówi jakiś wschodni książę, który żył bardzo dawno, w innym kręgu kulturowym, w innym kręgu historycznym i innych uwarunkowaniach? Czemu to takie ważne? Czemu jego przemyślenia są ważniejsze niż przemyślenia pana Zenka?
:hahaha: rozśmieszasz mnie - sam odpowiadając sobie na podobne pytanie możesz sięgnąć po odpowiedz ale nie chcesz - dlaczego? Koniecznie chcesz się czegoś czepić albo koniecznie nie chcesz zauważyć podobieństwa - tego, że oboje słuchamy ludzi żyjących w innych kręgach hist/kult. i innych uwarunkowaniach itd. Chyba trafiłem w sendo sprawy prawda? Ale odpowiem Ci mimo to: ponieważ uważam to za korzystne i na pewien sposób jest to dla mnie logiczne. A co do pana Zenka to zależy co by miał do powiedzenia - jeśli nauki równie mądre jak wygłaszane przez Buddę - to z pewnością bym go słuchał (chyba, że chodzi Ci o owe "wierz lub nie" - chodź i tak jeśli brać pod uwagę cenę Nirwany, Zbawienia itp. było by podobnie jak z Buddą - to coś ważnego. Chyba, że powiedziałby "Mam butelkę wina - wierz mi lub nie" - wtedy mi to "lotto").

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
06-09-2010 15:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #185
 
spioh napisał(a):ale względem np. judaizmu, chrześcijaństwa jest uwsteczniający. dlatego: po cóż się wracać zamiast iść naprzód?
Buddyzm nie jest uwsteczniający chociaż ma dłuższą historię, ludzie wciąż go odkrywają nie mogąc odnaleźć właśnie tego duchowego pierwiastka w innych religiach.

Omyk napisała :"Pafni, zmieniłeś avatar! A gdzie mój śliczny kotek?
No dobra, ten też jest fajny "

Kotek poszedł po mleko do biedronki Uśmiech
Mogę Ci go przesłać .

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
06-09-2010 17:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #186
 
Razen napisał(a):Trudno rozmawiając o Buddyzmie z Chrześcijanami nie porównać dwóch przedstawicieli tych religii - wtedy rozmowa jest uboga w ten wątek... no ale cóż...
Porównywanie jest innym wątkiem, więc rozmowa nie musi być uboga, a samo porównanie jest porównywaniem np kota i chrabąszcza. Można owszem, tylko nic to nie wnosi do tematu.
Razen napisał(a):Cytat:
spróbuj zrozumieć też 2-ą stronę.

Nawzajem Uśmiech
Gdybym nie rozumiał już dawno dostałbyś bana.
Cytat:rozśmieszasz mnie - sam odpowiadając sobie na podobne pytanie możesz sięgnąć po odpowiedz ale nie chcesz - dlaczego?
Nie wiem, co piszę śmiesznego? I nie rozumiem dalszej części twojego zdania.
Razen napisał(a):Koniecznie chcesz się czegoś czepić albo koniecznie nie chcesz zauważyć podobieństwa - tego, że oboje słuchamy ludzi żyjących w innych kręgach hist/kult. i innych uwarunkowaniach itd.
Nie rozumiem ciebie- zadaję ci konkretne pytanie, a ty mi odpowiadasz w stylu: a u was biją murzynów (może to był Drizzt - nieważne), w każdym razie uciekasz przed pytaniem i jeszcze oskarżasz o czepianie się.
Podobieństwa nie widzę, a tak na marginesie- myślałem że jesteś mężczyzną. Sorry
Razen napisał(a):Chyba trafiłem w sendo sprawy prawda?
Masz duże poczucie humoru. I w końcu zdecyduj się - jesteś kobietą czy mężczyzną?
Razen napisał(a):ponieważ uważam to za korzystne i na pewien sposób jest to dla mnie logiczne.
Podobnie jak dla wielu logika pana Zenka.
Razen napisał(a):jeśli nauki równie mądre jak wygłaszane przez Buddę - to z pewnością bym go słuchał
Więc ty jesteś autorytetem w stosunku do tego co jest mądre a co nie.(!?) O.K. W takim razie nie dziw sie że dla kogoś innego mądre są sentencje zenkowe. I w czym on jest gorszy od Buddy?
Razen napisał(a):chodź i tak jeśli brać pod uwagę cenę Nirwany, Zbawienia
To są wartości również nieporównywalne. Zbawienie zawsze jest od czegoś. Nirwana zaś stanem (ducha?, świadomości?). Jeżeli już to ewentualnie można porównywać Niebo z nirwaną, chociaż i to jest wątpliwe.
Razen napisał(a):jeśli nauki równie mądre jak wygłaszane przez Buddę - to z pewnością bym go słuchał
Hmm, jeżeli równie mądre jak te, które rozpoczęły naszą dyskusje, to ja ośmielam sie wątpić w jego mądrość. Jeżeli już to mogę w jego cwaniactwo. Oczywiście niczego nie przesądzam, wnioskuję na podstawie cytatu, do złudzenia przypominające słowa demona z raju usiłujące zwieść i sprowadzić na manowce człowieka, co mu się zresztą udało. Jeśli więc jest to dla ciebie mądrością, to.....ja jednak wolę głupotę przepowiadania chrześcijańskiego.
Razen napisał(a):Chyba, że powiedziałby "Mam butelkę wina - wierz mi lub nie"
Ale ów cytat właśnie do tego się sprowadza.

[ Dodano: Pon 06 Wrz, 2010 17:58 ]
pafni napisał(a):Buddyzm nie jest uwsteczniający chociaż ma dłuższą historię, ludzie wciąż go odkrywają nie mogąc odnaleźć właśnie tego duchowego pierwiastka w innych religiach.
To buddyzm w końcu jest religia czy nie? I na czym polega jego duchowość - na tym co wyżej wywnioskowałem?

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
06-09-2010 17:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #187
 
Cytat:Buddyzm nie jest uwsteczniający
zależy jaki wziąć punkt odniesienia.

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
06-09-2010 18:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #188
 
sant napisał(a):pafni napisał/a:
Buddyzm nie jest uwsteczniający chociaż ma dłuższą historię, ludzie wciąż go odkrywają nie mogąc odnaleźć właśnie tego duchowego pierwiastka w innych religiach.


To buddyzm w końcu jest religia czy nie? I na czym polega jego duchowość - na tym co wyżej wywnioskowałem?
Dla mnie nie jest, bo nie jestem uwikłany w system religijny żadny, jednak czerpię z nauk Buddy tak jak i Jezusa.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
06-09-2010 18:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #189
 
SANT:

Zamiast się czepiać, zastanów się, po co ktoś sięga do analogii. Moje porównanie mojej i Twojej wiary nie miało na celu szukanie podobieństw czy różnic. Miałem na celu pokazanie, że [tu uwaga - odpowiedź na Twoje pytanie] każdy wierzy z sobie znanych powodów, dlatego, że tak mu mówi serce, czy tak logicznie wywnioskował. Ponadto [tu odpowiedź na kwestię "księcia sprzed x lat"] napisałeś o tym innym kręgu kulturowym, jakby to była wada, jakby bezsensownym było wierzyć komuś kto żył dawno i gdzie indziej (w skrócie mówiąc) - a jednak wierzysz komuś, kto żył 2 tyś lat temu, w zupełnie innym kręgu kulturowym. Tak więc w tym argumencie chciałem wskazać, że takim postawieniem sprawy godzisz w sensowność własnej wiary w stopniu takim samym, jak w Buddyzm.

OMYK:

Cytat:Drizzt - dużo pytań. Jeśli pytając miałeś rzeczywiście na myśli skąd JA to wiem, to odpowiem Ci osobiście: Przekonałam się o tym doświadczalnie.

Otóż to. Ja o swojej wierze też. Buddyści też. I Muzułmanie także. Jaki z tego wniosek? Ludzie wierzą, gdyż ich subiektywne doświadczenie czy subiektywne przemyślenia wskazują, że ta właśnie ścieżka jest prawdziwa/sensowna.

I już masz odpowiedź na pytanie ogólne - czemu ludzie wierzą, i na pytanie szczegółowe - czemu buddyści wierzą.

Co do kwestii, komu zależało bardziej, by mu wierzono, ja to widzę inaczej. Siddharta poprzez swoją zachętę, by sprawdzać jego słowa, poprzez podkreślenie, że możesz a nie musisz, wykazał ogromny szacunek dla drugiego człowieka, i to na kilku płaszczyznach:

1. Nie traktował go jak ślepca, który sam nic nie potrafi, i trzeba go Prowadzić za rączkę.

2. Traktował człowieka jak partnera - nie jak odbiorcę, ale uczestnika, który ma prawo sprawdzić.

Ponadto, kwestia, kto bardziej wierzył w swój przekaz. Jeśli chcesz tak porównać, to ja z kolei stwierdzę, że Budda. Dlaczego? Gdyż Jezus powiedział coś, i zakazał tego sprawdzania. A Siddharta? Nawet zalecił sprawdzenie.

To jak z dwoma sprzedawcami telewizorów. Jeden od razu wręcza klientowi pudło, bez gwarancji zwrotu, i bez możliwości sprawdzenia działania telewizora w sklepie. Czyli: Daj kasę, i ufaj, że zadziała. A drugi nie tylko daje możliwość sprawdzenia, ale sam mocno zaleca, by sprawdzić, i wypróbować.

Który jest bardziej pewien jakości swego towaru?

Nie chciałem takich porównań, jednak, skoro taki tok rozumowania narzuciłaś, to powiem, że z całą pewnością wskazuje on an Buddę jako bardziej pewnego swoich słów.

[ Dodano: Wto 07 Wrz, 2010 07:46 ]
SANT:

Zamiast się czepiać, zastanów się, po co ktoś sięga do analogii. Moje porównanie mojej i Twojej wiary nie miało na celu szukanie podobieństw czy różnic. Miałem na celu pokazanie, że [tu uwaga - odpowiedź na Twoje pytanie] każdy wierzy z sobie znanych powodów, dlatego, że tak mu mówi serce, czy tak logicznie wywnioskował. Ponadto [tu odpowiedź na kwestię "księcia sprzed x lat"] napisałeś o tym innym kręgu kulturowym, jakby to była wada, jakby bezsensownym było wierzyć komuś kto żył dawno i gdzie indziej (w skrócie mówiąc) - a jednak wierzysz komuś, kto żył 2 tyś lat temu, w zupełnie innym kręgu kulturowym. Tak więc w tym argumencie chciałem wskazać, że takim postawieniem sprawy godzisz w sensowność własnej wiary w stopniu takim samym, jak w Buddyzm.

OMYK:

Cytat:Drizzt - dużo pytań. Jeśli pytając miałeś rzeczywiście na myśli skąd JA to wiem, to odpowiem Ci osobiście: Przekonałam się o tym doświadczalnie.

Otóż to. Ja o swojej wierze też. Buddyśc

[ Dodano: Wto 07 Wrz, 2010 11:56 ]
EDIT: Bardzo bym prosił któregoś z Modów o uporządkowanie mojego ostatniego posta - niestety, wystąpiły problemy z forum, i wkleił się dwukrotnie, ponadto z jakimiś "krzakami" Smutny

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
07-09-2010 07:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #190
 
Drizzt napisał(a):Zamiast się czepiać, zastanów się,
Stanowczo protestuję. Niczego sie nie czepiam.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
07-09-2010 12:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #191
 
sant napisał(a):Gdybym nie rozumiał już dawno dostałbyś bana.
Skrajność.
sant napisał(a):Nie rozumiem ciebie- zadaję ci konkretne pytanie, a ty mi odpowiadasz w stylu: a u was biją murzynów (może to był Drizzt - nieważne), w każdym razie uciekasz przed pytaniem i jeszcze oskarżasz o czepianie się.
Czytasz całość moich postów? Chyba nie...
sant napisał(a):Podobieństwa nie widzę
Nie dostrzegasz, że obaj (!) wierzymy w słowa postaci z zupełnie innych "kręgów kulturowych, historycznych i o innych uwarunkowaniach" - no to =D> Ja tak nie potrafię...
sant napisał(a):Podobieństwa nie widzę, a tak na marginesie- myślałem że jesteś mężczyzną. Sorry
sant napisał(a):Niczego sie nie czepiam.
Duży uśmiech
sant napisał(a):Więc ty jesteś autorytetem w stosunku do tego co jest mądre a co nie.(?!)
Dziwne by było gdyby ktoś inny decydował za mnie co jest WG. MNIE mądre
sant napisał(a):W takim razie nie dziw sie że dla kogoś innego mądre są sentencje zenkowe.
...
A mnie to nie dziwi... nigdzie tak nie powiedziałem.
sant napisał(a):I w czym on jest gorszy od Buddy?
A skąd mam wiedzieć? Nie znam Pana Zenka.
sant napisał(a):To są wartości również nieporównywalne. Zbawienie zawsze jest od czegoś. Nirwana zaś stanem (ducha?, świadomości?).
Ależ Nirwana także jest pewną formą zbawienia - jest to ostateczne zbawienie od Cierpienia.
sant napisał(a):Hmm, jeżeli równie mądre jak te, które rozpoczęły naszą dyskusje, to ja ośmielam sie wątpić w jego mądrość.
Nie no jeden mówi to, drugi tamto (np: że jest Synem Bożym) - wcale nie musisz w to wierzyć i uznawać tego za mądrość jeśli Cię to nie przekonuje... oho - prawie zacytowałem Buddę - jaki ze mnie głupiec...
sant napisał(a):Oczywiście niczego nie przesądzam, wnioskuję na podstawie cytatu, do złudzenia przypominające słowa demona z raju usiłujące zwieść i sprowadzić na manowce człowieka, co mu się zresztą udało.
Przyjmujesz, że wiedza jest takim zakazanym owocem? No, bo sorry ale Budda polegał na wiedzy którą zdobywał i którą sam sprawdził.
sant napisał(a):Ale ów cytat właśnie do tego się sprowadza.
No i dobrze - dziś kolega pana Zenka przekona się czy Zenek ma tą butelkę wina czy nie, zaś jutro może sam przekona się, że medytacja przynosi dobre skutki.

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
07-09-2010 16:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #192
 
Razen napisał(a):]sant napisał/a:
Gdybym nie rozumiał już dawno dostałbyś bana.

Skrajność.
Masz na myśli, że ja coś rozumiem?
Razen napisał(a):Czytasz całość moich postów? Chyba nie...

Znowu to samo.
Razen napisał(a):Sant napisał/a:
Podobieństwa nie widzę

Nie dostrzegasz, że obaj (!) wierzymy w słowa postaci z zupełnie innych "kręgów kulturowych, historycznych i o innych uwarunkowaniach" - no to =D> Ja tak nie potrafię...
Wiem, bo nie znasz w ogóle mojej wiary. A osądzasz.
Ja nie wierzę w słowa, tylko w Boga, który mnie zbawił. Słowa są sprawą drugorzędną. Owszem ważną, ale nie są przedmiotem wiary.
Razen napisał(a):sant napisał/a:
Podobieństwa nie widzę, a tak na marginesie- myślałem że jesteś mężczyzną. Sorry

sant napisał/a:
Niczego sie nie czepiam.
A w czym się czepiam? Że pytam dla jasności?

Razen napisał(a):sant napisał/a:
Więc ty jesteś autorytetem w stosunku do tego co jest mądre a co nie.(?!)

Dziwne by było gdyby ktoś inny decydował za mnie co jest WG. MNIE mądre

Trochę co innego miałem na myśli.
Razen napisał(a):Ależ Nirwana także jest pewną formą zbawienia - jest to ostateczne zbawienie od Cierpienia.
W takim razie lekarstwem na raka może być zadanie śmierci jego nosicielowi - tak?
Nirwana nie polega przypadkiem na nieosobowym rozpłynięciu się w niebycie?
Razen napisał(a):Nie no jeden mówi to, drugi tamto (np: że jest Synem Bożym)
Nic podobnego - mówił o sobie Syn Człowieczy. Absolutnie nie rozumiesz sensu chrześcijaństwa. Gdyby było jak, mówisz chrześcijaństwo byłoby moralizmem. A nie jest.
Razen napisał(a):Przyjmujesz, że wiedza jest takim zakazanym owocem?

Niby czemu? Wiedza jest bardzo dobra rzeczą. Natomiast zła jest absolutyzowanie swojego rozumu.
Razen napisał(a):No, bo sorry ale Budda polegał na wiedzy którą zdobywał i którą sam sprawdził.
- skąd wiesz? - Bo tak powiedział? Mam ograniczone zaufanie do tego co ludzie mówią.
Wiele rzeczy przynosi dobre skutki. I co z tego?
Razen napisał(a):dziś kolega pana Zenka przekona się czy Zenek ma tą butelkę wina czy nie,
Przecież przed chwila mówiłeś że nie znasz pana Zenka. Ciekawe kiedy poznałeś pana Siakjamuniego?
Razen napisał(a):że medytacja przynosi dobre skutki.
skąd wiesz?

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
07-09-2010 18:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Scott Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,259
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #193
 
Razen napisał(a):No to raczej się mylił Karma jest zmienna więc Buddysta POWINIEN pomagać ludziom by była jak najlepsza - mijając chorych i umierających mijamy się także z naukami Buddy ponieważ jesteśmy niewrażliwi na ludzkie cierpienie - nie zmieniamy swojej karmy. Zresztą to chyba logiczne.
Na tym form było już zamieszczane świadectwo "Bóg mnie ocalił", naukowca z 3 doktoratami który poznawał religie wschodu od podszewki, nie tak jak to ty prezentujesz, po lebkach, byle co byle zeby napisac i zeby bylo. Ale do rzeczy, na watpliwosci jednej kobiety czy zostac lekarzem, czy pomagac innym guru dpowiedział że nie, że takich ludzi należy zostawić bez pomocy bo ingeruje się w ich karmę.

http://www.mamre.pl

"Jeżeli ze wszystkich burz i klęsk ocalicie Trójce Świętą i wasz Kościół- macie wszystko." kard. Wyszyński
07-09-2010 20:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #194
 
sant napisał(a):Wiem, bo nie znasz w ogóle mojej wiary. A osądzasz.

Sant, a dlaczego Cię to dziwi? Skoro na tym forum inne wyznania są bezpardonowo osądzane, choć, po poziomie zawartych w tych ocenach treści od razu widać, że ich autorzy znają ocenianą religię na pewno nie lepiej (a zaryzykuję twierdzenie, że sporo gorzej) niż nie-chrześcijanie Chrześcijaństwo na tym forum?

Zauważ, że na tym forum pod mocną ocenę wzięte już były: religia Świadków Jehovy, Pogaństwo, Buddyzm - to te co wiem. I we wszystkich praktycznie mnóstwo postów graniczy z nonsensem, ukazuje, jak mało Katolicy rozumieją z innych wyznań...

...a mimo wszystko z lubością oceniają, rzucają też nieraz oskarżeniami czy insynuacjami.

Dlaczego więc tak Cię dziwi, że "druga strona" nie pozostaje Wam dłużna, i też nie waha się oceniać Twojej wiary mając jedynie swoje informacje, i przez swój pryzmat?

Cytat:Ja nie wierzę w słowa, tylko w Boga, który mnie zbawił. Słowa są sprawą drugorzędną.

A jednak dowiedziałeś się tego z czyichś słów. Więc jednak wierzysz w SŁOWA. Bo bez uwierzenia w te SŁOWA w ogóle nie znałbyś swojej wiary.

I jest to też kontrargument dla Ciebie. Buddyści też nie wierzą w SŁOWA. Oni wierzą w to, czego sami doświadczyli, namówieni do spróbowania SŁOWAMI Buddy.

Cytat:Nirwana nie polega przypadkiem na nieosobowym rozpłynięciu się w niebycie?

Opis tak pusty i płytki, jakbym ja powiedział, że Chrześcijaństwo polega na dymaniu co tydzień do kościoła (przyrównuję do Chrześcijaństwa, byś wiedział obrazowo, co mam na myśli)

Cytat:Natomiast zła jest absolutyzowanie swojego rozumu.

Cóż, z mojej perspektywy JESZCZE GORSZE jest absolutyzowanie CZYJEGOŚ rozumu - np absolutyzowanie słów kogoś, kto przekazuje nam, w co mamy wierzyć. Ale to oczywiście moja prywatna opinia.

Cytat:- skąd wiesz? - Bo tak powiedział? Mam ograniczone zaufanie do tego co ludzie mówią.

Ja również. Księży na różnych szczeblach (czy też jako głowy Kościoła) nie wyłączając.

Dlatego mam ograniczone zaufanie do ludzi, którzy mianują siebie jedynymi spadkobiercami wiary Jezusa. No bo przecież co - mam wierzyć, bo tak sobie powiedzieli?


I coś na małe podsumowanie: W wielu miejscach odwołałem się do porównania do Chrześcijaństwa. Celem tych porównań nie było bynajmniej zestawianie dwóch religii ze sobą. Chciałem w ten sposób obrazowo pokazać pewne rzeczy, przez analogie, która byłaby dla Chrześcijan zrozumiała. To tak tytułem wyjaśnienia, czemu odwołuję się wciąż do Chrześcijaństwa, skoro mowa o Buddyzmie.

[ Dodano: Sro 08 Wrz, 2010 07:36 ]
Scott napisał(a):
Razen napisał(a):No to raczej się mylił Karma jest zmienna więc Buddysta POWINIEN pomagać ludziom by była jak najlepsza - mijając chorych i umierających mijamy się także z naukami Buddy ponieważ jesteśmy niewrażliwi na ludzkie cierpienie - nie zmieniamy swojej karmy. Zresztą to chyba logiczne.
Na tym form było już zamieszczane świadectwo "Bóg mnie ocalił", naukowca z 3 doktoratami który poznawał religie wschodu od podszewki, nie tak jak to ty prezentujesz, po lebkach, byle co byle zeby napisac i zeby bylo. Ale do rzeczy, na watpliwosci jednej kobiety czy zostac lekarzem, czy pomagac innym guru dpowiedział że nie, że takich ludzi należy zostawić bez pomocy bo ingeruje się w ich karmę.

A ja proponuję coś bardziej obiektywnego, autorstwa kogoś, kto nie miesza swoich własnych poglądów do przekazywania wiedzy o innej religii.

Mianowicie polecam: "Wprowadzenie do buddyzmu tybetańskiego" - John Powers

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
08-09-2010 07:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #195
 
Drizzt napisał(a):sant napisał/a:

Wiem, bo nie znasz w ogóle mojej wiary. A osądzasz.



Sant, a dlaczego Cię to dziwi? Skoro na tym forum inne wyznania są bezpardonowo osądzane
Mnie nie dziwi. Stwierdzam fakt stwierdzający nieznajomość przedmiotu.
Co do osądzania jakichś wyznań, to ciagle zapominasz że to jest forum chrześcijańskie i katolickie. I jako katolik będę patrzał oczami katolika. Przynajmniej na forum na którym jestem gospodarzem. Na forum gdzie będę gościnnie dostosuję się do jego konwencji. Ale też będę bronił swoich racji, tyle że w nieco inny sposób. A jak gdzie indziej traktuje się katolików wystarczy dla porównania sprawdzić , zresztą nawet na tym forum też co niektórzy. Chwilami zaczynam watpić czy jeszcze aby forum chrześcijańskie i katolickie. Apeluję Drizzt o zastanawianie się najpierw gdzie piszesz, a potem dopiero pisać.
Co do innych twoich niby argumentów to nawet nie chce mi się już pisać. Wałkowaliśmy nieraz równo, również na privie. Cóż, nie chce ci się pamietać.
I nie skorzystam z twojej oferty pośrednio propagującej buddyzm. On mnie absolutnie nie interesuje. Trudno bym mając do dyspozycji kawę prawdziwą, fascynował sie smakiem zbożowej.
Zresztą jako system filozoficzny, mnie absolutnie nie interesuje. Mam własny. Religią też nie jest, zreszta ja religijny nie jestem i nie mam zamiaru być. I chrześcijaństwa też nie traktuję jako religii, tylko jako wydarzenia zbawczego dla mnie, prostaczka, który sam nie umie sobie z samym sobą poradzić. A mój Kościół dał mi godność Króla, Kapłana i Proroka, dał świadomość pokrewieństwa samemu Bogu Jedynemu, wybaczył mi moją wcześniejszą głupotę i draństwa. Szukałem lecz nie znalazłem. Dopiero On mnie zalazł zakrawawionego i obolałegobłądzącego gdzieś po pustyni. I dlatego jedyne co mogę robić to wyśpiewywać mu ciągle berachę, co też usiłuję czynić. I nie muszę już szukać ludzkiej (ograniczonej) mądrości u różnych guru, mądrych jedynie dla tych co nie poznali i nie doświadczyli Prawdziwej Mądrości i Miłości prowadzących do Prawdziwej Wolności.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
08-09-2010 08:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów