narbukil napisał(a):Jest tożsamy ze swoim stworzeniem, i raczej jest obserwatorem losów świata, niż ich reatorem
jest tożsamy ze stworzeniem, lecz nie bierze udziału w realizacji jego losu? cos mi się widzi, że ten Twój "bóg" cierpi jednak na rozdwojenie jaźni: skoro jest tożsamy [jest-tym-samym] co stworzenie, to wszędzie tam gdzie jest jego stworzenie jest i on; jeśli jest wszędzie tam gdzie jest stworzenie i jest-nim [jest tożsamy], to wszystko co się dzieje z jego stworzeniem, dzieje się z nim, a każda aktywność podjęta przez jego stworzenie jest jego aktywnością
mimo to twierdzisz, że jest tylko obserwatorem
aktywny udział w każdym-najmniejszym działaniu stworzenia i jednoczesna bierność obserwatora jest Twoją niekonsekwencją logiczną, lub jest rozdwojeniem jaźni Twojego "boga" [jedna część jaźni jest obserwatorem nie realizującym losów; druga część jaźni jest tożsama ze stworzeniem i - jako taka - jest obecna w każdej najmniejszej formie aktywności stworzenia]
narbukil napisał(a):Czyli się zmienia
nie zmienia się: objawia po kolei
narbukil napisał(a):Dlaczego nie uwajnił obu tych cech jednocześnie, na początku?
to chyba nie jest pytanie do mnie; tak się składa, że to nie ja jestem Bogiem, w którego wierzę
jeśli chcesz mnie pytać o motywy działania, to lepiej pytaj o moje własne motywy, mojego własnego postępowania - te chętnie wyjaśnię
nie-swoich motywów postępowania mogę się tylko domyślać:
co do Boga moje domysły są dość proste - człowiek starożytny był przede wszystkim wojownikiem i dla niego o wiele ważniejsza była sprawiedliwość; człowiek nowożytny jest głównie wrażliwym intelektualistą i dla niego ważniejsze jest miłosierdzie; z człowiekiem jak z dzieckiem: trzeba "pieluszkę", to Bóg daje "pieluszkę", trzeba "papu", to daje "papu"