Modna choroba

[klapciu]

Ja mam koleżankę w klasie która wpadła w anoreksje tylko dlatego, że nie wyszło jej z facetem... myślała, że on lubi chude więc zaczęła się odchudzać... a on dał jej nadzieje, wiele jej obiecał i potem porzucił i związał się z inną... koleżanka załamała się i chudnie z dnia na dzień.. nie leczy, się mogę jej przekonać, że powinna coś z tym zrobić

[aga]

Faceci wcale nie lubią chudych kobiet. Jak sama schudłam (nie że się odchudzałam) to zauważyłam, że chude kobiety są zwyczajnie brzydkie. Ale to jest choroba, która siedzi w głowie niestety, kiedy człowiek tak myśli wbrew zdrowemu rozsądkowi.

marsee napisał(a):no a ja właśnie mówię o przypadkach, gdy ktoś nie głodzi się by zostać modelką, bo tak dalece nienawidzi siebie, że nie pokazałby się przed kamerą

Kobieta nie głodzi się po to, by zostać modelką, ale głodzi się ponieważ nie akceptuje siebie i swojego ciała. Raczej polecić dziewczynie terapię, by podniosła poczucie własnej wartości. Gdyby wiedziała, jak jest piękna nie głodziłaby się na pewno.

[Rachel]

marsee, nie jest łatwo pomóc osobie,która się głodzi z nienawiści do siebie. Napewno cenne, to jest że jesteś i wspierasz. Takiej osobie, jest potrzebna terapia. Przyznam szczerze, że nie jest łatwo wspierać. Możecie jej pomagać poprzez przynoszenie np. jakiś zestawów wiatmin, czegoś na poprawę apetytu. Może to uznać za drastyczne, ale jednak. Pomimo tej nienawiści, musi sobie uświadomić, że jest potrzebna dla innych, zauważyć że jest piękna, wartościowa. Przecież to jest powolne samobójstwo. Jak co zapraszam na gg, coś więcej mogę powiedzieć.

nadinn napisał(a):ciekawa jestem czy ktoras z was
glodzila by sie dla Chrystusa

Chciałam podjąć się postu, ale nie mam zgody kierownika i ks nie zmieni zdania.

[Myszkunia]

"modna choroba' - bo dużo osób choruje.
Te osoby naprawde nie wiedzą, jak wyglądaja. trzeba im uświadomić...To trudne.
Mężczyznom nie pdobają sie chudziny...(zresztą spytajcie facetów - lubią szczupłe, ale nie lubia chudzin)
Jak wspierać? Trudna sprawa.
To choroba duszy, więc trzeba pokazywać,ze osoba jest tym, kim ma być.że nie jest nikim. że ma wartość. (Książki mozna poczytać,zeby się wczuć w temat).
Zaszokowało mnie, gdy czytałam ten cytat z pierwszej strony... straszne...

Gdyby taka anorektyczka chciała podjąć się terapii i miałaby taka możliwość, to byłoby dobrze.Jednak - łatwo pisać takie mądrości...zwłaszcza komuś kto stoi z boku sprawy...

[aga]

Rachel napisał(a):

nadinn napisał(a):ciekawa jestem czy ktoras z was
glodzila by sie dla Chrystusa

Chciałam podjąć się postu, ale nie mam zgody kierownika i ks nie zmieni zdania.

Bo to absurd jakiś.

[Rachel]

aga napisał(a):Bo to absurd jakiś.

:coo:


Myszkunia, osoby najbliższe, najczęściej są bezradne i nie wiedzą jak pomóc. A wiadomo, że nie każdy chce się podjąć leczenia.
Np. raz leżąc w szpitalu, i wrzucili na ten oddział anorektyków [chyba ich było 3 czy 4] i te osoby próbowały uciec ze szpitala. Po ty incydencie zamykali nasz oddział na noc. Te osoby, bardzo się boją, ale przede wszystki siebie.

[Myszkunia]

Ja pisałam na temat tej osoby,która chce sie leczyć. Myślę,ze w taki sposób, jak napisałam, można odbrobinkę wesprzeć jej chęci.
a ze trudno, to czytałam kiedyś o tym...

[Rachel]

Myszkunia, oczywiście, że tak. Bez ciągłego przypominania o chorobie. Lepiej aby skupiła sie na czymś innym aniżeli myśleniu o pozbyciu się kolejnych kilogramów. Osoby które chorują na to, mają częściej mechanizm odcięcia się od ludzi. więc proponuję, wyjście do innych z pomocą np. do świetlicy w Caritasie.

[marsee]

dzięki za porady Rachel
cóż, witaminy odpadają, ta osoba się leczy i to już długo, odżywia się teraz, wygląda też normalnie - nie ma zagrożenia życia
ale niestety męczy się, bo choroba siedzi w głowie, szereg myśli, żeby się wykończyć... myślę, że trzeba tutaj wspierać - nie tekstami 'jesteś śliczna, szczupła" itp., ale mówiąc o wartości drugiej osoby, o pięknie przez to, ze jest stworzona przez Boga, tam trzeba nieść nadzieję... i mówić, ze własne wykończenie i choroba nie rozwiążą problemów, które ją wywołały. choć nie jest to łatwe, ale tutaj jest to pole aby nie wchodzić w kompetencje lekarza
gdyby były jakieś pomysły, to czekam

[Rachel]

marsee napisał(a):gdyby były jakieś pomysły, to czekam

Spowiedź, Eucharystia... modlitwa również.

[aga]

Rachel napisał(a):

aga napisał(a):Bo to absurd jakiś.

:coo:

Głodzenie się dla jakiejkolwiek idei jest absurdem, dla Jezusa - także. Czym innym jest post.

Głodzenie się samo w sobie jest czymś negatywnym i nienormalnym, bo jak sama nazwa wskazuje jest wyrządzaniem sobie krzywdy.
Oprócz bulimii i anoreksji występują inne zaburzenia odżywiania, których powodem jest autodestrukcja, niezależnie od tego, czy ktoś sobie tę motywację uświadamia czy też nie. Sądzę, że trzeba znaleźć źródło problemu, żeby z niego wyjść, a więc zastanowić się, co sprawiło, że człowiek - świadomie lub nieświadomie uznał, że musi siebie niszczyć.

[to Ja :)]

aga napisał(a):Ale to jest choroba, która siedzi w głowie niestety, kiedy człowiek tak myśli wbrew zdrowemu rozsądkowi.

dokładnie, nie zapomnę do końca życia pewnego zdjęcia...dziewczyna stoi bokiem przed lustrem...widać jej prawy bok... przegląda się...widać niesamowitą, przerażającą chudość, sterczące żebra....a w lustrze odbicie dziewczyny ale jest to odbicie jakie widzi ONA i jest w tym lustrzanym odbiciu....dość pulchna dziewczyna!!!!

[aga]

W szpitalu, w którym byłam niedawno, leczą się także osoby z zaburzeniami odżywiania. Bulimia czy anoreksja często towarzyszą innym zaburzeniom (psychicznym). Spotkałam osoby chore i one bardzo cierpią z tego powodu, rozumieją, że to, co robią, jest absurdalne, ale, jak już powiedziałam, są chore i nie mogą się powstrzymać od autodestrukcji. W pewnym momencie to się dzieje niejako wbrew woli pacjentki. Pół biedy, gdy dziewczyna wie, że jest chora, ale są też takie, które zaprzeczają oczywistym faktom. Wszyscy na zewnątrz widzą chorobę, a ona upiera się, że nie wie dlaczego jest chuda!