Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kierownictwo duchowe
Autor Wiadomość
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #1
Kierownictwo duchowe
Mam kilka pytań odnośnie tej kwestii, bo chcę właśnie prosić księdza o taką posługę. Czym jest kierownictwo duchowe, czemu służy? Kto potrzebuje kierownictwa duchowego, jaka osoba może zostać (ma predyspozycje do prowadzenia) kierownikiem duchowym? Jak wreszcie znaleźć odpowiednią osobę, którą poprosić o taką posługę? Czy dobrze jest, jeśli spotykają się dwie osoby o podobnej czy raczej różnej osobowości? - osobiście jestem za tym pierwszym...
17-07-2007 21:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #2
 
Kompendium wiedzy :mrgreen:

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
17-07-2007 21:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #3
 
hehe, no dzięki :mrgreen:

[ Dodano: Wto 17 Lip, 2007 21:48 ]
Podejrzewałam, że odpowiedź będzie tego typu.

[ Dodano: Sro 18 Lip, 2007 10:27 ]
Co zrobić,jeśli człowiek bardzo przywiązuje się do ludzi i podchodzi emocjonalnie do relacji z kierownikiem duchowym - co jest chyba niewskazane?
17-07-2007 21:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #4
 
ja bym w poszukiwaniu kierownika duchowego zdała się na dzialanie Ducha Sw. Poza tym najlepiej zeby kierownikiem był spowiednik, bo nie jako te dwie funkcje się bardzo ściśle łaczą. wiem jednak że kierownikami duchowymi mogą być siostry zakonne, osoby świeckie oczywiście posiadajace ten Dar posługiwania.

Co do relacji emocjonalnych - jakiś stopień przywiązania zawsze istnieje, ale jeśli praca duchowa idzie w dobrym torem to przywiązania znika.

Ogólnie przywiązanie do ludzi nie jest dobre, bo to trochę jak uzależnienie, i w przypadku kierownika duchowego zaczynasz bardziej skupiac się na więzi emocjonalnej z ta osobą (zazwyczaj ma to miejsce gdy kierownik jest męzczyzną) ba, możesz nawet zakochać się i zapominasz o celu kierownictwa. Dlatego jeśli wiesz ze przywiązujesz sie emocjonalnie to szukaj kierownika - kobiety lub starszego kapłana.

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
18-07-2007 21:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #5
 
Tylko mi się zdaje, że właśnie znalazłam odpowiednią osobę, zresztą czas pokaże.
18-07-2007 21:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #6
 
znalazlam ciekawy artykuł na ten temat, mi osobiście się bardzo podoba właśnie z tego wzgledu że wiele wyjaśnia, no i moje zdanie też się zmieniło.

Cytat:Wydruk z portalu wiara.pl
2007-02-07
Wymagająca posługa
fragment książki Oni nas stworzyli

Co znaczy być kierownikiem duchowym?


Choć jest to pojęcie klasyczne (używane także dzisiaj), to jednak - wzięte dosłownie - brzmi bardzo pretensjonalnie. Człowiek nie może bowiem w sprawach duchowych kierować drugim człowiekiem. Może mu w jakiś sposób towarzyszyć, pomagać w rozeznaniu różnych sytuacji, doradzać, ale na pewno nie może nim kierować w sensie dosłownym. Kierowanie utożsamia się bowiem ze sterowaniem, zarządzaniem, ustawianiem, podejmowaniem decyzji. Kierownik duchowy nigdy nie może tak postępować wobec penitenta. Wielu autorów posługuje się chętnie innymi, mniej dwuznacznymi, pojęciami: towarzyszenie duchowe, duchowe poradnictwo itp. Termin „kierownictwo duchowe” nie przeszkadza tym, którzy mają o nim jasne pojęcie i umieją z niego korzystać. Może natomiast wprowadzać w błąd osoby niepewne siebie, które są skłonne przerzucać ciężar odpowiedzialności za swoje decyzje na innych. Ponadto pojęcie kierownictwa sugeruje aktywną postawę kierownika, a pasywną penitenta. A tymczasem autentyczne kierownictwo zakłada - wprost przeciwnie - postawę pasywną kierownika i aktywną penitenta.


Na czym winna polegać aktywność penitenta?


Na opisywaniu swojego stanu wewnętrznego, na trudzie otwierania się. na przezwyciężaniu swoich lęków, a nade wszystko na zaufaniu i powierzaniu swojego życia Bogu. Jest to aktywność duchowa. Kierownictwo duchowe pomaga we wzroście wewnętrznym, ale tylko wówczas, kiedy penitent rzeczywiście pracuje wewnętrznie, pokonuje pewne niedojrzałości, podejmuje trud nawrócenia wewnętrznego i stałej przedłużonej modlitwy. Kiedy brak jest tego wysiłku, wówczas następuje jakieś zatrzymanie się penitenta na problemach czysto zewnętrznych. Całymi latami rozwiązuje się wówczas jeden podstawowy problem, na przykład poczucie krzywdy, jakiś nałóg. I choć dialog z kierownikiem duchowym jest bardzo szczery, to jednak niewiele się w nim dzieje.
Mimo że werbalizacja doświadczeń wewnętrznych penitenta jest punktem wyjścia do kierownictwa, to jednak - coraz bardziej się o tym przekonuję - ma ona swoje granice. Nie wszystko da się wypowiedzieć i opisać. Wielokrotne zaś opisywanie tego samego problemu może służyć nie tylko rozwiązaniu go, ale także swoistemu pogrążaniu się w nim. Wiele zależy od nastawienia i celu, w jakim się o nim opowiada.
Jakie jest najważniejsze zadanie kierownika duchowego?
Uważne, życzliwe, pełne akceptacji i przeniknięte osobistą modlitwą słuchanie penitenta. Krótkimi pytaniami, uwagami kierownik może podpowiadać mu, o czym winien mówić, ale nie powinien nim zbytnio dyrygować. Na zakończenie rozmowy kierownik przedstawia tak zwaną „reakcję zwrotną", na którą penitent zwykle bardzo czeka.


Co winna zawierać owa „reakcja zwrotna”?


Kierownik duchowy musi wczuć się w potrzeby i oczekiwania penitenta, by powiedzieć mu to, co jest mu w tym momencie potrzebne i co jest on w stanie przyjąć. By sprostać temu zadaniu, nie wystarczą wiedza i doświadczenie ludzkie; konieczna jest także pewna intuicja duchowa. Kierownik dobrze robi, kiedy słuchając penitenta, modli się za niego. Modlitwa tworzy pewien klimat życzliwości, wzajemnej wolności i troski o sprawy najważniejsze, które są celem kierownictwa.
W wielu wypadkach „reakcja zwrotna” polega jedynie na zebraniu i powtórzeniu tego, co powiedział sam penitent. Jest to dla niego ważne, ponieważ potwierdza jego zaangażowanie i wysiłek duchowy. Przedstawienie „reakcji zwrotnej” nie zawsze jest proste. Bywają penitenci, którzy mają w sobie wiele niepokoju, nad którym nie są w stanie panować. Nie potrafią też przyjąć takiej „reakcji zwrotnej”, w której byłyby stawiane jakiekolwiek wymagania. Kierownik duchowy nie może ani oszukiwać penitenta, nawet tego, który znajduje się w najtrudniejszej sytuacji, ani też go ranić, podając interpretację, której nie jest on w stanie przyjąć. W takich trudnych chwilach modlitwa uspokaja, daje światło - najpierw kierownikowi, a za jego pośrednictwem penitentowi.
Kiedy penitent przedstawia swoje życie bardzo szeroko i w jego opowiadaniu jest wiele wątków, niekiedy pytam: „Jakie Pan/Pani ma pytania? W jakich sprawach miałbym się wypowiedzieć? Czego Pan/Pani oczekuje?”. I naświetlam ten aspekt problemu, na który penitent wskazuje.


Czy coraz większa popularność kierownictwa duchowego nie wynika z pewnej mody jaka tworzy się wokół rekolekcji ignacjańskich?


W moim odczuciu, to nie jest żadna moda, ale bardzo głębokie pragnienie człowieka, by wypowiedzieć przed osobą życzliwą wszystko to, co jest dla niego ważne. Jeżeli nie słuchamy ludzi w konfesjonale czy też w kierownictwie duchowym, oni gotowi są opowiedzieć o swoich doświadczeniach nawet do kamer, byle ich ktoś wysłuchał. W naszych czasach, czasach wielkich duchowych głodów oraz wielorakich ludzkich zranień, przewodnictwo duchowe jest wielkim wyzwaniem. Nie wystarczy już analizować rany u terapeuty. To za mało. Człowiek potrzebuje nadziei, że Ktoś większy - sam Bóg - uleczy te rany, odpuści grzechy, pojedna z ludźmi.


Kierownictwo duchowe jest trudną sztuką. Jak się jej uczyć?


Pierwszą szkołą kierownictwa duchowego jest osobiste doświadczenie duchowe. Josif Brodski stwierdza, że zacieśnienie horyzontów kulturalnych owocuje zwykle zacieśnieniem horyzontów politycznych. Parafrazując, możemy powiedzieć, że zacieśnienie horyzontów duchowych powoduje także zacieśnienie horyzontów apostolskich. Aby być kierownikiem duchowym, trzeba być człowiekiem szerokich duchowych horyzontów. Tu jest pierwszy problem. Bywamy słabymi kierownikami duchowymi, ponieważ bywamy płytkimi ludźmi.
Kierownik duchowy daje penitentowi takie rozwiązania duchowe, jakie sam przyjmuje dla siebie. Jeżeli w swoim własnym życiu ocenia wszystko w kategoriach ludzkich, to takie rady daje także penitentom. Trudno jest dawać komuś uduchowione rady, kiedy samemu jest się człowiekiem przyziemnym, bo brzmią one sztucznie i bywają mało przekonujące. W sprawach duchowych najważniejsza jest intuicja wewnętrzna. Ma ją nie tylko kierownik, ale i penitent. Im bardziej penitent jest zraniony, tym lepiej wyczuwa swojego kierownika duchowego.
Kierownik - prowadząc życie duchowe - sam doświadcza najpierw potrzeby duchowej pomocy. Aby stawać się dobrym kierownikiem, trzeba być dobrym penitentem. Jako księża winniśmy bardzo ostrożnie pomagać innym w sprawach duchowych, jeżeli sami z takiej pomocy nie korzystamy. Funkcja kapłańska daje misję, ale nie daje doświadczenia i wiedzy. Te trzeba zdobywać w codziennym wysiłku i trudzie. Im więcej różnorakich prób wewnętrznych, trudności i cierpień przechodzi kierownik, tym skuteczniej może pomagać innym. Kierownictwo dotyka samego sedna ludzkiego życia. Duchowy przewodnik, czując całą głębię własnego życia, jest w stanie dotknąć życia bliźnich.


Co może zrobić kierownik duchowy, kiedy wyczuwa u penitenta dwuznaczną motywację w szukaniu kierownictwa, na przykład chęć dowartościowania się, znalezienia emocjonalnego oparcia, czy też przyjaźni?


Kierownik nie powinien domagać się od penitenta - zwłaszcza na początku - jakiejś idealnej motywacji. Początkowo może to być motywacja niepełna, a nawet dwuznaczna. Niedojrzałość swojej motywacji penitent powinien jednak pokonywać, i to nie tyle poprzez sam dialog z kierownikiem, ile raczej przez modlitwę i duchowe zaangażowanie. Od postawy penitenta wobec Boga będzie zależeć jego postawa wobec kierownika duchowego.
Brak hojności i ofiarności w szukaniu rozwiązań dla swego życia doprowadza do niezadowolenia z siebie i z otoczenia. Nie da się żyć pełnią życia, angażując się w nie jedynie połowicznie. Jeżeli penitent przyjmuje taką postawę wobec własnego życia, jego zachowanie w kierownictwie będzie podobne. Kierownik duchowy winien to rozumieć.
Zdarza się, że spotyka mnie jakaś osoba i niejako „przy okazji” mówi do mnie: „Cieszę się, że Ojca spotykam, bo chciałem prosić o pomoc”. Przedstawia najpierw w kilku zdaniach całą trudną sytuację życiową- trwającą nieraz wiele lat - a następnie pyta: „I co Ojciec by mi radził? Co powinienem zrobić? Pytałem wielu, ale nie mogli mi nic poradzić". W takich sytuacjach człowieka ogarnia zwykle całkowita bezradność. „Przy okazji” nie da się przecież rozwiązać najważniejszych problemów życia. Trzeba zachować niezwykłą rozwagę, by nie raniąc człowieka, jednocześnie go nie oszukiwać. To bywa bardzo trudne.
Zdarzają się też inne sytuacje. Dzwoni ktoś z drugiego końca Polski i prosi o spotkanie. Nieraz usiłuję zniechęcić taką osobę: „Będzie Pan jechał taki kawał drogi? Może Pan na miejscu z kimś porozmawia”. W odpowiedzi słyszę: „Nie, proszę Ojca, mnie bardzo na tym zależy. Jest to dla mnie bardzo ważne...” Wyczuwa się determinację wewnętrzną takiego człowieka. Ona jest decydująca.


Ludzie proszą o kierownictwo duchowe chyba nie tylko w sytuacjach kryzysowych?


Wiele osób prowadzących głębokie życie duchowe prosi w konfesjonale o pomoc w życiu duchowym: pytają jak rozwiązać trudności w modlitwie, wątpliwości w wierze, proszą o rozeznanie stanów strapienia i pocieszenia duchowego, o pomoc w podjęciu ważnej decyzji itp. Czynią to zwykle spontanicznie. Oczekują od księdza pomocy i wsparcia. Wielu prostych ludzi zakłada, że każdy ksiądz jest ekspertem w sprawach duchowych. Kiedy uwagi dawane przez spowiednika są przypadkowe i nieprzemyślane, osoby te czują się nieraz zawiedzione.
Coraz więcej ludzi prowadzi głębokie życie duchowe. Świadczy o tym popularność Ćwiczeń duchownych, o któryeh już tyle mówiliśmy, a także udział świeckich w rozmaitych wspólnotach religijnych, które mają głębokie programy formacyjne. Wiele osób odprawia codziennie medytację, odmawia brewiarz, robi codzienny rachunek sumienia. I właśnie dlatego coraz więcej jest ludzi, którzy odczuwają potrzebę kierownictwa duchowego. Jest to dziś dla nas, księży, wielkie wyzwanie. Ksiądz, który siada w konfesjonale, winien być otwarty na kierownictwo duchowe osób, które przystępują do sakramentu pojednania.


Czy można mówić o konieczności kierownictwa duchowego w życiu duchowym?


Przestrzegałbym przed naciskaniem na ludzi, by korzystali z kierownictwa duchowego. Pan Bóg pomaga człowiekowi w rozeznaniu duchowym nie tylko przez kierowników duchowych. On ma swoje sposoby. Z drugiej jednak strony ksiądz nie powinien uchylać się przed kierownictwem. Pomoc duchowa należy się wszystkim, którzy o nią proszą.
W pewnych sytuacjach życiowych kierownictwo duchowe bywa szczególnie przydatne. Po pierwsze, na przykład przy dokonywaniu ważnych wyborów życiowych, od których zależy nieraz bardzo wiele: wybór stanu życia, partnera w małżeństwie, studiów, pracy zawodowej itp. Te wybory, podjęte w pośpiechu, bez rozeznania i konsultacji, stają się często źródłem ludzkich udręk i cierpień. Kierownictwa duchowego wymaga dziś nie tylko przygotowanie do kapłaństwa, ale także przygotowanie do małżeństwa. Liczne rozwody świadczą o tym, że decyzje o małżeństwie podejmowane są bez rozeznania, szybko i pod wpływem dwuznacznych motywacji.
Inną ale równie ważną sytuacją w której należałoby zachęcać do korzystania z kierownictwa duchowego, jest pełnienie odpowiedzialnych funkcji w Kościele lub w społeczeństwie. Od decyzji osób będących na ważnych stanowiskach zależy nieraz bardzo wiele. Mądre i uczciwie podjęte decyzje mogą stawać się źródłem wielkiego dobra; decyzje przypadkowe, podejmowane pod wpływem dwuznacznych motywów, wyrządzają natomiast dużo zła. Ważne decyzje wymagają nie tylko odpowiednich informacji, ale także głębokiego wglądu w siebie oraz w motywy własnego działania. Obserwując wielki świat polityki czy biznesu, możemy dostrzec, jak dwuznaczne bywają nieraz motywy wielu ważnych rozstrzygnięć: rywalizacja, konformizm, chciwość zysku itp. Kierownictwo duchowe daje wgląd w siebie, który jest potrzebny do podjęcia dobrej decyzji, tak we własnych, jak i cudzych sprawach. I choć osoby pełniące ważne stanowiska mają swoich doradców i gremia konsultacyjne, to jednak nie mogą uniknąć osobistej odpowiedzialności.


Czy kierownictwo duchowe narzeczonych i małżonków nie powinno stać się dziś jedną z najważniejszych posług w służbie rodziny?


Narzeczeni i małżonkowie, zwłaszcza ci, którzy są w sytuacji trudnej, z pewnością chętnie korzystaliby z kierownictwa duchowego, jeśli stworzylibyśmy im taką możliwość. Duży odsetek kandydatów do małżeństwa wywodzi się dziś z rodzin rozbitych, niepełnych. Ich pojęcie o życiu rodzinnym bywa nieraz bardzo zranione. Nie mają wglądu w swój świat emocji, nie są też w stanie nawiązać głębszej relacji z narzeczoną/narzeczonym. Brakuje im umiejętności rozwiązywania konfliktów, wzajemnego przebaczenia, stąd też ich relacje narzeczeńskie, a potem także małżeńskie są niejednokrotnie bardzo powierzchowne. Narosłe sytuacje konfliktowe doprowadzają często do rozwodu. Dobrze prowadzone kierownictwo duchowe mogłoby pomóc w zapobieganiu takim sytuacjom.


Jeżeli jakaś osoba przez dłuższy czas korzysta z kierownictwa duchowego, to czy nie ma niebezpieczeństwa swoistego uzależnienia się od osoby prowadzącej?


Takie niebezpieczeństwo istnieje tylko wówczas, gdy kierownik duchowy ma pewną skłonność do uzależniania ludzi od siebie. Kiedy natomiast ma on pewne doświadczenie ludzkie i duchowe, jest osobą świadomą siebie, kompetentną- nie trzeba się tego obawiać. Jeżeli penitent pragnie, by jego relacje z kierownikiem były właściwe, to winien sam troszczyć się o wyrobienie sobie dobrego pojęcia o kierownictwie duchowym. Często zachęcam penitentów do czytania książek o kierownictwie duchowym, aby wiedzieli, czego mogą a czego nie mogą oczekiwać od kierownika. Penitent ma prawo wiedzieć, jakie winno być zachowanie kierownika, co mu wolno, a czego nie wolno. Kierownictwo duchowe kieruje się określonymi regułami. Gdyby na przykład niedoświadczony kierownik nadużywał swojego autorytetu, penitent winien być na tyle świadom zaistniałej sytuacji, by móc zaprotestować. Przewodnik duchowy nie ma prawa ograniczać jego wolności czy też narzucać mu czegokolwiek wbrew jego woli. Dobrze rozumiane kierownictwo duchowe winno prowadzić do coraz pełniejszej samodzielności i wolności wewnętrznej.


Pewnym niebezpieczeństwem może być też traktowanie kierownictwa duchowego jako luźnej, niezobowiązującej konsultacji.


Przewodnik duchowy i penitent spotykają się w ramach wspólnoty Kościoła, na płaszczyźnie wiary. Te spotkania nie są ich prywatną sprawą. Zarówno kierownik duchowy, jak i penitent odwołują się do własnego sumienia. Rozeznanie dokonane w dialogu przewodnictwa duchowego staje się dla penitenta w pewien sposób zobowiązujące. Zwłaszcza gdy wypracowane rozwiązania odnoszą się do ważnych decyzji życiowych, na przykład zerwania z okazją do grzechu, rozeznania powołania. Klasycznie rozumiane kierownictwo duchowe nie powinno raczej przeradzać się w mało zobowiązujące spotkanie przyjacielsko-koleżeńskie.


Czy zatem przyjaźń w kierownictwie duchowym jest niemożliwa?


Kiedy mamy do czynienia z wielką dojrzałością i świętością obu stron: przewodnika i penitenta, kierownictwo duchowe i przyjaźń mogą iść w parze. Trzeba jednak pamiętać, że nie może to być przyjaźń, w której dominują związki emocjonalne, wzajemne uzależnianie się od siebie, zajmowanie się drobiazgami. Przyjaźnie świętych nigdy nie były szukaniem uczuciowego ciepła i wsparcia. Jakiekolwiek wzajemne uzależnienie emocjonalne pomiędzy kierownikiem duchowym a penitentem łatwo zakłóca zarówno wypowiadanie się penitenta, jak też samo rozeznanie przewodnika duchowego. Głównym przedmiotem kierownictwa nie są przecież ich wzajemne odniesienia, ale więź z Bogiem. Bardzo pomocna może natomiast okazać się w kierownictwie duchowym delikatna nić sympatii. Może ona ułatwiać wzajemną akceptację, otwartość, szczerość.


Jakie znaczenie w doborze kierownika mają cechy jego osobowości? Czy nie należałoby szukać kierownika duchowego, który odpowiadałby nam swoimi cechami charakteru?


Nie podkreślałbym zależności charakterologicznych pomiędzy kierownikiem a penitentem. Są one wtórne. W spotkaniu kierownictwa duchowego najważniejsza jest wewnętrzna motywacja oraz wzajemna wolność wewnętrzna. Dla osób, które nie umieją kierować światem swoim uczuć, cechy osobowości i związane z nimi emocje odgrywają nieraz bardzo ważną rolę. Odruchowa sympatia czy antypatia nie mogąjednak decydować o wzajemnych relacjach międzyludzkich.
Kierownik duchowy, jak każdy człowiek, ma pewne cechy charakteru, własny styl reagowania czy też zachowania. Ma też swoje pragnienia, potrzeby, obawy, lęki. Od kierownika duchowego wymaga się jednak, by był świadomy tego, czym dysponuje. Jeżeli przewodnik duchowy nie umie kierować światem własnych emocji, to może niekiedy ranić penitentów pewnymi reakcjami i zachowaniami.
Penitent motywowany głęboko będzie w stanie przekroczyć to wszystko, co jest przypadkowe i zewnętrzne w dialogu kierownictwa duchowego, a co nie wpływa w sposób zasadniczy na cały proces rozeznania duchowego. Szukanie kierownika, z którym kontakt mógłby być przyjemny ponieważ odpowiada nam charakterologicznie i nie stawia zbyt wielkich wymagań, byłoby pójściem na łatwiznę w życiu duchowym. Trudne spotkania, w których ścierają się nie tylko różne poglądy, spojrzenia na życie, ale także różne charaktery, bywają zwykle bardziej twórcze, niż te, w których ludzie wzajemnie przyklaskują sobie, ponieważ dopasowali się maksymalnie do siebie. Różnorodność charakterologiczną trzeba traktować, nie tylko zresztą w kierownictwie duchowym, ale w każdej relacji, jako bogactwo, które - przy odpowiednim podejściu - może pomagać niż przeszkadzać.


Na jakich zasadach dobiera się przewodnika duchowego dla poszczególnych rekolektantów w „Ćwiczeniach duchownych”?


Trudno jest określić dokładnie zasady przydzielania przewodnika duchowego osobom odprawiającym rekolekcje. Na pewno należy uwzględnić różnicę wieku, wiedzę, doświadczenie, kompetencje. Bardzo ważne są też oczekiwania i życzenia rekolektanta. Na przykład jest lepiej, kiedy osoba pragnąca rozwiązać jakiś problem duchowy, trafia na rozmowy do przewodnika mającego większe doświadczenie ludzkie i duchowe. Natomiast rekolektanci, którzy mają pewne problemy emocjonalne czy psychiczne, winni być przydzielani do kierowników posiadających przygotowanie psychologiczne. Kobiety łatwo akceptują, kiedy trafiają na rozmowy do mężczyzn, nie tylko duchownych. Z kolei mężczyźni (zarówno duchowni, jak i świeccy) z wielką trudnością akceptują kiedy proponuje się im jako przewodnika duchowego kobietę, nawet jeśli posiada ona odpowiednie kompetencje i doświadczenie. Takie pragnienia i odczucia należy uszanować. Niczego nie wolno robić na siłę. Jeżeli na przykład rekolektant życzy sobie rozmawiać z kapłanem, nie można mu przydzielać do rozmów osoby świeckiej, choćby nawet miała większe doświadczenie duchowe niż niejeden ksiądz.
Ważniejsza od właściwego dobrania kierownika duchowego bywa umie-jętność prowadzenie dialogu, a także wzajemna otwartość, akceptacja i życzliwość. Penitenci są zwykle bardzo wyrozumiali wobec swoich kierowników duchowych. Nawet jeżeli w czasie rozmów dostrzegają ich braki i ułomności, to najczęściej przyjmująje z dużym zrozumieniem. Kiedyś w czasie rozmowy rekolekcyjnej zdarzyło mi się na moment zdrzemnąć. Obudziła mnie moja opadająca głowa. Nie pamiętałem ostatnich zdań penitentki. Zanim zdążyłem powiedzieć „przepraszam”, sama penitentka przyszła mi z pomocą zadając bardzo grzecznie retoryczne pytanie: „Pewnie Ojciec bardzo zmęczony".


A czym dla Ojca jest dzisiaj kierownictwo duchowe?


Bardzo cenię kierownictwo duchowe i korzystam z niego chętnie i w miarę regularnie. To wielki komfort móc wypowiedzieć się, zwłaszcza w chwilach wątpliwości i niepokojów, przed człowiekiem życzliwym i kompetentnym, w klimacie wiary i zaufania. Czasami mam obawy, czy nie za dużo czasu zajmuję mojemu kierownikowi duchowemu. Kierownictwo duchowe ma granice. Ileż można gadać? Poza tym, nawet jeżeli opowiemy wszystko o swoich trudnościach, to i tak same się nie rozwiążą. W moim osobistym doświadczeniu chętnie łączę kierownictwo duchowe z sakramentem pojednania


Dlaczego?


Ponieważ wszystko w sposób bezpośredni mogę odnieść do Boga i Jemu powierzyć. Najgłębszą istotą kierownictwa duchowego - w moim odczuciu - jest powierzenie się Bogu, poprzez posługę człowieka. Przewodnik duchowy staje się świadkiem mojej otwartości i zaufania Bogu. Wszelkie lęki i obawy w dialogu kierownictwa pomagają mi odkrywać moje lęki i obawy w relacji do Boga. W przewodnictwie duchowym ujawnia się wspólnota Kościoła, która daje wsparcie, podnosi, dźwiga ale nigdy mnie nie zastępuje. Przewodnik mnie słucha, daje wskazówki, ale nie rozwiązuje moich problemów nie podejmuje za mnie decyzji i nie dźwiga moich ciężarów.
Coraz mniejszą rolę przypisuję w kierownictwie duchowym emocjonalnemu wsparciu. I choć cenię je sobie, kiedy jest mi dane, to jednak wiem, że jest ono bardzo względne. Z tym, co dla każdego z nas jest najważniejsze i najtrudniejsze, musimy zostać sami. Tylko sami. Zbyt częste korzystanie ze wsparcia emocjonalnego, opóźnia i utrudnia dojrzewanie wewnętrzne. W chwili śmierci zostajemy przecież sam na sam z Bogiem.


Czy również jako kierownik duchowy łączy Ojciec kierownictwo ze spowiedzią?


Sam nigdy nie proponuję łączenia kierownictwa ze spowiedzią. Kiedy ktoś prosi o spotkanie, wówczas na początku zadaję pytanie, czego oczekuje od rozmowy. Dialog kierownictwa duchowego rządzi się innymi prawami niż spowiedź. W spowiedzi należy podporządkować zadawane pytania i podawane wyjaśnienia rzeczywistości sakramentu i ograniczyć je do minimum. Spowiednik nie powinien zgłębiać problemów penitenta, które ujawniają się przy okazji spowiedzi, jeżeli ten o to nie prosi w sposób wyraźny. Jeżeli spowiednik rozeznałby, że warto poruszyć jakiś problem penitenta, to winien zapytać dyskretnie, czy on sobie tego życzy, na przykład: „Czy Pan rozmawiał już kiedyś z kimś na ten temat?”. Nadgorliwi spowiednicy zadręczają nieraz ludzi swoją dociekliwością albo rozbudowanymi wyjaśnieniami.
W przypadku kierownictwa duchowego jest inaczej. Kiedy bowiem ktoś zgłasza się na rozmowę z konkretnym problemem, wówczas sam opowiada o nim szeroko i czeka na informację zwrotną. Kierownik duchowy może też zadawać dodatkowe, wyjaśniające pytania. By uniknąć zadawania wielu pytań, zwykle proponuję w takich sytuacjach wcześniejsze przygotowanie się do rozmowy.
Rozmowy kierownictwa duchowego bywają nieraz przegadane, chaotyczne, niespójne. Kierownikowi duchowemu brakuje bowiem umiejętności prowadzenia rozmów, a penitentowi brak jest - odpowiedniego przygotowania. Zachętę do wcześniejszego przygotowania rozmowy penitenci odbierają jako coś oczywistego. Zwłaszcza, kiedy prowadzimy penitenta w sposób ciągły, możemy go zachęcać, by przygotowywał się do rozmów. Oczywiście, chodzi o odpowiednie przygotowanie, aby rozmowy odbywały się w klimacie skupienia i modlitwy. Kierownictwo duchowe staje się wówczas w jakimś sensie przedłużeniem osobistej modlitwy. Penitentowi łatwiej jest w ten sposób skoncentrować się na samej relacji z Bogiem i zachować wolność wobec przewodnika duchowego.

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
10-09-2008 13:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #7
 
Artykuł jest bardzo treściwy. W końcu Augustyn ma szerokie kompetencje w tej dziedzinie.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
10-09-2008 20:09
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #8
 
Mi dużo daje pozanie sensu kierownictwa będąc na kierownictwie. Jak to pierwszy kierownik skwitował, raczej towarzyszenia aniżeli kierowania. Bo przecież mam nadal wolę wyboru, i nie działam na zasadzie musisz. Nie umiejsza to wogóle wagi posłuszeństwa. Ale zdrowa dyskusja raczej jest też milewidziana aby nie było iścia ślepego. Ale mądry ksiądz raczej nie pozwoli sobie na zawładnięcie osobą, jej wolną wolą a pozowli działac Duchowi Świętemu. A on będzie tym który pomoże zrozumieć, nakierować oraz będzie czekać gdy widzi, że osoba musi do czegoś dojśc i on nie moze narzucić jej czegoś co może być dla niej za trudne do pojęcia.
Też podobała mi się postwa poprzedniego księdza [bo z pewnych powodów zrezygnowałam u niego]i ksiądz jako warunek odejścia postawił, że musi być odrazu następca.
Dla mnie to było sensowne i uważam że i dobre.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
10-09-2008 20:15
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #9
 
Rachel napisał(a):Ale mądry ksiądz raczej nie pozwoli sobie na zawładnięcie osobą, jej wolną wolą a pozowli działac Duchowi Świętemu.
Mario, powiedz jednak, w czym upatrywać postawy, o której wspominasz, postawy zawładnięcia osobą?

Czy wg ciebie ma ona już swój początek, kiedy kierownik duchowy nakazuje kierowanemu podjęcie jakichś radykalnych kroków w życiu, ot choćby odejścia od głównego źródła jego upadków, jak choćby: tv/net - w przypadku lenistwa, ociężałości duchowej; alkoholu/narkotyków - w przypadku uzależnień, które prowadzą do staczania się na dno moralne; itd etc.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
11-09-2008 00:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #10
 
Swoją drogą, wszystkie te wskazówki, jakie o. Józef Augustyn daje "kierownikom" duchowym ja słyszałem od swoich nauczycieli, kiedy uczyłem sie zawodu psychoterapeuty. Oczko
Uprawiałem ten zawód przez wiele lat, a ostatnio coraz częsciej zdarza mi sie towarzyszyć duchowo młodszym siostrom i btaciom, a także osobom spoza Wspólnot.
No i mam nadzieję, że przez wszystkie lata uprawiania tego zawodu czy towarzyszenia duchowego nigdy nikomu, niczego sie nie kazałem wyrzekać. Ba, mam nadzieję, że nigdy nikomu nie dawałem żadnych rad.
Wszelkie działania zwalniające penitenta z odpowiedzialności za swoje życie, uważam za nieprofesjonalne
i szkodliwe.

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
11-09-2008 09:23
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #11
 
Kyllyan napisał(a):Wszelkie działania zwalniające penitenta z odpowiedzialności za swoje życie, uważam za nieprofesjonalne
i szkodliwe.
Właśnie zaczynam to doceniać w swoim spowiedniku, że nawet jak ja oczekuję od niego jakiejś reakcji albo pomocy przy podjęciu decyzji on czasem wybiera milczenie. Poza tym doszłam do wniosku że powinnam nie bać się mówić mu o tym w jaki sposób dotyka mnie śłowo Boże. Bo działanie Boga w życiu to najważniejsza część kierownictwa.

[ Dodano: Czw 11 Wrz, 2008 13:22 ]
i mam pytanie: czy kierownikiem duchowym może zostać osoba świecka nie mająca przygotowania psychologicznego??

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
11-09-2008 13:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #12
 
O józef Augustyn nie ma wykształcenia psychologicznego, jest filozofem i teologiem. I w ogóle to nie powinno sie mieszac psychologii z kierownictwem duchowym. Na pewno potrzebne są umiejetności interpersonalne.
Ale przede wszystkim kirownikiem, czy też przewodniiem duchowym winien być ktoś, kto sam juz gdzieś doszedł.

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
11-09-2008 13:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #13
 
Aha, właściwie to wyjaśniło mi się wiele rzeczy przez tą twoją wypowiedź, spróbuję dac Ci pomógł, jezeli w jakimś temacie mojego autorstwa coś pisałeś. A poza tym bardzo chciałabym być kierownikiem duchowym i myślę że jest to zgodne z planem Bożym wobec mnie; poczekamy, zobaczymy.

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
11-09-2008 14:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #14
 
Ks.Marek napisał(a):Rachel napisał/a:
Ale mądry ksiądz raczej nie pozwoli sobie na zawładnięcie osobą, jej wolną wolą a pozowli działac Duchowi Świętemu.
Mario, powiedz jednak, w czym upatrywać postawy, o której wspominasz, postawy zawładnięcia osobą?
Kiedyś tam, wylądowałam na kierownictwie u pewnego księdza [ i to z posłuszeństwa a nie z chęci. Szczegółów nie będę pisać.], i ów kapłan chciał o wszystkim decydować. Więc człowiek nie ma opcji wyboru, dyskusji, tylko jest odgórnie i nie ma opcji zmiany. Na tym się skończyło,że przestałam pracować nad sobą. Długo tak nie pociagnełam i szukałam wyjścia z sytuacji i się owe wyjście znalazło. Poznałam przez "przypadek" kapłana, który zgodził się na to abym do niego przeszła. A poprzedniego księdza poinformowałam o swej decyji. W swym krótkim żywocie byłam już u 3 księży na kierownictwie . Uśmiech I każdy kapłan inaczej postrzegał kierownictwo. No i jeden był taki zaborczy. Ale on sam raczej tego nie dostrzegał. Dlatego napisałam o tym chorym zawładnięciu Uśmiech

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
11-09-2008 14:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #15
 
gradzia napisał(a):a poza tym bardzo chciałabym być kierownikiem duchowym .
No to pierwszy podręcznik dla Ciebie:
http://www.gwp.pl/product/520.html

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
11-09-2008 15:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów