Co?
Napisz mi moja droga, cóż konkretnie zasługuje na ostrzeżenie?
Czy nie wolno mi rozmawiać?
Czy kogoś obrażam?
CZy piszę nie na temat?
Czy oskarżam kogoś o coś?
Analizuje rzeczywistość i się z Wami dzielę, bo wierzę, że nie jesteście winowajcami w poruszanych tu błędach, ale ofiarami.
BO cóż za winę ma ten, komu drogowskaz przekręcono w stronę przeciwną, cóż za winę ponosi ten, komu truciznę wlano do wina, czy soku.
NIe mam również pretensji, że uznajecie mnie za idiotę, gdy wyrywam wam, szklankę soku, czy kieliszek wina, który przecież nikomu nic złego zrobić nie może, że mówię Wam, byście zawrócili na drodze w stronę przeciwną, niż by to wynikało z drogowskazu.
PO prostu ktoś kiedyś i mnie zawrócił z błędnej drogi i mi wyrwał zdradziecko skrytą truciznę, która, choć powoli, sprawiała, że nie widziałem wielu zeł.
I ja znając teraz te zakłamania mam obowiązek czynić tak, jak uczyniła mi Łaska Boża, układając na mej drodze te, a nie inne doświadczenia, pokazując te a nie inne żywota i mądrości, tych, a nie innych ludzi...
Nie mogę się z tym zamknąć we własnym ego.
[ Dodano: Sob 21 Maj, 2011 21:42 ]
czasem tematy są w sobie ściśle zakotwiczone i nawet zasadne jest wskazywanie "synaps", któe je łaćzą
[ Dodano: Sro 25 Maj, 2011 23:03 ]
Benedykt XVi zna się na muzyce.
NIe wiem czy wprost potępił muzykę rock( do któryj ściśle rzecz ujmując trza zalyczyty i techno i metal i disco itd.), ale nie zdziwiłbym się, bo muzyka sama w sobie ma wpływ na człowieka, niezależnie od słów doń doklejanych.
A muzyka rock ma cechy wspólne z muzyką wykorzystywaną przez szamanów do wprowadzania w trans i to owe istotowo transowe elementy są cechą wspólną większości jej odmian.
Chodzi mi o charakterystyczne zestawienie basu i perkusji, które wybijają monotonny rytm, silnie akcentowany i synkopowany, który nawet w literaturze muzycznej przyrównywany jest do transu, czy tego, co w dawnym slangu amerykańskich murzynów nazywano "rock'n'roll". A treścią tego określenia jest to, co przeżywane i wyrażane może być jeno w małżeńskim misterium. W misterium, bo świętość wymaga misterium. i TO WŁAŚNIE ŚWIĘTOŚĆ W MISTERIUM TEGO POZWALA NA EKSTAZĘ, KTÓRĄ BEZPRAWNIE SIĘ CZYNI DOŚWIADCZENIEM POWSZECHNYM. JEŚLI TEGO NIE ROZUMIEMY, JEŚLI NIE ROZUMIEMY, ŻE NIESKROMNEGO STROJU NIE MOŻNA TŁUMACZYĆ KONTEKSTEM KULTUROWYM, TO ZNACZY, ŻE BYĆ MOŻE TRANSOWY, A WIĘC I ROZMYWAJĄCY ROZRÓŻNIANIE MIĘDZY DOBREM A ZŁEM WPŁYW ROCKA ODCISNĄŁ NA NAS SWE PIĘTNO.
poZDRAWIAM,
proszę was rozważcie słuszność mód, muzyki, zabaw, kultury- współcześnie, również analitycznie.
|
