Wrocilem z podrozy, pora nadrobic zaleglosci...
Scott napisał(a):Idąc dalej, czy sama forma ewangelizacji która szkodzi ewangelizującemu zdrowotnie- jest ok? I jeśli np- ja bym chciał coś takiego zrobić, czy musiałbym sie spowiadać z tego iż sam sobie szkodzę?
Dobre pytania.
Tyle, ze... Idac jeszcze dalej - muzyka wogole moze zaszkodzic zarowno muzykowi jak i sluchaczowi. Nie wiem, czy np. dyrygent, ktory przygotowywuje orkiestre do jakiegos wystepu i trenuje z nia po kilka godzin dziennie nie jest podobnie narazony na halas jak gitarzysta jakiejs kapeli rockowej, albo jakiejs lzejszej metalowej (nie mowie o black, czy death metalu, bo tam to raczej zdecydowanie bardziej sie oglusza).
Ogolnie - zgadzam sie, ze muzyka rockowa lub metalowa MOZE zawierac teksty satanistyczne, agresywne itd. MOZE zawierac przekazy podprogowe, puszczane od tylu fragmenty czarnych mszy itd. itp. ALE jest mnostwo kapel, ktore takich rzeczy nie robi, ma inteligentne teksty, gra z sensem, nie umieszcza odwroconych krzyzy jako dekoracji na scenie itd. To nie jest tak, ze jesli ktos ubiera sie na czarno, gra metal to od razu jest satanista i do satanizmu zacheca. Czesto sa to wierzacy ludzie (vide Litza, byly gitarzysta Acid Drinkers).
Mysle tez, ze jesli ktos naprawde wierzy w Chrystusa to nie bedzie sluchal tekstow kapel satanistycznych. Wogole nie bedzie sluchal takich kapel. Czlowiek dojrzaly wybierze sobie takie kapele, z ktorych pogladami sie zgadza. Nie mozna przeciez zmuszac czlowieka, ktory przez cale zycie sluchal ciezszej muzyki, zeby nagla przerzucil sie na Bacha, gospel, czy blues (nie mowie, ze jest to niemozliwe).
A jesli juz jestesmy przy innych gatunkach muzycznych - jaka w takim razie muzyke powinien sluchac wierzacy katolik? Jesli np. w folku sa zespoly grajace muzyke inspirowana poganskimi wierzeniami, to nie powinno sie wogole folku sluchac?
Uff, troszke sie rozpisalem. Mam nadzieje, ze powyzszy wywod nie ma jakichs razacych bledow metorycznych etc.
