Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Świat Star Wars
Autor Wiadomość
Ravenloff Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 626
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #16
 
Ja jestem fanem Star Wars od kąd ujżałem pierwszą jego część w kinie jeszcze w dzieciństwie.
Jakoś od dawien dawna interesuję się Science-Fiction.
Zawsze lubiałem takie pozycje jak: Star Wars, Star Trek, Star Gate, Dune, Sea Quest, Alien...
Teraz to mi się wydaje, że od zawsze byłem zafascynowany statkami kosmicznymi, podróżami międzygwiezdnymi, teleportacją, życiem we wszechświecie, technologiamii przyszłości...

W gry związane z Star Wars nie grałem nigdy, choć byłem wielkim fanem kosmicznej strategii: Master of Orion.

A jakoś ostatnio przerzuciłem się na Fantasy. Jednak dalej lubię obejrzeć dobry film SF.
A fanem Star Wars zostaje się chyba do końca życia Duży uśmiech

Alteri vivas oportet, si vis tibi vivere!
03-08-2007 23:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Andr2ej Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 365
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #17
 
Ravenloff napisał(a):A fanem Star Wars zostaje się chyba do końca życia Duży uśmiech

No nie koniecznie. Duży uśmiech
Ja po obejrzeniu nowych epizodów przestałem nim być. :jupi:

Bóg jest mi?o?ci?

Je?eli z?o nie jest napi?tnowane rozzuchwala si?.
04-08-2007 13:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Polonium Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,635
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #18
 
Najbardziej lubię Star Trek.Nie ma to jak teleportacja i podróż z prędkością ponadświetlną.A Gwiezdne Wojny ostatnio mnie zaciekawiły,ale też nie w wybitnym stopniu.Raczej dlatego,że podchodzą pod science-fiction.
04-08-2007 13:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Bioman Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 512
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #19
 
Scott napisał(a):
Creav napisał(a):Niech MOC będzie z wami. Oczko
Ja po prostu nie lubie tego stwierdzenia. Niby jaka moc? Dobra? Zła? W sadze o GW nie ma czegoś takiego. Są 2 strony tej samej mocy, niestety. Jedi którzy walczą o to żeby zapanowała harmonia pomiędzy oboma stronami tejże mocy, w czym oni są lepszy od złej strony, tak na chłopski rozum? Osobiście wole jak w filmie są jasno pokazane dobro i zło, a nie coś takiego.
No to wypadałoby powiedzieć coś o MOCY Duży uśmiech
Cytat:Yodą. Od niego dowiadujemy się, iż żeby zostać rycerzem Jedi trzeba być głęboko zaangażowanym oraz polegać na umyśle. Należy unikać ciemnej strony, która objawia się poprzez złość, strach, gniew i agresję. Łatwiej ją odnaleźć, przynosi szybsze efekty, jednak, gdy się raz jej ulegnie bardzo trudno zawrócić na ścieżkę jasnej strony Mocy.
By kontrolować jasną stronę, należy być opanowanym, spokojnym i biernym, należy panować nad myślami, nie poddawać się emocjom, ani pragnieniom. Prawdziwy rycerz Jedi używa Mocy by zgłębić wiedzę. Do obrony, nigdy do ataku. Yoda podaje również kolejną definicję Mocy. „Moc tworzy życie, sprawia, że wzrasta. To energia otaczająca nas i łącząca nas. My również jesteśmy jej częścią. Jedi musi ją odnaleźć. Wiara w moc zapewnia sukces.” Sama Moc pozwala również zobaczyć inne miejsca, przeszłość i przyszłość.
Źródło
Tak na jedi'owski rozum, to Sith jest agresorem, a Jedi protectorem.
Moc jest neutralna, a od Jedi i Sith'a to już zależy czy będzie używana w dobry czy zły sposób.
Scott niech Moc będzie z Tobą Duży uśmiech
Ravenloff napisał(a):Zawsze lubiałem takie pozycje jak: Star Wars, Star Trek, Star Gate, Dune, Sea Quest, Alien...
No to już zaczynam Cię lubić Uśmiech
Szkoda tylko, że jeszcze nie wymieniłeś Farscape - tam to są dopiero koncepcje wormhole.
Jedyne czego nie widziałem to Dune.

[Obrazek: matrix-15.gif][Obrazek: matrix-21.gif][Obrazek: matrix-14.gif][scroll]?ycie to nie MATRIX 8) [/scroll]
04-08-2007 13:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #20
 
Zacząłem IV część SW. Helmut, jak coś, to mam Epizody: 4,5,6 - z polskim lektorem.

Widzę, że ten film jest na prawde nie głupi, mimo iż amerykański sen promować chce :mrgreen:
A tak na poważnie: wg mnie można SW oglądać na następujące sposoby:
1. Bezmyślnie, jako filmidło dla zabicia czasu. Taka tam lekka komedyjka. Tym bardziej dziś, kiedy wielu ludzi nie potrafi czynnie oglądać tego, na co patrzy. Nie wiem, czy tak ma każdy, ale ja, gdy oglądam jakikolwiek film, szukam jasnego konstruktu: kto jest kto, gdzie czai się szwarc-charakter, jakie motywy powodują bohaterami. Próbuje też wsłuchiwać się w uczucia :wink: poszczególnych postaci. To jest na prawdę, wg mnie, świetny probierz postaci.
2. Z głową. Tu jest szerokie pole do popisu, gdy chodzi o interpretację. Wartości uniwersalne: dobro i zło pojawiają się wprost. Mozna doszukać się inspiracji poniekąd biblijnych (oczywiście, jeśli chodzi o widza przyjmującego światopogląd chrześcijański. Nie chcę tu nadawać Gwiezdnej sadze znamion stricte religijnych, konkretnie chrześcijańskich. Postaram się po obejrzeniu całości skrobnąć coś więcej na ten temat). Kto wie, czy nie jest tez tak, iż rzeczywiste "Gwiezdne Wojny" (wyścig zbrojeń USA i ZSRR) nie były przypadkiem nie stały się kanwą scenariusza tej serii.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
06-08-2007 01:50
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #21
 
Ks.Marek napisał(a):Zacząłem IV część SW. Helmut, jak coś, to mam Epizody: 4,5,6 - z polskim lektorem.
A jakby to od Ciebie można "pochycić"? Uśmiech

Himmelherrgott, co to się porobiło, Bioman pozarażał nas "StarWarsem" Duży uśmiech nawet x. Marek już nie jest Markiem ale Master Yoda Uśmiech

Jak juz mówiłem jestem zwolennikiem Imperium. I naprawdę mam wrażenie, że obrywa ono niesłusznie po tyłkach, poza tym jest zbyt jednostronnie pokazane w filmach (już w "Nowej Nadziei" w napisach początkowych mamy "imperium zła").
Palpatine tworząc podwaliny pod Imperium chciał zaprzestać niekończących się kłótni i wasni w Senacie, który aż za dobrze przypominał nasz Sejm. Mysle, że to późniejszy wpływ Sithów na Palpaitne'a spowodował eskalację zła i m.in. zniszczenie Aldeeranu.
Po upadku imperium i utworzeniu Nowej Republiki wszystkie wcześniejsze waśnie powróciły, nie było już tego porządku i twardej ręki. Myślę, że pokazanie Imperium jako takiego swoistego "wcielenia zła" jest krzywdzące. Szczególnie dla Vadera, który był postacią niejednoznaczną, widac było w nim wływ Ciemnej Strony (która to "Ciemną" została może nazwana na wyrost) ale i nie był on ekstremalnie zły, zabijał, ale nie eksterminował (zniszczenia Alderaanu to przeciez inicjatywa kom.Tarkina), wciąż siedział w nim ten "dobry" Anakin.

Luke'a nie znoszę, taka "chodząca pozytywność", w ogóle brak cech nawet neutralnych. Wciąż uważam, że był pokazany zbyt "heroicznie".
06-08-2007 07:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Bioman Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 512
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #22
 
Ks.Marek napisał(a):Wartości uniwersalne: dobro i zło pojawiają się wprost. Mozna doszukać się inspiracji poniekąd biblijnych (oczywiście, jeśli chodzi o widza przyjmującego światopogląd chrześcijański. Nie chcę tu nadawać Gwiezdnej sadze znamion stricte religijnych, konkretnie chrześcijańskich.
Z filmów Star Wars można by stworzyć nową religię. (U mnie kiedyś na religii, to jeden ksiądz doszukiwał się takich wartości w Matrix'ie, mówił o jakimś podobieństwie do Trójcy Świętej Duży uśmiech )
Cytat:O ile Moc Jedi jest dziełem twórców kultury popularnej, tak siła oddziaływania religijnej narracji jej eposów poddaje się statystycznej analizie. W Australijskim spisie ludności z 2002 roku ponad siedemdziesiąt tysięcy mieszkańców tego kraju zadeklarowało się jako wyznawcy religii Jedi. Oznacza to, że jeden na dwustu siedemdziesięciu Australijczyków (około 0,4 proc. populacji) wyznaje religię wymyśloną przez scenarzystów Gwiezdnych Wojen.
Władze Australii zapowiedziały jednak, że wpis taki potraktują jako wyznanie „nieokreślone”. Inaczej rzecz miała się w Wielkiej Brytanii, gdzie mimo wcześniejszych zapowiedzi, iż nigdy do tego nie dojdzie, w roku 2001, oficjalnie zarejestrowano religię Jedi.
Źródło
Ooo, no coś takiego Duży uśmiech Teraz to naprawdę można przejść na religię Jedi. Hej Helmutt przyłączysz się? Czy wierzysz w Moc? Duży uśmiech

Ks.Marek napisał(a):Bioman pozarażał nas "StarWarsem" Duży uśmiech nawet x. Marek już nie jest Markiem ale Master Yoda Uśmiech
Ks. Marek już wcześniej w swych postach przypominał mi mistrza Yodę Duży uśmiech

Helmutt napisał(a):Myślę, że pokazanie Imperium jako takiego swoistego "wcielenia zła" jest krzywdzące. Szczególnie dla Vadera, który był postacią niejednoznaczną, widac było w nim wływ Ciemnej Strony (która to "Ciemną" została może nazwana na wyrost) ale i nie był on ekstremalnie zły, zabijał, ale nie eksterminował (zniszczenia Alderaanu to przeciez inicjatywa kom.Tarkina), wciąż siedział w nim ten "dobry" Anakin.
Tak Helmutt, mi też żal Vadera. Ale na końcu przynajmniej się nawrócił (w jakimś stopniu), więc jest dla niego jakiś happy end.

[Obrazek: matrix-15.gif][Obrazek: matrix-21.gif][Obrazek: matrix-14.gif][scroll]?ycie to nie MATRIX 8) [/scroll]
06-08-2007 12:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #23
 
Helmutt napisał(a):A jakby to od Ciebie można "pochycić"?
Zobacz co masz w PW.
Helmutt napisał(a):I naprawdę mam wrażenie, że obrywa ono niesłusznie po tyłkach, poza tym jest zbyt jednostronnie pokazane w filmach (już w "Nowej Nadziei" w napisach początkowych mamy "imperium zła").
Epizody 4,5,6 wskazują jednoznacznie na faszyzm Imperatora: anihilacja wszystkiego, co się sprzeciwia jego woli. Liczą się tylko klony, które beznamiętnie będa posłuszne jego woli. Tyrania, strach, oto środki na rządzenie systemami. Pamietasz z historii? Myśmy to już jako ludzie przerabiali..
Helmutt napisał(a):Palpatine tworząc podwaliny pod Imperium chciał zaprzestać niekończących się kłótni i wasni w Senacie, który aż za dobrze przypominał nasz Sejm.
Wszyscy tyrani, już tylko zawężając spojrzenie do 20 wieku, wykazywali taki program naprawy świata. Jest mądre powiedzenie: jeszcze się taki nie narodził, coby wszystkim dogodził. Nawet jeśli jest "Ubermenschem".
Helmutt napisał(a):Szczególnie dla Vadera, który był postacią niejednoznaczną, widac było w nim wływ Ciemnej Strony (która to "Ciemną" została może nazwana na wyrost)
Na pewno nie na wyrost. Można tak było, wg mnie o niej mówić, kiedy był Jedi, gdy chodził "w skorze" Anakina. Ale jako Vader był, jak to ujął Yoda - maszyna na usługach Imperatora. "Prawie" maszyną, bo w ostatecznym rozrachunku uratował syna, i myślę, że na powrót stał się Anakinem: kazał sobie zdjąć maskę. Umarł jako Anakin. Mimo, że oszpecony, brzydki to jednak z sercem, a nie z procesorem i to na dodatek zawiruszonym.
Helmutt napisał(a):Luke'a nie znoszę, taka "chodząca pozytywność", w ogóle brak cech nawet neutralnych. Wciąż uważam, że był pokazany zbyt "heroicznie".
Wg mnie, Luke stanowi wzorzec "nowego człowieka" już nie "Syna Adamowego", jeszcze nie w pełni zaś "Nowego Człowieka" - nawiązując do dogmatyki katolickiej.
Postawa Vadera wg mnie to świetne ujęcie problemu nawrócenia. Żyjemy dla tej jednej chwili, kiedy górę bierze w życiu nie to co czysto ludzkie, lecz właśnie do maksimum Boskie. Cały film nieustannie nawiązuje do tego. Yoda, Kenobi, Qui-Gon - co i rusz przypominali: skup się na uczuciach, czyli na sercu. Wszak z niego wypływa wszelka myśl i każdy czyn. Żałuję bardzo, że dopiero teraz, kiedy stary koń jestem, sięgnąłem do tego filmu. Ile świetnych katechez poszło w szmaty, ile kazań nie zostało wyraźnie sformułowanych, by trafić do szerszego grona odbiorców. Ale nic to. Yoda kiedyś tam rzekł: nie ma przypadków.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
06-08-2007 22:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #24
 
Ks.Marek napisał(a):
Helmutt napisał(a):I naprawdę mam wrażenie, że obrywa ono niesłusznie po tyłkach, poza tym jest zbyt jednostronnie pokazane w filmach (już w "Nowej Nadziei" w napisach początkowych mamy "imperium zła").
Epizody 4,5,6 wskazują jednoznacznie na faszyzm Imperatora: anihilacja wszystkiego, co się sprzeciwia jego woli. Liczą się tylko klony, które beznamiętnie będa posłuszne jego woli. Tyrania, strach, oto środki na rządzenie systemami. Pamietasz z historii? Myśmy to już jako ludzie przerabiali..
Ale wtedy już Palpatine owładnięty był ciemną stroną, możnaby rzec, że nie był to już Palpatine ale jego ciało "sterowane" było przez inny "umysł".

Cytat:
Helmutt napisał(a):Palpatine tworząc podwaliny pod Imperium chciał zaprzestać niekończących się kłótni i wasni w Senacie, który aż za dobrze przypominał nasz Sejm.
Wszyscy tyrani, już tylko zawężając spojrzenie do 20 wieku, wykazywali taki program naprawy świata. Jest mądre powiedzenie: jeszcze się taki nie narodził, coby wszystkim dogodził. Nawet jeśli jest "Ubermenschem".
Tak, tu jednak muszę przyznac rację. Każda rewolucja, nawet o najszczytniejszych celach jest rewolucją krwawą i nie przebierającą w środkach. Pamiętamy "wolność, równość, braterstwo"...?


Cytat:
Helmutt napisał(a):Szczególnie dla Vadera, który był postacią niejednoznaczną, widac było w nim wływ Ciemnej Strony (która to "Ciemną" została może nazwana na wyrost)
Na pewno nie na wyrost. Można tak było, wg mnie o niej mówić, kiedy był Jedi, gdy chodził "w skorze" Anakina. Ale jako Vader był, jak to ujął Yoda - maszyna na usługach Imperatora. "Prawie" maszyną, bo w ostatecznym rozrachunku uratował syna, i myślę, że na powrót stał się Anakinem: kazał sobie zdjąć maskę. Umarł jako Anakin. Mimo, że oszpecony, brzydki to jednak z sercem, a nie z procesorem i to na dodatek zawiruszonym.
Nie można powiedzieć, że Vader był na usługach Imperatora. Prowadzi swoją grę, chce odnaleźc syna, upiera się przy tym, nwet gdy Imperator mu to odradza. Zresztą... widać wyraźnie, że to swoje "as you wish" na każdy rozkaz Imperatora wypowiada niechętnie i z przymusu. I chociażby w ksiązce "Cienie Imperium" (bardzo dobra ksiązka opisująca wydarzenia pomiędzy 5 i 6 częscią Sagi) z pewnych niuansów wynika, że Vader chciał pozbyć się Paplatine'a. Co tam książka - już w pierwszej walce z Luke'iem namawia do do wspólnego rządzenia Galaktyką i pozbycia się Imperatora. Nie można więc mówić, że był jego "chłopcem na posyłki". Myślę, że uważał raczej, że działanie u boku Imperatora ma praktyczny sens i bardziej pomoże w osiągnięciu celu niźli działanie w pojedynkę. Poza tym, jeszcze jako Anakin złożył Palpatine'owi przysięgę wierności (z tego co pamiętam)...


Cytat:
Helmutt napisał(a):Luke'a nie znoszę, taka "chodząca pozytywność", w ogóle brak cech nawet neutralnych. Wciąż uważam, że był pokazany zbyt "heroicznie".
Wg mnie, Luke stanowi wzorzec "nowego człowieka" już nie "Syna Adamowego", jeszcze nie w pełni zaś "Nowego Człowieka" - nawiązując do dogmatyki katolickiej.
Postawa Vadera wg mnie to świetne ujęcie problemu nawrócenia. Żyjemy dla tej jednej chwili, kiedy górę bierze w życiu nie to co czysto ludzkie, lecz właśnie do maksimum Boskie. Cały film nieustannie nawiązuje do tego. Yoda, Kenobi, Qui-Gon - co i rusz przypominali: skup się na uczuciach, czyli na sercu. Wszak z niego wypływa wszelka myśl i każdy czyn. Żałuję bardzo, że dopiero teraz, kiedy stary koń jestem, sięgnąłem do tego filmu. Ile świetnych katechez poszło w szmaty, ile kazań nie zostało wyraźnie sformułowanych, by trafić do szerszego grona odbiorców. Ale nic to. Yoda kiedyś tam rzekł: nie ma przypadków.
W filmach Luke został pokazany dość jednostronnie - niemal jako modelowy "przypadkowy bohater". W ksiązkach jest już onaczej, Luke zmaga się ze swoimi wątpliwościami, nieraz pada ofiarą słabości, przezywa dramat gdy jeden z jego uczniów wybiera Ciemną Stronę.
I masz rację - film aż ocieka symboliką, nie tylko religijną.
07-08-2007 07:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #25
 
Helmutt napisał(a):Ale wtedy już Palpatine owładnięty był ciemną stroną, możnaby rzec, że nie był to już Palpatine ale jego ciało "sterowane" było przez inny "umysł".
Facet był wg mnie "na cenzurowanym" od samego początku. Przecież ten hologram Lorda Sitha budził podejrzenia niemal automatycznie. Poza tym, cały sposób bycia Palpatine`a pokazywał, że on to taka cicha woda. Kiedy zwierzył się Anakinowi, że pobierał naukę u swego mistrza i zabił go na "śpiku" (a było to wydarzenie poza nawiasem całej sagi), to już wówczas był po ciemnej stronie mocy. Tak jak szatan, który przed stworzeniem świata wypowiedział służbę u Boga, tak Lord Sith stał się uosobionym złem w momencie, kiedy dokonał aktu przypieczętowania przymierza nienawiści, zabijając właśnie swego nauczyciela.
Helmutt napisał(a):Tak, tu jednak muszę przyznac rację. Każda rewolucja, nawet o najszczytniejszych celach jest rewolucją krwawą i nie przebierającą w środkach. Pamiętamy "wolność, równość, braterstwo"...?
No właśnie. Chodzi o to, że pójść po najmniejszej linii oporu, tu: pozbywając się definitywnie człowieka, mordując go -to jest wg zwolenników terroru najbardziej skuteczne rozwiązanie. Cały problem w tym, że jest to zejście o kilka poziomów niżej od tych, co poprowadzili do jakiegoś rozkładu. Jeśli zaś ktoś chce pokazać, że potrafi sobie lepiej radzić, to niech to uzewnętrzni w taki sposób by było to rzeczywiście dostrzegalne na szerokim forum. Nie wiadomo, jak dalej potoczyły się losy Republiki, ale można przypuszczać, że Luke i Lea mogli rekultywować Moc dając Republice Jedi na wzór Yody, Kenobiego etc.
Helmutt napisał(a):Zresztą... widać wyraźnie, że to swoje "as you wish" na każdy rozkaz Imperatora wypowiada niechętnie i z przymusu.
Czyli jednak bardziej był, niż nie był. Przez cały czas widać, że nic dla siebie nie ugrał. Tańczył tak, jak mu zagrał Lord Sith. Finalnie przecież doprowadził doń Luke`a.
Faktem jest, że chciał rządzić wraz z synem, jednak rządy te pewnie w ogóle by nie odbiegały od działań Imperatora Palapatine`a. Sam przecież przypominasz o przysiędze Anakina. A to wg mnie nic innego jak na pewien sposób "sakramentalne" tak dla zła i niegodziwości. Może rzeczywiście, na pewien sposób Vader był pragmatykiem ze swym nastawieniem do Imperatora, zaś jego pokrętnie pojawiająca się autonomia pozwoliła na scenę finalna, kiedy się nawrócił, odkrywając miłość syna do ojca.
Helmutt napisał(a):W filmach Luke został pokazany dość jednostronnie - niemal jako modelowy "przypadkowy bohater". W ksiązkach jest już onaczej, Luke zmaga się ze swoimi wątpliwościami, nieraz pada ofiarą słabości, przezywa dramat gdy jeden z jego uczniów wybiera Ciemną Stronę.
I masz rację - film aż ocieka symboliką, nie tylko religijną.
Książki nie czytałem, ale w 6 Epizodzie, kiedy wkracza do Ciemnej Strony Mocy udając się na próbę zadaną mu przez Yodę, kierowany nienawiścią zabija Vadera, skracając go o głowę. Pokazuje zatem swą postawą rozdarcie człowieka grzechem, wewnętrznym nieładem. Pokazuje też, że jest możliwa harmonia.
A co do symboliki - jest wg mnie tam mnóstwo uniwersalizmu, również i zbawczego. Nade wszystko wówczas, kiedy Luke rzuca się w przepaść, niechcąc być pochwyconym przez nienawiść.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
07-08-2007 10:23
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #26
 
Ks.Marek napisał(a):Nie wiadomo, jak dalej potoczyły się losy Republiki, ale można przypuszczać, że Luke i Lea mogli rekultywować Moc dając Republice Jedi na wzór Yody, Kenobiego etc.
A właśnie, że wiadomo Uśmiech
Sięgnij przede wszystkim do tzw "Trzeciej Trylogii" autorstwa T.Zahna - ksiązki "Dziedzic Imperium", "Ciemna Strona Mocy", "Ostatni Rozkaz" bardzo sugestywnie i barwnie malują dalsze losy naszych bohaterów w starciu z odradzającym sie Imperium - tym razem pod przewodnictwem charyzmatycznego Wiceadmirała Thrawna.

Na życzenie służę linkami do w/w książek w wersji elektronicznej, na forum ich nie podam z uwagi na regulamin.
07-08-2007 10:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Bioman Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 512
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #27
 
Ks. Marek rzucił mi na gadulcu ciekawy artykuł - Felieton SW
Cytat:Zakupiłem chyba najważniejszą: “Gwiezdne wojny. Część I. Mroczne widmo” (Wydawnictwo Amber, Warszawa 1999). Jest to powieść napisana przez Terry Brooksa oparta “na opowiadaniu i scenariuszu George`a Lucasa”.
Cytat:Jeśli spojrzeć na teologię Mocy z chrześcijańskiego punktu widzenia należy stwierdzić, że jest to czystej wody satanizm.
Trzeba by dorwać tą książkę i sprawdzić co jest tam napisane o Mocy.
Autor felietonu jak widać nieźle zaszlachtował tę pozycje 8-[

Cytat:W istnieniu zakonu była dwa etapy. Charakterystyka pierwszego odpowiada “toczka w toczkę” zakonowi Różokrzyżowców (którzy są duchowymi ojcami tak masonerii, jak New Age). Charakterystyka drugiego jest charakterystyką masonerii, taką, jaka ona sama siebie przedstawia. Masoneria mówi dziś głośno o swoim planie przejęcia władzy nad światem i stworzenia Rządu Światowego. Zakon Jedi stanowi fundament już nie tylko Rządu światowego, ale wszechgalaktycznego.
...
“Szlachetni” rycerze Jedi nie tylko panują nad Mocą, ale ustalają sami z siebie wszelkie reguły gry. Podstawowa z nich brzmi wyraźnie: “Cel uświęca środki.”. Dlatego jeden z nich, chyba “najszlachetniejszy” kradnie, gdy uznaje to za wskazane (s. 122), oszukuje posługując się Mocą (s. 132) lub stosując ją próbuje wyłudzić potrzebne sobie wartościowe rzeczy (s. 96).
8-[ Wychodzi na to, że Jedi to prawie jak Sith.

Cytat:Czyż jednak ateizm nie jest często drogą na skróty do satanizmu? Wystarczy, że ateista poogląda sobie “Gwiezdne wojny”.
Helmutt Ty satanisto :diabelek:
Cytat:“Gwiezdne wojny” jest filmem niebezpiecznym, wywołującym zmiany w myśleniu i nastawieniu do świata. Jest, i chyba nikt już temu nie zaprzeczy po zapoznaniu się z wyżej przedstawionymi dowodami, filmem propagującym jedną z bliskich satanizmowi wersji dojrzałego pogaństwa.
No tak, same negatywy...

Trzeba by wyspowiadać się z czytania lub/i oglądania tej sagi Duży uśmiech

A serio, to według mnie Star Wars może zaszkodzić tylko ludziom, którzy mają tendencje do mylenia fikcji z rzeczywistością i przechodzenia z fan'izmu do fanatyzmu. Trzeba zawsze zachowywać dystans do wielu spraw, żeby nie stać się crazy'olem.
Trzeba być jak Jedi, żeby panować nad emocjami Duży uśmiech

Autor tego felietonu może sobie tam pisać, co chce ta i nie dostrzegać żadnych pozytywów.
Negatywów można się doszukać wszędzie, nawet w Teletubisiach - no co za zboczony Tinki Winki z perfidnie czerwoną torebką, aghhr.

A mi i tak najbardziej podobają się pouczające teksy Yody, Obi-Wona i Qui-Gona, kreacje bohaterów sagi, no i oczywiście walki na miecze świetlne - to wszystko razem, najbardziej buduje klimat Gwiezdnych Wojen.

ks.Marek napisał(a):Postawa Vadera wg mnie to świetne ujęcie problemu nawrócenia. Żyjemy dla tej jednej chwili, kiedy górę bierze w życiu nie to co czysto ludzkie, lecz właśnie do maksimum Boskie. Cały film nieustannie nawiązuje do tego. Yoda, Kenobi, Qui-Gon - co i rusz przypominali: skup się na uczuciach, czyli na sercu. Wszak z niego wypływa wszelka myśl i każdy czyn. Żałuję bardzo, że dopiero teraz, kiedy stary koń jestem, sięgnąłem do tego filmu. Ile świetnych katechez poszło w szmaty, ile kazań nie zostało wyraźnie sformułowanych, by trafić do szerszego grona odbiorców. Ale nic to. Yoda kiedyś tam rzekł: nie ma przypadków.
Najpierw trzeba by wybadać sprawę i stwierdzić ile procentowo jest fanów, a ile anty fanów sagi Star Wars, zanim przystąpi się do starwarsowych-katechez Duży uśmiech

[Obrazek: matrix-15.gif][Obrazek: matrix-21.gif][Obrazek: matrix-14.gif][scroll]?ycie to nie MATRIX 8) [/scroll]
07-08-2007 13:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #28
 
Bioman napisał(a):A serio, to według mnie Star Wars może zaszkodzić tylko ludziom, którzy mają tendencje do mylenia fikcji z rzeczywistością i przechodzenia z fan'izmu do fanatyzmu. Trzeba zawsze zachowywać dystans do wielu spraw, żeby nie stać się crazy'olem.
Trzeba być jak Jedi, żeby panować nad emocjami Duży uśmiech
Ale Bioman, takim ludziom z rozchwiana osobowością to WSZYSTKO może zaszkodzić, nawet serial "Złotopolscy" Duży uśmiech

[ Dodano: Wto 07 Sie, 2007 14:55 ]
Ravenloff napisał(a):Ja jestem fanem Star Wars od kąd ujżałem pierwszą jego część w kinie jeszcze w dzieciństwie.
Jakoś od dawien dawna interesuję się Science-Fiction.
Zawsze lubiałem takie pozycje jak: Star Wars, Star Trek, Star Gate, Dune, Sea Quest, Alien...
Kroniki Diuny to całkiem inna historia, nie mniej piękna, warta osobnego tematu... Może kiedyś założę.
07-08-2007 14:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #29
 
Helmutt napisał(a):Na życzenie służę linkami do w/w książek w wersji elektronicznej, na forum ich nie podam z uwagi na regulamin.
Jeśli po polsku, to skorzystam. W przeciwnym razie poczekam na ruch Mocy. Może mi same w ręce wpadną te ksiązki.
Bioman napisał(a):Najpierw trzeba by wybadać sprawę i stwierdzić ile procentowo jest fanów, a ile anty fanów sagi Star Wars, zanim przystąpi się do starwarsowych-katechez
Tp prawda. Gdybym mógł, to bym ci dał "pomógł".

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
07-08-2007 15:34
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #30
 
Ja tam też jestem fanem, od kąd pamiętam książek o tematyce SF, potem fantasy, o Gwiezdnych Wojnach nie wspomnę, Duży uśmiech

Ale pamiętacie przed laty w TV w kanale STUDIO 2, w wolną sobotę zawsze leciał "Kosmos 1999" z komandorem Kenigiem - to była jazda, takie kino w PRL-owskiej telewizji.

Wtedy się zaczęło zbierać modele "Orłów", stare dzieje.

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
07-08-2007 16:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów