Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pozwolić dziecku dorosnąć
Autor Wiadomość
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #1
Pozwolić dziecku dorosnąć
no właśnie jak wytłumaczyć, przyzwyczaić rodziców do tego, że jest czas w którym ich dziecko opuszcza dom i staje się niezależne od rodziców.?? Co zrobić by życie dorosłego człowieka nie było determinowane wpływem rodziców, ich zdaniem, relacjami między nimi.? i bardzo mądry wiersz :

Cytat:Wasze Dzieci

Wasze dzieci nie są waszą własnością;
są synami i córkami samej mocy życia.
Jesteście ich rodzicami, ale nie stworzycielami.
Mieszkają z wami, a mimo wszystko do Was nie należą:
Możecie dać im swą miłość, lecz nie wasze idee
ponieważ one mają swoje idee.
Możecie dać dom ich ciałom,
ale nie ich duszom, ponieważ ich dusze mieszkają w domu przyszłości,
którego wy nie możecie odwiedzać
nawet w waszych snach.
Możecie wysilać się, by dotrzymać im kroku,
ale nie żądać, by byli podobni do Was,
ponieważ Życie się nie cofa,
ani nie może zatrzymać się na dniu wczorajszym.
Wy jesteście jak łuk, z którego wasze dzieci,
jak żywe strzały, zostały wyrzucone naprzód;
Strzelec mierzy do celu na szlaku nieskończoności
i trzyma cięciwę napiętą całą swą mocą,
żeby strzały mogły poszybować szybko i daleko.
Poddajcie się z radością rękom Strzelca,
ponieważ on kocha równą miarą i strzały, które szybują,
i łuk, który pozostaje niewzruszony.

GIBRAN KHALIL

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
26-08-2007 23:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
sasankja Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 116
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #2
 
brak jest recepty Uśmiech
potrzebny jest tak naprawdę złoty środek pomiędzy wypuszczeniem dziecka spod klosza a puszczeniem na żywioł i obserwowaniem jak popełnia błędy, których mogło uniknąć - bo to chyba jest największym zmartwieniem rodziców Uśmiech

by?am ale si? zmy?am
27-08-2007 06:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #3
 
gradzia napisał(a):no właśnie jak wytłumaczyć, przyzwyczaić rodziców do tego, że jest czas w którym ich dziecko opuszcza dom i staje się niezależne od rodziców.?? Co zrobić by życie dorosłego człowieka nie było determinowane wpływem rodziców, ich zdaniem, relacjami między nimi.?
U mnie to chyba niemożliwe... :roll:

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
27-08-2007 09:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #4
 
Mowa jest Offieczko o opuszczających dom Oczko
A co zrobić? Po prostu uczyć się samodzielności i asertywności.

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
27-08-2007 14:46
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #5
 
Kyllyan napisał(a):Mowa jest Offieczko o opuszczających dom
no właśnie niekoniecznie bo czasem dziecko mieszka z rodzicami ale ma swoje życie i swoje marzenia, plany a rodzice koniecznie chcą ustawić według własnego "widzimisię" wszystko

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
27-08-2007 20:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #6
 
gradzia napisał(a):no właśnie niekoniecznie bo czasem dziecko mieszka z rodzicami ale ma swoje życie i swoje marzenia, plany a rodzice koniecznie chcą ustawić według własnego "widzimisię" wszystko
O to mi chodzi. A także o nieustanną kontrolę, co robię, z kim się spotykam, gdzie wychodzę, po co wychodzę, kiedy wrócę i tak w nieskończoność. Mam swoje życie i nie muszę się rodzicom ze wszystkiego spowiadać. Mnie osobiście takie ich "wywiady" wyprowadzają z równowagi. I nie przemawia do mnie argument, że się martwią. Mogą się martwić, ale niech zrozumieją, że nie mam już 5 lat i wiem co robię, a przynajmniej mam swój rozum i mam prawo z niego korzystać tak jak ja chcę, a nie tak jak oni. Jestem typem co lubi chadzać własnymi drogami i nie lubię, kiedy ktoś mnie uparcie wypytuje po co, na co, a z kim...?

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
27-08-2007 21:38
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #7
 
ja już powoli się przyzywczajam, że mój tato nie zrozumie niektórych rzeczy a ja już nie mam siły mu tego tłumaczyć...po prostu zaakceptować mam to. Teraz jest na etapie chorej "fascynacji" tym że spotykam się z chłopakiem :? bo to przecież takie niesamowite w tym wieku .....Uśmiech ajuż jakie pytanie mi zadaje to wole wogóle tu nie pisać, no po rpostu nie ma na niego sposobu.

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
27-08-2007 21:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #8
 
gradzia napisał(a):Teraz jest na etapie chorej "fascynacji" tym że spotykam się z chłopakiem :?
Ojcowie mają zwykle to do siebie, że są zazdrośni, że tak powiem o swoje córki. Chodzi o to, że pewnego pięknego dnia, jego ukochana córeczka, której do tej pory był jedynym mężczyzną w życiu, zaczyna spotykać się w końcu z "obcym" mężczyzną, a tatuś idzie w odstawkę - nie jest już tym jedynym, najważniejszym facetem w życiu swojej córki. Stąd takie dziwne reakcje niektórych ojców. Pamiętam jak mój ojciec reagował na chłopaków mojej starszej siostry. Jak przychodzili do niej, albo po nią, to potrafił im drzwi przed nosem zamykać i nie wpuszczać do domu xD Tak to już jest. Dlatego nie lubię sprowdzać swoich kolegów do domu, bo zaraz zaczynają się jakieś głupie pytania i podejrzenia Oczko

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
27-08-2007 22:06
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #9
 
Właśnie w związku z tym mówiłem o asertywności. Pomaga ona realizowac siebie, nie wywołując jednocześnie konfliktów.

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
28-08-2007 08:12
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #10
 
Jasne. Tylko, że mój ojciec reaguje na taką asertywność jak byk na płachtę :krzywy:

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
28-08-2007 08:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #11
 
Offca napisał(a):
gradzia napisał(a):no właśnie niekoniecznie bo czasem dziecko mieszka z rodzicami ale ma swoje życie i swoje marzenia, plany a rodzice koniecznie chcą ustawić według własnego "widzimisię" wszystko
O to mi chodzi. A także o nieustanną kontrolę, co robię, z kim się spotykam, gdzie wychodzę, po co wychodzę, kiedy wrócę i tak w nieskończoność. Mam swoje życie i nie muszę się rodzicom ze wszystkiego spowiadać. Mnie osobiście takie ich "wywiady" wyprowadzają z równowagi. I nie przemawia do mnie argument, że się martwią. Mogą się martwić, ale niech zrozumieją, że nie mam już 5 lat i wiem co robię, a przynajmniej mam swój rozum i mam prawo z niego korzystać tak jak ja chcę, a nie tak jak oni. Jestem typem co lubi chadzać własnymi drogami i nie lubię, kiedy ktoś mnie uparcie wypytuje po co, na co, a z kim...?

Offieczko, chyba jedziemy na tym samym wózku. Ja mam problem z Mamą w kwestii kontroli itp.
28-08-2007 11:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mazik Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 260
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #12
 
Rodzice sa naszymi opiekunami i sam fakt ze sa naszymi rodzicami tak jakby motywuje ich do tego aby sprawowali nad nami kontrole. Ta kontrola nam sie niue podoba ale im daje swojaki spokoj i opanowanie ze sie nami opiekuja. ich mentalnosc jest bardzo dziwna, ale oni w taki sposob wyrazaja swoj niepokoj o swoje dzieci. odlaczenie sie dziecka od rodzica tak na prawde nastepuje juz w okresie dziecinstwa kiedy to maluich "rysuje" swoja mape zycie juz bez matki. kiedy to musi oderwac sie od niej. w okresie doroslosci kazdy ma swoja droge ktora chced chodzic, ale niektorzy rodzice tak jakby nie rozumieja tego, nie chca zrozumiec, albo jest to dla nich zbyt bolesne doswiadczenie zeby swoje ukochane dziecko zostawic ze tak powiem na pastwe losu... z tad te pytania typu: gdzie idziesz - kiedy wrocisz; - z kim sie spotykasz itp., itd.; (sorki nie mam polskich znakow Smutny )

Dziecko jest pieknem ludzkiego bytowania. Jest pieknem! Jezus potwierdzil to swoim postepowaniem. Badzmy wpatrzeni w piekno dziecka!
Jan Pawel II
28-08-2007 16:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #13
 
mazik napisał(a):w okresie doroslosci kazdy ma swoja droge ktora chced chodzic, ale niektorzy rodzice tak jakby nie rozumieja tego, nie chca zrozumiec, albo jest to dla nich zbyt bolesne doswiadczenie zeby swoje ukochane dziecko zostawic ze tak powiem na pastwe losu

a co ty na to, kiedy to dziecko nieświadomie wraca do domu, zyje kótniami rodziców, ich zyciem, ich sprawami i tak bardzo czuje się odpowiedzialne za zachowanie rodziców, zaabsorbowane rel;acją z nimi że nie może zycia sobie ułożyć??

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
28-08-2007 20:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #14
 
To się nazywa patologia. Długo trwało, zanim Bóg mnie z tego uwolnił Oczko

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
28-08-2007 22:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mazik Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 260
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #15
 
Annnika napisał(a):To się nazywa patologia.

potwierdzam Uśmiech
gradzia napisał(a):a co ty na to, kiedy to dziecko nieświadomie wraca do domu, zyje kótniami rodziców, ich zyciem, ich sprawami i tak bardzo czuje się odpowiedzialne za zachowanie rodziców, zaabsorbowane rel;acją z nimi że nie może zycia sobie ułożyć??

to powiem ze z tego cholernie ciezko jest sie wyleczyc i samemu nie da rady, potrzebna jest pomoc kogos z zewnatrz. I dodam to ze jest to paskudne uczucie, chodzisz jak ztruty i nie wiesz comasz ze soba zrobic bo co by sie nie dzaio to obwiniasz siebie... tragedia.... ale z pomoca Boza i zyczliwych osob jest do wyleczenie Uśmiech

Dziecko jest pieknem ludzkiego bytowania. Jest pieknem! Jezus potwierdzil to swoim postepowaniem. Badzmy wpatrzeni w piekno dziecka!
Jan Pawel II
01-09-2007 21:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów