Draka
W basenie mocząc nogi jednego ranka
Taka zawitała do mnie rymowanka
Sam to tej historii nie wymyśliłem
Z nocnej mary tę opowieść wydusiłem
Bo w Częstochowie w klasztorze paulinów
Spotkało się raz takich ciemnych synów
Jeden drugiemu zrobił koło pióra
Rozpoczęła się opowieść ponura
Nim zasiedli za stołem przy herbacie
Jeden z drugim poprawił obszerne gacie
Janek włączył magnetofon i szara wara
Bo Roman bladolicy niczym nocna mara
Roman ja nie jestem żadnym ubekiem
Lecz żywym rasowym szlachetnym endekiem
Atest pochodzenia pisz mi Romanie
Niech rychło zawiśnie na ścianie
W złocistej ramie cyrograf mym wytrychem
Dowodem, na mą federację z Giertychem
A interesy moje będą bezpieczne
Dywidendy niebotycznie bajeczne
Drogi przyjacielu szanowny Janie
Nim licencja zawiśnie na ścianie
Tak jak na spowiedzi szczerze wyznaj Janku
Czy masz kwity na pierwszego prosto z banku?
Mam dla Jana aż dwie wiadomości
I jedna i druga cię mocno rozzłości
Jan, twoja żona zakupiła na aukcji
Bez wadium, a i co gorsza bez kaucji
Zdjęcie za pięćdziesiąt tysięcy
Warte miliony w parę miesięcy
Oj Romanie ma żona jest rezolutna
W interesach hiena z niej jest okrutna
Kiedy wbije zęby w żyłę ta pijawka
Tak wyssana z mojego serca jest zastawka
Sam tego ssania każdej nocy zaznałem
W Londynie się hospitalizowałem
Zdjęcie stare z ubiegłego wieku
Ona nosi czerep na karku człowieku
Janie zdjęcie całkowicie nowe
Tam siedzi nagutkie dziewczę zdrowe
I nie siedzi na twoim kolanie
Nie zawiśnie także na ścianie
Ona siedzi na twoim własnym śledziu
Janie rozbójniku niedźwiedziu
Cezary Trąbski
2005-01-07 20:30:20