Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
5 Sierpnia 2007 XVIII Niedziela Zwykła
Autor Wiadomość
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #1
5 Sierpnia 2007 XVIII Niedziela Zwykła
Pewien król perski miał w zwyczaju spotykać się ze swymi mędrcami, by uzyskiwać od nich odpowiedzi na pytania, które go nurtowały. Podczas jednego z takich spotkań zapytał ich o największy z możliwych stopni nędzy. Wszyscy uczeni niemal jednogłośnie uznali, że takim szczytem jest człowiek stary, schorowany, ułomny i ubogi. Jednak zupełnie odmienne zdanie miał niejaki Mihir, który zasiadał w tym prześwietnym gronie uczonych. Powiedział on, że najwyższym szczytem nędzy jest człowiek, który stojąc u kresu swego życia nie jest w stanie przypomnieć sobie, choć jednego dobrego czynu, który wyszedłby z jego ręki.
Dokąd tylko nie spojrzeć wokół, nie sposób dostrzec kogoś, kto chciałby zetknąć się ze złem. Wszyscy oczekujemy od siebie dobra, szacunku, życzliwości. Przecież nam się należy. Nie da się nawet wyobrazić, że może być inaczej. Mamy prawo do bezstresowego życia w świecie, w którym dane jest nam wzrastać . Ciekawe tylko, czy i jak często wzbudzimy w sobie refleksję na temat tego, ile mocy, serca, sił wkładamy w tę sielankową wizję życia? Pomocą niech będą nam słowa Apostoła Narodów: Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w /waszych/ członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem. Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu /Boga/, według obrazu Tego, który go stworzył. Wszak niczym innym, jak powstaniem z martwych wraz z Chrystusem jest fakt naszego życia, uczestniczenia również w tym liturgicznym zgromadzeniu.
Każdy dzień, każdy krok i każde słowo, których sprawcami jesteśmy, to okazja ku temu, by w pamięci utrwalić nie tylko jeden dobry czyn, lecz całe ich naręcza. O tej swego rodzaju lecytynie poucza nas Pismo, gdy słuchamy: Szukajcie tego, co w górze, dążcie do tego, co w górze, a nie na ziemi, potwierdzając tym samym słowa Zbawiciela z dzisiejszej sceny ewangelicznej, nawiązujące do bycia bogatymi przed Bogiem.
To szukanie w górze i gromadzenie sobie skarbczyka w banku u Pana Boga zaczyna się na modlitwie, na prostocie serca. Jednak nie może się na nich kończyć. To taki nasz „kapitał początkowy”, który rozważnie i umiejętnie inwestowany może na nas nieustannie pracować. A tych płaszczyzn inwestycyjnych każdy z nas ma cała masę: rodzina, sąsiedzi, przyjaciele, wyższa kultura osobista, dbałość o język, o rozwój intelektualny…
Uważny słuchacz dzisiejszej liturgii Słowa mógłby powiedzieć: proszę księdza! Po co to wszystko! Przecież to marność nad marnościami!
Ale wtedy ja odpowiem: Kohelet od tych słów zaczął, skończył zaś zupełnie innymi: Boga się bój i przykazań Jego przestrzegaj, bo cały w tym człowiek! Bóg, bowiem każdą sprawę wezwie na sąd, wszystko, choć ukryte: czy dobre było, czy złe.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
04-08-2007 23:57
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów