Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pochylmy się nieco bardziej nad tekstem ...
Autor Wiadomość
Lola Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 595
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #31
 
to mam takie pytanie - znowu dygresja :oops: - skoro Jehowi nie są chrześcijanami - o tym wiedziałam, bo oni nie wierzą, że Jezus był Bogiem, prawda? ksiądz się odwołuje do chrztu w imię Trójcy Świętej, to jak to się ma do tego co napisał Gregoriano, o czym też słyszałam, że dla niektórych zborów zielonoświątkowych chrzest w imię Trójcy jest demoniczną praktyką, i mimo takich poglądów są nadal chrześcijanami? o co chodzi? :-k ](*,)

...Alles was zählt,
ist die Verbindung zu Dir
und es wäre mein Ende,
wenn ich diese Verbindung verlier...
19-01-2005 10:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #32
 
Myślę, że to dobre wyjaśnienia. Dziękujemy Uśmiech Z tego co Gregoriano napisał o Eucharystii, to wygląda na to, że ci zielonoświątkowcy, mimo tej swojej wiary, która tak deklarują, sami nie wiedzą czego chcą, skoro jeden mówi, że chrzest jest ok, a drugi że chrzest pochodzi od demonów :shock: To czy w samym Kosciele zieoloswiatkowym nie ma rozłamów???

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
19-01-2005 12:44
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #33
 
Offca napisał(a):Myślę, że to dobre wyjaśnienia. Dziękujemy Uśmiech Z tego co Gregoriano napisał o Eucharystii, to wygląda na to, że ci zielonoświątkowcy, mimo tej swojej wiary, która tak deklarują, sami nie wiedzą czego chcą, skoro jeden mówi, że chrzest jest ok, a drugi że chrzest pochodzi od demonów :shock: To czy w samym Kosciele zieoloswiatkowym nie ma rozłamów???

U zielonoświątkowców musiałabyś chodzic od zboru do zboru, żeby wiedzieć w co wierzą! Oni nie mają tak jak my Katechizmu dla wszystkich. Dochodzi nawet do takich wpaczeń, że na "bazie" takich podziałów powstał Narodowy Kościół Gejów i Lesbijek. Ponoć modlą się charyzmatycznie. Niestety jak nie ma episkopoi czyli nadzorców - biskupów to każdy sobie papieżem.

:arrow: Czy w w kościele zielonoświątkowym nie ma rozłamów?

A to ciekawe pytanie! Najpierw trzeba określić kogo dotyczy rozłam i od kogo trzeba odejść, żeby mówić o rozłamie. Co właściwe dzielimy? Dzielimy Kościół Chrystusowy, a przecież on jest jeden! Nie ma ich kilku. Co ważne Kościół Chrystus to nie coś co będzie kiedyś tylko to co jest teraz co trwa od 2000 lat. To rzeczywistość. Zatem o zielnoświątkowcach bardziej możemy chyba powiedzieć, że to chrześcijanie /nie wszyscy odrzucają chrzest/ jednak nie są w łączności z Kościołem Chrystusowym. Rozłam wg mojego rozumowania dotyczy rwania tego jednego Kościołą! Zaznaczam co napisałem to moje przemyślenia. Naraize dysponuje taką wiedzą. :wink:

[ Dodano: Sro Sty 19, 2005 2:40 pm ]
ks. Arkadiusz napisał(a):1. Na pewno istnieje problem rozłamu w Kościele. Istniał on zawsze:
„Myślę o tym, co każdy z was mówi: Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa”. (1Kor 1,12)
Efektem były liczne sobory w pierwszych wiekach Kościoła. :!:

Jasne, problem stary jak świat. Tylko nas obchdzi dlaczego akurat to jest specyficzny problem Odnowy w Duchu Świętym? Przecież nie Rodzina Radia Maryja, Akcja Katolicka, tylko charyzmatycy. Wystarczy sobie poczytać historię odejść i mamy trochę kwasu i to nie w długim czasie.

ks. Arkadiusz napisał(a):2. Nie wiem, czy można tak od razu stawiać Kościół katolicki na uprzywilejowanej pozycji. Równie stare korzenie ma prawosławie. :!:

A to bardzo ciekawa sugestia. Na podstawie tego można zarysować bardzo specyficzny problem. Co to jest Kościół Chrystusowy. Sądzę, że trudno nam byłoby określić, który to. Chcemy być tolerancyjni, nie pyszni dlatego boimy sie konkretnie wskazać, gdzie jest Kościół Chrystusa. Później jest tak, że ktoś odchodzi do np. One ness pentecostal /podobne poglądy jak W. Branham: nie ma Trójcy Świętej znaczy jest Jeden Bóg ale nie w Trzech osobach dla nich itd/ i mówi, że jest w Kościele. Jednak czy rzeczysiwście on jest w Kościele Chrystusa? Ksiądz też może się pokusić o odpowedź i to konkretną. Przecież Kościół naszego Pana to nie przyszłość zjednoczonego ludu. Wcale mi nie chodzi o to, że jak określimy, który to Kościół to reszta to potępieni tylko trzeba wskazać gdzie jest pełnia Objawienia i nie zastanawiać się. Ze swej strony mogę zasugerować, że Kościół Chrystusa chyba najłatwiej rozpoznać po korzeniach, jak to ksiądz nadmienił. Ci, którzy wywodzą się od apostołów czyli mają z nimi łączność sukcesji apostolskiej, zachowują Tradycję to włąsnie jest Kościół Chrystusa. Zatem prawosławie jak najbardziej bym umieścił w Kościele Chrystusa. Wywodzą się bezpośrednio od apostołów i dbają o ich Tradycję. Natomiast podział prawosławie - katolicy to sprzeczka w rodzinie, która wierzę, że zostanie przezwyciężona.

Wszystkiego nie możemy nazwać Ecclesia. Natomiast szeroko pojęty protestantyzm nie przyjmuje pełni Tradycji. Choć wiele ich z nami łączy, a wiadomo chodzi o chrzest /co nie u wszystkich jest takie pewne/

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
19-01-2005 15:15
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #34
 
Gregoriano napisał(a):Natomiast podział prawosławie - katolicy to sprzeczka w rodzinie, która wierzę, że zostanie przezwyciężona.

A to fajne określenie! :mrgreen: Tylko ja się zastanawiam, czy da się tak łatwo spowrotem połączyć... Po pierwsze, prawosławni nie uznają zwierzchności papieża i sami chyba niedawno mieliśmy przykład z TV jak bardzo niechętnie przyjmują papieża u siebie, albo po prostu mówią otwarcie, że nie chcą go u siebie widzieć. A po drugie wydaje mi się, że ich i nasze tradycje (w sensie głownie chodzi mi o obrządki) za bardzo się już różnią, by można się było znowu połączyć. Przez wiele wieków się to ukształtowało, dlatego wydaje mi się, że byłoby to naprawdę bardzo trudne - zwłaszcza dojście do porozumienia. Niemniej i oni i my jesteśmy na tej samej właściwie drodze jak zaznaczył Gregoriano. Tylko pewnymi obrzędami się nieco różnimy. Ja tam prawosławnych "lubię"... Oni też mają ładne tradycje. Kiedy oglądam czasami w TV ich nabożeństwa to mnóstwo w nich szacunku i czci. To mi się właśnie podoba.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
19-01-2005 18:25
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Oskar Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 61
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #35
 
Prawosławni sa chyba rzeczywiscie nam najblizsi w wierze. Byc moze kiedys dojdzie do jednosci, choc rowniez uwazam, ze to bedzie trudne. Z protestantami to juz wogole inna bajka. Za bardzo sie na tym nie znam, ale z pewnoscia nie jest to nurt jednolity. Wyczytalam ze istnieje kilka odmian wyznanowych:
- luteranizm
- kalwinizm
- baptyzm
- metodyzm
- pentekostalizm
Troche tego jest :shock: A poza tym, to wszystko dzieli sie jeszcze na poszczegolne wyznania :roll:
:arrow: Kosciol Chrzescijan Baptystow
:arrow: Kosciol Zielonoswiatkowy
:arrow: Kosciol Chrzescijan Wiary Ewangelicznej
:arrow: Wspolnota Kosciolow Chrystusowych
:arrow: Chrzescijanska Wspolnota Zielonoswiatkowa
:arrow: Kosciol Bozy w Chrystusie
:arrow: Wspolnoty niezrzeszone

Jak widac mozna sie pogubic, a i pewnie wiecej by sie znalazlo. Chcialoby sie rzec: Dla kazdego cos dobrego >Uśmiech< A tak na serio, to trzeba stac sie czujnym. Nie przesadzac oczywiscie, ale miec jednak oczy szeroko otwarte. Rozlam jest rzeczywistoscia, niestety ostatnimi czasy dotkliwie odczuwana.
19-01-2005 19:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #36
 
Taka nadmierna ilość różnych rozłamów jest niepokojąca. Gołym okiem widać, że skoro ciągle i ciągle się dzielą, to wcale ich Kościoły nie są takie "idealne" i że coś jest bardzo nie tak. Nie wiem, czy się tu dobrze wyraziłam.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
19-01-2005 22:56
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
b22 Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 342
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #37
 
Jeżeli chodzi o ekumenizm pomiędzy Prawosławiem a Katolicyzmem, to sprawa nie wygląda faktycznie tak różowo. W Białymstoku a nawet szczególniej w miejscowościach położonych jeszcze bardziej na wschód wyraźnie widać, że nie jest to sprzeczka w rodzinie a przynajmniej porządna wojna domowa. I najdziwniejsze: tzw. zwykli wyznawcy żyją między sobą i się dogadują. Z racji tego, że mój najlepszy przyjaciel jest właśnie prawosławny bywałem częstym gościem w cerkwii a on w kosciele. Zdarzało się, że przyjmowaliśmy komunię św (jest nawet dokument zawarty między oboma wyznaniami dopuszczający taką praktykę). Mój sąsiad, który także jest prawosławny przyjmował w domu pielgrzymujący obraz Matki Boskiej Częstochowskiej ("ja się boję Boga" - powiedział). Gorzej jest z hierarchami kościoła. Np. Prawosławny Ksiądz Biskup Sawa oficjalnie wypowiedział się niedawno, że mieszane małżeństwa Prawosławnych z Katolikami są "...gangreną naszych czasów...". Tak, to prawda - było dość głośno w prasie, ale faktycznie tak to wygląda. Na poziomie ksiądz katolicki - pop prawoslawny (albo, jak to tu się mówi: baciuszka) jest niezdrowa rywalizacja i nie ma mowy o dialogu. Zwierzchnicy Kościoła Prawosławnego na świecie w czasie wizyty w Białymstoku kilkanaście lat temu wskazywali na konieczność zaprzestania odprawiania nabożeństw w języku rosyjskim na rzecz języka ojczystego. Do dzisiaj nic się nie zmieniło. Tak, że z tą kłótnią to jest tak, że jest dodatkowo podsycana przez emocje narodowościowe i polityczne i tak szybko nie zagaśnie.

Wyprowadzanie Kościoła Chrystusowego od korzeni uważam osobiście chyba za błędne. Oczywiście ta ciągłość od Apostołów do dzisiaj to bezwzględna zaleta ale chyba nie może być to argument świadczący o autentyczności.

W końcu to właśnie Świadkowie Jehowy uważają, że zbawienie możliwe jest tylko w ich kościele i według ich recepty.

Natomiast za definicję przyjąłbym słowa Chrystusa, wyjaśniającego wątpliwości uczniów kiedy byli zdziwieni, że nie tylko oni uzdrawiają chorych. Chrystus mówi wtedy wyraźnie: "...kto nie jest przeciwko nam jest z nami..." A więc paradygmatem jednoznacznie wykluczającym z Kościoła Chrystusowego jest deklaracja SPRZECZNOŚCI Z NAUKĄ CHRYSTUSA. Ponadto powiedziane jest też: "...poznacie drzewo po owocach..." To też ważna wskazówka.

Drobna uwaga - faktycznie w takich kościołach jak Zielonoświątkowy czy Świadków Jehowy są może nawet nie tyle odłamy co grupy zróżnicowane formacyjne (tam, co wskazywał już chyba Gregoriano nie ma rozwiniętej hierarchii i formacji - nie ma lekcji religii, katechizmu, itp). Stąd np u Świadków Jehowy spotkałem się z wieloma opiniami na temat Trójcy Świętej. Jedna z nich głosiła, że co prawda nie ma Trójcy ale za to przyznawała atrybut boskości Chrystusowi co przez inne formacje ŚJ było też kwestionowane.

Oczywiście starsze kościoły mają bardziej rozwiniętą formację (jak np. Mormoni) i tam nie dochodzi do takich niby rozłamów. Sądzę, że w przyszłości stanie się tak z Zielonoświatkowcami.

My jako katolicy mamy po prostu łatwiej: bo możemy wykazać tą wspomnianą wcześniej ciągłość, mamy rozwiniętą formację, hierarchię, organizację, kongregacje i synody, cały rozbudowany aparat sakramentów, itp. To wszystko pomaga wierzyć. Nie odbierajmy tego prawa innym, którzy mają po prostu trudniej.
20-01-2005 01:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rasta Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 443
Dołączył: Jun 2004
Reputacja: 0
Post: #38
 
Czyli z tego co napisał b2 nasze religie sie łączą ze soba. Troche mnie dziwi ze mozna przystepowac do sakramentow innowiercom. Patrzac na nich i patrzac na nas. Skoro rozalm jest grzechem, ciezkim grzechem. To chyba cos tu jest nie tak. :-k

<>< <>< <>< <>< <>< <>< <>< <>< <><
20-01-2005 08:08
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #39
 
b2 napisał(a):Natomiast za definicję przyjąłbym słowa Chrystusa, wyjaśniającego wątpliwości uczniów kiedy byli zdziwieni, że nie tylko oni uzdrawiają chorych. Chrystus mówi wtedy wyraźnie: "...kto nie jest przeciwko nam jest z nami..." A więc paradygmatem jednoznacznie wykluczającym z Kościoła Chrystusowego jest deklaracja SPRZECZNOŚCI Z NAUKĄ CHRYSTUSA. Ponadto powiedziane jest też: "...poznacie drzewo po owocach..." To też ważna wskazówka.

Wybacz, ale właśnie twój paradygmat doprowadziłby do tego, że właściwe nie wiadomo, który to jest Kościół Chryustusowy. Każdy przecież może powiedzieć, że żyje w zgodzie z nauką Chrystusa. Gorzej już jest właśnie z pochodzeniem od Apostołów. I nie chodzi mi o to, że Jehowi powiedzą sobie, że pochodzą od Apostołów, bo mogą tak zrobić. Ale niech wykazrzą, że dajmy na to w II w. byli wyznawcy Jehowy, słuchający we wszystkim nauki Apostołów. Bardzo fajnie można to pokazać na przykładzie Eucharystii! Co ciekawe czytając ojców patrystycznych można zauważyć, że celebracja Mszy się wogóle nie zmieniła! Takie same częścią jak teraz były i kiedyś. Zatem można dostrzeć dbałość Tradycji w Kościele Katolickim i zapewne w prawosławnym. Natomiasy argument poznacie ich po owocach wcale do mnie nie przemawia, ponieważ od protestantów wiele dobrego mogę się nauczyć.

:arrow: Moim zamiarem jest abyśmy nie bujali w obłokach i powiedzieli sobie jasno: "Który to jest Kościół Chrystusowy?" Tak będziemy wpadali w tolerancyjność, uciekali niby od pychy itd. Na końcu Kościół Chrystusa to będzie tylko coś nie wiadomego?!

b2 napisał(a):Wyprowadzanie Kościoła Chrystusowego od korzeni uważam osobiście chyba za błędne. Oczywiście ta ciągłość od Apostołów do dzisiaj to bezwzględna zaleta ale chyba nie może być to argument świadczący o autentyczności.

Dlaczego nie? Jest to zapewne jeden z argumentów i to bardzo istotnych. Przecież w tym wszystkim nie chodzi tylko o pokazanie naszych korzeni! Korzenie tutaj równa się wierność Tradycji. Innymi słowy wierność Tradycji Apostolskiej to wierność Chrystusowi w całej pełni. Dlaczego jest sprawowana Eucharystia w taki a nie inny sposób? Bo Kościół jest wierny temu co zostało powiedziane przez Apostołów Piotra, Pawła itd. Ich słuchał i to dalej było przekazywane. Taki Ignacy z Antiochi, uczeń św. Jana Apostoła. Od niego sie nauczył, /czyt. został pouczony/ co to jest Eucharystia i dalej przekazywał. To był biskup Antiochi zaznaczam. Ten biskup przekazał następnemu i tak do naszych czasów. Niech świadkowie to wykarzą! Niech pokażą, że są wierni tej Tradycji.... Niestety nie ma u nich sprawowania Eucharystii! Zatem są wierni Kościołowi Chrystusowemu czy nie? Dobitnie widac, że nie! Natomiast pewnie nie jednego spotkasz, który będzie twierdził, że jest w zgodzie z nauczniem Chrystusa! Każdy może mięć swoje intrpretacje, ale powiedzmy sobie szczerze, że nie każda jest właściwa tylko ta któa jest zgodna z XX wiekową Tradycją Kościelną.

b2 napisał(a):Nie odbierajmy tego prawa innym, którzy mają po prostu trudniej.

Ale czy ja komuś odbieram prawo do wiary w Chrystusa? Jedno chcę powiedzieć: "nie bójmy się mówić, gdzie jest pełnia". Natomiast to, że to określimy nie oznacza, że jesteśmy lepsi i reszta to juz podlega potępieniu. Wcale mi o to nie chodziło. Tylko o to, żebyśmy stwierdzili, który to Kościół Chrystusa, a które zgromadzenia chrześcijan są tylko bardziej bądź mniej zbliżone do tej pełni. Jeśli tego nie zrobimy to określenie co to jest rozłam, chyba byłoby nie możliwe!

[ Dodano: Czw Sty 20, 2005 12:46 pm ]
Rasta napisał(a):Czyli z tego co napisał b2 nasze religie sie łączą ze soba. Troche mnie dziwi ze mozna przystepowac do sakramentow innowiercom. Patrzac na nich i patrzac na nas. Skoro rozalm jest grzechem, ciezkim grzechem. To chyba cos tu jest nie tak. :-k

Rasta bardzo szeroki temat! Narazie tylko krótko. Nikt teraz w Kościołach siostranych /prawosławie/ nie odpowiada za rozłam którzy kiedyś się dokonał! Czyli, nikt nie ma grzechu ciężkiego. Dlaczego? Bo to nie jest wina kolektywna do 1000 pokolenia. Tylko konkretnych, ludzi którzy kiedyś żyli. Dajmy na to, ze zostałeś wychowany jako zielnoświatkowiec czy to oznacza, że masz grzech ciężki? Żadną miarą. Powiem więcej - kroczysz do zbawienia. Może nie ta drogą w pełni, ale kroczysz i będziesz zbawiony! Tylko jest to sytuacja odnośnie osób, które w tej wierze zostały wychowane. Jeśli ktoś był w Kościele Katolickim a później se odchodzi do zielonoświątkowców, no to tu mamy do czynienia z rozłąmem. Jeśli chodzi o przyjmowanie wspólne sakramentów jak napisałem wyżej.

:arrow: Kościół prawosławny przechowuje wiernie te same Tradycje co my odnośnie sakramentów. Dlatego nasze skaramenty są takie same i w nich przychodzi Chrystus! /to co napisałem jest moim jakimś "logicznym" myśleniem, moge się mylić, ale tak jest bo wystarczy pomyśleć, zresztą o tym wspominał b2 = wspólny dokument pomiędzy wyznaniami/.

Jeszcze jedno: Tradycja przez duze "T" to coś zgoła innego niż tradycja przez małe "t".

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
20-01-2005 13:34
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rasta Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 443
Dołączył: Jun 2004
Reputacja: 0
Post: #40
 
Gregoriano napisał(a):Jeśli ktoś był w Kościele Katolickim a później se odchodzi do zielonoświątkowców, no to tu mamy do czynienia z rozłąmem.

Czyli urodzony Zielonoświatkowiec ma prawo i bedzie zbawiony bo do tego doąży oczywiście. Jesli on cche odejsc do Kosciola Katolickiego to powoduje rozlam. Czyli nie zostanie w Kosciele katolickim zbawiony.
Tak to z tego wszystkiego wynika. Wkońcu powoduje rozlam wiec koniec.

<>< <>< <>< <>< <>< <>< <>< <>< <><
20-01-2005 15:00
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #41
 
Rasta napisał(a):
Gregoriano napisał(a):Jeśli ktoś był w Kościele Katolickim a później se odchodzi do zielonoświątkowców, no to tu mamy do czynienia z rozłąmem.

Czyli urodzony Zielonoświatkowiec ma prawo i bedzie zbawiony bo do tego doąży oczywiście. Jesli on cche odejsc do Kosciola Katolickiego to powoduje rozlam. Czyli nie zostanie w Kosciele katolickim zbawiony.
Tak to z tego wszystkiego wynika. Wkońcu powoduje rozlam wiec koniec.

Coś namieszałeś. Znaczy całe nie porozumienie wynika z tego, że zielonoświątkowcy nie trwają w Kościele Apostolskim - Chrystusowym, to jest coś co powstało na bazie ruchu reformacyjnego, który zerwał z wcześniejszą spuścizną. Jak powiedziałem wcześniej jak nie określimy dokładnie, który Kościół jest Chrystusowy to będziemy tak myśleć. Nie ma wielu Kościołów, jest jeden! Zatem odejście od tego Kościoła jest rozłamem. Zielonoświątkowiec odchodzący od zboru nie dokonuje rozłamu, bo nie odchodzi od Kościoła Chrystusowego. W twoim przypadku to on do niego powraca :!:

Lola napisał(a):to mam takie pytanie - znowu dygresja - skoro Jehowi nie są chrześcijanami - o tym wiedziałam, bo oni nie wierzą, że Jezus był Bogiem, prawda? ksiądz się odwołuje do chrztu w imię Trójcy Świętej, to jak to się ma do tego co napisał Gregoriano, o czym też słyszałam, że dla niektórych zborów zielonoświątkowych chrzest w imię Trójcy jest demoniczną praktyką, i mimo takich poglądów są nadal chrześcijanami? o co chodzi?

Odpowiem cytatem:

:arrow: Najdalej od Kościoła rzymsko-katolickiego są tak zwani świadkowie Jehowy. Ich podejście jest też zupełnie nieekumeniczne. Działają również u nas w Polsce. Powstali na przełomie wieku XIX i XX. Trzeba powiedzieć, że nie są to chrześcijanie, bo warunkiem przynależności do Chrystusa jest uznanie Chrystusa jako Boga, a oni nie uznają Bóstwa Chrystusa. ks. Edward Stanek.

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
20-01-2005 17:40
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rasta Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 443
Dołączył: Jun 2004
Reputacja: 0
Post: #42
 
Gregoriano napisał(a):Coś namieszałeś. Znaczy całe nie porozumienie wynika z tego, że zielonoświątkowcy nie trwają w Kościele Apostolskim - Chrystusowym, to jest coś co powstało na bazie ruchu reformacyjnego, który zerwał z wcześniejszą spuścizną. Jak powiedziałem wcześniej jak nie określimy dokładnie, który Kościół jest Chrystusowy to będziemy tak myśleć. Nie ma wielu Kościołów, jest jeden! Zatem odejście od tego Kościoła jest rozłamem. Zielonoświątkowiec odchodzący od zboru nie dokonuje rozłamu, bo nie odchodzi od Kościoła Chrystusowego. W twoim przypadku to on do niego powraca :!:

Nie wiem :roll: Nie jestem jeszcze może na takim etapie, ale nie potrafiem odróżnic, który Kościół jest naprawde Chrystusowy. Mówisz, że Zielonoświątkowców nie. Więc co oni myslą o tym. Gdyby nie uważali, ze ich kościoł nie jest Apostolski czy by w nim trwali :?: Po co :?:
Powiem, że nie małe zamieszanie zrobili mi w głowie protestanci. Bo troche mnie zaskakuje, że to co sie dzieje, dokonuje u nas to samo jest u nich. Bog tak samo przemawia, tak samo przychodzi, tak samo dziala. Wiec skoro nie widac roznicy. Skoro Bog sie objawia tak samo nam jak i im. W czym rzecz :?: Co powinno mnie silnie przekonywac, żenasz Kościół to jest właśnie ten jeden.

<>< <>< <>< <>< <>< <>< <>< <>< <><
20-01-2005 19:15
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
b22 Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 342
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #43
 
Gregoriano!

1. Po pierwsze: właśnie, że dokładnie wiadomo gdzie jest Kościół Chrystusowy. Jest to napisane w Piśmie Świętym. Właśnie tam, gdzie "nie idą przeciwko nam". Ponadto: "...gdzie dwóch albo trzech spotka się w IMIĘ MOJE tam JA jestem POŚRÓD NICH..." Jest to obietnica OSOBOWEJ obecności SAMEGO CHRYSTUSA. NAMACALNEJ, a nie wynikającej z tradycji (przez małe T). Wiara oparta na TRADYCJI jest łatwa do obalenia. Popatrz też: "...Królestwo Boże jest w was..." Chrystus wyraźnie wskazuje na DUCHOWY a nie organizacyjny charakter KOŚCIOŁA. To właśnie KOŚCIÓŁ CHRYSTUSOWY.

2. Jeżeli chodzi o Eucharystię to jak mi się wydaje jej twórcą jest Jezus Chrystus. Niestety nie Ojcowie Patrystyczni. Faktycznie i ztym się zgadzam, od ich czasów Eucharystia się nie zmieniła i przez to zachowała swą formę nie mającą niestety wiele wspólnego z oryginałem.
Żeby nie rozwijać, popatrz: "...kto spożywa moje ciało i pije moją krew..."

3. Eucharystia w obecnej postaci nie jest sprawowana tak, jak jest to opisane w Piśmie Świętym.

4. Rozłam miał miejsce już na początku ("...przynoszę miecz..."). Wyraźnie rysował się między tymi apostołami, którzy zakorzenieni byli w tradycji judaistycznej a Św. Pawłem, obywatelem Rzymskim (złośliwi twierdzą, że to obywatelstwo sobie kupił, ale parę razy skutecznie uratowało mu to skórę).

5. Co do tradycji: wyśmiewał ją Jezus, wytykając Faryzeuszom, którzy mówili: "...Abrahama mamy za ojca...". To jest to, o czym Ty piszesz: powoływanie się na korzenie. Ale mimo, że Faryzeusze powoływali się na solidnego korzenia w postaci Abrahama, to i tak nic z tego w ich postępowaniu nie wynikało (tak jak nic nie wynika dla przciętnego katolika Kowalskiego, z tego, że ma w korzeniach Św. Piotra).

6. Do pełni zbliżony jest ten, który KOCHA. Bóg bowiem jest MIŁOŚCIĄ.
Przynależność do grupy nie jest wymagana. To nie harcerstwo.

7. Jeżeli chodzi o sakramenty w Kościele Prawosławnym, to nasze przypominają tylko z nazwy. I tylko tyle o tym.

8. Obecnie spotyka się Światków Jehowy, którzy dość pokrętnie, ale przyznają bóstwo Jezusowi Chrystusowi (jako synowi Bożemu). Widocznie doczytali to już w Piśmie Swiętym. Niestety nie wiem, czy jest to oficjalna nauka ich kościoła.
20-01-2005 19:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #44
 
b2 napisał(a):2. Jeżeli chodzi o Eucharystię to jak mi się wydaje jej twórcą jest Jezus Chrystus. Niestety nie Ojcowie Patrystyczni. Faktycznie i ztym się zgadzam, od ich czasów Eucharystia się nie zmieniła i przez to zachowała swą formę nie mającą niestety wiele wspólnego z oryginałem.
Żeby nie rozwijać, popatrz: "...kto spożywa moje ciało i pije moją krew..."

3. Eucharystia w obecnej postaci nie jest sprawowana tak, jak jest to opisane w Piśmie Świętym.

No i to jest dokładnie to, co miałam na myśli dyskutując z Wami na temat: dlaczego w Kosciele katolickim tak rzadko się podaje Komunię pod 2 postaciami jak to ZALECIŁ JEZUS. Moim zdaniem nie można, przy tak ważnej sprawie, tłumaczyć się, że za długo by to schodziło, że nie ma odpowiednich naczyni liturgicznych, że ciężko jednemu kapłanowi "obsłużyć" tylu wiernych na jednej Mszy. "Sposób" na pewno by się znalazł! Ja nadal jestem za Komunią pod 2 postaciami i uważam, że powinno się ją jak najczęściej praktykować.
Wyjechałam chyba za bardzo poza temat, ale b2 chyba podał tutaj wiele słusznych argumentów.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
20-01-2005 19:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Futrzak Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 562
Dołączył: Oct 2004
Reputacja: 0
Post: #45
 
Jak to już było powiedziane: w momencie, gdy kapłan wkłada kawałek chleba do wina, to już są dwie postacie! Poza tym to powinno się znaleźć w innym dziale.

If Jah is for me, tell me whom I gon' fear? No i won't fear!
20-01-2005 19:53
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów