KONIE PACHNA
[ Dodano: Nie 25 Lis, 2007 19:23 ]
chcę cos dodac
Może zacznę od początku.
Wszystko zaczeło sie 16 kwietnia2006r w Januszewien około 11:30 gdy wyszłam na dwór przed moim domkem jeździły 3 konie Centaur, Golden Boy ni i KUba ponieważ za czeło sie to wszysrko dopiero rozkręcać były tylko 3 koniki>
Moja koleżanka lomżowała.(ja sama nigdy bym na konia nie wsiadła) Lecz ona mnie namówiła i od tamtej pory konie to zwierzęta bez których życie nie ma sensu jeździłam wtedy na kubie. I tak zaczeła sie moja przygo da z końmi. lecz to nie koniec. potem w kazy weekend chodziłam i jeździłam na Kubie.
Potem przywieziono kuce Frezje(matke) i Finezje (córke) następnie jeździłam chwilowo na nich poniewż Kubę zabrano. Lecz w czoraj była rocznica jak pierwszy raz wsiadłam na Golden Boya. Było sietnie ten konik ma cos takiego w sobie popprostu nie da sie opisać to on był moim ulubieńcem!! Na nim nauczyłam się podstaw jeździectwa.
Następnie w wakacjepprzywieziono Lage fajną kobyłkę ale nie tak fajną jak Gold. Potem na niej kontynowalam nauke.
I pod koniec wakacji przywieziono ją. Piękną gbidą z gwiazdką na pyszczku LULU gdy ją zobaczyłam odrazu wiedziałam że to koń na którego grzbiecie będe jexdzić. stało sie 2września2006r. Pierwszy raz na nią wsiadłam od tamtej pory nikogo tak nie kochamm oprócz jej? Miałysmy wzloty i upadki ale zawze będziemy razem. No to 2 października oddałam swój 1 skok z Lulu było super pamiętam jak wczoraj. po kilku dniach po niefrasobliwym skoku naderwałam mięnie pachwinowe co wyeliminowało mnie na 2,5 miesiąca zjeździectwa. Lecz sie nie poddałam gdy wróciłam zaczęłam jeździć na LULU oczywiśćie i na wspaniałym GOLDEN BOYU lecz niedługo go zabrano ale przedwczoraj wrócił.I tak jeździłam do puki nie nastał ten nieszczęsny upadek 3marca2007 gdy Spadłam i zerwałam sobie więzadła przednie krzyzowe.
Nie oge jeździć jeszcze z co najmiej 2 lata ponieważ musze czekać na rekonstrukcję tych więzadeł.
Gdyby nie konie to bym nie przetrwała tej cieżkiej i bolącej choroby.
To lulu nauczyła mnie kochać wierzyć i mieć nadzieję
Konie są moim azylem
Miejscem gdzie sie czuje bezbpieczna i doceniana
Nigdy nie zapomnę moich najszczęslwszyh dni spędzonych z nimi
no wiadomo moja ulubiona rasa to fryziki