Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nasza wiara
Autor Wiadomość
lukaszforum Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 46
Dołączył: Sep 2007
Reputacja: 0
Post: #1
Nasza wiara
Ma obecność na tym forum jest króciutka ale...i tak dwa tematy które założyłem i przebieg dyskusji który wywołałem dały mi wiele do myślenia.
Stąd mój kolejny post.

Żeby uniknąć nieporozumień wprowadzę, na użytek tego tematu, definicję słowa :
"KATOLIK - to osoba uznająca się za katolika i w miarę regularnie uczęszczająca do kościoła" .(nie bawiąc się w szczegóły powiedzmy chociaż raz w miesiącu).
PS. Przeczytałem przed opublikowaniem cały post i zaznaczę tylko, że doczytajcie do końca zanim zaczniecie mnie wyklinać w duchu i na łamach tego forum Uśmiech

Więc zacznijmy:
Moje doświadczenie z rozmów z katolikami (wbrew praktyce większości z nas nie unikam rozmów o religii i o tym co w nas mieszka) , z przebywania pomiędzy nimi, mówi mi że katolicy bardzo od siebie się różnią, nawet w kwestiach fundamentalnych.
Jak przeczytacie opinie przedstawiane w postach "kto idzie do nieba" i " przykazanie nie zabijaj" okaże się, że wizerunek nieba może być całkowicie różny. Niektórzy wierzą, że trafią tam wszyscy dobrzy ludzie, inni myślą że tylko osoby wierzące w Jahwe, jeszcze inni...niemal ile osób tyle opinii.
Podobnie ma się sprawa roli Kościoła w naszym życiu. Niektórzy tą instytucję traktują jako nie tylko potrzebną, ale i niezbędną do zbawienia Nas, inni dość lekceważąco wyrażają się o murach kościelnych.

Dowiedziałem się także że jako katolik mogę z zimną krwią przyczynić się do morderstwa skazanej na karę śmierci osoby i mieć czyste sumienie. Mało tego - kat katolik, który wstrzyknie truciznę zapewne nie musi się z tego spowiadać. Inni z katolików myślą o 180 stopni inaczej. Dla nich jest niedopuszczalna kara śmierci, a głosicieli tej kary nazywają "dziećmi szatana". Niektórzy zwolennicy najwyższego wymiaru kary czasami nie zostawiają suchej nitki na oponentach...
Spore różnice w poglądach.
Nie wiem czy pamiętacie przypadek radykalnej grupy katolików z USA, którego jeden z członków zamordował lekarza dokonującego aborcji. W stanie gdzie się to stało aborcja była legalna. Morderstwo to podzieliło tamtejszych katolików. Na szczęście większość i to zdecydowana potępiała tą zbrodnię. Ale dość liczna grupa innych katolików przyznawała rację mordercy i chwaliła jego czyn.
Patrząc z boku naprawdę nie mogę pojąć, że osoby o tak różnych poglądach należą do tej samej grupy.

Jak sprzeczny jest stosunek katolików do Biblii. Część traktuje Stary Testament i słowa tam napisane dosłownie. Abraham miał ileś set lat znaczy, że w właśnie tak było. Był naprawdę potop, zagłada Sodomy i Gomory itd. Czyli wszystko co napisane miało miejsce i się wydarzyło w przeszłości. Należą do takich katolików kreacjoniści. Niektórzy wyliczyli nawet na podstawie Biblii, że Ziemia ma ok 6 tys. lat.
Inni katolicy wręcz przeciwnie. Cały Stary testament traktują jako przenośnię. Uznają, że Bóg dostrzegł ludzkie ograniczenia i dopiero za pomocą barwnych opowieści przekazał nam prawdę o sobie i o świecie. Tacy katolicy często wierzą w ewolucję, czy Wielki Wybuch.
Nie wstydzą się nazwać siebie potomkami bakterii czy małp bo wierzą że to bóg natchnął ewolucję.
Z kolei trzecia grupa katolików, i jest ich zdecydowanie najwięcej, bardzo dowolnie traktuje Stary Testament. Według własnego "widzimisię" niektóre fragmenty traktują dosłownie inne zaś jako przekaz bajkowy. Zaś pod wpływem rożnych czynników ich obraz Biblii jest "dynamiczny" bo jednego roku ta księga jest historycznie prawdziwa, kiedy indziej zaś jest tylko przenośnią.

Czasami można się zdziwić jeszcze bardziej. Niektórzy katolicy nie wierzą w "czystość" Marii Dziewicy i uznają, że nie mogło dojść do poczęcia inną drogą niż naturalna.
Jeszcze inni nie wierzą w cuda, szczególnie te które miały miejsce już po napisaniu Nowego Testamentu.
Zdarzało mi się słyszeć jak katolik wątpił w boskość Chrystusa i uznawał go tylko jako wielką, ale tylko ludzką, osobowość.
Niektórzy katolicy nie wierzą w moc modlitwy. Inni twierdzą, że Kościół tak naprawdę nie jest najważniejszym elementem w drodze do zbawienia.
Ilu katolików notorycznie kłamie u spowiedzi.
Na pewno znacie osoby, które przyjmując komunię nie traktują jej jako "ciała Chrystusa" ale jako zwykły opłatek który połykają tylko jako przejaw starej tradycji.

Sprzeczności w poglądach katolików mógłbym jeszcze długo wyliczać, ale zakończę to stwierdzeniem następującym:
Nie spotkałem jeszcze katolika, który by powiedział, że nie wierzy w Boga.
Ale gdy taką osobę spotkam to z pewnością się nie zdziwię, bo iluż z nas chodzi do kościoła tylko dla świętego spokoju ( szczególnie na wsi).

Poruszam ten temat, gdyż tak naprawdę o tym co znaczy być katolikiem się nie rozmawia.
Spowodowało to że do garnka z tym słowem można wrzucić praktycznie każdą osobę, o nawet najdziwniejszych poglądach.
Ciekaw jestem co wy o tym sądzicie.
Odwoływałem sie we wcześniejszych postach do oficjalnego stanowiska Kościoła.
Chcę teraz poznać Wasze zdanie.

Żeby jakoś zacząć dyskusję, to wyrażę swoją opinię, że wyraz KATOLIK cały czas traci na znaczeniu. Właśnie dlatego, że nie można zidentyfikować osoby która się pod tym słowem kryje. Tak wiele jest sprzecznych dusz które siebie tym mianem określają.
Niedługo pytając się kogoś o wyznanie i słysząc odpowiedź.
"- Jestem katolikiem"
Będziemy musieli się dopytać "A czy jesteś katolikiem wierzącym w boga, czy może tym innym katolikiem".

Pozdrawiam i życzę światłego umysłu przy odpowiedziach
09-10-2007 00:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #2
 
lukaszforum napisał(a):Jak przeczytacie opinie przedstawiane w postach "kto idzie do nieba" i " przykazanie nie zabijaj" okaże się, że wizerunek nieba może być całkowicie różny. Niektórzy wierzą, że trafią tam wszyscy dobrzy ludzie, inni myślą że tylko osoby wierzące w Jahwe, jeszcze inni...niemal ile osób tyle opinii.
Podobnie ma się sprawa roli Kościoła w naszym życiu. Niektórzy tą instytucję traktują jako nie tylko potrzebną, ale i niezbędną do zbawienia Nas, inni dość lekceważąco wyrażają się o murach kościelnych.
różnice wynikają z wielu rzeczy, przede wszystkim jest to stopień dojrzałości w wierze a każdy ma ten indywidualny, drugie to zródła rodzinne, czyli to jak wiara była przekazywana w rodzinie, trzecie, to środowisko w jakim zyliśmy i nasze doświadczenia życiowe. A najważniejsze to to, ze katolik to osoba, która wypełnia podstawowe przykazanie: Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego, z całej duszy swojej, a bliźniego swego jak siebie samego" i jeśli się stara jak może to wypełniać najlepiej może powiedzieć o sobie że jest katolikiem.

lukaszforum napisał(a):Nie spotkałem jeszcze katolika, który by powiedział, że nie wierzy w Boga.
Jakbyś mnie spotkał na tym forum dwa lata temu to bym Ci powiedziała, ze wierzę w Boga i byłoby to według tego co teraz uważam za "wiarę w Boga" - kłamstwo. Także po prostu dojrzałość wiele zmienia, doświadczenie też.

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
09-10-2007 00:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #3
 
lukaszforum napisał(a):Żeby uniknąć nieporozumień wprowadzę, na użytek tego tematu, definicję słowa :
"KATOLIK - to osoba uznająca się za katolika i w miarę regularnie uczęszczająca do kościoła" .(nie bawiąc się w szczegóły powiedzmy chociaż raz w miesiącu).
To nie jest definicja Katolika.
lukaszforum napisał(a):Mało tego - kat katolik, który wstrzyknie truciznę zapewne nie musi się z tego spowiadać.
Zapewne mylisz się. Twój problem polega na prostej rzeczy: nie potrafisz racjonalnie odnieść się do nauczania Kościoła, Tworzysz problemy, których w rzeczywistości nie ma.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
09-10-2007 14:40
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lukaszforum Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 46
Dołączył: Sep 2007
Reputacja: 0
Post: #4
 
gradzia napisał(a):różnice wynikają z wielu rzeczy,
Pytanie tylko do jakiego stopnia te różnice jesteśmy w stanie zaakceptować.

Ks.Marek napisał(a):To nie jest definicja Katolika.
Podkreśliłem, że definicja którą przedstawiłem jest stworzona tylko na potrzeby tego postu.

I oczywiście w żaden sposób nie odniosłeś się do głównego problemu jaki poruszyłem...a może po prostu nie dotarłeś do końca postu. W końcu chwilkę trzeba byłoby poświęcić na czytanie.
11-10-2007 00:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #5
 
Na przełomie XIX i XX wieku zaczął sie w filozofii i teologii katolickiej szerzyć nurt, który przez papieża Piusa X został potepiony jako suma wszystkich herezji. Nie chcę tu wykładac istoty tej herezji. Nie ten temat. Ale konsekwencją przyjęcia modernistycznego punktu widzenia, była możliwość pozostawania w Kościele mimo zaprzeczania naukom ogłoszonym w dawnych wiekach. A więc Twoja definicja wiernie oddaje postmodernistyczną rzeczywistość we Współczesnym nam Kościele. Tak więc jezeli tradycyjny katolik powie za św Ignacym"
Cytat:Tak dalece winniśmy być zgodni z Kościołem katolickim, ażeby uznać za czarne to, co naszym oczom wydaje się białe, jeśliby Kościół określił to jako czarne…
to modernista dalej bedzie dyskutował o nieomylnosci papieża, wniebowzieciu NMP, aborcji, homoseksualiźmie, rozwodach, wyswiecaniu kobiet czy apokastazie w końcu.

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
11-10-2007 06:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #6
 
Cytat:Podkreśliłem, że definicja którą przedstawiłem jest stworzona tylko na potrzeby tego postu.
To ja na potrzeby tego postu stworze opis łukasza: głuchy, ślepy, niemy, zarośnięty jak dzik od stóp do głowy.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
11-10-2007 07:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lukaszforum Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 46
Dołączył: Sep 2007
Reputacja: 0
Post: #7
 
Ocenę "wartości" Marka wypowiedzi pozostawię innym forumowiczom, bo zaczyna to robić się już przykre, a zniżać się poniżej pewnego poziomu nie zamierzam.

Tylko nie piszcie tej oceny tutaj, gdyż proszę nie bierzcie przykładu z "księdza" i trzymajcie się tematu.
pozdrawiam
11-10-2007 10:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #8
 
Temat dotyczy rozważań na temat wiary. Ty przychodzisz na forum naładowany tendencyjnymi tekstami, z podejściem ukierunkowanym na sianie zamętu. Co więcej, zupełnie bezpodstawnie próbujesz przeinaczać fakty, które stanowią istotne treści nauczania Kościoła. Naucz sie wpierw czytać ze zrozumieniem i krytycznie, a nie krytykancko. Wtedy może znajdziemy płaszczyznę do wspólnej dyskusji

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
11-10-2007 10:35
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lukaszforum Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 46
Dołączył: Sep 2007
Reputacja: 0
Post: #9
 
Nie chce mi się nawet komentować twoich słów "ks" marku.

Zresztą jak zwykle to co piszesz nijak się ma do tematu tego postu.
A wszelkie obraźliwe słowa mocno świadczą o tobie, nie zaś o mnie.


PS.Piszcie już tylko odnosząc się do postawionego problemu w tym poście.
11-10-2007 13:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #10
 
Cytat:PS.Piszcie już tylko odnosząc się do postawionego problemu w tym poście.
Czyli odnośnie czego konkretnie? Przypominam, że cały czas :offtopic: robisz.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
11-10-2007 15:22
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lukaszforum Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 46
Dołączył: Sep 2007
Reputacja: 0
Post: #11
 
Offtipic powiadasz...
Temat dotyczy tożsamości katolika.
Dotyka problemu czy zgadzamy się żeby osoby o skrajnie sprzecznych poglądach tym mianem siebie określały i jaki odnosimy się do tej kwestii.
A w końcu to jakie wartości w życiu wyznaję mocno świadczy o mojej ("naszej") wierze.

Ks.Marek napisał(a):Ty przychodzisz na forum naładowany tendencyjnymi tekstami, z podejściem ukierunkowanym na sianie zamętu.
Czy nazywasz sianiem zamętu postawienie pod dyskusję podstawowych problemów takich jak "nasz stosunek do życia po śmierci" czy też do tego jak interpretujemy przykazania "nie zabijaj" ?

Jeśli te tematy nazywasz "sianiem zamętu" to jakie twoim zdaniem powinny być poruszane tematy w dziale "nasza wiara" ?
12-10-2007 16:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #12
 
Proponuję, byś postarał się sformułować problemy, które ci po główce chodzą, bo jak na razie, to bijesz pianę.
Jest przykazanie nie zabijaj, to znaczy by nie mordować nikogo z zimna krwią, z wyrachowaniem. Oczywiście, treść tego przykazania nie ogranicza się tylko i wyłącznie do tej płaszczyzny.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
12-10-2007 16:25
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lukaszforum Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 46
Dołączył: Sep 2007
Reputacja: 0
Post: #13
 
OD UPOMINANIA TO JA TU MIęDZY INNYMI JESTEM, NIE TY
Zapraszam do przeczytania wpierw tekstu pod tematem.
13-10-2007 00:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #14
 
lukaszforum napisał(a):Poruszam ten temat, gdyż tak naprawdę o tym co znaczy być katolikiem się nie rozmawia.
bO O SPOSOBIE żYCIA SIę NIE ROZMAWIA, TYLKO SIę żYJE

[ Dodano: Sob 13 Paź, 2007 00:12 ]
lukaszforum napisał(a):"KATOLIK - to osoba uznająca się za katolika i w miarę regularnie uczęszczająca do kościoła" .(nie bawiąc się w szczegóły powiedzmy chociaż raz w miesiącu).
PS. Przeczytałem przed opublikowaniem cały post i zaznaczę tylko, że doczytajcie do końca zanim zaczniecie mnie wyklinać w duchu i na łamach tego forum Uśmiech
pOWIEDZIAłEM: to nie jest żadna definicja. To po prostu jakiś logiczny ciąg znaków.

[ Dodano: Sob 13 Paź, 2007 00:13 ]
lukaszforum napisał(a):Podobnie ma się sprawa roli Kościoła w naszym życiu. Niektórzy tą instytucję traktują jako nie tylko potrzebną, ale i niezbędną do zbawienia Nas, inni dość lekceważąco wyrażają się o murach kościelnych.
NAS? Ciebie też? To ty wierzący jesteś?

[ Dodano: Sob 13 Paź, 2007 00:14 ]
Poza tym: rozmawiaj z tymi, którzy żyją tak jak piszesz. U nich szukaj odpowiedzi. Tu raczej znajdziesz ludzi, którzy wiedza w kogo wierzą i jak wiare te nieustannie pielęgnować, pomnażac.,

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
13-10-2007 00:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lukaszforum Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 46
Dołączył: Sep 2007
Reputacja: 0
Post: #15
 
"OD UPOMINANIA TO JA TU MIęDZY INNYMI JESTEM, NIE TY"
Dlatego zapewne masz tytuł: Moderator

Ale co zrobić jeśli wartość merytoryczna twoich wypowiedzi w tym temacie jest znikoma, a piszesz naprawdę sporo.
Tym małym zwróceniem uwagi na pisanie słów wyłącznie poza tematem najzwyczajniej chciałem poruszyć cię do aktywnego wzięcia udziału w dyskusji...ale poruszyłem chyba tylko twoją dumę.

Zresztą szkoda więcej marnować czasu.
Mam nadzieję, że ktoś wreszcie odniesie się do tematu i wtedy będzie można podyskutować
13-10-2007 00:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów