Nasza wiara

[Ks.Marek]

lukaszforum napisał(a):Marek - piszesz a twoje słowa dalej nic nie znaczą. Wnieś cokolwiek do dyskusji albo nie pisz nic.

To twoje zdanie, ponieważ wyczytujesz to co chcesz wyczytać, a nie znajdujesz tego co się tam rzeczywiście zawiera.

lukaszforum napisał(a):Gdzie tkwi granica między byciem katolikiem a byciem innowiercą.

Jak to rozumieć? Dla mnie innowiercą jest każdy, kto jest chrześcijaninem aczkolwiek innej denominacji, niż katolicka.

[gradzia]

lukaszforum napisał(a):I właśnie tu tkwi problem. Mogę zgodzić się z tym co napisałaś ale...określenia :
- "nie przekraczamy zasad wiary " i
- nie siejemy zgorszenia czy nie tworzymy swojej religii
są bardzo ogólne. Za ogólne.
Bo czy twoim zdaniem przekroczeniem zasad wiary jest podważanie dziewictwa Maryi czy też tym przekroczeniem jest niewiara w cuda.

zasady wiary są jedne i niezmienne, dekalog tez jest jeden i mówi jasno i wyraźnie, to samo Pismo Sw. O podważaniu dziewictwa Maryi nie będę się wypowiadać, ale co do niewiary w cuda, chyba to nie jest wykłądnia czy ktoś jest katolikiem czy nie....zależy tez o jakich cudach mowa. Ja wierze w te cuda, które Jezus dokonywał kiedyś i które teraz dokonuje w moim życiu, ale jesli ktoś nie wierzy to chyba nie przekreśla Go jako katolika.. :-k ...może prosze by się ktoś jeszcze ustosunkował do tej wypowiedzi.

[lukaszforum]

Grądzia ( mam nadzieję że tym razem napisałem poprawnie ) --- przypadek traktowania Maryii czy też cudów podałem przypadkowo jako przykład. Zresztą więcej podobnych sprzeczności przytoczyłem rozpoczynając ten temat.
Jeden z najbardziej zadziwiających przypadków to zabójstwo lekarza :

lukaszforum napisał(a):Nie wiem czy pamiętacie przypadek radykalnej grupy katolików z USA, którego jeden z członków zamordował lekarza dokonującego aborcji. W stanie gdzie się to stało aborcja była legalna. Morderstwo to podzieliło tamtejszych katolików. Na szczęście większość i to zdecydowana potępiała tą zbrodnię. Ale dość liczna grupa innych katolików przyznawała rację mordercy i chwaliła jego czyn.
Patrząc z boku naprawdę nie mogę pojąć, że osoby o tak różnych poglądach należą do tej samej grupy.

Naprawdę ciekawi mnie co ty o tym incydencie sądzisz.

Ale to tylko przykłady które można mnożyć. Sami pewnie sporo takich znacie.

[gradzia]

lukaszforum napisał(a):Ale dość liczna grupa innych katolików przyznawała rację mordercy i chwaliła jego czyn.

myśle że jako ludzie zbyt szybko osadzamy na nie i tak samo zbyt pochopnie chwalimy na tak nie myślac o konsekwencjach tego co mówimy czy głosimy... i może warto właśnie sie zastanowić i robić tak: pierwsze myślę potem mówię.

[lukaszforum]

Schodząc jednak już do konkretnego przypadku.
Do koszyka z napisem "katolik" wrzucisz tych co popierają tą zbrodnię, jej przeciwników i samego mordercę (czytałem o nim artykuł i do tej pory uważa on że tylko realizował boskie nakazy) ?
W moim przekonaniu nie można tego zrobić.
Bo czyny i słowa tych ludzi sprzeczne są z wiarą, którą ponoć wyznają.

[gradzia]

lukaszforum napisał(a):Do koszyka z napisem "katolik" wrzucisz tych co popierają tą zbrodnię, jej przeciwników i samego mordercę (czytałem o nim artykuł i do tej pory uważa on że tylko realizował boskie nakazy) ?

Myślę, że to jest po prostu tak: Ci ludzie wierzą, że to co robią, robią zgodnie z zasadami tego, w co wierzą (w tym przypadku jest to religia katolicka). Wierzą, ale mogą się mylić i to, że się mylą, widzimy my jako postronni obserwatorzy a przede wszystkim Bóg.
Pismo Sw naucza , że naszym obowiązkiem jest upomnieć bliźniego, który błądzi. Jeżeli wierzą w Boga, zostali ochrzczeni, chcą czynić dobro to nawet jeśli zbłądzą są dalej katolikami, bo Bóg przecież nagle ich się nie wyrzeka i daje szansę na zmianę postępowania, czy poglądu na daną rzecz - innymi słowy pozwala nam dojrzewać duchowo i umysłowo przez uczenie się na błędach. . Katolik, nawet, jeśli postąpił nie tak jak powinien, "miał do tego prawo", bo nikt nie jest nieomylny. Ale do innych, którzy na to patrzą należy obowiązek upomnienia. Dopiero, gdy mimo upomnień ktoś uparcie twierdzi, że wszystko ok, że nic się nie stało, wtedy zaczyna tworzyć swoją religię i przestaje być stopniowo katolikiem.

[Kyllyan]

Każdy ochrzczony w KK i wpisany do ksiąg parafialnych, jest "de jure" członkiem tego Koscioła.
A Pismo mówi: "nie sądźcie" i jeszcze: "sąd zostawcie Panu"