Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ateiści wg chrześcijan...
Autor Wiadomość
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #46
 
scholastyka napisał(a):Mój też
acz moja wyższość polega na tym, że gdy Ty szydzisz, ja tłumaczę;

ale szkoda mi na Twoją żenadę czasu, jestem stworzony do ważniejszych rzeczy

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
15-10-2007 21:53
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
scholastyka Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 187
Dołączył: Sep 2007
Reputacja: 0
Post: #47
 
M. Ink. * napisał(a):moja wyższość polega na tym, że gdy Ty szydzisz, ja tłumaczę;
:coo:
M. Ink. * napisał(a):szkoda mi na Twoją żenadę czasu, jestem stworzony do ważniejszych rzeczy
Teraz Ty szydzisz.... :diabelek:

"Potrzeba heroicznej pokory,a?eby by? naprawd? sob?: cz?owiekiem,którym Ci Bóg by? przeznaczy?!"
15-10-2007 21:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #48
 
Mój Ty nieoceniony i wielewiedzący przyszły dr teologii [Obrazek: devilred.gif] :
Piszesz :
M.Ink* napisał(a):wielu ludzi tak uważa: dlatego piekło będzie pełne, a apokatastaza nie będzie miała miejsca
Z tego wynika, że :
a) wiesz o stanie duszy i umysłu tych "wielu ludzi",
b) znasz przyszłe rozmiary piekła,
c) wiesz, że apokatastaza jest niemożliwa.
Są to tylko Twoje hipotezy i domysły. Nie wiesz co tak naprawdę uważa "wielu ludzi", nie znasz przyszłych rozmiarów piekła, nie wiesz, czy apokatastaza jest niemożliwa.
M.Ink* napisał(a):że piekło to moja hipoteza
Nie.
M.Ink* napisał(a):tak jak prawda o tym, że apokatastaza to bzdura...?
Tak, to jest Twoja hipoteza [Obrazek: devilred.gif] .
M.Ink* napisał(a):teorię apokatastazy Kościół odrzucił
O ile mnie dobrze pamięć nie myli potępiona jest pewność apokatastazy, a nie nadzieja na apokatastazę. Stąd też może się tak zdarzyć, że piekło będzie puste.
(Ciach!!)

[ Dodano: Pon 15 Paź, 2007 22:41 ]
Cytat:(Ciach!!)
Cytat:(Ciach!!)
Cytat:(Ciach!!)
O saceros Christi, tu scis me esse diabolum. Cur me derogas ?
:evil: [Obrazek: devilred.gif] ;P

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
15-10-2007 22:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #49
 
heysel napisał(a):Z tego wynika, że :
a) wiesz o stanie duszy i umysłu tych "wielu ludzi",
b) znasz przyszłe rozmiary piekła,
c) wiesz, że apokatastaza jest niemożliwa.
Są to tylko Twoje hipotezy i domysły. Nie wiesz co tak naprawdę uważa "wielu ludzi", nie znasz przyszłych rozmiarów piekła, nie wiesz, czy apokatastaza jest niemożliwa.
ot'bzdurki Uśmiech

Twój punkt a) nie wynika z tego co napisałem
punkt b) jest przypisywaniem mi treści, których nigdzie nie wypowiedziałem
punkt c) nie jest 'moją hipotezą' Uśmiech

heysel napisał(a):Tak, to jest Twoja hipoteza
przykro mi, słodziutki znawco Orygenesa, ale za mało wiesz o chrześcijaństwie :*

heysel napisał(a):O ile mnie dobrze pamięć nie myli potępiona jest pewność apokatastazy, a nie nadzieja na apokatastazę. Stąd też może się tak zdarzyć, że piekło będzie puste.
pamięć Cię zawodzi na Twoją zgubę, gdyż Kościół potępił apokatastazę w 543 na Synodzie w Konstantynopolu Uśmiech

biednie wyglądają Twe hipotezy o moich hipotezach, gdyż w większości wypadków powtarzam jedynie naukę Kościoła, której - jak wskazuje przykład apokatastazy - nie znasz zbyt dobrze, chyba, że uważasz ją za tożsamą z hipotezami Orygenesa Uśmiech

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
15-10-2007 23:36
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #50
 
heysel napisał(a):O saceros Christi, tu scis me esse diabolum. Cur me derogas ?
Niepokoję cię i niepokoić będę. Vade retro me, stana :!:
Numquam Suade Mihi Vana – Sunt Mala Quae Libas, Ipse Venena Bibas

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
15-10-2007 23:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #51
 
M. Ink. * napisał(a):Twój punkt a) nie wynika z tego co napisałem
punkt b) jest przypisywaniem mi treści, których nigdzie nie wypowiedziałem
punkt c) nie jest 'moją hipotezą' Uśmiech
:hahaha:
Małe pytanie zatem : Skąd zatem Twoje twierdzenie, że "wielu ludzi tak uważa" i powiązanie tego z pełnością piekła i nieobecnością apokatastazy ?
M. Ink. * napisał(a):ale za mało wiesz o chrześcijaństwie
Pfffff, takie stwierdzenia jakoś mało mnie obchodzą.
M. Ink. * napisał(a):biednie wyglądają Twe hipotezy o moich hipotezach
Nie interesuje mnie specjalnie Twoje zdanie o tym co piszę. Interesuje mnie raczej tylko to co jest sensowną odpowiedzią na to co piszę.

[ Dodano: Wto 16 Paź, 2007 00:24 ]
Ks.Marek napisał(a):Niepokoję cię i niepokoić będę.
In nomine Dei nostri Satanas Luciferi excelsi !
Nie będzie Ci łatwo [Obrazek: devilred.gif] :!: On jest w mej mocy i pozostanie w mej mocy :!:

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
15-10-2007 23:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #52
 
Ks.Marek napisał(a):
Helmutt napisał(a):Kończę tą dyskusję bo nie ma sensu, niech tam Ci będzie, "ateizm jest błotem", ale ja wolę takie błoto w którym babram się z własnego przekonania, niż krzyształowo czysta woda, do której chca mnie wkładać na siłę.
Może nie błotem, ale z pewnością piaskiem. Jeśli jest inaczej, to powiedz proszę. Powiedz też, czemu uważasz, że ateizm w twoim wypadku jest opcją fundamentalną? Czy tylko przez wzgląd na ludzi, którzy siebie określają mianem wierzących?
Co to znaczy "opcją fundamentalną"? Nie wierzę - jestem ateistą - wbrew pozorom nie dorabiam do tego żadnej ideologii, żyję tak jak mnie rodzice wychowali, nie potrzebuję do tego przykazań, biblii itp.
Bolą mnie tylko dwie sprawy:
1. Pokutujący stereotyp, że ateista to ktos gorszy pod pewnymi względami
2. Drugi stereotyp - ateista=komunista, libertyn, mason, relatywista, człowiek wyzuty z moralności, bez sumienia, bez priorytetów itp.

Różnica między mną a MrInkiem jest tylko taka - on twierdzi stanowczo, że ateizm to zło wszelakie, "błoto", dno i w ogóle marność. Ja nigdy nie twierdziłem czegoś podobnego o chrześcijaństwie, natomiast widzę w nim same dobre strony. Potępiał zaś zawsze będę POSTAWĘ DANYCH LUDZI a nie ich IDEOLOGIĘ czy WYZNANIE.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
16-10-2007 07:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #53
 
Helmutt napisał(a):Co to znaczy "opcją fundamentalną"?

ktoś na http://www.mateusz.pl napisał(a):Stosując metaforę świateł i cieni moglibyśmy powiedzieć, że życie chrześcijańskie jest obrazem Chrystusa. Ze świateł i cieni naszego życia wyłania się Chrystusowa twarz. Im więcej tu świateł, tym prawdziwszy jest to obraz, bo przecież w Chrystusie nie ma ani odrobiny cienia. Chrystus jest obrazem Ojca namalowanym samym tylko światłem i barwą. Nasze chrześcijańskie powołanie jest wielkim powołaniem: mamy jaśnieć obliczem Bożym. Jest także niełatwym powołaniem, bo przecież dobrze wiemy, że cienie -- i to często ciągle te same cienie -- okazują się w nas silniejsze. Dlaczego tak się dzieje? Czy wszyscy, nawet ludzie niewierzący, natrafiają na podobne problemy? Czy im nie jest przypadkiem łatwiej? Czyją twarz można zobaczyć w życiu?

Aby odpowiedzieć na te i podobne pytania w teologii moralnej została opracowana doktryna tzw. "opcji fundamentalnej". Mówi ona mianowicie o tym, że postępowanie każdego człowieka posiada pewną podstawową jedność, pewien podstawowy charakter, który, z jednej strony, wpływa na poszczególne decyzje i czyny, z drugiej jednak strony, ów stojący u podstaw wszystkiego "fundament" jest przez te pojedyncze wybory kształtowany, tzn. wzmacniany bądź osłabiany.
Źródło
Helmutt napisał(a):żyję tak jak mnie rodzice wychowali, nie potrzebuję do tego przykazań, biblii itp.
Rodzice chyba nie byli ateistami, co? Przecież masz brata kapłana.
Helmutt napisał(a):Bolą mnie tylko dwie sprawy:
1. Pokutujący stereotyp, że ateista to ktos gorszy pod pewnymi względami
Spychasz dyskusje na dalszy tor. Doskonale wiesz, że nikt poważny, m.in. na tym forum tak nie uważa. Świadczy o tym fakt, iż rozmawiamy tutaj wzajemnie i nawet jak się potniemy, to i tak wracamy do zgody. Ba, nawet korespondujemy z soba (konkretnie ty i ja) droga pocztową. Czy to nie świadczy o sympatii wzajemnej?
Helmutt napisał(a):Różnica między mną a MrInkiem jest tylko taka - on twierdzi stanowczo, że ateizm to zło wszelakie, "błoto", dno i w ogóle marność. Ja nigdy nie twierdziłem czegoś podobnego o chrześcijaństwie, natomiast widzę w nim same dobre strony. Potępiał zaś zawsze będę POSTAWĘ DANYCH LUDZI a nie ich IDEOLOGIĘ czy WYZNANIE.
A ja uważam, że warto dać pewną metaforą, czy analogie. Dla kogo żyje jabłko, czy inny owoc, bądx kwiat? Z całą pewnością dla człoiweka - by być pokarmem dla niego, czy tez by cieszyc jego oko. Ale to jest wtórna misja tychże roślinek. Pierwsza i zasadnicza: żyja dla pestek. One bowiem (pestki, oczywista) determinują przyszłośc pod względem istnienia bądź też jego braku dla tych jabłek, czy kwiatów. Wierzący człowiek żyje tez dla pestek, które będa determinowac pokolenie przyszłe. Pestki wiary, nadziei, miłości, przebaczenia, szacunku i poszanowania godności drugiego, etc. Co więcej, pestki te to w naszym przeświadczeniu zaczyn, owoce Boga, który chce być wszystkim dla wszystkich.
Wybacz Helmutt, z całym szacunkiem dla ciebie i innych zacnych ateistów: jesteście w moim przeświadczeniu i w oparciu o powyższa metafore życiem żywnością genetycznie modyfikowaną. Jej rozwój stoi pod znakiem zapytania: albo przyoblecze się w kształty mutanta, albo wyjałowieje tak, iż zniknie bezpotomna.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
16-10-2007 09:12
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #54
 
heysel napisał(a):
M. Ink. * napisał(a):Twój punkt a) nie wynika z tego co napisałem
punkt b) jest przypisywaniem mi treści, których nigdzie nie wypowiedziałem
punkt c) nie jest 'moją hipotezą' Uśmiech
:hahaha:
Małe pytanie zatem : Skąd zatem Twoje twierdzenie, że "wielu ludzi tak uważa"
nie chcę już używać głupiej ironii, bo widzę, że się nie dogadamy; zatem krótko:

twierdzenie "wielu ludzi tak uważa" odnosi się do następujących słów:

Cytat:ja wolę takie błoto w którym babram się z własnego przekonania
w poprzedniej dyskusji nie zacytowałem całej wypowiedzi, a tylko ten fragment - mógłbym napisać "pomyśl dlaczego", ale oszczędzę sobie tych płaskich retorycznych chwytów

1. w tym zdaniu - które zacytowałem - jest przedstawiony wybór błota
2. błoto jest tu metaforą grzechu (wcześniej w dyskusji używałem obrazu choroby)
3. wielu ludzi wybiera grzech zamiast nieba i woli babrać się w tym błocie - i to właśnie znaczą moje słowa "wielu ludzi tak uważa"
4. jeśli twierdzisz, że jest to moja hipoteza, to muszę Cię rozczarować - powołuję się tu na następujące słowa: "Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą" (Mt 7,13)
5. mówiąc o "wielu" nie opieram się na swojej hipotezie, a na słowach Chrystusa: wielu ludzi wybiera grzech zamiast nieba i zamiast Boga

podobnie jak z apokatastazą - błędnie twierdzisz, że głoszę swoje hipotezy
głoszę naukę Kościoła, bo właśnie do tego zostałem powołany
a moje prywatne hipotezy zostawiam na potrzeby moich prywatnych publikacji
i raczej - patrząc na to co tu się dzieje - nie będę ich umieszczał na takim forum jak to

tu poprzestanę na głoszeniu Chrystusa i Jego nauki, stale rozwijanej przez Kościół

heysel napisał(a):i powiązanie tego z pełnością piekła i nieobecnością apokatastazy ?
sory, ale pełność nie ma w tym wypadku nic wspólnego z rozmiarami... w ogóle nie wiem jak Ty to przekładasz na "rozmiary"...

pełne w tym wypadku to tyle co "będzie tam pełno ludzi" czyli wielu, jw.

a powiązanie z apokatastazą to luźne skojarzenie: mówiłem o piekle i akurat skojarzyło mi się z tematem "kto pójdzie do nieba"; jeśli dopatrujesz się w tamtym zdaniu przesłanki i wniosku, to go nie znajdziesz, bo go tam nie zamieściłem

heysel napisał(a):
M. Ink. * napisał(a):ale za mało wiesz o chrześcijaństwie
Pfffff, takie stwierdzenia jakoś mało mnie obchodzą.
rozumiem Cię, bo mnie też nie interesuje to czy coś Cię obchodzi czy nie

natomiast prostuję bzdury, które piszesz o "moich hipotezach":
1. bzdurę dotyczącą tego, że fałszywość apokatastazy jest moim wymysłem (w rzeczywistości powtarzam orzeczenie synodu z 543 r., jw.)
2. bzdurę dotyczącą tego, że wielość ludzi w piekle jest moim wymysłem (w rzeczywistości powtarzam fragment słów Chrystusa z miejsca, gdzie mówi o ciasnej bramie, jw.)

w obu przypadkach się mylisz - i to mi wystarczy, dalsza dyskusja z Tobą jest dla mnie zbędna

heysel napisał(a):
M. Ink. * napisał(a):biednie wyglądają Twe hipotezy o moich hipotezach
Nie interesuje mnie specjalnie Twoje zdanie o tym co piszę. Interesuje mnie raczej tylko to co jest sensowną odpowiedzią na to co piszę
pozostaje mi już tylko powtórzyć to co uprzednio napisałem:
interesuje mnie tylko Prawda, a nie hipotezy (np. Twoje błędne)

Helmutt napisał(a):Różnica między mną a MrInkiem jest tylko taka - on twierdzi stanowczo, że ateizm to zło wszelakie, "błoto", dno i w ogóle marność. Ja nigdy nie twierdziłem czegoś podobnego o chrześcijaństwie, natomiast widzę w nim same dobre strony. Potępiał zaś zawsze będę POSTAWĘ DANYCH LUDZI a nie ich IDEOLOGIĘ czy WYZNANIE
czuję się wywołany do tablicy:
w swej postawie względem chrześcijaństwa, Helmuttcie, ujawniasz pewną wyższość nade mną Uśmiech

prawdę powiedziawszy: podoba mi się to

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
16-10-2007 09:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #55
 
M.Ink* napisał(a):twierdzenie "wielu ludzi tak uważa" odnosi się do następujących słów:

Cytat:ja wolę takie błoto w którym babram się z własnego przekonania

w poprzedniej dyskusji nie zacytowałem całej wypowiedzi, a tylko ten fragment - mógłbym napisać "pomyśl dlaczego", ale oszczędzę sobie tych płaskich retorycznych chwytów
Po pierwsze nie jestem ślepy i wiem dokładnie do czego odnosi się Twoje twierdzenie. Po drugie pytanie brzmiało : "Skąd zatem Twoje twierdzenie", a nie "Do czego odnosi się Twoje twierdzenie".
M.Ink* napisał(a):1. w tym zdaniu - które zacytowałem - jest przedstawiony wybór błota
2. błoto jest tu metaforą grzechu (wcześniej w dyskusji używałem obrazu choroby)
3. wielu ludzi wybiera grzech zamiast nieba i woli babrać się w tym błocie - i to właśnie znaczą moje słowa "wielu ludzi tak uważa"
4. jeśli twierdzisz, że jest to moja hipoteza, to muszę Cię rozczarować - powołuję się tu na następujące słowa: "Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą" (Mt 7,13)
5. mówiąc o "wielu" nie opieram się na swojej hipotezie, a na słowach Chrystusa: wielu ludzi wybiera grzech zamiast nieba i zamiast Boga
Trzeba było tak od razu.
M.Ink* napisał(a):bo widzę, że się nie dogadamy
Nieśmiało chciałem zauważyć, że właśnie się dogadaliśmy. A żeby to nie wyglądało tak jak wyglądało to nie nazywaj mnie "słodziutkim znawcą Orygenesa" bo moje "mało znany teolog" jest przy tym tylko stwierdzeniem faktu.
* Poza tym nie jestem teologiem i mam prawo mieć wątpliwości i pytać się o wyjaśnienie tego o co chodzi w takich twierdzeniach. Już nie mówiąc w ogóle o innym wątku, gdzie raz, że nie możecie dojść do porozumienia czy pewna apokatastaza jest czy nie jest herezją, dwa - sami sobie wzajemnie zarzucacie "heretyckość" co już jest cyrkiem na kółkach.
M.Ink* napisał(a):(w rzeczywistości powtarzam orzeczenie synodu z 543 r., jw.)
***
WujZbój napisał(a):Z tym Soborem związanych jest wiele nieporozumień, nie tylko w kwestii Orygenesa. Po pierwsze, warto wiedzieć, że Sobór ten został zwołany wbrew woli papieża; został on wymuszony przez cesarza, by rozprawić się z monofizytyzmem. Orzeczenia tego Soboru trudno w ogóle nazwać wolnymi i choćby dlatego ich wartość jako dokumentów kanonicznych jest co najmniej wątpliwa. Ale nawet jeśli wątpliwości te rozstrzygnąć na korzyść Soboru, to nie załatwia to sprawy powszechnego zbawienia. Z dwóch kolejnych powodów.
Po pierwsze, o ile papież - zmuszony przez cesarza - podpisał dokumenty soborowe dotyczące monofizytów, to nic nie jest wiadome o tym, by dekrety w sprawie Orygenesa w ogóle zostały mu przedłożone. Ich moc prawna jest więc czysto iluzoryczna...
Po drugie, jeśli nawet założyć, że biskupi z własnej woli potępili apokatastazę a papież ten wyrok z własnej woli podpisał (tyle, że dokumenty zaginęły), to i tak nie jest to potępienie powszechnego zbawienia, lecz potępienie idei, według której do nieba mogą dostać się złe istoty. Z którą to ideą Orygenes nie miał, nawiasem mówiąc, nic wspólnego; Orygenes mówił bowiem o całkowitym upadku zła, nawet u szatana.
Nawiasem mówiąc, tezy przeciwko Orygenesowi zostały sformułowane przez cesarza, nie przez biskupów, i dyskusyjnym jest, czy w ogóle biskupi te tezy przyjęli. W dokumentach pojawia się co prawda imię Orygenesa, ale oryginałów nie mamy a sposób umieszczenia jego imienia (oraz całkowity brak w dokumentach śladu dyskusji o nim) sugeruje, że była to twórczość własna kopisty (pewno na zlecenie). Związek tych tez z poglądami Orygenesa był zresztą wydumany, co dalej potwierdza podejrzenie, że nad tą sprawą w ogóle nie debatowano. Po prostu cesarz chciał tym dekretem załatwić przy okazji jakieś swoje inne porachunki.
M.Ink* napisał(a):interesuje mnie tylko Prawda, a nie hipotezy
Mnie też, ale patrz * .

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
16-10-2007 21:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #56
 
heysel napisał(a):Poza tym nie jestem teologiem i mam prawo mieć wątpliwości i pytać się o wyjaśnienie tego o co chodzi w takich twierdzeniach. Już nie mówiąc w ogóle o innym wątku, gdzie raz, że nie możecie dojść do porozumienia czy pewna apokatastaza jest czy nie jest herezją, dwa - sami sobie wzajemnie zarzucacie "heretyckość" co już jest cyrkiem na kółkach.
w.zbój na pewno nie głosi prawdy podawanej przez Kościół; wieczność piekła potwierdzają różne wypowiedzi Kościoła:

Cytat:KKK 1035 Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, "ogień wieczny" (Por. Symbol Quicumque: DS 76; Synod Konstantynopolitański: DS 409. 411; Sobór Laterański IV: DS 801; Sobór Lyoński II: DS 858; Benedykt XII, konst. Benedictus Deus: DS 1002; Sobór Florencki (1442): DS 1351; Sobór Trydencki: DS 1575; Paweł VI, Wyznanie wiary Ludu Bożego, 12). Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może mieć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie.

http://www.teologia.pl/m_k/kkk1p03.htm Zob. też http://www.teologia.pl/m_k/zag08-6.htm#2
jeśli usiłuje on zrobić z owego synodu jakąś pomyłkę to i tak nie jest w stanie zaprzeczyć orzeczeniom kolejnych Soborów o wieczności piekła: Lyońskiemu, Florenckiemu, Trydenckiemu czy wypowiedziom papieży: Benedykta XII i Pawła VI

to czy ja nazywam w.zbója heretykiem też nie ma żadnego znaczenia; ważne jest nie to jak ja go określam, ale to kim jest naprawdę; jeśli głosi herezje, to jest heretykiem; jeśli kłamie to jest kłamcą; a czy kłamie? mnie przekonuje to, co mówi na temat apokatastazy: zagina prawdę pod swoje upodobania

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
17-10-2007 07:06
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Fils Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 152
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #57
 
Witam,
Czytając to co tutaj wypisujecie robi mi sie niedobrze... Gadacie w taki sposób:
'Nie przeklinaj ku**a'.
Ale pomińmy to.

Podam na początek kilka cytatów:
"Czy nie wystarczy że ogród jest piękny? Czy muszą w nim jeszcze mieszkać wróżki" Duglas Adams
"Religia jednego wieku staje się literacką rozrywką wieków następnych" Ralph Waldo Emerson
(słowo wiek w tym cytacie dla Emersona to oczywiście dłuższy okres czasu niż 100 lat Uśmiech )

Zacznę od napisania kim jestem aby łatwiej było mnie zrozumieć. Jestem człowiekiem o poglądach ateistycznych ( a dokładniej panteistycznych ale panteizm to prawie dokładnie to samo co ateizm) którego bardzo ciekawi etnologia i religie świata.

Co do pierwszego wątku który był w tym temacie omawiany.
1. Dekalog to nic innowacyjnego gdyż każda społeczność tak naprawdę 'żyła' wg. tych zasad bo inaczej nie mogła by istniećUśmiech (oczywiście z drobnymi wyjątkami ale niebęde ich teraz opisywał).
2. Jestem ateista i nie mam osoby która każe mi nie zabijać pod pretekstem 'piekła' a i tak tego nierobie.
3.
Cytat:co do tego, że ateizm to choroba ducha, to nie mam wątpliwości, ale najgorsze, że to "choroba" zaraźliwa; trzeba więc leczyć, współczuć i być wyrozumiałym - często bardzo mocno
O ile zakładasz że duch istnieje to nie spieram sie z tobą, bo to tak jak bym spierał się czy elfy są zielone czy czerwone. Moim zdaniem religia jest urojeniem przekazywanym wszystko połykającym dzieciom przez wierzących rodziców.
4.
Cytat: Ja się z tym zgadzam. Brak norm fundamentalnych stwarza zagrożenie dla poglądów ateisty. Tym bardziej, ż ejest to taka wymieszka serc i sumień, że każde wrecz pragnie czego innego.
Gratuluje znajomości ateizmu i słownika języka polskiego.

Pozostawiając ten wątek przejdę dalej.

Cytat:Co to znaczy "opcją fundamentalną"? Nie wierzę - jestem ateistą - wbrew pozorom nie dorabiam do tego żadnej ideologii, żyję tak jak mnie rodzice wychowali, nie potrzebuję do tego przykazań, biblii itp.
Bolą mnie tylko dwie sprawy:
1. Pokutujący stereotyp, że ateista to ktos gorszy pod pewnymi względami
2. Drugi stereotyp - ateista=komunista, libertyn, mason, relatywista, człowiek wyzuty z moralności, bez sumienia, bez priorytetów itp.

Różnica między mną a MrInkiem jest tylko taka - on twierdzi stanowczo, że ateizm to zło wszelakie, "błoto", dno i w ogóle marność. Ja nigdy nie twierdziłem czegoś podobnego o chrześcijaństwie, natomiast widzę w nim same dobre strony. Potępiał zaś zawsze będę POSTAWĘ DANYCH LUDZI a nie ich IDEOLOGIĘ czy WYZNANIE.

ad.1 Jeżeli ktoś tak sądzi to znaczy że jest osobą słabo wykształconą - dlatego nie przejmuj sie takimi głosami. Ale jeśli chcesz wpaść w polemikę to możesz powiedzieć że tym samym sądzą że A. Einstein, S. Howking ect. byli osobami ułomnymi.

ad.2 Jeżeli ktoś sadzi że masoneria = ateizm to znaczy że nie wie czym jest masoneria i możesz mu pogratulować wypowiadania sie na tematy o których niema pojęcia.


Narazie tyle, więcej napisze w kolejnych postach bo sie już późno zrobiło Język

Pozdrawiam
04-05-2008 00:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #58
 
Fils napisał(a):O ile zakładasz że duch istnieje to nie spieram sie z tobą, bo to tak jak bym spierał się czy elfy są zielone czy czerwone. Moim zdaniem religia jest urojeniem przekazywanym wszystko połykającym dzieciom przez wierzących rodziców
o ile zakładasz, że duch nie istnieje, to nie spieram się z Tobą, bo tak, jakbym się spierał czy Emerson jest postacią z bajki braci Grimm, czy z baśni Andersona; w mej opinii Twe zdanie na temat religii przypomina papkę Dawkinsa, którą z łatwością łyknąłeś :diabelek:

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
04-05-2008 00:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Polonium Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,635
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #59
 
Ateizm w sensie zakamuflowanym istniał już 2000 lat temu. Przypomnijmy sobie spór Jezusa z saduceuszami. Saduceusze (odpowiednik dzisiejszych ateistów) twierdzili, że nie ma zmartwychwstania, ani duszy, ani ducha.

Podobny problem istnieje dzisiaj. Ateistów nie łatwo przekonać na gruncie religijnym, ale i na gruncie nauki też nie jest to łatwe. Bo jak wytłumaczyć ateiście stworzenie Wszechświata na gruncie naukowym. To wygląda jak walka z wiatrakami.

Ale jest sposób, by pomóc ateistom powrócić do wiary, tak by mogli w niej pokładać nadzieję i mieć w życiu mocne oparcie na Bogu oraz wartościach nieprzemijających.
Sposób jednak nie jest prosty i wymaga wysiłku. Trzeba tu oczywiście dać świadectwo żyjąc jak na chrześcijanina przystało. Mianowicie nie możemy obwiniać Boga o trudne doświadczenia; musimy udowodnić, że chrześcijanin to człowiek godny zaufania i życzliwy dla innych. Musimy nadto wyzbyć się wzajemnej wrogości oraz szkodliwych społecznie stereotypów i uważać, by nie zgorszyć innych.

Mamy pokazać naszym własnym życiem, że Bóg jest miłością, a nie pokazywać Boga jako surowego czy bezwzględnego Sędziego, przed Którym trzeba drżeć ze strachu. Bojaźń autentyczna nie polega nigdy na panicznym drżeniu ze strachu, lecz na życiu godnym chrześcijanina.
04-05-2008 13:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #60
 
Polonium napisał(a):Ateistów nie łatwo przekonać na gruncie religijnym, ale i na gruncie nauki też nie jest to łatwe. Bo jak wytłumaczyć ateiście stworzenie Wszechświata na gruncie naukowym. To wygląda jak walka z wiatrakami.
przekonywanie proponuję pozostawić Duchowi Świętemu, a samemu skoncentrować się jedynie na głoszeniu :hm:

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
04-05-2008 14:10
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów