Ankieta: Czy jesteś za eutanazją?
Jestem wierzący - TAK
Wierzący - NIE
Wierzący - TYLKO W WYJĄTKOWYCH SYTUACJACH
Jestem niewierzący - TAK
Niewierzący - NIE
Niewierzący - TYLKO W WYJĄTKOWYCH SYTUACJACH
Nie mam zdania w tej kwestii
[Wyniki ankiety]
 
Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autor Wiadomość
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #31
 
***
Cytat:53-letni mieszkaniec Sardynii, całkowicie sparaliżowany z powodu stwardnienia zanikowego bocznego, który bezskutecznie prosił o odłączenie od respiratora utrzymującego go przy życiu, zmarł w poniedziałek wieczorem z głodu i pragnienia.
Chory świadomie nie przyjmował pokarmu i płynów, ponieważ chciał umrzeć. Kolejny głośny w całych Włoszech przykład walki o przerwanie uporczywej terapii wywołał na nowo dyskusję na ten temat.
Giovanni Nuvoli cierpiał na nieuleczalną chorobę od pięciu lat. Wielokrotnie poprzez syntezator mowy prosił, mając poparcie rodziny, o odłączenie od aparatury oddechowej i przerwanie jego cierpień. W lutym tego roku został przewieziony ze szpitala do rodzinnego domu. Jego walkę z uwagą obserwowała włoska koalicyjna partia radykałów, walcząca o prawo do eutanazji i przerwanie na życzenie chorego uporczywej terapii.
Gotowość odłączenia respiratora wyraził niedawno publicznie lekarz anestezjolog. Został jednak zatrzymany przez karabinierów przy wejściu do domu chorego.
Kiedy prośby Nuvolego nie zostały wysłuchane, przestał pić i jeść. Postanowił zagłodzić się na śmierć. Jego żona poinformowała, że w chwili śmierci miał wciąż podłączony respirator, bez którego by się udusił.
Sparaliżowany Włoch zmarł w dniu wydania szeroko komentowanego orzeczenia sędziego z Rzymu, który postanowił, że inny anestezjolog - Mario Riccio nie odpowie przed sądem za wyłączenie respiratora cierpiącemu na nieuleczalną dystrofię mięśniową Piergiorgio Welbyęemu, który zmarł w zeszłym roku w wieku 60 lat.
Welby kilkadziesiąt lat zmagał się z chorobą, która doprowadziła do jego całkowitego paraliżu. Przez ostatnie miesiące prowadził bezskuteczną batalię prawną o to, by odłączono go od respiratora. Napisał w tej sprawie list do prezydenta Giorgio Napolitano.
Do podania środka usypiającego, a następnie wyłączenia respiratora przyznał się natychmiast doktor Mario Riccio, który zgłosił się na ochotnika, by - jak potem wyjaśnił - pomóc umrzeć pacjentowi, który tego pragnął i który o to prosił.
02-12-2007 19:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #32
 
Cytat:Błogosławieństwo i przekleństwo

Kiedyś człowiek szykował się do ostatniej podróży, prosił Boga "od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj mnie Panie", a jak zachorował, brano miarę na trumnę. Miał czas umrzeć.

Wraz z wynalezieniem w latach 50. respiratora, a także opracowaniem coraz doskonalszych antybiotyków, okazało się, że możliwe jest przedłużanie życia wielu ciężko chorym ludziom. Respirator stał się zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem medycyny. Ratował i umożliwiał powrót do normalnego życia jednym pacjentom, innym natomiast zapewniał biologiczne trwanie bez najmniejszych nadziei na odzyskanie świadomości. Lekarze uzyskali ogromną władzę nad ludzkim ciałem, ale jednocześnie nie bardzo wiadomo było, jak z tej władzy korzystać.
zrodlo

ja myślę że człowiek w pewnym momencie bardzo chciał zapanować nad wszystkim, nad zyciem i śmiercią i to faktycznie się w jakimś stopniu udało, ale ale poniosło też konsekwencje w postaci innych trudnych i przerastających ludzi skutków. Tak więc niejako w innej wersji powtarza się to co zrobili Adam i Ewa chcąc przechytrzyć Boga. I nie mówię tu że respirator czy walka o życie jest czymś złym, bo nie jest ale ta walka powinna też uwzględniać zgodę w którymś momencie na smierć. Przecież podłaczenie do respiratora w momencie, gdy wiadomo, że to nie uratuje życia jest niezgodą na śmierć. Co innego gdy podłączonie do respiratora sprawia, ze faktycznie ktoś później potrafi samodzielnie oddychać. Fakt przypadki są czasem trudne ale myślę że w wielu sytuacjach niezgoda na smierc, ignorowanie w tym woli Boga staje się później przyczyną takich pytań: dokonac eutanazji czy nie.

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
04-12-2007 00:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Polonium Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,635
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #33
 
I właśnie widzisz Gradziu. W prawie unijnym jest zabroniona kara śmierci, a o zakazie eutanazji nie wspomina się ani słowem. Światu obcy stał się nazizm a oto mamy "eutanazję".
Rolę hospicjów poza Polską się bagatelizuje a fakt (wręcz cud) że w USA po 18 latach ! pacjent budzi się ze śpiączki nie zrobił na nikim wrażenia. To pewnie kwestia mentalności i tzw. fałszywie pojętej litości. Myśli się,że przez eutanazję ulżymy cierpiącemu. No tak, ale gdzie w tym wszystkim aspekt moralny i gdzie chrześcijańska,autentyczna miłość. Czy człowiek stał się dla nas "rzeczą", której po zużyciu lub zepsuciu się nie potrzebujemy i którą wyrzucamy ? A czy ten człowiek nie chciałby jeszcze pożyć chociaż chwilę , czy nie chciałby być otoczony miłością bliskich ? Pomyślmy. A poza tym Bóg wszystko widzi z Nieba i płacze nad tym,co my tu wyprawiamy i jak za nic mamy to,co stworzył. Smutny
04-12-2007 12:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
motylek Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 158
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #34
 
czytając twój post polonium przypomina mi się taka lektura "Miłosierdzie gminy", dla tych którzy takowej książki nie pamiętają zarysuje treść:
miłosierdzie w tej gminie polegało na tym, że młodzi ludzie brali starych pod swoją opiekę, dostając podajże dodatkowe pieniądze na ich utrzymanie, tylko że przed wzięciem takiego staruszka do siebie najpierw zaglądali mu w zęby (tak sprawdza się zdrowie konia) i robili jeszce wiele innych rzeczy...
no właśnie czy to nasze miłosierdzie i zezwolenie na eutanazję nie jest takie jak w tej książkę, szukamy w tym wszystkim korzyści dla siebie...

"Wierzysz, ?e jest jeden Bóg? S?usznie czynisz - lecz tak?e z?e duchy wierz? i dr??"
Jk 2,19
04-12-2007 21:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #35
 
Cytat:no właśnie czy to nasze miłosierdzie i zezwolenie na eutanazję nie jest takie jak w tej książkę, szukamy w tym wszystkim korzyści dla siebie...
ooo dokładnie to Uśmiech
Ja myslę że człowiek chory który naprawdę moze mieć dość życia jeśli czuje się kochany przez kogoś jeśli czuje się dla kogoś ważny nie bedzie prosił o śmierć dla siebie. Tak samo ktoś kto umie kochać nie będzie prosił dla swojej wygody o smierć dla kogoś bliskiego lub wręcz przeciwnie będzie umiał pogodzić się, że dla tej osoby nadszedł czas odejścia.
Mnie jakoś niepokoi że czasem ludzie w obawie przezd smiercią bliskiej osoby chcą za wszelkę cenę utrzymać kogoś pod respiratorem nie patrząc na to że dla tej osoby już czas nadszedł i wtedy to jest naprawdę skazanie kogoś na niepotrzebne cierpienie.

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
04-12-2007 22:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #36
 
Hmm tak czytając i czytając , przyszła taka myśl aby się z wami czymś podzielić. Okaże się z której strony poleca pierwsze kamienie :diabelek: :diabelek:

Jeszcze jakiś rok temu a może więcej, było ze mną nie za wesoło. Doszło wreście do tego, że nie mogłam ruszać się , mówić , coraz częściej miałam problem z oddychaniem. Przyznam szczerze, że pytałam się Boga po co to ? jak mam służyc jeżeli nie moge nic uczynić ? tylko leże jak kłoda .... zaczeły przychodzić myśli, zakończenia tego wszystkiego, odciążenia siebie , innych. Dużo w tym egoizmu było, ale zarazem bólu. Nadal modliłam się, przystępowałam do sakrametów... prosząc Dobrego Boga o przetrwanie czasu najbardziej pochmurnych momentów w drodze.
Postawił na mej drodze osobe, która była zdolna czuwać w nocy przy mym łózku, jeżeli by się coś zaczeło dziać. Była czujna jak spała...dużo czasu poświęcała dla mnie, abym mogła funkcjonować... pojawiły się kolejne osoby , które nie tylko mnie przygarniały, pocieszały...ale też upominały, bym nie marnowała tego cennego czasu. no i stało się tak, że teraz jest o niebo lepiej. Nie ma tego co było wczesnie, przertwałam czas kiedy bardziej pragneło się umrzeć aniżeli żyć. Ale to tylko dzięki Bogu i tym ludziom których do mnie posyłał. Fakt, że choroba nie znikła, ale jakby wycofała się.
Po tym doświadczeniu, wiem, że prawdziwym egoizmem jest eutanazja [która można połączyć z kwestią samobójstwa]. Rozumiem, że człowiek może się tłumaczyć tym, że to jest ponad jego siły , że ból jest do nie-zniesienia , ze jest ciężarem dla innych....ale w tym wszystkim widzi tylko siebie, zapomina , że powołał nas do istnienia Bóg, ze jesteśmy powołani do służby względem innych. Moim zdaniem , nie jest złe , że przychodza takie pragnienia [to jest coś naturalnego w takim stanie], ale dopiero jest złe, jeżeli chcemy realizować te pragnienia.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
05-12-2007 02:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #37
 
Wiesz... ty może nie mogłaś służyć leżąc jak kłoda, ale dzięki temu,że ty potrzebowałaś opieki inni mogli służyć poprzez pomoc tobie. Uśmiech

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
05-12-2007 16:26
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #38
 
nieania, o tym przecież napisałam. Dostrzegłam , że inni się jakby ubogacili się przez mą chorobe.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
05-12-2007 18:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #39
 
Rachel napisał(a):Po tym doświadczeniu, wiem, że prawdziwym egoizmem jest eutanazja [która można połączyć z kwestią samobójstwa].
Równie dobrze można powiedzieć, że egoizmem jest odmawianie komuś prawa do eutanazji, do zakończenia swego cierpienia z własnej woli. Przykład wcześniej zacytowałem. I to jest dopiero egoizm nie pozwolić człowiekowi normalnie umrzeć tylko zmusić go do tego, że aż zagłodził się na śmierć.
Rachel napisał(a):ale w tym wszystkim widzi tylko siebie, zapomina , że powołał nas do istnienia Bóg, ze jesteśmy powołani do służby względem innych.
Pozostaje kwestia sytuacji, kiedy ktoś w takie rzeczy nie wierzy. I pewna zasada, która mówi, że niezbywalnym prawem każdej żywej istoty jest prawo do zakończenia swego życia jeśli taka jest jej prawdziwa wola.
05-12-2007 20:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ewangelizacjapl Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 13
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #40
 
Witajcie, to ja zapytam z innej beczki - czy bylibyście gotowi podejmować tematy związane z eutanazją codziennie?
Tak się składa że jesteśmy też właścicielami domeny http://www.eutanazja.pl/ i sporo osób zaczyna poszukiwania w tym tematcie od naszej strony. Moglibyśmy podpiąć link do http://forum.ewangelizacja.pl i tego tematu - tylko czy to nie jest za duże obciążenie dla Was

ps. wiem że domena trochę zaniedbana, no ale nie można wszystkiego mieć super :roll:

Wyszukiwarka religijna,Bezp?atne aukcje, T?umaczenia, biuro t?umacze?
05-12-2007 20:22
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #41
 
heysel napisał(a):Równie dobrze można powiedzieć, że egoizmem jest odmawianie komuś prawa do eutanazji, do zakończenia swego cierpienia z własnej woli. Przykład wcześniej zacytowałem. I to jest dopiero egoizm nie pozwolić człowiekowi normalnie umrzeć tylko zmusić go do tego, że aż zagłodził się na śmierć.
Tylko skąd człowiek może wiedzieć, czy nie nastąpi np.poprawa stanu zdrowia?
skąd może wiedziec, że to czego doświadcza jest też bodzcem dla innych, aby obudzili się z letargu i otworzyli się na drugich.

heysel napisał(a):Pozostaje kwestia sytuacji, kiedy ktoś w takie rzeczy nie wierzy. I pewna zasada, która mówi, że niezbywalnym prawem każdej żywej istoty jest prawo do zakończenia swego życia jeśli taka jest jej prawdziwa wola.
wola może być nasiaknięta negatywnymi emocjami. Człowiek wtedy woli ucieć od bólu, bo nie wie jak go znieść, co czynic? po co żyć? - poszukuje sensu w tym co się dzieje z nim samym.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
05-12-2007 21:02
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #42
 
Rachel napisał(a):Tylko skąd człowiek może wiedzieć, czy nie nastąpi np.poprawa stanu zdrowia?
Chociażby opierając się na orzeczeniu lekarzy - specjalistów. Tylko nie wyciągaj tutaj argumentu o jeszcze nie odkrytym lekarstwie na daną chorobę.
Rachel napisał(a):skąd może wiedziec, że to czego doświadcza jest też bodzcem dla innych, aby obudzili się z letargu i otworzyli się na drugich.
Uwłaczające ludzkiej godności jest dla mnie takie tłumaczenie. Bóg, który celowo by mnie "uszkodził" bez mojej zgody po to by oddziaływać na kogoś innego nie jest godzien zaufania.
Rachel napisał(a):wola może być nasiaknięta negatywnymi emocjami.
Przecież wyraźnie napisałem o prawdziwej woli ... Ja np. jeśli podejmę się pracy w swoim zawodzie to mam wysokie ryzyko zapadnięcia na chorobę nowotworową. I jeżeli kiedyś tak by się stało a w wyniku leczenia miałoby dojść do jakiego upośledzenia funkcji mojego organizmu to nie podejmę się leczenia. Wolę śmierć. Tak samo jeśli miały by być niewielkie szanse na wyleczenie. I nie ma w tym egoizmu, bo nie zabierając czasu i wysiłku lekarzy dla siebie daję szansę innym, tym którzy ją mają i chcą żyć. Wolę sam zadecydować o momencie swej śmierci niż ma to za mnie zrobić choroba. I to jest ma prawdziwa wola.
Rachel napisał(a):Człowiek wtedy woli ucieć od bólu, bo nie wie jak go znieść, co czynic? po co żyć? - poszukuje sensu w tym co się dzieje z nim samym.
Podałem już przykład człowieka, który umarł z własnej woli z powodu całkowitego paraliżu. Jakoś po 5 latach cierpień sensu się nie dopatrzył. Jego wola była tak silna i pewna, że zagłodził się na śmierć ponieważ nie pozwolono mu umrzeć w spokoju. Zabawne, że się nikt nie potrafi odnieść do tego przypadku.
05-12-2007 23:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #43
 
heysel napisał(a):Podałem już przykład człowieka, który umarł z własnej woli z powodu całkowitego paraliżu. Jakoś po 5 latach cierpień sensu się nie dopatrzył. Jego wola była tak silna i pewna, że zagłodził się na śmierć ponieważ nie pozwolono mu umrzeć w spokoju. Zabawne, że się nikt nie potrafi odnieść do tego przypadku.
Dopiero później sie odniosłam, bo osobiście czekałam 4 lata. I doczekałam się.

heysel napisał(a):Uwłaczające ludzkiej godności jest dla mnie takie tłumaczenie. Bóg, który celowo by mnie "uszkodził" bez mojej zgody po to by oddziaływać na kogoś innego nie jest godzien zaufania.
Bóg nie czyni takich rzeczy. Szanuje naszą wolną wole.

heysel napisał(a):Chociażby opierając się na orzeczeniu lekarzy - specjalistów. Tylko nie wyciągaj tutaj argumentu o jeszcze nie odkrytym lekarstwie na daną chorobę.
Lekarze mogą się pomylić. A medecyna sie rozwija. A wiem po sobie, że prognozy lekarskie mogą się nie spełnić.

heysel napisał(a):Przecież wyraźnie napisałem o prawdziwej woli ... Ja np. jeśli podejmę się pracy w swoim zawodzie to mam wysokie ryzyko zapadnięcia na chorobę nowotworową. I jeżeli kiedyś tak by się stało a w wyniku leczenia miałoby dojść do jakiego upośledzenia funkcji mojego organizmu to nie podejmę się leczenia. Wolę śmierć. Tak samo jeśli miały by być niewielkie szanse na wyleczenie. I nie ma w tym egoizmu, bo nie zabierając czasu i wysiłku lekarzy dla siebie daję szansę innym, tym którzy ją mają i chcą żyć. Wolę sam zadecydować o momencie swej śmierci niż ma to za mnie zrobić choroba. I to jest ma prawdziwa wola.
Inaczej na to patrze. To jest dla mnie ucieczka.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
05-12-2007 23:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #44
 
Zważ tylko uwagę, że problem brzmi : czy można komuś odmówić śmierci jeśli ten ktoś z własnej woli i przy zdrowych zmysłach o nią prosi i to nie z byle powodu, tylko z powodu bezcelowości dalszego istnienia, umierania w cierpieniach.
Rachel napisał(a):Dopiero później sie odniosłam, bo osobiście czekałam 4 lata. I doczekałam się.
Ale ten człowiek był chory na stwardnienie zanikowe boczne i był całkowicie sparaliżowany. Na co miał niby czekać ? Na cud ? Widocznie nie chciał ...
Rachel napisał(a):Bóg nie czyni takich rzeczy. Szanuje naszą wolną wole.
Więc dlaczego człowiek nie potrafi uszanować woli innego człowieka ?
Rachel napisał(a):Lekarze mogą się pomylić. A medecyna sie rozwija.
Owszem prawda. Ale mi chodzi o przypadki, w których nie ma nadziei. Choćby o skrócenie agonii.
Rachel napisał(a):Inaczej na to patrze. To jest dla mnie ucieczka.
Tak, ucieczka. Przed bezsensownym bólem, bezcelowym istnieniem i umieraniem w męczarniach.
06-12-2007 00:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #45
 
heysel napisał(a):Ale ten człowiek był chory na stwardnienie zanikowe boczne i był całkowicie sparaliżowany. Na co miał niby czekać ? Na cud ? Widocznie nie chciał ...
I co ma do tego jaka choroba... ? na to wychodzi , że nie chciała czekać, już nie miał sił , stracił nadzieje.

heysel napisał(a):Więc dlaczego człowiek nie potrafi uszanować woli innego człowieka ?
A czy osoba która chce umrzeć, ponieważ już nie widzi sensu życia ma szacunek do siebie , do innych ?

heysel napisał(a):Owszem prawda. Ale mi chodzi o przypadki, w których nie ma nadziei. Choćby o skrócenie agonii.
Rozumiem, że człowiek by chciał szybko i bezboleśnie umrzeć, ale nie zawsze to jest możliwe. Zapewne wielu , będzie uznawać to za potworne, że ktoś zanim umrze dużo cierpi. Ale pomimo to jestem przeciwna eutanazji.

Może to będzie okrutne, ale osoba , ma czas aby pojednać się ... z ludzmi, no i z Bogiem.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
06-12-2007 00:20
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów