Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Koniec piątek z religii!
Autor Wiadomość
szumi Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 47
Dołączył: Jan 2006
Reputacja: 0
Post: #16
 
Tylko że katechizacja ma jeden zasadniczy cel: doprowadzić do dojrzałej wiary. Tak to ujął Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej "Catechesi tradendae": "Katecheza winna prowadzić do spotkania z Jezusem, przylgnięcia do Niego i głębokiej z Nim zażyłości".
Moim zdaniem jest zbyt mały nacisk kładziony na płaszczyznę intelektualną, co prawda katecheza nie ma być tylko przekazem informacji, ale element wiedzy musi być- a często go nie ma. Należy zacząć wymagać od młodych, bo bez tego daleko nie zajedziemy.
17-11-2007 16:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #17
 
chyba największy problem, że przywykliśmy mówić o zajęciach z religii "katecheza". a ów przedmiot w szkole to nie jest katecheza, ale "lekcja religii". zatem zasadniczy nacisk jest/ma być położony na przekaz wiedzy (bo jej posiadanie jest weryfikowalne na zajęciach, w przeciwieństwie do postawy/moralności/wiary).

gdyby raz a porządnie wyjaśnić sobie pojęcia to zasadniczo miejsce katechezy byłoby w parafii, a nauki religii w szkole.
17-11-2007 20:39
Odpowiedz cytując ten post
szumi Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 47
Dołączył: Jan 2006
Reputacja: 0
Post: #18
 
mruk napisał(a):gdyby raz a porządnie wyjaśnić sobie pojęcia to zasadniczo miejsce katechezy byłoby w parafii, a nauki religii w szkole.
No, no, no...
Katecheza to nie jest przedmiot (jako rodzaj zajęć lekcyjnych), ale misja, powołanie. Katecheza to przepowiadanie Orędzia Bożego. I to na ile lekcja religii jest katechezą zależy od katechety (notabene nie religiologa, ale katechety właśnie). Katecheza odbywa się w trzech środowiskach: rodzina, parafia, szkoła.
Celem lekcji religii jest katecheza- czyli przepowiadanie Słowa.
Zatem układając pojęcia: Lekcja religii z natury swej powinna być katechezą, choć stosowanie zamiennie tych terminów może w pewnych warunkach być nieścisłością. Zatem przedmiot szkolny nazywa się religią, a podczas tej lekcji jest katecheza.

Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
17-11-2007 21:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #19
 
no właśnie wg ustaleń formalno prawnych w szkole na przedmiocie o nazwie "lekcja religii" celem nie jest katecheza (wychowanie w wierze) ale przekaz pewnej wiedzy. to, że nauczyciele tego przedmiotu w szkole stawiają sobie nieraz za cel katechizację a nie tylko przekaz pewnych informacji jak na każdym innym przedmiocie wynika raczej z ich wewnętrznego przynaglenia a nie z tego czym te zajęcia są wedle przepisów.
17-11-2007 21:35
Odpowiedz cytując ten post
szumi Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 47
Dołączył: Jan 2006
Reputacja: 0
Post: #20
 
mruk napisał(a):no właśnie wg ustaleń formalno prawnych w szkole na przedmiocie o nazwie "lekcja religii" celem nie jest katecheza
Tak :?:
A tak o tym prawi Konkordat zawarty między Rzeczpospolitą Polską a Stolicą Apostolską:
Cytat:Artykuł 12
1. Uznając prawo rodziców do religijnego wychowania dzieci oraz zasadę tolerancji Państwo gwarantuje, że szkoły publiczne
podstawowe i ponadpodstawowe oraz przedszkola, prowadzone przez organy administracji państwowej i samorządowej, organizują zgodnie z wolą zainteresowanych naukę religii w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych.
2. Program nauczania religii katolickiej oraz podręczniki opracowuje władza kościelna i podaje je do wiadomości kompetentnej władzy państwowej.
(...)
4. W sprawach treści nauczania i wychowania religijnego nauczyciele religii podlegają przepisom i zarządzeniom kościelnym, a w innych sprawach przepisom państwowym.

Zatem kto ustala co ma być przedmiotem lekcji religii :?: Władza kościelna. A co ustaliła władza kościelna :?: Ino to że w ramach lekcji religii poza wykładem nauki wiary ma odbywać się katechizacja. Zatem z punktu widzenia formalno prawnego celem lekcji religii jest katecheza- przepowiadanie Bożego Orędzia Miłości, prowadząca do osobowej relacji człowieka do Boga.

Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
17-11-2007 21:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
motylek Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 158
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #21
 
może należałoby zacząć od tego że na lekcje religii powinni chodzic (przynajmniej z zalozenia) ludzie wierzący, a często jest tak że chodzą ludzie tylko religijni, czyli tak zwani niedzielni katolicy którzy chodzą w niedzielę do kościoła bo wypada, bo tak im każą rodzice, a nie po to by spotkać tam żywego Chrystusa
rodzice często przekazują tylko religijność a nie wiarę, więc często to zadanie spada na katechetów

"Wierzysz, ?e jest jeden Bóg? S?usznie czynisz - lecz tak?e z?e duchy wierz? i dr??"
Jk 2,19
18-11-2007 22:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #22
 
motylek napisał(a):może należałoby zacząć od tego że na lekcje religii powinni chodzic (przynajmniej z zalozenia) ludzie wierzący, a często jest tak że chodzą ludzie tylko religijni, czyli tak zwani niedzielni katolicy którzy chodzą w niedzielę do kościoła bo wypada, bo tak im każą rodzice, a nie po to by spotkać tam żywego Chrystusa
rodzice często przekazują tylko religijność a nie wiarę, więc często to zadanie spada na katechetów
To jest bardzo mądra wypowiedź. Polska religijnośc jest powierzchowna, "odpustowa", wręcz tandetna. mam prawo tak twierdzić, bo obracam się na codzień w środowisku "wierzących". Kościoły pełna są nieświadomych ateistów, których gna tam w większym stopniu tradycja niż wiara.
Przeniesienie katechizacji do szkół na fali "święcenia wszystkiego co się dało" było wielkim błędem, przede wszystkim religia jako przedmiot nauczania bardzo straciła na wartości. Teraz chce się to na siłę naprawić, ale oczywiście "po polsku" - czyli najtańszym kosztem. Nieobowiązkowy przedmiot, z którego nagle zacznie się nie wiadomo ile wymagać? Skutem będzie moim zdaniem dobry, bo ubędzie z lekcji religii tych różnych "pseudokatolików" i zostaną sami naprawdę zaangażowani. Jednak popsuje to nieco statystyki, a jak wiadomo episkopat nasz bardzo lubi statystyki, szczególnie te mówiące o 95% katolików w Polsce.

Dlatego m.in. boja się jak ogień wprowadzenia opodatkowania obywateli na rzecz kościoła - bo wtedy okazałoby się, że ci, którzy "robią tłum" na mszach niedzielnych nagle staliby się niewierzącymi.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
19-11-2007 09:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów