rafałek
Początkujący
Liczba postów: 7
Dołączył: Oct 2010
Reputacja: 0
|
Tak jak obiecałem chciałbym się z Wami podzielić tym co przeżyłem i jak sobie daję radę.
Jak już wcześniej (we wcześniejszych moich postach) pisałem,pomimo wielu moich starań i próśb o modlitwę nie udało mi się uratować rodziny.Żona odeszła i jeszcze przed rozwodem znalazła sobie kogoś.Odeszła nie bacząc na to że mamy dwóch kochanych synów obecnie jeden ma 5 a drugi 11lat.Wtedy jak postanowiła odejść byli o dwa lata młodsi.
Nie jestem w stanie napisać tego co wtedy czułem jak rozegrał się ten dramat czyli rozpad rodziny,która była dla mnie wszystkim.Do dziś wracam myślami jak będąc przy każdym porodzie sam przecinałem pępowinę i widziałem jak każde z naszych dzieci po raz pierwszy otwiera oczka patrząc na otaczający go świat.Teraz pozostały tylko wspomnienia.Sąd przyznał dzieci mojej byłej żonie.Żona miała ze mną wszystko ustalać jeżeli chodzi o dzieci.Efektem tych tzw ustaleń jest to że od dwóch lat nie widziałem naszych dzieci.Na moje prośby i starania żeby się z dziećmi zobaczyć czy porozmawiać choćby telefonicznie - otrzymuję SMS z pogróżkami żeby się nawet nie ważył być ojcem dla naszych dzieci.Dzieci mają już ojca takiego,że wyjdą na ludzi - napisała.
Myślę,że każdy z Was Kochani choć trochę poczuł to co ja wtedy czułem i co teraz czuję.Dzięki Waszym modlitwom,o które prosiłem już dwa lata temu i dzięki Panu Bogu otrzymałem olbrzymią pomoc i wsparcie a jakim nawet nie śniłem.Z pomocą przyszedł mi kuzyn,który jest dla mnie wspaniałym przyjacielem i wsparciem.Między Bogiem a prawdą jak się to zwykle mówi to dzięki mojemu kochanemu kuzynowi zawdzięczam to że żyję.To on ,jego wsparcie jego i nasza z kuzynem wspólna modlitwa,która jest wiecznie żywa i trwa i trwać będzie sprawiła,że udało mi się to wszystko przeżyć i wytrzymać,bo wielokrotnie byłem u kresu wytrzymałości i chciałem odejść z tego świata.
Kochani moi Wszystkim Wam życzę,żebyście mieli kogoś tak wspaniałego jak ja mam mojego Kuzyna,który tak wiele dla mnie zrobił i nadal robi,który ma zawsze zarówno czas jak i ochotę na to by porozmawiać,aby mnie wysłuchać i uklęknąć do wspólnej modlitwy różańcowej i każdej innej modlitwy.
Także Wam wszystkim życzę,abyście zaznali tego co ja od mojego Kuzyna a przede
wszystkim,aby nikt z Was nigdy nie musiał nawet w części przeżywać takiego dramatu związanego z rozpadem rodziny.
Byłoby mi bardzo miło,gdyby ktoś z Was znalazł czasem chwilkę i pomodlił się za mojego Kuzyna i mnie i tą część rodziny,która już ze mną nie jest.
Pozostańcie z Bogiem i Wszyscy pamiętajmy ,że należy się naprawdę spieszyć kochać ludzi,bo tak szybko odchodzą.Kochajcie innych i bądźcie przez nich kochani. :papa:
|
|
27-10-2010 19:44 |
|