Kondycja powołań w Polsce

[czarek]

Po przeczytaniu artykułu http://ddmgniezno.pl/inde...d=476&Itemid=39 zapraszam do dyskusji na temat kondycji powołań kapłańskich i zakonnych w Polsce

Co zwróciło moją uwagę:

Cytat:Najbardziej stabilnie sytuacja przedstawia się w żeńskich zakonach klauzurowych – jeśli chodzi o wstępujące tam kobiety odnotowano zaledwie nieznaczny spadek, natomiast tych, które składają śluby jest wręcz o 10 proc. więcej.

Myśle, że jest to wynik realizowania swojego charyzmatu... Pisał gdzieś o tym niedawno Benedykt XVI. Nie bez powodu zakony męskie na siłę dążące do zeświecczenia (nie wiem czy to dobre określenie) mają największy spadek powołań...

Cytat:Teraz przeważają miasta, a przede wszystkim ośrodki, gdzie rozwinięte jest duszpasterstwo młodzieżowe, a przy parafii działają ruchy i wspólnoty.

To wydaje mi się bardzo trafnym. Ale dodałbym, że to muszą być wspólnoty modlitewne, a nie "wzajemnej adoracji przy kawie".
Niestety taką wspólnotą jest również Stowarzyszenie Wspierania Powołań Kapłańskich. Przynajmniej takie mam doświadczenie

No ale nie wszystko stracone Możemy się modlić! Nie tylko przez najbliższy tydzień, ale cały czas :aniol:

[Ks.Marek]

Kryzys powołań wg mnie, to sprawa która zaczyna wyglądać na światło dzienne nie przy okazji mówienia o zasilaniu seminariów/zakonów młodymi osobami. To raczej rzecz, która pojawia sie dziś już w czasie formacji kapłańskiej/zakonnej. Z własnych obserwacji widzę i wiem, że formacja do kapłaństwa w Polsce jest dziś "taka sobie". Wg mnie, należałoby znów gruntownie przeorać Ratio Studiorum oraz przyjrzeć się uważniej tym, którzy stanowią zaplecze seminariów. Nie znam zakonów, ale z punktu widzenia księdza diecezjalnego widzę, że to poważna sprawa: kadra seminarium. Na chwile obecną, w mojej diecezji, w WSD jest władza II kadencji. To totalna odwrotność pierwszej ekipy. Ja miałem to szczęście, że właśnie na stara ekipę sie załapałem. Było na prawdę super. Teraz zaś jest tak, że mimo, iż mam brata w tym samym seminarium, to mi się nie chce na uczelnię i do wspólnoty zachodzić. Nie ma po co. Z bratem widuję się tam, kiedy muszę. Smutne to, ale prawdziwe...
Poza tym, boję sie o ludzi, do których zostaną posłani ci młodzi adepci Chrystusowego kapłaństwa...

[Sivis Amariama]

Ma Ksiądz jakąś receptę?
[pomijając modlitwę]

[Rachel]

Fajnie byłoby jakby taka osobka, która chce isć do zakonu miała stałego spowiednika albo kierownika i on jeżeli mądry i roztropny moze jej pomóc... czyli jeżeli coś z nia nie tak, to np. pokierować do dobrego psychologa ....

Pewna siostra poprosiła mnie abym modliła się za ich zgormadzenie, jest mało powołań. A tutaj raczej nie chodzi o brak powołań, ale o to że osobom młodym brak odwagi albo tyż odpowiedniej formacji :twisted:

[czarek]

Mam zapewne o wiele gorszą wiedze w tym temacie od ksiedza, ale zgadzam się.

Wiadomo, że nikt nie będzie robił prania mózgu klerykom. Ale przez 6 lat chyba idzie uformować człowieka na dobrego (!) kapłana?

[alus]

Stare porzekadło mówi - ryba psuje się od głowy - czy ci młodzi maja byc uformowani na ten wzór?
http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&art=1208874661

[Rachel]

czarek napisał(a):Wiadomo, że nikt nie będzie robił prania mózgu klerykom. Ale przez 6 lat chyba idzie uformować człowieka na dobrego (!) kapłana?

Hmm ja powiem tak, seminarium wtłaczają wiedzę, a jeżeli będą tam dobrzy kapłani to kleryk będzie czerpał wzrór. A jeżeli będzie tam mieć pecha, to w życiu kapłanskich może dopiero się zacząć formować w sensie już praktycznym aniżeli teorii. Dobrze jak pozowli sie prowadzić Bogu od początku wezwania

[Annnika]

Przede wszystkim seminarium formuje ich umysły. Co pozwolą Bogu zrobić z duszą to indywidualna sprawa każdego kleryka...

Podobno mamy takich kapłanów, jakich sobie wymodlimy.

[alus]

Podobno ....wygodniejsza jest zbiorowa odpowiedzialność

[Rachel]

alus napisał(a):Podobno ....wygodniejsza jest zbiorowa odpowiedzialność

Hmm zalezy kto w tej grupie największą odpowiedzialnośc poniesie.

Ale takie są fakty, że seminarium nie służy do formacji jako takiej ale do zdobycia wiedzy i tytułu naukowego.
reszta w ramach swych osobistych dążeń :twisted:

[czarek]

No tak, ale dlaczego w takim razie mówi się o "wspólnocie seminaryjnej"?

[Rachel]

czarek napisał(a):No tak, ale dlaczego w takim razie mówi się o "wspólnocie seminaryjnej"?

Tak samo jak się mówi o wspólnocie oazowej czy też odnowowej sens ten sam
Osoba rozwija się ale we wspólnocie. Osoba awspólnotowa nie jest przebije się w posłudze duszpasterskiej.

[czarek]

Ale wspólnota służy właśnie do formacji... a seminarium --> jak sama napisałaś, nie.

Mówi się też o wspólnocie służby liturgicznej np. ;p

[Rachel]

czarek napisał(a):jak sama napisałaś, nie.

Napisałam tylko to , że w seminarium jest zdobywanie wiedzy. Ale również napisałam, ze sam zainteresowany odnosnie formacji musi sam się o nią zatroszczyć czyli wejść do wspólnoty. Dużo zalezy od ogólu, czyli jaka jest sytuacja w seminarium.
Przeciez, wiesz, że nikt ciebie nie zmusi do formowania się....

[czarek]

Rachel napisał(a):reszta w ramach swych osobistych dążeń

Ale w seminarium czy poza nim?

Jeśli sie wkręciłem i pisze głupoty, to dajcie znać... troche gorąco jest