omyk napisał(a):Co to znaczy "stać się ateistą"?
W znaczeniu, o którym mówię - to znaczy przestać latać do kościoła przez jakiś czas, odrzucić rytuały, zakwestionować bezmyślność dotychczasowej wiary, żeby zacząć rozumieć, po co się to wszystko robi, a następnie móc wrócić do Kościoła (z którego de facto się nie wyszło i nie przestało wierzyć, mimo zarzucenia praktyk). Nerwice eklezjogenne, w moim odczuciu biorą się stąd, że robi się pewne rzeczy bezmyślnie, na zasadzie tradycji i przymusu (często zewnętrznego, a później już niestety wewnętrznego), bez rozumienia istoty rzeczy. Dlatego częstym zjawiskiem u katolików, którzy uznają jedynie mistycyzm, przesadne uduchowienie, z odrzuceniem racjonalizmu oraz którzy przestrzegają skrupulatnie Prawa, są zaburzenia obsesyjno-kompulsywne (w tym tzw.skrupulanctwo - bo myśli się tylko o wypełnianiu przepisów,a gubi to, co jestnajważniejsze), myślenie magiczne, nieprawidłowy obraz Boga, wypaczenie religijności, niezrozumienie nauczania Kościoła i naginanie go do własnych celów i okoliczności (fanatyzm, o którym rozmawiamy w innym wątku). I choć może wydawać się to sprzecznością, to religia nie może odrzucać racjonalizmu a doświadczeniach religijnych, ponieważ umysł pozwala na logiczne (a nie bezmyślne) podejście do spraw wiary i rozumienie, po co się to wszystko robi. W przeciwnym razie grozi swoiste rozszczepienie mięðzy światem duchowym (tudzież światem emocji) a światem realnym (racjonalnym). W świecie musi zachodzić równowaga, w przeciwnym razie dochodzi do wypaczenia i dezintegracji. Tak również musi zachodzić równowaga myślenia religijnego (w którym nie wszystkie zjawiska są wytłumaczalne rozumowo) i myślenia racjonalnego (by nie zatracić się w duchowości i nie "odlatywać"). Widzę, że pojmowanie religii albo zbyt abstrakcyjnie, albo zbyt konkretnie (a tak też może być), jest jej wypaczeniem. Stąd zasadne jest pojęcie nerwicy eklezjogennej czy też religijnej. W pewnym momencie człowiek dostrzega bowiem brak spójności między emocjami a umysłem (wszak nerwica jest chorobą emocji) i że nie może podołać wymaganiom religijnym, które stoją w sprzeczności z naturalną popędowością.