Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy można odciąć się od rodziny?
Autor Wiadomość
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #106
 
aga napisał(a):Ja tam mam wspaniałych rodziców, tylko z mamą nie można się dogadać, która jest zaborcza, nieustannie zaniża moje poczucie wartości, a jak mam depresję to uważa, że nic mi się nie chce i takie tam.
Ks.Marek napisał(a):To jakoś się nie klei, w porównaniu z wcześniejsza wypowiedzią:

Ponieważ Ks. Marek ma problem ze zrozumieniem tego, co piszę (absolutnie proszę nie odbierać tej uwagi do siebie, Księże, to nie żadna złośliwość) i zarzuca mi niekonsekwencję, gdyż w istocie wydawać się może, iż niektóre moje wypowiedzi nieco się wykluczają, pragnę uściślić kwestię dla właściwego zrozumienia mnie.

Otóż, prawdą jest wszystko, co napisałam. Zaznaczam, że pomimo różnych nieporozumień, moich zadawnionych żalów i braku możliwości pełnego porozumienia się z mamą, (co zdarza się w wielu nawet kochających się rodzinach) uważam uczciwie, że mama w gruncie rzeczy jest dobrą kobietą. W gruncie rzeczy ją kocham i to, że dostrzegam także minusy w naszej wzajemnej relacji, wady mamy, wcale nie podważa tego, że jednocześnie jest w moich oczach odbierana jako człowiek dobry. Często druga osoba nie dostrzega tego, że zachowuje się niewłaściwie albo też nie da sobie nic przetłumaczyć (moja mama jest uparta), lub też nie potrafi się zmienić. Wiem, że pewne rzeczy są w nieświadomości konsekwencji.

[ Dodano: Czw 10 Kwi, 2008 22:07 ]
Ks.Marek napisał(a):
aga napisał(a):Ja uważam, że odcięcie się od rodziny czasem jest konieczne. Mnie przynajmaniej tylko na dobre wyszło rozluźnienie więzów z rodzicami z powodu mojego wyjazdu na studia.
Tak, czasem to konieczność. Ale zawsze trzeba pamiętać o tym, ż enie można podejmować decyzji o rozluźnieniu więzów tylko li w oparciu o konieczność własnej higieny psychicznej.

i dalej wyjaśniam:
Otóż ja w domu lubię bywać i moja relacja z rodzicami dobra jest na odległość. Kocham ich i za nimi nawet tęsknię czasem, ale uważam, że trzy dni to jest wystarczający czas, by się sobą nawzajem nacieszyć. Jak jest się ze sobą dłużej to zaczyna dochodzić do konfliktów i wtedy już nie jest fajne. I takie zjawisko występuje w każdego typu relacjach, gdyż każdy z nas jest inny. Czasem rozłąka powoduje poprawę wzajemnych relacji i takie właśnie niezbyt częste widzenie się, zwłaszcza, kiedy dziecko jest dorosłe i czas, by się od tych rodziców uwolniło. A rodziców można nadal kochać na odległość.
10-04-2008 21:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #107
 
Widzisz, jak chcesz, to potrafisz. Tylko na przyszłość warto pamiętać, iż wypowiedź powinna być dość precyzyjna, by nie budziła wątpliwości.
Co do tematu: nie wierzę zbytnio, by 2, 3 i więcej osób zawsze i wszędzie porozumiewało się idealnie, bez niedomówień. Każdy człowiek to inny świat, inne postrzeganie rzeczywistości. Nawet jeśli podobne, to i tak zawsze pozostaje margines swoistej osobliwości. Stąd też zasadne jest mówienie, iż człowiek jest stworzeniem społecznym, powołanym do jak największej liczby relacji, by w ten sposób poszerzać swój horyzont patrzenia na świat.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
10-04-2008 23:08
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #108
 
Ks.Marek napisał(a):Widzisz, jak chcesz, to potrafisz. Tylko na przyszłość warto pamiętać, iż wypowiedź powinna być dość precyzyjna, by nie budziła wątpliwości.
Co do tematu: nie wierzę zbytnio, by 2, 3 i więcej osób zawsze i wszędzie porozumiewało się idealnie, bez niedomówień. Każdy człowiek to inny świat, inne postrzeganie rzeczywistości. Nawet jeśli podobne, to i tak zawsze pozostaje margines swoistej osobliwości. Stąd też zasadne jest mówienie, iż człowiek jest stworzeniem społecznym, powołanym do jak największej liczby relacji, by w ten sposób poszerzać swój horyzont patrzenia na świat.

Oczywiście, zgadzam się, że każdy jest inny i do nieporozumień zawsze będzie dochodzić.

Musiałam bardzo dokładnie zastanowić się nad tym, co wcześniej napisałam i to zmienić. Bardzo często ludzie mnie nie rozumieją, gdyż nie potrafię precyzyjnie wyrazić swoich myśli. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to aż tak i dopiero tutaj sobie to uświadomiłam. Dzięki.
10-04-2008 23:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów