Duszpasterstwo dla homoseksualistów

[Rachel]

Marek MRB napisał(a):Sorry, ale nie na tym polega chrzecijańskie życie żeby formalnie nie grzeszyć.

Jeżeli nie ma czynu - to nie ma grzechu. Czyli jeżeli homoseksualista nie wchodzi w związki to jest ok. i dotego ma świadomośc swej dyzfunkcji.
To samo ma się z pedofilami, sami przez swe skłonności nie są wykreśleni. Mogą przystępować do sakrametów , jeżeli podjeli trud leczenia przypadłości i co najwazniejsze nie krzywdzą dzieci.

Bo należy odróżnić kwestie przypadłości od czynnego rozwijania jej poprzez np. szukanie parterów.

[Marek MRB]

To nie tak.
Samo mieszkanie jets czynem.
Tak jak mieszkanie ze sobą pary narzeczeńskiej (nawet jeśli nie grzeszą) nie jest w porządku, podobnie z parą homoseksualną.

[Rachel]

Marek MRB napisał(a):Tak jak mieszkanie ze sobą pary narzeczeńskiej (nawet jeśli nie grzeszą) nie jest w porządku, podobnie z parą homoseksualną.

Logiczne, że lepiej byłoby jakby nie mieszkali. Ale teraz coraz czesciej jest innaczje . A jeżeli żyją w związku białym to nie grzeszą i mogą przystępować do sakrametów.
Tylko wątpie aby dużo takich par było.

Co chodzi o homoseksualistów to raczej poprzez mieszkanie wspólne pogłębiają swe złe skłonności. Potwierdzają w tej sposób w sobie mniemanie , że tak na serio to wszystko jest ok.

[omyk]

Cytat:A jeżeli żyją w związku białym to nie grzeszą i mogą przystępować do sakrametów.

A to dlaczego? Kiedy narzeczeństwo mieszka razem, mówi się (bardzo słusznie zresztą), że żyją w ciągłej okazji do grzechu i samym narażaniem się na grzech - już grzeszą. Homoseksualiści mieszkający razem, narażają się na podwójny grzech - cudzołóstwo i to w dodatku sodomię. Nie znam oficjalnej nauki na ten temat, ale głos Kościoła jest zawsze logiczny, a takie podejście, o którym pisała Rachel jest nielogiczne, więc myślę, że w rzeczywistości wygląda to jednak inaczej

[Rachel]

omyk napisał(a):A to dlaczego? Kiedy narzeczeństwo mieszka razem, mówi się (bardzo słusznie zresztą), że żyją w ciągłej okazji do grzechu i samym narażaniem się na grzech - już grzeszą.

ale jeżeli udaje im się żyć w związku białym to mogą przysąpić do sakrametów.
A to , że sami siebie narażają na grzech nie kwestionuję.

Gdzie widzisz nielogicznosć ?

[Marek MRB]

Są tu dwie sprawy: społeczny aspekt grzechu (zgorszenie) oraz to że samo narażenie się na grzech jest grzechem.
Prawdę mówiąc chyba trudno to rozstrzygnąć tak "ogólnie".

[Rachel]

Marek MRB napisał(a):Są tu dwie sprawy: społeczny aspekt grzechu (zgorszenie) oraz to że samo narażenie się na grzech jest grzechem.
Prawdę mówiąc chyba trudno to rozstrzygnąć tak "ogólnie".

Zgadzam się.
Tylko, ze czymś powszechnym stało się mieszkanie przed ślubem

A dla osob , które mają skłonności homo, to raczej im nie pomoże w leczeniu wręcz odwrotnie.

[omyk]

To, że grzech staje się powszechny nie oznacza, że przestaje być grzechem.
Para mieszkająca przed ślubem razem, rozgrzeszenia nie dostanie, choćby narzeczeni spali w osobnych sypialniach.

[Rachel]

omyk napisał(a):Para mieszkająca przed ślubem razem, rozgrzeszenia nie dostanie, choćby narzeczeni spali w osobnych sypialniach.

znam taką parę co otrzymała

Grzech jest grzechem.
osobiście jestem anty takim akcjom czyli wspólnemu mieszkaniu przed ślubem. Ale też przyjmuję opcję białych związków.

[omyk]

Są przypadki trudne, jeśli na przykład przyszłe małżeństwo ma już mieszkanie, a narzeczona jest z patologicznej rodziny, wyrzucona z domu, czy coś tym stylu. To są odrębne przypadki, których rozważenie wymaga doskonałej znajomości zarówno sytuacji, jak i nauki Kościoła.
W normalnych jednak warunkach narzeczeni rozgrzeszenia nie dostaną, a nawet, jeśli dostaną ("obchodząc" naukę Kościoła dookoła), to jest ono nieważne. Potrzeba postanowienia poprawy, aby spowiedź była ważna, a jeśli mieszkają po spowiedzi nadal razem, to postanowienia poprawy po prostu nie ma.

[Rachel]

omyk, w tym momencie z tobą się zgodzę w zupełności.

Ale chyba odbiegłyśmy od głównego tematu :wink:

[Ks.Marek]

Cytat:A co w przypadku, gdy z tym "nieuporządkowanym ukierunkowaniem miłości" się rodzą i nie da się go zmienić?

Bzdura. Nie ma żadnych dowodów na to, by tak miało być.

Cytat:Katechizm grzechem nazywa tylko tą "nieczystość materialną" - czy się mylę?

Owszem, mylisz się. Co mówił Jezus o pożądliwym patrzeniu na kobietę? To samo odnosi sie do każdego grzechu: por. Spowiedź powszechna: myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem.

[Sivis Amariama]

Ks. Marek napisał(a):Bzdura. Nie ma żadnych dowodów na to, by tak miało być

Czyli uważa Ksiądz, że każdego homoseksualistę można wyleczyć?
Uważa Ksiądz, że homoseksualizm nie ma biologicznych przyczyn, tylko jest uwarunkowany przez środowisko?

Już pisałem - nawet Aadrweg przyznaje, że tylko 30 % gejów udaje się 'przerobić' na heteroseksualistów... Co zaproponuje Ksiądz pozostałym 70%?


Czy nie uważa Ksiądz, że parze homoseksualnej (w której relacje byłyby czysto przyjacielskie) dużo łatwiej wytrwać w czystości?
Nawzajem czerpią od siebie to, czego im brakuje (=czyli po woli przebiegałby cały proces "wychodzenia na prostą", jaki opisują Aardweg, Cohen czy Medinger) oraz nawzajem pomagają sobie wytrwać w czystości:>

[Rachel]

Sivis Amariama, tak można podjeść do innych problemów natury seksualnej.

Tylko homoseksualisci są w miare dobrej sytuacji gdyż mogą poddać się terapii.
A obecnie jest wzmożona nagonka zwłaszcza na pedofilów... a nikt nie pomysli o tym, aby zacząć tworzyć kadre która podjmie się leczenia.

Napewno nie da się wszystkich wyleczyć. Ale jestem przekonana , że nie ma to korzeni biologicznych. To jest czymś nabytym.

[Ks.Marek]

Sivis Amariama napisał(a):Czyli uważa Ksiądz, że każdego homoseksualistę można wyleczyć?
Uważa Ksiądz, że homoseksualizm nie ma biologicznych przyczyn, tylko jest uwarunkowany przez środowisko?

Nie! Sivis! Ty popadach chłopie ze skrajności w skrajność. Nie ma żadnych miarodajnych źródeł informacyjnych, dotyczących genezy homoseksualizmu. Owszem, mówi sie o czynnikach socjologicznych, psychologicznych, ale nie w kategoriach wyroczni Delfickiej! (swoja drogą: http://www.bibula.com/new/display.php?textid=01189)

Sivis Amariama napisał(a):Już pisałem - nawet Aadrweg przyznaje, że tylko 30 % gejów udaje się 'przerobić' na heteroseksualistów... Co zaproponuje Ksiądz pozostałym 70%?

Wiem, czytałem coś jego autorstwa, ale o ile pamiętam, argumentuje on, że pozostali porzucają terapię z braku wytrwałości.

Cytat:Czy nie uważa Ksiądz, że parze homoseksualnej (w której relacje byłyby czysto przyjacielskie) dużo łatwiej wytrwać w czystości?

Kolejna bzdura! Poczytaj sobie, jak to wygląda kwestia czystości wśród homoseksualistów.