Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak ewangelizować homoseksualistów?
Autor Wiadomość
Anonymous
Unregistered

 
Post: #151
 
Ja - do pieca na 25 zdrowasiek. 8)
07-06-2009 12:03
Odpowiedz cytując ten post
Narayana Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 130
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #152
 
spioh napisał(a):a ma ktoś jakiś pomysł?

Widzisz, tylko pytanie "jak?" siłą rzeczy jest następstwem pytania: "czy?" Tak więc dyskusja o tym, CZY ewangelizować, jest, moim zdaniem, jak najbardziej zasadna przed stawianiem pytania "JAK?"
07-06-2009 20:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #153
 
chrześcijanie wiedzą, że mają obowiązek ewangelizować każdego, więc nie ma po co pytać "czy" bo odpowiedź dawno już jest. więc dla kogo to pytanie "czy"? dla ateistów? ale oni i tak nie będą ewangelizować skoro sami nie wierzą :krzywy:

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
08-06-2009 00:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Myszkunia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,371
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #154
 
najpierw trzeba zacząć traktowac homoseksualistów jak ludzi.

[Obrazek: mysz4.gif]
08-06-2009 11:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Narayana Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 130
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #155
 
Myszkunia napisał(a):najpierw trzeba zacząć traktowac homoseksualistów jak ludzi.

Jak ludzi ZDROWYCH i NORMALNYCH należałoby dodać. Bo nietolerancja w KK jest ogromna. Ale oczywiście, dla wielu katolików - problemu nie ma (wielu nie równa się wszystkich, zaznaczam)
08-06-2009 12:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #156
 
Narayana napisał(a):Jak ludzi ZDROWYCH i NORMALNYCH należałoby dodać.

I tu się mylisz częściowo. Należy się szacunek jak zdrowym i mają równe prawo do wszelakiej pomocy jak zdrowi, natomiast nie można zamykać oczu na problem. To tak jakby zapraszać kogoś na wózku na wspinaczkę po górach i uważać że to równouprawnienie.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
08-06-2009 22:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Narayana Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 130
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #157
 
Annnika napisał(a):
Narayana napisał(a):Jak ludzi ZDROWYCH i NORMALNYCH należałoby dodać.

I tu się mylisz częściowo. Należy się szacunek jak zdrowym i mają równe prawo do wszelakiej pomocy jak zdrowi, natomiast nie można zamykać oczu na problem. To tak jakby zapraszać kogoś na wózku na wspinaczkę po górach i uważać że to równouprawnienie.

Możliwe, że wedle rozumowania KrK się mylę, nie przeczę. Uważam jednak, że to właśnie rozumowanie KrK jest błędne. Nie ma żadnych psychologicznych podstaw by uważać homoseksualistów za ułomnych w jakiejkolwiek dziedzinie życia. O chorobie już nie wspominając. Są to tacy sami ludzie, tak samo potrafiący żyć, kochać, odczuwać.

Moim zdaniem stawianie religijnych przesłanek nad przesłankami zdroworozsądkowymi jest tu błędem. Tym bardziej, gdy mówimy nie o sobie, a o ocenianiu na tej podstawie innych ludzi.
08-06-2009 22:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #158
 
Narayana napisał(a):Nie ma żadnych psychologicznych podstaw by uważać homoseksualistów za ułomnych w jakiejkolwiek dziedzinie życia.

Nie no przecież są płodni rozmnażają się i w ogóle wszystko zgodnie z naturą jest i fakt tej dewiacji ich w ogóle nie determinuje emocjonalnie i nie wpływa na ich "kształt"...

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
08-06-2009 22:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Narayana Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 130
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #159
 
Annnika napisał(a):
Narayana napisał(a):Nie ma żadnych psychologicznych podstaw by uważać homoseksualistów za ułomnych w jakiejkolwiek dziedzinie życia.

Nie no przecież są płodni rozmnażają się i w ogóle wszystko zgodnie z naturą jest i fakt tej dewiacji ich w ogóle nie determinuje emocjonalnie i nie wpływa na ich "kształt"...

Powiem Ci tak. Poznałem swego czasu geja. Przez dobre 2 lata dość mocno się przyjaźniliśmy (i przyjaźnimy nadal). Przez te 2 lata nie miałem pojęcia, że jest gejem. Zachowywał się jak każdy normalny człowiek, miał takie same problemy, przemyślenia, takie same wybory przed sobą, takie same rozważania natury "życiowej". Takie same kontakty z innymi ludźmi, takie same relacje. Za Chiny ludowe bym nie pomyślał, że jest gejem (też wtedy twierdziłem jak Ty - że homoseksualizm powoduje różne zmiany, dysfunkcje itd). Kiedy mi o tym powiedział, odpowiedziałem po prostu: "I co z tego? Co to zmienia?" Dalej był całkowicie NORMALNYM człowiekiem. A przekonałem się o tym tym bardziej, gdy się o jego homoseksualizmie dowiedziałem, i gdy otworzył się z tymi sprawami. Zobaczyłem normalnego, szczęśliwego, dobrego człowieka, który, prócz upodobań płciowych, nie różni się NICZYM.

Tak więc wszelkie teorie o dysfuncjach, zgubnych wpływach itp homoseksualizmu uważam za dyskryminację tych ludzi, nie popartą zresztą żadnymi faktami.

Jedyną "dysfunkcją" jest niemożliwość posiadania potomstwa - jednak człowiek jest wolny, i nikt go do posiadania dzieci nie zmusza. Więc żadna to dysfunkcja.
08-06-2009 22:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Myszkunia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,371
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #160
 
Narayana napisał(a):Powiem Ci tak. Poznałem swego czasu geja. Przez dobre 2 lata dość mocno się przyjaźniliśmy (i przyjaźnimy nadal). Przez te 2 lata nie miałem pojęcia, że jest gejem. Zachowywał się jak każdy normalny człowiek, miał takie same problemy, przemyślenia, takie same wybory przed sobą, takie same rozważania natury "życiowej". Takie same kontakty z innymi ludźmi, takie same relacje. Za Chiny ludowe bym nie pomyślał, że jest gejem (też wtedy twierdziłem jak Ty - że homoseksualizm powoduje różne zmiany, dysfunkcje itd). Kiedy mi o tym powiedział, odpowiedziałem po prostu: "I co z tego? Co to zmienia?" Dalej był całkowicie NORMALNYM człowiekiem. A przekonałem się o tym tym bardziej, gdy się o jego homoseksualizmie dowiedziałem, i gdy otworzył się z tymi sprawami. Zobaczyłem normalnego, szczęśliwego, dobrego człowieka, który, prócz upodobań płciowych, nie różni się NICZYM.
To rozumiem jak traktowanie kogoś jak człowieka.
Czyli: zwyczajnie, po ludzku, bez żadnych etykietek( skoro sam ci powiedzail,ze jest homoseksualistą, wówczas nie było to etykietowanie). Dopiero jak tak popatrzymy na człowieka, wówczas możemy coś robić ( albo i nie robic nic) z tym, co uważamy za nieprawidłowość.

[Obrazek: mysz4.gif]
09-06-2009 12:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Narayana Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 130
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #161
 
Myszkunia - a no właśnie. Bez dawania mu odgórnych etykiet typu "niespełniony", "chory", "ułomny" etc. I o ile człowiek ten CHCE tej zmiany, jeśli faktycznie jest mu z tym źle.
09-06-2009 15:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #162
 
Narayana, określenie czyjegoś stanu to nie jest etykietowanie go czy osądzanie. ](*,)

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
09-06-2009 23:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Narayana Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 130
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #163
 
spioh napisał(a):Narayana, określenie czyjegoś stanu to nie jest etykietowanie go czy osądzanie. ](*,)

Nie jest, gdy masz na to określenie niezbite, obiektywne dowody, niezależne od własnych przekonań, wiary etc.

Jeśli natomiast oceniasz kogoś na podstawie wiary i osobistych przekonań, jest to etykietowanie lub osądzanie.

Nie należy mylić obiektywności z subiektywnością. A jeśli wyznacznikiem jest wiara, można mówić TYLKO o subiektywności.
10-06-2009 00:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #164
 
jakieś dziwne definicje masz. sjp nic nie pisze o niezbitych dowodach, bo inaczej to etykietowanie.

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
11-06-2009 15:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Narayana Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 130
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #165
 
spioh napisał(a):jakieś dziwne definicje masz. sjp nic nie pisze o niezbitych dowodach, bo inaczej to etykietowanie.

Jeśli masz dowody, jest to OKREŚLENIE stanu. Jeśli nie masz dowodów, a jedynie na podstawie własnej wiary czy teorii osądzasz czyjś stan - wtedy jest to etykietowanie (na bazie osobistych odczuć UZNAJESZ kogoś za takiego czy takiego, przyczepiając mu etykietkę).

Innymi słowy, aby nie bawić się w grę słowami - bazując jedynie na wierze, nie możesz obiektywnie powiedzieć czegokolwiek (np stwierdzić, że homoseksualista jest w jakikolwiek sposób "upośledzony"). Możesz UZNAĆ go za "upośledzonego, z zastrzeżeniem, że jest to stwierdzenie subiektywne, a nie obiektywny STAN RZECZY.

[ Dodano: Czw 11 Cze, 2009 16:19 ]
EDIT: Na przykładzie: Jeśli powiem, że masz 170 cm wzrostu (załóżmy, że tyle masz), to będzie to określenie STANU RZECZY, gdyż każdy może sobie wziąć miarkę i sprawdzić (no, przy odrobinie kooperacji z Twojej strony Język). Jeśli natomiast powiem, że jesteś ładną dziewczyną (załóżmy, że tak jest - nie wiem i nie wnikam), to będzie to już jedynie mój osobisty osąd, gdyż zapewne znajdą się tacy, którzy powiedzą to samo, tacy, ktorzy stwierdzą: "Ładna? Ona jest śliczna!" i tacy, których opinia będzie zdecydowanie mniej pozytywna. Innymi słowy, zależy to od osobistych "gustów".

Stan rzeczy jest czymś intersubiektywnym (takim, że każdy, niezależnie od poglądów czy wyznania, dojdzie do tych samych stwierdzeń - takim czymś jest 2+2=4). A subiektywny osąd jest czymś nie-intersubiektywnym (ocena zależna od podejścia).

Podsumowując, stwierdzanie: "Nazywając homoseksualistów "ułomnymi" (lub inne pokrewne) stwierdzamy stan rzeczy" jest błędne, gdyż jest wydaniem subiektywnej opinii.

A jakiekolwiek zmienianie człowieka, moim zdaniem, jest moralne tylko wtedy, gdy ich "upośledzenie" jest ewidentnym stanem rzeczy.
11-06-2009 16:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów