Realność Boga

[michal]

Kiedyś przeczytałem taką historyjkę:

Był sobie podróżnik, który zwiedzał świat i podziwiał jego piękno. Pewnego razu dotarł do kraju, którego jeszcze nie znał. Spotkał tam Żyda i Muzułmanina. Podróżowali przez jakiś czas razem. Pewnego wieczoru przy ognisku Żyd zapytał wędrowca jaka jest jego religia? Podróżnik odpowiedział że nie wie co to jest religia. Poprosił aby jego współtowarzysze nakreślili mu temat. A więc Żyd rzekła: Religia to zbiór wierzeń, praktyk i sposobu postępowania. Postępując według nich osiągniesz życie wieczne. Muzułmanin zgodził się z definicją Żyda, jednak gdy obaj zaczęli wymieniać swoje poglądy na temat tego w co powinno się wierzyć, jakie praktyki stosować i w jaki sposób postępować żeby osiągnąć życie wieczne doszło między nimi do sprzeczki. Jeden i drugi próbował przeciągnąć podróżnika na swoją stronę. Przedstawiał mu fakty świadczące o tym, że to właśnie jego religia jest lepsza, ta prawdziwa. Wędrowiec tak słuchał swoich współtowarzyszy i słuchał, aż w końcu zasnął. Rano obudził go śpiew ptaków, gdy otworzył oczy ujrzał piękne niebieskie niebo i poczuł zapach świeżej trawy. Spojrzał na śpiących towarzyszy i po cichu wyruszył dalej zwiedzać świat i podziwiać jego piękno.