Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dzieci i media - jak nad tym mądrze zapanować?
Autor Wiadomość
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #31
 
Drizzt napisał(a):ale wybór nalezy do niej/niego
Czyli jeśli nie odniesiesz skutku w argumentacji, to dasz całą wypłatę dziecku, tak?

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
05-08-2009 22:16
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #32
 
Ks.Marek napisał(a):
Drizzt napisał(a):ale wybór nalezy do niej/niego
Czyli jeśli nie odniesiesz skutku w argumentacji, to dasz całą wypłatę dziecku, tak?

Polecam czytanie ze zrozumieniem, bo już napisałem, jak to widzę.
05-08-2009 22:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #33
 
Rozumiem, co piszesz i rozumnie się do tego odniosłem. Argumentów w Twoim poście nie zauważyłem, które by spowodowały zaniechanie tego, co napisałem do Ciebie w formie pytania.
Powtórze, o co mi chodzi:
Drizzt napisał(a):ale wybór nalezy do niej/niego
Wybierze np tak: nie chcę tygodniówki, tylko całość. Albo jeszcze inaczej:

W nawiązaniu do poniższego cytatu z Ciebie:

Drizzt napisał(a):Będę dawał mu/jej tzw "tygodniówkę", ale to od niego zależeć będzie, czy kupi sobie za to worek cukierków, krzyżyk na szyję czy książkę o okultyzmie.
Dajesz "(samo)wolną rękę" dziecku, i wręczysz mu całą swą pensję, bo przecież rozmawiasz z dzieckiem, tłumaczysz mu różne rzeczy, etc i wiesz, że wszystko będzie OK. Że rachunki popłaci, żywność kupi, odda zepsute sprzęty do naprawy, itp.

Już samo to, że nie interesuje cię, co kupi dziecko za tygodniówkę, wskazuje, że pojęcie wolności to w naszym słowniku jest różne. Tak zatem rozmowa na temat mądrego zapanowania nad wpływem mediów na dziecko wg mnie skazana jest w tym momencie na porażkę, albowiem nie mamy wspólnej płaszczyzny do polemiki.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
05-08-2009 23:12
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anariel Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #34
 
Jeśli chodzi o telewizję, to ja uważam to za bardzo delikatną sprawę. Ostatnio się sporo zastanawiałam nad izolowaniem dzieci od różnych rzeczy. Wydaje mi się, że trzeba ogromnej mądrości i sprytu, żeby coś takiego przeprowadzić. Będę to musiała mocno przemyśleć w swoim czasie Oczko . Na myśl od razu przychodzą mi moje koleżanki, które rodzice próbowali izolować od różnych rzeczy. Kończyło się na ogół wręcz odwrotnie, gdy owe dziecko weszło już w wiek buntu, a wszystko co zakazane je tak bardzo pociągało.

Wydaje mi się, że trzeba raczej dziecku wytłumaczyć, dlaczego to jest złe... Chodzi o to, żeby nie zabronić dziecku oglądania różnych programów, ale żeby ono samo nie chciało ich oglądać Oczko. Szczerze mówiąc, to chyba największe wyzwanie, jakie stoi przed dzisiejszymi rodzicami.
06-08-2009 11:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #35
 
Pieniądze są moje, i JA gospodaruję nimi tak, jak chcę. Jest to moja wolność. Natomiast TE pieniądze, ktore dziecku ZDECYDUJĘ się dać (ilekolwiek by ich bylo, to moja decyzja) są JEGO, i to ONO decyduje o tym, na co je przeznaczy. Ja mogę jedynie z nim o tym rozmawiać, przedstawiać swoje zdanie na ten temat.

Mam nadzieję, ze teraz jest już jak najbardziej zrozumiale.

EDIT: Innymi slowy mówiąc, ja mam swoją wolność, dziecko ma swoja. A, jak wiadomo, wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna drugiego.

To, że nie chce odbierać dziecku wolności nie znaczy, że jednocześnie chcę rezygnować ze swojej, stając się jego podwladnym - ale też nie chcę z dziecka tworzyć podwładnego.

[ Dodano: Czw 06 Sie, 2009 12:36 ]
Dodam też, że nie znaczy to, że mam zamiar "mieć gdzieś", co dziecko robi. Mam zamiar kierować je na (moim zdaniem) odpowiednie tory. Ale nie nakazem, a persfazją i rozmową o tym, jak ONO to widzi.
06-08-2009 12:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #36
 
Drizzt napisał(a):A, jak wiadomo, wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna drugiego.
Czyli jednak ograniczasz swe dziecko. Cenzurujesz aktywa, które są w rodzinie.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
06-08-2009 15:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #37
 
Drizzt napisał(a):Moim skromnym zdaniem wszelkie ograniczanie nie ma najmniejszego sensu. Żyjemy w społeczeństwie, więc i dziecko ma kontakty społeczne - z ludźmi...

A ja twierdzę inaczej....

Drizzt napisał(a):Jak sobie z tym radzić? .......... a rozmawiać z dzieckiem.

Tu się z Tobą zgodzę

Drizzt napisał(a):Nie pouczać - a poznawać jego zdanie, ewentualnie wyjaśniając to, czego dziecko nie rozumie, czy też delikatnie naprowadzając na właściwe tory. Wtedy i zaufanie dziecka do nas nie tylko nie spadnie, ale i wzrośnie, ale też będziemy mieć NATURALNĄ (w rozumieniu - nie wymuszona i iluzoryczną) kontrolę nad rozwojem dziecka. Nie nad tym, CO ogląda, a nad tym, JAK to ogląda, jak postrzega i interpretuje.

Co do pouczania, to tzw bezstresowe wychowywanie dzieci jest najgorszą z możliwych formą wychowawczą.....

Sam Bóg nakazał nam pouczać......

Wj 18:20 BT
"Pouczaj lud dokładnie o przepisach i prawach, i pouczaj go o drodze, jaką winien chodzić, i o uczynkach, jakie winien spełniać."


My Ojcowie mamy nakaz karcenia i pouczania swoich dzieci, by wiedziały co jest dobre, a co złe, na wzór Ojca Niebieskiego....

Prz 13:1 BT
"Syn mądry miłuje karcenie, naśmiewca nie słucha nagany."

Prz 15:10 BT
"Dla odstępcy od drogi surowa jest kara, kto karcenia nie znosi, ten umrze."

Prz 23:13 BT
"Karcenia chłopcu nie żałuj, gdy rózgą uderzysz - nie umrze."


Prz 29:15 BT
"Rózga i karcenie udziela mądrości; chłopiec pozostawiony sobie jest wstydem dla matki."

Zresztą zobacz co na ten temat stoi w NT....

Hbr 12:11 BT "Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości."



Syr 18:13 BT
"Miłosierdzie człowieka - nad jego bliźnim, a miłosierdzie Pana - nad całą ludzkością: On karci, wychowuje, poucza i zawraca jak pasterz swoją trzodę."


Wobec powyższego - jak chcesz wychowywać pociechy bez pouczania i karcenia, nie koniecznie tego cielesnego?.

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
06-08-2009 16:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #38
 
Wojtek - z całym szacunkiem dla Ciebie i słów przytoczonych tu przez Ciebie, ale Biblia jest księgą wiary, a nie elementarzem pedagogicznym uczącym wychowania dzieci w wieku 1-18.

Kary, zakazy etc skutkują powstaniem efektu sprzeciwu. Frustracja tu powstająca motywuje dziecko, by aktywnie sprzeciwiało się rodzicom, a w podświadomości rodzic zyskuje cechy nie kochającego opiekuna, a dostarczyciela frustracji i zakazów. To z kolei prowadzi do buntu, ktory kończy się wyuczonym, wręcz odrucjowym sprzeciwianiem się rodzicowi.

I klapa wychowawcza murowana...

ks. Marek - ksiądz wybaczy, ale prościej nie umiem wyjaśnić. Zresztą myślę, że każdy, kto chce dyskusji, a nie czepiania się słowek, doskonale rozumie, o czym napisałem, więc dalsze wyjaśnienia uważam za bezcelowe.
06-08-2009 20:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #39
 
Drizzt napisał(a):a nie elementarzem pedagogicznym uczącym wychowania dzieci w wieku 1-18.
Doprawdy? To czemu winno się zachowywać Dekalog, modlić, etc?
Drizzt napisał(a):Kary, zakazy etc skutkują powstaniem efektu sprzeciwu.
To po co sądy, resocjalizacja, programy naprawcze itp?
Drizzt napisał(a):ks. Marek - ksiądz wybaczy, ale prościej nie umiem wyjaśnić.
Tak przypuszczałem. Nie da się uciec od posłuszeństwa, uległości, podporządkowania normom.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
06-08-2009 21:26
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #40
 
Ks.Marek napisał(a):Doprawdy? To czemu winno się zachowywać Dekalog, modlić, etc?

Czym innym jest tworzenie norm moralnych, a czym innym metody SKUTECZNEGO ich propagowania i wcielania w życie. Taka subtelna różnica.

Cytat:
Drizzt napisał(a):Kary, zakazy etc skutkują powstaniem efektu sprzeciwu.
To po co sądy, resocjalizacja, programy naprawcze itp?

Jeśli chodzi o sądy i kary, to socjologowie, psychologowie i pedagodzy nie od dziś i nie od wczoraj krytykują taką formę utrzymania ładu społecznego. Podkreślają, że karanie prowadzi jedynie do powstania "spirali zła" (jak to nazywają), czyli samonakręcającego się mechanizmu, który skutkuje nie zmianą mentalności winowajcy, a tym większym jego zniechęceniem do systemu, który tą karę mu wymierzył, i, w efekcie - wzmożeniem działań negatywnych.

Co do programów naprawczych i resocjalizacji, to nie polega ona na karaniu, a na uświadomieniu złoczyńcy tego, DLACZEGO jego czyn jest zły, czemu szkodzi ogółowi. Resocjalizacja działa mniej więcej na zasadach przytoczonych przeze mnie.

Cytat:
Drizzt napisał(a):ks. Marek - ksiądz wybaczy, ale prościej nie umiem wyjaśnić.
Tak przypuszczałem. Nie da się uciec od posłuszeństwa, uległości, podporządkowania normom.

Temu, komu zostało wpojone, że jedynym dobrem jest system - zdecydowanie nie.

To właśnie problem naszego społeczeństwa. Brak wiary w wewnętrzne dobro człowieka, tworzenie systemu, który panicznie boi się dania człowiekowi wolności. Tworzone są normy, by utrzymać go w ryzach. Człowiek z kolei widzi często bezsensowność niektorych z nich, i buntuje się. Bunt sprawia, że staje się "odszczepieńcem", a bycie odszczepieńcem z kolei - że człowiek sądzi: "Skoro i tak jestem wyrzutkiem, to mam gdzieś te normy moralne, mogę się zachowywać jak łajdak".

Zaraz zapewne usłyszę pokpiwającą odpowiedź, że jestem naiwny, że gdyby dać ludziom wolność, to by się pozabijali. Nie zdziwi mnie ona - człowiek tak przesiąkł systemem, że nie potrafi wyobrazić sobie świata bez niego, odczuwa go jako anarchiczny, niebezpieczny.

Ale luźne normy często działają. Przykładem, choć może z innej dziedziny, są ograniczenia prędkości na drogach. Jeżdżąc po Warszawie zauważyłem, że w wielu miejscach ograniczenia te są absurdalnie niskie - do 50 na h w miejscach, w których bezpiecznie możnaby jechać nawet i 70-80. I ludzie takie zakazy ustawicznie łamią. Miałem jednak przyjemność być we Francji tego lata. Jakie było moje zdziwienie gdy okazało się, że tam ograniczenia są duuużo wyższe, a ograniczenia do 50/h zdarzają się tylko w naprawdę GĘSTO zabudowanym terenie, ciasnych uliczkach etc. A jeszcze bardziej się zdziwiłem, gdy zobaczyłem po kilku h jazdy, że większość ludzi... jedzie WOLNIEJ niż pozwala im ograniczenie. Sami dostosowywali prędkość do warunków jazdy, a ograniczenie było jedynie formalnością.

Wniosek z tego płynął jeden - jeśli człowiekowi zaostrzyć zakazy, to tym bardziej będzie je łamał, im ostrzejszy zakaz. Jeśli zaś albo nie stawiać zakazów, albo postawić ich poprzeczkę bardzo nisko (w rozumieniu - prawie nie ograniczać), wtedy człowiek sam zacznie MYŚLEĆ i korzystać z rozsądku.

System i jego zakazy pozbawiają jednostkę myślenia, zarowno w rozumieniu rozważania, jak i sumienia, czy też zwykłej oceny sytuacji. System sam daje im "gotowce", a człowiek odzwyczaja się od własnego myślenia. A gdy zakazy stają się zbyt ostre, to człowiek zawsze znajdzie sposób, by akurat ten zakaz ominąć, lub też arbitralnie uznać za nieważny, czy tak ułożyć działanie by literalnie pod zakaz nie podpaść - robiąć jednocześnie zupełnie wbrew temu zakazowi.

Wniosek - zakazy NIE SĄ dobrym rozwiązaniem.
06-08-2009 21:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anariel Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #41
 
Zgadzam się całkowicie, że zakazy są bardzo złym pomysłem. Jest duża różnica między zakazami a pozwalaniem dziecku na wszystko.

Może opowiem ze swojego życia. Wychowywała mnie trochę mama, trochę babcia. Mama zawsze pozwalała mi niemal na wszystko, tylko dyskutowała ze mną, uświadamiała mi, jakie są zagrożenia. Dlatego do dzisiaj uważam ją za swoją najlepszą przyjaciółkę i mowie dosłownie o wszystkim. Babcia zakazywała, krytykowała, jak się nie zgadzałam, to wpadała w furię i próbowała coś uzyskać szantażem. Skończyło się na tym, że przestałam jej mówić o tym, co naprawdę dla mnie ważne... Podobnie jest z zazdrosnymi i niezazdrosnymi żonami. Te niezazdrosne wiedzą o swoich mężach znacznie więcej niż te zazdrosne. Gdy dziecko zaczyna już samodzielnie myśleć i dokonywać sądów, wychowywanie na zasadzie zakazów jest fatalnym pomysłem.
06-08-2009 23:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #42
 
Anariel napisał(a):Zgadzam się całkowicie, że zakazy są bardzo złym pomysłem. Jest duża różnica między zakazami a pozwalaniem dziecku na wszystko..

Możesz dporecyzować jaka ?.

Idąc dalej to jak widzę mamy już klarowną odpowiedż .....

Rdz 3:22 BT
"Po czym Pan Bóg rzekł: Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki."


Ale człowiek wiedział lepiej......

Tak samo rodzic który mając dobry "kościec moralny" stara się przywołać do porządku swą pociechę - jest beeee - co nie?.

Zyczę powodzenia w wychowywaniu swoich pociech......

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
06-08-2009 23:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anariel Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #43
 
Wszystko zależy od tego jeszcze, o jakich dzieciach rozmawiamy. O ile nie można pozwolić dwulatkowi na bicie, kopanie itp. i tutaj dobrze jest się odwołać do "karnych kotków" Oczko. O tyle metoda ta nie zadziała na nastolatka w wieku buntu, a może wręcz ściągnąć tragedię. Nawet we wczesnej podstawówce karanie dziecka na zasadzie: "Marsz do swojego pokoju!" nie jest wskazane. Dziecko musi rozumieć swoich rodziców, a oni muszą rozumieć swoje dziecko. Nie wystarczy zwykłe: "Nie możesz mieć psa, bo nie", znacznie lepiej jest wytłumaczyć, że to wymaga odpowiedzialności i że jeśli ono wykaże się taką odpowiedzialnością, to wtedy zastanowimy się nad tym psem.
07-08-2009 00:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #44
 
Drizzt napisał(a):tworzenie systemu, który panicznie boi się dania człowiekowi wolności.
Tak było od zarania stworzenia.
Drizzt napisał(a):jeśli człowiekowi zaostrzyć zakazy, to tym bardziej będzie je łamał
NIe chodzi o to, by zakładać kajdany zniewolenia lecz o to, by doprowadzić do świadomości, iż powinno się wybierać to co dobre, pożyteczne i trwałe, nie zaś topić się w iluzoryczności.
Anariel napisał(a):wychowywanie na zasadzie zakazów jest fatalnym pomysłem.
Tak, zgoda. Jeśli są to tylko same, nagie zakazy to tak jest.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
07-08-2009 00:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #45
 
Drizzt napisał(a):Wojtek - z całym szacunkiem dla Ciebie i słów przytoczonych tu przez Ciebie, ale Biblia jest księgą wiary, a nie elementarzem pedagogicznym uczącym wychowania dzieci w wieku 1-18. .

Napisz o jaką wiarą Ci się tu rozchodzi..... Ja stawiam autorytet Biblii wyżej niż moralizowanie dzisiejszych psychologów, na których się powołujesz.... . I jeszcze jedno pytanko, Ty teoretyzujesz czy masz w tym jakoweś doświadczenie?

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
07-08-2009 00:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów