Marek MRB napisał(a):Jeśli nie wierzysz przeprowadź eksperyment myślowy - załóżmy że cała ludzkość przestaje nagle jeść wieprzowinę. Czy ktoś poważny powiedziałby iż "w takiej sytuacji przestanie się zabijać wieprze, więc ich liczba wzrośnie" ?
Ten przykład to może być dobry, ale w przypadku plantacji choinek, gdzie paradoksalnie wycinanie drzew przyczynia się do wzrostu zalesień.
Ale w przypaku indywidualnych posesji to prawie nikt nie zwraca uwagi na opłaty za wycinanie drzew, a wiele osób nawet o nich nie wie.
Ludzie sadzą drzewa głównie ze względów estetycznych, dla osłony od słońca, od kurzu, ruchu samochodowego, przechodniów. No i jest też moda na niektóre drzewa itd.
I deweloperzy tak projektują inwestycje, żeby drzew jak najmniej wyciąć, bo wycinka zwiększa im koszty.
A jak budują to zabezpieczają drzewa deskami, albo szmatami, żeby ich nie zniszczyć.
A część drzew było nawet przesadzanych taką specjalną maszyną, ale teraz to się już niestety nie opłaci bo przesadzenie jest droższe niż kara za wycinkę.
A gdyby tych kar nie było to by robili, co chcieli, czyli by wycieli wszystko, aby tylko jak najlepiej działkę wykorzystać i największy zysk osiągnąć.
Marek MRB napisał(a):Technologia nas w to wpakowała i technologia nas z tego wyciągnie.
Oczywiście przyczyn nieskuteczności ruchów ekologicznych jest znacznie więcej niż lewicowość większości z nich.
A główna jest taka, że nie mają kasy na kampanie. A to dlatego, że mało firm jest zainteresowanych ekologią. Chociaż są i taki jak np. koleje, producenci energooszczędnych żarówek, energia alternatywna (wiatraki, solarna), samochody hybrydowe, zdrowa żywność, rowery i wiele innych. Ale to wciąż za mało, żeby wygrać wybory.
A jeśli chodzi Marku o Twój przykład z doroszkami to były trochę inne czasy.
Producenci samochodów weszli na rynek z nowym produktem, który w początkach swego istnienia sprowował się znacznie gorzej od dorożek, ale trzeba pamiętać, że koszt wejscia na rynek był bardzo niski. I z czasem dzięki skutecznemu marketingowi udało im się przekonać ludzi, aby przesiedli się do samochodów.
Obecnie koszty wejścia na rynek energetyczny są tak ogromne, że raczej nikt na to sobie nie może pozwolić.
A lobby producentów ropy jest tak silne, że prędko nie odda rynku, ani nie przestawi się na co innego.
Podobnie jest i na innych rynkach energii.
A zatem rozwój technologii proekologicznej energii raczej nie ma szans w dającej przewidzieć się przyszłości.
Także mentalność społeczeństwa korporacyjnego.
Przykładowo taki warszawski pracownik wielkiej korporacji. Czyli co by nie mówić dzisiejsza elita.
Tak naprawdę samochód w Warszawie nie jest do niczego potrzebny, bo komunikacja działa znakomicie. Ale wszyscy tego typu ludzie mają samochody i to drogie dla prestiżu, ale nie tylko. Bo oni je trzymają w ogrzewanych garażach i rano w garniturku, czy kostiumiku wsiadają do takiego ciepłego samochodu i jadą do pracy. Oni nawet ubrań zimowych niektórzy nie mają, bo w zimie nie wychodzą wcale na dwór.
A czy to jest prawdziwe życie? Takie zupełne odcięcie się od natury i społeczeństwa, ale taka jest mentalność tych ludzi. I to oni właśnie rządzą światem. Od ich decyzji zależy, która partia wygra wybory. Bo tej zasponsorują kampanię.
A oni napewno nie dadzą kasy na ekologów, którzy nawołują do tego, żeby korzystać z publicznego transportu szynowego, albo pojechać rowerem.
A jak zmienić mentalność tych ludzi ukształtowaną przez media i szkolenia wewnątrz korporacyjne to jest pytanie ewangelizacyjne na razie bez odpowiedzi?
A cała reszta społeczeństwa ich mniej lub bardziej świadomie naśladuje jako wykreowanych liderów opinii społecznej, śniąc o życiu podobnym do nich, które naprawdę jest nic nie warte. No ale tego na filmach nie ma.
Oczywiście są wyjątki, jak np. większość użytkowników tego forum.
A zatem ja osobiście nie widzę żadnego wyjścia z tej sytuacji, ludzkimi sposobami.